problem z przyszła teściowa

[meg252]

Nie wiem co mam robic, za msc wstępuję w związek małżeński ale jest problem z moja przyszła teściową..moi rodzice sa po rozwodzie juz jakies 8lat z ojcem nie utrzymuje kontaktu odszedł od mamy do innej kobiety, poza tym z moja mama relacje mieli osłabione nie pasowali do siebie .Ojciec odszedł do innej.My zostałyśmy z mama.Za msc ślub i moja tesciowa nie rozumie jak mojego ojca moze nie być na ślubie jej sie to w głowie nie miesci.Nie mam z ojcem kontaktu od 9lat , zostawił mame wyrzekł sie dzieci znalazl sobie nowa rodzinę, dom.Nie czuje potrzeby by miec z nim jakikolwiek kontakt.Nasi rodzice niedawno sie poznali i moja tesciowa w rozmowie z moja mama ciagle mowi iż mam powinna skontaktowac sie z nim by przyjechał na ślub, a jak ona tego nie zrobi to matka mojego meza pojedzie i odszuka go.Uwaza ze jesli ja bede miala dzieci z przyszłym męzem i założmy dojdzie do rozwodu to zabronie kontaktu dzieci z ojcem, nie wiem jakim cudem ona doszła do takich wniosków.Nie ma za grosz taktu.Jak ja pierwszy raz poznałam ja i pojechałąm na święta do TZ to wypytała mnie czułam sie jak na spowiedzi, co robi moja siotra, moja mam, ojciec no wszytsko chciala wiedziec na co zmarła moja babcia..wscipska kobieta..Boje sie ze zepsuje Nam wesele, moj TZ rozmawiał z nia ale on uwaza ze wszystko jest ok, nic nie ma sobie do zarzucenia..Moja mama ma partnera od kilku lat i jak ona to widzi ze zaprosze ojca z ktorym od 9lat nie mam kontaktu bo musze, bo ona tak chce i tak musi być.Odechcewa mi sie tego ślubu, widzę ja raz na rok ale zawsze jak ja widze to wypytuje o mojego ojca...ale o to co u niej w rodzinie sie dzieje to zapytac sie nie mozna, odpowiedzi tez nie udzieli bo to nie moja sprawa...
Co ja mam robić...moja mama była oburzona jej zachowaniem, pierwsze spotkanie a wrazenie zrobiła niestety marne, problem w tym ze ona nie widzi nic złego w swoim zachowaniu.Do brata sie nie odzywa ktory mieszka obok, bo zdradził żone a ona tego nie toleruje.
Mialam jechac na tydz przed weselem by omowic szczegóły lecz teraz najchetniej bym przyjechala dzień przed ślubem.
Nie ma szacunku do mnie, do mojej mamy uwaza ze jestesmy jej uczniami(była nauczycielka)i bedziemy sie jej słuchac co powie to my zrobimy.
Jeszcze nic jej nie powiedziałam ale naprawde czasami mam ochote dosadnie jej powiedziec, boje sie ze zepsuje nasz ślub i zamiast zabawy bedzie stypa.

[madana]

Napisane przez meg252

Nie wiem co mam robic, za msc wstępuję w związek małżeński ale jest problem z moja przyszła teściową..moi rodzice sa po rozwodzie juz jakies 8lat z ojcem nie utrzymuje kontaktu odszedł od mamy do innej kobiety, poza tym z moja mama relacje mieli osłabione nie pasowali do siebie .Ojciec odszedł do innej.My zostałyśmy z mama.Za msc ślub i moja tesciowa nie rozumie jak mojego ojca moze nie być na ślubie jej sie to w głowie nie miesci.Nie mam z ojcem kontaktu od 9lat , zostawił mame wyrzekł sie dzieci znalazl sobie nowa rodzinę, dom.Nie czuje potrzeby by miec z nim jakikolwiek kontakt.Nasi rodzice niedawno sie poznali i moja tesciowa w rozmowie z moja mama ciagle mowi iż mam powinna skontaktowac sie z nim by przyjechał na ślub, a jak ona tego nie zrobi to matka mojego meza pojedzie i odszuka go.Uwaza ze jesli ja bede miala dzieci z przyszłym męzem i założmy dojdzie do rozwodu to zabronie kontaktu dzieci z ojcem, nie wiem jakim cudem ona doszła do takich wniosków.Nie ma za grosz taktu.Jak ja pierwszy raz poznałam ja i pojechałąm na święta do TZ to wypytała mnie czułam sie jak na spowiedzi, co robi moja siotra, moja mam, ojciec no wszytsko chciala wiedziec na co zmarła moja babcia..wscipska kobieta..Boje sie ze zepsuje Nam wesele, moj TZ rozmawiał z nia ale on uwaza ze wszystko jest ok, nic nie ma sobie do zarzucenia..Moja mama ma partnera od kilku lat i jak ona to widzi ze zaprosze ojca z ktorym od 9lat nie mam kontaktu bo musze, bo ona tak chce i tak musi być.Odechcewa mi sie tego ślubu, widzę ja raz na rok ale zawsze jak ja widze to wypytuje o mojego ojca...ale o to co u niej w rodzinie sie dzieje to zapytac sie nie mozna, odpowiedzi tez nie udzieli bo to nie moja sprawa...
Co ja mam robić...moja mama była oburzona jej zachowaniem, pierwsze spotkanie a wrazenie zrobiła niestety marne, problem w tym ze ona nie widzi nic złego w swoim zachowaniu.Do brata sie nie odzywa ktory mieszka obok, bo zdradził żone a ona tego nie toleruje.
Mialam jechac na tydz przed weselem by omowic szczegóły lecz teraz najchetniej bym przyjechala dzień przed ślubem.
Nie ma szacunku do mnie, do mojej mamy uwaza ze jestesmy jej uczniami(była nauczycielka)i bedziemy sie jej słuchac co powie to my zrobimy.
Jeszcze nic jej nie powiedziałam ale naprawde czasami mam ochote dosadnie jej powiedziec, boje sie ze zepsuje nasz ślub i zamiast zabawy bedzie stypa.

- i TEN argument wykorzystaj: "to nie jest pani sprawa, nie będę z panią na temat mojego ojca rozmawiać" + metoda zdartej płyty: NIC więcej nie tłumaczysz, powtarzasz to zdanie.
- błąd, i ty nie masz jej "dosadnie" powiedzieć, a powiedzieć spokojnie (chociażbyś wewnątrz dygotała z emocji) i uprzejmie: "to nie jest pani sprawa".

[paula78]

Sprawę trzeb abyło uciąć gdy się zaczęła apewnie się babsko wcina od dawna we wszytsko.
Twoj chłop powinien jej powiedziec wprost i dosadnie co o tym mysli i czego sobie nie życzycie. Wprost, dosadnie i konsekwentnie odmawiać odp. na pytania które wam nie pasują a także ucianć wszelkie rozmowy na wasze tematy.

E.w babsko można zaszantazowac odwolaniem wesele, brakiem wnuków, itp

[2016051109231]

Ale skoro nie masz kontaktu z ojcem od 9lat to jak ona chce go znaleźć i zaprosić? Da ogłoszenie do gazety? Ta kobieta jest jakaś dziwna. Powiedz jej że nie życzysz sobie żeby on był na ślubie i koniec tematu. Najlepiej niech twój partner będzie wtedy z tobą. To w końcu wasz dzień a nie dzień twojej teściowej. W najgorszym wypadku nawet gdy go znajdzie i zaprosi to jest szanas że on odmówi. Albo po prostu powiedz jej dla świętego spokoju że go zaprosiłaś ale tak na prawdę tego nie rób. Tylko wtedy przygotuj się na to że już zawsze będziecie robić tak jak szanowna mamusia sobie życzy

[meg252]

szantaz nic nie da, ona ma taki charakter i sie tego nie zmieni.

[madana]

Napisane przez meg252

szantaz nic nie da, ona ma taki charakter i sie tego nie zmieni.

-nie musisz szantażować, ale absolutnie nie rozmawiaj z nią na ten temat "nie będę o tym rozmawiać, to nie pani sprawa". A po ślubie kurtuazyjne wizyty co jakiś czas i tyle- da się bez szarpania poukładać jakoś życie z teściową, ale trzeba zachować dystans + nie wdawać się w rozmowy, small talk.

[Topielec]

Myślę tak jak twierdzą osoby wyżej, wytłumaczyć na spokojnie że nie życzysz sobie jego obecności. Ewentualnie zadzwonić do ojca i go zaprosić, być może odnowienie kontaktu wyjdzie Ci na dobre. Ja swojego ojca nie znałam do 20-go roku życia, teraz nie wyobrażam sobie nawet miesiąca bez jego obecności

[Shira Yuki]

Napisane przez meg252

Nie wiem co mam robic, za msc wstępuję w związek małżeński ale jest problem z moja przyszła teściową..moi rodzice sa po rozwodzie juz jakies 8lat z ojcem nie utrzymuje kontaktu odszedł od mamy do innej kobiety, poza tym z moja mama relacje mieli osłabione nie pasowali do siebie .Ojciec odszedł do innej.My zostałyśmy z mama.Za msc ślub i moja tesciowa nie rozumie jak mojego ojca moze nie być na ślubie jej sie to w głowie nie miesci.Nie mam z ojcem kontaktu od 9lat , zostawił mame wyrzekł sie dzieci znalazl sobie nowa rodzinę, dom.Nie czuje potrzeby by miec z nim jakikolwiek kontakt.Nasi rodzice niedawno sie poznali i moja tesciowa w rozmowie z moja mama ciagle mowi iż mam powinna skontaktowac sie z nim by przyjechał na ślub, a jak ona tego nie zrobi to matka mojego meza pojedzie i odszuka go.Uwaza ze jesli ja bede miala dzieci z przyszłym męzem i założmy dojdzie do rozwodu to zabronie kontaktu dzieci z ojcem, nie wiem jakim cudem ona doszła do takich wniosków.Nie ma za grosz taktu.Jak ja pierwszy raz poznałam ja i pojechałąm na święta do TZ to wypytała mnie czułam sie jak na spowiedzi, co robi moja siotra, moja mam, ojciec no wszytsko chciala wiedziec na co zmarła moja babcia..wscipska kobieta..Boje sie ze zepsuje Nam wesele, moj TZ rozmawiał z nia ale on uwaza ze wszystko jest ok, nic nie ma sobie do zarzucenia..Moja mama ma partnera od kilku lat i jak ona to widzi ze zaprosze ojca z ktorym od 9lat nie mam kontaktu bo musze, bo ona tak chce i tak musi być.Odechcewa mi sie tego ślubu, widzę ja raz na rok ale zawsze jak ja widze to wypytuje o mojego ojca...ale o to co u niej w rodzinie sie dzieje to zapytac sie nie mozna, odpowiedzi tez nie udzieli bo to nie moja sprawa...
Co ja mam robić...moja mama była oburzona jej zachowaniem, pierwsze spotkanie a wrazenie zrobiła niestety marne, problem w tym ze ona nie widzi nic złego w swoim zachowaniu.Do brata sie nie odzywa ktory mieszka obok, bo zdradził żone a ona tego nie toleruje.
Mialam jechac na tydz przed weselem by omowic szczegóły lecz teraz najchetniej bym przyjechala dzień przed ślubem.
Nie ma szacunku do mnie, do mojej mamy uwaza ze jestesmy jej uczniami(była nauczycielka)i bedziemy sie jej słuchac co powie to my zrobimy.
Jeszcze nic jej nie powiedziałam ale naprawde czasami mam ochote dosadnie jej powiedziec, boje sie ze zepsuje nasz ślub i zamiast zabawy bedzie stypa.

od początku ustawić granice z teściową.powiedzieć,że to twój ślub i twoja rodzina,a on nie ma prawa się wtrącać.
widocznie to taki typ baby,ale ustalone granice pozwola ci się odciąć,co jest kolejną sprawą do załatwienia.
musicie się całkowicie odciąć od teściowej,a postawić tylko na luźne kontakty.nie być zależnym od "mamusi",nie korzystać z pomocy,a to pozwoli na kontakty /w/g twojego wyboru

---------- Dopisano o 21:39 ---------- Poprzedni post napisano o 21:36 ----------

Napisane przez meg252

szantaz nic nie da, ona ma taki charakter i sie tego nie zmieni.

głośno wyrazić swoje zdanie i zakończyć dyskusję.

wiesz co ja mówię mamie ,kiedy nie chce powiedzieć prawdy?
-nie pytaj,a ja nie będę ci kłamać

[MalaWredna]

Napisane przez Shira Yuki

od początku ustawić granice z teściową.powiedzieć,że to twój ślub i twoja rodzina,a on nie ma prawa się wtrącać.
widocznie to taki typ baby,ale ustalone granice pozwola ci się odciąć,co jest kolejną sprawą do załatwienia.
musicie się całkowicie odciąć od teściowej,a postawić tylko na luźne kontakty.nie być zależnym od "mamusi",nie korzystać z pomocy,a to pozwoli na kontakty /w/g twojego wyboru

głośno wyrazić swoje zdanie i zakończyć dyskusję.

wiesz co ja mówię mamie ,kiedy nie chce powiedzieć prawdy?
-nie pytaj,a ja nie będę ci kłamać

Zgadzam się z powyższą wypowiedzią

[cherry_flamme]

Baba jest wścibska i apodyktyczna, więc i tak się nie zaprzyjaźnicie, a co za tym idzie, nie musisz silić się na grzeczność w stosunkach z nią
Oczywiście, nie możesz też być chamem, ale pozwól sobie powiedzieć jej raz, a porządnie: ''moje kontakty z ojcem nie są pani sprawą'' i nie rób sobie wyrzutów, że mogłaś ją tym urazić.

Współczuję, że musicie z nią ustalać szczegóły ślubu. Po ślubie radzę trzymać ją na dystans, bo babie może się wydawać, że jest Twoją drugą mamusią, a co za tym idzie- może jeszcze bardziej wchodzić w Twoje życie.

[Sabbath]

Napisane przez madana

- i TEN argument wykorzystaj: "to nie jest pani sprawa, nie będę z panią na temat mojego ojca rozmawiać" + metoda zdartej płyty: NIC więcej nie tłumaczysz, powtarzasz to zdanie.
- błąd, i ty nie masz jej "dosadnie" powiedzieć, a powiedzieć spokojnie (chociażbyś wewnątrz dygotała z emocji) i uprzejmie: "to nie jest pani sprawa".

Zgadzam się, ze powiedzieć i że spokojnie, ale nie używaj zwrotu "to nie pani sprawa". Jest zaczepny i nieuprzejmy.

Powiedz raczej: dziękuję za chęć pomocy, ale pojęliśmy już decyzję.
Jeśli będzie drążyła, możesz dodać, że decyzja jest przemyślana, nieodwołalna, a miesiąc przed ślubem jest wiele innych kwestii, którymi musicie się zająć. |

Nie polemizuj, nie tłumacz się (nie musisz), powtarzaj jak mantrę to samo: podjęliśmy decyzję. Ważna jest powtarzalność zwrotu (psychologicznie daje to efekt rozbijania się o ścinę), spokojny ton i to "śmy".
Twój przyszły mąż musi stać na tym samym stanowisku. Nie ma innej opcji. Jeśli teraz nie zacznie Cię wspierać i nie zaznaczy tego, że to z Tobą dzieli życie - będzie to znaczyło, że w kontaktach z teściową nigdy nie będzie po Twojej stronie. A ona się nie zmieni sama. Natomiast jeśli dostrzeże fakt, że syn ma teraz własną rodzinę, własne "stado", być może okaże się dobrą teściową.

Prawdę mówiąc, Twoje relacje z teściową zależą w tej sytuacji głównie od Twojego przyszłego męża. Ty masz niewielkie pole manewru, ona walczy o dominującą pozycję w stadzie, tylko on może jej uzmysłowić, że wasza rodzina to Wasze stado.

[kalincia]

Powiedz babie, że nie jej sprawa i tyle. I powtarzaj to stale, jak będzie do tego wracać.

[Sabbath]

Napisane przez kalincia

Powiedz babie, że nie jej sprawa i tyle. I powtarzaj to stale, jak będzie do tego wracać.

Jasne. I zrób sobie wroga z matki człowieka, którego kochasz.

[mary_poppins]

Napisane przez Sabbath

Jasne. I zrób sobie wroga z matki człowieka, którego kochasz.

Tesciowa autorki nie ma problemu z uzywaniem tego zwrotu wobec niej. Tylko blagam, nie zaczynaj z szacunkiem dla starszych. Jak Kuba Bogu tak Bog Kubanczykom.

[Amalia1989]

Nie rozumiem dlaczego jej udzielasz odpowiedzi, skoro nie chcesz a ona łaskawie o sobie nic nie powie.
Nie rozumiem dlaczego TŻ uważa,że jest ok. I dlaczego pytasz się rodzinę o rzeczy dotyczące wesela. To jest wasze święto i wy sami powinniście o nim decydować i kogo zaprosić. A jeśli zaprosicie teściową z grzeczności, to możecie zadbać, aby siedziała jak najdalej od was. Przy obcych będzie milusia i będzie udawała ideał.

[Shira Yuki]

Napisane przez Sabbath

Jasne. I zrób sobie wroga z matki człowieka, którego kochasz.

i tak juz go ma.musiałaby robić co mamusia każe i ciągle trzymać palec prosto

[Stookrotka]

Teściowa pewnie drąży ten temat i chce żeby był na weselu ojciec bo "co ludzie powiedzą". Twoi rodzice się rozwiedli, ojciec ma nową rodzinę więc wydaje mi się ze wg jej kanonów (nie rozmawia z bratem bo zdradził) to ona takich ludzi chyba właśnie powinna nie lubić.

Niech Twój facet sam z nią porozmawia i dosadnie jej powie co myślicie na ten temat. Ucinajcie temat.

[cherry_flamme]

Miłą można być dla kogoś, kto wtrąca się w nasze życia, ale nie robi tego złośliwie i umyślnie, ale dlatego, że chce pomóc (w swoim mniemaniu). ''Mamusia'' Autorki jest po prostu wredna i trzeba jej pokazać, że nie pozwoli się jej sobą rządzić.

[coffee_candy]

Chcesz mieć spokój? Powiedz jej, że Twój ojciec został poinformowany o ślubie (np. przez kuzynkę/ciotkę/babcię, która przekazała zaproszenie lub wiadomość o uroczystości) i powiedział, że postara się przyjść, więc trzeba czekać aż to zrobi. Jeżeli ona będzie zdziwiona, że się nie pojawił to tylko rzucisz: "Wiedziałam, że tak będzie i nie chcę już do tego wracać" i tyle. Małe kłamstwo, a kobieta odpuści. (Jak masz w Rodzinie kogoś zaufanego to wtajemnicz go w plan na wypadek, gdyby wścibskiej Teściowej zachciało się upewnić, że ojciec wie.)

---------- Dopisano o 13:08 ---------- Poprzedni post napisano o 13:07 ----------

Ps. Nie ma sensu pogarszać sobie z nią kontaktu przed uroczystością.

[Hultaj]

My zostałyśmy z mama.Za msc ślub i moja tesciowa nie rozumie jak mojego ojca moze nie być na ślubie jej sie to w głowie nie miesci.Nie mam z ojcem kontaktu od 9lat , zostawił mame wyrzekł sie dzieci znalazl sobie nowa rodzinę, dom.Nie czuje potrzeby by miec z nim jakikolwiek kontakt.Nasi rodzice niedawno sie poznali i moja tesciowa w rozmowie z moja mama ciagle mowi iż mam powinna skontaktowac sie z nim by przyjechał na ślub, a jak ona tego nie zrobi to matka mojego meza pojedzie i odszuka go.Uwaza ze jesli ja bede miala dzieci z przyszłym męzem i założmy dojdzie do rozwodu to zabronie kontaktu dzieci z ojcem, nie wiem jakim cudem ona doszła do takich wniosków

no, to chyba logiczne? Nawet ojca nie chcesz pro forma zaprosić na wesele. A kontaktu z nim nie chcesz bo tak zadecydowałaś 10 lat temu sama, nastawiła Cię mamusia, czy ojciec Cię totalnie olał?

[3bab1895ed7a4a0113eb29e79654b8b86ef03e4e_657f8b8281285]

Napisane przez Hultaj

no, to chyba logiczne? Nawet ojca nie chcesz pro forma zaprosić na wesele. A kontaktu z nim nie chcesz bo tak zadecydowałaś 10 lat temu sama, nastawiła Cię mamusia, czy ojciec Cię totalnie olał?

Dla mnie brak kontaktu przez 10lat to olanie. To on powinien zainicjować kontakt, a nie dziecko.

Ja bym nie zapraszała dla mnie obcych ludzi.

[mary_poppins]

Napisane przez Hultaj

no, to chyba logiczne? Nawet ojca nie chcesz pro forma zaprosić na wesele. A kontaktu z nim nie chcesz bo tak zadecydowałaś 10 lat temu sama, nastawiła Cię mamusia, czy ojciec Cię totalnie olał?

Dobre, zapraszac na swoj slub pro forma ojca, ktory zostawil "stara" rodzine dla "nowej", wyrzekl sie wlasnego dziecka i nie odzywa do niego od 9 lat. Zeby ladnie na zdjeciu bylo Hultaj, mam wrazenie ze przybierajac role tej, ktora zawsze ma odmienne zdanie pogubilas gdzies zdrowy rozsadek. Gdzie Cie nie czytam, to mi rece opadaja z nadmiaru absurdu.

[kennedy]

Jak autorka nie powie ze glosno i wyraznie tej babie to nie bedzie miala spokoju.

TO NIE PANI SPRAWA.

dziekuje do widzenia. po co psuc sobie planowanie wesela zachowaniem tesciowej?

[skazana_na_bluesa]

[1=3bab1895ed7a4a0113eb29e 79654b8b86ef03e4e_657f8b8 281285;41584882]Dla mnie brak kontaktu przez 10lat to olanie. To on powinien zainicjować kontakt, a nie dziecko.

Ja bym nie zapraszała dla mnie obcych ludzi.[/QUOTE]
różnie może być z tym brakiem kontaktu. w skrócie mogę przedstawić historyjkę w mojej rodzinie moi dziadkowie mieszkali w domu jednorodzinnym z synem, synową i wnukami. syn się wyprowadził do innej kobiety. synowa zmanipulowała obie strony i powiedziała im, że ta druga nie ma ochoty na kontakt i w ogóle spadaka. prawda była zupełnie inna. i teraz kwestia - facet faktycznie nie chciał mieć kontaktu z córką czy była żona powiedziała, że córka nie chce go znać?

[Amalia1989]

Napisane przez Sabbath

Jasne. I zrób sobie wroga z matki człowieka, którego kochasz.

Ale na drogę wojenną weszła teściowa a nie autorka. Nie twierdzę,że twoje porady są złe, ale ciężko jest być miłym i ugłaskiwać zrzędliwą stronę.

---------- Dopisano o 11:13 ---------- Poprzedni post napisano o 11:10 ----------

Napisane przez Sabbath

Prawdę mówiąc, Twoje relacje z teściową zależą w tej sytuacji głównie od Twojego przyszłego męża. Ty masz niewielkie pole manewru, ona walczy o dominującą pozycję w stadzie, tylko on może jej uzmysłowić, że wasza rodzina to Wasze stado.

Możesz to rozwinąć? Czyli oznacza to,że jeśli przyszły mąż autorki pokaże swojej matce,że on i jego przyszła żona to nowa rodzina, do której teściowa nie ma wstępu, to ta teściowa się uspokoi?

[Deborah100]

Napisane przez meg252

Nie wiem co mam robic, za msc wstępuję w związek małżeński ale jest problem z moja przyszła teściową..moi rodzice sa po rozwodzie juz jakies 8lat z ojcem nie utrzymuje kontaktu odszedł od mamy do innej kobiety, poza tym z moja mama relacje mieli osłabione nie pasowali do siebie .Ojciec odszedł do innej.My zostałyśmy z mama.Za msc ślub i moja tesciowa nie rozumie jak mojego ojca moze nie być na ślubie jej sie to w głowie nie miesci.Nie mam z ojcem kontaktu od 9lat , zostawił mame wyrzekł sie dzieci znalazl sobie nowa rodzinę, dom.Nie czuje potrzeby by miec z nim jakikolwiek kontakt.Nasi rodzice niedawno sie poznali i moja tesciowa w rozmowie z moja mama ciagle mowi iż mam powinna skontaktowac sie z nim by przyjechał na ślub, a jak ona tego nie zrobi to matka mojego meza pojedzie i odszuka go.Uwaza ze jesli ja bede miala dzieci z przyszłym męzem i założmy dojdzie do rozwodu to zabronie kontaktu dzieci z ojcem, nie wiem jakim cudem ona doszła do takich wniosków.Nie ma za grosz taktu.Jak ja pierwszy raz poznałam ja i pojechałąm na święta do TZ to wypytała mnie czułam sie jak na spowiedzi, co robi moja siotra, moja mam, ojciec no wszytsko chciala wiedziec na co zmarła moja babcia..wscipska kobieta..Boje sie ze zepsuje Nam wesele, moj TZ rozmawiał z nia ale on uwaza ze wszystko jest ok, nic nie ma sobie do zarzucenia..Moja mama ma partnera od kilku lat i jak ona to widzi ze zaprosze ojca z ktorym od 9lat nie mam kontaktu bo musze, bo ona tak chce i tak musi być.Odechcewa mi sie tego ślubu, widzę ja raz na rok ale zawsze jak ja widze to wypytuje o mojego ojca...ale o to co u niej w rodzinie sie dzieje to zapytac sie nie mozna, odpowiedzi tez nie udzieli bo to nie moja sprawa...
Co ja mam robić...moja mama była oburzona jej zachowaniem, pierwsze spotkanie a wrazenie zrobiła niestety marne, problem w tym ze ona nie widzi nic złego w swoim zachowaniu.Do brata sie nie odzywa ktory mieszka obok, bo zdradził żone a ona tego nie toleruje.
Mialam jechac na tydz przed weselem by omowic szczegóły lecz teraz najchetniej bym przyjechala dzień przed ślubem.
Nie ma szacunku do mnie, do mojej mamy uwaza ze jestesmy jej uczniami(była nauczycielka)i bedziemy sie jej słuchac co powie to my zrobimy.
Jeszcze nic jej nie powiedziałam ale naprawde czasami mam ochote dosadnie jej powiedziec, boje sie ze zepsuje nasz ślub i zamiast zabawy bedzie stypa.

Twoja Teściowa ma swoją listę gości i niech pilnuje swojej rodziny. A Ty masz prawo decydować kogo zapraszasz.
Nawet bym nie dyskutowała z tą kobietą. Przyjeżdżasz, oznajmiasz, że na weselu będzie mama z partnerem i tyle. Zero taktu, ojciec nie utrzymuje z Tobą kontaktu i masz jego zapraszać na wesele? Po co? Jak nie spełnił obowiązku ojca....rozumiem, że nie każde małżeństwo może przetrwać ale nie można wyrzekać się dzieci.
Nie martw się, na pewno nie zepsuje Twojego wesela. Musisz tylko pokazać, że nie dasz sobą manipulować.

[Sabbath]

Napisane przez Amalia1989

Możesz to rozwinąć? Czyli oznacza to,że jeśli przyszły mąż autorki pokaże swojej matce,że on i jego przyszła żona to nowa rodzina, do której teściowa nie ma wstępu, to ta teściowa się uspokoi?

Nie przyszłoby mi do głowy mówienie, że moja matka albo matka mojego męża nie ma wstępu do naszej rodziny. One są rodziną.

Chodzi mi o to, że w przypadku konfliktowej teściowej czy świekry, istotne jest, żeby małżonkowie lub przyszli małżonkowie wyraźnie demonstrowali jedność. Nawet jeśli mają na jakąś kwestię różny pogląd, nie należy wyciągać tego przy teściowej/świekrze.
Jeśli dochodzi do sytuacji, w której teściowa negatywnie ocenia decyzję żony, znaczenie tej decyzyjnej wspólnoty jest tym większe. Syn musi mamie pokazać, że kocha żonę, ufa jej i jest z nią szczęśliwy. Ważne też jest, by wyraźnie sygnalizował, że popiera jej decyzję. Matka większą wagę będzie przywiązywała do jego słów.

Ważne jest też to, żeby nie przegadywać się z matką kochanej osoby. Niech tłumaczy i o sprawę walczy syn - z tym przypadku ryzyko zaognienia konfliktu i stałego zepsucia relacji jest mniejsze, bo przecież to jej dziecko, zna go od lat i kocha, a synowa to w pewnym sensie (często nieuświadomionym) kobieta, która zabiera jej syna.

Paniom, które tak lekko radzą Autorce bezczelność wobec teściowej powiedzieć mogę jedno: to jest jego matka. On nigdy nie przestanie jej kochać. Tak lekkie traktowanie zaostrzenia relacji z mamą ukochanej osoby świadczy albo o lekceważeniu uczuć przyszłego małżonka, albo o braku więzi z własną matką i niezrozumieniu wagi takiego konfliktu.

Uwierzcie, fakt, że wasz mąż będzie rozdarty między matką a żoną nie wpłynie także dobrze na małżeństwo.

Życie to nie licytacja ani wyścig zbrojeń. Czasem warto zastanowić się, ile taka wojna zabierze nam i naszym bliskim.

[Shira Yuki]

Napisane przez Sabbath

Nie przyszłoby mi do głowy mówienie, że moja matka albo matka mojego męża nie ma wstępu do naszej rodziny. One są rodziną.

Chodzi mi o to, że w przypadku konfliktowej teściowej czy świekry, istotne jest, żeby małżonkowie lub przyszli małżonkowie wyraźnie demonstrowali jedność. Nawet jeśli mają na jakąś kwestię różny pogląd, nie należy wyciągać tego przy teściowej/świekrze.
Jeśli dochodzi do sytuacji, w której teściowa negatywnie ocenia decyzję żony, znaczenie tej decyzyjnej wspólnoty jest tym większe. Syn musi mamie pokazać, że kocha żonę, ufa jej i jest z nią szczęśliwy. Ważne też jest, by wyraźnie sygnalizował, że popiera jej decyzję. Matka większą wagę będzie przywiązywała do jego słów.

Ważne jest też to, żeby nie przegadywać się z matką kochanej osoby. Niech tłumaczy i o sprawę walczy syn - z tym przypadku ryzyko zaognienia konfliktu i stałego zepsucia relacji jest mniejsze, bo przecież to jej dziecko, zna go od lat i kocha, a synowa to w pewnym sensie (często nieuświadomionym) kobieta, która zabiera jej syna.

Paniom, które tak lekko radzą Autorce bezczelność wobec teściowej powiedzieć mogę jedno: to jest jego matka. On nigdy nie przestanie jej kochać. Tak lekkie traktowanie zaostrzenia relacji z mamą ukochanej osoby świadczy albo o lekceważeniu uczuć przyszłego małżonka, albo o braku więzi z własną matką i niezrozumieniu wagi takiego konfliktu.

Uwierzcie, fakt, że wasz mąż będzie rozdarty między matką a żoną nie wpłynie także dobrze na małżeństwo.

Życie to nie licytacja ani wyścig zbrojeń. Czasem warto zastanowić się, ile taka wojna zabierze nam i naszym bliskim.

szkoda,że matka nie doszła d podobnych wniosków stawając pomiędzy nią samą ,a synową.
może to warto jej uzmysłowić?

[Sabbath]

Napisane przez Shira Yuki

szkoda,że matka nie doszła d podobnych wniosków stawając pomiędzy nią samą ,a synową.
może to warto jej uzmysłowić?

Jasne, szkoda.
Ale ponieważ nie możemy być kimś innym, tylko sobą i o swoim zachowaniu decydujemy, musimy wybrać, co dla nas ważniejsze: życie w szczęściu i spokoju oraz szczęście i spokój naszego partnera, czy dokopanie jego mamie. Jak widzę, w tym wątku niektóre panie wybierają demonstrację siły i chamstwo zamiast dialogu.

Natomiast rację masz pisząc o tym, ze warto uświadomić teściowej fakt, że jej syn zakłada nową rodzinę z nową kobietą. Tyle, że powinien to zrobić on. Grzecznie, bo to przecież jego mama i go kocha.
- Mamo, cieszę się, ze starasz się nam pomóc przy organizacji wesela, ale proszę Cię, nie naciskaj Zosi w ten sposób. Relacje z ojcem to dla niej trudny temat, decyzję o tym, żeby go nie zapraszać podjęliśmy oboje, wspólnie, już dawno temu. Uważam, że nie powinnaś wracać do tego, co już przedyskutowaliśmy. Chcemy, żeby to wesele było udane. Tego typu decyzje podejmujemy tylko my sami.
Albo coś w ten deseń. Ważne jest redundantne stosowanie formy "my" w odniesieniu do niego i żony. Do znudzenia. mama musi się przyzwyczaić, ze teraz dla jej syna "my" oznacza jego i żonę, a nie jego i mamę.

To tyle z mojej strony. Kto ma ochotę wyciągnąć wnioski i spróbować pracować nad budowaniem szczęścia, a nie burzeniem na pewno zrozumiał, co mam na myśli.
Niezależnie od stanowiska w sprawie, życzę Wam wszystkim dobrych układów z teściową. To bardzo ważne w życiu. Bo my - ludzie tak jesteśmy skonstruowani, że kochamy swoje matki. Wasi mężowie także.

[cukraktywna]

Jestem w takiej samej sytuacji jeśli chodzi o ojca. Na szczęście moja teściowa aż tak nie drąży, chociaż widzę, że jest ciekawa jak to będzie z nim na ślubie i weselu.

Bądź z nią szczera i tyle. Powiedz jej, że to jest Twój dzień, że Twój ojciec Cię zranił i nie chcesz by w tak ważnym dla Ciebie dniu psuł Ci humor. Dodaj, że nie zasłużył sobie na uczestnictwo w tak niezwykłej chwili. Zaznacz, że to jest Twoja decyzja i że jesteś dorosła (widzę, że Twoja teściowa o tym nie wie, poinformuj ją więc o tym zanim zacznie się wtrącać na całego w Twoje życie).

Przy organizacji wesela jest kupa decyzji, załatwiania... Jeżeli jesteś miesiąc przed ślubem i teściowa nagabywała Cię tylko o ojca, to może nie jest tak źle. Mogłaby się czepiać kwiatów, auta do ślubu, menu...