Czy tej dziewczynie na mnie zależy ?

[MatiWawa]

Mam problem bo nie potrafię zrozumieć jednej dziewczyny. Ja 26 lat ona 24. Poznałem ją na imprezie u znajomego w marcu tego roku. Fajnie się rozmawiało, ona nieśmiała, skromna, cicha, po prostu normalna dziewczyna ja gaduła więc wiedziałem że wrażenie zrobiłem. Dała mi swój numer telefonu i gdzieś tam raz na tydzień wysłaliśmy do siebie wiadomość czyli jakiś kontakt był. W czerwcu postanowiłem ją zaprosić na oficjalne spotkanie. I znów było OK, z jej strony pełne zaangażowanie, wspólne tematy. Zaczęliśmy do siebie dzwonić i sms-ować. Po 6 spotkaniu czyli tak około 3 tygodniach spotykania się zapytałem nieśmiało czy z nasze randki doprowadzą do jakiejś bliższej relacji. Ona stwierdziła że jeszcze nie wie, bo potrzebuje czasu. W tej chwili mija 3 miesiące od czasu pierwszej randki a ona nadal nie wie czy się zaangażować. Z mojej strony prezenty, wspólne wypady na mazury w weekendy + wycieczki w różne strony polski, ciągłe wyjścia na miasto, kino, teatr po prostu staram się ją traktować jak księżniczkę. Nie powiem jakieś pocałunki się pojawiły ale ja bym chciał jasnej deklaracji a nie ciągłej niepewności. Ona jeszcze studiuje, nie pracuje więc wszystko na mój koszt. Potrafimy bardzo długo rozmawiać, godzina mija jak minuta. Nawet nie wiem kiedy mi z nią mija czas. Ja już nie wiem, co mam więcej zrobić aby ją przekonać do bycia razem. Równocześnie jak jest tak fajnie i przyjemnie z racji tego że studiuje mówi mi że we wrześniu ma egzaminy i nie będzie mieć dla mnie czasu i żebym jej głowy nie zawracał. Że chciała by więcej czasu spędzać z koleżankami. Że po co coś jej kupiłem i dlaczego wciąż wydaję na nią pieniądze. Powtarza że taka dziewczyna jak ona nie zasługuje na takiego faceta jak ja. I robi mi się całkowity mętlik w głowie, bo spotyka się ze mną, sms-uje, czasami pocałuje namiętnie na koniec randki a nie chce pchnąć relacji w poważniejsze strony. Dziewczyny doradzćie, czy ona mnie wykorzystuje i mną się bawi, czy kobiety po prostu tak mają że muszą one dojrzeć do związku.

[kingaa2407]

Napisane przez MatiWawa

Mam problem bo nie potrafię zrozumieć jednej dziewczyny. Ja 26 lat ona 24. Poznałem ją na imprezie u znajomego w marcu tego roku. Fajnie się rozmawiało, ona nieśmiała, skromna, cicha, po prostu normalna dziewczyna ja gaduła więc wiedziałem że wrażenie zrobiłem. Dała mi swój numer telefonu i gdzieś tam raz na tydzień wysłaliśmy do siebie wiadomość czyli jakiś kontakt był. W czerwcu postanowiłem ją zaprosić na oficjalne spotkanie. I znów było OK, z jej strony pełne zaangażowanie, wspólne tematy. Zaczęliśmy do siebie dzwonić i sms-ować. Po 6 spotkaniu czyli tak około 3 tygodniach spotykania się zapytałem nieśmiało czy z nasze randki doprowadzą do jakiejś bliższej relacji. Ona stwierdziła że jeszcze nie wie, bo potrzebuje czasu. W tej chwili mija 3 miesiące od czasu pierwszej randki a ona nadal nie wie czy się zaangażować. Z mojej strony prezenty, wspólne wypady na mazury w weekendy + wycieczki w różne strony polski, ciągłe wyjścia na miasto, kino, teatr po prostu staram się ją traktować jak księżniczkę. Nie powiem jakieś pocałunki się pojawiły ale ja bym chciał jasnej deklaracji a nie ciągłej niepewności. Ona jeszcze studiuje, nie pracuje więc wszystko na mój koszt. Potrafimy bardzo długo rozmawiać, godzina mija jak minuta. Nawet nie wiem kiedy mi z nią mija czas. Ja już nie wiem, co mam więcej zrobić aby ją przekonać do bycia razem. Równocześnie jak jest tak fajnie i przyjemnie z racji tego że studiuje mówi mi że we wrześniu ma egzaminy i nie będzie mieć dla mnie czasu i żebym jej głowy nie zawracał. Że chciała by więcej czasu spędzać z koleżankami. Że po co coś jej kupiłem i dlaczego wciąż wydaję na nią pieniądze. Powtarza że taka dziewczyna jak ona nie zasługuje na takiego faceta jak ja. I robi mi się całkowity mętlik w głowie, bo spotyka się ze mną, sms-uje, czasami pocałuje namiętnie na koniec randki a nie chce pchnąć relacji w poważniejsze strony. Dziewczyny doradzćie, czy ona mnie wykorzystuje i mną się bawi, czy kobiety po prostu tak mają że muszą one dojrzeć do związku.

Moim zdaniem jej po prostu jest tak wygodnie. Brutalna prawda ale prawda. Ty się starasz, zabierasz ją wszędzie, wydajesz pieniądze, a ona jak coś to ciągle jest wolna i w kazdym momencie może Ci powiedzieć, że nic Ci nie obiecywała. Czemu miałaby to zmieniać skoro teraz ma wszystko? Po takim czasie, gdyby poważnie o Was myślała, na pewno byś zauważył, ze jej zależy, ale sam widzisz, że jest coś nie tak. Jeśli szukasz poważnego związku, według mnie powinienes poszukać kogoś innego.... Wydaje mi się, że ona naprawdę nie dorosła do związku na stałe.
Pozdrawiam i życzę dużo szczęscia!

[Rysunkowiec]

Napisane przez MatiWawa

Mam problem bo nie potrafię zrozumieć jednej dziewczyny. Ja 26 lat ona 24. Poznałem ją na imprezie u znajomego w marcu tego roku. Fajnie się rozmawiało, ona nieśmiała, skromna, cicha, po prostu normalna dziewczyna ja gaduła więc wiedziałem że wrażenie zrobiłem. Dała mi swój numer telefonu i gdzieś tam raz na tydzień wysłaliśmy do siebie wiadomość czyli jakiś kontakt był. W czerwcu postanowiłem ją zaprosić na oficjalne spotkanie. I znów było OK, z jej strony pełne zaangażowanie, wspólne tematy. Zaczęliśmy do siebie dzwonić i sms-ować. Po 6 spotkaniu czyli tak około 3 tygodniach spotykania się zapytałem nieśmiało czy z nasze randki doprowadzą do jakiejś bliższej relacji. Ona stwierdziła że jeszcze nie wie, bo potrzebuje czasu. W tej chwili mija 3 miesiące od czasu pierwszej randki a ona nadal nie wie czy się zaangażować. Z mojej strony prezenty, wspólne wypady na mazury w weekendy + wycieczki w różne strony polski, ciągłe wyjścia na miasto, kino, teatr po prostu staram się ją traktować jak księżniczkę. Nie powiem jakieś pocałunki się pojawiły ale ja bym chciał jasnej deklaracji a nie ciągłej niepewności. Ona jeszcze studiuje, nie pracuje więc wszystko na mój koszt. Potrafimy bardzo długo rozmawiać, godzina mija jak minuta. Nawet nie wiem kiedy mi z nią mija czas. Ja już nie wiem, co mam więcej zrobić aby ją przekonać do bycia razem. Równocześnie jak jest tak fajnie i przyjemnie z racji tego że studiuje mówi mi że we wrześniu ma egzaminy i nie będzie mieć dla mnie czasu i żebym jej głowy nie zawracał. Że chciała by więcej czasu spędzać z koleżankami. Że po co coś jej kupiłem i dlaczego wciąż wydaję na nią pieniądze. Powtarza że taka dziewczyna jak ona nie zasługuje na takiego faceta jak ja. I robi mi się całkowity mętlik w głowie, bo spotyka się ze mną, sms-uje, czasami pocałuje namiętnie na koniec randki a nie chce pchnąć relacji w poważniejsze strony. Dziewczyny doradzćie, czy ona mnie wykorzystuje i mną się bawi, czy kobiety po prostu tak mają że muszą one dojrzeć do związku.

Wydaje mi się że dziewczyna sama nie wie czego chce Może faktycznie nie jest pewna swoich uczuć, ja przykładowo bardzo wolno się zakochuję (co to w ogóle jest miłość od pierwszego wejrzenia!? :O ) Przez to że nie jest pewna ma wyrzuty sumienia że ciągle wydajesz na nią pieniądze, nie chce żebyś pomyślał, że tylko dlatego się z Tb spotyka. To że ostatnio marudzi, ze ,,masz jej głowy nie zawracać bo egzaminy" niezbyt dobrze brzmi i raczej świadczy o tym że aktualnie jest bardziej na ,,nie", niż na ,,tak". (No chyba że naprawdę chce dobrze zaliczyć te egzaminy ).

Może nie chce pchnąć tej relacji, bo może nie chce stałego związku? Jest w fajnym układzie, wycieczki, ma z kim spędzać czas, ma do kogo się przytulić. Może jej to pasuje i nie chce tego zmieniać.

A co do dojrzewaniu do związku, to wielu facetów ma z tym problem, więc nie generalizujmy, że tylko kobiety

[babcia_miecia]

Autorze, to jest wizaż.pl, tutaj co nie wiedzą, to dopowiedzą.



Pogadaj z nią.

[NattiTt]

Postaw sprawę jasno - chyba, że jednak odpowiada ci takie bawienie się w niepewności...

[Ewelajna140]

Napisane przez MatiWawa

Mam problem bo nie potrafię zrozumieć jednej dziewczyny. Ja 26 lat ona 24. Poznałem ją na imprezie u znajomego w marcu tego roku. Fajnie się rozmawiało, ona nieśmiała, skromna, cicha, po prostu normalna dziewczyna ja gaduła więc wiedziałem że wrażenie zrobiłem. Dała mi swój numer telefonu i gdzieś tam raz na tydzień wysłaliśmy do siebie wiadomość czyli jakiś kontakt był. W czerwcu postanowiłem ją zaprosić na oficjalne spotkanie. I znów było OK, z jej strony pełne zaangażowanie, wspólne tematy. Zaczęliśmy do siebie dzwonić i sms-ować. Po 6 spotkaniu czyli tak około 3 tygodniach spotykania się zapytałem nieśmiało czy z nasze randki doprowadzą do jakiejś bliższej relacji. Ona stwierdziła że jeszcze nie wie, bo potrzebuje czasu. W tej chwili mija 3 miesiące od czasu pierwszej randki a ona nadal nie wie czy się zaangażować. Z mojej strony prezenty, wspólne wypady na mazury w weekendy + wycieczki w różne strony polski, ciągłe wyjścia na miasto, kino, teatr po prostu staram się ją traktować jak księżniczkę. Nie powiem jakieś pocałunki się pojawiły ale ja bym chciał jasnej deklaracji a nie ciągłej niepewności. Ona jeszcze studiuje, nie pracuje więc wszystko na mój koszt. Potrafimy bardzo długo rozmawiać, godzina mija jak minuta. Nawet nie wiem kiedy mi z nią mija czas. Ja już nie wiem, co mam więcej zrobić aby ją przekonać do bycia razem. Równocześnie jak jest tak fajnie i przyjemnie z racji tego że studiuje mówi mi że we wrześniu ma egzaminy i nie będzie mieć dla mnie czasu i żebym jej głowy nie zawracał. Że chciała by więcej czasu spędzać z koleżankami. Że po co coś jej kupiłem i dlaczego wciąż wydaję na nią pieniądze. Powtarza że taka dziewczyna jak ona nie zasługuje na takiego faceta jak ja. I robi mi się całkowity mętlik w głowie, bo spotyka się ze mną, sms-uje, czasami pocałuje namiętnie na koniec randki a nie chce pchnąć relacji w poważniejsze strony. Dziewczyny doradzćie, czy ona mnie wykorzystuje i mną się bawi, czy kobiety po prostu tak mają że muszą one dojrzeć do związku.

Czy ona daje coś od siebie? proponuje spotkania, pisze i dzwoni pierwsza? dokłada się finansowo czy zupełnie nie?

Jak dla mnie, to ona cię wykorzystuje Teraz jest w układzie "idealnym" - za nic nie płaci, jest ciągle adorowana, jeździ na wycieczki, ma z kim pogadać Od siebie chyba nie daje wiele? Jakoś nie widać żadnej namiętności, pożądania, chęci bycia razem. Jak dla mnie nic z tego nie będzie.

[I am Rock]

Napisane przez MatiWawa

(...) zapytałem nieśmiało czy z nasze randki doprowadzą do jakiejś bliższej relacji. Ona stwierdziła że jeszcze nie wie, bo potrzebuje czasu. W tej chwili mija 3 miesiące od pierwszej randki a ona nadal nie wie czy się zaangażować. (...) Ja już nie wiem, co mam więcej zrobić aby ją przekonać do bycia razem. Równocześnie jak jest tak fajnie i przyjemnie z racji tego że studiuje mówi mi że we wrześniu ma egzaminy i nie będzie mieć dla mnie czasu i żebym jej głowy nie zawracał. Że chciała by więcej czasu spędzać z koleżankami. Że po co coś jej kupiłem i dlaczego wciąż wydaję na nią pieniądze. Powtarza że taka dziewczyna jak ona nie zasługuje na takiego faceta jak ja. I robi mi się całkowity mętlik w głowie, bo spotyka się ze mną, sms-uje, czasami pocałuje namiętnie na koniec randki a nie chce pchnąć relacji w poważniejsze strony. Dziewczyny doradzćie, czy ona mnie wykorzystuje i mną się bawi, czy kobiety po prostu tak mają że muszą one dojrzeć do związku.

Dla mnie jest jasne, że ona z tobą być nie chce. Tylko jakoś nie umie ci tego powiedzieć wprost.
Może przestań zapraszać, wydawać na nią kasę. Po prostu szkoda zachodu.

[szynka_w_toscie]

Napisane przez Ewelajna140

Czy ona daje coś od siebie? proponuje spotkania, pisze i dzwoni pierwsza? dokłada się finansowo czy zupełnie nie?

Jak dla mnie, to ona cię wykorzystuje Teraz jest w układzie "idealnym" - za nic nie płaci, jest ciągle adorowana, jeździ na wycieczki, ma z kim pogadać Od siebie chyba nie daje wiele? Jakoś nie widać żadnej namiętności, pożądania, chęci bycia razem. Jak dla mnie nic z tego nie będzie.

Zgadzam się
W każdej chwili może Ci powiedzieć, że już nic z tego nie będzie bo poznała kogoś innego, a przecież i tak nie jesteście w związku :P
Szkoda mi Ciebir bo widać, że się starasz, a ona to zwyczajnie wykorzystuje.

[201604130936]

Napisane przez I am Rock

Dla mnie jest jasne, że ona z tobą być nie chce. Tylko jakoś nie umie ci tego powiedzieć wprost.
Może przestań zapraszać, wydawać na nią kasę. Po prostu szkoda zachodu.

I hajsu :d

[Mick]

Ona czeka, aż się w Tobie zakocha imho. Widzi, że jesteś dobry, starasz się i liczy, że miłość przyjdzie z czasem. Gwarancji niestety nie ma...

[Fleur_D]

Napisane przez babcia_miecia

Autorze, to jest wizaż.pl, tutaj co nie wiedzą, to dopowiedzą.



Pogadaj z nią.

Trochę dziwny ten twój komentarz, brzmi trochę tak, jakbyś przeczytała tu kilka rozbudowanych analiz, bazujących na dopowiedzeniach.
W przyszłości takie komentarze zamieszczaj na 3- 4 stronie dyskusji, będą brzmiały lepiej

[nice09]

Porozmawiaj z nią szczerze. Miłość przychodzi z czasem, na początku jest euforia radość itp.
Trudno zrozumieć o co tak na prawdę jej chodzi dlatego najlepsza będzie szczera rozmowa i określenie swoich zamiarów i oczekiwań.
Ja jestem podobna trochę do niej, ale gdyby mi nie zależało na facecie to ok na piwo mogę pójść... ale żeby wyjeżdżać na mazury... to nigdy w życiu.. taki wyjazd już o czymś świadczy. No chyba że byłby to wyjazd z dobrym znajomym/przyjacielem i nie fundowany przez niego.Z tego wynikałoby że jej zależy i chce z Tobą spędzać czas ale mówi tak pewnie dlatego,ze jej głupio ze Ty płacisz za nią.
Z drugiej strony nie rozumiem jej podejscia, ze nie jesteś dla niej itp... Musisz z nią porozmawiać. Powiedzieć co czujesz, ze nie mozesz tak tkwić w tej relacji bo nie wiesz na czym stoisz.Niech Ci powie co o tym myśli itp. Czy potrzebuje czasu wiece,co ją trapi, dlaczego ma wątpliwości .

[maddia]

Nie znamy jej, nie wiemy jaki ma charakter i czy wykorzystuje czy sama nie wie czego chce!

Wiem po sobie, ze mnie odstrasza gdy mezczyzna zachowuje sie tak jak Ty. Boje sie, ze on sie bardziej angazuje niz ja i wtedy by go nie zranic, po prostu dystansuje sie....

Zaprzestaj kupowac prezenty i zapraszac. Pokaz, ze nie jest Ci najwazniejsza a wtedy da jej to do myslenia. Albo zrozumie, ze jej na Tobie zalezy i wtedy wroci albo nie....

Ale tylko takie jest wyjscie.

[zlotniczanka]

nieśmiałe i spokojne dziewczyny też mogą być kutymi na cztery nogi lafiryndami.
Moim zdaniem - czas na szczerą rozmowę. 3 miesiące spotkań i wyjazdów to dość dużo, by umiała się określić. I Cię zwyczajnie zbywa. Ja uwielbiam teksty "nie zasługuję na kogoś takiego, jak TY" - sama je sprzedawałam w pacholęctwie. Ich przesłanie jest dość jasne: lubię Cię, podbuduję Ci samoocenę, ale na nic więcej nie licz. W bardziej zaawansowanej wersji to po prostu: domyśl się, że mam Cię w d*.
Więc szczera rozmowa, określenie Twoich oczekiwań i odpowiedź panny. Nie daj jej się wić, jak piskorzowi. Albo tak, albo nie.

[Azhaar]

Napisane przez zlotniczanka

nieśmiałe i spokojne dziewczyny też mogą być kutymi na cztery nogi lafiryndami.
Moim zdaniem - czas na szczerą rozmowę. 3 miesiące spotkań i wyjazdów to dość dużo, by umiała się określić. I Cię zwyczajnie zbywa. Ja uwielbiam teksty "nie zasługuję na kogoś takiego, jak TY" - sama je sprzedawałam w pacholęctwie. Ich przesłanie jest dość jasne: lubię Cię, podbuduję Ci samoocenę, ale na nic więcej nie licz. W bardziej zaawansowanej wersji to po prostu: domyśl się, że mam Cię w d*.
Więc szczera rozmowa, określenie Twoich oczekiwań i odpowiedź panny. Nie daj jej się wić, jak piskorzowi. Albo tak, albo nie.

Dokładnie.
Ja bym wymusiła rozmowę i jakies konkrety. Bo to nie jest pierwsza czy druga randka a już pare miesięcy.
To nawet nie jest istotne jakie ona ma zamiary - może faktycznie jest nieśmiała, zakompleksiona, strachliwa etc. Ale cóż, Ty masz prawo wiedzieć, na czym stoisz, a ona miała wystarczająco dużo czasu - moim zdaniem (zwłaszcza biorac pod uwagę że jesteście już dorosłymi ludźmi a nie małolatami) - by zdecydowac, czy chociaż chce spróbować coś z Tobhą stworzyć (przecież nie wymagasz od niej deklaracji miłości aż po grób). Jeżeli ona straci tę relację przez swoje niezdecydowanie to już jej problem, za błędy się płaci, a Ty możesz chcieć konkretów.

[kakakaka19901]

a moze dziewczyna boi sie bardziej angazowac? ja mialam podobna sytuacje wsyztskie pieknie ladnie, a jak pokazalam kolesiowi ze mi zalezy rzucil mnie po 7 miesiacach spotykania i to bardzo okrutny sposob, ile ja wycierpialam tylko Bog wie. Teraz mi samej ciezko komus zaufac.
Moja rada spytaj sie jej wprost przy okazji powiedz o swoich uczuciach i obawach.

[zlotniczanka]

moze się boi, to prawda. Ale jej lęki nie mają prawa niszczyć życia drugiemu człowiekowi. Autor ma prawo wiedzieć, co się dzieje. Jeśli się boi, ale jest uczciwa, to mu to po prostu powie. I albo razem coś zaradzą albo się rozejdą w swoją stronę każdy. Bo na razie, to on jest jej zakładnikiem, on pokazuje, że mu zależy, stara się, i domyślam się, boi naciskać, by jej nie stracić. Ale na takich gierkach mogą spędzić następne pół roku. A po co?

[NinaPetrova]

Według mnie ona nie jest zakochana.
Może nie jest złą, perfidną osobą i nie traktuje Cię jako opcji awaryjnej tylko po prostu liczy, że coś jednak poczuje.

Jak dla mnie szkoda na nią zachodu.

[Hiyori]

Napisane przez MatiWawa

Mam problem bo nie potrafię zrozumieć jednej dziewczyny. Ja 26 lat ona 24. Poznałem ją na imprezie u znajomego w marcu tego roku. Fajnie się rozmawiało, ona nieśmiała, skromna, cicha, po prostu normalna dziewczyna ja gaduła więc wiedziałem że wrażenie zrobiłem. Dała mi swój numer telefonu i gdzieś tam raz na tydzień wysłaliśmy do siebie wiadomość czyli jakiś kontakt był. W czerwcu postanowiłem ją zaprosić na oficjalne spotkanie. I znów było OK, z jej strony pełne zaangażowanie, wspólne tematy. Zaczęliśmy do siebie dzwonić i sms-ować. Po 6 spotkaniu czyli tak około 3 tygodniach spotykania się zapytałem nieśmiało czy z nasze randki doprowadzą do jakiejś bliższej relacji. Ona stwierdziła że jeszcze nie wie, bo potrzebuje czasu. W tej chwili mija 3 miesiące od czasu pierwszej randki a ona nadal nie wie czy się zaangażować. Z mojej strony prezenty, wspólne wypady na mazury w weekendy + wycieczki w różne strony polski, ciągłe wyjścia na miasto, kino, teatr po prostu staram się ją traktować jak księżniczkę. Nie powiem jakieś pocałunki się pojawiły ale ja bym chciał jasnej deklaracji a nie ciągłej niepewności. Ona jeszcze studiuje, nie pracuje więc wszystko na mój koszt. Potrafimy bardzo długo rozmawiać, godzina mija jak minuta. Nawet nie wiem kiedy mi z nią mija czas. Ja już nie wiem, co mam więcej zrobić aby ją przekonać do bycia razem. Równocześnie jak jest tak fajnie i przyjemnie z racji tego że studiuje mówi mi że we wrześniu ma egzaminy i nie będzie mieć dla mnie czasu i żebym jej głowy nie zawracał. Że chciała by więcej czasu spędzać z koleżankami. Że po co coś jej kupiłem i dlaczego wciąż wydaję na nią pieniądze. Powtarza że taka dziewczyna jak ona nie zasługuje na takiego faceta jak ja. I robi mi się całkowity mętlik w głowie, bo spotyka się ze mną, sms-uje, czasami pocałuje namiętnie na koniec randki a nie chce pchnąć relacji w poważniejsze strony. Dziewczyny doradzćie, czy ona mnie wykorzystuje i mną się bawi, czy kobiety po prostu tak mają że muszą one dojrzeć do związku.

Jak dla mnie to są tylko 3 miesiące i ona też nie wie jeszcze na czym stoi, Nie znacie się też zbyt dobrze. A czego od niej oczekujesz? Bo chyba nie dziecinnej deklaracji, że będzie z tobą chodzić za rączkę.
Moim zdaniem to ona właśnie nie chce cię wykorzystywać. Skoro studiuje i to pewnie dziennie, to musisz zrozumieć, że nie ma zbytnio pieniędzy i pewnie jej głupio, że ty wciąż płacisz za wszystko, a jeszcze ciągle kupujesz prezenty. Zwyczajnie jej łyso, zrozum, przecież to proste.
Egzaminy we wrześniu czyli poprawkowe- daj się dziewczynie pouczyć spokojnie, chyba, że chcesz, żeby zawaliła.
Potrzebujecie czasu, bądź cierpliwy, z opisu relacja wygląda na zmierzającą w dobrym kierunku

[MatiWawa]

Naprawdę nie wiem za bardzo co robić.

Z jednej strony chciałbym ja jakoś ukarać a z drugiej nie chcę krzywdzić osoby na której mi zależy.

Ona mnie ma za podrywacza, i taką opinie mam u naszych wspólnych znajomych. Może myśli że będzie kolejnym trofeum. Od jej koleżanki dowiedziałem się że niepotrzebnie wrzucam czasami
teksty w stylu - "ostatnio fajna dziewczyna przyjechała do nas na szkolenie" - i że ona później przeżywa takie rzeczy.
Na pewno zobaczę się z nią na przestrzeni kilku najbliższych dni i pewnie jakaś rozmowa nastąpi.

[MissChievousTess]

Jak masz kiepską opinię podrywacza to się nie dziw, że dziewczyna jest ostrożna.

[ptasie__mleczko]

Napisane przez MatiWawa

Naprawdę nie wiem za bardzo co robić.

Z jednej strony chciałbym ja jakoś ukarać a z drugiej nie chcę krzywdzić osoby na której mi zależy.

Ona mnie ma za podrywacza, i taką opinie mam u naszych wspólnych znajomych. Może myśli że będzie kolejnym trofeum. Od jej koleżanki dowiedziałem się że niepotrzebnie wrzucam czasami
teksty w stylu - "ostatnio fajna dziewczyna przyjechała do nas na szkolenie" - i że ona później przeżywa takie rzeczy.
Na pewno zobaczę się z nią na przestrzeni kilku najbliższych dni i pewnie jakaś rozmowa nastąpi.

no to Twoja opinia wiele tu zmienia. Ja też na miejscu bałabym się zaangażować z takim facetem i wzięłabym go na przetrzymanie i zobaczyła czy faktycznie mu zależy czy tylko chce się zabawić. Może Cię sprawdza?

[szynka_w_toscie]

Napisane przez ptasie__mleczko

no to Twoja opinia wiele tu zmienia. Ja też na miejscu bałabym się zaangażować z takim facetem i wzięłabym go na przetrzymanie i zobaczyła czy faktycznie mu zależy czy tylko chce się zabawić. Może Cię sprawdza?

Bez przesady 3 miesiace sprawdzania? Chyba trochę za dużo chyba już 10 razy sie przekonała, ze Autor jednak tym podrywaczem nie jest.

[Mick]

Napisane przez szynka_w_toscie

Bez przesady 3 miesiace sprawdzania? Chyba trochę za dużo chyba już 10 razy sie przekonała, ze Autor jednak tym podrywaczem nie jest.

Welp, w świetle nowych faktów - dla mnie to nie jest dużo

Autorze, jeszcze sobie poczekasz

[MatiWawa]

Dobra, więc się troszkę pozmieniało. Dziewczyna zaciągnięta do łóżka, był seks. Zakochana po uszy. Od kilku dni się widujemy i świata poza sobą nie widzimy. Jest za☠☠☠iście. Ostatnio nawet zażartowała że mogę sobie zmienić status na FB, bo już jestem jej.

A co najlepsze o niczym nie musiałem z nią rozmawiać. Samo się stało, samo przyszło. Ja się niecierpliwiłem a ona po prostu dojrzewała do związku.

Jest nam razem świetnie.

[I am Rock]

wow

[marmera]

Też mnie zdziwiło hahaha

Tylko sformułowanie "dziewczyna zaciągnięta do łóżka" ->

Ale gratuluję i powodzenia!!

[nordika]

Napisane przez MatiWawa

Dobra, więc się troszkę pozmieniało. Dziewczyna zaciągnięta do łóżka, był seks. Zakochana po uszy. Od kilku dni się widujemy i świata poza sobą nie widzimy. Jest za☠☠☠iście. Ostatnio nawet zażartowała że mogę sobie zmienić status na FB, bo już jestem jej.

A co najlepsze o niczym nie musiałem z nią rozmawiać. Samo się stało, samo przyszło. Ja się niecierpliwiłem a ona po prostu dojrzewała do związku.

Jest nam razem świetnie.

Czyli, jak widać, chodziło ci o "jedno", skoro tak się podniecasz i lekceważąco się wypowiadasz "zaciągnięta do łóżka". Jakoś nie chce mi się wierzyć, aby osoba, którą opisywałeś jako niezwykle ostrożną, tak po prostu uległa ci i się z tobą poszła "seksić." A poza tym można odnieść wrażenie, że to ty właśnie masz niezbyt poważne podejście do relacji. Tu się nieciepliwisz, tu się rajcujesz zbliżeniem, tym że zakochana. Może rzeczywiście w tej całej historii, ty jesteś tylko podrywaczem?

[MatiWawa]

Przepraszam że odkopuję temat. Ale faktycznie zdanie to nie powinno paść i żałuję że tak napisałem. Pewnie was nie zaskoczę jak napiszę że nadal jestem z tą dziewczyną. Uwielbiam ją, szaleję za nią i nie widzę świata poza nią. Jest dla mnie wszystkim i uważam ją za ideał.

[Hiyori]

Nie ma za co, to dowodzi tego, że tylko moja wypowiedź miała sens Chociaż mogło być różnie