Kompletnie zwariowałam. - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2014-01-04, 18:09   #1
lewastrona
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 4

Kompletnie zwariowałam.


Cześć, dziewczyny! Piszę do Was, ponieważ mam nadzieję, że palniecie mnie wirtualnie w łeb i szepniecie dobre słówko.

Szczęścia do facetów nie miałam nigdy. (Uwierzcie. Zawsze jak już się trafiał to za wszelką cenę próbował się do mnie zbliżyć, ale albo nie nadawaliśmy na tych samych falach, albo miał tendencje do depresji, albo też... był fanatycznym wyznawcą szatana. ) Czyli można rzecz, że kompletna padaka. I tak żyję sobie 21 lat, studiuję, mam kilku dobrych kumpli facetów, ale na tym się kończy. Generalnie straciłam wiarę w to, że kiedyś los się do mnie uśmiechnie, aż tu nagle: trach! W moim życiu pojawił się Karol. Czarujący 24latek. Znajomość z nim spadła na mnie jak grom z jasnego nieba. Po prostu poznałam go zupełnie przypadkowo i od razu okazało się, że mamy taki sam gust muzyczny, filmowy, podobne podejście do życia, zainteresowania. W ciągu kilku tygodni odhaczyliśmy kilka wspólnych wyjść i niezobowiązujących spotkań. Widujemy się regularnie, bo on zawsze w jakiś sposób to spotkanie proponuje, a kiedy zdarzyło się, że skontaktowałam się z nim, żeby do mnie na chwilę zajrzał, to był gotów przyjść w tym samym momencie. Trzecie/czwarte spotkanko, a my rozbawieni jak małe dzieci, wygłupiamy się, on mnie przypadkowo przytula i cóż... jakoś nieświadomie wkręciłam się w to wszystko. I mimo, że rozum podpowiada im, iż jest to niedorzeczne i pozostajemy na stopie koleżeńskiej, to ciągle mam nadzieję, że a nóż. Karol pozostaje dla mnie zagadką. Jest bardzo towarzyski i szybko nawiązuje kontakt z różnymi ludźmi - czyli jest śmiały. Ale kiedy proponuje mi spotkanie to zawsze podkreśla, że wszystko zależy od tego, czy mam ochotę się z nim widzieć. Kiedyś nie ustaliliśmy dokładnie co, jak i kiedy - nadszedł dzień spotkania i cisza. Mnie w takiej sytuacji głupio było się upominać, a on mówi potem, że przeprasza, bo myślał, że nie chciałam przyjść i nie chciał narzucać się poprzez pisanie. - i tu można przypuszczać, że jednak jest nieśmiały. Kiedy się widzimy - buzia mu się nie zamyka, opowiada mi o wszystkim. Kiedy giniemy sobie z oczu - nastaje cisza. Kontaktujemy się ze sobą w sprawie wyjść, wspólnych spraw i wtedy przy okazji rozmawiamy, ale jest to kontakt "od czasu do czasu". No i do czego zmierzam... Ano do tego, że chyba źle odebrałam niejakie tempo tej znajomości i trochę zaczęło mi zależeć, chociaż z natury jestem dość aspołeczna i nie potrafiłam odwzajemniać jakichś tam małych gestów. I teraz biję się z myślami, bo nie wiem czy ryzykować jakimś małym kroczkiem przy najbliższym spotkaniu, czy lepiej go nie płoszyć. Tym bardziej, że dryfuję sobie po takiej linii pochyłej, bo ja - jak to kobiety mają w zwyczaju - wszystko sobie nieustannie analizuję. Wiem, że ma sporo koleżanek, a w tym przyjaciółkę - spędzają ze sobą sporo czasu (i mieszkają na tym samym osiedlu) i na początku dużo o niej opowiadał w samych superlatywach. Nie będę ukrywała, że to ona spędza mi sen z powiek i jednak trzyma w stosunku do niego na dystans - nie potrafię wyzbyć się wrażenia, że coś do siebie czują, a ja - próbując coś ugrać, tylko wejdę między nich z buciorami. A potem znowu myślę, że jeżeli byłby w niej zakochany, to nie proponowałby wyjść mnie, tylko starał się namówić ją, aby gdzieś tam z nim poszła. Ale może też się wstydzić, może nie umie jej podejść, może po prostu lubić zawierać nowe znajomości. I OTO PRZESZŁAM DO SEDNA. Dziewuszki, powiedzcie mi jak to zrobić, żeby wybić go sobie z głowy jednocześnie nie zrywając z nim kontaktu. No bo nie chcę stracić fajnego kolegi i chcę się pozbyć złudzeń, by w przyszłości nie zapoczątkowały jakiegoś ochłodzenia naszych kontaktów. Kurcze, chyba wiecie, o co mi chodzi.
lewastrona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-04, 18:27   #2
MissChievousTess
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 12 916
Dot.: Kompletnie zwariowałam.

W miłości jak i w innych dziedzinach życia często bywa, że "kto pierwszy, ten lepszy". Może i jego przyjaciółka mu się podoba, ale niewykluczone, że jeśli wykażesz więcej inicjatywy i zrobisz to wcześniej niż ona to Karol zostanie Twoim chłopakiem a nie jej. Mniej roztrząsania sprawy a więcej działania i możliwe, że będziesz mieć fajnego chłopaka.
A co do "głupio mi się upominać"- jeśli on zostawia Ci inicjatywę i jest nieśmiały a Ty nie przejawiasz inicjatywy to niby jak sobie wyobrażasz, że w takich warunkach wydarzy się cokolwiek?
Mniej analizuj, więcej rób, jeśli lubisz jego towarzystwo to jasno dawaj mu to do zrozumienia i proponuj spotkania. I tyle.

---------- Dopisano o 19:27 ---------- Poprzedni post napisano o 19:25 ----------

Co do milczenia pomiędzy spotkaniami- niedawno jeden facet założył wątek o tym jak męczy go konieczność gadania z jakąś dziewczyną na gg między spotkaniami z nią. Faceci wolą kontakty twarzą w twarz w realu. I tyle.
__________________
Proszę zajrzyj do tego wątku i wypełnij ankietę:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=733894
MissChievousTess jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-04, 21:44   #3
dziennikarka93
Raczkowanie
 
Avatar dziennikarka93
 
Zarejestrowany: 2012-07
Lokalizacja: Zielona Góra i okolice
Wiadomości: 136
Dot.: Kompletnie zwariowałam.

Cytat:
Napisane przez lewastrona Pokaż wiadomość
Cześć, dziewczyny! Piszę do Was, ponieważ mam nadzieję, że palniecie mnie wirtualnie w łeb i szepniecie dobre słówko.

Szczęścia do facetów nie miałam nigdy. (Uwierzcie. Zawsze jak już się trafiał to za wszelką cenę próbował się do mnie zbliżyć, ale albo nie nadawaliśmy na tych samych falach, albo miał tendencje do depresji, albo też... był fanatycznym wyznawcą szatana. ) Czyli można rzecz, że kompletna padaka. I tak żyję sobie 21 lat, studiuję, mam kilku dobrych kumpli facetów, ale na tym się kończy. Generalnie straciłam wiarę w to, że kiedyś los się do mnie uśmiechnie, aż tu nagle: trach! W moim życiu pojawił się Karol. Czarujący 24latek. Znajomość z nim spadła na mnie jak grom z jasnego nieba. Po prostu poznałam go zupełnie przypadkowo i od razu okazało się, że mamy taki sam gust muzyczny, filmowy, podobne podejście do życia, zainteresowania. W ciągu kilku tygodni odhaczyliśmy kilka wspólnych wyjść i niezobowiązujących spotkań. Widujemy się regularnie, bo on zawsze w jakiś sposób to spotkanie proponuje, a kiedy zdarzyło się, że skontaktowałam się z nim, żeby do mnie na chwilę zajrzał, to był gotów przyjść w tym samym momencie. Trzecie/czwarte spotkanko, a my rozbawieni jak małe dzieci, wygłupiamy się, on mnie przypadkowo przytula i cóż... jakoś nieświadomie wkręciłam się w to wszystko. I mimo, że rozum podpowiada im, iż jest to niedorzeczne i pozostajemy na stopie koleżeńskiej, to ciągle mam nadzieję, że a nóż. Karol pozostaje dla mnie zagadką. Jest bardzo towarzyski i szybko nawiązuje kontakt z różnymi ludźmi - czyli jest śmiały. Ale kiedy proponuje mi spotkanie to zawsze podkreśla, że wszystko zależy od tego, czy mam ochotę się z nim widzieć. Kiedyś nie ustaliliśmy dokładnie co, jak i kiedy - nadszedł dzień spotkania i cisza. Mnie w takiej sytuacji głupio było się upominać, a on mówi potem, że przeprasza, bo myślał, że nie chciałam przyjść i nie chciał narzucać się poprzez pisanie. - i tu można przypuszczać, że jednak jest nieśmiały. Kiedy się widzimy - buzia mu się nie zamyka, opowiada mi o wszystkim. Kiedy giniemy sobie z oczu - nastaje cisza. Kontaktujemy się ze sobą w sprawie wyjść, wspólnych spraw i wtedy przy okazji rozmawiamy, ale jest to kontakt "od czasu do czasu". No i do czego zmierzam... Ano do tego, że chyba źle odebrałam niejakie tempo tej znajomości i trochę zaczęło mi zależeć, chociaż z natury jestem dość aspołeczna i nie potrafiłam odwzajemniać jakichś tam małych gestów. I teraz biję się z myślami, bo nie wiem czy ryzykować jakimś małym kroczkiem przy najbliższym spotkaniu, czy lepiej go nie płoszyć. Tym bardziej, że dryfuję sobie po takiej linii pochyłej, bo ja - jak to kobiety mają w zwyczaju - wszystko sobie nieustannie analizuję. Wiem, że ma sporo koleżanek, a w tym przyjaciółkę - spędzają ze sobą sporo czasu (i mieszkają na tym samym osiedlu) i na początku dużo o niej opowiadał w samych superlatywach. Nie będę ukrywała, że to ona spędza mi sen z powiek i jednak trzyma w stosunku do niego na dystans - nie potrafię wyzbyć się wrażenia, że coś do siebie czują, a ja - próbując coś ugrać, tylko wejdę między nich z buciorami. A potem znowu myślę, że jeżeli byłby w niej zakochany, to nie proponowałby wyjść mnie, tylko starał się namówić ją, aby gdzieś tam z nim poszła. Ale może też się wstydzić, może nie umie jej podejść, może po prostu lubić zawierać nowe znajomości. I OTO PRZESZŁAM DO SEDNA. Dziewuszki, powiedzcie mi jak to zrobić, żeby wybić go sobie z głowy jednocześnie nie zrywając z nim kontaktu. No bo nie chcę stracić fajnego kolegi i chcę się pozbyć złudzeń, by w przyszłości nie zapoczątkowały jakiegoś ochłodzenia naszych kontaktów. Kurcze, chyba wiecie, o co mi chodzi.
Postaw się w jego sytuacji: ciągle proponuje spotkania, gada jak nakręcony, przejawia inicjatywę, a Ty? Nic... Zrozum, że on też nie chce się narzucać, bo nie chce wyjść na jakiegoś...dziwnego. Zaproponuj spotkanie, zachowuj się naturalnie i pozwól tej znajomości się rozwijać. Nie musisz od razu go pytać, czy będziecie razem forever A co do tej dziewczyny...trzymaj się lepiej tej wersji, że ona jest TYLKO koleżanką,a on umawia się z Tobą. Jak będziesz tak się zastanawiała, to fajny facet Ci ucieknie i co wtedy? Będziesz żałowała Pozdrawiam!
__________________

Edytowane przez dziennikarka93
Czas edycji: 2014-01-04 o 21:45
dziennikarka93 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-04, 22:01   #4
69love69
Zakorzenienie
 
Avatar 69love69
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 4 413
Dot.: Kompletnie zwariowałam.

Cytat:
Napisane przez MissChievousTess;44429129
[/COLOR
Co do milczenia pomiędzy spotkaniami- niedawno jeden facet założył wątek o tym jak męczy go konieczność gadania z jakąś dziewczyną na gg między spotkaniami z nią. Faceci wolą kontakty twarzą w twarz w realu. I tyle.
Masz gdzieś link do tego wątku? Chętnie bym poczytała
69love69 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-04, 22:52   #5
Tusia forte
Wtajemniczenie
 
Avatar Tusia forte
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 2 059
Dot.: Kompletnie zwariowałam.

Cytat:
Napisane przez lewastrona Pokaż wiadomość
Cześć, dziewczyny! Piszę do Was, ponieważ mam nadzieję, że palniecie mnie wirtualnie w łeb i szepniecie dobre słówko.

Szczęścia do facetów nie miałam nigdy. (Uwierzcie. Zawsze jak już się trafiał to za wszelką cenę próbował się do mnie zbliżyć, ale albo nie nadawaliśmy na tych samych falach, albo miał tendencje do depresji, albo też... był fanatycznym wyznawcą szatana. ) Czyli można rzecz, że kompletna padaka. I tak żyję sobie 21 lat, studiuję, mam kilku dobrych kumpli facetów, ale na tym się kończy. Generalnie straciłam wiarę w to, że kiedyś los się do mnie uśmiechnie, aż tu nagle: trach! W moim życiu pojawił się Karol. Czarujący 24latek. Znajomość z nim spadła na mnie jak grom z jasnego nieba. Po prostu poznałam go zupełnie przypadkowo i od razu okazało się, że mamy taki sam gust muzyczny, filmowy, podobne podejście do życia, zainteresowania. W ciągu kilku tygodni odhaczyliśmy kilka wspólnych wyjść i niezobowiązujących spotkań. Widujemy się regularnie, bo on zawsze w jakiś sposób to spotkanie proponuje, a kiedy zdarzyło się, że skontaktowałam się z nim, żeby do mnie na chwilę zajrzał, to był gotów przyjść w tym samym momencie. Trzecie/czwarte spotkanko, a my rozbawieni jak małe dzieci, wygłupiamy się, on mnie przypadkowo przytula i cóż... jakoś nieświadomie wkręciłam się w to wszystko. I mimo, że rozum podpowiada im, iż jest to niedorzeczne i pozostajemy na stopie koleżeńskiej, to ciągle mam nadzieję, że a nóż. Karol pozostaje dla mnie zagadką. Jest bardzo towarzyski i szybko nawiązuje kontakt z różnymi ludźmi - czyli jest śmiały. Ale kiedy proponuje mi spotkanie to zawsze podkreśla, że wszystko zależy od tego, czy mam ochotę się z nim widzieć. Kiedyś nie ustaliliśmy dokładnie co, jak i kiedy - nadszedł dzień spotkania i cisza. Mnie w takiej sytuacji głupio było się upominać, a on mówi potem, że przeprasza, bo myślał, że nie chciałam przyjść i nie chciał narzucać się poprzez pisanie. - i tu można przypuszczać, że jednak jest nieśmiały. Kiedy się widzimy - buzia mu się nie zamyka, opowiada mi o wszystkim. Kiedy giniemy sobie z oczu - nastaje cisza. Kontaktujemy się ze sobą w sprawie wyjść, wspólnych spraw i wtedy przy okazji rozmawiamy, ale jest to kontakt "od czasu do czasu". No i do czego zmierzam... Ano do tego, że chyba źle odebrałam niejakie tempo tej znajomości i trochę zaczęło mi zależeć, chociaż z natury jestem dość aspołeczna i nie potrafiłam odwzajemniać jakichś tam małych gestów. I teraz biję się z myślami, bo nie wiem czy ryzykować jakimś małym kroczkiem przy najbliższym spotkaniu, czy lepiej go nie płoszyć. Tym bardziej, że dryfuję sobie po takiej linii pochyłej, bo ja - jak to kobiety mają w zwyczaju - wszystko sobie nieustannie analizuję. Wiem, że ma sporo koleżanek, a w tym przyjaciółkę - spędzają ze sobą sporo czasu (i mieszkają na tym samym osiedlu) i na początku dużo o niej opowiadał w samych superlatywach. Nie będę ukrywała, że to ona spędza mi sen z powiek i jednak trzyma w stosunku do niego na dystans - nie potrafię wyzbyć się wrażenia, że coś do siebie czują, a ja - próbując coś ugrać, tylko wejdę między nich z buciorami. A potem znowu myślę, że jeżeli byłby w niej zakochany, to nie proponowałby wyjść mnie, tylko starał się namówić ją, aby gdzieś tam z nim poszła. Ale może też się wstydzić, może nie umie jej podejść, może po prostu lubić zawierać nowe znajomości. I OTO PRZESZŁAM DO SEDNA. Dziewuszki, powiedzcie mi jak to zrobić, żeby wybić go sobie z głowy jednocześnie nie zrywając z nim kontaktu. No bo nie chcę stracić fajnego kolegi i chcę się pozbyć złudzeń, by w przyszłości nie zapoczątkowały jakiegoś ochłodzenia naszych kontaktów. Kurcze, chyba wiecie, o co mi chodzi.
może właśnie to, że chłopak, który jest z natury otwarty i towarzyski a w kontaktach z Tobą wykazuje pewną nieśmiałość wskazuje na to, ze zależy mu trochę bardziej.
Teraz pytanie czy chcesz zaryzykować o coś więcej niż tylko przyjaźń. Jeśli tak, to po prostu dalej spotykajcie się, a reszta powinna potoczyć się sama. Może chłopak się ośmieli i zainicjuje coś więcej? Po co masz wybijać go sobie z głowy, skoro jak widać na razie on wcale nie ma zamiaru wybić Cię ze swojej?
__________________
biegam, tańczę i pompuję od 14.03.14

noticemysoul

Is there a cure for this pain
Maybe I should have something to eat
But food wont take this emptiness away
Im hungry for you my love
Tusia forte jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-05, 00:26   #6
lewastrona
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 4
Dot.: Kompletnie zwariowałam.

Cytat:
Napisane przez Tusia forte Pokaż wiadomość
może właśnie to, że chłopak, który jest z natury otwarty i towarzyski a w kontaktach z Tobą wykazuje pewną nieśmiałość wskazuje na to, ze zależy mu trochę bardziej.
Teraz pytanie czy chcesz zaryzykować o coś więcej niż tylko przyjaźń. Jeśli tak, to po prostu dalej spotykajcie się, a reszta powinna potoczyć się sama. Może chłopak się ośmieli i zainicjuje coś więcej? Po co masz wybijać go sobie z głowy, skoro jak widać na razie on wcale nie ma zamiaru wybić Cię ze swojej?
Tyle, że tak ogólnie to i w kontaktach ze mną jest bardzo otwarty, o czym świadczy chociażby to, że gada, gada, gada i jeszcze raz gada przeplatając to żartami. Tylko z tymi spotkaniami od niedawna ma tak, że jak już ma coś zaproponować to robi się spięty. I w zasadzie racja, że trzeba to zostawić tak, jak jest. Jeżeli miałoby z tego coś wyjść to wyjdzie, jeśli nie - i tak by się pomieszało i rozpadło.
lewastrona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-05, 00:47   #7
Linka25
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: moje miasto...?
Wiadomości: 21 441
Dot.: Kompletnie zwariowałam.

A ja uwazam ze piwinnas wykazac nieco więcej inicjatywy Zaryzykuj i otworz sie troche

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Linka25 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-05 01:47:48


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:57.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.