taniec z inną

[niebrzydka]

Cześć ,mam problem i nie wiem czy tylko ja to tak postrzegam, dlatego tutaj pisze. W poprzednich związkach nawet nie było tego tematu, oboje z nas wiedziało ,że jeśli są ze sobą nie podrywają innych w klubach. Obecnie mój chłopak stwierdził, że ja bedzie na imprezie z kolegami beze mnie to bedzie podbijał do obcych dziewczyn i z nimi tańczył. Dla mnie coś takiego jest nie do przyjęcia.Czy tylko mi się wydaje, ze poznawanie i tanczenie z innymi dziewczynami w klubie za moimi plecami to coś co nie powinno się wydarzyc? powiedział ,ze jak nie bedzie go ze mna na imprezie to dla niego bedzie normalne ze bedzie tanczył z innymi, ze do nich podbije. dla mnie to jest wysyłanie sygnału,że nie ma się nikogo, że jest się wolnym. Dla mnie taniec to forma bliskości, dotykanie się, stykanie się ciałami, cos takiego najbliższego. wiem jak wyglada jego taniec- łapanie się za ręce, ocieranie się biodrami, przytulanie ciałami. dla mnie to nie do pomyslenia, ze facet na ktorym mi zalezy moze podbic do jakiejs obcej laski i zaczac z nią tak tanczyc. czy to podryw? wyrywanie? jaka jest wasza opinia na ten temat? czy to normalne? ja rozumiem wyjscie na piwo z kolegami, ale nie rozumiem że mozna wtedy zaczepiac obce laski!?


poza tym jestem do tego bardzo uprzedzona. kiedys jak sie dopiero poznawalismy nie raz na moich oczach tanczy lz obcymi dziewczynami, na kazdej imprezie z inna, widzialam jak tancza, jak sie o siebie ocieraja. pozniej jak zaczynala sie nasza znajomosc mowil ,ze dla niego to byla tylko zabawa, ze nie potrzebuje sie juz tak bawic bo juz ni jest sam, ma mnie. teraz mowi ,ze tamto jest juz nieaktulane, ze chce tanczyc z obcymi dziewczynami, chce do nich podchodzic i zaczynac z nimi tanczyc. ja mowie ze to wyrwanie diewczyny w klubie, na co on mnie pyta co to znaczy wyrywanie?!

[elvegirl]

Napisane przez niebrzydka

Czy tylko mi się wydaje, ze poznawanie i tanczenie z innymi dziewczynami w klubie za moimi plecami to coś co nie powinno się wydarzyc?

Nie tylko Tobie się tak wydaje, wiele osób podzieli Twoją opinię.

Rozumiem, że Twój chłopak nie ma nic przeciwko, że jak pójdziesz bez niego, to będziesz tańczyć z innymi facetami?

[niebrzydka]

mowi, ze rozumie wyjscie do klubu z kolezankami. jednej strony mowi ,ze jest zazdrosny ,a z drugiej kiedy powiedzialam ze mi przezkadza tanczenie z innymi powiedzial ze zroumialby jakbym ja tanczyla z innymi. ale ja nie chce z innymi, nie chce zeby ktos oblapial mnie w tancu, wiem do czego to prowadzi. to klub studencki w ktorym co drugas para caluje sie na parkiecie. dziewczyny szukaja tylko kogos kto je wyrwie, czasem same ciągają facetow za ręke. nie chce zeby ktos tanczyl z moim chlopakiem, boli mnie to ze on chce poznawac jakies inne dziewczyny i sam do nich podbijac!!

[elvegirl]

Autorko, to ten sam chłopak z Twojego wrześniowego wątku?

[Taka_tam_jedna]

Dla mnie zależy co facet rozumie przez ten taniec - bo jeśli to jest niewinne tańczenie za ręce z jakąś koleżanką, aby się nie nudzić i nie podpierać tam ścian - dla mnie spoko, ale jeżeli on ma na myśli jakieś tańce-przytulańce, macanki, ręce na pupie czy biodrach obcej laski (niektórzy tak się zachowują w klubach) - dla mnie nie do przyjęcia. I co ma oznaczać "podbijanie" bo jeśli zwykłą rozmowę z laską, z którą zatańczył np. o studiach, życiu tak jak z kumplem - ok, ale jakieś flirty, komplemenciki, wymiana numerami - niedopuszczalne.
Ogólnie to ja zawsze chadzałam do klubów potańczyć i pobawić się ze znajomymi, ewentualnie poznać kogoś nowego a nie po to, aby się poślimaczyć i pomacać. Mój luby ma podobne podejście, tak więc problemu z puszczeniem go tam samego nie mam.

[niebrzydka]

tu nie chodzi o taniec z kolezanką tylko o taniec z obca osoba, osoba do ktorej sie podchodzi w klubie i sie jej nie zna i zaczyna tanczyc.to jest bliski taniec, w tym klubie jest tak zawsze ciasno,ze nie da sie byc od siebie dalej niż na odleglosc dloni, taniec w ktorym chwyta sie za rece, za biodra. podobno za tylek nie i bez całowaia. ale dla mnie juz przytulanie i chwytanie za dłonie jest jakby niedopuszczalne, zarezerwowane dla mnie,a nie obcej osoby. kolezanki z grupy, czy dziewczyna kolegi kompletnie mi nie przeszkadza!

[_ema_]

Napisane przez niebrzydka

Cześć ,mam problem i nie wiem czy tylko ja to tak postrzegam, dlatego tutaj pisze. W poprzednich związkach nawet nie było tego tematu, oboje z nas wiedziało ,że jeśli są ze sobą nie podrywają innych w klubach. Obecnie mój chłopak stwierdził, że ja bedzie na imprezie z kolegami beze mnie to bedzie podbijał do obcych dziewczyn i z nimi tańczył. Dla mnie coś takiego jest nie do przyjęcia.Czy tylko mi się wydaje, ze poznawanie i tanczenie z innymi dziewczynami w klubie za moimi plecami to coś co nie powinno się wydarzyc? powiedział ,ze jak nie bedzie go ze mna na imprezie to dla niego bedzie normalne ze bedzie tanczył z innymi, ze do nich podbije. dla mnie to jest wysyłanie sygnału,że nie ma się nikogo, że jest się wolnym. Dla mnie taniec to forma bliskości, dotykanie się, stykanie się ciałami, cos takiego najbliższego. wiem jak wyglada jego taniec- łapanie się za ręce, ocieranie się biodrami, przytulanie ciałami. dla mnie to nie do pomyslenia, ze facet na ktorym mi zalezy moze podbic do jakiejs obcej laski i zaczac z nią tak tanczyc. czy to podryw? wyrywanie? jaka jest wasza opinia na ten temat? czy to normalne? ja rozumiem wyjscie na piwo z kolegami, ale nie rozumiem że mozna wtedy zaczepiac obce laski!?


poza tym jestem do tego bardzo uprzedzona. kiedys jak sie dopiero poznawalismy nie raz na moich oczach tanczy lz obcymi dziewczynami, na kazdej imprezie z inna, widzialam jak tancza, jak sie o siebie ocieraja. pozniej jak zaczynala sie nasza znajomosc mowil ,ze dla niego to byla tylko zabawa, ze nie potrzebuje sie juz tak bawic bo juz ni jest sam, ma mnie. teraz mowi ,ze tamto jest juz nieaktulane, ze chce tanczyc z obcymi dziewczynami, chce do nich podchodzic i zaczynac z nimi tanczyc. ja mowie ze to wyrwanie diewczyny w klubie, na co on mnie pyta co to znaczy wyrywanie?!

Ja nie życzyłabym sobie, żeby mój chłopak 'podbijał' do obcych. Nie czułabym się zbyt zazdrosna, gdyby była to znajoma, czy gdyby to dziewczyna poprosiła go do tańca [bo wiem, że nie wchodziłoby w grę jakieś obmacywanie, przytulanie, tylko zwyczajne hasanie po parkiecie, trafiłam na tyle porządnego faceta, że by się do pewnej granicy nie zbliżył]. Natomiast gdyby on latał i do tańca wyciągał byłabym zła, bo dla mnie to forma podrywu. Jeśli ktoś podrywa jego - niech się chłopak cieszy z powodzenia, zatańczy nie ma problemu. Ale on jest w związku i nie podrywa.
Żeby odrzucić zarzuty, że ja na pewno tańczę z innymi - nie lubię dotyku obcych, nie tańczę z obcymi. Ze znajomymi może czasem, ale też rzadko się zdarza, można powiedzieć, że prawie nigdy. Nie wiem, dla mnie dotykane cudzej dłoni to gest bardzo intymny.

[niebrzydka]

tylko jak przekonac go do tego, żeby tego nie robił? to mnie boli, bardzo nie chce zeby tak robił, to dla mnie pogwałcenie takiej naszej bliskości. nie wymagam też czegoś o czego sama nie daję. nie chce tańczyć z innymi, nie chce bliskości z innymi. poza tym jak facet podbija do dziewczyn, to on wykazuje inicjatywę i to daje znak jakiś tym dziewczynom, wiem jak jest takie zachowanie odbierane przez moje kolezanki i to dosyc jasny przekaz..

[Taka_tam_jedna]

Napisane przez niebrzydka

tu nie chodzi o taniec z kolezanką tylko o taniec z obca osoba, osoba do ktorej sie podchodzi w klubie i sie jej nie zna i zaczyna tanczyc.to jest bliski taniec, w tym klubie jest tak zawsze ciasno,ze nie da sie byc od siebie dalej niż na odleglosc dloni, taniec w ktorym chwyta sie za rece, za biodra. podobno za tylek nie i bez całowaia. ale dla mnie juz przytulanie i chwytanie za dłonie jest jakby niedopuszczalne, zarezerwowane dla mnie,a nie obcej osoby. kolezanki z grupy, czy dziewczyna kolegi kompletnie mi nie przeszkadza!

Myślę, że on się zachowuje beznadziejnie, skoro na początku było ustalane inaczej - że taniec jest zarezerwowany tylko dla Was i on się na to zgodził i twierdził, że nie czuje potrzeby tańczenia z innymi dziewczynami, a teraz nagle mu się odmieniło i chce świadomie Ciebie zranić i doskonale wie, że Ty nie akceptujesz jego tańców z innymi i zagadywania do obcych dziewczyn. To może niech się zdecyduje albo mu zależy na Tobie i nie wyciąga do tańca i nie zagaduje do obcych dziewczyn, jeśli Ty wyraźnie sobie tego nie życzysz, albo niech łazi sobie po klubach i podrywa... ale już jako singiel. Bo nie wiem czy bym chciała być z kimś kto najpierw się deklaruje jako przeciwnik tańczenia z obcymi laskami, a później nagle zmienia reguły panujące w związku mając Ciebie gdzieś i Twoje uczucia, poglądy na tę sprawę. Pogadaj z nim szczerze i rzeczowo jak z nami - jeśli on nie zauważy problemu, to już chyba tylko kop w pupę.

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Niestety, ale dobrą miarą oceny czyjegoś zachowania wobec nas jest to, jak my sami zachowujemy się wobec tej osoby. Dla mnie dość oczywiste jest, że skoro Ty potrafisz zachowywać się fair i nie obmacujesz na parkiecie obcych facetów, to Twojego chłopaka powinno być stać na to samo. A z opisu sytuacji widać, że facet po prostu bawi się i szuka dalej. I raczej nie traktuje Cię jak kobiety swojego życia.

A tak na marginesie, to znam związki, gdzie obie strony zachowują się w ten sposób i nawet im to odpowiada. Ale to takie zwykłe "chodzenie ze sobą" nasto- i dwudziestolatków, gdzie każdy ma świadomość, że miło spędza czas, ale nie tworzy związku na całe życie ani na wiele lat.

Osobiście ani się tak nie zachowuję, ani nie chciałabym, zeby ktoś zachowywał się tak wobec mnie.

[_ema_]

Napisane przez niebrzydka

tylko jak przekonac go do tego, żeby tego nie robił? to mnie boli, bardzo nie chce zeby tak robił, to dla mnie pogwałcenie takiej naszej bliskości. nie wymagam też czegoś o czego sama nie daję. nie chce tańczyć z innymi, nie chce bliskości z innymi, poza tym to facet podbija do dziewczyn, to on wykazuje inicjatywę i to daje znak jakiś tym dziewczynom! pomocyyy

Nie da się go zmusić, żeby tego nie robił. On musi sam tego chcieć.

[niebrzydka]

Napisane przez Taka_tam_jedna

Myślę, że on się zachowuje beznadziejnie, skoro na początku było ustalane inaczej - że taniec jest zarezerwowany tylko dla Was i on się na to zgodził i twierdził, że nie czuje potrzeby tańczenia z innymi dziewczynami, a teraz nagle mu się odmieniło i chce świadomie Ciebie zranić i doskonale wie, że Ty nie akceptujesz jego tańców z innymi i zagadywania do obcych dziewczyn. To może niech się zdecyduje albo mu zależy na Tobie i nie wyciąga do tańca i nie zagaduje do obcych dziewczyn, jeśli Ty wyraźnie sobie tego nie życzysz, albo niech łazi sobie po klubach i podrywa... ale już jako singiel. Bo nie wiem czy bym chciała być z kimś kto najpierw się deklaruje jako przeciwnik tańczenia z obcymi laskami, a później nagle zmienia reguły panujące w związku mając Ciebie gdzieś i Twoje uczucia, poglądy na tę sprawę. Pogadaj z nim szczerze i rzeczowo jak z nami - jeśli on nie zauważy problemu, to już chyba tylko kop w pupę.

wiesz to jest tak, ze ja na poczatku bardzo nie chcialam czegos wiecej, jak widzialam ze bajeruje wszystkie laski i to on sam z siebie mowil, ze nie bedzie tego robil, ze to byla tylko zabawa ale juz nie chce takiej zabawy. jakby nie bylo to ustalone poprzez wspolna rozmowe, raczej rodzaj jego osobistej deklaracji. on mowi,ze zalezy ale ze jak pojdzie z kolegami to nie bedzie gejem i bedzie podbijal do obcych lasek. pogadałam, ale to do niczego nie doprowadziło, dalej zostało przy tym samym

[Taka_tam_jedna]

Napisane przez niebrzydka

wiesz to jest tak, ze ja na poczatku bardzo nie chcialam czegos wiecej, jak widzialam ze bajeruje wszystkie laski i to on sam z siebie mowil, ze nie bedzie tego robil, ze to byla tylko zabawa ale juz nie chce takiej zabawy. jakby nie bylo to ustalone poprzez wspolna rozmowe, raczej rodzaj jego osobistej deklaracji. on mowi,ze zalezy ale ze jak pojdzie z kolegami to nie bedzie gejem i bedzie podbijal do obcych lasek. pogadałam, ale to do niczego nie doprowadziło, dalej zostało przy tym samym

No to tym bardziej źle o nim świadczy - obiecywał że się zmieni, że już nie czuje potrzeby podrywania innych, ale widać to było tylko głupie gadanie i obiecanki z jego strony. I jeszcze świadomie Ciebie krzywdzi. I wyjątkowo głupie gadanie, że nie będzie zachowywał się jak gej - a co jest gejowskiego w siedzeniu, piciu, gadaniu z kolegami w klubie, nie podchodzeniu do obcych lasek - według mnie normalne zachowanie normalnego faceta w związku. Za to podrywanie i macanie innych dziewczyn będąc w związku i wiedząc że jego dziewczyna tego nie akceptuje - dla mnie akurat to zachowanie jest mega niemęskie i świadczy o jego braku jaj i byciu mięczakiem Naprawdę się zastanów czy chcesz być z kimś takim, skoro rozmowy nic nie dają. Bo zabronić to mu nie zabronisz, skoro jemu samemu z tym wszystkim dobrze i nie widzi problemu. Dla mnie to on nie szanuje Ciebie.

[Nowhere]

miałam bardzo podobną sytuację, parę tygodni temu, nawet założyłam o tym temat na wizażu - elvegirl, to ja jestem " autorką z wrześniowego wątku"
Jedyna różnica polegała na tym, że my jeszcze byliśmy na etapie "poznawania się", a nie oficjalnego związku. To była nasza pierwsza wspólna impreza, było cudownie do momentu w którym nie zaczął obłapiać w tańcu innej laski.
Sama nie wiedziałam, jak mam to odebrać, jak się zachować po tym wszystkim, czy może przesadzam czy co, może to nic wielkiego... ale wizażanki ( i zaufane przyjaciółki) zrugały mnie tak, że przestałam się spotykać z tym facetem i jakoś nie żałuję, parę dni po tym jak go olałam, on już się chwalił na prawo i lewo że właśnie wyrwał jakąś inną dziewczynę.

[tiniaczek]

Przejrzalam Twoje poprzednie watki. Nie szkoda Tobie zycia na takiego buraka?

[niebrzydka]

wiesz, to jest chyba tak, ze ta znajomość chyba ma dużo swoich perypetii. ja miałam dużo za uszami, on też sporo. kiedyś mi nie zależało wcale, później zaczęło. teraz jakby każde chce żeby było dobrze i dlatego ciężko kogoś tak zostawić z takiego powodu. chodzimy po grząskim gruncie..

[tiniaczek]

Napisane przez Nowhere

miałam bardzo podobną sytuację, parę tygodni temu, nawet założyłam o tym temat na wizażu - elvegirl, to ja jestem " autorką z wrześniowego wątku"

No to jest Was dwie, bo Autorka we wrzesniu tez sie tu skarzyla na chlopaka.

---------- Dopisano o 18:17 ---------- Poprzedni post napisano o 18:10 ----------

Napisane przez niebrzydka

wiesz, to jest chyba tak, ze ta znajomość chyba ma dużo swoich perypetii. ja miałam dużo za uszami, on też sporo. kiedyś mi nie zależało wcale, później zaczęło. teraz jakby każde chce żeby było dobrze i dlatego ciężko kogoś tak zostawić z takiego powodu. chodzimy po grząskim gruncie..

Zdaje sobie sprawe, ze nie ma zwiazkow idealnych, ale Wasza relacja jest dla mnie po prostu bardzo dziwna. Koles sie szlaja po klubach i podrywa obce dziewczyny, chodzi do nich do domu, komentuje ich wyglad, piersi itp.
Az tak go kochasz? Nie sadzisz, ze to troche upokarzajace?

[niebrzydka]

on powiedział ,ze te dupy wtedy to był błąd, że żałuje. i ze to jest rożnica, bo tamte dupy odprowadzał do domu, a że tu nie bedzie czegoś takiego, że nie bedzie wymieniania się numerami,że to zabawa. pozniej koniec zabawy i do domu bo wie,ze ma mnie..

[elpii]

blablabla. facet szuka innej dziewczyny. no umowmy sie ;zakochany facet nie szuka pocieszenia u innych dziewczyn. kazdy facet ma ta sama spiewke typu :ty jestes dla mnie najwazniejsza; mam ciebie ;tylko ty sie liczysz itd... jemu czegos brakuje i chce sie bawic; szalec; wyrywac dziewczyny. wiec nie zawracaj se nim glowy.

[Taka_tam_jedna]

Napisane przez niebrzydka

on powiedział ,ze te dupy wtedy to był błąd, że żałuje. i ze to jest rożnica, bo tamte dupy odprowadzał do domu, a że tu nie bedzie czegoś takiego, że nie bedzie wymieniania się numerami,że to zabawa. pozniej koniec zabawy i do domu bo wie,ze ma mnie..

Teraz go bronisz? Ale skoro założyłaś ten wątek to widać, że coś jest nie tak i że Ci nie pasuje ta jego zabawa choćby przez chwilę. Bo jeśli Ci to pasuje to dlaczego nam się tu żalisz i pytasz o opinię? I teraz próbujesz przekonać że on zachowuje się jednak w porządku, bo teraz to coś innego, bo to tylko taka zabawa na chwilę - może chcesz samą siebie oszukać i wmówić sobie że on jednak jest ok. A jakby on powiedział, że pobzyka się z kimś dla zabawy, bez wymieniania numerami, bez uczuć, później wróci do Ciebie, bo będzie koniec zabawy i wróci do domu bo ma Ciebie - też dla Ciebie to będzie ok i będzie się różniło czymś od takiej zdrady że on utrzymuje kontakt z tą laską z którą Ciebie zdradza? Bo ja nie toleruję zdrady bez względu na jej okoliczności i otoczkę, tak samo nie toleruję macania się z inną laską bez względu czy to zabawa czy chęć wchodzenia z nią w głębsze relacje.

[tiniaczek]

Napisane przez niebrzydka

on powiedział ,ze te dupy wtedy to był błąd, że żałuje. i ze to jest rożnica, bo tamte dupy odprowadzał do domu, a że tu nie bedzie czegoś takiego, że nie bedzie wymieniania się numerami,że to zabawa. pozniej koniec zabawy i do domu bo wie,ze ma mnie..

Wow, super facet
Dupy

[201607110949]

Napisane przez niebrzydka

on powiedział ,ze te dupy wtedy to był błąd, że żałuje. i ze to jest rożnica, bo tamte dupy odprowadzał do domu, a że tu nie bedzie czegoś takiego, że nie bedzie wymieniania się numerami,że to zabawa. pozniej koniec zabawy i do domu bo wie,ze ma mnie..

do swoich kolegów też pewnie mówi o Tobie ta dupa - i to dupa durnowato zakochana, która potulnie czeka w domu aż pan przybędzie po podrywie dla zabawy (czyt. połechtania ego, wypróbowania swoich możliwości, poszpanowania przed kolegami, a może jakaś fajniejsza od Ciebie się trafi). Pomódl się przed snem o powrót rozumu na właściwe miejsce i kopnijże tę buraczynę w dupę.

[ktoregos_dnia]

Chyba bym padła jakby mój mi z czymś takim wyskoczył.

[classic_chic]

Nie wierzę w to, co czytam. Ty się jeszcze zastanawiasz? Olej dziada! Skoro teraz, gdy jesteście jeszcze młodzi, już się Tobą znudził, to co dopiero będzie za następnych kilka miesięcy i lat?

Nie przeszkadza mu obmacywanie innych lasek, bo najpierw się napali na nie, a później wróci do swojego jednoosobowego haremu jaki ma w domciu? I jeszcze łaskawie Ci o tym mówi? Paranoja.

+ w stu procentach popieram elvegirl i SALIX

[sallyskellington]

Rozwalił mnie tekst, że to już "niekatualne" . To co przymierza się rozumiem do zmienienia Cię na lepszy model :O . Chamskie i niedopuszczalne. Jeszcze ironiczny w moim odczuciu tekst "Co to znaczy wyrywanie"... słów mi brak.

[BadLife]

Napisane przez niebrzydka

on powiedział ,ze te dupy wtedy to był błąd, że żałuje. i ze to jest rożnica, bo tamte dupy odprowadzał do domu, a że tu nie bedzie czegoś takiego, że nie bedzie wymieniania się numerami,że to zabawa. pozniej koniec zabawy i do domu bo wie,ze ma mnie..

Burak

Powiem Ci, że koleś - który wykazuje takie skłonności i to jeszcze na wczesnym etapie związku, prędzej czy później Cię zdradzi.

Sorry, ale widać, że brakuje mu tej wolności sprzed związku. Na razie tylko taniec, a co jak znudzi się jeszcze bardziej? Wtedy zatęskni za jednorazowymi numerkami. Pewnie nawet się o tym nie dowiesz.
Do tego przedmiotowo traktuje kobiety (,,dupy"), popisuje się przed kumplami i szybko nudzi. Dzieciak. No, ale skoro chcesz przez to wszystko przechodzić - Twoja sprawa.

Po przeczytaniu Twoich pozostałych wątków mogę napisać tylko jedno: facet Cię gnoi jak chce. Okłamuje na każdym kroku, a ty to łykasz i później przypadkiem dowiadujesz się jak było na prawdę. Nie mam pojęcia, jak możesz jeszcze z nim być. To oczywiste, że korzysta ,,z życia"- kiedy nie patrzysz. Wystarczy kilka ckliwych słówek i już biegniesz za nim jak piesek. A pisałaś gdzieś, że nie dajesz sobie w kaszę dmuchać...Bullsh*t.