Dziwny przypadek...proszę o rady

[Arteria90]

Cześć, chciałabym opowiedzieć Wam o pewnej upokarzającej dla mnie sytuacji i poprosić o rade. Otóż od długiego czasu byłam samotna, brak przyjaciela i w tym wieku także faceta zaczął mi doskwierać, zastanawiałam się co ze mną nie tak i wiele godzin spędziłam na myśleniu o tym jak bardzo czuje sie samotna i jakby to było fajnie poczuć się kochaną i adorowaną.
Jakiś czas temu poszłam na impreze z koleżanką z nadzieją że poznam kogoś. To nie była impreza w remizie tylko miałam nadzieje że dla ludzi na poziomie, kulturalnych, ciekawych, fajnych itp. Tam zwrócił na mnie uwage wysoki koleś, niezbyt piękny, ale stwierdziłam że nie moge sugerować się wyglądem bo jak tak dalej pójdzie to przekisne kolejne lata sama. Tańczyliśmy ale koleś pozwalał sobie na coraz więcej, ja tonowałam go, mówiłam że ludzie patrzą, on na chwile sie opanowywał a potem dalej mnie obmacywał. Potem proponował też "coś więcej" ale odmówiłam zdziwiona ze z wyglądu taki spokojny, a tak od razu podbija do dziewczyny. Odprowadził mnie I NIC sie nie wydarzyło.
Potem spotkałam sie z nim tylko po to zeby sprostowac pewne niejasności. Koleś stwierdził że nie mam sie czym przejmowac itp. Potem zaprosił mnie na impreze rodzinną za 2 tyg. Jako że nikt mnie wcześniej nie zapraszał troche sie ucieszyłam ale powiedziałam ze musze sie zastanowić. Po poradach z kuzynką w sumie stwierdziłam ze moge jechać, co mi tam. Ale od tego czasu koleż pomyślał sobie nie wiadomo co. Przychodził do mnie i chciał tylko jednego. Mówiłam mu ze nie, ze to za wsześnie, ale raz pozwoliłam nieco na więcej (petting). Było mi głupio i nieswojo, nie bardzo wiedziałam jak sobie z tą sytuacją poradzić. Nie chciałam wyjść na jakąś cnotke, ale nie chciałam tez zeby mnie jakiś koleś przeleciał ot tak. niestety na tej imprezie popliśmy i tak sie stało, ale nie chciałam tego. to było upokarzające, wstrętne itp. Potem spotykałam sie z nim jeszcze na randkach, ale po miesiącu zerwałam. Kazałam mu sie nie pokazywać mi na oczy.

NIestety jako że jesteśmy z tego samego środowiska wiem że chwalił sie tym swoim kolegom. NIe moge tego znieśc. Chciałam kogoś kto pokocha mnie i kogoś kogo pokocham ja, ale ten typ nie reprezentował sobą niczego i dawałam mu to do zrozumienia od początku, ale sytuacja jaka się wytworzyła psychicznie mnie wykańczała i nie byłam w stanie po prostu powiedzieć "wyperdalaj", choć powinnam od początku. wiem że troche zagmatwane i niejasne, ale boje sie ze przeczytają to osoby które mogą kojarzyć sytuacje. Rozwodze sie nad swoją głupotą i słabością, sorry.

[Sadek]

Ale czego oczekiwałaś? Że pójdziesz do lepszego klubu i spotkasz tam automatycznie kogoś na poziomie?

Brakuje Ci jeszcze doświadczenia i nie wiesz, że ludzi, jak to nazwałaś na poziomie trzeba selekcjonować w inny sposób i dokładniej, ponieważ znaczna większość tego poziomu nie trzyma..

[ARAKSJEL]

Napisane przez Arteria90

Cześć, chciałabym opowiedzieć Wam o pewnej upokarzającej dla mnie sytuacji i poprosić o rade. Otóż od długiego czasu byłam samotna, brak przyjaciela i w tym wieku także faceta zaczął mi doskwierać, zastanawiałam się co ze mną nie tak i wiele godzin spędziłam na myśleniu o tym jak bardzo czuje sie samotna i jakby to było fajnie poczuć się kochaną i adorowaną.
Jakiś czas temu poszłam na impreze z koleżanką z nadzieją że poznam kogoś. To nie była impreza w remizie tylko miałam nadzieje że dla ludzi na poziomie, kulturalnych, ciekawych, fajnych itp. Tam zwrócił na mnie uwage wysoki koleś, niezbyt piękny, ale stwierdziłam że nie moge sugerować się wyglądem bo jak tak dalej pójdzie to przekisne kolejne lata sama. Tańczyliśmy ale koleś pozwalał sobie na coraz więcej, ja tonowałam go, mówiłam że ludzie patrzą, on na chwile sie opanowywał a potem dalej mnie obmacywał. Potem proponował też "coś więcej" ale odmówiłam zdziwiona ze z wyglądu taki spokojny, a tak od razu podbija do dziewczyny. Odprowadził mnie I NIC sie nie wydarzyło.
Potem spotkałam sie z nim tylko po to zeby sprostowac pewne niejasności. Koleś stwierdził że nie mam sie czym przejmowac itp. Potem zaprosił mnie na impreze rodzinną za 2 tyg. Jako że nikt mnie wcześniej nie zapraszał troche sie ucieszyłam ale powiedziałam ze musze sie zastanowić. Po poradach z kuzynką w sumie stwierdziłam ze moge jechać, co mi tam. Ale od tego czasu koleż pomyślał sobie nie wiadomo co. Przychodził do mnie i chciał tylko jednego. Mówiłam mu ze nie, ze to za wsześnie, ale raz pozwoliłam nieco na więcej (petting). Było mi głupio i nieswojo, nie bardzo wiedziałam jak sobie z tą sytuacją poradzić. Nie chciałam wyjść na jakąś cnotke, ale nie chciałam tez zeby mnie jakiś koleś przeleciał ot tak. niestety na tej imprezie popliśmy i tak sie stało, ale nie chciałam tego. to było upokarzające, wstrętne itp. Potem spotykałam sie z nim jeszcze na randkach, ale po miesiącu zerwałam. Kazałam mu sie nie pokazywać mi na oczy.

NIestety jako że jesteśmy z tego samego środowiska wiem że chwalił sie tym swoim kolegom. NIe moge tego znieśc. Chciałam kogoś kto pokocha mnie i kogoś kogo pokocham ja, ale ten typ nie reprezentował sobą niczego i dawałam mu to do zrozumienia od początku, ale sytuacja jaka się wytworzyła psychicznie mnie wykańczała i nie byłam w stanie po prostu powiedzieć "wyperdalaj", choć powinnam od początku. wiem że troche zagmatwane i niejasne, ale boje sie ze przeczytają to osoby które mogą kojarzyć sytuacje. Rozwodze sie nad swoją głupotą i słabością, sorry.

Nie pij .

[Arteria90]

Ta, teraz tylko do monitora

[madzia0007]

W duzej mierze sama jestes sobie winna tej sytuacji. Koles ci sie nie podobal, do tego od razu obnazyl swoje buraczane oblicze i od razu pokazal na czym mu zalezy (seks). Zastanawiam sie po jakiego ciula to ciagnelas? Zachowalas sie jak desparatka. Lepiej byc samej niz z byle kim, naprawde.

[cholernarejestracja]

Yyy, no od początku było widać, że facet ma ochotę na macanie i bzykanie, nawet tego nie ukrywał, a ty w to brnęłaś - najpierw randkowanie, później petting, dalsze spotkania, seks, po co to wszystko robiłaś skoro Ci się nie podobało? Rozumiem jednorazowe zaćmienie po alkoholu, ale przecież to jakiś czas trwało? Ot, przełknij gorzką pigułkę i na przyszłość miej nauczkę.

[Pestka88]

Ale czego Ty się spodziewałaś po kolesiu, który 5 minut po poznaniu Cię obmacuje na parkiecie? Z resztą nie rozumiem po jakiego grzyba uprawiasz najpierw petting, później seks z gościem, skoro to dla Ciebie obleśne, obrzydliwe i wstrętne? Dla rozrywki? Zwłaszcza, że "od początku niczego sobą nie reprezentował".

W sumie kolega nie bardzo zawinił. Chciał seksu, nie protestowałaś, to brał. A że burak rozpaplał zaraz połowie miasta, to cóż. Nie poradzisz.

Czasu nie cofniesz, więc na przyszłość po prostu nie łap pierwszych lepszych portek, rób jakąś podstawową selekcję i, na litość bora wszechlistnego, nie pij jak później się nie kontrolujesz.

[Arteria90]

zdesperowana byłam i słaba psychicznie

[cholernarejestracja]

Napisane przez Arteria90

zdesperowana byłam i słaba psychicznie

No to na przyszłość nie bądź.

Jakiej porady oczekujesz?

[Arteria90]

Musze najwyraźniej wrócić do psychologa bo dawno mnie tam nie było D:

[madzia0007]

Napisane przez Arteria90

Musze najwyraźniej wrócić do psychologa bo dawno mnie tam nie było D:

Chyba tak.