Pieniądze w związku..

[asitkax3]

Witam
Mam lekki problem i chciałam się dowiedzieć jaka jest Wasza opinia na ten temat.
Zacznę od tego że mam 19 lat, uczę się i nie pracuje. Jestem w związku od 10 miesięcy. Partner ma lat 22, pracuje. Ja pochodzę z rodziny gdzie nigdy się nie przelewało, nie dostaje kieszonkowych, jedynie na podstawowe potrzeby - ciuchy lub buty, ale wtedy gdy już nie mam w czym chodzić. Dlatego też nigdy nie kupowałam w sieciówkach, droższych sklepach, zawsze zwracałam uwagę na to by ciuch był w miarę tani.
Mój tż raczej jest zdania że jak zarabia to może pozwolić sobie na to żeby mi kupić jakiś ciuch, buty czy tym podobne. Problem polega na tym że jak on zabierze mnie na zakupy to ja nie potrafię nic wybrać bo jak dla mnie wszystko jest drogie. Mówiłam mu że źle się z tym czuje, że tyle pieniędzy na mnie wydaje. Rozmawialiśmy o tym już z kilka razy. On stwierdził że musi o mnie dbać i żebym kasą się nie przejmowała. Tylko że ja tak nie potrafię. Ostatnio nawet się o to pokłóciliśmy, ja się popłakałam. Nie potrafię przyjąć tak drogiego prezentu, nawet od niego. A jemu jest z tego powodu przykro, bo widzę to po nim. I mi głupio. A na dodatek stwierdził że chce odkładać z każdej wypłaty na konto, żebym ja miała na swoje wydatki. Kurcze, z tym że ja nie potrafię wydawać czyjejś kasy na swoje przyjemności.
Jak ja mam się zachować w takiej sytuacji? Co Wy byscie zrobili na moim miejscu?

W związku jak najbardziej nam się układa, jesteśmy ze sobą blisko, zawsze szczerze rozmawiamy, tylko w tym jednym przypadku nie potrafimy znaleźć kompromisu.

Przepraszam jeśli zbyt chaotycznie to napisałam

[praula]

Według mnie jak jedna strona ma dużo więcej kasy (niezależnie od płci), to może płacić za jakieś wyjścia, nie wiem, produkty na wspólny obiad itd. Oczywiście pod warunkiem, że dla obydwojga taka sytuacja jest ok. Jednak kupowanie ubrań, a już tym bardziej przelewanie części wypłaty, to przegięcie. Wytłumacz mu grzecznie, że nie czujesz się w tej sytuacji komfortowo i tyle. Jak już tak bardzo chce Ci robić prezenty, to niech przyniesie bez okazji kwiaty, czy nawet jakiś prezent. A nie na takiej zasadzie, jak on próbuje to robić.

[ciezko_jest_lekko_zyc]

Masz faceta jak skarb. Pomaga ci w trudnej sytuacji, a ty narzekasz. Rozumiem, że jest ci głupio - mi też by było. Ale doceń to, że masz takiego faceta

[Pantegram]

No to zaproś go na zakupy do lumpeksu / outletu i wytłumacz mu, że będziesz z takich zakupów najbardziej zadowolona, bo on będzie Ci mógł kupić kilka fajnych rzeczy z lumpeksu za cenę jednego ciucha z sieciówki.
Wyjaśnij mu, że jako kobieta wolisz dostawać każdego dnia tygodnia po róży niż tuzin róż w weekend, a to, że ciuchy w lumpeksie są tańsze nie oznacza, że są gorsze jakościowo czy brzydsze. No i bardzo istotne jest też to, że on, zabierając Cię do sieciówek pewnie chce Ci pokazać, że nie będzie na Tobie oszczędzał, że nie jest skąpy. Musisz więc stanowczo zaciągnąć go do taniego sklepu, a później żywiołowo okazać radość z zakupów (bo zakładam, że będziesz z nich zadowolona), to on się powinien wtedy bardzo szybko do tego przekonać

[Sadek]

Powiem tak, prezenty od czasu do czasu to nic złego a wręcz normalne podejście do związku, ale kupowanie ciuchów i utrzymywanie partnera to już nie jest komfortowa sytuacja i najczęściej rodzi konflikty w przyszłości.

[Dotka90]

Chodźcie po prostu do tańszych sklepów. Nie musisz wybierać z butów po 300zł/parę. Możesz sobie kupić takie za 100zł, jeśli źle się z tym czujesz.
Możesz polować na wyprzedaże, albo wybrać się na rajd po ciucholandach (możesz znaleźć fajne ciuchy w śmiesznych cenach).

Naprawdę masz fajnego faceta, bo wspiera Cię w Twojej trudnej sytuacji życiowej, doceń to!

[confused women]

Szczerze? Zawsze miałam odwrotny problem z facetami, trafiałam na dusigroszy. No, może poza jednym chłopakiem Dlatego jak już Dziewczyny wyżej pisały-doceń, że masz fajnego faceta który Ci pomaga. Poza tym, skąd wiesz, że za jakiś czas, może za kilka lat Twój facet nie znajdzie się w trudnej sytuacji finansowej? Wtedy może Ty kupisz mu coś do ubrania, jakąś parę butów.
Może z tym odkładaniem kasy dla Ciebie na konto trochę przesadza, ale wsparcie od czasu do czasu Twojego codziennego budżetu to naprawdę wspaniały gest z jego strony.

[BioIvO]

Może ta cała sytuacja ma ukryty przekaz, np. chłopak chce żebyś była lepiej ubrana, bardziej modna i na czasie. Jeśli faktycznie masz uboga szafę to po prostu widać po tobie. Są faceci, którzy doceniają fajnie ubrane, modne dziewczyny i nie jest im wszystko jedno co dziewczyna na siebie włoży.
Zabierając cię na zakupy, być może chce sprawić żebyś lepiej się ubierała i nie patrzyła tylko na to co najtańsze.

[blue_dress]

Uważam, że jeśli Twój TŻ sam się na to godzi, nie czuje się w ten sposób wykorzystywany to nie ma żadnego problemu. Wiem, czujesz się nieswojo, ale przecież on to robi z miłości, a tym bardziej widzisz, że odmawiając przyjęcia prezentu sprawiasz mu przykrość, więc nie jest to wymuszone z jego strony, bo "facet powinien utrzymywać swoją kobietę".

Ja również bardzo często dostaję coś od TŻ, jak jesteśmy na zakupach to sama też płacę, ale często i on mi wybiera jakąś bluzeczkę która spodoba mu się, a nie są one tanie, bo z reguły ubieramy się w Zarze,H&M, Reserved. Dla niego to żaden problem, bo zarabia dużo, dla mnie w sumie też, bo nigdy u mnie w domu nie było problemów z pieniędzmi, ale on mówi,że chce mi coś kupić, że sprawia mu to frajdę. Ja też czasem kupię mu t-shirt czy bluzę, za wyjazdy na wakacje też on płaci - no oddaję mu tam jakieś 300/400 zł, bo więcej nie chce. Tym bardziej, jest to dla mnie normalne, ponieważ w moim środowisku to zazwyczaj facet płaci za kobietę.

[kaja2301]

Napisane przez BioIvO

Może ta cała sytuacja ma ukryty przekaz, np. chłopak chce żebyś była lepiej ubrana, bardziej modna i na czasie. Jeśli faktycznie masz uboga szafę to po prostu widać po tobie. Są faceci, którzy doceniają fajnie ubrane, modne dziewczyny i nie jest im wszystko jedno co dziewczyna na siebie włoży.
Zabierając cię na zakupy, być może chce sprawić żebyś lepiej się ubierała i nie patrzyła tylko na to co najtańsze.

tez tak pomyslalam
zgadzam sie tez z innymi, że doceń ze facet chce Ci pomagac

[paulinia18]

Napisane przez asitkax3

Witam
Mam lekki problem i chciałam się dowiedzieć jaka jest Wasza opinia na ten temat.
Zacznę od tego że mam 19 lat, uczę się i nie pracuje. Jestem w związku od 10 miesięcy. Partner ma lat 22, pracuje. Ja pochodzę z rodziny gdzie nigdy się nie przelewało, nie dostaje kieszonkowych, jedynie na podstawowe potrzeby - ciuchy lub buty, ale wtedy gdy już nie mam w czym chodzić. Dlatego też nigdy nie kupowałam w sieciówkach, droższych sklepach, zawsze zwracałam uwagę na to by ciuch był w miarę tani.
Mój tż raczej jest zdania że jak zarabia to może pozwolić sobie na to żeby mi kupić jakiś ciuch, buty czy tym podobne. Problem polega na tym że jak on zabierze mnie na zakupy to ja nie potrafię nic wybrać bo jak dla mnie wszystko jest drogie. Mówiłam mu że źle się z tym czuje, że tyle pieniędzy na mnie wydaje. Rozmawialiśmy o tym już z kilka razy. On stwierdził że musi o mnie dbać i żebym kasą się nie przejmowała. Tylko że ja tak nie potrafię. Ostatnio nawet się o to pokłóciliśmy, ja się popłakałam. Nie potrafię przyjąć tak drogiego prezentu, nawet od niego. A jemu jest z tego powodu przykro, bo widzę to po nim. I mi głupio. A na dodatek stwierdził że chce odkładać z każdej wypłaty na konto, żebym ja miała na swoje wydatki. Kurcze, z tym że ja nie potrafię wydawać czyjejś kasy na swoje przyjemności.
Jak ja mam się zachować w takiej sytuacji? Co Wy byscie zrobili na moim miejscu?

W związku jak najbardziej nam się układa, jesteśmy ze sobą blisko, zawsze szczerze rozmawiamy, tylko w tym jednym przypadku nie potrafimy znaleźć kompromisu.

Przepraszam jeśli zbyt chaotycznie to napisałam

Wiem co czujesz, byłam w dokładnie takiej samej sytuacji, rodzice nie pracowali-tata chory, mama nie mogła znaleźć pracy, ja chodzilam do szkoly, czasami nawet cały dzień nic nie jadłam, jak poznałam tż to też kupował mi ubrania, buty, jakieś kolczyki, zawsze ze mną rozmawiał że pieniądze nie są najważniejsze, i jemu jest bardzo miło jak może mi coś kupić, z początku też się z nim o to kłóciłam, płakałam,mówiłam że za 20 zł obkupiła bym się w ciuchlandzie ale kończyło się na jego fochach że nie jest jakimś dziadem żeby dziewczynie ubrania używane kupować, nigdy go na nic nie naciągałam, dla mnie z jego strony był to sygnał że bardzo mnie kocha, teraz po 7 latach jestem mu bardzo wdzięczna że nie musiałam chodzić w podartych ubraniach, ciągle jesteśmy razem (już zaręczeni ) teraz gdy ja też pracuje pieniadze wydajemy wspólnie, nie ważne kto ma więcej kto ma mniej, raz za zakupy płace ja innym razem on i nigdy się z niczego nie rozliczamy, pieniądze raz są raz ich nie ma a najważniejsze żeby mimo wszystko umieć żyć razem i nie rozliczać się z każdego grosza bo szkoda o to nerwów.
Ważne jest co ty czujesz, na forum każdy ma inne zdanie na takie tematy,ale doceń faceta bo z takim przez życie można iść spokojnie

[moemoe]

No nie dziwie sie, ze glupio sie poczul. Jak juz cos ci kupil to z grzecznosci by wypadalo przyjac ten prezent a potem wytlumaczyc co i jak. Zeby np zaplacil za ciebie jak gdzies idziecie itp