30 - latka i 10 kg do zrzutu!!!

[klemensik]

W tym roku kończę 30 lat. Mam trzyletniego synka Antosia. Zawsze byłam pulchniejsza, ale po ciąży wróciłam do wagi 60 kg. Teraz ważę 64,7 kg (pomiar z rana) przy 165 cm wzrostu. Moje wymiarki obecne to:
biodra: 98cm
talia:78 cm
udo:55 cm.
Chciałabym dojść do 90 cm w biodrach i 70 cm w pasie. Do odchudzania przymierzam się już od początku roku i nie jem chleba, ziemniaków, nie słodzę i poważnie ograniczyłam słodycze. Ale nie mam w sobie dyscypliny i podjadam. Muszę się tego oduczyć. No i od ponad 10 dni skaczę na skakance, doszłam do 20 minut.
Jeśli są chętne dziewczyny w m,niej więcej w moim wieku do wspólnego motywowania się to zapraszam .

[GONIA1225]

No cześć kochana!
Pewnie że jestem chętna do współpracy.
Przytyłam po operacji tarczycy ( nie mam wcale ) a teraz muszę żreć te prochy. Już zastanawiam się może od tych tabletek tak przytyłam?
Całe życie mogłam jeść do bólu bez absolutnie żadnych ograniczeń i ważyłam 50 kg przy 168 i było ok a teraz katastrofa 64 kg.
Piję te różne herbatki - slimy i figury - ale wyniki mizerne.

[LoLcIa123]

Jest taki wątek,odchudzanie po 30 na pewno Was przygarną

[klemensik]

Chce się pięknie spowiadać na swoim wątku. I rozmawiać z dziewczynami ktore chcą ze mną się odchudzać. Moją największą bolączką jest takie podjadanie, skubanie, wyciąganie, chrupanie - jak by tego nie nazwać. Fajnie dziewczyny że się odezwałyście. Wiem że przy tarczycy trudno się chudnie a łatwo tyje. napisz mi czy cos ćwiczysz i jakie jest Twoje menu. pozdrawiam!!!

[oreganka]

o rany ja też mam problem z takim podjadaniem, skubaniem...
tak naprawdę nie czuje się że zjadło, nie wie sie ile się tego zjadło, a kcal pewnie więcej niż normalny posiłek.. trzeba z tym skończyć, ja staram się walczyć i jeść co najmniej 4 normalne posiłki a nie tak skubać i podjadać

[klemensik]

Hej!!! Zważyłam się rano i bylo 64,4 kg. Jest nieźle. Ale bardziej zależy mi na wymiarach. Codziennie ćwiczę na skakance 20 minut. Zapraszam chętne dziewczyny do współpracy.

[klemensik]

No tak, nikt mnie nie wspiera, ale mi przykro, buuuu!!!! Ale i tak tu będę sobie pisać. Wczoraj skakałam na skakance 32 minuty i zrobiłam 2000 podskoków, ciężko było ale myślę że to da efekty. Od wczoraj wprowadziłam 0,5 h w skakaniu. Dietkuję średnio, staram się nie przejadać. unikam słodyczy, nie jem pieczywa i nie slodzę. Poproszę o jakieś wpisiki,plissssssss

[Milka19]

Powodzenia

W sumie jak na początek 30 minut ruchu to dużo, ale ja stopniowo bym zwiększała czas aktywności fizycznej. Nie koniecznie wydłuzałabym czas spędzony ze skakanką, ale może dodatkowo basen, siłownia albo fitness Staraj się cały czas być w ruchu, nawet glupie i banalne sprzatanie mieszkania to już coś Pamiętaj o białkowym posiłku po wysiłku fizycznym Trzymam kciuki i będzie dobrze

[oreganka]

KLEMENSIK ja Cię wspieram
ja ostatnio jem mniej (pomijając dzisiejszy stresujący poranek..) tak ok 1200 kcal nie schudłam ani milimetra,ale przynajmniej nie przytyłam..

[Munia 23]

Chciałabym przyłaczyc sie do odchudzania
Od kilku lat o niczym bardziej nie marze jak o tym aby móc nosić krotkie spodniczki a latem bez kompleksów włozyc strój kapielowy. Mam 165 i waze 58 ale to nie waga jest moim utrapieniem a nogi!!! Nie moge patrzec na moja pupe, uda i okropne łydki. Problem lezy w tym iz brakuje mi silnej woli, pojawiły sie postepy poniewaz oduczyłam sie jesc chleba i ziemniaków a wode pochłaniam "wiaderkami"
Nie potrafie odmówic sobie słodyczy !!! Staram sie jak moge...
Do tego cwiczenia, jakis czas temu chodziłam na siłownie ale wydawało mi sie iz nie widac zadnych efektów i poddałam sie. Walcze z nogami i cellulitem a wyników nie widac. Mam dosc siebie i jestem zrozpaczona
Chce zrobic cos dla siebie i pokonac tłuszczyk który nie daje mi zyc!!!

[klemensik]

Milka i Oreganka dzięki za rady i wsparcie!!! Munia a ja właśnie marzę o takiej wadze jak Twoja!!! Brakuje mi jeszcze 6 kg. A jakie masz wymiary w tych częściach? Na cellulit najlepszy jest peeling kawowy. 2 łyżeczki kawy dosyć grubo mielonej zalewasz wrzątkiem na konsystencje papki, dodajesz szczyptę cynamonu i zwykłej oliwki dla dzieci i smarujesz ciałko. Wanna trochę się brudzi ale cóż. No i polecam skakankę. Ja na nogi nie narzekam moim utrapieniem jest brzuch i brak talii. Pozdrawiam!!!

[klemensik]

No dzisiaj rano się zważyłam i pomierzyłam. Na wadze 63,9 kg talia 77 cm, biodra 97 cm, udo 55 cm. Następne pomiary za tydzień. dziewczyny odezwijcie się!!!

[oreganka]

Napisane przez klemensik

No dzisiaj rano się zważyłam i pomierzyłam. Na wadze 63,9 kg talia 77 cm, biodra 97 cm, udo 55 cm. Następne pomiary za tydzień. dziewczyny odezwijcie się!!!

no no po tygodniu po cm mniej, super
u mnie nic nie ubywa!!!

[LoLcIa123]

Napisane przez klemensik

No dzisiaj rano się zważyłam i pomierzyłam. Na wadze 63,9 kg talia 77 cm, biodra 97 cm, udo 55 cm. Następne pomiary za tydzień. dziewczyny odezwijcie się!!!

Mam nadzieje tylko,że się nie głodzisz ani nie wchodzi w gre żadna dieta typu 100kcal?czy też kapuściana i Bóg wie tam jaka gratuluje

[klemensik]

No na pewno sie nie glodzę. Moje dzisiejsze menu:8.00 spora porcja musli tropikalnego z jogurtem joguś waniliowym, 10.00 jablko, 12.30 serek wiejski, 15.00 jabłko, 17.00 2 naleśniki z nadzieniem twarożkowym i o 19.00 jabłko. kiedyś potrafiłam zjeść tak z 5 naleśników i to ze śmietaną lub opiekane, a w pracy to tylko buły i drożdżówy były. No i tak naprawdę to nienawidzę być głodna. Boli mnie wtedy glowa, jestem słaba, a na koniec dnia rzucam sie na żarcie. Głodówka mi nie grozi. Pozdrawiam i dziękuję za wpisiki!!!

[BlueAga]

Klemensik, gratuluję samozaparcia. Ja co prawda do trzydziestki nie dam rady (bo już ją skończyłam ) ale też walcze z 10 kilogramami. Też skaczę na skakance. Jeszcze nie tyle co ty, ale pewnie dojdę i do tego. Poza tym robię jeszcze brzuszki. Aha i ważne jest rozciąganie. Choć o tym zwykle zapominam lub nie mam czasu. Też ograniczyłam menu. Pieczywo, słodycze sporadycznie jadam. Aha i ja nie jadam po 17. Trzymam kciuki za Ciebie, pisz co słychać. Ja waże się w poniedziałek, więc zobaczę co dał tydzień z nowymi postanowieniami
Pozdrawiam

[anniaa]

klemensik dużo to ty nie jadasz....
zycze powodzenia
blueaga ostatni posiłek powinno się jeśc 2-3 godz przed snem inaczje spowalaniasz metabolizm...

[BlueAga]

Hmm... No to niestety nie jest to na 2-3 godziny przed spaniem. A zwolnić metabolizmu to ja za nic bym nie chciała
Przemyśle to. Może jakiś jogurt, albo coś w tym guście?? Hmm...

[klemensik]

Hej! BlueAga Jak tam ci pomiarki wyszły? Ile masz wzrostu?. Najważniejsze to dobrze czuć się w swojej skórze. Ja co do tyłka nie mam zarzutow bo go nie widzę , nogi mam w miarę, tylko że nie mam talii i ten wystający brzusio. Widzę na zdjęciu że masz synia. Ile ma lat i jak sie nazywa? Pozdrawiam wszystkie dziewczyny!!!

[oreganka]

Napisane przez klemensik

Hej! BlueAga Jak tam ci pomiarki wyszły? Ile masz wzrostu?. Najważniejsze to dobrze czuć się w swojej skórze. Ja co do tyłka nie mam zarzutow bo go nie widzę , nogi mam w miarę, tylko że nie mam talii i ten wystający brzusio. Widzę na zdjęciu że masz synia. Ile ma lat i jak sie nazywa? Pozdrawiam wszystkie dziewczyny!!!

Klemensik a u Ciebie jak coś ruszyło w dół??
u mnie pomimo trzymania diety w biodrach znowu więcej, ja jadam pod okiem dziewczyn z wątku ile dzisiaj zjadłam, nie głodzę się, staram się zdrowo odżywiać, ale w bioderkach znowu więcej.. muszę badania hormonów porobić bo może coś z nie tak u mnie.
powodzenia

[klemensik]

Ojej!!! Dziękuję za tak cenne wskazowki. Ja nie rezygnuję całkowicie z węglowodanów bo jadam ryż, kaszę, makarony własnej roboty, jakieś kluseczki,ale bez tłuszczyku. W sumie to zrezygnowałam tylko z chleba bo po prostu gubią mnie kanapki. Mogłabym je jeść cały dzień. A co do ćwiczeń to racja. Zaopatrzę się w jakiś aerobik na płytce. Skakanka jest bardzo fajna, czuję się po niej dobrze, ale nóżka mnie boli!!!

[klemensik]

Oreganko! Ważę się i mierzę w piątki. Za często nie ma co sie ważyć i frustrować. A Ty może jednak nie masz ujemnego bilansu kalorycznego? Może więcej ruchu bo jedzenia nie ma co ograniczać na siłę.

[klemensik]

No i koniec ze skakanką. Przewrociłam się na lodzie i niemiłosiernie boli mnie kolano. Wyciągnę zza szafy hula-hop i może zacznę brzuszki, ale o ćwiczeniach aerobowych mogę zapomnieć narazie. Mój wczorajszy jadłospis: 8.00 musli i jogurt, 10.00 jabłko, 12.00 musli i jogurt, 16.00 udko gotowane i sałatka z ogorkow, 17.30 jabłko, 19.00 serek wiejski. Marzę o plaskim brzuszku. nie chcę żeby mi sie wylewało ze spodni. Marzę też o wiośnie i lecie,po prostu o cieple. pozdrawiam!!!

[oreganka]

Napisane przez klemensik

No i koniec ze skakanką. Przewrociłam się na lodzie i niemiłosiernie boli mnie kolano. Wyciągnę zza szafy hula-hop i może zacznę brzuszki, ale o ćwiczeniach aerobowych mogę zapomnieć narazie. Mój wczorajszy jadłospis: 8.00 musli i jogurt, 10.00 jabłko, 12.00 musli i jogurt, 16.00 udko gotowane i sałatka z ogorkow, 17.30 jabłko, 19.00 serek wiejski. Marzę o plaskim brzuszku. nie chcę żeby mi sie wylewało ze spodni. Marzę też o wiośnie i lecie,po prostu o cieple. pozdrawiam!!!

współczuję z powodu upadku...
lepiej rzeczywiście poczekaj aż się zagoi kolano,
ja tez zaczęłam śmigac hula hop, wczoraj 20 min, dobrzeby było tak codziennie, oprócz tego 2 razy aerobik i 2 razy tańce, przy spożywaniu ok 1200 kcal dziennie nie ma bata muszę coś zrzucić

[klemensik]

Oreganko! tak czytam i czytam to forum to coś mi wynika że 1200 kcal to za mało. Trochę się gubię tych radach. Mnie kolano dalej boli muszę pójść po jakąś maść do apteki, nie ma mowy o jakiejkolwiek aktywności fizycznej. Zła jestem.

[oreganka]

oj klemensik to szkoda że to kolano nadal Ci dokucza, może spróbujesz hula hop tam za bardzo nogami nie trzeba ruszać?
ja śmigam kilka dni i mam nadzieję że efekty będą,
jadłospis staram się cały czas ulepszać i zwiększać białko, ale ciężko z tym..muszę planować i przygotowywać posiłki dzień wcześniej

[Anathema_Device]

Cześć,

serdecznie polecam forum www.sfd.pl (zakładki Odchudzanie, Fitness).
Wielokrotnie stosowałam róznorakie drakońskie diety, zanim w tym roku natknęłam się na Wizażu na linki do sfd. [tam znajdziecie m.in. wzory do wyliczenia swojego własnego zapotrzebowania na kcal]

Kilka rad, które w moim przypadku działają (na razie - 3.3 kg w ciągu miesiąca):
- białko (chudy twaróg, jaja, chude mięso lub ryby) i warzywa w KAŻDYM posiłku
- im mniej ruchu danego dnia, tym mniej węglowodanów (nawet tych złożonych)
- przed treningiem łatwo przyswajalne białko, po treningu węglowodany z białkiem (np. brązowy ryż z piersią z kurczaka + warzywa)
- wieczorem posiłek czysto białkowy (np. serek wiejski light 3%)
- absolutnie konieczne w diecie dostarczenie organizmowi kwasów tłuszczowych Omega-3
- ostrożnie w owocami (fruktoza jest silnie lipogeniczna, tzn. w nadmiarze łatwo odkłada się w postaci tkanki tłuszczowej), unikać soków owocowych (w przeciwieństwie do surowych owoców nie zawierają błonnika)
- ruch: aeroby + ćwiczenia siłowe

Na mnie działa mobilizująco również spisywanie w zeszycie co zjadłam każdego dnia oraz wagi (ważę się raz w tygodniu, kiedyś robiłam to częściej, ale za bardzo mnie frustrowały wahnięcia jednodniowe ).

Pozdrawiam

[klemensik]

Jestem w pracy, nic mi się nie chce. Jakos przygnębiająco się czuję. Pragnę
słoneczka więcej. Kolano boli idę po maść do apteki. Skakanka dalej odpada. Na
żaden aerobik nie mogę się zapisać, bo nie mam z kim małego zostawiać, mąż
chodzi do pracy zmianowej i różniasto mu wychodzi. Ale skubać jedzonka to mi się
chce. Tylko bym coś wyciągała, mam cholera nałóg podjadania skubania. Nie siądę
i nie zjem jak człowiek tylko tak: tu garść płatków, tam mandarynka, kilka
orzechów, parę flipsów od małego itd. Niech ten dzień się skończy!!!
--

[oreganka]

Napisane przez klemensik

Jestem w pracy, nic mi się nie chce. Jakos przygnębiająco się czuję. Pragnę
słoneczka więcej. Kolano boli idę po maść do apteki. Skakanka dalej odpada. Na
żaden aerobik nie mogę się zapisać, bo nie mam z kim małego zostawiać, mąż
chodzi do pracy zmianowej i różniasto mu wychodzi. Ale skubać jedzonka to mi się
chce. Tylko bym coś wyciągała, mam cholera nałóg podjadania skubania. Nie siądę
i nie zjem jak człowiek tylko tak: tu garść płatków, tam mandarynka, kilka
orzechów, parę flipsów od małego itd. Niech ten dzień się skończy!!!
--

kurcze ja też tak mam,
heh też siedzę w pracy i nic mi się nie chce, właśnie przeszukuję bazy w poszukiwaniu nowego zajęcia...ale ciiiii bo szef za drzwiami

[klemensik]

No ale wczoraj miałam dzień do dupy. Na obiad wsunęłam razem z małym kopiec kopytek i doprawilam czekoladkami ażmnie żołądek rozbolał. Dziś ciągnę na jednym serku wiejskim. Nie chce już takich dni. Ja spokojnie mogę pisać,bo...sama jestem szefem