Odległość dom - przedszkole

[kropka75]

Czy bierzecie / brałyście pod uwagę takie kryterium?

Zakładając, że nie macie samochodu / nie prowadzicie go albo też mąż zabiera do pracy, lub ewentualnie odbiera dziecko nie mobilna babcia. Czy to ważne kryterium?

***

Mamy, które zaprowadzają / odbierają dzieci pieszo lub za pomocą komunikacji miejskiej...
Czy żałujecie, że wybrałyście dalsze / lepsze przedszkole? Z jakimi problemami borykacie się, jeśli przedszkole nie jest za rogiem?

***

Mam wybór mało ciekawy.

1. placówka 1,00km od domu w linii prostej; 1,3 km samochodem. Autem 3-4 minuty drogi. Pieszo 15. (Oczywiście zakładając, że dziecko jest w wózku.)
Autobus mało sensowny, bo rzadko jeździ i nim się go doczekam, to już dojdę.

2. placówka 2,5 - 2,9km od domu. Droga pokręcona, bo w obie strony mam jeden kierunek na pewnej linii i muszę kluczyć. Jadę w koło i wracam w koło.
Samochodem to rzekomo 7' ale to centrum, więc mapie google wierzę mało.
Pieszo minimum 30min. (O ile dziecko jest w wózku.)
Przedszkole lepsze.

Słabo widzę taką drogę w zimie. W deszczu.
Do przystanku pieszo jakieś 8-10 minut.

Czy zastanawiałyście się nad stroną praktyczną przy wyborze placówki dla dziecka?

W końcu to 3, nie rzadko 4 lata, więc może wyjść bokiem takie wycieczkowanie z maluchem bladym świtem, albo późnym wieczorem... Czyż nie?

[kotek81]

ja mam jedno przedszkole maks kilometr (autobus ode mnie spod domu nie jeździ)
drugie ok 4km (autobusy jeżdżą co pół godziny ale do przystanku mam dalej niż do przedszkola nr 1 )
ja co prawda zmotoryzowana jestem więc z komunikacji miejskiej rzadko korzystam ale zdarza mi się...
wybrałam przedszkole położone dalej z tylko 1 względu - moja mama mieszka na tamtym osiedlu i ma do niego 5 minut spacerkiem więc w razie W nie ma najmniejszego problemu z odebraniem dziecia

to samo zrobiłam zresztą ze szkołą dla starszej - odległości praktycznie identyczne jak przy przedszkolach więc dałam tam gdzie w razie czego babcia ma rzut beretem i bez problemu odbierze...

[kropka75]

Ano właśnie.

Moja mama jest z innego miasta, jedzie busem (dwoma!) tak do nas jak i do każdego z tych przedszkoli.

Do 1 przedszkola wysiada szybciej (przed centrum, więc krócej się tam kisi) i od razu przesiada się do drugiego busa. Tzn. z tego samego przystanku. Tyle że on jedzie dwa razy na godzinę tylko.
Wysiada nie daleko przedszkola, potem idzie może 3'.
Z małym albo kwadrans (wózkiem) do domu, albo na bus kolejne kilka minut i dwa przystanki jazdy. (Koszt bez znaczenia, bo i tak mama ma miesięczny, a młody jeździ za zero zł.) Potem kilka minut pieszo.

Do 2 przedszkola (tego lepszego) mama musi jechać do centrum mojego miasta, co znacznie wydłuża trasę. Dwukrotnie mniej więcej. Potem wsiada w bus (duży wybór) i jedzie do przedszkola dalej kręcąc po centrum. Niby blisko, tylko 1 przystanek, ale daje to jakieś min. 5 max. 15 minut, zależnie od przepustowości drogi. Potem 10 ' idzie do przedszkola jeszcze.
Powrót na ten sam przystanek i jazda do domu jakieś 10'. Lub pieszo ponad pół godziny.


Za chiny mi to dalsze nie pasuje. Odległościowo. Bo poza tym ma wszelkie możliwe zalety.

[NibyNic]

Mój syn chodzi do przedszkola oddalonego o około 2 km, jeździmy komunikacją miejską
jest to przedszkole prywatne, zaczął tam chodzić gdy miał dwa lata, wcześniej chodził w sumie dwa bloki dalej, ale tam było znacznie drożej i oceniam to przedszkole jako gorsze od obecnego
bardzo chciałabym żeby chodził do pobliskiego państwowego, ale mi syna nie przyjęli

kłopoty z jazdą komunikacją miejską bywają, owszem, ale przyzwyczailiśmy się oboje, taki rytuał dnia codziennego

[glamourous]

U nas przedszkole jest naprzeciwko mojego domu- blizej mam do przedszkola niz do smietnika.
i odleglosc jest chyba jedynym plusem- bo ogolnie to mi sie bardzo nie podoba
myslalam o zmianie ale z drugiej strony jak sobie pomysle o ciagnieciu marudnego malucha z rana, w niepogode- to az brrrr
teraz nie raz jest tak ze mala na rekach niose bo isc nie chce- na szczescie jest niedaleko bo bym sie wykonczyla
u nas rano to kazda minutka jest na wage zlota bo corka lubi sobie dluzej pospac. przedszkole dalej wiazaloby sie z koniecznscia wstawania jeszcze wczesniej.
najgorszy jest sezon zimowy- jak wychodzilysmy w grudniu o tej 7.30 bylo jeszcze ciemno, ponuro, dziecko kuli sie z zimna wyrwane z cieplego lozka, isc nie chce, jak osiolek sie zapiera- ciagnac przez pol miasta to koszmarek
komunikacja miejska o tyle nie jest ulatwieniem ze raz- trzeba byc punktualnym co do minuty bo autobus czekal nie bedzie (a nie raz sie zdarzalo ze w ostatniej chwili zachcialo sie siku, trzeba umyc zeby, nagle przebrac bo sie dziecko oblalo czy cokolwiek innego)- dwa w sezonie kurtkowym dziecko wsiada, rozgrzewa sie w autobusie ( na trasie 1- 2 przystankow raczej nie ma sensu rozbierac- i zasem w zatloczonym nie ma mozliwosci) i zaraz trzeba wysiadac i wtedy jeszzce zimniej. to takie moje praktyczne uwagi

[kotek81]

Kropka a często mama będzie odbierać małego? jeśli tak to ja bym brała pod uwagę raczej przedszkole nr 1, bo skoro w ogóle bierzesz je pod uwagę tzn. że nie jest takie całkiem złe?

Ja gdyby nie mama i to, że wiedziałam, że często będzie odbierać czy zaprowadzać dziewczyny to zdecydowanie wybrałabym placówki bliżej domu ale nie miałam sumienia kazać jej tłuc się autobusem w te i z powrotem skoro mogłam wybrać placówkę jaką ma zaraz obok...

[jo@n@]

3 publiczne przedszkola w okolicy są mniej więcej w takiej samej odległości od domu czyli około 15-20 minut pieszo z dzieckiem. Niestety nie dostał się do żadnego i poszłam do pierwszego niepublicznego w okolicy, odległość zbliżona. Na plus przemawiało to, ze miałam pracę w odległości 10 minut pieszo, mąż dogodny dojazd z pracy, również teściowa i moja mama, które miały czasem odbierać dziecko.
Komunikacja miejska bez sensu bo dłużej autobus w korkach stoi niż idziemy. Samochodu nie mamy i tak drepczemy, wg google maps 1,1 km.

Chyba wybrałabym na Twoim miejscu placówkę bliżej domu. Zależy jeszcze czy cenowo się różnią.

[glamourous]

a Twoja mama jako glowna zainteresowana co o tym mysli?
ja powiem szczerze ze jesli bym miala tyle razy sie przesiadac i kluczyc to bym wolala chyba na piechote spacer zaliczyc.
w sumie tak "ideowo" to zaluje ze zdecydowalam sie na najblizsze prrzedszkole b o nie odpowiada mi kwestia spania, jedna z pan , fakt ze dzieci od konca wrzesnia ani razu na dworze nie byly. ale z drugiej strony odleglosc jest duzym ulatwieniem,

z tym ze ty masz wybor miedzy daleko i dalej - a u nas bylo albo na miejscu albo wlasnie 15-20 minut spaceru.

[kropka75]

Napisane przez glamourous

najgorszy jest sezon zimowy- jak wychodzilysmy w grudniu o tej 7.30 bylo jeszcze ciemno, ponuro, dziecko kuli sie z zimna wyrwane z cieplego lozka, isc nie chce, jak osiolek sie zapiera- ciagnac przez pol miasta to koszmarek
komunikacja miejska o tyle nie jest ulatwieniem ze raz- trzeba byc punktualnym co do minuty bo autobus czekal nie bedzie

Otóż to.

---------- Dopisano o 14:53 ---------- Poprzedni post napisano o 14:50 ----------

Napisane przez kotek81

Kropka a często mama będzie odbierać małego? jeśli tak to ja bym brała pod uwagę raczej przedszkole nr 1, bo skoro w ogóle bierzesz je pod uwagę tzn. że nie jest takie całkiem złe?

Nie jest złe.
Jest mniej profesjonalne.
Nie mamy tam opcji wejścia w grupę Montessori. Nie ma tam terapii SI. To takie podstawy.

A mama będzie odbierać... codziennie.

Co prawda mówi, że mam się kierować Danielem i jego dobrem, ale... wiadomo. W dupę jej to da nieźle.

---------- Dopisano o 14:55 ---------- Poprzedni post napisano o 14:53 ----------

Napisane przez jo@n@

3 publiczne przedszkola w okolicy są mniej więcej w takiej samej odległości od domu czyli około 15-20 minut pieszo z dzieckiem. Niestety nie dostał się do żadnego i poszłam do pierwszego niepublicznego w okolicy, odległość zbliżona. Na plus przemawiało to, ze miałam pracę w odległości 10 minut pieszo, mąż dogodny dojazd z pracy, również teściowa i moja mama, które miały czasem odbierać dziecko.
Komunikacja miejska bez sensu bo dłużej autobus w korkach stoi niż idziemy. Samochodu nie mamy i tak drepczemy, wg google maps 1,1 km.

Chyba wybrałabym na Twoim miejscu placówkę bliżej domu. Zależy jeszcze czy cenowo się różnią.

Państwowe są.
Od 8 do 13 bezpłatne.

***

Jest jeszcze taka sprawa, że jak nie będę miała auta, to z przedszkola bliżej domu mam dalej do pracy.
Tzn. nie mam stamtąd do pracy busa, muszę jechać z przesiadką. Albo iść do domu pieszo i tam wsiąść w bus.

Z tego co jest dalej, jadę do domu pięcioma różnymi busami. Tymi samymi co do pracy, bo to jedna trasa...

[glamourous]

moze niech mama przejedzie raz z mama obie trasy i zobaczy jak to "w praniu" wychodzi?

no mowie najgorsza ta zima, bo wiosna/ jesien to sobie te dojscia traktujecie jako dzienny spacer. ale jak jest powiedzmy -15 stopni jak u nas dzis to spacer 15 minutowy do przyjemnych nie nalezy (tez dygam piechota do pracy )

[traicionera]

My wybraliśmy żłobek 12 km od domu, pod moja praca, codziennie jeździmy komunikajca miejska z przesiadka.celowo wybrałam takie rozwiązanie, bo chciałam mieć blisko do córki w razie w, a nie gnac przez pół miasta z sercem w gardle. no i czas dojazdu do i z pracy jest takim czasem dla nas, na czytanie książeczek, zabawy itp. Nie twierdzę, że zawsze jest łatwo, bo nieraz nie ma już dla nas miejsca w metrze, czy widna nie działa i trzeba wózek dźwigać, ale dajemy radę. Pierwsze pół roku jezdzilysmy w nosidle.

[kropka75]

Napisane przez glamourous

a Twoja mama jako glowna zainteresowana co o tym mysli?
ja powiem szczerze ze jesli bym miala tyle razy sie przesiadac i kluczyc to bym wolala chyba na piechote spacer zaliczyc.
w sumie tak "ideowo" to zaluje ze zdecydowalam sie na najblizsze prrzedszkole b o nie odpowiada mi kwestia spania, jedna z pan , fakt ze dzieci od konca wrzesnia ani razu na dworze nie byly. ale z drugiej strony odleglosc jest duzym ulatwieniem,

z tym ze ty masz wybor miedzy daleko i dalej - a u nas bylo albo na miejscu albo wlasnie 15-20 minut spaceru.

Że mam się nią nie kierować.

Przesiadki są zawsze dwie dla babci.

Pieszo jest słabo w dalszym przypadku, bo to głupia trasa jest. Początek super, a potem albo wzdłuż ulicy, albo przez działki... Do działek idzie się parę minut drogą bez chodnika. :/

---------- Dopisano o 15:00 ---------- Poprzedni post napisano o 14:57 ----------

Napisane przez glamourous

moze niech mama przejedzie raz z mama obie trasy i zobaczy jak to "w praniu" wychodzi?

no mowie najgorsza ta zima, bo wiosna/ jesien to sobie te dojscia traktujecie jako dzienny spacer. ale jak jest powiedzmy -15 stopni jak u nas dzis to spacer 15 minutowy do przyjemnych nie nalezy (tez dygam piechota do pracy )

Trasy znamy.
Do przedszkola nr 1 (tzn. obok) jeździmy na terapię SI.
Do tego drugiego nie chadzamy, ale chadzamy niedaleko do parku czasem. To jest naprawdę wyprawa.

Spacer... tyle że młody nie chce do wózka już.
To taki spacer z 30min. robi się półtora godzinny.

[jo@n@]

Napisane przez kropka75

Otóż to.

---------- Dopisano o 14:53 ---------- Poprzedni post napisano o 14:50 ----------


Nie jest złe.
Jest mniej profesjonalne.
Nie mamy tam opcji wejścia w grupę Montessori. Nie ma tam terapii SI. To takie podstawy.

A mama będzie odbierać... codziennie.

Co prawda mówi, że mam się kierować Danielem i jego dobrem, ale... wiadomo. W dupę jej to da nieźle.

---------- Dopisano o 14:55 ---------- Poprzedni post napisano o 14:53 ----------


Państwowe są.
Od 8 do 13 bezpłatne.

***

Jest jeszcze taka sprawa, że jak nie będę miała auta, to z przedszkola bliżej domu mam dalej do pracy.
Tzn. nie mam stamtąd do pracy busa, muszę jechać z przesiadką. Albo iść do domu pieszo i tam wsiąść w bus.

Z tego co jest dalej, jadę do domu pięcioma różnymi busami. Tymi samymi co do pracy, bo to jedna trasa...

I tak do obu by Ci Daniela przyjęli? Nie ma tam naboru w określonym terminie czy on przez niepełnosprawność jest inaczej traktowany? Tak czysto z ciekawości pytam.
Btw. masz ode mnie nasz 1%

[glamourous]

a to ty bys odprowadzala a mama odbierala tak?
to bierz pod uwage koniecznosc dotarcia do pracy po odstawieniu dziecka, to ze odprowadzenie moze sie przeciagnac, ja czesto lece na ostatnnia minute z wywalonym jezorem

[traicionera]

Dużo zależy od tego, jak się Daniel zachowuje w komunikacji miejskiej, moja cora nieco młodsza i w wózku siedzi spokojnie, ale jak ją czasem wzięłam na kolana, to od razu chciała biegać po metrze czy autobusie, więc bez wózka zslabo by to wyglądało.

[glamourous]

kurcze nie zazdroszcze koniecznosci podjecia tej decyzji widze ze latwo nie jest
no i wlasnie a propos wozka mialam pissac ze do rozpoczecia przedszkola jeszcze 8 miesiecy, nawet jesli maly teraz jezdzi to za pol roku moze mu sie odwidziec...


PYTANIE- czy to ze w przedszkolu jest SI zwalnialoby was z dodatkowego jezdzenia na SI popoludniami? ile razy w tyg w przedszkolu a ile sami chodzicie? bo jesli to kwestia powiedzmy 3 zajec SI w przedszkolu dzieki ktorym 3 razy w tyg byscie nie musieli na dodatkowe zajecia ganiac to moze warto?

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Ja rozważałam.
Tzn. córa i tak pewnie zostanie tam, gdzie jest teraz (3 przystanki autobusem, 6 linii jeździ, przystanek 5 minut od domu nawet na nogach - teraz już zaliczyłam zimą spacery, przy w miarę pogodzie powroty robiłyśmy pieszo) bo w razie W placówka jest rzut beretem od domu teściów, natomiast jeśliby chodziło całkowicie o moją wygodę, to rozważałabym od września jeszcze 2 inne przedszkola, leżące obok siebie w odl, jakiś 100m, i po prostu położone w centrum. Pieszo spokojnie idąc to 15-20 minut z dzieckiem bez wózka. Tyle, że z kolei akurat mój autobus z pracy zatrzymuje się zdecydowanie za daleko od nich, i tu bardziej mi pasuje to, gdzie mała chodzi teraz.

Namotałam
Ale tak, uważam, że odległość jest z konieczności życiowej ważnym kryterium.

[kropka75]

Napisane przez jo@n@

I tak do obu by Ci Daniela przyjęli? Nie ma tam naboru w określonym terminie czy on przez niepełnosprawność jest inaczej traktowany? Tak czysto z ciekawości pytam.
Btw. masz ode mnie nasz 1%

Jest nabór w określonym terminie. Ale nie da się dzieci niepełnosprawnych tak przyjmować, bo ich tylko piątka przypada na grupę.
Liczy się więc:
- termin zgłoszenia
- to jak dziecko pasuje do grupy

Dzięki!

W tym bliższym nie ma problemu z takimi godzinami. Wręcz przeciwnie. Młody śpi, a tam nie śpią w przedszkolu.
Więc pasuje im, że byłby zabierany o 13ej.

---------- Dopisano o 15:16 ---------- Poprzedni post napisano o 15:12 ----------

Napisane przez glamourous

kurcze nie zazdroszcze koniecznosci podjecia tej decyzji widze ze latwo nie jest
no i wlasnie a propos wozka mialam pissac ze do rozpoczecia przedszkola jeszcze 8 miesiecy, nawet jesli maly teraz jezdzi to za pol roku moze mu sie odwidziec...

PYTANIE- czy to ze w przedszkolu jest SI zwalnialoby was z dodatkowego jezdzenia na SI popoludniami? ile razy w tyg w przedszkolu a ile sami chodzicie? bo jesli to kwestia powiedzmy 3 zajec SI w przedszkolu dzieki ktorym 3 razy w tyg byscie nie musieli na dodatkowe zajecia ganiac to moze warto?

Ano właśnie. A on już tylko na nogach jest.

Nie zwalniało, bo to nie ma obowiązku. Moglibyśmy chodzić dalej tam gdzie chodzimy. Tyle że.... teraz mamy SI o 8ej. Jak będzie chodził do przedszkola to się tak nie da.
A inna pora będzie trudna, bo wraca o 13ej do domu z przedszkola i idzie spać. Byłby osiągalny od 16ej.

A teraz SI (tam gdzie mamy) jest tak wymyślone, że 3latki muszą je mieć z pedagogiem, więc dwie bite godziny zajęć, najpierw pedagog, który nie chce 3latków przyjmować po 15ej, a potem SI... Czyli dupa w szafie.

Przedszkole bez SI zabiera nam SI całkowicie. (Wg dzisiejszych reguł.)

---------- Dopisano o 15:17 ---------- Poprzedni post napisano o 15:16 ----------

Napisane przez glamourous

a to ty bys odprowadzala a mama odbierala tak?
to bierz pod uwage koniecznosc dotarcia do pracy po odstawieniu dziecka, to ze odprowadzenie moze sie przeciagnac, ja czesto lece na ostatnnia minute z wywalonym jezorem

Tak.
Ja zawożę i do roboty.
Mama odbiera.

Albo Ex, w teorii, ale to nigdy nie wiadomo, bo on co rok inaczej pracuje i gdzie indziej.

Napisane przez traicionera

Dużo zależy od tego, jak się Daniel zachowuje w komunikacji miejskiej, moja cora nieco młodsza i w wózku siedzi spokojnie, ale jak ją czasem wzięłam na kolana, to od razu chciała biegać po metrze czy autobusie, więc bez wózka zslabo by to wyglądało.

Lubi.
Na krótkie trasy lubi. Siedzi na kolanach. Obok.
Albo stoi na nóżkach i trzyma się barierek.

---------- Dopisano o 15:18 ---------- Poprzedni post napisano o 15:17 ----------

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;38771688]
Namotałam
Ale tak, uważam, że odległość jest z konieczności życiowej ważnym kryterium.[/QUOTE]
Ano właśnie.

[passion80]

mama ma dobre zdrowie?
te prawie 3km to jeszcze nei tak źle, pomijając już lepsze przedszkole, to jak jest spory wybor autobusów, busów, to zawsze coś tam przyjedzie
młody w miare chętny do spacerów w razie w?
jak bliżej centrum to pewnie można gdzies wejśc poczekac na autobus w przypadku kiepskiej pogody
do i Ty masz bliżej do tego lepszego

[kropka75]

Napisane przez passion80

mama ma dobre zdrowie?
te prawie 3km to jeszcze nei tak źle, pomijając już lepsze przedszkole, to jak jest spory wybor autobusów, busów, to zawsze coś tam przyjedzie
młody w miare chętny do spacerów w razie w?
jak bliżej centrum to pewnie można gdzies wejśc poczekac na autobus w przypadku kiepskiej pogody
do i Ty masz bliżej do tego lepszego

Ma chęci.

Po przeliczeniu dróg jednokierunkowych robią się 4km. :/

Do spacerów chętny, ale nie koniecznie w tym kierunku co trzeba.
Po 13ej będzie z tym słabo, bo już zmęczony jest wtedy i mędzi.

Wejść tak, do sklepu. Tyle że przy przystanku jest tylko park. Więc na krótki czas nie ma opcji przeczekać. Trzeba do tego sklepu przejść przez światła czy kawałek do przecznicy.

[glamourous]

zle sie wyrazilam, rozumiem ze SI to nie obowiazek- ale w jakims tam celu tam chodzicie wiec zakladam ze jest to sprawa wazna.
czyli de facto na c hwile obecna albo przedszkole dalsze z zajeciami SI albo blizsze a wtedy z SI rezygnujecie? dobrze to rozumiem?

[kropka75]

Napisane przez glamourous

zle sie wyrazilam, rozumiem ze SI to nie obowiazek- ale w jakims tam celu tam chodzicie wiec zakladam ze jest to sprawa wazna.
czyli de facto na c hwile obecna albo przedszkole dalsze z zajeciami SI albo blizsze a wtedy z SI rezygnujecie? dobrze to rozumiem?

Albo dalsze z SI, albo będziemy próbowali coś wycudować z SI po południu, tam gdzie teraz je mamy, ale może to być niewykonalne.
Póki co wiem tylko, że trzeba pedagoga dołączyć od maja.
A od paru dni wiem, że ktoś ich podzielił na grupy do wieku dziecka. Przykładowo do psychologa możemy iść na 13, 14 lub 15, bo pedagog dla dzieci 1-3 przyjmuje w takich godzinach i zawsze przed psychologiem.
Ot, taki żarcik komuś do głowy przyszedł.

Nie muszę dodawać, że skoro młody śpi 12-15 to nie chodzimy, prawda?

[passion80]

tam zawozisz Go Ty zazwyczaj, autem to ten km w tę czy w tę już nei robi większej róznicy.
Z powrotem bus, jeżdzą często. W razie dobrego humoru i pogody można się przespacerować
w tym przedszkolu jest coś na czym Ci zależy. Co konkretnie aż tak się nie wgłębiam w temat
babcia chętna, w razie w ex tez jest.

wybrałabym opcję nr 2, z punktu widzenia bezdzietnej

[glamourous]

aha ale ty Kropka zawozisz autem tak? bo ja zrozumialam ze to kwestia w ta i z powrotem. czyli ewentualne ranne problemy plus marudzenie nie sa tak straszne jesli odwozisz autem a nie odprowadzasz...bo ja myslalam ze chodzi o droge w obie strony, ale jesli to tylko odbior to nie jest zle,
jest nas tu w pracy 4 dzieciate baby i nie ma poranka zeby ktoras sie nie skarzyla na trudny poranek- jak nie jedna to druga... ale popoludnie jak sie odbiera sa zazwyczaj u wszystkich OK. dziecko wybawione (piszesz wprawdzie ze to u D. pora spania i marudzi- ale masz tyle czasu ze mozesz mu przestawic drzemke na 14 i juz bedzie lepiej. a moze do tego czasu w ogole przestanie spac).
a i szczerze mowiac spacer o 13 to zupelnie inna sprawa niz o 7 , nawet jak jest zima to jest jedyna pora kiedy jest troche naturalnego swiatla.

jesli tak sie sprawa przedstawia to ja bym byla za tym drugim dalszym

zwlaszcza ze wiem jak jest- wracasz z pracy, dziecko w przedszkolu tez sie wybawilo wiec dodatkowe wyjscie na ta terapie- juz sie troszke nie chce

[Luba]

Ja do przedszkola woziłam córkę rowerem (ok 2 kilometry), domyślam się, że dla Twojej mamy ta opcja odpada. Pobyt w przedszkolu mała konczyła o 13 i często wracałysmy na piechotę, fajnie się szło i nie narzekałam, mała tez nie, nie zajmowało nam to 30 minut.

Nie chciałabyś wozić Dania na rowerze? Ja na zimę miałam taką karocę do roweru, ale też nie miałam po drodze np krawęzników, więc jechało się super.
Wiesz, wydaje mi się, że ok 2 kilometry to nie jest jakas wielka odległość, może mi się tylko wydaje, bo ja na wsi mieszkam, komunikacji miejskiej nie mam i przyzwyczajona jestem do łażenia, roweru itd.
No i nie wiem tego z pewnością, ale może babci się przyda dla zdrowia taki spacer codzienny? Bo ja lubiam łazić dla zdrowia także.

[kotek81]

Ja też zrozumiałam początkowo, że rano taka sama eskapada z busami jak po południu...
Jak wyglądały by wasze poranki? Idziecie pieszo, busem czy autem?

I zgadzam się z tym, że to, ze teraz chodzi spać o 12 nie znaczy, że za kilka miesięcy też będzie tak robił - do tego czasu może całkowicie zrezygnować z drzemki...

[Luba]

Ja się Kropko tak głeboko zastanowiłam co ja bym zrobiła...
I skłaniam się ku temu, że wybrałąbym to lepsze dla Dania przedszkole. To jest dla neigo start w życie, początek jakiejś edukacji, niech ma co najlepsze.

Aha, ja jeszcze zrobiłabym wywiad jaka jest atmosfera w obu tych przedszkolach, bo to tez jest bardzo ważne, jakie jest podejście pań do dzieci.

[Glodomorek]

Napisane przez kropka75

Przedszkole bez SI zabiera nam SI całkowicie. (Wg dzisiejszych reguł.)

Początkowo skłaniałabym się do tego bliżej, ale czy uważasz że zabranie terapii nie zaszkodzi? Jak będzie dalej się rozwijał? Bo pewności, że coś dogadasz nie ma masz żadnej.

[traicionera]

Wracając z młoda ze żłobka poznaje mamy, jeżdżące podobnie jak my komunikacja miejska, tyle, że do przedszkola i zazwyczaj robią to właśnie że wygledow, że przedszkole jest lepsze od innych, np językowe itp. I jak tak patrzę na dzieciaki, to dają radę tak jeździć, tak jak i moja córka. a tutaj byłaby tylko jazda komunikacją w jedną stronę, więc mniej zachodu.

[kropka75]

Napisane przez passion80

tam zawozisz Go Ty zazwyczaj, autem to ten km w tę czy w tę już nei robi większej róznicy.
Z powrotem bus, jeżdzą często. W razie dobrego humoru i pogody można się przespacerować
w tym przedszkolu jest coś na czym Ci zależy. Co konkretnie aż tak się nie wgłębiam w temat
babcia chętna, w razie w ex tez jest.

wybrałabym opcję nr 2, z punktu widzenia bezdzietnej

Jakbym ja zakładała, że do końca jego nauki przedszkolnej będę miała auto, to bym nawet nie pytała o te kilometry.

Niestety nie wiem tego.

---------- Dopisano o 08:15 ---------- Poprzedni post napisano o 08:15 ----------

Napisane przez glamourous

aha ale ty Kropka zawozisz autem tak? bo ja zrozumialam ze to kwestia w ta i z powrotem. czyli ewentualne ranne problemy plus marudzenie nie sa tak straszne jesli odwozisz autem a nie odprowadzasz...bo ja myslalam ze chodzi o droge w obie strony, ale jesli to tylko odbior to nie jest zle,

Tak, chodzi o drogę w obie strony...

---------- Dopisano o 08:20 ---------- Poprzedni post napisano o 08:15 ----------

Napisane przez Luba

Nie chciałabyś wozić Dania na rowerze? Ja na zimę miałam taką karocę do roweru, ale też nie miałam po drodze np krawęzników, więc jechało się super.
Wiesz, wydaje mi się, że ok 2 kilometry to nie jest jakas wielka odległość, może mi się tylko wydaje, bo ja na wsi mieszkam, komunikacji miejskiej nie mam i przyzwyczajona jestem do łażenia, roweru itd.
No i nie wiem tego z pewnością, ale może babci się przyda dla zdrowia taki spacer codzienny? Bo ja lubiam łazić dla zdrowia także.

Nie mogę wozić Dania na rowerze.
Z różnych powodów.
Pierwszy, banalny - ja nie mam roweru.
Drugi - to centrum miasta.
Trzeci - Daniel to przyczepki (której tez nie mam) nie wsiądzie a i w mieście nie odważyłabym się go w to wsadzić.
Czwarty - ja się potem do pracy nie dostanę. Musiałabym wracać do domu po auto, albo odstawiać rower i iść na busa.

W prostej linii 3km, drogą wg ruchu (dotyczy też rowerów) 4km.

Babcia może łazić, jej to nie przeszkadza.
Nie bardzo tylko wiemy jak to będzie wyglądać z młodym przelewającym się przez ręce albo marudzącym ze zmęczenia...

---------- Dopisano o 08:44 ---------- Poprzedni post napisano o 08:20 ----------

Napisane przez kotek81

Ja też zrozumiałam początkowo, że rano taka sama eskapada z busami jak po południu...
Jak wyglądały by wasze poranki? Idziecie pieszo, busem czy autem?

I zgadzam się z tym, że to, ze teraz chodzi spać o 12 nie znaczy, że za kilka miesięcy też będzie tak robił - do tego czasu może całkowicie zrezygnować z drzemki...

Dziś autem.
Tzn. może nie dziś, bo na powietrze nie jeździ...

Ale póki co można autem.
Co będzie za rok, ja nie wiem.
Zakładam, że auta nie będzie.

Daniel długo w dzień śpi.
Nie wyobrażam sobie, że nie będzie spał we IX.
To raczej nie ten typ.

---------- Dopisano o 08:46 ---------- Poprzedni post napisano o 08:44 ----------

Napisane przez Luba

Aha, ja jeszcze zrobiłabym wywiad jaka jest atmosfera w obu tych przedszkolach, bo to tez jest bardzo ważne, jakie jest podejście pań do dzieci.

I tu jest problem.

Bo na necie nie ma opinii o tych przedszkolach. O bliższym nie znalazłam nic.
O dalszym dwie opinie.
Zero, null, cisza.

Napisane przez Glodomorek

Początkowo skłaniałabym się do tego bliżej, ale czy uważasz że zabranie terapii nie zaszkodzi? Jak będzie dalej się rozwijał? Bo pewności, że coś dogadasz nie ma masz żadnej.

Ja nie decyduję się na zabranie terapii.
Zwyczajnie przedszkole bliższe mi je nie zapewnia.

A co dalsze w temacie to nie wiem, wiem że mają salę do SI. Póki co pani dyr nie chce ze mną gadać, bo przymierzają się do oddania rekrutacji Urzędowi Miasta.

I nie wiem nic o tym, czy dalsze przedszkole mi to SI zapewni. Mogą np. chcieć robić zajęcia poza normalnym trybem, a wtedy i tak nic z tego, bo o 13ej to młody nie da rady na SI. A o 15ej czy 16ej nikt go nie przywiezie, bo o tej porze przebicie przez centrum graniczy z cudem. Musiałyby być te zajęcia wtedy na 17tą.

Wtedy zdążę busem. A autem na dwie wycieczki w ciągu dnia pewnie nie będzie mnie stać. (Jak będę miała to auto.)

---------- Dopisano o 08:50 ---------- Poprzedni post napisano o 08:46 ----------

Napisane przez traicionera

Wracając z młoda ze żłobka poznaje mamy, jeżdżące podobnie jak my komunikacja miejska, tyle, że do przedszkola i zazwyczaj robią to właśnie że wygledow, że przedszkole jest lepsze od innych, np językowe itp. I jak tak patrzę na dzieciaki, to dają radę tak jeździć, tak jak i moja córka. a tutaj byłaby tylko jazda komunikacją w jedną stronę, więc mniej zachodu.