Jakie macie zdanie na temat czasach PRL? Pozytywne, negatywne?

[Imperialista]

Jakie były opowieści waszych rodziców i dziadków, czy co pamiętacie? Czy mówią o wielogodzinnych kolejkach do sklepów, częstych demonstracjach i prześladowaniach ze strony władz czy wspominają o przydziale mieszkań, urlopach nad Bałtykiem i pracy dla wszystkich?

[_ema_]

Napisane przez Imperialista

Jakie były opowieści waszych rodziców i dziadków, czy co pamiętacie? Czy mówią o wielogodzinnych kolejkach do sklepów, częstych demonstracjach i prześladowaniach ze strony władz czy wspominają o przydziale mieszkań, urlopach nad Bałtykiem i pracy dla wszystkich?

Moi, jak zapewne większość, wspominają to, że 'za komuny' po szkole od ręki dostali pracę, wybudowali dom, mama urodziła dziecko, a ojciec z jednej pensji utrzymał rodzinę i spłacał kredyt. Za 'demokracji' owego domu mało nie stracili, przez pewien czas ledwo mogli się utrzymać mimo 2 pracujących osób, a z powodu bezrobocia powpadali w długi i kłopoty.

Ale cóż, nikt nie pomyślał o tym, że teraz idzie do sklepu i kupuje banana, zamiast pokazywać go dzieciom na obrazku. Coś za coś.

[mushroomhunter]

Napisane przez Imperialista

Jakie były opowieści waszych rodziców i dziadków, czy co pamiętacie? Czy mówią o wielogodzinnych kolejkach do sklepów, częstych demonstracjach i prześladowaniach ze strony władz czy wspominają o przydziale mieszkań, urlopach nad Bałtykiem i pracy dla wszystkich?

U nie w domu jest tak, że to ja bardziej pamiętam o czołgach na ulicach, strzelaniu do robotników, mordowaniu opozycji i procesach pokazowych. Ale wydaje mi się, że to jest tak, że starsi ludzie dobrze wspominają PRL, bo to czasy ich młodości, tak jak ja cudownie wspominam lata '90, kiedy ledwo wiazało się koniec z końcem. Denerwuje mnie tylko gadanie, że "za komuny było lepiej", bo mieszkamy w Gdańsku.

[Justine1989]

mają bardzo podobne zdanie, które opisano 2 posty wyżej
kolejki-na nie, ale reszta na tak
z pensji robotnika można było utrzymać rodzinę i z czasem wybudować dom

z drugiej strony patrząc co teraz mają dzieci, dorośli, a co miały kiedyś, widać różnicę, ale czy ludzie są przez to szczęśliwsi? wątpię

[201705250955]

A co mają mówić? Mówią, że w porównaniu do dziś na pewno nie chcieli by wrócić do tych czasów.
Ja lubię pooglądać/poczytać książki o PRLu... ale nic więcej.

[elvegirl]

U mnie to zależy z kim rozmawiam. Ludzie mieszkający na wsiach, albo mający tam rodziny, wspominają tamte czasy bardzo dobrze. Bo praca w PGRach była, bo nikt głodny nie chodził, mimo że piątka i więcej dzieci była normą, itd itp.
Za to ludzie nie mający dojścia do warzyw, jajek, mięsa ze wsi i żadnej rodziny ani dobrej sąsiadki w mięsnym, potrafią ze łzami w oczach wspominać co czuli jak po kilku godzinach stania na mrozie w kolejce, rzucony do sklepu towar kończył się osobę przed nimi.

[Drift]

niektórym i w miastach dobrze się żyło. dziadek rozwoził gaz, więc zawsze coś tam mu skapnęło w zamian za szybszą dostawę. Coś ekstra na święta, dla dzieciaków. Kto kombinował ten miał. Szkoda, że dziś tylko pracy brakuje.

[elvegirl]

Napisane przez Drift

Kto kombinował ten miał.

O tak, to jest zdanie, które mi się bardzo z tamtymi czasami kojarzy. Zaraz obok "czy się stoi, czy się leży, dwa tysiące się należy".

[Drift]

Napisane przez elvegirl

O tak, to jest zdanie, które mi się bardzo z tamtymi czasami kojarzy. Zaraz obok "czy się stoi, czy się leży, dwa tysiące się należy".

akurat to drugie stwierdzenie jakoś tak pozytywniej brzmi

[Imperialista]

Napisane przez elvegirl

U mnie to zależy z kim rozmawiam. Ludzie mieszkający na wsiach, albo mający tam rodziny, wspominają tamte czasy bardzo dobrze. Bo praca w PGRach była, bo nikt głodny nie chodził, mimo że piątka i więcej dzieci była normą, itd itp.

To nie było sprawiedliwe, że rodziny inteligenckie, które miały mniej dzieci, musiały łożyć na dzieci robotników czy chłopów, w imię powszechnej równości i sprawiedliwości. Mnie zawsze bawił dodatkowe punkty na studia, bo ktoś pochodził z "rodzin robotniczych albo chłopskich".

Za to ludzie nie mający dojścia do warzyw, jajek, mięsa ze wsi i żadnej rodziny ani dobrej sąsiadki w mięsnym, potrafią ze łzami w oczach wspominać co czuli jak po kilku godzinach stania na mrozie w kolejce, rzucony do sklepu towar kończył się osobę przed nimi.

Polska i tak miała szczęście, bo nasi komuniści na tle innych trochę myśleli i nie dopuścili do kolektywizacji rolnictwa.

Napisane przez Drift

niektórym i w miastach dobrze się żyło. dziadek rozwoził gaz, więc zawsze coś tam mu skapnęło w zamian za szybszą dostawę. Coś ekstra na święta, dla dzieciaków. Kto kombinował ten miał. Szkoda, że dziś tylko pracy brakuje.

Powiedz po prostu, że trochę tego gazu "prywatyzował".

[Justine1989]

Napisane przez elvegirl

U mnie to zależy z kim rozmawiam. Ludzie mieszkający na wsiach, albo mający tam rodziny, wspominają tamte czasy bardzo dobrze. Bo praca w PGRach była, bo nikt głodny nie chodził, mimo że piątka i więcej dzieci była normą, itd itp.
Za to ludzie nie mający dojścia do warzyw, jajek, mięsa ze wsi i żadnej rodziny ani dobrej sąsiadki w mięsnym, potrafią ze łzami w oczach wspominać co czuli jak po kilku godzinach stania na mrozie w kolejce, rzucony do sklepu towar kończył się osobę przed nimi.

ja bym nie generalizowała, moja mama mieszkała na wsi i mówiła, że jak była w podstawówce (lata 60) to nie brała chleba do szkoły bo jej mama nie miała czym obłożyć, na kawę zbożową i bułkę w szkole też nie było ich stać żeby opłacić i tak miała większość dzieci z chłopskich rodzin
(a dzisiaj darmowe obiady dla takich dzieci)

świniak był zabijany 2 razy do roku na święta i mięso jak się skończyło to nie było, później ewentualnie kaczki czy gęsi-ale dużo tego babcia wywoziła na handel do miasta, tak samo owoce czy jajka-byle parę groszy zarobić, żeby kupić jakieś buty czy materiał na sukienki dla córki

wydaje mi się, że nie ma co generalizować, zależy kto w jakiej był wtedy sytuacji, tak samo i dziś, ciekawa jestem jak my będziemy porównywać za 30-50 lat czasy, w których przyjdzie nam żyć do tych obecnych... zdania na pewno będą podzielone
(oczywiście osobna kwestia to jakieś prześladowania polityczne, strzelanie do ludzi, brak wolności słowa)

[201604181004]

Zależy na jakie lata przypadła młodość waszych rodziców
Moi też wspominają dobrze, tata z uśmiechem, kilka razy przez przypadek zupełnie wdał się w bojówki, to tak jak i mama, jak były ruchy wyzwoleńcze w trójmieście poszła do sklepu - pracowała w centrum i zawinęli ją na komisariat razem z resztą śmiejemy się że "chwała i cześć wyklętym" .
No nikt się nie spinał, specjalnie ciśnienia na studia nie było, po tym co skończyli moi rodzice dostali od ręki dobrą robotę - ojciec całe życie pracuje w jednym miejscu, aktualnie doszedł na wysokie stanowisko, z wysokimi zarobkami etc, dostali mieszkanie, z uśmiechem mama wspomina jak się kombinowało z ubraniami, albo jak domowymi sposobami chciały się upodobnić do aktorek, nie bez powodu "czy się stoi czy się leży...".


Moi rodzice nie chcieliby wrócić do PRL - ale ja im się nie dziwię.
Po szkole dostali robotę w której tkwią do dziś (i studiów nie skończyli tylko szkoły policealne) a przeciętny młody absolwent dwóch kierunkówe może się oblizać smakiem na ich posady które są nieosiągalne, bo ludzie tkwiący od starego systemu na pewnych stanowiskach są nieusuwalni. Zmienił się system, ale dla nich wiele rzeczy zostało - mieszkanie, za darmo, kilka wyjazdów i wspomnień, praca.

Więc się nie dziwię że było im miło i sympatycznie, też bym chciała dostać mieszkanie i robotę, pożyć kilka lat, przeżyć transformację ustrojową i żyć w wolnym kraju bez kredytu i bez problemu roboty

[Lea_ny]

Napisane przez mushroomhunter

U nie w domu jest tak, że to ja bardziej pamiętam o czołgach na ulicach, strzelaniu do robotników, mordowaniu opozycji i procesach pokazowych. Ale wydaje mi się, że to jest tak, że starsi ludzie dobrze wspominają PRL, bo to czasy ich młodości, tak jak ja cudownie wspominam lata '90, kiedy ledwo wiazało się koniec z końcem. Denerwuje mnie tylko gadanie, że "za komuny było lepiej", bo mieszkamy w Gdańsku.

U mnie tak samo.
Ja na szczęście nie spotykam ludzi, którzy uważają, że za komuny było lepiej

[elvegirl]

Napisane przez Justine1989

ja bym nie generalizowała

Nie generalizuję, pisałam o ludziach z którymi rozmawiałam. Ty możesz mieć inne spojrzenie na temat, wątek jest po to, żeby się nimi wymieniać

[201605161006]

Mój dziadek ma dobre zdanie o PRLu, za to moja mama wspomina te czasy tak, ze głodowali niemalże, gdyby nie to co uprawiali na działce, nie mieliby co jeść.
Demokracja z pewnoscia jest lepszym ustrojem, ale trzeba by nią jeszcze mocno dopracować, bo taka jaką mamy dzisiaj jest niewiele lepsza od tego co nam fundowano w PRLu.

[Martniewska]

Nie pamiętam za wiele. Ale z opowiadać rodziny wynika, że ciężko było pod względem życiowym, ale za to ludzie byli wobec siebie bardziej serdeczni.

[robcia]

Pamiętam, dziecięciem będąc we wczesnych latach 80-tych, poczucie wspólnoty.Mieliśmy mniej więcej to samo, szare , bure ale zawsze. Jak ktoś miał coś fajniejszego z pewexu wszyscy oglądali jak dzieło sztuki.Huczne imieniny z chmarą dzieciaków i ogólnie pogaduchy i odwiedziny sąsiadów , niemal codziennie. Kolejki ...Ale za to do dzisiaj pamiętam zapach sklepowego chleba z chrupiącą skórką, banał , ale zanim doniosłam do domu wyskubałam pół bochenka.

[Imperialista]

Napisane przez drabineczka

Moi też wspominają dobrze, tata z uśmiechem, kilka razy przez przypadek zupełnie wdał się w bojówki, to tak jak i mama, jak były ruchy wyzwoleńcze w trójmieście poszła do sklepu - pracowała w centrum i zawinęli ją na komisariat razem z resztą śmiejemy się że "chwała i cześć wyklętym" .

Dla mnie prawdziwymi bohaterami są Żołnierze Wyklęci, którzy po wojnie kontynuowali walkę zbrojną i nie chcieli oddać Polski w ręce komunistów, a nie Solidarność, która po prostu się dogadała z czerwonymi i stworzyła swojego rodzaju amnestię dla nich po 1989 roku. Zwykle dostawali dwa wyroki - śmierć albo 25 lat.

[paniKA88]

Zależy z kim się rozmawia, znam osoby którym dobrze się żyło, mieli prace, dom, samochód, jedzenie i nie musieli kombinować.

Napisane przez Imperialista

Dla mnie prawdziwymi bohaterami są Żołnierze Wyklęci, którzy po wojnie kontynuowali walkę zbrojną i nie chcieli oddać Polski w ręce komunistów, a nie Solidarność, która po prostu się dogadała z czerwonymi i stworzyła swojego rodzaju amnestię dla nich po 1989 roku. Zwykle dostawali dwa wyroki - śmierć albo 25 lat.

Ciekawych masz bohaterów.. od kiedy morderstwa na żydach to walka z komunistami? http:// zolnierzeprzekleci. wordpress .com/

[mushroomhunter]

Napisane przez paniKA88

Zależy z kim się rozmawia, znam osoby którym dobrze się żyło, mieli prace, dom, samochód, jedzenie i nie musieli kombinować.



Ciekawych masz bohaterów.. od kiedy morderstwa na żydach to walka z komunistami? http:// zolnierzeprzekleci. wordpress .com/

TIAAA

Na Żydach, Murzynach,ludności cywilnej i bezbronnych milicjantach -_-. A wiesz, że mamy państwowy Dzień Żołnieży Wyklętych (1 marca), a ten rok jest ich rokiem?

[chwast]

Pozytywne

Wysyłane z mojego SK17i za pomocą Tapatalk 2

[Imperialista]

Napisane przez paniKA88

Zależy z kim się rozmawia, znam osoby którym dobrze się żyło, mieli prace, dom, samochód, jedzenie i nie musieli kombinować.

Do lat 80. dobrze się żyło najczęściej tym, co byli wielcepartyjni. Jeśli ktoś był zdolny i pracowity, ale nie chciał należeć do partii, naturalnie miał minimalne szanse awansu. Ci którzy tęskną za PRL dziwnym trafem należeli do partii.

Ciekawych masz bohaterów.. od kiedy morderstwa na żydach to walka z komunistami? http:// zolnierzeprzekleci. wordpress .com/

Dziwne przekonanie skoro sporo Żydów należało do NSZ. To nie wina Żołnierzy Wyklętych, że Żydzi mieli nadreprezentacje w UB i ogólnie PZPR, to czasami jakiś ginął na akcji czy w zamachu. Ja wiem, że dla niektórych ucieczka Brygady Świętokrzyskiej przed Armią Czerwoną to zdrada narodowa.

[arrachne]

Napisane przez paniKA88

Ciekawych masz bohaterów.. od kiedy morderstwa na żydach to walka z komunistami? http:// zolnierzeprzekleci. wordpress .com/

Niby PRL się skończył, a tu poglądy z Trybuny Ludu nadal w narodzie żywe

W mojej rodzinie za PRL-em się raczej nie tęskni, chociaż wiadomo, jeśli dla kogoś znaczna część życia przypadła na ten okres (pokolenie moich dziadków, trochę rodziców) to ma sporo fajnych wspomnień. Ja PRL znam na całe szczęście tylko z książek, filmów oraz opowiadań i w żadnym wypadku nie chciałabym w nim żyć, kojarzy mi się przede wszystkim z codzienną szarością, pustką i biedą. No, i z mordowaniem takich ludzi jak Wyklęci właśnie, ale to już osobny temat

[Imperialista]

Napisane przez arrachne

Niby PRL się skończył, a tu poglądy z Trybuny Ludu nadal w narodzie żywe

Pewnie niektórzy dalej wierzą, że Katyń to sprawka Niemców.

[Hadassah]

Rodzice - nigdy w życiu, wspominają tylko jak nic nie było, a koledzy kolekcjonowali puszki po coli, to był szpan. Dziadkowie posiadający własną działalność - źle, źle i jeszcze raz źle. Każdy chciał się wyrwać gdzieś na zarobek. Dziadkowie pracujący państwowo - dobrze. Bo 'wszystko było jak należy'. Dzieci miały tanie przedszkole, stołówki były tanie, dostęp do jedzenia itp. był ok, gazety pisały o jednym, bezrobocia nie było i tak dalej. Na mój argument 'ale teraz mamy wolne granice, wtedy wszystko było ustalane z góry, robili ludzi w bambuko' to usłyszałam 'ja wolałam dobrze żyć i nie wiedzieć'.
Jednakże sumując te wszystkie opowieści - prl w moim odczuciu to były złe czasy.

[Imperialista]

Napisane przez Hadassah

Dziadkowie posiadający własną działalność - źle, źle i jeszcze raz źle. Każdy chciał się wyrwać gdzieś na zarobek.

Podobno to były złe czasy dla ludzi, którzy chcieli być niezależni i czegoś się dorobić. Niby można było mieć swoją działalnością, ale takich "nie lubiano".

Dziadkowie pracujący państwowo - dobrze. Bo 'wszystko było jak należy'. Dzieci miały tanie przedszkole, stołówki były tanie, dostęp do jedzenia itp. był ok, gazety pisały o jednym, bezrobocia nie było i tak dalej.

Jak należeli do PZPR to chyba wręcz płaczą za dawnym ustrojem, gdzie miarą oceny człowieka była jego "wierność".

Na mój argument 'ale teraz mamy wolne granice, wtedy wszystko było ustalane z góry, robili ludzi w bambuko' to usłyszałam 'ja wolałam dobrze żyć i nie wiedzieć'.

To się nazywa fachowo "Homo sovieticus". Czyli człowiekowi jest wszystko jedno co wokół się niego dzieje, byleby miał gdzie spać i co zjeść.

[0efbae24da12a699834954c027e5d090e58ae2c3_63d9ab944c685]

U mnie wspominają dobrze - była praca, lepiej uczyli w szkołach - po 30 latach nadal umieją rosyjski, geografię itp., robili wszystkie badania, a nie tak jak teraz boli mnie płuco to tylko płuco, ale co z tego, że płuco boli mnie dlatego, że mam coś z sercem (niedawno przeszłam w rodzinie coś takiego). U nas nie było typowej komuny, tylko jej lżejsza wersja. Teraz władza jest ch>3@wa, a niby demokracja... Są plusy i minusy. Chętnie przeniosłabym się w tamte czasy, żeby zobaczyć jak było.

[temporaryqwerty]

Całe szczęście, że urodziłem się później - gdybym był w pokoleniu moich rodziców lub starszy, z pewnością na długo by mnie zamknęli za "działalność wywrotową".

Koniec komunistycznego ustroju był z pewnością pozytywnym wydarzeniem. Mam jednak nadzieję, że dożyję dnia, w którym wreszcie będę mógł nazwać ten kraj "normalnym" i "dobrym miejscem do życia". Na razie mam poczucie, że własne państwo mnie okrada i często działa przeciwko mnie - niezależnie od tego, kto akurat rządzi.

[esfira]

ciekawy temat Moi rodzie mówią, że za PRLu żyło się im lepiej. Może nie było bananów i samochodów dla każdego, ale pamiętajmy, że pokolenie powojenne żyło w innych realiach (bieda, inne standardy mieszkań itd), więc nawet niewiele to było dla nich dużo...
Wszyscy pracowali, ale nikt się nie przepracowywał, były książeczki mieszkaniowe i wczasy pod gruszą, zwykłym ludziom chyba nie przeszkadzało, czy wolno im obchodzić święta patriotyczne albo czytać książki bez cenzury.
Brzmi to nieźle, ale jednak komunizm okazał się kiepskim pomysłem na dłuższą metę
teraz "państwo okrada ludzi", a jak za komuny wszyscy wynosili z zakladów pracy wszystko, co nie było przykręcone, to było dobrze

[Lemmy is God]

Pochodzę z rodziny artystycznej która częściowo należała do opozycji (głównie KOR). Z jednej strony narzekają że za PRL było źle i prześladowania, a z drugiej mieszkania podostawali, na wyjazdy zagraniczne jeździli minimum raz w roku, na dobrym poziomie żyli, część roku spędzali w Domach Pracy Twórczej, odznaczenia państwowe przyjmowali itd. itp. Do tego pomoc z zagranicy płynęła szerokim strumieniem, polonia chętnie finansowała opozycję.

Mnie samej trudno jest oceniać miniony ustrój, zwłaszcza że od tamtego czasu nie wiele się zmieniło, a na transformacji najlepiej wyszli ci którzy się dogadali w Magdalence Szaremu człowiekowi jak było źle, tak jest do dzisiaj.