|
|||||||
| Notka |
|
| Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#1 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 37
|
Jak radzicie sobie w sytuacji...
...stresu?
Prosze podajcie chociaż po jednej sytuacji która napotkała Was dzisiaj,wczoraj tydzień temu coś co nie było łatwe a jednak jesteście z siebie dumne z 'Waszego podejścia' do sprawy. Zauważyłam że drobne sprawy budzą u mnie lęk, strach przed porażką, myśl że coś pójdzie mi nie tak, stres.Albo całkiem rezygnuje 'z podejścia do zadania'. O czym w takich sytuacjach myśleć aby się nie wycofać?
|
|
|
|
|
#2 |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Jak radzicie sobie w sytuacji...
Nie mam odpowiedzi na to pytanie. Ze stresem nie umiałam sobie radzić żadną metodą. Telepały mi się ręce, język stawał kołkiem.
Lekarstwem okazał się czas i doświadczenie. Im więcej razy stawałam w pewnych okolicznościach tym było lepiej. Nawet przykład głupiej rozmowy o pracę. 4 lata temu, gdy starałam się o pierwszą to był prawdziwy dramat. Ostatnia prace dostałam z marszu. Weszłam, uśmiechnięta, pewna siebie i się udało. Jakieś resztki stresu jeszcze są, ale działają ona na mnie mobilizująco. Wydaje mi się, ze jeśli nawet coś budzi w Tobie tak silny lęk, powinnaś się temu przeciwstawiać, bo następnym razem będzie już łatwiej.
__________________
Aka kiiro himawari...
Daidai konjou ajisai... |
|
|
|
|
#3 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: sprzed komputera
Wiadomości: 250
|
Dot.: Jak radzicie sobie w sytuacji...
Ja jestem nerwusem. Gdy jestem w domu przed jakimś stresującym wydarzeniem, gram w pasjansa-pająka, sapera, kierki, aby zabić czas, zająć ręce i myśli
Mnie to akurat odstresowuje Zawsze sobie powtarzam "nie Ty pierwsza i nie ostatnia", "dopóki walczymy, jesteśmy zwycięscami", "nie ma co się martwić na zapas", "co ma być to będzie", "co nas nie zabije to nas wzmocni" i inne frazesy. Też trochę pomaga. Próbuję też skupić uwagę na tż-cie i spędzaniu czasu z nim, nie myśląc o czekających mnie stresujących wydarzeniach.Ja się strasznie stresowałam przed pierwszym dniem w mojej pierwszej pracy - szłam na nocną zmianę na 22, cały dzień zajęłam sobie tż-tem - pojechałam z nim na zakupy, gotowaliśmy wymyslny obiad z 2 dań, poszłam z nim na mega długi kilkugodzinny spacer. To wszystko zajęło mi czas i myśli. Później tż odprowadził mnie do samych drzwi miejsca, gdzie miałam pracować, było mi raźniej niż jakbym sama miała tam iść. Dobrze jest mieć przy sobie kogoś rozsądnego, kto nam pomoże w chwili stresu i będzie wspierał. Edytowane przez Taka_tam_jedna Czas edycji: 2013-09-10 o 22:18 |
|
|
|
|
#4 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 188
|
Dot.: Jak radzicie sobie w sytuacji...
O ciasteczkach.
Mówię serio, obiecanie sobie miłej nagrody za wykonanie misji działa w 99% przypadków. Oczywiście niekoniecznie to muszą być ciasteczka (na mnie akurat dobrze działają ), w każdym razie - coś przyjemnego, na co na co dzień sobie nie pozwalamy. Sprawdziłam, polecam.
|
|
|
|
|
#5 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 380
|
Dot.: Jak radzicie sobie w sytuacji...
Ja też potrafię się stresować pierdołami. Np. jeszcze niedawno miałam straszny stres przed obcokrajowcami w mojej pracy, tzn. bałam się, że jak będę z nimi rozmawiała to oni mnie nie zrozumieją, albo zabraknie mi jakiegoś słowa i będzie wstyd, że nie znam angielskiego
![]() Ale w sumie czym częściej z nimi rozmawiam, tym jest lepiej. Przełamałam się i w sumie już mam to gdzieś, czy coś źle powiem, nie zastanawiam się nawet nad tym. Każdy popełnia błędy ![]() Tak jak napisała GhostInTheFog czas i doświadczenie to bardzo dobre lekarstwo. Myślę, że za jakiś czas rzeczy, które stresują Cię teraz, nie będą Cię za bardzo obchodzić
__________________
|
|
|
|
|
#6 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 4 689
|
Dot.: Jak radzicie sobie w sytuacji...
W takich sytuacjach pomyśl sobie, że właśnie dasz radę, że uda Ci się i później będziesz z siebie dumna, że to nic takiego, że to nie przekracza Twoich możliwości. Musisz podejść do takich stresujących spraw z innym nastawieniem. Po jakimś czasie i po kilku takich udanych próbach zwalczania stresu będzie coraz lepiej.
|
|
|
|
|
#7 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
|
Dot.: Jak radzicie sobie w sytuacji...
Może zanim nastąpi to, czego się obawiasz pomyśl sobie, że jeśli Ci nie wyjdzie to przecież nie będzie to koniec świata
Nabierzesz automatycznie trochę potrzebnego dystansu, a on zazwyczaj dodaje nieco pewności siebie i swobody, czyli podziała to korzystnie w trudnym momencie.
|
|
|
|
|
#8 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 3 019
|
Dot.: Jak radzicie sobie w sytuacji...
Cytat:
Jeżeli jest to mały problem, mały stres, próbuję go odreagować: mówię o swoich uczuciach jak największej ilości bliskich osób, gdy jest mi przykro muszę się wypłakać, by szybciej to ze mnie zeszło, a w przypływie adrenaliny (złości) biegam lub robię pompki. Nie zawsze jednak rozwiązanie jest takie proste. W połowie sierpnia wyjechaliśmy na rekonstrukcję historyczną z chłopakiem do Estonii, do miejsca oddalonego o 900 km od naszego miejsca zamieszkania, samochodem. Na Łotwie, 220 km od celu, zepsuł nam się samochód (teoretycznie do przewidzenia, w praktyce - mój chłopak dorabia sobie jako taksówkarz i tym samochodem jeździł niemal codziennie ok. 400 km i nic się nie psuło, więc miał prawo sądzić, że pod względem technicznym jego samochód nadaje się do takiej podróży). Spróbuj sobie wyobrazić taki stres Nie będę oszukiwać, że się nie denerwowałam, ale prawda jest taka, że byłam tak bardzo zaabsorbowana tym, jak wybrnąć z tej sytuacji zwycięsko, że nie miałam czasu na to, aby pozwolić sobie nad rozwodzenie się nad moimi uczuciami.Tak naprawdę jeszcze większy stres przeżyłam w samej Estonii, ponieważ na miejscu okazało się, że kumpel mojego TŻta go perfidnie w wielu kwestiach dotyczących wyjazdu oszukał, np. obiecywał "zwrot kosztów dojazdu proporcjonalny do poniesionych kosztów na podstawie paragonów" który okazał się... stałą kwotą w wysokości 40 Euro na łebka. Gość specjalnie tak ostro rozminął się z prawdą, bo wiedział, że gdyby powiedział prawdę to mój TŻ na pewno nie zdecydowałby się na wyjazd, a wtedy nie miałby mu kto rzeczy (typu kolczuga, broń, tarcza itp.) na ową rekonstrukcję zawieźć Czyli ogólnie kawał chuja, który udawał dobrego kumpla wobec mojego TŻta tylko po to, by go potem bez wazeliny do własnych celów wykorzystać. ![]() Wk***iłam się ostro i opierdzieliłam gościa od góry do dołu przy wspólnych znajomych. Niestety nie do końca pomogło i nadal mam do niego ogromny żal o to i się denerwuję z tego powodu, ale stosuję metodę wyżalania się maksymalnej ilości znajomym. Pomaga: to bezcenne usłyszeć z ust przyjaciela "a to kawał chuja!" o kimś, o kim myślisz dokładnie tak samo albo gorzej ![]() Generalnie im większe masz doświadczenie życiowe, tym bardziej jesteś pewna tego, że nawet w ekstremalnej sytuacji jesteś w stanie sobie dać radę
Edytowane przez Pantegram Czas edycji: 2013-09-11 o 02:45 |
|
|
|
|
|
#9 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: podlasie
Wiadomości: 4 220
|
Dot.: Jak radzicie sobie w sytuacji...
ja sobie tłumaczę, że inni ludzie czują to samo, żuję ogromne ilości gumy do żucia i palę papierosy.. Nie polecam!
__________________
it's a fool's game
|
|
|
|
|
#10 |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Jak radzicie sobie w sytuacji...
Czasem mam wystąpienia publiczne.. stres wtedy jak cholera. Ale tak jak któraś z poprzedniczek napisała, czas i doświadczenie robi swoje. Im więcej mam takich wystąpień, tym jest lepiej. Potrafię przybrać taką "maskę". Na zewnątrz jestem spokojna, wyluzowana, uśmiecham się, wydaje się, że jestem pewna siebie. A w środku wszystko się gotuje. Jak wracam do domu, to odsypiam.
__________________
KKV
|
|
|
|
|
#11 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 10 444
|
Odp: Jak radzicie sobie w sytuacji...
Nie moge sobie nic takiego przypomniec, widac sie malo stresowalam ostatnio. Staram sie wyobrazic sobie te sytuacje i rozne scenariusze. Np.czeka mnie wazna rozmowa, ukladam w myslach co powiem, przewiduje reakcje itd.
A psycholog mowi, ze mam sobie wyobrazic, co najgorszego sie stanie, jesli (i tu wstaw odpowiednia sytuacje). Czesto sie okazuje, ze to wcale nie jest takie straszne. No i niezwykle cenna mysl: nic nie jest tak wazne, jak sie wydaje. Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum. |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:46.






Mnie to akurat odstresowuje 





Gość specjalnie tak ostro rozminął się z prawdą, bo wiedział, że gdyby powiedział prawdę to mój TŻ na pewno nie zdecydowałby się na wyjazd, a wtedy nie miałby mu kto rzeczy (typu kolczuga, broń, tarcza itp.) na ową rekonstrukcję zawieźć 
