Nie miała baba problemu to juz teraz ma :/

[donisia72]

Ciężko przyznać się do własnych słabości i posłuchać (a raczej poczytać) słów krytyki, ale chyba jest mi to potrzebne i zwracam się do was Wizażanki o troche dobrych rad ewentualnie sprowadzenie do pionu.
A mianowicie co mnie gryzie:
Stara baba ze mnie i głupia . Od prawie roku spotykam się ze swoim TŻ, mieszkamy ze soba juz tez dobre pół roku. Jest naprawdę świetnym facetem i naprawdę nie mam co narzekać. Ale jak sam tytuł wskazuję nie miałam problemu to go sobie sama wymyśliłam. Chodzi o to, że z byle pierdoły potrafię się zrobić zazdrosna i podejrzliwa może to ma jakąś przyczynę w tym, że jestem po rozwodzie właśnie ze względu na to że mój ex przygruchał sobie koleżanke z pracy. Do obecnego TŻ tak między bogiem a prawdą to nie mam o co się czepiać ale moja bujna fantazja daje o sobie co jakiś czas znać.
Daje przykład: W TŻ pracy zmieniła się barmanka (została przeniesiona z drugiego lokalu do jego knajpy), podobno tam znali sie z widzenia. Ale jak mi oznajmił dwa dni po pierwszym jej dniu pracy, że chcą się wybrać na grzyby no to po prostu myśli moje zaczęły galopować same z pełną swobodą Moja zazdrość sięgnęła zenitu klapa - poszedł foch. No bo jak to tak, od razu jaka psiapsióła sie nagle znalazła itp. Moj TŻ stwierdził że chce żebym też jechała ale jak bym nie mogła to on mnie uprzedza żebym zła nie była. Ale co z tego jak za późno już na to bo chomik już zaczął pracować i snuć teorie spiskowe
Ale jak pomyślałam że on pojedzie z nią sam do lasu no to mnie cholera wzięła wiem że nie ładnie z mojej strony bo nie mam do tego podstaw i wogóle. Nawet nie wiecie jak ja bym chciała przestać ciągle snuć jakieś chore scenariusze
Ale jakoś im dłużej ze soba jestesmy tym częściej dopada mnie myśl że zrobi jak ex i znajdzie sobie inna a ja znów na lodzie.
Jak tu się ogarnąć żeby utrzymać tą moją najgorszą obecnie cechę w ryzach bo ja doskonale zdaje sobie z tego sprawę że to psuje związek takie wybuchy zazdrości z byle powodu. Nadmienie że tŻ jest bardzo towarzyski więc nie powinnam się dziwić że coraz kogoś zagaduje itp. Ale moje demony nie śpią
Może Wy macie jakieś rozwiązanie tego trapiącego mnie "problemu" ?
Pozdrawiam

P.S Jeśli pisałam chaotycznie to przepraszam

[bulka114]

Ciężko przyznać się do własnych słabości i posłuchać (a raczej poczytać) słów krytyki, ale chyba jest mi to potrzebne i zwracam się do was Wizażanki o troche dobrych rad ewentualnie sprowadzenie do pionu.
A mianowicie co mnie gryzie:
Stara baba ze mnie i głupia . Od prawie roku spotykam się ze swoim TŻ, mieszkamy ze soba juz tez dobre pół roku. Jest naprawdę świetnym facetem i naprawdę nie mam co narzekać. Ale jak sam tytuł wskazuję nie miałam problemu to go sobie sama wymyśliłam. Chodzi o to, że z byle pierdoły potrafię się zrobić zazdrosna i podejrzliwa może to ma jakąś przyczynę w tym, że jestem po rozwodzie właśnie ze względu na to że mój ex przygruchał sobie koleżanke z pracy. Do obecnego TŻ tak między bogiem a prawdą to nie mam o co się czepiać ale moja bujna fantazja daje o sobie co jakiś czas znać.
Daje przykład: W TŻ pracy zmieniła się barmanka (została przeniesiona z drugiego lokalu do jego knajpy), podobno tam znali sie z widzenia. Ale jak mi oznajmił dwa dni po pierwszym jej dniu pracy, że chcą się wybrać na grzyby no to po prostu myśli moje zaczęły galopować same z pełną swobodą Moja zazdrość sięgnęła zenitu klapa - poszedł foch. No bo jak to tak, od razu jaka psiapsióła sie nagle znalazła itp. Moj TŻ stwierdził że chce żebym też jechała ale jak bym nie mogła to on mnie uprzedza żebym zła nie była. Ale co z tego jak za późno już na to bo chomik już zaczął pracować i snuć teorie spiskowe
Ale jak pomyślałam że on pojedzie z nią sam do lasu no to mnie cholera wzięła wiem że nie ładnie z mojej strony bo nie mam do tego podstaw i wogóle. Nawet nie wiecie jak ja bym chciała przestać ciągle snuć jakieś chore scenariusze
Ale jakoś im dłużej ze soba jestesmy tym częściej dopada mnie myśl że zrobi jak ex i znajdzie sobie inna a ja znów na lodzie.
Jak tu się ogarnąć żeby utrzymać tą moją najgorszą obecnie cechę w ryzach bo ja doskonale zdaje sobie z tego sprawę że to psuje związek takie wybuchy zazdrości z byle powodu. Nadmienie że tŻ jest bardzo towarzyski więc nie powinnam się dziwić że coraz kogoś zagaduje itp. Ale moje demony nie śpią
Może Wy macie jakieś rozwiązanie tego trapiącego mnie "problemu" ?
Pozdrawiam

Może ja dziwna jestem, ale dla mnie to dziwne, że akurat z koleżanką na grzyby idzie
Pomijając ten fakt, spróbuj wyluzować, bo jak będziesz się fochać bezpodstawnie i wymyślać różne scenariusze, to w końcu doprowadzisz do tego, że one się spełnią.

[tiniaczek]

Tez jestem zazdrosnica Ale opanowac sie potrafie, bo nie mozna tak podporzadkowywac sobie partnera, dla swojego widzimisie. W dluzszej perspektywie to prosta droga do rozstania.
Uspokoj sie, pomysl co bedzie, jak z tego powodu stracisz chlopaka.

[Precious things]

Ledwo ją poznał, a już musi ją zabierać na grzyby ? Jak taki grzybiarz z niego - i do tego - towarzyski, to chyba znalazłby się jeszcze jakiś kandydat na to grzybobranie. Dla mnie to trochę dziwne.

[ktoregos_dnia]

Rzeczywiście jakoś szybko te grzyby wyszły. Z drugiej strony jak masz towarzyskiego faceta to się trzeba przyzwyczaić, bo go nie zmienisz. A dziewczyna barmanka to też na pewno łatwo nawiązuje kontakty i tak się pewnie zgadali.
Nie panikuj, skoro Ci się układa w związku to nie psuj tego takimi scenami zazdrości, bo dopiero sobie prawdziwe problemy zafundujesz.

[Lexie]

Mnie Twoja reakcja w tej konkretnej sytuacji w zasadzie nie dziwi... Może jestem dziwna, ale dla mnie osoby w związku raczej nie powinny się umawiać sam na sam z koleżankami/kolegami, zwłaszcza w jakichś ustronnych, odludnych miejscach. To sprawia, że ich partner może stać się niepewny/zazdrosny, albo osoba z którą się umawiają może za wiele sobie pomyśleć, ogólnie jest to narażanie się na jakieś nieporozumienia. Gdybym miała z kolegą iść na grzyby, to byłaby to wycieczka typu ja+mój facet oraz kolega, gdyby TŻ nie mógł jechać to ja też bym nie jechała.
(panie bardzo-niezależne-nie-ograniczające-siebie-ani-faceta, proszę mnie nie zjadać )

No ale rozumiem, że to jest przykład, a takich sytuacji jest więcej?

[ralzuk]

Jako facet mówię, że nawet jeśli nic nie planuje wobec tej koleżanki, to jednak nie powinien tak się szybko umawiać na spacery sam na sam. Tym bardziej pamiętając o Twojej przeszłości - ale i bez tego nie powinien. Rozumiem takie spotkania ze starą znajomą, ale w tej sytuacji powinien znaleźć kogoś jeszcze na te grzyby, by było normalniej. Nie mówię, że zrobi coś złego, ale z troski o Twój spokój... Akurat dobrze rozumiem zazdrość w tej sytuacji.

[tiniaczek]

Ja bym tez nie poszla z nowo poznanym kolega na grzyby
Ale skoro chlopak Autorki jest tak towarzyski- poki co bym sie nie doszukiwala drugiego dna. Moze kolezanka jest ekspertem w sprawie grzybow, a chlopak po prostu nie chce muchomora przytargac do domu

[Precious things]

Autorko, a możesz jakiś inny przykład swojej zazdrości podać ?
Bo nie sądzę, żeby ww. wypowiedzi jakoś szczególnie Ci pomogły. Generalnie większość uważa, że sprawa z grzybobraniem jest trochę słaba. Więc nie za bardzo jest nawet za co Cię ganić
Rozumiem, że po zapowiedzi Twojego TŻ , że pojedzie z nią nawet jeśli Ty byś nie mogła był foch i kwas ? Co Twój TŻ na to powiedział ?

[Syl993]

Twoj Tz. powinien miec na uwadze to, ze jestes po przejsciach i taka sytuacja moze Cie zaniepokoic. Nie zgodzilabym sie, aby moj Tz. poszedl sobie na grzybki z nowo poznana kolezanka. Kolegow zabraklo ?

[elvegirl]

No ale przecież luby autorki chce, żeby autorka też się na to grzybobranie wybrała...a że tak szybko się zdecydowali - grzybki mają to do siebie, że ciężko je odłożyć w czasie.

Autorko, przy towarzyskim facecie i nieprzerobionej schizie po poprzednim, ciężko Ci będzie w tym związku.

[WDM]

Napisane przez donisia72

Daje przykład: W TŻ pracy zmieniła się barmanka (została przeniesiona z drugiego lokalu do jego knajpy), podobno tam znali sie z widzenia. Ale jak mi oznajmił dwa dni po pierwszym jej dniu pracy, że chcą się wybrać na grzyby

Autorko nie schizujesz. Nie ma czegoś takiego jak zaproszenie nieznanej dziewczyny na wycieczke sam na sam w celu nawiązania relacji koleżeńskich Śmiech.

Wyskoczyły jak grzyby po deszczu, te grzyby.

Musiałyby być wcześniej, te relacje - to raz.

To że facet jest tego może nieświadomy nie zmienia wiele.

[JanePanzram]

a z niego na co dzień to taki zapalony grzybiarz? To pytanie podstawowe.

[laisla]

Ja z podobnego pułapu doświadczeń i wieku Ci powiem, że nie ma sensu leczyć się z tego typu podejrzliwości (nie tylko Ty jak widać po odpowiedziach zauważyłaś dziwność sytuacji grzybowej) wbrew sobie, lepiej dać sobie więcej czasu na obserwację i spokojne przekonanie się i zaufanie komuś. Po co kolejny raz zostać na lodzie? Lepiej być ostrożną niż naiwną, w naszym wieku szczególnie aż się ciśnie aby dodać

[WDM]

"Na ryby...
a może i na grzyby.

Na lwy'by..."

[ulicznica]

Jedź z nimi i podrzuć jej sromotnika

[ktoregos_dnia]

No właśnie, a Ty się Autorko w ogóle wybierasz? Bo TŻ zaproponował, ale co Ty postanowiłaś?

[Kaoru22]

W takiej sytuacji ja też miałabym obawy Jeśli jest pasjonatem grzybobrania to nie masz się o co martwić, gorzej jeśli pomysł pojawił się nagle a on nigdy nie lubił spacerować po lesie. Najlepiej powiedz mu wprost co Cię gryzie i dlaczego

[elvegirl]

Napisane przez Kaoru22

W takiej sytuacji ja też miałabym obawy

Czego miałyby te obawy dotyczyć, skoro Twój facet Ciebie na ten wypad by też zaprosił?

[izka222]

Napisane przez elvegirl

Czego miałyby te obawy dotyczyć, skoro Twój facet Ciebie na ten wypad by też zaprosił?

Dokładnie. Ja bym wskoczyła w najładniejsze dresiwko i kaloszki i bym pojechała z nimi. A jakby data mi do końca nie pasowała, to bym poprosiła, żeby przełożyli wypad o dzień, czy dwa. Po powrocie bym mu zrobiła taki sos grzybowy, że nawet by do głowy mu nie przyszły flirty z tą koleżanką :d

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Paszczurek666]

Podejrzewam, że Twój TŻ pewnie nawet nie pomyślał, że taka wycieczka może dziwnie wyglądać Tak na zdrowy rozsądek: powinnaś wierzyć partnerowi, zaufanie to podstawa związku. A po mojemu: idź z nimi na te grzyby Jak już któraś wspomniała, ubierz jakiś śliczny dresik, kaloszki i do lasu.

[vouvray]

Ja należę raczej do tych osób, które mają pełną swobodę w związku i dają dużo swobody partnerowi.
ale dziewczyny, jest kolosalna różnica, KIEDY poznajemy osobę płci przeciwnej z którą się spotykamy sam na sam.

Jakby mój facet miał psiapsiółę z piaskownicy, którą poznał w wieku 4 lat, jak ją łopatką po głowie walił, czy rzucał w nią piachem to oczywiście nie mam nic przeciwko takim spotkaniom, że sobie idą sami na piwo raz na kilka tygodni, bo dla mnie to jest naturalne, że po tak długiej znajomości chcemy wiedzieć, czy u tej drugiej osoby jest wszystko ok.

Ale jak się jest już w związku (facet autorki) i dopiero wtedy zaczyna się rozglądać za przyjaciółką na dobre i na złe to dla mnie coś nie halo. Nie znam takiego przypadku z otoczenia, nie rozumiem też sensu aż takiego zacieśniania więzi, jak wiadomo, że na tym etapie życia (praca, rodzina) ciężko o pielęgnację takiej przyjaźni z powodu innych zobowiązań (mam na myśli reakcję partnerki, jej samopoczucie itp.) Dlatego dla mnie takie spotkanie to zapowiedź jakiegoś flirtu i tyle.

Oczywiście nigdy nie jest za późno na poznanie przyjaciela, ale jest subtelna różnica, czy wychodzimy w każdy czwartek na kawę z koleżanką z pracy, z która znalazłyśmy wspólny język, czy wstajemy bladym świtem, żeby jechać z nowo poznanym kumplem do lasu na grzyby.

[Rena]

ja tez uwazam, ze wypad z kolezanka sam na sam do lasu. Odpada. Jak bardzo chce na grzyby, a Ty bardzo nie chcesz to mogl sie umowic z kumplami wtedy spoko.

I jeszcze ten tekst, ze jak nie pojdziesz to on i tak, to jakas manifestacja, ze on rzadzi i nie masz nic do gadania.

Co do napadow zlosci, to moze nerwomix? Albo wyjdz z domu i wroc dopiero jak Ci przejdzie. Mozesz tez napisac mu to na kartce to wszystko co chcesz mu wygarnac, to uspakaja.

[Darkoz]

Jakby miał Cię zdradzić, zrobiłby to chociażby na zapleczu swojej knajpy, nie potrzebowałby nawet fatygować się do lasu. Oczywiście sytuacja jest trochę dziwna, bo to nie jest jego dobra znajoma, ale czasem różne sytuacje wychodzą, równie dobrze może się okazać, że laska powiedziała, że zna świetne miejsce, gdzie rosną maślaki czy inne borowiki, a Twój facet się napalił, bo jest ich wielkim fanem. Albo ma już taki charakter, że lubi się integrować z ludźmi. Pojedź z nimi na te grzyby. Nie po to, żeby go pilnować, bo jak już wspomniałam, jakby chciał Cię zdradzić, zrobi to i tak. Myślę, że będziesz spokojniejsza, jeśli poznasz dziewczynę, a może właśnie coś Cię zaalarmuje.

[mariposa1988]

...A ja byłabym wściekła, gdyby mój chłopak oświadczył mi, że wybiera się na grzyby z koleżanką. To nie jest normalne skoro ma kobietę. Ciebie. Dla mnie to niedopuszczalne i tyle. Nie wyobrażam sobie ,żeby mój facet a to poszedł sobie z Ewa na grzybki, a to z Hania do kina, a to z Olą na rybki. Dziwne i tyle. Chyba,że macie taki "luźny" związek.

[donisia72]

Napisane przez Precious things

Autorko, a możesz jakiś inny przykład swojej zazdrości podać ?
Bo nie sądzę, żeby ww. wypowiedzi jakoś szczególnie Ci pomogły. Generalnie większość uważa, że sprawa z grzybobraniem jest trochę słaba. Więc nie za bardzo jest nawet za co Cię ganić
Rozumiem, że po zapowiedzi Twojego TŻ , że pojedzie z nią nawet jeśli Ty byś nie mogła był foch i kwas ? Co Twój TŻ na to powiedział ?

Mój TŻ stwierdził, że mówi mi to wszytsko żebym sie nie martwiła i nie domyślała niczego ale oczywiści to nic nie pomogło ba a wręcz jeszcze bardziej intensywnie zaczęłam różne scenariusze układac

Kolejnym przykładem - co uważam że wydurniłam się totalnie jest to, że ostatnio wracał z jakiej wsi i nie bardzo wiedział jak wrócić spowrotem do domu więc jakaś babka mu pomogła w odnalezieniu odpowiednieego połaczenia ( a mianowicie podwiozła go z siostrą no i razem wracali do Wawy w pksie) No i co baba zrobiła (czyli ja)?? Oczywiście wybuch zazdrośnictwa że jak to tak, że wszedzie jakieś laski się znajduja itp. TŻ od razu zadzwonił z wyjaśnieniami, że kobitka ponad 15 lat starsza od niego i że mu pomogła wrócić i o co to ja sie czepiam. ok fakt to było na maksa durne. Ale mądry polak po szkodzie, już było za późno bo swoje nabrzęczałam

No i nie głupio zazdrosne babsko?? Pomijam grzybki bo drażni mnie najbardziej

---------- Dopisano o 14:47 ---------- Poprzedni post napisano o 14:39 ----------

Napisane przez ktoregos_dnia

No właśnie, a Ty się Autorko w ogóle wybierasz? Bo TŻ zaproponował, ale co Ty postanowiłaś?

Oczywiście zrobiłam wszystko żeby samej tez móc się wybrać
TŻ oczywiście że mi proponował, ale wie że u mnie ciężko ze względu na prace ale czasem się coś da wykombinować.
No więc juz na samym początku wycieczki nie mogę się pochwalić żebym dla koleżanki była miła i uprzejma olewać kogoś to mało powiedziane. TŻ od razu wiedział że coś mi jest ale nie chciałam nikomu wiochy robić wię poprostu nieodzywałam się za wiele i szukałam swoich zdobyczy leśnych Koleżanka chyba wyczuła na kilometr że nie ma co liczyć na nie wiadomo jakie dyskusje więc każdy sobie poszedłw swoją stronę na poszukiwania. Oj cieżki miałam nastrój do końca dnia

[vouvray]

Napisane przez donisia72

No więc juz na samym początku wycieczki nie mogę się pochwalić żebym dla koleżanki była miła i uprzejma olewać kogoś to mało powiedziane. TŻ od razu wiedział że coś mi jest ale nie chciałam nikomu wiochy robić wię poprostu nieodzywałam się za wiele i szukałam swoich zdobyczy leśnych Koleżanka chyba wyczuła na kilometr że nie ma co liczyć na nie wiadomo jakie dyskusje więc każdy sobie poszedłw swoją stronę na poszukiwania. Oj cieżki miałam nastrój do końca dnia

Według mnie autorko to teraz Ty wiochę zrobiłaś sobie i facetowi.
Twoja postawa jasno pokazywała, że nie przyszłaś na grzyby, ale pilnować 'misiaczka'. To już lepiej byłoby zostać w domu niż teatrzyk odstawiać.

[Darkoz]

Napisane przez vouvray

Według mnie autorko to teraz Ty wiochę zrobiłaś sobie i facetowi.
Twoja postawa jasno pokazywała, że nie przyszłaś na grzyby, ale pilnować 'misiaczka'. To już lepiej byłoby zostać w domu niż teatrzyk odstawiać.

Taka niestety prawda. Sama sobie robisz problem...

[donisia72]

Nie żebym wtedy była nie miła czy coś w tym stylu. Grzecznie się przedstawiłam, odpowiadałam na zadane pytania ewentualnie wtrąciłam czasem słowo do dyskusji podczas podróży. Ale raczej milczałam większość czasu bo nie specjanie miałam ochotę rozmawiać a po drugie nie bardzo miałam o czym bo głównym tematem była praca obojga. A w lesia jak to w lesie. Każdy w swoja stronę na poszukiwania a jak się grupa zeszła to krótka wymiana zdań co kto i ile czego zebrał ale jakiejś wiekszej inicjatywy nie wykonałam. Cóż chwalić to się nie mam czym ale lepiej że sie nie odzywałam za specjalnie niż miałam jakąś złośliwość palnąć a niestety tak potrafię z czego nie jestem dumna. Do jego koleżanki raczej sama z siebie się nie odzywałam ale jak coś pytała to nie byłam opryskliwa a raczej w stylu krótko zwięźle i na temat.

[Rena]

Napisane przez donisia72

Oczywiście zrobiłam wszystko żeby samej tez móc się wybrać
TŻ oczywiście że mi proponował, ale wie że u mnie ciężko ze względu na prace ale czasem się coś da wykombinować.
No więc juz na samym początku wycieczki nie mogę się pochwalić żebym dla koleżanki była miła i uprzejma olewać kogoś to mało powiedziane. TŻ od razu wiedział że coś mi jest ale nie chciałam nikomu wiochy robić wię poprostu nieodzywałam się za wiele i szukałam swoich zdobyczy leśnych Koleżanka chyba wyczuła na kilometr że nie ma co liczyć na nie wiadomo jakie dyskusje więc każdy sobie poszedłw swoją stronę na poszukiwania. Oj cieżki miałam nastrój do końca dnia

e tam nic sie nie stalo, moglas z nia pogadac np czy ma chlopaka i zeby nastepnym razem go wziela to sobie zrobicie paczke 2 pary
ale skoro nie mialas nastroju to trudno pogadacie innym razem. Umowiliscie sie na nastepne grzyby?
TZ tez nie gadal? Czy oni gadali w 2 a Ty sama zbieralas?