ciągłe kłótnie

[joannatcz]

Witam.
Mam problem. Pokłóciłam się z chłopakiem na dobre. Zacznę może od tego, że nasz związek to raczej związek na odległość. Spotykaliśmy się ok. 2 razy w miesiącu. Myślałam, że podczas wakacji to się zmieni. Jednak nie. Spotykaliśmy się niezbyt często. Zwykle były to imprezy rodzinne, na które byliśmy zaproszeni oboje. Brakowało jednak mi takich spotkań tylko dla nas, do pogadania, nacieszenia się sobą. Mój TŻ miał w tym roku poprawki i dlatego nasz czas był ograniczony. Widywaliśmy się tylko na kilka godzin w miesiącu. Gdy było już po wszystkim myślałam, że będziemy widywali się częściej. Ale on zawsze miał jakiś pretekst, jakieś wytłumaczenie. Nawet jak ja chciałam przyjechać do niego to było to niemożliwe, bo nie... On mówił mi, że mnie kocha i też chciałaby się częściej spotykać ale zawsze coś. Wkurza mnie, że nie możemy się widywać. A te jego powody są naprawdę błahe. Mógłby coś zrobić.
Kolejny powód naszej kłótni to ciągłe sprzeczki w ostatnim czasie. Wiem, że to moja wina, bo jestem nerwowa, szybko się oburzam i obrażam. On mi to wypomniał. Powiedział też, że "kobieta powinna dbać o ognisko domowe, a ja serio się w tym nie sprawdziłam". Jest mi przykro i chciałabym się zmienić. Ale uważam też, że moja złość jest przecież spowodowana jego zachowaniem. Mieliśmy się spotkać w tym tygodniu kilka razy. Każde spotkanie zostało przez niego w ostatniej chwili odwołane. Jak mam się nie denerwować?
Poradźcie mi coś.

[3bab1895ed7a4a0113eb29e79654b8b86ef03e4e_657f8b8281285]

Gdzie w tej relacji widzisz związek?
Bo ja widzę układ dwóch osób, które przyprowadzaja kogoś, by rodzina nie marudziła.

[cholernarejestracja]

Nie ogarniam - skąd on wiedział, że będziesz na tym chacie, i że to akurat ty?

[cabansky]

Napisane przez cholernarejestracja

Nie ogarniam - skąd on wiedział, że będziesz na tym chacie, i że to akurat ty?

Dokładnie! I jak w ogóle wyszło że rozmawiałaś na chacie z kimś innym na temat zwiazku? Przyznałaś mu się?
Szczerze - to nie związek tylko relacja między dwoma osobami które nic nie łączy...

[limonka1983]

Nie widzę większego sensu w trwaniu tego związku. Niby jesteście razem, ale praktyka pokazuje coś innego. Jesteś pewna, że ten chłopak CHODZI tylko z Tobą? Spotkanie się nie jest zbyt trafnym określeniem.

[Duszaniola]

Napisane przez cholernarejestracja

Nie ogarniam - skąd on wiedział, że będziesz na tym chacie, i że to akurat ty?

Jakim chacie? Bo Autorka edytowała wiadomość i już nie ma.

Autorko, a u Ciebie to ja żadnego związku nie widzę. Nie wyobrażam sobie być z facetem, który się ze mną nie chce widywać.

[limonka1983]

Napisane przez Duszaniola

Jakim chacie? Bo Autorka edytowała wiadomość i już nie ma.

Autorko, a u Ciebie to ja żadnego związku nie widzę. Nie wyobrażam sobie być z facetem, który się ze mną nie chce widywać.

Też nie wiem, o co chodzi z tą rozmową...

[3bab1895ed7a4a0113eb29e79654b8b86ef03e4e_657f8b8281285]

Napisane przez limonka1983

Też nie wiem, o co chodzi z tą rozmową...

Powinnam zacytować
No więc autorka chciała się wyzalić na temat związku i weszła na czat. Tam jakiś chłopak udzielił jej rad i potem wyszło, że to jej TŻciorek i urządził jej awanture, że pyta się obcych/piewszej lepszej osoby (mino, że był to on) . Autorka stwierdziła, że nie był pierwszy lepszy tylko chłopak z związku, więc powiniem pomóc.

[czekooczekolada]

Przykro mi, ale to nie jest związek, a " Twój TŻ" do Ciebie nic nie czuje.
Gdy komus na kims zalezy, to chyba robi wszystko żeby jak najczęściej spędzać czas w towarzystwie ukochanej osoby. Nie?

[limonka1983]

[1=3bab1895ed7a4a0113eb29e 79654b8b86ef03e4e_657f8b8 281285;42909576]Powinnam zacytować
No więc autorka chciała się wyzalić na temat związku i weszła na czat. Tam jakiś chłopak udzielił jej rad i potem wyszło, że to jej TŻciorek i urządził jej awanture, że pyta się obcych/piewszej lepszej osoby (mino, że był to on) . Autorka stwierdziła, że nie był pierwszy lepszy tylko chłopak z związku, więc powiniem pomóc [/QUOTE]
Tylu ludzi siedzi na chatach, a oni trafili akurat ma siebie? Wprost nieprawdopodobne...

[pati949414]

[1=3bab1895ed7a4a0113eb29e 79654b8b86ef03e4e_657f8b8 281285;42906291]Gdzie w tej relacji widzisz związek?
Bo ja widzę układ dwóch osób, które przyprowadzaja kogoś, by rodzina nie marudziła.[/QUOTE]

Albo żeby ciotka Kazia z ciotką Stefą nie chciały Cię zeswatać z przymiejscowym listonoszem.
A tak na poważnie to to już nie związek. Zastanawiam się czy kiedykolwiek nim w ogóle było

[Narrhien]

Napisane przez joannatcz

Witam.
Mam problem. Pokłóciłam się z chłopakiem na dobre. Zacznę może od tego, że nasz związek to raczej związek na odległość. Spotykaliśmy się ok. 2 razy w miesiącu. Myślałam, że podczas wakacji to się zmieni. Jednak nie. Spotykaliśmy się niezbyt często. Zwykle były to imprezy rodzinne, na które byliśmy zaproszeni oboje. Brakowało jednak mi takich spotkań tylko dla nas, do pogadania, nacieszenia się sobą. Mój TŻ miał w tym roku poprawki i dlatego nasz czas był ograniczony. Widywaliśmy się tylko na kilka godzin w miesiącu. Gdy było już po wszystkim myślałam, że będziemy widywali się częściej. Ale on zawsze miał jakiś pretekst, jakieś wytłumaczenie. Nawet jak ja chciałam przyjechać do niego to było to niemożliwe, bo nie... On mówił mi, że mnie kocha i też chciałaby się częściej spotykać ale zawsze coś. Wkurza mnie, że nie możemy się widywać. A te jego powody są naprawdę błahe. Mógłby coś zrobić.
Kolejny powód naszej kłótni to ciągłe sprzeczki w ostatnim czasie. Wiem, że to moja wina, bo jestem nerwowa, szybko się oburzam i obrażam. On mi to wypomniał. Powiedział też, że "kobieta powinna dbać o ognisko domowe, a ja serio się w tym nie sprawdziłam". Jest mi przykro i chciałabym się zmienić. Ale uważam też, że moja złość jest przecież spowodowana jego zachowaniem. Mieliśmy się spotkać w tym tygodniu kilka razy. Każde spotkanie zostało przez niego w ostatniej chwili odwołane. Jak mam się nie denerwować?
Poradźcie mi coś.

Gość nie jest tobą zainteresowany i szuka sposobu jak łatwo wymiksować się z tej znajomości. Będziecie się widzieć coraz rzadziej i rzadziej, on bedzie wymyślał coraz śmieszniejsze preteksty, aż w końcu znajomość się urwie.

[limonka1983]

Napisane przez Narrhien

Gość nie jest tobą zainteresowany i szuka sposobu jak łatwo wymiksować się z tej znajomości. Będziecie się widzieć coraz rzadziej i rzadziej, on bedzie wymyślał coraz śmieszniejsze preteksty, aż w końcu znajomość się urwie.

Nie doczytałam, czy wcześniej było inaczej, a dopiero niedawno częstotliwość spotkań się zmniejszyła, ale jeśli tak właśnie jest, to myślę, że facet chce zakończyć związek, ale odpowiedzialność za to przerzuca na Autorkę. Być może spotyka się już z jakąś miejscową dziewczyną... Słowa, nawet, gdy piękne, to tylko słowa. Liczą się czyny, a ja tu nie widzę jakiegokolwiek zaangażowania. Jeśli zawsze spotykali się tak "często", może facetowi się po prostu znudziło tkwienie w takiej formie związku (czemu się nie dziwię)... I jest z inną.

[blue_dress]

A co to za związek jak widujecie się raptem dwa razy w miesiącu, zero komunikacji,chęci widywania się? Przecież Wy się nawet dobrze nie znacie, nie macie świadomości swoich wad. Nie widzę przyszłości dla Was.

[goplankowa]

Też sądzę, że to nie jest związek.. Odległość jeszcze bardziej zbliża ludzi do siebie, bo nie mogą się nacieszyć sobą tak jak chcieliby tego. A tu zero jakiegokolwiek uczucia ze strony tego faceta..

[MonnieB]

jak mój chłopak mi wyjeżdża z tekstem, że jestem kobietą i powinnam dbać o ognisko domowe to mam ochotę go palnąć w łeb, faceci rozpoczną kłótnie albo dadzą do niej powód i zaczynają obwiniać nas.
jak mój chłopak mi oznajmił na początku związku, ze będziemy się widywać raz na dwa tygodnie (a mieszka 30min drogi odemnie!!!!) , bo on ma studia to mu powiedziałam, że skoro raz w tygodniu nie potrafi znaleźć dla mnie wolnej chwili to znaczy, że mu nie zależy i nie ma co tego ciągnąć... przecież czasami ma 2-3 godzinne okienka w szkole, mogłabym przyjechać i można by było pójść gdzieś na obiad? zasugeruj mu takie rozwiązania, jak nie będzie zainteresowany to według mnie powinnaś go ignorować, jak będzie się starał żeby odzyskać Twoje zainteroswanie to super, a jak nie to sytuacja jest jasna

[Mijanou]

Napisane przez joannatcz

Witam.
Mam problem. Pokłóciłam się z chłopakiem na dobre. Zacznę może od tego, że nasz związek to raczej związek na odległość. Spotykaliśmy się ok. 2 razy w miesiącu. Myślałam, że podczas wakacji to się zmieni. Jednak nie. Spotykaliśmy się niezbyt często. Zwykle były to imprezy rodzinne, na które byliśmy zaproszeni oboje. Brakowało jednak mi takich spotkań tylko dla nas, do pogadania, nacieszenia się sobą. Mój TŻ miał w tym roku poprawki i dlatego nasz czas był ograniczony. Widywaliśmy się tylko na kilka godzin w miesiącu. Gdy było już po wszystkim myślałam, że będziemy widywali się częściej. Ale on zawsze miał jakiś pretekst, jakieś wytłumaczenie. Nawet jak ja chciałam przyjechać do niego to było to niemożliwe, bo nie... On mówił mi, że mnie kocha i też chciałaby się częściej spotykać ale zawsze coś. Wkurza mnie, że nie możemy się widywać. A te jego powody są naprawdę błahe. Mógłby coś zrobić.
Kolejny powód naszej kłótni to ciągłe sprzeczki w ostatnim czasie. Wiem, że to moja wina, bo jestem nerwowa, szybko się oburzam i obrażam. On mi to wypomniał. Powiedział też, że "kobieta powinna dbać o ognisko domowe, a ja serio się w tym nie sprawdziłam". Jest mi przykro i chciałabym się zmienić. Ale uważam też, że moja złość jest przecież spowodowana jego zachowaniem. Mieliśmy się spotkać w tym tygodniu kilka razy. Każde spotkanie zostało przez niego w ostatniej chwili odwołane. Jak mam się nie denerwować?
Poradźcie mi coś.

W tym przypadku to nie można mowić o żadnym związku chyba. Poszukaj kogoś bliżej może?

[limonka1983]

Napisane przez Mijanou

W tym przypadku to nie można mowić o żadnym związku chyba. Poszukaj kogoś bliżej może?

Zwłaszcza, że chłopak raczej już to zrobił...

[chwast]

Ten związek to bezsens, on go nie chce. Tzn chce, ale w tej formie jaką jest teraz.

Wysyłane z mojego SK17i za pomocą Tapatalk 2