|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-11
Lokalizacja: 3miasto;)
Wiadomości: 275
|
Wyrzuty sumienia i co teraz?
Hej
![]() ![]() Otóż. Zakończyłam 3 miesiące temu prawie 4-letni związek. Wszystko wyszło w sposób okropny, nie potrafię poradzić sobie z wyrzutami sumienia. Ale od początku. Związek z A. właściwie nigdy nie należał do szczęśliwych udanych związków. Na początku jemu bardzo zależało, ja widziałam że do siebie nie pasujemy, ale jakoś nie potrafiłam się z tego wyplątać, widząc jego zaangażowanie. Widziałam, i widzę do dziś, że mieliśmy zupełnie inne charaktery, zupełnie inne podejście do życia i oczekiwania. W ciągu pierwszego roku próbowałam zerwać kilka razy. Za każdym razem zatrzymywały mnie jego łzy i właściwie panika, że chcę go zostawić. Stwierdzałam, że jakoś to będzie. Zresztą nie było tak, że nie pasowało mi wszystko. A. był człowiekiem, z którym naprawdę lubiłam spędzać czas i którego bardzo szanuję. Minusy starałam się pomijać i z czasem też zaangażowałam się w związek, zaczęło mi zależeć. Problem w tym, że przez moje zachowanie na początku, on zdążył stracić do mnie szacunek. Miałam straszne wyrzuty sumienia, głupio mi było, że tak go traktowałam i stwierdziłam, że teraz moja kolej, żeby walczyć. Czasem było idealnie, nie widział poza mną świata, po to żeby później wszystko się sypało. Nie miał ochoty się ze mną spotkać. Raz sam zrywał, po 3 dniach do siebie wracaliśmy, później kiedy ja sugerowałam, że to nie bardzo ma sens w ten sposób, okazywało się, że mu zależy i że przecież możemy to wszystko naprawić. Dochodziło między nami do tak głupich sytuacji, że do dziś jak o tym pomyślę, chce mi się płakać. Jakieś 5 miesięcy temu dogadałam się z ciocią, że wynajmiemy od niej mieszkanie. Chcieliśmy zamieszkać razem, zobaczyć, czy jesteśmy w stanie ze sobą wytrzymać i jak to będzie. Nie zamieszkaliśmy. Trzy dni przed przeprowadzką zerwaliśmy po raz kolejny kłócąc się o kolejną bzdurę. Napisał mi w sms'ie, że jestem dla niego martwa i przestał odbierać telefony. 3 dni przepłakałam. Nie wiedziałam co robić. Stwierdziłam, że mam 24 lata, załatwione mieszkanie, czas wyprowadzić się od mamusi, sama, nieważne. Przeprowadziłam się. Było to dla mnie ogromnie trudne, bo nigdy do pewnych siebie i wyjątkowo zaradnych osób nie należałam. Trzy dni później napisał maila. Przeprosił. Ja jednak czułam, że już za późno. Coś we mnie pękło. Nie mogłam na niego liczyć. A. chciał jednocześnie do mnie wrócić i sam miał też wątpliwości. Spotykaliśmy się kilka razy, z rozmów nic nie wynikło, oficjalnie nie byliśmy razem. I wtedy poznałam B. Poszliśmy na piwo. Wcale nie chciałam poznawać nikogo innego, zwyczajne towarzyskie spotkanie. Piwo przeciągnęło się do tygodnia, który spędziliśmy ze sobą bez przerwy. Tydzień bez snu, bo rozmawialiśmy całe noce. W życiu bym nie wpadła na to, że można tak się czuć przy drugim człowieku. Tak akceptowanym i szczęśliwym. No i wtedy A. się o tym dowiedział. Stwierdził, że mnie kocha, koniecznie chce być ze mną, zmieni się. Że rozumie czemu go zdradziłam, bo było strasznie źle, ale że wszystko naprawimy. Nie widziałam co robić. Próbowałam do niego wrócić, bo przecież nie mogę skreślić od tak prawie 4 lat razem. Ale ciągle czułam, że nie mogę już cofnąć się do tego co było, że nie mogę akceptować, że ktoś mnie tak traktuje, że nie mogę wchodzić drugi raz do tej samej rzeki. I, że nie mogę zrezygnować z B., bo będę tego żałować do końca życia. I nie mogłam podjąć decyzji przez prawie miesiąc. W końcu A. stwierdził, że ok, zaakceptuje moją decyzję, tylko muszę ją w końcu podjąć. Rozmawialiśmy szczerze, wszystko rozumiał. Był wtedy tak wyrozumiały, spędziliśmy razem wieczór. Znowu rozmawiało się nam tak jak w czasie tych najlepszych chwil, kiedy było idealnie. Stwierdziłam, że z nim zostanę. Uwierzyłam w to. I wtedy A. złamał nogę. Całkiem przypadkiem, pęknięte 2 kości, zarwane ścięgna, trafił do szpitala. Rozmawiałam z nim przez telefon całą noc, bo nie mógł spać. Rano kupiłam misia, mp3, ściągnęłam serial, żeby miał co robić w szpitalu i przesiedziałam u niego parę godzin. Było dobrze, czułam, że go wspieram i że mu to pomaga. Następnego dnia miał operację. I zaraz po niej do mnie zadzwonił. I wtedy wszystko zepsułam. Byłam akurat w pracy. Rozmawiałam z nim 5min i stwierdziłam, że kurcze muszę wracać do pracy. Nawet nie powiedział, że potrzebuje rozmowy. Rozłączył się i po chwili napisał sms'a, że nie można na mnie liczyć, że dobrze że ma innych przyjaciół. Znowu nie odbierał telefonów. Zerwałam się z pracy, pojechałam specjalnie na oddział, żeby go przeprosić. Nie bardzo mogliśmy rozmawiać, mogłam stać tylko w progu, bo nie mogłam wejść na salę pooperacyjną, ale stwierdził, że jest ok. Tylko że zanim dojechałam do domu zdążyliśmy pokłócić się przez telefon. Próbowałam się z nim dogadać, nic, kompletnie nic nie trafiało. Napisał mi w złości, że strasznie boli go brzuch, że dają mu morfinę i będzie spać. Spanikowałam, brzuch nie powinien boleć go tak bardzo i pojechałam o 22 znowu do szpitala, bo myślałam, że zwariuję. A on się na mnie wkurzył, że straszę pielęgniarki. Bo 'wie, że zawsze staram się robić dobrze, ale nigdy mi to nie wychodzi'. Po trzech dniach kłótni uciekłam. Stwierdziłam, że i tak nie jestem dla niego bliską osobą. Był pod wpływem bólu, pod wpływem silnych leków, ale powiedział tak wiele rzeczy. Wszystko to znaczyło, że w jego podejściu tak naprawdę nie zmieniło się nic, kompletnie mi nie ufał. Nie odzywałam się, on też się nie odzywał. Od tego czasu minęły trzy miesiące. Jestem przeszczęśliwa z B. (który mnie wspierał przez ten cały czas). Nie mam wątpliwości, że dobrze że zakończyłam tamten związek. I nie mogę spać, z wyrzutów sumienia, że zostawiłam go w takiej sytuacji. Myślę czy się do niego odezwać, ale się boję... Co ja teraz jeszcze mogę zrobić? I jak sobie z tym poradzić? Przepraszam za takie wypracowanie ![]() Pozdrawiam.
__________________
-Puchatku? -Tak prosiaczku? -Nic, tylko chciałem się upewnić, że jesteś. 21.08.2015
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z najwyższej wieży
Wiadomości: 3 768
|
Dot.: Wyrzuty sumienia i co teraz?
Koleś jest podłym emocjonalnym szantażystą i niezłym manipulatorem, a Ty biorąc się na to jesteś bardzo głupia. I B. też głupi, bo nie powinien wchodzić w związek z Tobą po tym jakie akcje odstawiasz z byłym. Tyle w temacie.
![]()
__________________
just like Johnny Flynn said, 'the breath I've taken and the one I must' to go on
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 32
|
Dot.: Wyrzuty sumienia i co teraz?
Cytat:
Odpuść już. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 | |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Odp: Dot.: Wyrzuty sumienia i co teraz?
Cytat:
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
-27,9 kg ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 4 689
|
Dot.: Wyrzuty sumienia i co teraz?
Skoro się Wam nie układało, dopiero teraz jesteś szczęśliwa to nie powinnaś mieć wyrzutów sumienia, bo nic złego nie zrobiłaś. Nie byłaś szczęśliwa, więc odeszłaś. Próbowałaś kilka razy to ratować i nie wyszło, więc widocznie do siebie nie pasujecie. Zgadzam się ze stwierdzeniem, że Twój były facet jest jakiś niestabilny emocjonalnie. Ten związek i tak prędzej czy później pewnie by się rozpadł. Zakończyłaś go, bo miałaś powody, więc teraz pomyśl o sobie i przestań wracać do przeszłości.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
|
Dot.: Wyrzuty sumienia i co teraz?
Morfinę mu dają na ból brzucha po złamaniu nogi? I Ty to łyknęłaś?
![]()
__________________
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-05
Lokalizacja: Lub.
Wiadomości: 1 144
|
Dot.: Wyrzuty sumienia i co teraz?
Ciri89 - uważam, że najlepszym wyjściem w tym przypadku będzie odcięcie się od A. Nie pisz do niego, nie dzwoń, nie interesuj się. Wtedy nie będziesz mu robić złudnych nadziei ani mącić mu w głowie. Niech sobie chłopak ułoży zycie z kimś innym, a Ty skup się na B. i razem budujcie szczęście bez oglądania się za siebie
![]() powodzenia ![]()
__________________
Homo sum, nihil humani a me alienum esse puto. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: podlasie
Wiadomości: 4 220
|
Dot.: Wyrzuty sumienia i co teraz?
Ty nic już nie rób, ale dobrze, że związek zakończyłaś. Nie wiem skąd poczucie winy, oddałaś przysługę zarówno sobie,jak i jemu. Dziwię się tylko, że ten B. tyle Ci wybaczył
![]()
__________________
it's a fool's game ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 458
|
Dot.: Wyrzuty sumienia i co teraz?
"Co BYŁO, a nie jest NIE liczy się w rejestr." 4 lata zmarnowane, a teraz po prostu skup się na nowym związku.
__________________
"So hit me with music!" |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Wyrzuty sumienia i co teraz?
Cytat:
![]() ![]() Całą noc nie spać i gadać przez telefon z powodu złamanej nogi - sorry, ale jestem straszną egoistką, bo chyba ktoś tu zwariował, nie wiem które z was bardziej. ![]() Poza tym sama widzisz jak zareagował, kiedy wystraszona (i jakże naiwna) przyjechałaś na wieść o morfinie - więc chyba nie jest z nim aż tak źle. O głowę też powinien zadbać przy okazji, bo coś jest z nim nie tak. Skup się na sobie, zapomnij o nim, nie zajmuj się jego tematem i nie dawaj złapać się w pułapkę, że jesteś mu coś jeszcze winna, czy on cierpi z Twojego powodu - dla takich osób faktycznie najlepiej być "martwym".
__________________
CZERWCOWE NOWOŚCI KOSMETYCZNE KSIĄŻKOWE NOWOŚCI W WĄTKU - KLIK! Biżu i ciuchy M, L, XL "Bo gdy Bóg zamyka drzwi, otwiera okno..." |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 | |||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-11
Lokalizacja: 3miasto;)
Wiadomości: 275
|
Dot.: Wyrzuty sumienia i co teraz?
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Dziękuję bardzo za odpowiedzi. ![]()
__________________
-Puchatku? -Tak prosiaczku? -Nic, tylko chciałem się upewnić, że jesteś. 21.08.2015
![]() |
|||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#12 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Wyrzuty sumienia i co teraz?
Cytat:
Założę się o 100 złotych, że na pewno żyje i ma się dobrze, może nawet lepiej niż w związku z Tobą.
__________________
CZERWCOWE NOWOŚCI KOSMETYCZNE KSIĄŻKOWE NOWOŚCI W WĄTKU - KLIK! Biżu i ciuchy M, L, XL "Bo gdy Bóg zamyka drzwi, otwiera okno..." Edytowane przez ulicznica Czas edycji: 2013-09-13 o 11:51 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
|
Dot.: Wyrzuty sumienia i co teraz?
złamana noga to nie choroba śmiertelna, więc... nie przesadzaj.
__________________
-27,9 kg ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2003-05
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 934
|
Dot.: Wyrzuty sumienia i co teraz?
Daj spokoj i zyj swoim zyciem- z dala od niego.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 54
|
Dot.: Wyrzuty sumienia i co teraz?
Cytat:
![]()
__________________
1+1 to czasem więcej niż 2
![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#16 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
|
Dot.: Wyrzuty sumienia i co teraz?
koleś jakiś psychopata!
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir *** Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy. T.Pratchett |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:51.