relacja ze slubu Gosi i Grzegorza - sierpień 2009 r.

[gdudek]

Drogie wizażanki JESTESMY JUZ PO!!! Na wstępie chcę Wam dziewczęta dziewczyny i kobietki serdecznie podziękować za pomoc w przygotowaniach do ślubu i wesela. Od ponad roku czytałam wasze posty,wątki i inne. wspierałyscie mnie kiedy miałam (mam dalej niestety) problemy z przyszłą teściową. DZIĘKUJĘ! Nasz wielki dzień odbył się 23 sierpnia br. Powiem Wam Kochane że prawie nic z tego dnia i wieczoru nie pamiętam. Zacznę od samego początku- Przez cały tydzień przed slubem było upalnie, pięknie a tu w niedzielę od 1 w nocy zaczęło lać i nie spałam całą noc - modliłam się żeby tak paskudnie nie było przez cały czas no i popłakałam trochęZ fryzjerką umówiłam się na 6.30 rano i niestety spóźniła się ponad godzinę i okazało się że zapomniała zabrać wsówek do włosów!!!! myślałam że znów się poryczę. Dzięki Bogu mój narzeczony podjechał do najbliższego kiosku i na szczęście kupił wsówki. Fryzurka wyszła zupełnie inna niż na próbnej ale byłam zadowolona Grzegorz stwierdził że wyglądam jak księżniczka. Miałam delikatny diadem-opaskę, bez welonu (mam już synka). Na godzinę 9 byłam gotowa z fryzurką. Ze względów praktycznych i przez to że jestem alergikiem makijaż robiłam sobie sama - beż z rozświetlonym różem, czarna kreska, tusz wydłużający rzęśy, baza Soraya i podkład matujący i na koniec fixator Art Deco-nawet mój mężczyzna się załapał na makijaż Wyszło całkiem całkiem trochę za delikatnie ale ja nie lubię mocnych makijaży. Potem zrobiłam sobie sama manicure odżywka wygładzająca paznokcie w kolorze delikatnego różu, biała kredka i lakier nabłyszczający do paznokci wyszło też ok! na 10 byłam gotowa. O 11 miała przyjechać znajoma pomóc mi się ubrać ( suknia Migela Madame Zaręba) bo sama nie dałabym sobie rady. Zanim ubrałam suknię musiałam ubrać w piękny garnitur naszego synka -Bozie Bozie wyglądał bosko!!!!! I nadeszła ta chwila - ubieramy suknię - moje odczucia?? JAK SARDYNKA W PUSZCE! miałam suknię szytą na miarę - niestety mój rozmiar to 42-44 Przez godzinę stałam sztywno i prosiłam żeby mnie nikt nie dotykał
Rodzice moi mieli przybyć razem z moimm bratem i kuzynem na godzinę 11.45 ale się kurczę spóźnili Wkońcu przyjechali na 12.15 i kamień spadł mi z serca. Ale ale to nie koniec niespodzianek - moja teściowa nie ubrała jednak sobie tej kreacji cośmy jej kupili ale CZERWONĄ MAŁĄ!! Jak ją zobaczyłam to trochę mnie zszokowało. Nie powiem żeby wyglądała ochydnie czy staro czy jakoś tak ale w wieku 55 lat nie przystoi kobiecie - chirurg plastyczny nie pomógł to sukienka na pewno nie pomoże Jakoś to przeżyłam lepiej ode mnie nie wyglądała. Potem wkurzył mnie mój tato - był na tabletkach uspokajających i trochę z nimi przesadził miał błędny nieobecny wzrok i był strasznie blady ale i tak płakał więc na co to było brać???
Wkońcu zrobilismy kilka zdjęć, kapela zagrała i pojechaliśmy do kościoła. Na szczęście przestało padać Staliśmy troszkę zmarznięci pod drzwiami - chcielismy poczekać najpierw jak goście wejdą i usiądą a dopiero my wejdziemy ze świadkami. Myśleliśmy że nasz synek będzie trzymał poduszeczkę z obrączkami ale zrezygnowaliśmy z tego ze względu na zdenerwowanie się dziecka, nie chcieliśmy narażać go na dodatkowy stres. Wkoncu organy zagrały dano nam znak żebyśmy weszli i....dalej nie pamiętam zemdleć nie zemdlałam ale patrzyłam uśmiehnięta na kamerzystę i nawet nie wiem czy firma która ubierała nam kościół spisała się czy nie! Goście mówili że było pięknie a ja dopiero to zobaczę na płytce. Usiedliśmy i czekamy na księdza i proszę Grzegorza "NIE DENAERWUJ SIĘ KOCHANIE KOCHAM CIĘ" byłam zupełnie spokojna a ON nie poznawałam go - myślałam że mi padnie z nerwów! Przez parę miesięcy powtarzał mi że nie denerwuje się że to pestka dla niego a tu proszę - blady i trzesą się mu ręce
Mam tylko żal do męża że składając przysięgę nie patrzył na mnie tylko czytał słowo po słowie mimo tego że ksiądz mówił a my za nim powtarzaliśmy no ale cóż mąż tweirdzi że to ze zdenerwowania! Rozumiem ale żal pozostał! Ja byłam strasznie spokojna i uśmiechnięta i patrzyłam Grzesiowi w oczka cały czas. Problem był przy zakładaniu obrączek bo nie chciała wejść mu na palec Potem szybko skończyła się msza, podpisaliśmy wyrok i wyszliśmy z kościoła. Posypał się ryż w ogromnych ilościach i pieniążki, poomogły nam dzieci i goście. Potem było zdjęcie grupowe i puszczanie gołąbków. Trzymałam gołąbka a ten mi pazury w dłoń wbił trochę bolało i modliłam się żeby już go puścić ale podobno wyszło pięknie. Też zobaczymy na płycie. potem były życzenia bardzo długie, wzruszyłam się kilka razy a potem pojechaliśmy kilkanaście km do Domu Weselnego. Wszystko poszło dobrze, zjedliśmy obiadek. na pierwszy taniec wybraliśmy zespół PECTUS To co chciałbym Ci dać. W domu ćwiczyliśmy dwa razy a kiedy tańczyliśmy myślałam że płynę z moim mężem i nic się nie liczy. Nie widziałam nikogo, nie słyszałam muzyki - patrzyłam tylko w błekitne oczy mojego męża. Było CUDOWNIE! Potem potańczyliśmy troszkę, zrobiliśmy zdjęcia razem, z synkiem, ze wszystkimi goścmi. Moje stopy nie wytrzymały. Może to się wydawać smieszne ale miałam buty na 4 cm obcasie a bolały mnie stopy jak cholera!!!! Nie przez obcas a przez cały but - Carlo Ferucci model Stella NIE POLECAM buty strasznie niewygodne. Żałowałam że nie kupilam sobie białych balerinek i tak by ich spod sukni nie było widać. Wesele zakończyło się o 3 rano trochę się przespaliśmy i wróciliśmy do Domu Weselnego pozabirać to co zostało. teraz powoli wracamy do życia - niestety w tym roku nie pojedziemy w podróż poślubną ale może za rok gdzieś nam się uda wyruszyć. I na tym koniec

[MAGiALENA]

piękna relacja!
wszystkiego najlepszego nasza kolejna żonko!!!

Napisane przez gdudek

niestety w tym roku nie pojedziemy w podróż poślubną ale może za rok gdzieś nam się uda wyruszyć.

nie martw się. my mamy tak samo, ale wierzę, że niedługo obie będziemy sobie opowiadać jak to tam namiętnie było w tej poślubnej podróży.

[india83]

Przepiękna relacja!!! a co do podróży poslubnej, nam też już nie uda się tego zorganizować w tym roku, ale w przyszłym na pewno się cos wykombinuje ;p wszystkiego dobrego na nowej drodze życia!!!!!!!

[chilanes]

piękna relacyjka, a mężuś na pewno ze zdenerwowania nie patrzył Ci w oczka podczas przysięgi czekamy na fotki
Gratuluję świeżo upieczonej mężatce

[gdudek]

Dziękuję dziewczęta

[jozia]

Przepięknie napewno wyszło, z opowieści tak wynika. Wszystko sie udało A mężusiowi wybaczysz no wiesz ten stres

[orlicaa]

Gratulujemy, gratulujemy! I czekamy na FOTKI!!!

[anatolakiko]

Fajna relacja ślubna Gratuluję Ci bardzo!

[81gosia]

Wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia
od Gosi i Grzegorza, ktorzy mieli ślub 22 sierpnia 2009r

[Dagunia]

Szczęścia życzę

[wioolusiaaa]

o jejku, aż się płakać chce mieliśmy ślubować za rok, ew za dwa, ale zdecydowaliśmy, że weźmiemy ślub za 3 lata, jeśli nie później. Gratuluję

[betmi]

..wszystkiego NAJ

[Magda MM]

wszystkiego dobrego i naj naj