Seks a miłość

[juliabaranowska1]

Może to co napiszę będzie wydawało się dziecinne, ale jakoś nie potrafię sobie tego ułożyć w jedną całość. Otóż od roku spotykam się z pewnym facetem ( układ od samego początku był nam jasny "łączy nas tylko seks" ). Przeważnie spotykaliśmy się raz w tygodniu. Przez ostatnie 2 miesiące nasze spotkania stały się częstsze. Zaczęliśmy razem wychodzić, chciał mi kupować prezenty ( choć tutaj zaprotestowałam ). Ostatnio wypił trochę alkoholu. Rozmawialiśmy przez fb. Najpierw pisał że się odemnie uzależnił. Oczywiście obróciłam to w żart. Następnie jak już miałam iść spać zapytał się czy go kocham???? bo tak wyczuwa... Nie mogę zrozumieć dlaczego zapytał się mnie o uczucia... Skoro nigdy o nich nie mówiłam. Fakt jest taki że coś czuję ale nie chciałam aby to wyczuł. Napisałam mu że czuję coś do niego i że nie jest mi obojetny ale nie wiem czy można nazwać to miłością. Przestraszyłam się jak to napisał. Nie chcę angażować się w ten dziwny układ ponieważ on od 8 lat jest w związku a mi to nie przeszkadza. Na sam koniec napisał że coś czuje do mnie, później że nie. Nie mogłam tego zrozumieć... Jak się spotykamy nigdy nie mówi o uczuciach ja zresztą też. Zastanawia mnie fakt czy to co napisał pod wpływem alkoholu było szczere??? i dlaczego zapytał się mnie czy go kocham???

[niebieskie_oczko]

Napisane przez juliabaranowska1

Może to co napiszę będzie wydawało się dziecinne, ale jakoś nie potrafię sobie tego ułożyć w jedną całość. Otóż od roku spotykam się z pewnym facetem ( układ od samego początku był nam jasny "łączy nas tylko seks" ). Przeważnie spotykaliśmy się raz w tygodniu. Przez ostatnie 2 miesiące nasze spotkania stały się częstsze. Zaczęliśmy razem wychodzić, chciał mi kupować prezenty ( choć tutaj zaprotestowałam ). Ostatnio wypił trochę alkoholu. Rozmawialiśmy przez fb. Najpierw pisał że się odemnie uzależnił. Oczywiście obróciłam to w żart. Następnie jak już miałam iść spać zapytał się czy go kocham???? bo tak wyczuwa... Nie mogę zrozumieć dlaczego zapytał się mnie o uczucia... Skoro nigdy o nich nie mówiłam. Fakt jest taki że coś czuję ale nie chciałam aby to wyczuł. Napisałam mu że czuję coś do niego i że nie jest mi obojetny ale nie wiem czy można nazwać to miłością. Przestraszyłam się jak to napisał. Nie chcę angażować się w ten dziwny układ ponieważ on od 8 lat jest w związku a mi to nie przeszkadza. Na sam koniec napisał że coś czuje do mnie, później że nie. Nie mogłam tego zrozumieć... Jak się spotykamy nigdy nie mówi o uczuciach ja zresztą też. Zastanawia mnie fakt czy to co napisał pod wpływem alkoholu było szczere??? i dlaczego zapytał się mnie czy go kocham???

Eh, ja to się dziwię, że nie przeszkadza ci to, że on jest w związku. Nie mogłaś znaleźć innego, wolnego faceta na seksualne przygody?
Skoro to miał być tylko seks to nie gadajcie o uczuciach, a skoro on zaczął o nich gadać, to lepiej się wycofaj z układu.

[syklamen]

Napisane przez juliabaranowska1

Może to co napiszę będzie wydawało się dziecinne, ale jakoś nie potrafię sobie tego ułożyć w jedną całość. Otóż od roku spotykam się z pewnym facetem ( układ od samego początku był nam jasny "łączy nas tylko seks" ). Przeważnie spotykaliśmy się raz w tygodniu. Przez ostatnie 2 miesiące nasze spotkania stały się częstsze. Zaczęliśmy razem wychodzić, chciał mi kupować prezenty ( choć tutaj zaprotestowałam ). Ostatnio wypił trochę alkoholu. Rozmawialiśmy przez fb. Najpierw pisał że się odemnie uzależnił. Oczywiście obróciłam to w żart. Następnie jak już miałam iść spać zapytał się czy go kocham???? bo tak wyczuwa... Nie mogę zrozumieć dlaczego zapytał się mnie o uczucia... Skoro nigdy o nich nie mówiłam. Fakt jest taki że coś czuję ale nie chciałam aby to wyczuł. Napisałam mu że czuję coś do niego i że nie jest mi obojetny ale nie wiem czy można nazwać to miłością. Przestraszyłam się jak to napisał. Nie chcę angażować się w ten dziwny układ ponieważ on od 8 lat jest w związku a mi to nie przeszkadza. Na sam koniec napisał że coś czuje do mnie, później że nie. Nie mogłam tego zrozumieć... Jak się spotykamy nigdy nie mówi o uczuciach ja zresztą też. Zastanawia mnie fakt czy to co napisał pod wpływem alkoholu było szczere??? i dlaczego zapytał się mnie czy go kocham???

Brawo. To już nie ma wolnych facetów chętnych do układu fucking friends?

[slodka0018]

8 lat w zwiazku i jeszcze mu mało o jejku ! Zle bym sie czuła z taką mysla ...

[ralzuk]

Wiem, że to nie temat wątku, ale... to on zdradza, nie Ty, ale nie wiem, jak tak można współuczestniczyć świadomie w krzywdzeniu...
A nie na darmo się mówi, że słowa pijanego to myśli trzeźwego, nie każdy potrafi rozgraniczyć seks i uczucia, ja bym nie dał rady... Uciekaj i znajdź sobie wolnego. ;p

[czarna_maciejka]

A co wlasciwie rozwazasz?
Nawet jesli jego 'uczucia' do ciebie sa szczere to...?
Serio chcesz byc z facetem, ktory jest ze swoja ukochana 8 lat i ja po katach zdradza regularnie i bez wyrzutow sumienia od kilku miesiacy?
W razie gdybys nie zalapala aluzji to napisze tez wprost-tak, ciebie byc moze tez bedzie zdradzal.
Nie dosc ze rozbijasz czyjs zwiazek to jeszcze rozwazasz czy ten cham i prostak moze cos do ciebie czuc.
Powodzenia i krzyzyk na droge.

[syklamen]

Napisane przez czarna_maciejka

W razie gdybys nie zalapala aluzji to napisze tez wprost-tak, ciebie byc moze tez bedzie zdradzal.

A skąd wiadomo, że np. już teraz nie spotyka się z jeszcze jedną kobietą? Ja bym się po takim typie wszystkiego spodziewała.

[juliabaranowska1]

Nie rozważam nic. Po prostu zszokował mnie tym zapytaniem i od paru dni nie jestem w stanie o niczym innym myśleć. Tak jak pisałam, że darzę go jakimś uczuciem i nie jest mi obojętny. Wiem, że związek z nim jest niemożliwy, gdyż jest typem drania i znam go dobrze, każdą jego tajemnicę ( nie potrafiłabym się z nim związać nawet jakbym chciała). Nie wiem tylko co on chciał mi przekazać pisząc słowo Kocham...

---------- Dopisano o 14:56 ---------- Poprzedni post napisano o 14:55 ----------

Tego akurat jestem pewna że oprócz mnie i swojej nie ma nikogo

[201607040946]

Skoro jesteś z zajętym facetem, nie myśl nawet o uczuciach. Nie pogrążaj się.

[suszarka]

Napisane przez kaguya

Skoro jesteś z zajętym facetem, nie myśl nawet o uczuciach. Nie pogrążaj się.

dokładnie. i tak Ty będziesz później tylko cierpieć.

[tiniaczek]

Napisane przez juliabaranowska1

Tego akurat jestem pewna że oprócz mnie i swojej nie ma nikogo

Jasne. Rownie dobrze, jego zona moze powiedziec, ze jest jedyna kobieta w zyciu meza

[201701300922]

Dlaczego w ogóle zaczęłaś się z nim spotykać? Skoro jest draniem, jest w związku (czy małżeńskim?). Dlaczego zaczęłaś z nim sypiać?
Może to nie moja sprawa ale nigdy nie potrafiłam zrozumieć czym kierują się ludzie decydując się na spotykanie z zajętą osobą oraz dlaczego ludzie zdradzają swoich partnerów.

Co do Twoich pytań: z moich obserwacji wynika, że ludzie pod wpływem alkoholu zazwyczaj mówią prawdę. Dlaczego pytał? Nie wiem, może zaczął coś do Ciebie czuć lub wyczuł, że Ty do niego coś czujesz.

[czarna_maciejka]

Napisane przez syklamen

A skąd wiadomo, że np. już teraz nie spotyka się z jeszcze jedną kobietą? Ja bym się po takim typie wszystkiego spodziewała.

Napisane przez tiniaczek

Jasne. Rownie dobrze, jego zona moze powiedziec, ze jest jedyna kobieta w zyciu meza

Autorko, niby jestes go taka pewna?
A spytaj jego zony co o nim myli, pewnie powie to samo co ty, ze on NA PEWNO sie z nikim innym nie spotyka
Nie rob z siebie pierwszej lepszej naiwniary i przyjmij do wiadomosci, ze to co mowi ci facet krecacy na boku z innymi nie ma zadnej wartosci. I nie miej sie za tak wyjatkowa osobe w zyciu tego kolesia. Prawda moze cie bardzo mocno zabolec.

Kiedys byl tu watek jakiejs kochanki czy wrecz prostytutki (bron borze-to zadna aluzja do autorki!), ktora rowniez miala sie za wyjatkowa i jedyna w zyciu tych, ktorzy ja pukali, bo przeciez do niej wracaja, bo zony im nie daja tego, czego ci faceci potrzebuja, bo ona jest jedyna i na pewno nie chodza do innych.
Bardzo glupie myslenie... Co sprawia, ze te kobiety czuja sie tak wyjatkowe i jedyne?

[Harmonija]

Co chwile jakis watek o lasce co wpieprza sie innym w zwiazek i jest z zajetym facetem. Nie kumam co jest fajnego w dzieleniu sie facetem z inna kobieta i to bedac ta na boku, no serio nie kumam a chcialabym

[czarna_maciejka]

Napisane przez Harmonija

Co chwile jakis watek o lasce co wpieprza sie innym w zwiazek i jest z zajetym facetem. Nie kumam co jest fajnego w dzieleniu sie facetem z inna kobieta i to bedac ta na boku, no serio nie kumam a chcialabym

Jakies podbudowywanie wlasnej wartosci? Bo 'ma dziewczyne, a zdradza ja ze mna, musze byc naprawde suuuper'.
Nie mam pojecia

[Mniejsza1988]

Napisane przez juliabaranowska1

Nie chcę angażować się w ten dziwny układ

Eeeee sorry ale już się zaangażowałaś w bardzo chory układ. Jak Ty byś się czuła gdybyś była 8 lat z facetem, a on sobie używa na boku?

W jakich okolicznościach go poznałaś? On wyszedł z inicjatywą czy Ty? Od początku wiedziałaś, że ma dziewczynę?

[BadLife]

Autorko...skoro zdecydowałaś się być tylko jego ru****ełkiem, czyli innymi słowy - tyłkiem i biustem, które może sobie pomacać od czasu do czasu to trzymaj się tego, a nie bawisz się w uczucia. Świadomie zgodziłaś się być ,,kawałkiem mięsa", na którym on sobie używa. Widocznie nadal więcej uczuć żywi do swojej dziewczyny, skoro to z nią jest oficjalnie. Chociaż, miejmy nadzieję...laska kopnie go w końcu w zad i znajdzie sobie kogoś wartościowego, a nie takiego (lepiej się powstrzymam od nazwy).

Czemu wspomniał o uczuciach? Myślę, że zwyczajnie... Z ciekawości; dla zabawy. Może też mu to schlebia, że kochają go dwie laski. Macho od siedmiu boleści.

A Tobie autorko...cóż...życzyłaby m, żebyś była kiedyś na miejscu jego dziewczyny...ale w sumie...rola do której sama się sprowadziłaś...jest już wystarczająco żałosna.

Przykre.

Niektóre kobiety zasługują na szacunek, a niektóre zostają sprowadzone do roli wyłącznie ,,przedmiotów zaspokajających" (na własne życzenie).

[mademoiselle693]

[QUOTE=Mniejsza1988;432944 63]Eeeee sorry ale już się zaangażowałaś w bardzo chory układ. Jak Ty byś się czuła gdybyś była 8 lat z facetem, a on sobie używa na boku?

Sama byłam w takim układzie, tyle że oboje byliśmy wolni i żadne z nas nie miało oczekiwań, żadnych obietnic, podchodów - tylko seks, nie krzywdziliśmy nikogo i wszystko było jasne. Do czasu, aż ja nie zaczęłam czegoś czuć do Pana X, coś wykiełkowało z mojej strony, ale wiedziałam też że to nie ma przyszłości, bo On właśnie wyjeżdżał za granicę, na dłuższą chwilę. Na szczęście w porę uniknęłam bolesnego rozczarowania, mamy jakiś kontakt ale to tylko na stopie czysto przyjacielskiej. Zdecydowanie nie pochwalam czegoś takiego, z perspektywy czasu widzę, że jednak związki typu "Friends with benefits", to nic dobrego chyba że ktoś jest na tyle sprytny i zna siebie, że się nie zaangażuje i nie podda emocjom/uczuciom.
Radziłabym znaleźć wolnego Pana, postaw sie w sytuacji jego dotychczasowej, oficjalnej partnerki.

[Mijanou]

Napisane przez juliabaranowska1

Może to co napiszę będzie wydawało się dziecinne, ale jakoś nie potrafię sobie tego ułożyć w jedną całość. Otóż od roku spotykam się z pewnym facetem ( układ od samego początku był nam jasny "łączy nas tylko seks" ). Przeważnie spotykaliśmy się raz w tygodniu. Przez ostatnie 2 miesiące nasze spotkania stały się częstsze. Zaczęliśmy razem wychodzić, chciał mi kupować prezenty ( choć tutaj zaprotestowałam ). Ostatnio wypił trochę alkoholu. Rozmawialiśmy przez fb. Najpierw pisał że się odemnie uzależnił. Oczywiście obróciłam to w żart. Następnie jak już miałam iść spać zapytał się czy go kocham???? bo tak wyczuwa... Nie mogę zrozumieć dlaczego zapytał się mnie o uczucia... Skoro nigdy o nich nie mówiłam. Fakt jest taki że coś czuję ale nie chciałam aby to wyczuł. Napisałam mu że czuję coś do niego i że nie jest mi obojetny ale nie wiem czy można nazwać to miłością. Przestraszyłam się jak to napisał. Nie chcę angażować się w ten dziwny układ ponieważ on od 8 lat jest w związku a mi to nie przeszkadza. Na sam koniec napisał że coś czuje do mnie, później że nie. Nie mogłam tego zrozumieć... Jak się spotykamy nigdy nie mówi o uczuciach ja zresztą też. Zastanawia mnie fakt czy to co napisał pod wpływem alkoholu było szczere??? i dlaczego zapytał się mnie czy go kocham???

A nie mowiłam, że "50 twarzy Greya" to kiepska i szkodliwa literatura?

A tak poważnie: nie mam pojęcia, czy to, co po pijaku napisał było szczere, czy nie. Wiem jednak, że poza czystym, mechanicznym seksem każdy pragnie odrobiny czułości i bliskości. Ci, którzy twierdzą inaczej chyba nie są szczerzy (chyba, że mamy na myśli uklad handlowy rodem z agencji towarzyskich a przecież Autorka i jej" przyjaciel" nie funkcjonują w takim ukladzie). Lub uznali kiepską szmirę, jaką jest wyżej wspomniana fikcja literacka ( coś złego się dzieje z literaturą światową skoro "Zmierzchy" i "Greye" stają się bestsellerami literatury światowej) za fakty i nieudolnie próbują naśladować fikcyjne postaci.

[maszToCoChcesz]

jeśli seks to seks, a moim zdaniem Ty sobie wmawiasz, że nic nie czujesz ;p jakbyś chciała tylko seksu to nie angażowałabyś się w to i nie analizowałabyś jego zachowania,tylko w tym momencie to zerwała, a tak... liczysz na coś, a On moim zdaniem tylko się upewnia, że może dalej bez zobowiązań