Jak się przygotować do sprawy rozwodowej

[Ferri]

Witajcie dziewczyny
za tydzień mam rozprawę.
Jeżeli ktoś czytał mój wcześniejszy wątek zna historię...

Chciałabym zapytać szczególnie osoby, które przeszły rozwód
może wyda Wam się to śmieszne ale podpowiedzcie:

- jakich pytań mogę się spodziewać?
(pozew złożony niby wspólnie, tzn z prawnikiem ustaliliśmy treść: niezgodność charakterów bl bla bla.... chociaż to g... prawda)
Mąż nie wykazał od złożenia pozwu jakiegokolwiek zainteresowania - czyli nie będzie robił problemów

- czy powinnam jechać do sądu sama (znaczy prowadzić auto)? Najchętniej bym tak zrobiła ponieważ nie chcę by mnie ktoś widział płaczącą - a obawiam się, że mimo wszystko "po" się rozkleję ale ostatnio usłyszałam od kogoś że mogę być za bardzo zdenerwowana

- podobno po złożeniu zeznań - a przed ogłoszeniem wyroku - strony wychodzą na korytarz... hm... czyli spotkanie znów face to face...?

- czy po sprawie - wogóle mówić cokolwiek do męża?

- chyba dzień przed zapodam sobie jakieś leki nasenne bo... obawiam się, ze będzie po spaniu ...

Chciałabym Was zapytać jak wyglądały Wasze sprawy ...
czy można się jakoś psychicznie przygotować...
z góry dziękuję za pomoc...

[sloniatko007]

To Twoja piwersza rozprawa rozwodowa?Jesli tak to bardzo nikłe szanse masz na rozwód,zazwyczaj rozwód dostaje się dopiero na 2 sprawie rozwodowej.

[201706190936]

Napisane przez sloniatko007

To Twoja piwersza rozprawa rozwodowa?Jesli tak to bardzo nikłe szanse masz na rozwód,zazwyczaj rozwód dostaje się dopiero na 2 sprawie rozwodowej.

Nieprawda.
Ostatnio coraz częściej spotykam się z przypadkami że po pierwszej rozprawie już jest rozwód. I nie tylko za porozumieniem, również z orzeczeniem o winie, choć nie ukrywam że to drugie dużo rzadziej.

[Ferri]

podejrzewam, że wszystko zakończy sie na tej sprawie
zrobiliśmy :
- podział majątku + intercyza
- plan opieki nad dzieckiem
- razem zatwierdziliśmy tekst pozwu
- brak "pożycia" intymnego ok 5-6 lat
itd.

mąż odpisał w odpowiedzi na pozew że w pełni się zgadza
wiec nie sądzę, by sąd miał wątpliwości

[pempek]

Ja uważam, że skończy się na jednej sprawie.

Mój rozwód wyglądał tak, weszliśmy na salę, pierwszy wypowiadał się mój były, bo to on składał pozew. Opowiedział tą samą bajkę, która była napisana na pozwie, później ja miałam mówić i potwierdziłam jego zeznania. Później wyszliśmy na chwilę z sali, bo skład sędziowski coś tam sobie dumał. Weszliśmy z powrotem i sąd wydał wyrok o rozwodzie.
Wszystkie sprawy majątkowe i takie tam mieliśmy ustalone wcześniej, więc sąd o nic nie pytał, tylko stwierdził rozkład pożycia i dał rozwód. Wszystko trwało z pół godziny, czyli krócej niż ślub

Nie przejmuj się niczym, jeśli masz złe stosunki z byłym to po prostu unikaj kontaktu, możesz ew. wziąc kogoś bliskiego, żeby było ci raźniej

Powodzenia!!!

[Ferri]

jakie padają pytania?
czyli, jeżeli ja złożyłam pozew - sąd będzie najpierw mi zadawał pytania?

[Cherry Blossom Girl]

Sąd może chcieć się upewnić, że na pewno nie ma możliwości dogadania się małżonków. Jest prawdopodobieństwo, że rozwód dostaniesz na pierwszej rozprawie, znajoma tak miała.

[Ineczka33]

Autorko, zajrzyj na podforum 30 z plusem, tam jest więcej o rozwodach. Powodzenia

[pempek]

Napisane przez Ferri

jakie padają pytania?
czyli, jeżeli ja złożyłam pozew - sąd będzie najpierw mi zadawał pytania?

Jeśli Ty złożyłaś pozew, to najpierw Ty będziesz odpowiadać na pytania. Sąd będzie pytał jakie są powody rozpadu małżeństwa, jak długo nie mieszkacie ze sobą, czy są jakieś możliwości dojścia między wami do porozumienia itp. No i czy macie ustalony podział majątku, nie wiem jak z opieką nad dzieckiem, bo rozwodząc się dzieci nie miałam.

Nie stresuj się, będzie dobrze, jeśli rozwodzicie się bez orzekania o winie i macie takie samo stanowisko w sprawie rozwodu, nikt nie będzie brudów wywlekał - no chyba, że sama tego chcesz...

Pozdraiwam!

[apows]

Napisane przez Ferri

Witajcie dziewczyny
za tydzień mam rozprawę.
Jeżeli ktoś czytał mój wcześniejszy wątek zna historię...

Chciałabym zapytać szczególnie osoby, które przeszły rozwód
może wyda Wam się to śmieszne ale podpowiedzcie:

- jakich pytań mogę się spodziewać?
(pozew złożony niby wspólnie, tzn z prawnikiem ustaliliśmy treść: niezgodność charakterów bl bla bla.... chociaż to g... prawda)
Mąż nie wykazał od złożenia pozwu jakiegokolwiek zainteresowania - czyli nie będzie robił problemów

- czy powinnam jechać do sądu sama (znaczy prowadzić auto)? Najchętniej bym tak zrobiła ponieważ nie chcę by mnie ktoś widział płaczącą - a obawiam się, że mimo wszystko "po" się rozkleję ale ostatnio usłyszałam od kogoś że mogę być za bardzo zdenerwowana

- podobno po złożeniu zeznań - a przed ogłoszeniem wyroku - strony wychodzą na korytarz... hm... czyli spotkanie znów face to face...?

- czy po sprawie - wogóle mówić cokolwiek do męża?

- chyba dzień przed zapodam sobie jakieś leki nasenne bo... obawiam się, ze będzie po spaniu ...

Chciałabym Was zapytać jak wyglądały Wasze sprawy ...
czy można się jakoś psychicznie przygotować...
z góry dziękuję za pomoc...

Dziewczyno, leki nasenne i jazda samochodem, zwłaszcza jeśli z góry zakładasz, że będziesz płakać? Radziłabym pojechać autobusem, tam możesz beczeć ile chcesz.
A teraz do rzeczy...
Na moim rozwodzie to wyglądało tak:
Sędzia zapytała nas kiedy spaliśmy ostatnio ze sobą, co spowodowało, ze chcemy się rozjeść, jaki jest stosunek dziecka do naszej decyzji, na koniec zapytała czy się kochamy jeszcze? Po tych wnikliwych pytaniach była przerwa, wyszliśmy na korytarz i po kwadransie wezwano nas z powrotem, by wysłuchać wyroku. Moja sprawa zakończyła się na jednym posiedzeniu. Oczywiście nie chciałam udowadniać winy męzowi, bo chciałam to mieć za sobą- a dowodów miałam mnóstwo. Rozwód jest cięzkim przeżyciem. Ja po rozprawie poszłam do koleżanki i zaczęłam jej sprzątać cały dom. To takie dziwne odreagowanie. Na koniec troszkę alkoholu no i dalej do przodu. POWODZENIA, na początku jest cięzko ale z czasem wszystko wraca do normy i jest lepiej. Trzeba tylko wziąć się w garść. I z tym też różnie. Ja niby twarda babka ale myśli czy sobie poradzę finansowo, spowodowały we mnie silną nerwicę. Przytyłam 10 kg. Aż powiedziałam sobie dość...trzeba jakoś żyć. Każdy przypadek jest inny. Na pewno sobie poradzisz, nie masz innego wyjścia.

[TheKey]

Autorko, gratuluję dobrej decyzji. Teraz już będzie tylko lepiej

[kudlik_kk]

Ja jestem po rozwodzie. Wszystko się rozegrało przez 20 minut. Były pytania: ile już nie jesteśmy razem, od kiedy nie uprawiamy seksu, czy pracujemy, jak wygląda sprawa z dziećmi, dlaczego wnoszę o rozwód, czy jest szansa na pogodzenie.

Jeżeli jest sprawa o majątek może być druga rozprawa, chyba, że on się na wszystko zgodzi. Jeżeli jesteście za rozwodem bez orzekania o winie wyrok będzie od razu. Jeżeli z orzeczeniem o winie - ciąganina miesiącami.

Wygląda to tak: po wejściu sąd pyta najpierw ciebie, potem jego. Możesz zgłaszać zastrzeżenia do tego co mówi, a on do tego co Ty. Po przesłuchaniu stron sąd pyta czy macie coś do dodania i jak nie wyprasza na korytasz celem ustalenia wyroku. Po jakiś 5 - 10 minutach zaprasza do sali i następuje ogłoszenie wyroku i potem uzasadnienie a potem to już tylko adios.

Nie przejmuj się. Rozwód to nic strasznego. Nie ma stresu ze strony sądu, w zasadzie jest tylko konfrontacja tego co napisałaś w pozwie.

Powodzenia!

[bety777]

[QUOTE=kudlik_kk;37485522]Ja jestem po rozwodzie. Wszystko się rozegrało przez 20 minut. Były pytania: ile już nie jesteśmy razem, od kiedy nie uprawiamy seksu, czy pracujemy, jak wygląda sprawa z dziećmi, dlaczego wnoszę o rozwód, czy jest szansa na pogodzenie.

Jeżeli jest sprawa o majątek może być druga rozprawa, chyba, że on się na wszystko zgodzi. Jeżeli jesteście za rozwodem bez orzekania o winie wyrok będzie od razu. Jeżeli z orzeczeniem o winie - ciąganina miesiącami.

Wygląda to tak: po wejściu sąd pyta najpierw ciebie, potem jego. Możesz zgłaszać zastrzeżenia do tego co mówi, a on do tego co Ty. Po przesłuchaniu stron sąd pyta czy macie coś do dodania i jak nie wyprasza na korytasz celem ustalenia wyroku. Po jakiś 5 - 10 minutach zaprasza do sali i następuje ogłoszenie wyroku i potem uzasadnienie a potem to już tylko adios.

Nie przejmuj się. Rozwód to nic strasznego. Nie ma stresu ze strony sądu, w zasadzie jest tylko konfrontacja tego co nap


Witam mam takie pytanie czy na taką rozprawę mozna sobie wszystko spisać i korzystać w trakcie rozmowy z sedziom?? dodam ze dwa lata temu miałam 2 rozprawy i nie został uzyskany rozwód.. tym razem pozew wniusł mąz.. i jest walka o dzieci.. czy ja moge wszystkie istotne rzeczy spisac i korzystac z nich?? dodam ze nie mam zadnego adwokata a rozprawa 5 listopada...