Miłość, a seks..

[Szavka]

Piszę tu oby się trochę wyżalić

Jesteśmy z TŻtem po ślubie 2 lata, razem już 5. Od samego początku było nam dobrze razem.
Od naszego poznania przytyłam 30 kg i może trochę się zaniedbałam, bo brakuje mi czasu i funduszy na chodzenie do fryzjera czy kosmetyczki.
Już od jakiegoś czasu nie uprawiamy seksu. Zebrałam się w sobie i co usłyszałam? Powiedział mi, że "obrzydza go mój brzuch''. Poruszyło mnie to, ale potem usłyszałam, że już go nie podniecam, nie chce ze mną seksu uprawiać, bo się wypalił.
Potem dodał, że jego uczucie do mnie się nie zmieniło i kocha mnie nadal i chce ze mną być.

Czuję się w jakiś sposób oszukana, bo kocham go, akceptuję go takim jaki jest, z wadami, zalatemi, pomimo tego, że sam nie ma idealnej figury to uwielbiam go..
Ale to co powiedział zabolało. Nie wyobrażam sobie takiego myślenia.
Miłość- tak, seks- nie..
Dla mnie to nierozłączne uczucia i nie wiem jak można tak myśleć.

Co myślicie o tym?

[linka_18]

Napisane przez Szavka

Piszę tu oby się trochę wyżalić

Jesteśmy z TŻtem po ślubie 2 lata, razem już 5. Od samego początku było nam dobrze razem.
Od naszego poznania przytyłam 30 kg i może trochę się zaniedbałam, bo brakuje mi czasu i funduszy na chodzenie do fryzjera czy kosmetyczki.
Już od jakiegoś czasu nie uprawiamy seksu. Zebrałam się w sobie i co usłyszałam? Powiedział mi, że "obrzydza go mój brzuch''. Poruszyło mnie to, ale potem usłyszałam, że już go nie podniecam, nie chce ze mną seksu uprawiać, bo się wypalił.
Potem dodał, że jego uczucie do mnie się nie zmieniło i kocha mnie nadal i chce ze mną być.

Czuję się w jakiś sposób oszukana, bo kocham go, akceptuję go takim jaki jest, z wadami, zalatemi, pomimo tego, że sam nie ma idealnej figury to uwielbiam go..
Ale to co powiedział zabolało. Nie wyobrażam sobie takiego myślenia.
Miłość- tak, seks- nie..
Dla mnie to nierozłączne uczucia i nie wiem jak można tak myśleć.

Co myślicie o tym?

Bez urazy facet sie chyba nie kocha albo sie kocha ze wszytstkim tusza albo wcale:/

[madana]

Napisane przez Szavka

Piszę tu oby się trochę wyżalić

Jesteśmy z TŻtem po ślubie 2 lata, razem już 5. Od samego początku było nam dobrze razem.
Od naszego poznania przytyłam 30 kg i może trochę się zaniedbałam, bo brakuje mi czasu i funduszy na chodzenie do fryzjera czy kosmetyczki.
Już od jakiegoś czasu nie uprawiamy seksu. Zebrałam się w sobie i co usłyszałam? Powiedział mi, że "obrzydza go mój brzuch''. Poruszyło mnie to, ale potem usłyszałam, że już go nie podniecam, nie chce ze mną seksu uprawiać, bo się wypalił.
Potem dodał, że jego uczucie do mnie się nie zmieniło i kocha mnie nadal i chce ze mną być.

Czuję się w jakiś sposób oszukana, bo kocham go, akceptuję go takim jaki jest, z wadami, zalatemi, pomimo tego, że sam nie ma idealnej figury to uwielbiam go..
Ale to co powiedział zabolało. Nie wyobrażam sobie takiego myślenia.
Miłość- tak, seks- nie..
Dla mnie to nierozłączne uczucia i nie wiem jak można tak myśleć.

Co myślicie o tym?

- cóż, widać ze mnie zimna sucz, bo miałabym pretensje, gdyby nie na skutek choroby, a zaniedbania, mąż mi nagle przytył 30 kg. Nie dziwiłabym się też, gdyby on do mnie miał pretensje.
I dlaczego oszukana? Nie wiem, mam 160 cm wzrostu, gdybym przytyła 30 kg, byłabym toczącą się kulą.
I dbanie o siebie nie wymaga wizyt u kosmetyczki.

---------- Dopisano o 19:58 ---------- Poprzedni post napisano o 19:58 ----------

Napisane przez linka_18

Bez urazy facet sie chyba nie kocha albo sie kocha ze wszytstkim tusza albo wcale:/

- przytyj 30 kg i zapytaj chłopaka, jak mu się podobasz jako kobieta.

[lolusl]

Napisane przez Szavka

Piszę tu oby się trochę wyżalić

Jesteśmy z TŻtem po ślubie 2 lata, razem już 5. Od samego początku było nam dobrze razem.
Od naszego poznania przytyłam 30 kg i może trochę się zaniedbałam, bo brakuje mi czasu i funduszy na chodzenie do fryzjera czy kosmetyczki.
Już od jakiegoś czasu nie uprawiamy seksu. Zebrałam się w sobie i co usłyszałam? Powiedział mi, że "obrzydza go mój brzuch''. Poruszyło mnie to, ale potem usłyszałam, że już go nie podniecam, nie chce ze mną seksu uprawiać, bo się wypalił.
Potem dodał, że jego uczucie do mnie się nie zmieniło i kocha mnie nadal i chce ze mną być.

Czuję się w jakiś sposób oszukana, bo kocham go, akceptuję go takim jaki jest, z wadami, zalatemi, pomimo tego, że sam nie ma idealnej figury to uwielbiam go..
Ale to co powiedział zabolało. Nie wyobrażam sobie takiego myślenia.
Miłość- tak, seks- nie..
Dla mnie to nierozłączne uczucia i nie wiem jak można tak myśleć.

Co myślicie o tym?

Jeżeli dla Ciebie 30 kg to TROCHĘ się zaniedbałam i to w tak krótkim czasie jak 2 lata po ślubie,to ja naprawdę podziwiam braku samokrytyki.
Wybacz,ale 30 kg to mega dużo i ja się nie dziwię partnerowi. JA osobiście bym sie również brzydziła i miłosć nie ma tu nic do rzeczy.Można kogoś akceptować takim jakim jest,ale Twój mąż bral sobie Ciebie 30 kg lżejszą,wiec raczej nie leciał na wielorybki.
Szczerze? Ja na miejscu męża czułabym się MEGA urażona,bo to klasyczny stereotyp -złapałam faceta wiec nie musze o siebie dbać.To jest zwykłe oszustwo. A Ty dałaś mu tylko i wyłącznie dowód na to,jak Ci zalezy na nim,jego akceptacji i na związku. Jak sie kocha,to sie dba o siebie dla drugiej osoby.Takie moje zdanie.

[201604181004]

Powiedz że zrobiło ci się przykro i spytaj jak może ci pomóc bo związek to wspólna praca nad problemami. Mimo że problem jest tylko twój to jednak tak się tego nie załatwia.

[planet_terror]

Napisane przez Szavka

Piszę tu oby się trochę wyżalić

Jesteśmy z TŻtem po ślubie 2 lata, razem już 5. Od samego początku było nam dobrze razem.
Od naszego poznania przytyłam 30 kg i może trochę się zaniedbałam, bo brakuje mi czasu i funduszy na chodzenie do fryzjera czy kosmetyczki.
Już od jakiegoś czasu nie uprawiamy seksu. Zebrałam się w sobie i co usłyszałam? Powiedział mi, że "obrzydza go mój brzuch''. Poruszyło mnie to, ale potem usłyszałam, że już go nie podniecam, nie chce ze mną seksu uprawiać, bo się wypalił.
Potem dodał, że jego uczucie do mnie się nie zmieniło i kocha mnie nadal i chce ze mną być.

Czuję się w jakiś sposób oszukana, bo kocham go, akceptuję go takim jaki jest, z wadami, zalatemi, pomimo tego, że sam nie ma idealnej figury to uwielbiam go..
Ale to co powiedział zabolało. Nie wyobrażam sobie takiego myślenia.
Miłość- tak, seks- nie..
Dla mnie to nierozłączne uczucia i nie wiem jak można tak myśleć.

Co myślicie o tym?

Myślę, że czas wziąć się za siebie

[Duszaniola]

Jakby mi chłop przytył 30kg, to też bym chyba straciła ochotę na seks. Pomijam chorobę, ale Tobie się po prostu nie chciało o siebie zadbać.
Piszesz, że on nie ma idealnej figury. A też przybrał 30kg po Waszym ślubie? Bo jak nie, no to wiedziałaś co brałaś i tu nie masz prawa mieć pretensji, że on idealnej figury nie ma.

[linka_18]

Napisane przez madana

- cóż, widać ze mnie zimna sucz, bo miałabym pretensje, gdyby nie na skutek choroby, a zaniedbania, mąż mi nagle przytył 30 kg. Nie dziwiłabym się też, gdyby on do mnie miał pretensje.
I dlaczego oszukana? Nie wiem, mam 160 cm wzrostu, gdybym przytyła 30 kg, byłabym toczącą się kulą.
I dbanie o siebie nie wymaga wizyt u kosmetyczki.

---------- Dopisano o 19:58 ---------- Poprzedni post napisano o 19:58 ----------



- przytyj 30 kg i zapytaj chłopaka, jak mu się podobasz jako kobieta.

Co ty nie powiesz moj chlopak przytyl 25 kg
I jestem z nim kocham go. Choc ja jestem tez przy kosci to nigdy bym mu tak nie powiedziala.Choc często sie odchudzlismy razem ale i potem on prztyl.Zaloze sie ze ten post ultra szczupla laska- ktora nigdy w zyciu nie przytyla:P
Nie rozumiem takiego naskosku na dziewczyne.Moze brala jakies leki?
Ja po lekach prztylam w 8 miesiecy 15 kg.Albo urodzila dziecko.
Ale tez nie preferuje otylosci wiec wszytsko w rekach dziewczyny co dalej z jej tusza, i czy zadba o siebie czy nie:PNo fryzjer i kosmetyczka obowiazkowo- na to nie idzie za duzo kasy:P

[Szavka]

Tak wiem moje przytycie było stopniowe. Zresztą on też przytył od ślubu.
Ale dla mnie nie jest ważne czy waży 60, 90 czy 100 kg. Tak samo mi się podoba, dlatego, że kocham go takim jaki jest. Nie chce nic w nim zmieniać, ale jednak to boli, bo nigdy mu takiego czegoś nie zasugerowałam, żeby się zmieniał dla moich potrzeb erotycznych.

[madana]

Napisane przez linka_18

Co ty nie powiesz moj chlopak przytyl 25 kg
I jestem z nim kocham go. Choc ja jestem tez przy kosci to nigdy bym mu tak nie powiedziala.Choc często sie odchudzlismy razem ale i potem on prztyl.Zaloze sie ze ten post ultra szczupla laska- ktora nigdy w zyciu nie przytyla:P
Nie rozumiem takiego naskosku na dziewczyne.Moze brala jakies leki?
Ja po lekach prztylam w 8 miesiecy 15 kg.Albo urodzila dziecko.
Ale tez nie preferuje otylosci wiec wszytsko w rekach dziewczyny co dalej z jej tusza, i czy zadba o siebie czy nie:P

- i ok, chłopak ci przytył 25 kg i ty to akceptujesz ok- mnie się otyli, z brzuchem faceci nie podobają, są totalnie aseksualni i tyle.

- w takim przypadku w ogóle bym głosu nie zabierała- bo czym innym jest przytycie, bo choroba, bo hormony- moja bliska koleżanka prawie 30 kg przytyły, gdy leczyła się hormonalnie, aby zajść w ciążę- to są ZUPEŁNIE inne przypadki. Tu dziewczyna sama napisała, że zaniedbała się - a to coś innego.

---------- Dopisano o 20:14 ---------- Poprzedni post napisano o 20:12 ----------

Napisane przez Szavka

Tak wiem moje przytycie było stopniowe. Zresztą on też przytył od ślubu.
Ale dla mnie nie jest ważne czy waży 60, 90 czy 100 kg. Tak samo mi się podoba, dlatego, że kocham go takim jaki jest. Nie chce nic w nim zmieniać, ale jednak to boli, bo nigdy mu takiego czegoś nie zasugerowałam, żeby się zmieniał dla moich potrzeb erotycznych.

- no dla ciebie nie, ale jak widać dla twojego męża jest. A to z nim tworzysz związek- pomijam względy estetyczne, ale otyłość dla mnie = choroba (siada ci kręgosłup, stawy itp.)

[Szavka]

Jestem po dwóch ciążach

[zakonna]

ja mam mieszane uczucia, ja przytyłam 25 kg a jesteśmy razem trzy lata i mój chłop mnie nadal kocha i mnie pożąda. I tego oczekuję od partnera z którym mnie wiąże coś więcej niż mechaniczny seks-akceptacji w takich sytuacjach bo nikt nie będzie piękny, młody i zdrowy na zawsze.

[ALL for LOVE]

Faceci to wzrokowcy. Kobiety kochają za to, że jest miły, sympatyczny itd. Facet mimo wszystkiego tego jaka jesteś z charakteru- musi mieć pakiet i obok siebie chce mieć kobietę, która go podnieca i jest fizycznie atrakcyjna. Tym bardziej jeśli chodzi o sex.

[linka_18]

Napisane przez Szavka

Jestem po dwóch ciążach

Zapomnialas to dodac. Po ile kazdej prztylas ?

[madana]

Napisane przez Szavka

Jestem po dwóch ciążach

- ja też. No i co z tego? Bo przez jakiś czas można tym się tłumaczyć, ale uważać, że to usprawiedliwienie?
Moja koleżanka z pracy po 2 ciążach ciągle w rozmiarze 34, ale fakt: 2 razy w tygodniu robi 50 długości basenu. Podziwiam ją za to bardzo.

[_ema_]

Napisane przez linka_18

Bez urazy facet sie chyba nie kocha albo sie kocha ze wszytstkim tusza albo wcale:/

Przecież kocha, temu nie zaprzeczył. Przestał pożądać, a na pożądanie wpływu się nie ma. Także nie pożądałabym faceta, z 30 kg nadwagą i zaniedbanego.

Wybacz, ale żeby się obciąć/ufarbować nie trzeba wydawać milionów, żeby się ogarnąć, czy umalować nie trzeba biegać co dzień do kosmetyczki - bardzo mnie irytują takie wymówki. Nie lepiej powiedzieć wprost - dzieci i praca tak mnie pochłaniają, że przestałam zwracać uwagę na wygląd? Po co zaraz szukać usprawiedliwienia?

Facet zrobił brutalną rzecz, ale sama zapewne nalegałas na poznanie prawdy. Proponuję wziąć się w garść i ustalić z nim, że on godzinę dziennie zajmuje się sam dzieciakami a Ty tą godzinę poświęcasz na ćwiczenia. Zmień fryzurę, zrób makijaż, niech widzi, że jego wyznanie nie poszło na marne i zamiast teraz usiąść i użalać się nad sobą, to bierzesz swoje życie w swoje ręce, to bardzo dobra cecha i myśle, że mąż to doceni.

[skazana_na_bluesa]

cóż, mogłaś mu się przestać podobać. niektórzy faceci wolą szczuplutkie kobiety, a 30kg na pewno mocno zmieniło twoją figurę... dla swojego zdrowia powinnaś o siebie zadbać. i kwestią zadbania nie jest kosmetyczna czy fryzjerka.

[Duszaniola]

Napisane przez zakonna

ja mam mieszane uczucia, ja przytyłam 25 kg a jesteśmy razem trzy lata i mój chłop mnie nadal kocha i mnie pożąda. I tego oczekuję od partnera z którym mnie wiąże coś więcej niż mechaniczny seks-akceptacji w takich sytuacjach bo nikt nie będzie piękny, młody i zdrowy na zawsze.

Tak, partner powinien akceptować, ale dla mnie miłość nie oznacza, że można się zaniedbać. Nawet w związku trzeba o siebie dbać, a nie złapałam faceta, więc mogę jeść, ile chcę, co tam, że przytyję, ćwiczyć nie muszę, malować już się nie muszę, chodzę w powyciąganych rzeczach, fryzjera omijam szerokim łukiem bo po co.

[madana]

Przecież kocha, temu nie zaprzeczył. Przestał pożądać, a na pożądanie wpływu się nie ma. Także nie pożądałabym faceta, z 30 kg nadwagą i zaniedbanego.

- zgadzam się z tym, co pisze ema . Miałabym problem z pożądaniem grubego , brzuchatego faceta , z trzęsącym się galaretowatym ciałem. Piszę tu o pożądaniu, a nie miłości.

[zakonna]

nie napisałam, że należy zamienić się we flejtucha tylko, że należy sobie zdawać sprawę z tego, że może nam życie spłatać figla i przytyjemy, zaczniemy tracić włosy, zachorujemy na trądzik różowaty. I co wtedy? won? czy chodzić w peruce i tapetą na twarzy 24 h na dobę?

[linka_18]

Napisane przez zakonna

nie napisałam, że należy zamienić się we flejtucha tylko, że należy sobie zdawać sprawę z tego, że może nam życie spłatać figla i przytyjemy, zaczniemy tracić włosy, zachorujemy na trądzik różowaty. I co wtedy? won? czy chodzić w peruce i tapetą na twarzy 24 h na dobę?

Zgadzam sie

[madana]

Napisane przez zakonna

nie napisałam, że należy zamienić się we flejtucha tylko, że należy sobie zdawać sprawę z tego, że może nam życie spłatać figla i przytyjemy, zaczniemy tracić włosy, zachorujemy na trądzik różowaty. I co wtedy? won? czy chodzić w peruce i tapetą na twarzy 24 h na dobę?

- zakonna, ale ja rozróżniam to, ze np. starzejemy się, zachorujemy tak, ze zmieni się nasze ciało, zaczniemy przyjmować, bo musimy leki, które będą na nas źle działały i zaczniemy tyć - od tego, gdy ktoś tyje, bo je w nadmiarze/nie rusza się. Mam też grubszą koleżankę, ale widzę ją zawsze dobrze i gustownie ubraną, mimo dużego rozmiaru, z ładnym makijażem, zawsze czystymi i ułożonymi włosami.
Urodzenie dziecka nie jest dla mnie żadnym usprawiedliwieniem na dłuższą metę.

[_ema_]

Napisane przez zakonna

nie napisałam, że należy zamienić się we flejtucha tylko, że należy sobie zdawać sprawę z tego, że może nam życie spłatać figla i przytyjemy, zaczniemy tracić włosy, zachorujemy na trądzik różowaty. I co wtedy? won? czy chodzić w peruce i tapetą na twarzy 24 h na dobę?

Kwestia wagi już wielokrotnie była przerabiana na forum i DLA MNIE można być atrakcyjną kobietą z nadwagą czy innymi defektami. Wtedy nie jest źle bo facet widzi, że to niekoniecznie jest to nasza wina, a my możemy spokojnie poświęcić czas na zwalczenie problemu. Tragedia dzieje się dopiero, kiedy 'usterki' zaczynają narastać lawinowo -> przytyłam po ciąży -> zacznę nosić wyciągnięte dresy i brudne swetry bo i tak jestem gruba -> po co mi makijaż do brudnych ciuchów? -> zepnę włosy w kitkę bo nie chce mi się ich umyć... itd itd. Defekt (nadwaga, trądzik, łuszczyca, łysina) nie zezwala na całkowite zaniedbanie siebie, tego nie da się wytłumaczyć.

[Duszaniola]

Napisane przez zakonna

nie napisałam, że należy zamienić się we flejtucha tylko, że należy sobie zdawać sprawę z tego, że może nam życie spłatać figla i przytyjemy, zaczniemy tracić włosy, zachorujemy na trądzik różowaty. I co wtedy? won? czy chodzić w peruce i tapetą na twarzy 24 h na dobę?

Ale nie tyje się 30kg z dnia na dzień, ot tak. Dla mnie to kwestia zaniedbania, szczególnie że Autorka nic z tym nie robi.
A zachorowanie na coś to całkiem inna sprawa. Wiadomo, że tu partner powinien w 100% wspierać. Ale z tym też należy coś robić.

[zakonna]

ok, ja się zgadzam z wami w tym punkcie, że nie powinno się zamienić w totalną rozmemłaną fleję. Ale już stwierdzenie, że jak ktoś zgrubł to należy go wykopać z łóżka budzi we mnie sprzeciw. Bo w sumie czym się różni partner, który żarł jak świnia od tego, który przytył od leków skoro wstręt i niechęć budzi w was nadwaga? Czy pochodzenie nadwyżki kilogramów zmienia wam magiczny sposób optykę? jak przytył od żarcia to mnie nie pociąga a jak przytył od leków to jest nadal moim seksownym tygrysem?
temat jest mi bliski bo ja przytyłam trakcie leczenia, którego nie mogę przerwać i nie mogę zrzucić tej nadwagi, zmagam się z tym od półtora roku. Więc chyba powinnam opaczność błogosławić, że ten mężczyzna nadal mnie chce pomimo tego, że z 60 kg wskoczyłam na jakieś 85.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez madana

- ja też. No i co z tego? Bo przez jakiś czas można tym się tłumaczyć, ale uważać, że to usprawiedliwienie?
Moja koleżanka z pracy po 2 ciążach ciągle w rozmiarze 34, ale fakt: 2 razy w tygodniu robi 50 długości basenu. Podziwiam ją za to bardzo.

a miałaś kiedykolwiek problemy z wagą? bo wiesz... łatwo się mówi w teorii...

[syklamen]

Ja też będę brutalna, ale napiszę, że nie dziwię się Twojemu mężowi. Po prostu nadwaga nie jest pociągająca i tyle. Nie przeszkadza miłości, ale pożądaniu owszem.
I błędne jest myślenie, że kobieta może się roztyć, przestać o siebie dbać, a facet nadal powinien ją uwielbiać w sypialni, bo przecież jak on tak może? Nie kręci go nadwaga. no świnia.

Oboje partnerów powinno o siebie dbać. I tyle.

[madana]

Napisane przez zakonna

ok, ja się zgadzam z wami w tym punkcie, że nie powinno się zamienić w totalną rozmemłaną fleję. Ale już stwierdzenie, że jak ktoś zgrubł to należy go wykopać z łóżka budzi we mnie sprzeciw. Bo w sumie czym się różni partner, który żarł jak świnia od tego, który przytył od leków skoro wstręt i niechęć budzi w was nadwaga? Czy pochodzenie nadwyżki kilogramów zmienia wam magiczny sposób optykę? jak przytył od żarcia to mnie nie pociąga a jak przytył od leków to jest nadal moim seksownym tygrysem?

- ale ona nie usłyszała od męża, że jej nie kocha; on przestał ją pożądać- JAK niby zmusi go to tego? Bo jeśli dziewczyna tłumaczy się też, że nie ma kasy na kosmetyczkę czy fryzjera- to widać też , że nie nie w samej tuszy tylko problem. I do zadbania nie jest konieczna kosmetyczka- sama z reguły tylko na pedicure tam chodzę.

- nie, ale w związku będąc, rozumiałabym powód.

[syklamen]

Napisane przez zakonna

nie napisałam, że należy zamienić się we flejtucha tylko, że należy sobie zdawać sprawę z tego, że może nam życie spłatać figla i przytyjemy, zaczniemy tracić włosy, zachorujemy na trądzik różowaty. I co wtedy? won? czy chodzić w peruce i tapetą na twarzy 24 h na dobę?

Trądzik nie jest spowodowany zaniedbaniem więc nie porównuj.

[madana]

Napisane przez skazana_na_bluesa

a miałaś kiedykolwiek problemy z wagą? bo wiesz... łatwo się mówi w teorii...

- większych nie, ale też uważam: na to co jem, ruszam się. Bo gdybym tego nie robiła, miałabym problemy.