Związek: Czy jestem dla niego mało ważna czy mi się wydaje

[maniana007]

Witam serdecznie wszystkie wizażanki.

Często czytam Wasze wypowiedzi i oczywiście nigdy nie myślałam że kiedyś przyjdzie moja kolej. Mam chłopaka, znamy się od 8 miesięcy, jesteśmy razem od 7. Chciałam się zwrócić do Was o ocenę sytuacji, bo może przesadzam, w końcu jesteśmy ze sobą (tylko) 7 miesięcy. Przechodząc do sedna, nie znam ani jednego znajomego mojego TŻ a ma ich dużo, czuję się wyizolowana od jego świata, podam dziecinny przykład, stwierdził że nie doda mnie na fb bo przecież widzimy się w realu (nie chodzi mi o sam fakt głupiego facebooka, bo akurat na tym mi nie zależy, ale o sam fakt ukrywania czegoś) przecież to naturalne mieć swojego chłopaka na fb, nie chodzi mi o afiszowanie się ze związkiem.

Poza tym mam czasem wrażenie że jest ze mną tylko dlatego że mu się podobam co akurat często a nawet bardzo często powtarza i nic więcej (mimo że temu zaprzecza). Nie chodzi mi o wyznania miłości, bo w końcu to tylko 7 miesięcy, ale mam wrażenie że jestem jakimś przerywnikiem, w oczekiwaniu na kogoś innego. Dodam, że dobrze nam się układa w sprawach intymnych, TŻ interesuje się moim życiem, jest dla mnie bardzo czuły, bywa pomocny i kiedy jesteśmy razem jest tylko dla mnie, ale jest to jedno ALE mam wrażenie że mnie izoluje od swojego świata tak jakby wiedząc że nic poważnego nigdy z tego nie będzie. Czasami nawet mam wrażenie że nie jesteśmy parą, bo w swoich środowiskach funkcjonujemy osobno.

Wiem najlepsze rozwiązanie to porozmawiać z nim, i zbieram się do tego, bo akurat tak wyszło że nie mogliśmy się widzieć jakiś czas, ale tyle tego się nazbierało w mojej głowie, że po prostu wybuchnę a tego bym nie chciała. Ale wiem że gdy poruszę ten temat albo będzie lepiej albo będzie KONIEC. Proszę napiszcie co o tym myślicie, ochrzańcie mnie że jestem dziecinna, że robię z igły widły, albo przyznajcie rację moim obawom, ale doradźcie coś proszę.

[Domcia2605]

To wygląda tak jakbyś była tą drugą, znasz jego rodziców? Często się widujecie?

[corka Elzbiety]

Musisz z nim szczerze porozmawiać, żeby się dowiedzieć na czym stoisz. Jeżeli poruszysz ten temat i to wywoła koniec Waszego związku to będzie znaczyło, że nie traktował Cię poważnie i szkoda Twojego czasu na związek z nim. ;-)
Wierzę w Ciebie!

[maszToCoChcesz]

no to najpierw z nim porozmawiaj, a potem pytaj o radę. Ja np nie mam pojęcia dlaczego tak robi, może myśli, że nie masz ochoty poznawać jego znajomych? Najprościej spytać.

[MasMonika]

Witam.
Chciałabym Ci pomoc bo nieraz bylam w takiej sytuacji ze szukalam najlepszego wyjscia i nie wiedzialam co robic...
Kazdy zwiazek nas czegos uczy. Na poczatku nie umiemy wyciagac wnioskow (moze pod wplywem emocji) ale z czasem zauwazamy w czym mogl lezec problem.
Nie jestem napewno ekspertem, pare zwiazkow mam za soba i moge powiedziec ze, gdy mamy jakis probelm, gdy cos nas trapi, nie wiemy co zrobic to najwazniejsza jest rozmowa...rozmowa i jeszcze raz rozmowa.
Nic nam lepiej nie zrobi jak nie duszenie w sobie tego czym sie przejmujemy, lecz spokojna rozmowa w cztery oczy. Nie krzyki, nerwy, placze i lamenty, nie snucie roznych drog dowiedzenia sie o co chodzi, a zapytanie wprost.
Domysly sa najgorsze, przekonalam sie o tym nie raz...zaczynamy czasem wierzyc w te odpowiedzi jakie same sobie wysuniemy (czyli zazwyczaj te z czarnego scenariusza) i wmawiamy sobie ze tak jest, gdy czasem naprawde mozemy byc w wielkim bledzie
I nie ma sie co tu martwi, ze chlopak sie wystraszy...kazdy ma swoje uczucia, granice tego jak inni moga nas traktowac, trzeba jasno o tym partnerowi powiedziec, nie bac sie, nie ma innego lepszego sposobu od szczerej rozmowy
Patrzac wstecz w swoje perypetie zwiazkowe teraz wiem ze wlasnie tego mi czesto brakowalo, balam sie mowic to co mysle, o swoich uczuciach, bylam zawsze skryta...i ciesze sie ze przynajmniej tego o sobie sie dowiedzialam po tych nieudanych probach bycia z kims. Teraz nie popelniam tego bledu, mowiac partnerowi o tym co czujemy, czego sie boimy, co nas martwi, co nam sie nie podoba a podoba pozwalamy mu poznac siebie i pokazac czego oczekujemy od bycia z nim.
A poza tym...7 miesiecy to wcale nie jest tak malo jak nam sie wydaje..szczegolnie na szczera rozmowe

[zadziora85]

Nie, nie jesteś dziecinna i wcale nie przesadzasz. Włączyła Ci się czerwona lampka i słusznie. Facet może się wstydzić okazywać swoje uczucia przy innych, ale wyparcie się swojej kobiety, ukrywanie jej- jest mocno nie fair. Nie prowadź z nim więcej rozmów, nie przekonuj go na siłę do swojej racji, powiedz w krótkim komunikacie: Nie podoba mi się jak mnie traktujesz, ogółem jest dobrze, ale nie tego chcę od życia. Tyle. Obserwuj co zrobi, jak się będzie zachowywał wobec Ciebie.

[HealthOne]

Jak człowiek jest zakochany to chciałby tę swoją bliską osobę pokazać światu,swojemu towarzystwu, pochwalić się, nawet głupie zdjęcia na fcb wrzucić. Sam fakt że on nie chce Cię mieć w znajomych (chociaż to niby głupota) to moim zdaniem wiele mówi.
I nie, nie przesadzasz, coś tu chyba nie gra.

Napisz po rozmowie z nim, co powie, i powodzenia!

[maniana007]

Bardzo Wam dziękuję za dotychczasowe (p)odpowiedzi, wbrew pozorom bardzo mi to pomaga, bo niby ma się znajomych i "przyjaciół" którzy mogą coś poradzić a z drugiej strony najlepiej spojrzeć na to chłodnym okiem kogoś niezwiązanego z historię.

Tak MasMonika sama już to widzę że duszenie wszystkiego jest zupełnie niepotrzebne bo wraca ze zdwojoną siłą. Ale mam taki charakter, tak jakbym nie wierzyła że zasługuję na coś dobrego, że wolę przeczekać i żeby było tak jak jest niż zostać samą, mimo że wiem że bycie samą to też coś fajnego i szansa na inną równie fajną znajomość.

Domcia, TŻ pracuje ale widujemy się raz w tygodniu i w KAŻDY weekend więc nie ma możliwości żebym była tą drugą (znaczy możliwość jest) ale przez 7 miesięcy byłoby to bardzo trudne do ukrycia, biorąc pod uwagę KAŻDY weekend.

Ogólnie dodam jeszcze że jak się nie widzimy, a ostatnio nie widzieliśmy się ponad miesiąc pisaliśmy do siebie prawie codziennie i miałam wrażenie że TŻ mówi więcej o uczuciach, otwiera się, do momentu jak mi nie napisał po jakimś odważniejszym jak na niego stwierdzeniu że nie chce żebyśmy przez jakieś deklaracje się wystraszyli swoich zamiarów. Po czym jak się znów spotkaliśmy po tej przerwie, to tak jakby to nie była ta sama osoba która do mnie pisała. Porozmawiam z nim na pewno. Najwyżej poinformuje o tym że szukam nowego chłopaka Dzięki jeszcze raz bo już liczyłam na bezsenną noc z ciężkim jak kamień sercem. Czekam również na inne uwagi.

[201605091011]

Napisane przez HealthOne

Jak człowiek jest zakochany to chciałby tę swoją bliską osobę pokazać światu,swojemu towarzystwu, pochwalić się, nawet głupie zdjęcia na fcb wrzucić. Sam fakt że on nie chce Cię mieć w znajomych (chociaż to niby głupota) to moim zdaniem wiele mówi.
I nie, nie przesadzasz, coś tu chyba nie gra.

Napisz po rozmowie z nim, co powie, i powodzenia!

Może jest wręcz odwrotnie - nie chodzi o to, że nie chce chwalić się nią, ale nie chce chwalić się znajomymi.

[maniana007]

Napisane przez mumintroll

Może jest wręcz odwrotnie - nie chodzi o to, że nie chce chwalić się nią, ale nie chce chwalić się znajomymi.

Też się nad tym zastanawiałam, chociaż w to powątpiewam. Ale poznaliśmy się przez internet i tak naprawdę jesteśmy z dwóch różnych światów on odkąd skończył 18 lat a ma ich 27 pracuje i takich ma znajomych a ja lat 24 nadal studentka w dodatku ambitna, chociaż moim zdaniem nie ma to nic do rzeczy, ja z TŻ świetnie się dogadujemy więc dlaczego miałabym się źle dogadywać z jego znajomymi. Zresztą nie zaszkodzi spróbować mnie przedstawić, nie polubimy się trudno, chociaż nie widzę dlaczego miałoby tak być.

[solaola]

Napisane przez maniana007

Też się nad tym zastanawiałam, chociaż w to powątpiewam. Ale poznaliśmy się przez internet i tak naprawdę jesteśmy z dwóch różnych światów on odkąd skończył 18 lat a ma ich 27 pracuje i takich ma znajomych a ja lat 24 nadal studentka w dodatku ambitna, chociaż moim zdaniem nie ma to nic do rzeczy, ja z TŻ świetnie się dogadujemy więc dlaczego miałabym się źle dogadywać z jego znajomymi. Zresztą nie zaszkodzi spróbować mnie przedstawić, nie polubimy się trudno, chociaż nie widzę dlaczego miałoby tak być.

Nie dodanie Cię na fb to według mnie jakaś dziwna wymówka tak mi się wydaje. Znasz jego rodziców?
Co do znajomych może być tak,że chłopak nie chce Cię z nimi poznać, bo nie ma z kim. Mój przypadek był taki,że mój chłopak gdy mnie poznał, włączyła mu się chęć zmiany na lepsze i zmienił niefajne towarzystwo z własnej woli. Ale tutaj raczej nie o to chodzi.
Myślę, ze różnica wieku między wami jest mała i to nie ma nic do rzeczy. Zapytaj się go wprost, czy nie chciałby Cię poznać z ważnymi dla niego ludźmi i zobacz co powie. Bo jeśli jesteście razem tyle(nie mówię, że to superdługo, przy dwóch miesiącach związku do przełknięcia, przy 7-miu zaczyna zastanawiać) to dziwne, że nie znasz jego znajomych.
Wydaje mi się, że gdy człowiek traktuje drugą osobę poważnie, to chce z nią być na wszystkich płaszczyznach życia, chce żeby ona uczestniczyła w jego życiu całkowicie, poznała ważnych dla niego ludzi, no chce go angażować w to co go dotyczy. Każdy potrzebuje jakiejś intymności, wiadomo, ale tutaj to nie o to chodzi.
Zapytaj wprost o tych znajomych, ale bez nerwów. I porozmawiajcie, daj znać co i jak.

[maniana007]

Napisane przez solaola

Znasz jego rodziców?

Mama umarła dwa miesiące przed tym jak się poznaliśmy, i myślę że też ma to na niego wpływ. Taty nie znam, wiem że wie o moim istnieniu. Raz ale to było w sumie niedługo po pierwszym spotkaniu tż zapytał mnie w sumie z grzeczności czy z nim pójdę na jakąś imprezę rodzinną, bo tak wyszło że zostałabym sama w jego mieszkaniu. Moje pójście wtedy byłoby niezręczne wiec odmówiłam a on nie nalegał. Od tamtej pory było w sumie sporo okazji, ale brak propozycji :-( I ta moja odmowa na pewno nie miała wpływu na tą całą sytuację, bo naprawdę było to daaaaaaawno temu

Napisane przez solaola

Wydaje mi się, że gdy człowiek traktuje drugą osobę poważnie, to chce z nią być na wszystkich płaszczyznach życia

Problem w tym że wydaje mi się że może nie traktuje mnie poważnie. Może ja się w sumie do współczesnego świata nie nadaje. Bo rozumiem że nie ma co myśleć bardzo poważnie w sensie jakieś matrymonialne plany do których mi jest baaaaaaaaaaardzo daleko, ale od izolacji do małżeństwa jest jeszcze cała gama ))

Dam znać, na pewno, ale widzimy się za tydzień, jeszcze dopadnie mnie setki wątpliwości!

[magd102]

Hmm... mój tż poznał moich znajomych po 1.5 roku związku choć ja znałam całą jego paczke od poczatku... a dlaczego?
po pierwsze starałam się rozróżniać czas na faceta i znajomych więc widywalam się z nimi wtedy kiedy nie widziałam się z chłopakiem -> dość logiczne skoro nie mieszkamy razem -miałam czas na to i na to. Gdzieś po roku zaprosiłam go z dwa razy na impreze ale nie mógł przyjechać.
Po 1.5 roku zaprosiłam go w końcu na piwo z dwoma najbliższymi kolegami - jednego polubił a drugi w pubie cały czas biegał wiec nie mogł sobie wyrobić o nim zdania a z tym drugim najcześciej się widziałam [z racji tego,że pierwszy nie mieszkał w naszym miescie].
Ostatnio był na pierwszej imprezie u kolegi nr. 2 no i ostatecznie wyszło tak jak zakładałam od początku - ja mam znajomych z "innego świata" i zwyczajnie nie mial z kim pogadać i sam stwierdził że raczej sie z nimi nie dogada i nie będzie chyba chodził na "moje" imprezy
Niestety - pomimo traktowania faceta poważnie, o ile ja potrafię funkcjonować w różnych środowiskach, to znając dobrze srodowisko tża wiedziałam że on nie będzie się potrafił w moim odnaleźć,dlatego nie było mi spieszno do zaciągania na imprezy/poznawania ze znajomymi - ale ja jestem wyjątkowym przypadkiem, a nie regułą

U mnie tż poznał moją rodzine po 8 miesiącach przy okazji wesela [tak jestem dziwna i uważam,że nie ma sensu poznawać chłopaka z rodzina przed upływem roku wiec uważam ze i tak wczesnie poznał ]

Ale od początku mówiłam wszystkim że mam chłopaka i przed nikim tego nie kryłam

Co do fb - mój chłopak z niego zrezygnował jak wydębił ode mnie numer gg i konto usunął - też mnie to na początku dziwiło ale już sie przyzwyczaiłam bo faktycznie widac ze nie lubi tego portalu


Natomiast zasmuce Cie - mój poprzedni "były"[ff] jest ponoć z dziewczyną od 1.5 roku i również jej nie ma w znajomych na fb i w sumie nie wiem dlaczego -nie miałam z nim duzego kontaktu. Natomiast jak wyjechała na wakacje w lipcu to próbował się dowiedziec czy jestem wolna[pomimo statusu na fb "w związku" ] i chciał ze mną umówić się na seks Po ostrej wymianie zdań zakończyłam tą znajomość,a dziewczyny mi szkoda... bo ogólnie jest dupkiem

Więc ja bym się bardziej tym fb zaniepokoiła... rozumiem że można nie chcieć bawić się w ustawianie statusu ale by nie chciec przyjąć do znajomych własnej dziewczyny
Kolegów z pracy też nie ma w znajomych na fb skoro widzi sie z nimi codziennie w pracy? [możesz się go o to zapytać,jestem ciekawa odpowiedzi ]. Jak rzadko trzeba by się z nim widywać by zaakceptował Cie w znajomych?

[kalincia]

Powiedz mu to, co nam.

[maniana007]

Napisane przez magd102

Więc ja bym się bardziej tym fb zaniepokoiła... rozumiem że można nie chcieć bawić się w ustawianie statusu ale by nie chciec przyjąć do znajomych własnej dziewczyny

Co do pierwszej części rzeczywiście mnie też się w sumie nie spieszy żeby już od razu wszyscy znajomi i rodzina no ale jacykolwiek!!!! Może on myśli że ja nie chcę, skoro nic o tym nie mówię. Ale oczywiście powiem!

A to że mnie nie chcę przyjąć, powiem tak ja sama go na fb nigdy nie zapraszałam więc to nie jest tak że ja go dodaje a on mnie odrzuca, po prostu nie mieliśmy się w znajomych bo nikt o to nie zabiegał a nagle ostatnio mi powiedział że nie chce mnie tam dodawać, ale myślę że gdybym ja to zrobiła pierwsza to by mnie zaakceptował, ale wtedy byłabym dla niego dziecinna, i "taka jak wszystkie", bo on myślał "że taka nie jestem" i na "takich bzdurach mi nie zależy"
Voila

[Dotka90]

Jezu, muszę TŻta usunąć ze znajomych, bo się widzimy codziennie (ba, mieszkamy ze sobą! )

A tak poważnie, to jak widzę taki mocny opór w tak błahych i niby głupich sprawach jak dodanie kogoś do znajomych na fejsie, to zapala mi się lampka ostrzegawcza: przecież to nie jest jakaś życiowa decyzja, niczego to niby nie zmieni, a tu opór jakby nie wiadomo co to było.

I niestety, często wiąże się to z tym, że facet nie chce, żeby laska się czegoś dowiedziała: zobaczyła zdjęcia/komentarze/znajomych itd.

Co do nie-znania znajomych, to też dziwne. TŻ poznawał moich znajomych stopniowo, często 'przy okazji', ale nigdy nie ukrywałam go przed nimi, ani ich przed nim, bo to bez sensu.


A wychodzicie razem na miasto? Trzymacie się za ręce? Nie spotkaliście nigdy żadnego jego kumpla na spacerze?

[201701300922]

Autorko jak dla mnie zachowanie Twojego faceta też jest niepokojące...

Ja sama nie mam ustawionego statusu związku na fejsie, ale mam TŻta w znajomych Znam większość jego rodziny i znajomych bo pokazujemy się tam razem. Czy to odwiedzamy, czy na jakichś imprezach/weselach itp. A jesteśmy ze sobą od roku.
On moich znajomych, rodzeństwo, rodziców też zna.

Tu u Ciebie wiele wskazuje na to, że coś jest nie tak. Albo kręci równocześnie z innymi dziewczynami, albo się czegoś boi/wstydzi, no ogólnie coś przed Tobą ukrywa.

[magd102]

Napisane przez maniana007

Co do pierwszej części rzeczywiście mnie też się w sumie nie spieszy żeby już od razu wszyscy znajomi i rodzina no ale jacykolwiek!!!! Może on myśli że ja nie chcę, skoro nic o tym nie mówię. Ale oczywiście powiem!

A to że mnie nie chcę przyjąć, powiem tak ja sama go na fb nigdy nie zapraszałam więc to nie jest tak że ja go dodaje a on mnie odrzuca, po prostu nie mieliśmy się w znajomych bo nikt o to nie zabiegał a nagle ostatnio mi powiedział że nie chce mnie tam dodawać, ale myślę że gdybym ja to zrobiła pierwsza to by mnie zaakceptował, ale wtedy byłabym dla niego dziecinna, i "taka jak wszystkie", bo on myślał "że taka nie jestem" i na "takich bzdurach mi nie zależy"
Voila

Czyli wciska Ci kit - zaproszene własnego chłopaka do znajomych sprawia że jestes taka jak wszystkie? wy już nie jestescie na etapie podrywu,tylko związku...
Cóż ja bym pewnie spojrzała do jego fb dlaczego ma taki opór ale Tobie na początek polecam mimo wszystko zachowanie się jak wszystkie i dodanie go do znajomych. I zobaczysz co zrobi

[Littlejackie]

Hmm fb głupi bo głupi, ale niestety jest znakiem naszych czasów i bardzo łatwo można 'odczytać' z niego niektóre rzeczy. Nie wyobrażam sobie żebym nie miała mojego faceta w znajomych (chyba że nie miałby konta/lub ja nie miałabym) - dla mnie to naturalne - tak samo jak dodaję do znajomych osoby, które lubię, znam - tak samo chłopaka, z którym tworzę związek. Nie mam ustawionego statusu, ale 'przewijamy' się na swoich zdjęciach czy coś.

Moim zdaniem EWIDENTNIE ma coś na sumieniu. Coś jest na fb skoro NIE CHCE Cię dodać do znajomych. Jeszcze rozumiałabym gdyby zapomniał dodać, albo byłby to jakiś pierwszy związek, pierwszy tydzień... Ale jesteście już długo razem i on wciąż nie chce? Coś jest na rzeczy.

Nawet gwałtowny sprzeciw odnośnie ustawienia sobie 'w związku' może być dziwny (była taka historia na wizażu, okazało się że pan był mega nie w porządku) a co dopiero odmawianie dodania do znajomych DZIEWCZYNY (i to w trwającym już jakiś czas związku).

[Rena]

Napisane przez Domcia2605

To wygląda tak jakbyś była tą drugą, znasz jego rodziców? Często się widujecie?

tez tak mysle, raz na tydzien w weekend to nie jakos super czesto, a wystarczy ze tamta np studiuje zaocznie w innym miescie i jedzie co weekend na zajecia, wtedy koles przy wolnej sobocie nie marnuje czasu.

A wiesz gdzie pracuje?
Jak sie najczesciej kontaktujecie?

[maniana007]

Napisane przez Rena

tez tak mysle, raz na tydzien w weekend to nie jakos super czesto, a wystarczy ze tamta np studiuje zaocznie w innym miescie i jedzie co weekend na zajecia, wtedy koles przy wolnej sobocie nie marnuje czasu.

A wiesz gdzie pracuje?
Jak sie najczesciej kontaktujecie?

Widzimy się raz na tydzień + weekend piątek sobota niedziela, zawsze i nie studiuję zaocznie! I wiem gdzie pracuje bo często o pracy opowiada. I odpowiadając na wcześniejsze pytania. Wychodzimy razem, chodzimy że tak powiem objęci bo za rękę jest niewygodne ale przyznam szczerze że nie spotkaliśmy nigdy żadnych znajomych, już bardziej moich.

Poza tym, za radą Littlejackie dodałam go na facebooku i poinformowałam go o tym smsem bo jak już wspomniałam TŻ jest na razie za granicą i widzimy się za tydzień. Od razu napisał że do mnie zadzwoni, mimo że akurat często do siebie nie dzwonimy. Na początku gadał o bzdurach, wyczuł że coś jest nie tak. Powiedział że nie wiedział że to dla mnie takie ważne i że rozumie mój punkt widzenia i że z przyjemnością mnie zaakceptuje i że nic nie ukrywa i że jestem ważna. Brzmi optymistycznie ale mam wrażenie że zostało to powiedziane na odczepnego, trochę jakbym była wariatką i wyolbrzymiała bo tak to zabrzmiało w jego ustach. W dodatku przerwało nam rozmowę, bo mu się telefon rozładował w sumie już w punkcie kulminacyjnym po wyjaśnieniu sprawy.

Ale ja nie chcę żeby to zżerało mnie przez tydzień, dopóki się nie zobaczymy bo tak naprawdę gdybym ja tego nie zrobiła to byłoby bez zmian więc napisałam mu maila, może to mniej fajne niż rozmowa w cztery oczy ale wyjaśniłam wszystko co mi leżało na sercu i dałam do zrozumienia że jeśli jestem mało ważna to ja nie chcę niczego na siłę. Czekam na jego odpowiedź.

Czekam na wasze dalsze wypowiedzi bo naprawdę bardzo mi to pomaga i bardzo wam dziękuję!!!!! W sumie to już się czuję jak półsingielka.

[magd102]

Bardzo często intuicja kobieca ma racje - jak tu będzie zobaczymy

Póki co nie ma co Ci doradzać dopoki nie odpisze i nie ustosunkuje sie no i daj znać kiedy Cie zaakceptuje na fb

Natomiast co innego mnie ciekawi - kto uważa,że jest niewygodnie chodzić za ręke - Ty czy on?

[Rena]

Napisane przez maniana007

Widzimy się raz na tydzień + weekend piątek sobota niedziela, zawsze i nie studiuję zaocznie! I wiem gdzie pracuje bo często o pracy opowiada. I odpowiadając na wcześniejsze pytania. Wychodzimy razem, chodzimy że tak powiem objęci bo za rękę jest niewygodne ale przyznam szczerze że nie spotkaliśmy nigdy żadnych znajomych, już bardziej moich.

a to ja zrozumialam, ze widzicie sie tylko raz na cale 7 dni tygodnia w weekend. Te soboty i niedziele (w piatek nie pracuje?) to od rana do wieczora razem takze w nocy? To w takim razie wyjatkowo duzo jak na pare nie mieszkajaca razem. Tyle ze piszesz ze jeden miesiac wsrod tych siedmiu w ogole sie nie widzieliscie, a teraz ze facet jest zagranica i nie za bardzo dzwoni. To w koncu trudno mi to zrozumiec, co jest deklaracja, ze widzicie sie raz na tydzien, a kiedy naprawde sie widzicie. Nie wiem jak reszta czytelniczek ale ja sie zgubilam.

Napisane przez maniana007

Poza tym, za radą Littlejackie dodałam go na facebooku i poinformowałam go o tym smsem bo jak już wspomniałam TŻ jest na razie za granicą i widzimy się za tydzień. Od razu napisał że do mnie zadzwoni, mimo że akurat często do siebie nie dzwonimy. Na początku gadał o bzdurach, wyczuł że coś jest nie tak. Powiedział że nie wiedział że to dla mnie takie ważne i że rozumie mój punkt widzenia i że z przyjemnością mnie zaakceptuje i że nic nie ukrywa i że jestem ważna. Brzmi optymistycznie ale mam wrażenie że zostało to powiedziane na odczepnego, trochę jakbym była wariatką i wyolbrzymiała bo tak to zabrzmiało w jego ustach. W dodatku przerwało nam rozmowę, bo mu się telefon rozładował w sumie już w punkcie kulminacyjnym po wyjaśnieniu sprawy.

Ale ja nie chcę żeby to zżerało mnie przez tydzień, dopóki się nie zobaczymy bo tak naprawdę gdybym ja tego nie zrobiła to byłoby bez zmian więc napisałam mu maila, może to mniej fajne niż rozmowa w cztery oczy ale wyjaśniłam wszystko co mi leżało na sercu i dałam do zrozumienia że jeśli jestem mało ważna to ja nie chcę niczego na siłę. Czekam na jego odpowiedź.

Czekam na wasze dalsze wypowiedzi bo naprawdę bardzo mi to pomaga i bardzo wam dziękuję!!!!! W sumie to już się czuję jak półsingielka.

a przyjal Cie na tym facebooku? Pewnie nie tylko ja jestem ciekawa.

[maniana007]

Napisane przez Rena

a to ja zrozumialam, ze widzicie sie tylko raz na cale 7 dni tygodnia w weekend. Te soboty i niedziele (w piatek nie pracuje?) to od rana do wieczora razem takze w nocy? To w takim razie wyjatkowo duzo jak na pare nie mieszkajaca razem. Tyle ze piszesz ze jeden miesiac wsrod tych siedmiu w ogole sie nie widzieliscie, a teraz ze facet jest zagranica i nie za bardzo dzwoni. To w koncu trudno mi to zrozumiec, co jest deklaracja, ze widzicie sie raz na tydzien, a kiedy naprawde sie widzicie. Nie wiem jak reszta czytelniczek ale ja sie zgubilam.


a przyjal Cie na tym facebooku? Pewnie nie tylko ja jestem ciekawa.

Wyjaśniam. Poznaliśmy się w lutym. Tutaj dodaję że TŻ nie jest Polakiem bo mieszkam za granicą. W lipcu wróciłam do Polski na dwa miesiące wakacji. Pisaliśmy do siebie codziennie smsy i maile + kilka razy rozmowa tel z racji kosztów. On zawsze ma urlop 3 tygodniowy we wrześniu od x lat, a ja mam wtedy zajęcia więc tak się ustawiliśmy że ja przyjechałam trochę wcześniej a on wyjechał trochę później żebyśmy mogli spędzić ze sobą tydzień, cały DZIEŃ i NOC

Pomimo tego okresu czyli od lutego aż do lipca spotykaliśmy się raz tygodniu gdzieś na mieście + każdy weekend piątek wieczór, cała sobota i cała niedziela, dzień i noc, bo tż ma mieszkanie. Także gdyby miał mieć inne dziewczyny to byłoby mu ciężko.

Tak jak wspomniałam dzwonił do mnie wczoraj z pociągu, bo robi sobie mini wycieczkę po Europie i na marginesie jest w drodze do Polski więc nie ma przy sobie cały czas komputera i powiedział że mnie "z przyjemnością zaakceptuje" jak tylko będzie mógł. Tylko nie wiem czy po moim mailu nie zmieni zdania. Ale jeśli zmieni to tylko mi rozjaśni sytuację.

Aha i nie często do siebie dzwonimy bo to nie jest moja ulubiona forma komunikacji, ale bardzo często smsy no i maile jak jesteśmy naprawdę daleko. A co do chodzenia za rękę, ja również uważam że to niewygodne ale jak wspomniałam TŻ zawsze mnie obejmuje więc nie jest tak że spacerujemy jak kumple.

[aniolek321]

http://niezapominajka-duszaicialo.blogspot.com/


Zapraszam

[Rena]

a on jest tego kraju gdzie mieszkacie? Pracuje w rodzinnym miescie? Bo wiesz moze on ma rodzine i znajomych w innej czesci kraju tam skad pochodzi, w tym co pracuje jeszcze malo kogo zna. Przed wakacjami byliscie krociutko zeby musial sie czuc super zobowiazany Cie tam zawiesc, w wakacje Cie nie bylo, to jak Cie mial przedstawiac, a teraz z kolei on ma urlop. Pogadaj z nim jak wroci za tydzien i zapytaj o znajomych.

[maniana007]

Napisane przez Rena

a on jest tego kraju gdzie mieszkacie? Pracuje w rodzinnym miescie? Bo wiesz moze on ma rodzine i znajomych w innej czesci kraju tam skad pochodzi, w tym co pracuje jeszcze malo kogo zna. Przed wakacjami byliscie krociutko zeby musial sie czuc super zobowiazany Cie tam zawiesc, w wakacje Cie nie bylo, to jak Cie mial przedstawiac, a teraz z kolei on ma urlop. Pogadaj z nim jak wroci za tydzien i zapytaj o znajomych.

Znaliśmy się 6 miesięcy przed tą wakacyjną rozłąką więc to aż tak króciutko nie jest. I jest z tego kraju w którym mieszkamy, od urodzenia mieszka w tej samej miejscowości, tam też mieszka cała jego rodzina i wszyscy jego znajomi.

Odpisał mi na maila, że nie wiedział że to jest dla mnie takie ważne, bo skąd miał wiedzieć skoro o tym nie mówiłam i przyznał że dla niego też jest ważne żeby relacja ewoluowała, więc wszystko jest na dobrej drodze, ale tak szczerze w cztery oczy porozmawiamy o tym po jego przyjeździe.

[solaola]

i jak tam?

[maniana007]

Napisane przez solaola

i jak tam?

Na razie jest nijak, oczywiście czułe smsy są. Na tego maila o którym pisałam odpisał, czyli dostęp do internetu był, do znajomych nadal nie jestem zaakceptowana, ale ok rozumiem może będąc na wakacjach nie chce mu się bawić w fb, chociaż gdyby mu zależało to by to zrobił. Widzimy się we wtorek lub środę, to dam znać co i jak.

A tak a propos rozmawiałam z moimi koleżankami, realnymi że tak powiem i też wszystkie stwierdziły że coś jest nie tak, więc może jednak jestem normalna a w jego zachowaniu coś jest nie tak

[kas0]

Wszystko wskazuje na to że jest jakaś inna. Może jest zakochany i na nią czeka a może jest już z nią bardzo długo, a Ty jesteś odskocznią. Nie mówię że na pewno, może być milion różnych powodów ale ten jest najbardziej prawdopodobny. Trzymaj się!