Jeszcze tylko moment, jeszcze tylko chwila - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2013-09-12, 18:43   #1
Rawea
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 11

Jeszcze tylko moment, jeszcze tylko chwila


Czesc!

Pisze tu, poniewaz chcialabym sie poradzic kogos bardziej doswiadczonego ode mnie.

Jestem z chlopakiem, zwiazalam sie z nim, bo on sie we mnie zakochal. Zostawilam dla niego chlopaka, w ktorym sie mocno zauroczylam i bardzo polubilam, dla niego i ze wzgledu na krzyczaca mame. Czyli uleglam rodzinie i jemu.

Nie pokochalam go, dalej nie wiem czy kocham, czy czuje cokolwiek. Wczesniej bylam pewna, ze go nie kocham, chcilam odejsc, lecz sie nie udalo.

On jest cudownym, zakochanym chlopakiem, wiec jego zachowanie jest calkiem normalne, tylko mnie ono dziwi, poniewaz zaden z moich poprzednich chlopakow az tak mnie nie ubostwial.

Spotykam sie z nim bardzo czesto, odwozi mnie i odbiera ze szkoly, zabiera na wycieczki, restauracji, kupuje mi rozne rzeczy. Nie prosze go o to, wrecz mowie mu, ze tego nie oczekuje, ale on i tak to robi.

Uczy mnie jezdzic samochodem.... dostalismy mandat: ja 500zl on 300. Nasza wspolna glupota... tylko to on zaplacil oby dwa mandaty! Nie stac mnie, by mu zwrocic te pieniadze, rodzicom powiedziec nie moge. Czuje sie teraz strasznie zalezna od niego.

Chcialam odejsc, ale teraz ja nie wiem. Nie chodzi mi o ten cholerny mandat, chciaz ilu chlopakow byloby w stanie zaplacic taka sume za dziewczyne, aby ukryc to przed jej rodzicami. Ilu chclopakow spelnia kazda zachcianke dziewczyny. On kocha mnie za to ze jestem, nawet po tym jak mu powiedzialm, ze ja go nie kocham, jak chcialam odejsc, jak powiedzialam mu ze pojechalismy na 4 dniowy festiwal, bo myslalam, ze zobacze tam bylego - zenuaaa, wiem, proszę nie hejtujcie mnie zato, gdyż zdaję sobie sprawę, że to było podłe. . Nie rozumiem czemu on mnie tak kocha. A moze to nie milosc?! Nie wiem. Juz nic nie wiem. Nie chce tego.

Zwiazalam sie z nim z rozsadku...wdzystko potoczylo sie za daleko. Czuje ze nie moge go zostawic , nie powinnam, powinnam go kochac!!!
Nie calujemy sie prawie, nie przepadam za pocalunkami z nim, nie ogarniam tego. Seksu prawie nie uprawiamy. On bardzo przezywa kazde nasze zblizenie. Jestem jego pierwsza dziewczyna. Ja nie lubie dominowac, a on nie pografi, a poza tym nigdy jeszcze nawet nie doszedl, bo nigdy nie moze wytrzymac do konca i mu "opada" po paru minutach. Tak wiec ja nie mam zadnej przyjemnosci z sexu, on tez pewnie nie wiele. Dodatkowo on nie pdoba mi sie zbygnio. Fizycznosc nie jest tak istotna, ale czy mozna sie w koncu przekonac do czyjegos wygladu?

Lubie z nim rozmawiac, mamy podobne zainteresowania, podobny gust muzyczny. On nawet dla mnie znienil swoj styl ubioru i sie odchudza.

Naczytalam sie porad, ksiazek psychologicznych, przez co mam zupelny metlik w glowie. Doszlam do wniosku, ze zeby zwiazek byl udany nie trzeba kochac, wystarczy znalezc zakochanego faceta. Okrutne, ale wtedy ma sie pewnosc, ze juz nikt nie zrani. Egoistycznne podejscie, ale zycie to egoizm, altruizm jest jedynie checia przeciwstawienia sie ludzkiej naturze.

Nie wiem czy powinnam przy nim trwac, gdyz z jednej str tak wlasnie wyobrazalam sobie zwiazki, dopoki sie nie zakochalam, dopoki nie bylam w stanie rzucic calego swiata dla chlopaka, przy ktorym z niewyjasnionych przyczyn bylam szczesliwa i ktory podobal mi sie w kazdym calu... ale on to przeszlosc, obecnie jest ten odpowiadajacy moim wczesniejszym wizjom. Lecz czy to da mi szczescie? Boje sie, ze kiedys go znienawidze, albo co gorsza znienawidze siebie sama.

Nie chce go krzywdzic, ranic, ale i tak to zrobialam wiazac sie z nim i dajac mu nadzieje, sobie z reszta tez. Za bardzo podchodze do zycia z realizmem, wszystko chce objac rozumem, a milosci sie nie da... nie posluchalam glosu serca, ktore rwalo sie do ex, posluchalam rozumu i matki, moze dobrze zrobilam? Milosc to chemia, ktora przemija, a przemyslane decyzje sa trwalsze?...

W sumie nie wiem czego sie spodziewam piszac tu... nikt za mnie nie zdecyduje, nie przezyje za mnie zycia...moze chce jakies rady, wsparcia...czuję się moralnie na dnie. heh
Rawea jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-12, 18:54   #2
_Mia
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 3 121
Dot.: Jeszcze tylko moment, jeszcze tylko chwila

Cytat:
Napisane przez Rawea Pokaż wiadomość
Czesc!

Pisze tu, poniewaz chcialabym sie poradzic kogos bardziej doswiadczonego ode mnie.

Jestem z chlopakiem, zwiazalam sie z nim, bo on sie we mnie zakochal. Zostawilam dla niego chlopaka, w ktorym sie mocno zauroczylam i bardzo polubilam, dla niego i ze wzgledu na krzyczaca mame. Czyli uleglam rodzinie i jemu.

Nie pokochalam go, dalej nie wiem czy kocham, czy czuje cokolwiek. Wczesniej bylam pewna, ze go nie kocham, chcilam odejsc, lecz sie nie udalo.

On jest cudownym, zakochanym chlopakiem, wiec jego zachowanie jest calkiem normalne, tylko mnie ono dziwi, poniewaz zaden z moich poprzednich chlopakow az tak mnie nie ubostwial.

Spotykam sie z nim bardzo czesto, odwozi mnie i odbiera ze szkoly, zabiera na wycieczki, restauracji, kupuje mi rozne rzeczy. Nie prosze go o to, wrecz mowie mu, ze tego nie oczekuje, ale on i tak to robi.

Uczy mnie jezdzic samochodem.... dostalismy mandat: ja 500zl on 300. Nasza wspolna glupota... tylko to on zaplacil oby dwa mandaty! Nie stac mnie, by mu zwrocic te pieniadze, rodzicom powiedziec nie moge. Czuje sie teraz strasznie zalezna od niego.

Chcialam odejsc, ale teraz ja nie wiem. Nie chodzi mi o ten cholerny mandat, chciaz ilu chlopakow byloby w stanie zaplacic taka sume za dziewczyne, aby ukryc to przed jej rodzicami. Ilu chclopakow spelnia kazda zachcianke dziewczyny. On kocha mnie za to ze jestem, nawet po tym jak mu powiedzialm, ze ja go nie kocham, jak chcialam odejsc, jak powiedzialam mu ze pojechalismy na 4 dniowy festiwal, bo myslalam, ze zobacze tam bylego - zenuaaa, wiem, proszę nie hejtujcie mnie zato, gdyż zdaję sobie sprawę, że to było podłe. . Nie rozumiem czemu on mnie tak kocha. A moze to nie milosc?! Nie wiem. Juz nic nie wiem. Nie chce tego.

Zwiazalam sie z nim z rozsadku...wdzystko potoczylo sie za daleko. Czuje ze nie moge go zostawic , nie powinnam, powinnam go kochac!!!
Nie calujemy sie prawie, nie przepadam za pocalunkami z nim, nie ogarniam tego. Seksu prawie nie uprawiamy. On bardzo przezywa kazde nasze zblizenie. Jestem jego pierwsza dziewczyna. Ja nie lubie dominowac, a on nie pografi, a poza tym nigdy jeszcze nawet nie doszedl, bo nigdy nie moze wytrzymac do konca i mu "opada" po paru minutach. Tak wiec ja nie mam zadnej przyjemnosci z sexu, on tez pewnie nie wiele. Dodatkowo on nie pdoba mi sie zbygnio. Fizycznosc nie jest tak istotna, ale czy mozna sie w koncu przekonac do czyjegos wygladu?

Lubie z nim rozmawiac, mamy podobne zainteresowania, podobny gust muzyczny. On nawet dla mnie znienil swoj styl ubioru i sie odchudza.

Naczytalam sie porad, ksiazek psychologicznych, przez co mam zupelny metlik w glowie. Doszlam do wniosku, ze zeby zwiazek byl udany nie trzeba kochac, wystarczy znalezc zakochanego faceta. Okrutne, ale wtedy ma sie pewnosc, ze juz nikt nie zrani. Egoistycznne podejscie, ale zycie to egoizm, altruizm jest jedynie checia przeciwstawienia sie ludzkiej naturze.

Nie wiem czy powinnam przy nim trwac, gdyz z jednej str tak wlasnie wyobrazalam sobie zwiazki, dopoki sie nie zakochalam, dopoki nie bylam w stanie rzucic calego swiata dla chlopaka, przy ktorym z niewyjasnionych przyczyn bylam szczesliwa i ktory podobal mi sie w kazdym calu... ale on to przeszlosc, obecnie jest ten odpowiadajacy moim wczesniejszym wizjom. Lecz czy to da mi szczescie? Boje sie, ze kiedys go znienawidze, albo co gorsza znienawidze siebie sama.

Nie chce go krzywdzic, ranic, ale i tak to zrobialam wiazac sie z nim i dajac mu nadzieje, sobie z reszta tez. Za bardzo podchodze do zycia z realizmem, wszystko chce objac rozumem, a milosci sie nie da... nie posluchalam glosu serca, ktore rwalo sie do ex, posluchalam rozumu i matki, moze dobrze zrobilam? Milosc to chemia, ktora przemija, a przemyslane decyzje sa trwalsze?...

W sumie nie wiem czego sie spodziewam piszac tu... nikt za mnie nie zdecyduje, nie przezyje za mnie zycia...moze chce jakies rady, wsparcia...czuję się moralnie na dnie. heh
Ja nigdy nie zrozumiem, skąd u ludzi taka usilna potrzeba bycia w związku, w którym... nie chce się być
_Mia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-12, 19:02   #3
Rawea
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 11
Dot.: Jeszcze tylko moment, jeszcze tylko chwila

Nie mam takiej potrzeby. Chciałam odejść, lecz nie udało się. Teraz już chyba nie umiem.
Rawea jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-12, 19:09   #4
Ingran
Blessed be the fruit
 
Avatar Ingran
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Gilead
Wiadomości: 9 232
Dot.: Jeszcze tylko moment, jeszcze tylko chwila

Jak to się nie udało?
__________________
I'll show you...
... the dark side.
Ingran jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-12, 19:14   #5
Olvnia
Zadomowienie
 
Avatar Olvnia
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 1 982
Dot.: Jeszcze tylko moment, jeszcze tylko chwila

Nie mogę pojąć dlaczego niektórzy chcą być w związku na siłę,w imię czego? Nawet nie chcesz pocałować swojego chłopaka,to nie jest normalne i raczej nagle się nie narodzi wielka miłość,fascynacja i pożądanie z Twojej strony. Nie widzę sensu w tej relacji.
__________________
Everything will be okay in the end. If it's not okay, it's not the end.
The cost of not following your heart is spending the rest of your life wishing you had.
Bieganie i ćwiczenia moją nową miłością.
Książki przeczytane od 07.2014: 40
Olvnia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-12, 19:15   #6
Rawea
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 11
Dot.: Jeszcze tylko moment, jeszcze tylko chwila

Powiedziałam mu, ze go nie kocham, że nasza relacja przypomina relację "ojciec-córka", to nawet nie było relacją przyjacielską... powiedział mi że i tak będzie obok i wciąż będzie się starał. Próbowałam kolejny raz, znów mówiąc mu, zen ie chcę z nim być, że nie wiem co czuję, lubię go, lecz nie kocham. On na to, że on mnie kocha i jestem dla niego całym światem. Ustaliliśmy wyjazd i wszystko jakoś się rozeszło po kościach... On nic nie dostrzega. Nawet jak mówiłam mu że nie chcę z nim być, on był w pobliżu, dowiedział mnie, pisał wiadomości....I tak wciąż to ciągniemy.
Rawea jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-12, 19:22   #7
samotna13
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 87
Dot.: Jeszcze tylko moment, jeszcze tylko chwila

Nie chcesz być w tym związku to po co w nim jesteś ? Co kupuje prezenty, bo jest opiekuńczy bo się stara ? Powinnaś zakończyć ten związek bo ranisz chłopaka. On ma szanse poznać dziewczynę, która odwzajemni jego uczucie, i będzie w stosunku do niego taka jak on jest w stosunku do Ciebie, bo w tym momencie Ty się w tym związku męczysz a jego ranisz..
samotna13 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2013-09-12, 19:47   #8
OceanSoul123
Raczkowanie
 
Avatar OceanSoul123
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 236
Dot.: Jeszcze tylko moment, jeszcze tylko chwila

O ile rozumiem wchodzenie w związek "z rozsądku", kiedy nie jest się pewnym co sie czuje albo jeszcze nic się więcej nie czuje, to kompletnie nie rozumiem jak można w takim układzie trwać dłużej, kiedy nic a nic się nie zmienia....
Powinnaś z nim zakończyć tą relacje, Ty się będziesz lepiej czuła, on poprzeżywa swoje i pójdzie dalej, lepsze to niż trwanie w takim związku z pustką w środku
OceanSoul123 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-12, 20:27   #9
cyanide sun
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 2 816
Dot.: Jeszcze tylko moment, jeszcze tylko chwila

Cytat:
Napisane przez Rawea Pokaż wiadomość
Czesc!

Pisze tu, poniewaz chcialabym sie poradzic kogos bardziej doswiadczonego ode mnie.

Jestem z chlopakiem, zwiazalam sie z nim, bo on sie we mnie zakochal. Zostawilam dla niego chlopaka, w ktorym sie mocno zauroczylam i bardzo polubilam, dla niego i ze wzgledu na krzyczaca mame. Czyli uleglam rodzinie i jemu.

Nie pokochalam go, dalej nie wiem czy kocham, czy czuje cokolwiek. Wczesniej bylam pewna, ze go nie kocham, chcilam odejsc, lecz sie nie udalo.

On jest cudownym, zakochanym chlopakiem, wiec jego zachowanie jest calkiem normalne, tylko mnie ono dziwi, poniewaz zaden z moich poprzednich chlopakow az tak mnie nie ubostwial.

Spotykam sie z nim bardzo czesto, odwozi mnie i odbiera ze szkoly, zabiera na wycieczki, restauracji, kupuje mi rozne rzeczy. Nie prosze go o to, wrecz mowie mu, ze tego nie oczekuje, ale on i tak to robi.

Uczy mnie jezdzic samochodem.... dostalismy mandat: ja 500zl on 300. Nasza wspolna glupota... tylko to on zaplacil oby dwa mandaty! Nie stac mnie, by mu zwrocic te pieniadze, rodzicom powiedziec nie moge. Czuje sie teraz strasznie zalezna od niego.

Chcialam odejsc, ale teraz ja nie wiem. Nie chodzi mi o ten cholerny mandat, chciaz ilu chlopakow byloby w stanie zaplacic taka sume za dziewczyne, aby ukryc to przed jej rodzicami. Ilu chclopakow spelnia kazda zachcianke dziewczyny. On kocha mnie za to ze jestem, nawet po tym jak mu powiedzialm, ze ja go nie kocham, jak chcialam odejsc, jak powiedzialam mu ze pojechalismy na 4 dniowy festiwal, bo myslalam, ze zobacze tam bylego - zenuaaa, wiem, proszę nie hejtujcie mnie zato, gdyż zdaję sobie sprawę, że to było podłe. . Nie rozumiem czemu on mnie tak kocha. A moze to nie milosc?! Nie wiem. Juz nic nie wiem. Nie chce tego.

Zwiazalam sie z nim z rozsadku...wdzystko potoczylo sie za daleko. Czuje ze nie moge go zostawic , nie powinnam, powinnam go kochac!!!
Nie calujemy sie prawie, nie przepadam za pocalunkami z nim, nie ogarniam tego. Seksu prawie nie uprawiamy. On bardzo przezywa kazde nasze zblizenie. Jestem jego pierwsza dziewczyna. Ja nie lubie dominowac, a on nie pografi, a poza tym nigdy jeszcze nawet nie doszedl, bo nigdy nie moze wytrzymac do konca i mu "opada" po paru minutach. Tak wiec ja nie mam zadnej przyjemnosci z sexu, on tez pewnie nie wiele. Dodatkowo on nie pdoba mi sie zbygnio. Fizycznosc nie jest tak istotna, ale czy mozna sie w koncu przekonac do czyjegos wygladu?

Lubie z nim rozmawiac, mamy podobne zainteresowania, podobny gust muzyczny. On nawet dla mnie znienil swoj styl ubioru i sie odchudza.

Naczytalam sie porad, ksiazek psychologicznych, przez co mam zupelny metlik w glowie. Doszlam do wniosku, ze zeby zwiazek byl udany nie trzeba kochac, wystarczy znalezc zakochanego faceta. Okrutne, ale wtedy ma sie pewnosc, ze juz nikt nie zrani. Egoistycznne podejscie, ale zycie to egoizm, altruizm jest jedynie checia przeciwstawienia sie ludzkiej naturze.

Nie wiem czy powinnam przy nim trwac, gdyz z jednej str tak wlasnie wyobrazalam sobie zwiazki, dopoki sie nie zakochalam, dopoki nie bylam w stanie rzucic calego swiata dla chlopaka, przy ktorym z niewyjasnionych przyczyn bylam szczesliwa i ktory podobal mi sie w kazdym calu... ale on to przeszlosc, obecnie jest ten odpowiadajacy moim wczesniejszym wizjom. Lecz czy to da mi szczescie? Boje sie, ze kiedys go znienawidze, albo co gorsza znienawidze siebie sama.

Nie chce go krzywdzic, ranic, ale i tak to zrobialam wiazac sie z nim i dajac mu nadzieje, sobie z reszta tez. Za bardzo podchodze do zycia z realizmem, wszystko chce objac rozumem, a milosci sie nie da... nie posluchalam glosu serca, ktore rwalo sie do ex, posluchalam rozumu i matki, moze dobrze zrobilam? Milosc to chemia, ktora przemija, a przemyslane decyzje sa trwalsze?...

W sumie nie wiem czego sie spodziewam piszac tu... nikt za mnie nie zdecyduje, nie przezyje za mnie zycia...moze chce jakies rady, wsparcia...czuję się moralnie na dnie. heh
ja ze swojej strony proponuję zająć sie nauka. a chlopcow narazie odstawić.
cyanide sun jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-13, 06:49   #10
Mijanou
Wizażowy Kot Igor
 
Avatar Mijanou
 
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 524
Dot.: Jeszcze tylko moment, jeszcze tylko chwila

" Jest litość, co jak drwina boli
że od tej litości nienawiść wolisz"
C.K Norwid

Jeśli go nie kochasz i jesteś z nim ze strachu ( bo inny może mnie nie zechce) lub z litości ( no bo co on biedny zrobi beze mnie) to powiem Ci, że to, co robisz nie jest ani mądre ani własciwe.

Jeśli z nim zerwiesz to on to bardzo przeżyje, wypłacze się ale potem będzie miał szansę trafić na kogoś, kto naprawdę go pokocha i zaakceptuje. Ty też będziesz miała taką szansę.

Strasznie mnie drażnią takie osoby, jak Ty, bez urazy. Bo głowę daję, że gdybyś spotkala swojego księcia z bajki to rzucilabyś tego faceta bez skrupułów i bez dorabiania dziwacznej ideologii do własnej nieuczciwości. I zapewne kiedyś to zrobisz właśnie w takich okolicznościach.

Ciebie nie przyzwoitość i humanitaryzm trzyma przy tym chłopaku tylko własny strach przed byciem singlem.
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know?



Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209


Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw

No pasaran!
Mijanou jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-13, 10:01   #11
maszToCoChcesz
Zakorzenienie
 
Avatar maszToCoChcesz
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: podlasie
Wiadomości: 4 220
Dot.: Jeszcze tylko moment, jeszcze tylko chwila

nie wiem,dlaczego z nim jesteś, Ty wiesz?
__________________
it's a fool's game
maszToCoChcesz jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-09-13, 10:02   #12
hoacynka
Raczkowanie
 
Avatar hoacynka
 
Zarejestrowany: 2013-02
Lokalizacja: .
Wiadomości: 430
Dot.: Jeszcze tylko moment, jeszcze tylko chwila


Brawo, no po prostu brawo .

Dla jego dobra-zostaw go .
Niech ma szansę na bycie z dziewczyną, która będzie chciała z nim być za to kim jest (chyba na to zasługuje, prawda? ), a nie za to, że będzie kupował prezenty .

Wybacz Autorko, ale nigdy nie zaakceptuję takiego zachowania, jesteś z facetem do którego nic nie czujesz, chodzisz z nim do łóżka tylko dlatego, że wykłada na Ciebie kasę, a przynajmniej tak to wygląda..
No sory, ale kojarzy mi się to tylko z jedną rzeczą .

Przemyśl swoje zachowanie, pogadajcie na poważnie i jeżeli naprawdę nic do niego nie czujesz, to daj mu szansę na prawdziwy związek i po prostu z nim zerwij .
__________________

hoacynka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-13, 23:35   #13
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
Dot.: Jeszcze tylko moment, jeszcze tylko chwila

nie rozumiem stwierdzenia "nie udało mi się odejść". To znaczy co?
Tak trudno zmienić numer telefonu na nowy i poprosić rodziców by go nie wpuszczali do domu i nie odbierali jego telefonów? A jak wystaje pod szkoła to go olać?

A mandat - chciał, to zapłacil. On tego nie załuje, więc przestań się martwić.
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-13, 23:46   #14
578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 3 521
Dot.: Jeszcze tylko moment, jeszcze tylko chwila

Cytat:
Napisane przez Rawea Pokaż wiadomość
Czesc!

Pisze tu, poniewaz chcialabym sie poradzic kogos bardziej doswiadczonego ode mnie.

Jestem z chlopakiem, zwiazalam sie z nim, bo on sie we mnie zakochal. Zostawilam dla niego chlopaka, w ktorym sie mocno zauroczylam i bardzo polubilam, dla niego i ze wzgledu na krzyczaca mame. Czyli uleglam rodzinie i jemu.

Nie pokochalam go, dalej nie wiem czy kocham, czy czuje cokolwiek. Wczesniej bylam pewna, ze go nie kocham, chcilam odejsc, lecz sie nie udalo.

On jest cudownym, zakochanym chlopakiem, wiec jego zachowanie jest calkiem normalne, tylko mnie ono dziwi, poniewaz zaden z moich poprzednich chlopakow az tak mnie nie ubostwial.

Spotykam sie z nim bardzo czesto, odwozi mnie i odbiera ze szkoly, zabiera na wycieczki, restauracji, kupuje mi rozne rzeczy. Nie prosze go o to, wrecz mowie mu, ze tego nie oczekuje, ale on i tak to robi.

Uczy mnie jezdzic samochodem.... dostalismy mandat: ja 500zl on 300. Nasza wspolna glupota... tylko to on zaplacil oby dwa mandaty! Nie stac mnie, by mu zwrocic te pieniadze, rodzicom powiedziec nie moge. Czuje sie teraz strasznie zalezna od niego.

Chcialam odejsc, ale teraz ja nie wiem. Nie chodzi mi o ten cholerny mandat, chciaz ilu chlopakow byloby w stanie zaplacic taka sume za dziewczyne, aby ukryc to przed jej rodzicami. Ilu chclopakow spelnia kazda zachcianke dziewczyny. On kocha mnie za to ze jestem, nawet po tym jak mu powiedzialm, ze ja go nie kocham, jak chcialam odejsc, jak powiedzialam mu ze pojechalismy na 4 dniowy festiwal, bo myslalam, ze zobacze tam bylego - zenuaaa, wiem, proszę nie hejtujcie mnie zato, gdyż zdaję sobie sprawę, że to było podłe. . Nie rozumiem czemu on mnie tak kocha. A moze to nie milosc?! Nie wiem. Juz nic nie wiem. Nie chce tego.

Zwiazalam sie z nim z rozsadku...wdzystko potoczylo sie za daleko. Czuje ze nie moge go zostawic , nie powinnam, powinnam go kochac!!!
Nie calujemy sie prawie, nie przepadam za pocalunkami z nim, nie ogarniam tego. Seksu prawie nie uprawiamy. On bardzo przezywa kazde nasze zblizenie. Jestem jego pierwsza dziewczyna. Ja nie lubie dominowac, a on nie pografi, a poza tym nigdy jeszcze nawet nie doszedl, bo nigdy nie moze wytrzymac do konca i mu "opada" po paru minutach. Tak wiec ja nie mam zadnej przyjemnosci z sexu, on tez pewnie nie wiele. Dodatkowo on nie pdoba mi sie zbygnio. Fizycznosc nie jest tak istotna, ale czy mozna sie w koncu przekonac do czyjegos wygladu?

Lubie z nim rozmawiac, mamy podobne zainteresowania, podobny gust muzyczny. On nawet dla mnie znienil swoj styl ubioru i sie odchudza.

Naczytalam sie porad, ksiazek psychologicznych, przez co mam zupelny metlik w glowie. Doszlam do wniosku, ze zeby zwiazek byl udany nie trzeba kochac, wystarczy znalezc zakochanego faceta. Okrutne, ale wtedy ma sie pewnosc, ze juz nikt nie zrani. Egoistycznne podejscie, ale zycie to egoizm, altruizm jest jedynie checia przeciwstawienia sie ludzkiej naturze.

Nie wiem czy powinnam przy nim trwac, gdyz z jednej str tak wlasnie wyobrazalam sobie zwiazki, dopoki sie nie zakochalam, dopoki nie bylam w stanie rzucic calego swiata dla chlopaka, przy ktorym z niewyjasnionych przyczyn bylam szczesliwa i ktory podobal mi sie w kazdym calu... ale on to przeszlosc, obecnie jest ten odpowiadajacy moim wczesniejszym wizjom. Lecz czy to da mi szczescie? Boje sie, ze kiedys go znienawidze, albo co gorsza znienawidze siebie sama.

Nie chce go krzywdzic, ranic, ale i tak to zrobialam wiazac sie z nim i dajac mu nadzieje, sobie z reszta tez. Za bardzo podchodze do zycia z realizmem, wszystko chce objac rozumem, a milosci sie nie da... nie posluchalam glosu serca, ktore rwalo sie do ex, posluchalam rozumu i matki, moze dobrze zrobilam? Milosc to chemia, ktora przemija, a przemyslane decyzje sa trwalsze?...

W sumie nie wiem czego sie spodziewam piszac tu... nikt za mnie nie zdecyduje, nie przezyje za mnie zycia...moze chce jakies rady, wsparcia...czuję się moralnie na dnie. heh
Wiesz, chciałam być miła i od początku zamierzałam Cię wesprzeć...
...ale Ty zniszczysz tego chłopca. Jakim prawem mówisz drugiemu człowiekowi, że go nie kochasz, a mimo to zabierasz te wszystkie prezenty, pozwalasz, żeby Cię woził, nie odchodzisz? Kto Ci pozwolił ranić??? Wiesz co to znaczy: starać się o drugą osobę, kochać ją i robić dla niej wszystko, i słyszeć: "nie kocham", "chciałam spotkać byłego"?
TY
TEGO
CHŁOPAKA
KRZYWDZISZ.
Każdego kolejnego dnia, kiedy z nim jesteś. Za każdym razem, kiedy dajesz mu nadzieję, utrzymując z nim jakikolwiek kontakt.

Ty masz się odciąć totalnie. On sobie znajdzie dobrą, kochającą dziewczynę, o to się nie martw. O ile przestaniesz z nim rozmawiać i odbierać telefony.

Gdyby nie chodziło o dobrego, wrażliwego chłopca, napisałabym, rób co chcesz, to Twoje życie. Ale on jest widoocznie słabszy od Ciebie, przeżywa. A to, jak go traktujesz w sprawach pocałunków i seksu, może mu skopać psychikę na wiele lat. Może facet przez Twoje idiotyczne gierki nabierze takich kompleksów, że się nie pozbiera.

Jesteś idiotką.
578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-14, 00:26   #15
skrywana_fantazja
Wtajemniczenie
 
Avatar skrywana_fantazja
 
Zarejestrowany: 2012-04
Lokalizacja: spod pierzyny xd
Wiadomości: 2 337
Dot.: Jeszcze tylko moment, jeszcze tylko chwila

Zrobiłaś głupotę, zostawiłaś faceta, który Ci sie podobał, a Ty jemu, bo matka krzyczała to teraz masz za swoje. Brutalne, ale nie dzierżę takiego postepowania.

Edytowane przez skrywana_fantazja
Czas edycji: 2013-09-14 o 00:27
skrywana_fantazja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:21.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.