O czym rozmawiać z instruktorem?? ;)

[aszalak]

Hej dziewczyny pytanie takie jak w tytule mianowicie o czym rozmawiałyście ze swoimi instruktorami nauki jazdy chodzi mi o pierwsze lekcje . Zaczynam 6 sierpnia i wiem że to może głupie ale nie wiem od czego mam zacząć rozmowę . może pytanie jest głupie ale tak bardzo się stresuje ...

[Ashlee_]

po pierwsze to nie ma sie czym stresowac
po drugie .. . hmm rozmowe na temat auta? to raczej juz nalezy do jego zadan, opowiadanie co i jak , zapoznanie cie z autem, pokazywanie co gdzie i po co blablabla, jak czegos nie wiesz to pytaj, a jesli facet bedzie taki jak moj instruktor, ktory ma wygorowane ego i uwaza sie za najmadrzejszego na swiecie, to najlepiej w ogole nie schodzic na inny temat niz auto ^^ bedzie dobrz,e nie martw sie, jazdy sa okey

[rambo]

Przenoszę na Auto Mariannę

_ _ _ _
Nie znam się , ale zawsze możesz zapytać jakie były jego początki związane z samochodami, jak wyglądał jego egzamin na prawo jazdy itd.

[zizou]

moja instruktorka byla kobita, bardzo sympatyczna babka. na pierwszym spotkaniu spytala mnie, czy mam jakies pojecie o samochodach [mialam, co ja bardzo ucieszylo ]. a potem o samochodach nie rozmawialysmy w ogole. a tematy do rozmow znajdowaly sie same.

[czapeczkaelfa]

Po pierwsze- nie stresuj się. Nie ma czym, naprawde Tematy do rozmowy nasuną się same- zwłaszcza na poczatku, bo instruktor bedzie ci wyjasniał wszystko na temat samochodu, jazdy, przepisów itd.
Poza tym zobaczysz- wcale nie bedziesz miala ochoty dużo mowic, bo bedziesz skupiona na jezdzie
Przynajmniej ja tak mialam- trudno mi było mowic i uważac na droge jednoczesnie. Więc nawet jesli zapadnie cisza w aucie to bedzie to jak najbardziej naturalne. Przeciez instruktor nie jest twoim kolegą, tylko jest tam po to żeby cię uczyc.
Więc się nie denerwuj i przyjemnej jazdy!

[gramma]

Napisane przez czapeczkaelfa

Poza tym zobaczysz- wcale nie bedziesz miala ochoty dużo mowic, bo bedziesz skupiona na jezdzie
Przynajmniej ja tak mialam- trudno mi było mowic i uważac na droge jednoczesnie.

Ja wręcz przeciwnie - nie potrafię jeździć nie ruszając ustami Jak jadę z kimś to zawsze gadam, jak jadę sama to śpiewam albo klnę na fajtłapy na drodze


Na kursie pamiętam, że dużo rozmawiałam z instruktorem o samochodach, dopytywałam o wszystko, ale często też gadaliśmy o dupie Marynie, o sytuacji politycznej w kraju, komentowaliśmy newsy z radia, pod koniec kursu zajmowałam się wskazywaniem który kierowca na drodze co źle zrobił

[isa666]

Ja miałam bardzo gadatliwego instruktora i właściwie nie było problemu od czego zacząć rozmowę, bo instruktor sam zaczął
A gadać można o wszystkim.

[Świniaczek]

Jeśli będzie normalnym facetem to sam będzie jakieś tematy zaczynał
Mój instruktor (z którym już nigdy sobie nie pojeżdżę bo już prawko zrobiłam ) bardzo lubił mi opowiadać jakie ofermy miał za kierownicą czasem, na ostatniej jeździe tak mnie rozśmieszył, że ryczałam za kierownicą jak bóbr, ledwo drogę widziałam Na początku gadał co i jak w samochodzie, pytał tam o takie neutralne sprawy jak szkoła itp. Tematy nawiną się same

[layla_lbn]

On/ona będzie nawijał na temat tego, co i jak masz robić.
A luźna gadka wyjdzie sama z siebie

Napisane przez gramma

Ja wręcz przeciwnie - nie potrafię jeździć nie ruszając ustami Jak jadę z kimś to zawsze gadam, jak jadę sama to śpiewam albo klnę na fajtłapy na drodze

O prosze :-P

[Lola_1991]

Mi do kursu na prawko duużo brakuje, za dwa lata dopiero się wybieram - za młoda jeszcze jestem, niestety..
Ale kilka razy zdarzyło mi się prowadzić samochód. Tata powiedział, że należy wcisnąć sprzęgło, wrzucić jedynkę i gaaaz! Dość pojętna jestem więc dobrze poszło już za pierwszym razem :P Oczywiście tylko ruszyłam i już mi się buzia otworzyła i nie chciala zamknąć.. Ja gadałam o wszystkim, a tata za każdym razem trząsł się ze strachu, że skupiona na gadaniu wjadę do rowu czy w inne drzewo, bo jeździliśmy polnymi drogami...
Już się nie mogę doczekać kursu, mam również nadzieję, że instruktora będę miała na poziomie bo jak mi się trafi jakiś małomówny to chyba tego nie przeżyję :P

[89summer]

U mnie to było tak.. na początku fakt troche sie stresowałam, bo samóch wydawał się dla mnie czymś niemożliwym. Dlatego kiedy przyszłam na pierwsza "lekcje" siedziałam sobie cichutko i słuchałam co instruktor mi mówi, tłumaczy czy opowiada. Ale już na drugiej gdzie faktycznie prowadziłam samochód było ok. Gość gadał i nawijał, ale jednocześnie mówił co mam robić i takie tam .. Także bez obaw, jeśli masz dobrego insruktora to on sam będzie dużo mówił i zadawał Ci różne pytania. A Ty na początku skup się na jeżdzie. Póżniej to .. nawet i śpiewaj Ja mam radio w eLce, czego sie wogóle nie spodziewałam i czasem mam ochote coś zanucić hahaa ..

[kmiskiewicz]

Hmm ja gadalem ze swoim instruktorem doslownie o wszystkim.Takie pogawedki podczas pierwszych jazd odstresowuja, nie boj sie pytac jak czegos nie wiesz lub nie jestes pewna poprostu pytaj, on od tego jest aby Ci wszystko wytlumaczyc i jak najlepiej przygotowac do egzaminu. Instruktor tez czlowiek i rozmawia sie z nim na normalne ludzkie tematy: praca,dom.szkola itp itd. Hehe no to tyle odemnie pozdrawiam i miłej jazdy zycze

[DrGandzia]

Napisane przez gramma

Ja wręcz przeciwnie - nie potrafię jeździć nie ruszając ustami Jak jadę z kimś to zawsze gadam, jak jadę sama to śpiewam albo klnę na fajtłapy na drodze

skąd ja to znam

[gramma]

Napisane przez layla_lbn

O prosze :-P

Zdarza mi się jeszcze rozmawiać z autem, np. przepraszam go jak wjadę gdzieś w koleinę, albo jak widzę że zaczyna żęzić to proszę żebym tylko zdążyła dojechać do domu

Napisane przez DrGandzia

skąd ja to znam

[pluto17-17]

instruktorzy to zawsze przeważnie zagadują i nie ma sie czym martwić ale z tych instruktorów czasem nie złe ziółka i ta takie tematy chcą rozmawiać ze aż strach

[marthusia]

Neeee...nic na siłę.On napewno Cię zagada - cały dzień siedzi za kółkiem,napewno znajdzie temat(niekoniecznie jakiś wysokich lotów;p)żeby sobie urozmaicić czas.
Powodzenia,jak mówią wszyscy - nie stresuj się,bo nie ma czym=]

[pluto17-17]

jezdzilam dzis z kolesiem ktory nie toczył żadnej rozmowy ewidentnie dziewczyny tylkoprawo lewo prosto ja tylko coś tam gadałam a on zero ...

[marthusia]

Może zmęczony po całym dniu pracy;d

[pluto17-17]

chyba tak no ale to była dopiero wtedy 9.00 rano to moze w nocy sie zmęczył i dlatego
ale spoko był jak instruktor nic nie krzyczał tylko spokojnie tłumaczył

[stealingbeauty]

u mnie na jazdach jest gadka nonstop oczywiście główny temat to: "co"i "jak", czyli instruktaż instruktora i moje: "po co" i "dlaczego" oraz "a co by było, gdybym zrobiła tak?" a poza tym to tematem może być dosłownie wszystko, jak w życiu. A radyjko to obowiązkowo, instruktor już się cieszy, że w nowym aucie będzie jakieś wypaśne

ostatnio jak ćwiczyłam łuk tyłem, to puściłam taką wiązankę, ze nie powstydziłby się moich słów Głowacki pisząc "antygonę w nowym jorku" ale że mój instruktor jest bożo-wporzo, to mogę sobie pozwolić od czasu do czasu oczywiście...

[Audacieux]

Napisane przez stealingbeauty

u mnie na jazdach jest gadka nonstop oczywiście główny temat to: "co"i "jak", czyli instruktaż instruktora i moje: "po co" i "dlaczego" oraz "a co by było, gdybym zrobiła tak?"

U mnie było podobnie, miałam młoedgo instruktora, gadaliśmy non stop.
O wszystkim i o niczym. W sumie miło to wspominam. I mimo upływu klilku lat czasami spotykamy sie na jakimś grillu
Po zajęciu miejsca w samochodzie na pewno temat się sam znajdzie! Nie masz się czym przejmować, bedzie fajnie. I powodzenia zyczę za kierownica.

[aszalak]

Dzięki dziewczyny za te słowa otuchy.

[mysiamysia]

A ja mam pierwsza jazde 31 lipca i w sumie to mnie guzik obchodzi czy bedzie cos gadal czy nie Nie ide tam po to ,zeby gadac z intruktorem tylko ,zeby jezdzic Najwyzej bedzie cisza,nie bede na sile zagadywala na pewno albo do siebie gadala

[pluto17-17]

heheh no i prawidłowo
ale powiem ci ze o niebo lepiej jest jak sie o czyms gada bo tak to drętwo strasznie :-P

[89summer]

A ja wczoraj opuściłam mojego instruktora, bo zakończyłam jazdy .. aż mi przykro było, bo fajny koleś z niego. Gadaliśmy o wszyskich, śmiańsko co nie miara
Ale przed egzaminem jeszcze do niego wrócę ..
Właśnie dziewczyny ile w waszych miastach czeka się na egzamin, u mnie od 1,5 do 2 miesięcy !

[pluto17-17]

Napisane przez 89summer

A ja wczoraj opuściłam mojego instruktora, bo zakończyłam jazdy .. aż mi przykro było, bo fajny koleś z niego. Gadaliśmy o wszyskich, śmiańsko co nie miara
Ale przed egzaminem jeszcze do niego wrócę ..
Właśnie dziewczyny ile w waszych miastach czeka się na egzamin, u mnie od 1,5 do 2 miesięcy !

u mnie tak samo chyba wszedzie tak jest ale bieda nie ??

[stealingbeauty]

nie no, załamać się można, nie dość, że przerwy między lekcjami są dość długie, bo wszyscy chcą do dobrego instruktora, to potem jeszcze tyle czekania na egzamin, no i później na sam dokument... trochę se to potrwa, a ja nie lubię jak coś się wlecze i opóźnia, bo jestem meganiecierpliwa

[pluto17-17]

ja tak samo no ale nic nie zrobimy pozostaje nam tylko cierpliwie czekać i liczyc ze sie szybko zda

[yedanna]

Napisane przez czapeczkaelfa

Poza tym zobaczysz- wcale nie bedziesz miala ochoty dużo mowic, bo bedziesz skupiona na jezdzie

Ze mną odwrotnie, rozmowa mnie odstresowywała. Nawet egzaminatora zagadałam

Napisane przez isa666

Ja miałam bardzo gadatliwego instruktora i właściwie nie było problemu od czego zacząć rozmowę, bo instruktor sam zaczął
A gadać można o wszystkim.

U mnie to samo

[89summer]

Napisane przez pluto17-17

ja tak samo no ale nic nie zrobimy pozostaje nam tylko cierpliwie czekać i liczyc ze sie szybko zda

tylko obyśmy zdały
bo taki odstep czasu bez jazd robi swoja, ale ja i tak będe dokupywc dodatkowe godziny przed samym egzaminem, więc jakos to będzie ..
jejku, ale chciałabym zdać za pierwszym podejśćiem