Wyprzedzę mojego brata ze ślubem, czyli ślubne faux pas...

[Aleesia]

Witam,
Pisze do Was, ponieważ mam problem, z którym nie mam do kogo się udać. Otóż mój młodszy brat ze swoją narzeczona planują ślub we wrześniu 2013 r. W zasadzie planowali go już od zeszłego roku. Ja z moim narzeczonym też zastanawialiśmy się czy nie wziąć śluby w 2013 r. ale stwierdziliśmy, że skoro oni pierwsi określili się z terminem to my swój ślub zrobimy rok później (wiadomo, ci sami goście z naszej strony i nie chcieliśmy obciążać ich kosztami).
W międzyczasie zamieszkaliśmy razem w wynajmowanym mieszkaniu. Po pół roku okazało się, że właściciel chciałby je sprzedać, a my stwierdziliśmy, że fajnie nam się w nim mieszka i postanowiliśmy je zakupić. Pieniądze na mieszkanie dostaliśmy częściowo od rodziców mojego TŻa, a częściowo bierzemy kredyt. Chciałam również zlikwidować swoją książeczkę mieszkaniową, bo uzbierało się na niej trochę kasy. I w banku okazało się, że najlepiej żebyśmy kupili mieszkanie jako małżeństwo (inaczej nie wykorzystam swojej książeczki). Po zastanowieniu się ustaliliśmy, że tak będzie najlepiej.

Postanowiliśmy wziąć skromny ślub cywilny, jedynie rodzice i rodzeństwo oraz dziadkowie. Łącznie 20 osób. Uprzedziliśmy, żeby nikt nam nie przynosił prezentów, nie dawał kasy, jedynie kwiatki i winko, bo ślub kościelny weźmiemy w przyszłym roku, a ten jest tak naprawdę jedynie formalnością. Miałam tu na względzie ślub brata i to, że rodzina może nie mieć pieniędzy na mój "ekspresowy" ślub, zwłaszcza rodzice. Ale mój brat i jego narzeczona obrazili się na nas. Twierdzą, że i tak nic nam w prezencie nie dadzą, bo są spłukani przed swoim ślubem (co i tak nie jest dla nas problemem). Usłyszałam również, że powinniśmy przełożyć nasz ślub na późniejszy termin, po nich, bo przecież rodzice będą chcieli coś nam dać (czyli, że nie daj boże przez nas oni dostana mniej w kopercie). Nie dociera do nich fakt, że sami rodzice zaakceptowali pomysł "bez prezentów". Najgorszy był zarzut, że na pewno ktoś nam coś da, skoro robimy po ślubie uroczysty obiad w restauracji, bo każdy się poczuje zobowiązany.
Czuję się okropnie. Nie chcę się kłócić z moim jedynym bratem, chciałam żeby bratowa była moją świadkową. Czy to naprawdę nietakt z mojej strony, że "wyprzedziłam" ślub mojego brata? Nie mogę zmienić daty ślubu cywilnego, bo musimy załatwić jeszcze mnóstwo spraw w banku, a ustaliliśmy już datę podpisania aktu notarialnego na mieszkanie i to wszystko wypada jeszcze przed ślubem mojego brata. Mój TŻ twierdzi żeby się nie przejmować, bo im przejdzie. Ale ja nie byłam na wielu ślubach, to w zasadzie pierwszy w mojej rodzinie i nie wiem, może faktycznie popełniam nietakt

[Visez]

Nietakt to jest w tej sytuacji zachowanie twojego brata i przyszłej szwagierki. Widać że są pazerni i tylko na kasie i prezentach im zależy

Róbcie swoje.

[XxXJuSstiii]

Uważam, że zachowaliście się bardzo dobrze i nikt nie powinien mieć do Was pretensji a że brat jest jaki jest... nie przejmujcie się i jak to napisała Visez - róbcie swoje

[alloffkowa]

ja bym się nie przejmowała bratem, histeryzują

[Kyiia]

Napisane przez Aleesia

Witam,
Pisze do Was, ponieważ mam problem, z którym nie mam do kogo się udać. Otóż mój młodszy brat ze swoją narzeczona planują ślub we wrześniu 2013 r. W zasadzie planowali go już od zeszłego roku. Ja z moim narzeczonym też zastanawialiśmy się czy nie wziąć śluby w 2013 r. ale stwierdziliśmy, że skoro oni pierwsi określili się z terminem to my swój ślub zrobimy rok później (wiadomo, ci sami goście z naszej strony i nie chcieliśmy obciążać ich kosztami).
W międzyczasie zamieszkaliśmy razem w wynajmowanym mieszkaniu. Po pół roku okazało się, że właściciel chciałby je sprzedać, a my stwierdziliśmy, że fajnie nam się w nim mieszka i postanowiliśmy je zakupić. Pieniądze na mieszkanie dostaliśmy częściowo od rodziców mojego TŻa, a częściowo bierzemy kredyt. Chciałam również zlikwidować swoją książeczkę mieszkaniową, bo uzbierało się na niej trochę kasy. I w banku okazało się, że najlepiej żebyśmy kupili mieszkanie jako małżeństwo (inaczej nie wykorzystam swojej książeczki). Po zastanowieniu się ustaliliśmy, że tak będzie najlepiej.

Postanowiliśmy wziąć skromny ślub cywilny, jedynie rodzice i rodzeństwo oraz dziadkowie. Łącznie 20 osób. Uprzedziliśmy, żeby nikt nam nie przynosił prezentów, nie dawał kasy, jedynie kwiatki i winko, bo ślub kościelny weźmiemy w przyszłym roku, a ten jest tak naprawdę jedynie formalnością. Miałam tu na względzie ślub brata i to, że rodzina może nie mieć pieniędzy na mój "ekspresowy" ślub, zwłaszcza rodzice. Ale mój brat i jego narzeczona obrazili się na nas. Twierdzą, że i tak nic nam w prezencie nie dadzą, bo są spłukani przed swoim ślubem (co i tak nie jest dla nas problemem). Usłyszałam również, że powinniśmy przełożyć nasz ślub na późniejszy termin, po nich, bo przecież rodzice będą chcieli coś nam dać (czyli, że nie daj boże przez nas oni dostana mniej w kopercie). Nie dociera do nich fakt, że sami rodzice zaakceptowali pomysł "bez prezentów". Najgorszy był zarzut, że na pewno ktoś nam coś da, skoro robimy po ślubie uroczysty obiad w restauracji, bo każdy się poczuje zobowiązany.
Czuję się okropnie. Nie chcę się kłócić z moim jedynym bratem, chciałam żeby bratowa była moją świadkową. Czy to naprawdę nietakt z mojej strony, że "wyprzedziłam" ślub mojego brata? Nie mogę zmienić daty ślubu cywilnego, bo musimy załatwić jeszcze mnóstwo spraw w banku, a ustaliliśmy już datę podpisania aktu notarialnego na mieszkanie i to wszystko wypada jeszcze przed ślubem mojego brata. Mój TŻ twierdzi żeby się nie przejmować, bo im przejdzie. Ale ja nie byłam na wielu ślubach, to w zasadzie pierwszy w mojej rodzinie i nie wiem, może faktycznie popełniam nietakt

A czy brat i jego panna wiedzą w jakiej jesteście sytuacji? Może warto z nimi pogadać, przedstawić co i jak i spróbować wytłumaczyć dlaczego tak a nie inaczej? Poza tym skromny ślub cywilny nie musi być zakończony wizytą w restauracji. Sami chcecie tak zrobić czy to wymysł brata i jego narzeczonej?
Ja bym się nie przejmowała, bo wiedząc w jakiej jesteście sytuacji jego zachowanie wydaje mi się po prostu szczeniacki. A jak im nie zależy i robią takie problemy to czy warto ich w ogóle zapraszać skoro to dla nich nie jest ważne? Tym bardziej że i tak za rok chcecie brać ślub kościelny.

[xCANDYx]

A może dałoby się wziąć ślub bez wizyty w restauracji, po prostu wziąć go i już? Skoro i tak bierzecie koscielny w przyszłym roku...

[Visez]

Napisane przez xCANDYx

A może dałoby się wziąć ślub bez wizyty w restauracji, po prostu wziąć go i już? Skoro i tak bierzecie koscielny w przyszłym roku...

A dlaczego nie mogą uczcić tego obiadem Bo brat się boi że ktoś im jednak prezent przyniesie a potem jemu mniej da

[XxXJuSstiii]

No już bez przesady, w końcu to ślub i miło uczcić chociaż obiadem z najbliższymi

[Visez]

Napisane przez XxXJuSstiii

No już bez przesady, w końcu to ślub i miło uczcić chociaż obiadem z najbliższymi

Dokładnie, zaznaczyli że nie chcą prezentów, a jeśli ktoś przyniesie to już jego wolna wola przecież tej osoby nie pogonią za to

[Aleesia]

Napisane przez Kyiia

A czy brat i jego panna wiedzą w jakiej jesteście sytuacji? Może warto z nimi pogadać, przedstawić co i jak i spróbować wytłumaczyć dlaczego tak a nie inaczej?

Wszyscy zaproszeni zostali poinformowani o powodach przyspieszonego ślubu. Chociażby po to żeby uniknąć domysłów czy w ciąży nie jestem

Napisane przez Kyiia

Poza tym skromny ślub cywilny nie musi być zakończony wizytą w restauracji. Sami chcecie tak zrobić czy to wymysł brata i jego narzeczonej?

Obiad w restauracji to pomysł TŻa. Słusznie zauważył, że przyjezdni goście (np. jego siostry, czy moi dziadkowie) z miłą chęcią usiedliby i wypili z nami kawę. Jeżeli nie zaplanujemy niczego po ślubie to zapewne goście z mojej rodziny pojadą do moich rodziców, a goście z rodziny TŻa do teściów i zrobi się dziwny podział. Moglibyśmy zaprosić wszystkich do domu, ale nasze mieszkanie jest za małe, a do rodziców/teściów zapraszać nie chcę - bądź co bądź trzeba coś przygotować, upiec, potem posprzątać - nie chcę obarczać ani mojej mamy ani teściowej tym obowiązkiem (nawet gdybym chciała większość zrobić sama, to w czymś musieliby mi pomóc). Obiad w restauracji dla 20 osób wydaje się być idealny - chwilę posiedzimy, wypijemy lampkę szampana. Bez tańców, tortu czy wódki.

Zastanawiam się tylko nad jedna sprawą - świadkowa. Po szczerych reakcjach mojej bratowej zastanawiam się czy wciąż chcę ją na świadkową. Ale skoro od dłuższego czasu tak to było ustalane, to zastanawiam się, czy wybranie innej bliskiej mi osoby nie zaogni tego konfliktu....

[melleczka]

Zachowali się jak rozkapryszone dzieciaki. Kredyt jest ważniejszy niż wielkie weselisko. A i tak poszliście niesamowicie na rękę, że robicie to "po cichu". Nie masz się czym przejmować, bo żadnej gafy nie popełniłaś. To brat się zachowuje jak dzieciak.

[Jamee]

Niezłego masz brata nie ma co Ja bym w ogóle się nimi nie przejmowała. W końcu ślub bierzecie z ważnego powodu a nie dla własnego widzimisię

Co do obiadu po ślubie - też bym zrobiła tym bardziej, że piszesz, że będą też goście przyjezdni. A to czy Wam coś dadzą czy nie to już ich sprawa i Twojemu bratu nic do tego.

W kwestii świadkowej - to powinna nią być osoba która dobrze Wam życzy i nie będzie stroić fochów podczas ceremonii tylko dlatego, że "wyprzedzacie" ją ze ślubem.

[anannke]

Myślę że twój brat zachowuje się okropnie! Ślub bierzecie w ważnego powodu a nie dlatego żeby zrobić im na złość. I tak robicie to po ciuchu i w ogóle wszystko pod nich bo i kościelny przełożyliście na za rok i planowaliście rok po nich żeby nie wchodzić im w paradę. A oni tylko o kasie i kasie. Poza tym to ślub to indywidualna kwestia każdej pary i nie rozumiem takiego obrażania się że ktoś się komuś wciska czy coś. Żadne wciska. Para może wziąć ślub kiedy chcą. Jeśli chodziłoby o tą samą datę to można by mówić o jakimś wciskaniu. Ale tak? No ludzie... A pomysł z obiadem bardzo dobry jest. I twój narzeczony ma rację.

[naan0007]

Ja też uważam, że brat zachował się paskudnie, jak egoistyczny dzieciak. I tak ze względu na nich zdecydowaliście się na ślub w 2014, a że macie powody i bierzecie skromny ślub to wystarczający ukłon w ich stronę. Na świadkową by wybrała kogoś innego, czy jesteście wierzący czy nie to będzie ślub, od tego dnia będziesz żoną - Panią X. Będziesz nosić obrączkę i nawet jeśli ślub cywilny pozornie nie ma dla Ciebie znaczenia to ten dzień zapamiętasz do końca życia. Warto mieć obok siebie osoby które dobrze życzą

[Aleesia]

Dzięki za słowa otuchy. Jedno jest pewne - czy cywilny, czy kościelny - to ma być jeden z najpiękniejszych dni w moim życiu. Oczywiście nie chcę, żeby mój ślub był powodem do kłótni, dlatego postanowiłam nie reagować na słowa mojego brata. Powiedział to co uznał za słuszne, a my dalej robimy tak, jak postanowiliśmy.
Najbardziej przykre jest to, że zaraz po ogłoszeniu daty ślubu przez mojego brata postanowiłam, że mimo, iż mamy sporo wydatków, na prezent ślubny dla brata i bratowej chciałabym przeznaczyć "większą" sumę. Od kilku miesięcy, za porozumieniem z TŻtem odkładałam 1/5 wypłaty na ten cel. Nie dlatego, żeby się pokazać jaka jestem zarobiona Uważam, że mam tylko jednego brata, kocham go bardzo i wiedziałam, że chcę mu dać coś wartościowego. Może to głupie - wyrażanie miłości w złotówkach, ale wiem, że te pieniądze na pewno bardzo im się przydadzą. A teraz czuję się głupio - nie wiem jak to określić. Ja bym mu ostatnią koszulę oddała, bo bardzo go kocham. A on potrafił powiedzieć mi nieomal wprost, że przeze mnie może dostać mniej w kopercie....

[Jamee]

Rozumiem co czujesz. Z tego co piszesz jesteś bardzo przywiązana do brata a on odpłacił Ci się takim dziecinnym zachowaniem.

Mimo wszystko życzę Ci przyjemnych przygotowań do dnia ślubu

[paula1109]

śmiech na sali

[Aleesia]

Napisane przez paula1109

śmiech na sali

[Kyiia]

Napisane przez Aleesia

Prawdopodobnie chodziło o zachowanie brata i jego panny...

[Verunka]

Posypią się gromy, ale ja brata rozumiem, nie chciałabym, zeby ktos mi sie nagle wtryniał ze ślubem przed moim najważniejszym dniem w życiu, który kurna juz od roku planuję. Oczywiscie macie prawo zrobic jak chcecie, jak wam wygodnie, kwestia mieszkania i kredytu jest mega logiczna, jasne, ze tak. Ale moze im tez chodzic o uwage rodziców i rodziny, o to, ze to oni planowali slub i mogli sie tym jarac, a teraz wy wyskoczyliscie ze swoim pomysłem jak filip z konopii. Tez bym była zła. To moze chamskie i niesprawiedliwe, ale bym była.

[Visez]

Napisane przez Verunka

Posypią się gromy, ale ja brata rozumiem, nie chciałabym, zeby ktos mi sie nagle wtryniał ze ślubem przed moim najważniejszym dniem w życiu, który kurna juz od roku planuję. Oczywiscie macie prawo zrobic jak chcecie, jak wam wygodnie, kwestia mieszkania i kredytu jest mega logiczna, jasne, ze tak. Ale moze im tez chodzic o uwage rodziców i rodziny, o to, ze to oni planowali slub i mogli sie tym jarac, a teraz wy wyskoczyliscie ze swoim pomysłem jak filip z konopii. Tez bym była zła. To moze chamskie i niesprawiedliwe, ale bym była.

Dokładnie takie jest. Wielki pępek świata.

[zakonna]

serio? serio ludzie są tak małostkowi, żeby z takiego powodu się obrażać??

[positive rebel]

Napisane przez Verunka

Posypią się gromy, ale ja brata rozumiem, nie chciałabym, zeby ktos mi sie nagle wtryniał ze ślubem przed moim najważniejszym dniem w życiu, który kurna juz od roku planuję. Oczywiscie macie prawo zrobic jak chcecie, jak wam wygodnie, kwestia mieszkania i kredytu jest mega logiczna, jasne, ze tak. Ale moze im tez chodzic o uwage rodziców i rodziny, o to, ze to oni planowali slub i mogli sie tym jarac, a teraz wy wyskoczyliscie ze swoim pomysłem jak filip z konopii. Tez bym była zła. To moze chamskie i niesprawiedliwe, ale bym była.

Wow.... A jakby się okazało, że jestem pierwsza w ciąży, to mogłabym zabronić moim siostrom zachodzić, tak żeby w danym roku tylko ja rodziła?? W końcu to mój wielki dzień, planowany przynajmniej przez 9 miesięcy A gdyby nie daj Boże któraś się nie dostosowała, to foch

[blackcherry12]

Brat to powinien się w duchu ucieszyć, że uszanowaliście ich w sytuacji jakiej jesteście i nie "zachciało wam się" urządzać ślubu kościelnego z weselem na całą rodzinę przed nimi, bo mieliście do tego prawo jak każdy na świecie człowiek, tylko rozkładacie specjalnie przez nich wszystko na 2 raty. Głowa do góry i róbcie swoje.

[hankasz]

Byłam w podobnej sytuacji tylko że ja to byłam ta "zła i obrażona" moja sytuacja pokrótce wyglądała tak. Ja z moim Tż planowaliśmy ślub wszystko ustalone tak będzie jedziemy załatwiać to powiemy rodzicom więc mój Tż powiedział swoim ja swoim. Następnego dnia mieliśmy załatwioną datę. salę, orkiestrę czyli najpotrzebniejsze rzeczy i tu niespodzianka siostra Tż stwierdziła że ona też ma ślub i że tak i koniec 2 miesiące przed nami bo przecież dawno już planowali. Wściekłam się bo nie dość że się ich zapytaliśmy to powiedzieli że nic w tym roku co my robić nie będą więc mamy wolną rękę i co? I nic bo wyszło tak że zrobili na szybko swoje wesele a ile bajeczek przy tym było fakt faktem że wydało się później że wesele planowali owszem ale rok po nas ale że siostra Tż stwierdziła że nie może dopuścić do tego żeby brat się pierwszy ożenił to raz dwa wcisniemy się wcześniej. Historia jest w ogóle dłuższa i zawiła ale sedno uchwyciłam i teraz mogę się odnieść do twojej sytuacji bo gdyby siostra Tż przyszła i miała powód taki jak Twój to w ogóle by mnie to nie ruszyło bo nic po złości nie byłoby robione. Więc trzymaj się twojego planu

[mariamarysienka]

Napisane przez Verunka

Posypią się gromy, ale ja brata rozumiem, nie chciałabym, zeby ktos mi sie nagle wtryniał ze ślubem przed moim najważniejszym dniem w życiu, który kurna juz od roku planuję. Oczywiscie macie prawo zrobic jak chcecie, jak wam wygodnie, kwestia mieszkania i kredytu jest mega logiczna, jasne, ze tak. Ale moze im tez chodzic o uwage rodziców i rodziny, o to, ze to oni planowali slub i mogli sie tym jarac, a teraz wy wyskoczyliscie ze swoim pomysłem jak filip z konopii. Tez bym była zła. To moze chamskie i niesprawiedliwe, ale bym była.

Napisane przez positive rebel

Wow.... A jakby się okazało, że jestem pierwsza w ciąży, to mogłabym zabronić moim siostrom zachodzić, tak żeby w danym roku tylko ja rodziła?? W końcu to mój wielki dzień, planowany przynajmniej przez 9 miesięcy A gdyby nie daj Boże któraś się nie dostosowała, to foch

Chciałam napisać coś podobnego o ciąży
Naprawdę, niektórzy muszą być strasznymi narcyzami, skoro myślą, że każdy w rodzinie o niczym innym nie myśli tylko o ich ślubie i przy każdej możliwej okazji się tym podnieca Jak w zeszłym roku wyszła za mąż moja pierwsza kuzynka to jakoś nikt nie rozprawiał o tym na każdej rodzinnej uroczystości, a bądź co bądź było to niemalże przełomowe wydarzenie - kolejne pokolenie bierze ślub. Dlatego wszelkie idiotyczne posty o "zabieraniu uwagi", "wcinaniu się" są zwyczajnie śmieszne, bo pary mające wziąć ślub wbrew ich wyobrażeniom wcale nie są taką sensacją Jakby każdy był taki przewrażliwiony, to może w rodzinach powinno się ustawiać w jakąś kolejkę, kto kiedy bierze ślub, żeby nie skraść nawet minutki uwagi innej parze?

Autorko - nie przejmowałabym się tym. Przykra sytuacja, że brat się tak zachował, ale Wy róbcie swoje. Nie robicie ani złośliwości, ani jakiejś wielkiej pompy, prezentów nie oczekujecie, więc naprawdę nie przejmuj się. A świadkową bym na pewno zmieniła. Jeszcze by mi na suknię specjalnie deptała

[paula1109]

Napisane przez Kyiia

Prawdopodobnie chodziło o zachowanie brata i jego panny...

tak

[martaK]

Miałam dokładnie taką samą sytuację, my braliśmy szybki ślub cywilny żeby kupić mieszkanie w RNS a kościelny wzieliśmy po moim bracie (2 miesiące ale to już było wcześniej zaplanowane). Też zapraszaliśmy tylko rodzeństwo i rodziców oraz świadków - w sumie 12 osób i obiad zorganizowaliśmy w domu. Może sprobuj pogadać z bratem i jego narzeczoną ewentualnie może przemyślcie tą restauracje bo goście mogą czuć się jednak zobowiązani do poniesienia jakichś kosztów. My na ślubie cywilnym dostaliśmy tylko kwiaty i słodycze bo każdy wiedział jaka była sytuacja. A swoją drogą mieć pretensje że goście dadzą mniej bo drugi ślub to absurd. U nas były dwa wesela w ciągu 2 miesięcy i nikt się nie skarżył. Może to kwestia podejścia - ja ani brat nie robiliśmy wesela żeby "zebrać kasę" ale żeby wspólnie pobawić się z rodziną i znajomymi z tej okazji i to goście a nie pieniądze były najważniejsze.

[dezire]

normalnie szybcy i wściekli tzn brat musi miec pewnośc ze slub bedzie brał pierwszy i rodzina tylko o tym bedzie mówić ...

[Michiru]

fajnego masz brata... ja bym się nie przejmowała. dach nad głową jest ważniejszy niż kogoś fochy i wyścig do ołtarza. jakbym była w takiej sytuacji to zmieniłabym tez świadkową i nie przejęła się czy to zaogni konflikt. nie chciałabym, żeby ktoś kto jest na mnie obrażony i zachował się paskudnie z powodu mojego ślubu, mi na nim świadkował.

mój były szwagier też kilka lat temu stwierdził, że oni (on i jego narzeczona, bo przecież po zaręczynach są dawno) są starsi, są dłużej razem, zaręczyli się pierwsi i my mamy ze swoim ślubem na nich czekać