Czy da się zaufać komuś na kim się zawiodło?

[Marties7]

Dowiedziałam się, że mój facet mnie okłamywał przez kilka miesięcy. Histora jest długa i nie chcę tego tutaj pisać, ale mniej wiecej chodzi o to, żę widywał się ze swoją byłą przez ok 2 miesiące, bo ona była w kiepskiej sytuacji psychicznej i chciał jej pomóc. Ale mi nic o tym nie mówił, że do niej jeździ, dowiedziałam się parę dni temu. Przysięgał mi, że mnie nigdy nie zdradził. Jesteśmy ze sobą rok i naprawdę dobrze nam ze sobą. Ja np. nie umiałabym już bez niego żyć. Dlatego wybaczyłam mu to, że mnie okłamywał i teoretycznie jest ok. Ale nie potrafię przestać o tym myśleć i zastanawiam się czy będę umiała mu zaufać, nie będę się zastanawiać czy na pewno jest w domu lub z kolegami... Obiecałam, że nie będę tego wywlekać, ale chyba powinnam mu powiedzieć, że boję się, że znów mnie okłamie.
Doradzicie mi coś? Proszę o normalne rady...

[chwast]

Napisane przez Marties7

Dowiedziałam się, że mój facet mnie okłamywał przez kilka miesięcy. Histora jest długa i nie chcę tego tutaj pisać, ale mniej wiecej chodzi o to, żę widywał się ze swoją byłą przez ok 2 miesiące, bo ona była w kiepskiej sytuacji psychicznej i chciał jej pomóc. Ale mi nic o tym nie mówił, że do niej jeździ, dowiedziałam się parę dni temu. Przysięgał mi, że mnie nigdy nie zdradził. Jesteśmy ze sobą rok i naprawdę dobrze nam ze sobą. Ja np. nie umiałabym już bez niego żyć. Dlatego wybaczyłam mu to, że mnie okłamywał i teoretycznie jest ok. Ale nie potrafię przestać o tym myśleć i zastanawiam się czy będę umiała mu zaufać, nie będę się zastanawiać czy na pewno jest w domu lub z kolegami... Obiecałam, że nie będę tego wywlekać, ale chyba powinnam mu powiedzieć, że boję się, że znów mnie okłamie.
Doradzicie mi coś? Proszę o normalne rady...

Co do pytania z tematu to tak, da się. Wszystko zależy od człowieka, na co się godzi, co jest w stanie przeboleć, o czym zapomnieć.
Jak wiadomo taka druga szansa ma sens tylko kiedy zraniona strona naprawdę zapomni, bo takie wywlekanie to tylko strata czasu. A to, że teraz obiecałaś nic nie znaczy. Musisz wiedzieć czy jesteś w stanie przez to przechodzić - jesteście ze sobą rok. Nie jest to szmat czasu. Musisz odpowiedzieć sobie na pytanie czy on na pewno jest tego wart.
To jeśli chodzi o ponowne zaufanie.

A jeśli chodzi o sytuację to ja nie tyle, że nie umiałabym co bym po prostu już nie chciała. Wiesz ja toleruję jeszcze jak ktoś raz okłamie i tyle. Ale przez tyle miesięcy? Matko jedyna, dla mnie to znak, że facet nie ma oporów najmniejszych przed kłamaniem, przed spotykaniem się w tajemnicy. I bałabym się takiego człowieka bo jak komuś sumienie pozwala robić takie rzeczy no to... no nie widziałaby mi się przyszłość z takim typem
Jakby był ogarnięty to by powiedział. A wolał robić z ciebie idiotkę :P

[Marties7]

Ale ja bardzo chcę mu wybaczyć i zapomniać. Ale dobrze to podsumowałaś, bo właśnie dlatego boję się, że nie będę potrafiła mu zaufać. Cięzko jest to wszystko tak wytłumaczyć, bo czas w którym się to wszystko działo to był czas, gdzie ja nie byłam jeszcze pewna swoich uczuć do niego i on o tym wiedział. Więc w pewnym sensie próbuję zrozumieć to, że mi o tym nie powiedział, bo to by pewnie przechyliło szalę i wogóle nie bylibyśmy razem. Ale teraz, kiedy już oboje jesteśmy pewni swoich uczuć do siebie (bo tak, wiem, że on mnie kocha) nie sądzę, aby to się powtórzyło. Mimo to niepewność pozostaje to jest ten problem.

[laisla]

Napisane przez Marties7

Dowiedziałam się, że mój facet mnie okłamywał przez kilka miesięcy. Histora jest długa i nie chcę tego tutaj pisać, ale mniej wiecej chodzi o to, żę widywał się ze swoją byłą przez ok 2 miesiące, bo ona była w kiepskiej sytuacji psychicznej i chciał jej pomóc. Ale mi nic o tym nie mówił, że do niej jeździ, dowiedziałam się parę dni temu. Przysięgał mi, że mnie nigdy nie zdradził. Jesteśmy ze sobą rok i naprawdę dobrze nam ze sobą. Ja np. nie umiałabym już bez niego żyć. Dlatego wybaczyłam mu to, że mnie okłamywał i teoretycznie jest ok. Ale nie potrafię przestać o tym myśleć i zastanawiam się czy będę umiała mu zaufać, nie będę się zastanawiać czy na pewno jest w domu lub z kolegami... Obiecałam, że nie będę tego wywlekać, ale chyba powinnam mu powiedzieć, że boję się, że znów mnie okłamie.
Doradzicie mi coś? Proszę o normalne rady...

To niedobrze. Dla Ciebie. Podejrzewam, że to jednak tylko taki frazes i umiałabyś gdyby zaszła taka potrzeba, tak jak i każda z nas umiała, choć kiedyś wydawało się, że ktoś jest dla nas całym światem.
Wcale nie dziwię się, że boisz się, że znów skłamie, tak to już jest gdy stracimy zaufanie do kogoś. Jako partner nie popisał się bo zaufanie to podstawa związku. Wybaczyłaś ale nie zapomniałaś i nie zapomnisz. Będziesz niespokojna w każdej chwili gdy nie będziesz wiedziała co robi lub dlaczego np się spóźnia. Takie uroki życia bez zaufania. Ale i tak twierdzisz, że nie umiesz bez niego żyć więc zaakceptujesz także kolejne kłamstwo gdyby miało się przytrafić.

[WDM]

Ale on to przemilczał czy okłamał? Bo to nie zawsze to samo. Były sytuacje, w których pytałaś, co robił, a on wymyślał rzeczy nieprawdziwe?

[Marties7]

Wiem, że niedobrze. Ale powiedziałam mu, że następnego kłamstwa nie zniosę.

[laisla]

Napisane przez Marties7

Wiem, że niedobrze. Ale powiedziałam mu, że następnego kłamstwa nie zniosę.

Tylko skoro on wie jak bardzo uzależniłaś się od jego osoby to wiesz, zdaje sobie sprawę, że to tylko słowa, a Ty to przełkniesz. Może powinnaś bardziej zadbać o siebie i swój komfort w tym wszystkim aby wiedział, że Także masz wymagania i nie można z Tobą w ten sposób pogrywać.

[chwast]

Napisane przez WDM

Ale on to przemilczał czy okłamał? Bo to nie zawsze to samo. Były sytuacje, w których pytałaś, co robił, a on wymyślał rzeczy nieprawdziwe?

to także dobre pytanie

i jak przebiegło ich rozstanie z byłą? w ogóle znasz ją?

[Amiszonowa]

Dla mnie to w ogóle niedopuszczalne i niezrozumiałe. Jeśli była miała problemy i zwróciła się o pomoc do chłopaka, to on powinien o tym fakcie powiadomić swoją obecną dziewczynę i, jeśli to dwójka dojrzałych ludzi, obgadaliby sprawę i tyle. A on widocznie coś do niej tego skoro zataił ten fakt. Chłopak ma dziewczynę - jaki sens spotkań z byłą? To już nie jest jego problem, że ona ma problemy emocjonalne, a nawet jeśli by go to jakoś ruszyło to powinien o tym powiedzieć swojej dziewczynie.
Ja bym takiemu chłopakowi już w nic nie wierzyła. Bardzo ciężko byłoby mi ponownie mu zaufać.

[dziennikarka93]

Wybaczyłaś mu, ale nie zapomniałaś. To takie męczące. Na pewno tego chcesz? Nie mów, że nie potrafisz bez niego żyć-też tak kiedyś mówiłam o swoim byłym i jakoś żyję Jesteście ze sobą rok, to jest nic. Rok to krótki czas, a on już zdążył Cię okłamać i wie, że może sobie na to pozwolić, bo tak zwyczajnie mu wybaczyłaś. Szczerze? Dla mnie kontakt z byłą i oszukiwanie Ciebie, to troszkę za dużo, ja bym chyba nie wybaczyła. No bo już nigdy mu nie zaufasz, ciągle będziesz się zastanawiała czy mówi prawdę, czy nie. Ale ja po prostu nie toleruję kłamstwa, jeśli dla Ciebie ten związek jest wart takiego poświęcenia, to...zwyczajnie zapomnij, nie wywlekaj tego, a jeśli nie potrafisz zapomnieć, to odpuść.

[Marties7]

teoretycznie przemilczal, bo wygladalo to tak ze ona dzwonila ze ma problem i on do niej jechal...

[chwast]

Napisane przez Marties7

teoretycznie przemilczal, bo wygladalo to tak ze ona dzwonila ze ma problem i on do niej jechal...

czyli rzucał co robił i jechał? eeee

[WDM]

Napisane przez Marties7

teoretycznie przemilczal, bo wygladalo to tak ze ona dzwonila ze ma problem i on do niej jechal...

No to ja myślę, że w związku są dwie wolne - w sensie: autonomiczne - osoby. A nie masa-konglomerat.

Mogę pojąć sytuację, w której była sobie była, nijak na was nie rzutując, nie ustaliliście braku kontaktu z byłymi, i on pomaga byłej w dyskrecji, bo problem byłej chce zostawić między nimi (a nawet że również tak, jako dyskrecję, rozumie swoją pomoc). W takim przypadku teoretycznie nie masz się o co czepiać. Teoretycznie.

[xZuza]

Ja np. nie umiałabym już bez niego żyć.

Mysle , ze jednak nie doceniasz wlasnych mozliwosci , ale skoro takie masz podejscie musisz zastanowic sie , czy potrafisz zaufac czlowiekowi , ktory Cie oklamywal .
Chcesz tak zyc ? Zwiazek to przede wszystkim ZAUFANIE , ktore "nadszarpniete" , bardzo ciezko odbudowac .Gdzies tam " po drodze " partner zapomnial o Tobie , o Was i tylko od Ciebie zalezy , czy chcesz naprawiac cos , co on sknocil. Czy starczy Ci sil , czas pokaze .

Przysięgał mi, że mnie nigdy nie zdradził

Mnie osobiscie bardzo ciezko byloby uwierzyc komus , kogo "przylapalam " na klamstwie ; przysieganie nic by nie zmienilo .

[201803290936]

Może i można wybaczyć, odbudować zaufanie, ale nie gdy to jest podszyte DESPERACJĄ, jak u Ciebie, autorko wątku. Paradoksalnie za bardzo chcesz, aby mogło się to udać. Zapomniałaś w tym wszystkim o sobie, swojej godności, a za bardzo skupiasz się na faceciku (sorry, dla mnie to facecik, nie mężczyzna), o którym mówisz, że żyć bez niego nie możesz. Oczywiście, że możesz, potrafisz i serio: nie umrzesz, jeżeli się rozstaniecie. I dopiero gdy to zrozumiesz, będziesz mogła stworzyć szczęśliwy związek, może nawet z nim. Desperacja nigdy nie jest dobrym doradcą i tak gdzie się pojawia, tam kończy się szczęście.

Tylko zastanów się, co wart jest związek zaledwie roczny, w którym już jedna ze stron (Ty) była przez kilka miesięcy okłamywana. Wg mnie niewiele...

[wybuchowa]

Tak,mozna wybaczyć i zaufać na nowo , ale jeśli facet oklamywał Cię przez kilka miesiecy to skąd masz pewno ść że nie będzie cię dalej oszukiwac ?

Porozmawiaj z nim o twoich wątpliwościach , bo to będzie do ciebie wracać za każdym razem, co może doprowadzić do rozpadu związku.

[201605161006]

Ja sie zgadzam z chwastem, jakies jednorazowe klamstwo mozna wybaczyc ale jak on Cie oszukiwal 2 miesiace, to skad pewnosc ze nie klamie, ze nie zdradzil? Bo jak dla mnie to raczej oczywiste, ze to zrobił. Panienka nie zechciała do niego wrocic, to wrocil do Ciebie.

[201607040946]

Nie, coś mi tu śmierdzi

[Clemence]

Nie wiem kolezanko co Ci doradzić sensownie.
Nie da sie OT TAK odzyskać czyjegos zaufania,bo to nie jest tak o hop siup i poszło.
Zazwyczaj zawsze ta nutka kłamstwa zostaje,boimy sie ponownego zranienia i zamykamy się na daną osobę.
Ja zazwyczaj jak raz się zawiodę na kimś,to bardzo rzadko daję drugą szansę w takiej kwestii.
Zwyczajnie nie zamierzam wkółko się z kimś bujać,nie jestem maszyną..

[Agawa24]

Facet sobie na lajcie jeździł do byłej, nie wiadomo co z nią robił, nie wiadomo co ona mu mówiła. A Ty pięknie i grzecznie wybaczyłaś i jeszcze obiecałaś, że nie będziesz tego wywlekać, więc tym samym uszło mu to na sucho bez jakichkolwiek konsekwencji. Facet pewnie zrobi drugi raz to samo bo naprawdę jesteś bardzo naiwna ;P

[ciezko_jest_lekko_zyc]

Chcesz to wybaczaj. Ja kłamstwa z byłą w roli głównej za nic w świecie bym nie wybaczyła. Coś tu śmierdzi.. Ja bym się zastanowiła na czym polegało to 'pocieszanie' jej..

[201803290936]

Napisane przez Agawa24

Facet sobie na lajcie jeździł do byłej, nie wiadomo co z nią robił, nie wiadomo co ona mu mówiła. A Ty pięknie i grzecznie wybaczyłaś i jeszcze obiecałaś, że nie będziesz tego wywlekać, więc tym samym uszło mu to na sucho bez jakichkolwiek konsekwencji. Facet pewnie zrobi drugi raz to samo bo naprawdę jesteś bardzo naiwna ;P

No właśnie.

[KamilaAnna1990]

Można kochać kogoś takiego i z nim być, ale zaufać ponowanie tak w pełni się nie da. Wiem to po moich przejściach z mamą. Bardzo ja kocham, wybaczyłam jej wszystko, ale nie potrafie jej zaufać. Jeśli jesteś w stanie żyć w takim układzie i masz tyle siły by być z kimś komu w pełni nie ufasz to może Wam się uda...