Zrezygnować czy nie?

[lukrecja13]

Od paru godzin intensywnie się nad czymś zastanawiam i nie mogę podjąć decyzji ; boję się, że będę żałować i tego, że zostanę i tego, jak zrezygnuję.
Otóż od ok 2 miesięcy chodzę na taniec nowoczesny. Od dziecka pragnęłam tańczyć (?), ale miałam opory - zraziłam się jako dziecko do tańca, ponieważ kiedy uczęszczałam na zajęcia, miałam nauczycielkę, która mnie szarpała, nieraz uderzyła, dzieci mi tam bardzo dokuczały. I po latach w końcu poszłam na tańce po raz 2. Chciałam sobie udowodnić, że przeszłość jest za mną, pójście na tańce było czymś w rodzaju przełamania wewnętrznych oporów i uwolnienie się od traumy z dzieciństwa. I zaczęłam chodzić. Najpierw mi się baardzo podobało, byłam z siebie bardzo dumna, szło mi nieźle.
ALE. Te tańce nie spełniały moich oczekiwań - oczekiwałam większego wysiłku. Od dłuższego czasu bardzo dbam o zdrowie i chodzę regularnie na fitness. BARDZO mnie on wciągnął - po zajęciach czuję się jak w 7 niebie. A ostatnio jak bylam na tańcach, to byłam rozdrażniona po nich... ( ale nie ma to nic wspólnego z przeszłością i oporami). I w dodatku musiałam zrezygnować z fitnessu w te dni, w których najbardziej lubiłam chodzić Chciałabym znów zacząć chodzić na fitness 5 x w tyg. A z drugiej strony nie wiem co z tańcami. przełamałam się, swój największy opór... ale po fitnessie dużo lepiej się czuję i chcę z tym wiązać przyszłosć. A tańce mnie już tak nie ''jarają''' Poza tym one mnie 'przełamały''', boję się, że jak odejdę, stracę to, co zyskałam...

Co robić?? Gryzę się z tym, nie wiem czy rezygnować czy nie? Poza tym ok. miesiąca mnie nie było ( czyli 3 zajęcia opuściłam, bo mieliśmy jakiś czas wolne). Wrócić do tego co kocham, czy z sentymentu nie zmieniać sytuacji, czyli 2 x w tyg tańce i 2 x fitness ( z mniejszym wyciskiem)?

[201705250955]

Napisane przez lukrecja13

Od paru godzin intensywnie się nad czymś zastanawiam i nie mogę podjąć decyzji ; boję się, że będę żałować i tego, że zostanę i tego, jak zrezygnuję.
Otóż od ok 2 miesięcy chodzę na taniec nowoczesny. Od dziecka pragnęłam tańczyć (?), ale miałam opory - zraziłam się jako dziecko do tańca, ponieważ kiedy uczęszczałam na zajęcia, miałam nauczycielkę, która mnie szarpała, nieraz uderzyła, dzieci mi tam bardzo dokuczały. I po latach w końcu poszłam na tańce po raz 2. Chciałam sobie udowodnić, że przeszłość jest za mną, pójście na tańce było czymś w rodzaju przełamania wewnętrznych oporów i uwolnienie się od traumy z dzieciństwa. I zaczęłam chodzić. Najpierw mi się baardzo podobało, byłam z siebie bardzo dumna, szło mi nieźle.
ALE. Te tańce nie spełniały moich oczekiwań - oczekiwałam większego wysiłku. Od dłuższego czasu bardzo dbam o zdrowie i chodzę regularnie na fitness. BARDZO mnie on wciągnął - po zajęciach czuję się jak w 7 niebie. A ostatnio jak bylam na tańcach, to byłam rozdrażniona po nich... ( ale nie ma to nic wspólnego z przeszłością i oporami). I w dodatku musiałam zrezygnować z fitnessu w te dni, w których najbardziej lubiłam chodzić Chciałabym znów zacząć chodzić na fitness 5 x w tyg. A z drugiej strony nie wiem co z tańcami. przełamałam się, swój największy opór... ale po fitnessie dużo lepiej się czuję i chcę z tym wiązać przyszłosć. A tańce mnie już tak nie ''jarają''' Poza tym one mnie 'przełamały''', boję się, że jak odejdę, stracę to, co zyskałam...

Co robić?? Gryzę się z tym, nie wiem czy rezygnować czy nie? Poza tym ok. miesiąca mnie nie było ( czyli 3 zajęcia opuściłam, bo mieliśmy jakiś czas wolne). Wrócić do tego co kocham, czy z sentymentu nie zmieniać sytuacji, czyli 2 x w tyg tańce i 2 x fitness ( z mniejszym wyciskiem)?

Kieruj się tym, co Ci sprawia przyjemność, daje powera do życia, a nie tym, co robisz z 'sentymentu' bądź 'przełamania lęków'. Skoro widzisz, że pokonałaś traumę z dzieciństwa i udowodniłaś sobie, że możesz/umiesz/potrafisz/nie boisz się, to po co się w to dalej bawić, skoro nie daje Ci to frajdy?

[Cola_Ola]

Skoro nie czujesz "tego czegoś" do tańca a po zajęciach z fitnessu czujesz się o niebo lepiej to chyba najlepiej w tym przypadku wybrać fitness Rób to co sprawia Ci przyjemność!

[Melissa86]

Ja na Twoim miejscu sprawdziłabym jeszcze inne szkoły tańca, może inne style lub inne grupy. Nie poddawałabym się tak od razu. Bo jak rozumiem nie uczęszczasz do zespołu, tylko chodzisz na zajęcia otwarte?

[eyo]

źle się czujesz na tańcu, uwielbiasz fitness i nie wiesz co zrobić?!
no przy takich założeniach projektowych to tylko można z fusów wróżyć bo wybór wcale nie jest oczywisty

[Agathie]

Jeśli to fitness sprawia Ci przyjemność to może pora sentymenty odłożyć na bok?

[Lowczyni]

Napisane przez lukrecja13

Od paru godzin intensywnie się nad czymś zastanawiam i nie mogę podjąć decyzji ; boję się, że będę żałować i tego, że zostanę i tego, jak zrezygnuję.
Otóż od ok 2 miesięcy chodzę na taniec nowoczesny. Od dziecka pragnęłam tańczyć (?), ale miałam opory - zraziłam się jako dziecko do tańca, ponieważ kiedy uczęszczałam na zajęcia, miałam nauczycielkę, która mnie szarpała, nieraz uderzyła, dzieci mi tam bardzo dokuczały. I po latach w końcu poszłam na tańce po raz 2. Chciałam sobie udowodnić, że przeszłość jest za mną, pójście na tańce było czymś w rodzaju przełamania wewnętrznych oporów i uwolnienie się od traumy z dzieciństwa. I zaczęłam chodzić. Najpierw mi się baardzo podobało, byłam z siebie bardzo dumna, szło mi nieźle.
ALE. Te tańce nie spełniały moich oczekiwań - oczekiwałam większego wysiłku. Od dłuższego czasu bardzo dbam o zdrowie i chodzę regularnie na fitness. BARDZO mnie on wciągnął - po zajęciach czuję się jak w 7 niebie. A ostatnio jak bylam na tańcach, to byłam rozdrażniona po nich... ( ale nie ma to nic wspólnego z przeszłością i oporami). I w dodatku musiałam zrezygnować z fitnessu w te dni, w których najbardziej lubiłam chodzić Chciałabym znów zacząć chodzić na fitness 5 x w tyg. A z drugiej strony nie wiem co z tańcami. przełamałam się, swój największy opór... ale po fitnessie dużo lepiej się czuję i chcę z tym wiązać przyszłosć. A tańce mnie już tak nie ''jarają''' Poza tym one mnie 'przełamały''', boję się, że jak odejdę, stracę to, co zyskałam...

Co robić?? Gryzę się z tym, nie wiem czy rezygnować czy nie? Poza tym ok. miesiąca mnie nie było ( czyli 3 zajęcia opuściłam, bo mieliśmy jakiś czas wolne). Wrócić do tego co kocham, czy z sentymentu nie zmieniać sytuacji, czyli 2 x w tyg tańce i 2 x fitness ( z mniejszym wyciskiem)?

Sama byłam zawodową tancerkąprzez wiele lat i instruktorką aerobicu.
Musisz sobie zadać pytanie co chcesz osiągnąc w tańcu, bo jeśli tańczyc na scenie, dostać się do Teatru Tańca to rezygnuj z fitnessu i zajmij się na poważnie tańcem. Co znaczy że powinnać oprócz zajęc z tańca chodzić na zajęcia z baletu klasycznego (bardzo ci sie przyda mimo że tańczysz taniec nowoczesny) i akrobatyki. Nie wiem ile godzin w tygodniu masz zajecia tańca i ile masz lat.
Ponadto ćwiczenia z tańcu na prawdę wyglądają inaczej niż 45 czy 60 minut fitnessu. W tańcu (przynajmniej tak było u mnie), zaczyna się od rozgrzewki później technika, technika i technika na końcu choreografia.

A jeśli nie chesz tańczyć na scenie lub zajmować się tym zawodow to sobie odpuść i wróć na fitness.

I pamiętaj że "sport to zdrowie ale przez sport do kalectwa" Więc oprócz katowania się w fitnesie, tańcu zacznij dbać o ciało w innej formie np sauny, i regularnych masażów. Wtedy te ciało dłużej ci posłuży i kontuzji troche unikniesz.

[chwast]

Wybierz to co ci sprawia przyjemność. Nie rób czegoś bo tak, bo tak lubilas i chciałaś kiedyś.

Wysyłane z mojego SK17i za pomocą Tapatalk 2