|
|
#1 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 17
|
Rozstanie po 4 latach?:( Proszę o pomoc
Hej. Zwracam się do Was ponieważ jestem w ciężkiej sytuacji. Od razu przepraszam za chaos w wypowiedzi. Jestem z dziewczyną 4 lata. Mamy po 25 lat. Ja jestem samodzielny (wlasna firma 1 osobowa), ona pracuje w duzej korporacji, oboje po studiach i do tej pory bylismy...bardzo zakochani. Jakiś miesiac temu zaczalem miec baaardzo duzo pracy i neistety nie moglem sie tak bardzo zajac moja dziewczyna jakbym chcial. Przyznaje, zaniedbalem ja i jest mi glupio, ze poswiecilem sie tak pracy. Od jakiegos czasu..od 2 tygodni widze ze jest zamyslona, chodzi posmutniala..jak nie ona. Jak mowilem, jestesmy razem 4 lata. Moja ukochan chciała, abyśmy już po roku mieskzali razem sie zareczyli itd..niestety ja na ro nie bylem gotowy. Na studiach bylismy 5 miiesiecy za granica, mieszkalismy razem, ale neistety czesto sie klocilismy (ale bywaly piekne chwile) i stwierdzilem, ze jednak no...mimo wszystko nie. Ale ostatnimi czasy dorosłem do tej decyzji ii stwierdzilem, ze chcialbym z nia zamieszkac. ALE!...neistety,...spotka lismy si ei pogadalismy o co chodzi. powiedziala ze ja zaniedbuje, ze nie wie co o tym myslec. No wiec ja ja zaczalem przepraszac, ze wiem ze to moja wina, ze ja to naprawie, ze bede sie staral i bede wszystko robil zeby ja odzyskac, Na drugi dzien juz zaczalem sie starac, zrobilem jej zakupy pod jej nieobecnosc no w ogole...ALE..jak mowilem pracuje w korporacji... Szef zaczal ja podrywac...umowil sie z nia na drinka. Powiedziala mi o tym i powiedziala, ze w tej firmie tak jest...niechetnie, ale powiedzialem ze no ok, skoro macie takie praktyki to ok idz na drinka ale nie podoba mis ie to (NIGDY nie spytała, czy nie mam nic przeciwko, czy tez NIGDY nie powiedziala ze tak naprawde nie chce isc na drinka) i poszla....2 dni pozniej byl wieczorek integracyjny ich firmy. Bawila sie do 5 rano. Spytalem, czy wszystko ok: TAaaak wszystko ok super bylo fajnie...ale cos mnie tknelo...cos mnie tknelo i mowie nie. Cos jest na rzeczy (nadal byla smutna zamyslona). I zrobilem rzecz obrzydliwą i straszną, absolutnie i sie przeyznalem i mam kaca moralnego:sprawdzilem jej maile. I sie okazalo....ze na wieczorze zapozn, ktos ja pocalowal...nogi mi sie ugiely, serce pekło...dlaczego? Bo napisala maila po tym do kolezanki i stwierdzila, ze nei miala wyrzutow sumienia i bylo wspaniale, fantastycznie....po 4 latach... Kiedy to przeczytalem od razu musialem sie z nia spotkac i postawilem prze faktem dokonanym. Plakala, przepraszala, ale powiedziala tez ze NIE chciala mi powiedziec, bo stwierdzila ze nic takiego sie nie stalo, pomyslala ze lepiej bedize, jak nie bede wiedzial. Malo tego. W momencie, kiedy do niej dzwonilem, zeby powiedziec ze koneicznie musimy sie spotkac, ona byla na kawie z tym gosciem... (pracuja w tej samej korpo, ale nie w tej samej czesci miasta)..zeby, jak sioe potem okazalo, to wszystko zakonczyc. Na pozniejsze pytanie, czemu 2 dnia nie odpisala mu i czy miala wyrzutysumienia kiedy ten ja calowal powiedziala, ze nie wie czemu od razu nie skonczyla i nie miala wyrzutow. Tyle, ze przez telefon mi powiedziala, ze akrat pracuje i dlatego nie mogla odebrac...Widzialem tez maile od prezesa, na stopie prywatnej, mile sympatyczne, gdzie prezes jej przeslal
, a ja ona mu na pozdrowienie, "całusy". Zarzekała sie, ze nie zrobi juz tego i nie bedzie sie spotykac z innymi (zanim to wyszlo, powiedziala mi ze moze powinnismy sie spotykac z ludzmi, rozszerzac znajomosci ze potrzebuje wolnosci i nie chce byc w klatce..zamarłem). 2 dni nie spałem, nie funkcjonowałem, ona ciagle plakala i mnie przepraszala i mowila ze nie chce zebym ja zostawil bo nie wyobraza sobie byc beze mnie..tyyle ze..teraz. Nie na zawsze, ale do tego za moment. Wybaczyłem jej..tak. Po 2 dniach. Ale...nie uslyuszalem tego co chcialem. Nie uslyszalem, ze zrobi wszystko co tylko w jej mocy zeby to odbudowac i moje zaufanie. Uslyszalem ze nie wyobraza sobie byc beze mnie, ze zlamala mi serce ze bardzo przeprasza, nie wie co sie z nia dzieje jest zagubiona boi sie, ze przekroczyla granice, cos sie zmieniloale moze powinnismy razem odbudowac to, by mogla, jak przez cale 4 lata mi znowu mowic, ze chce byc ze mna juz zawsze. Fundament, na ktorym opieralem nasz zwiazek. Ja potrafie jej już zaufać i wiem ze to brzmi glupio, ze po 2 dniach tak jej wybaczylem i potrafie ufac ale...kocham ja strasznie mocno i chcialem dpslownie na dniach spytac, czy nie zamieszka ze mna, ale teraz to ona to widzi tak, ze to pod presja chwili robie i tak naprawde tego nie chce, a tak w ogole ona by chciala najpierw zareczyny, potem mieszkanie... a zaproponować je jmieszkanie na swieta juz we wrtzesniu chcialem.. Latałem więc jak głupi, zabiegam o nią...a znajomi pukają mi sie w glowe. Ze to ona powinna latac i sie starac, bo by Cie stracila a nie Ty..A co ja poradze ze mi tak na niej zalezy, jak przez cale 4 lata, ze chce z nia nadal byc zawsze i nie wyobrazam sobie zycia bez niej? Mam nadzieje ze docenia moje wybaczenie i ze podejmie wlasciwa decyzje i odnajdzie to, co zgubila...nie wiem czmeu to zgubila, nie wiem czemu juz nie jestem dla niej calym swiatem. Tak więc wybacyzłem jej i spedzilismy 2 fajne dni. (ciagle razem-bo byla niedziela plus poneidzialek) kochalismy sie itd...ALE..wieczorem musiałem zadzwonić do domy, ale rozładował mi sie telefon. Spytałem czy moge jej telefon. Powiedziala ze tak, oczywiscie. Wchodze w kontakty, patrze a tam imie...Adam (imie celowo zmienione) prezes z ktorym byla na drinku. Ja pytam kto to? a ona ze prezes i dalej robi cos w kuchni. Ja ptrze historie polaczen i sie okazuje, ze od drinka przez 3 dni pisali czasem sms, w tym w momencie kiedy ja wyszedlem sie przejsc i zastanowic po raz ostastni czy jej wybaczyc...i uwaga, smsy o 23 tez sie pojawialy. Gdy ja postawilem przed faktem dokonanym powiedziala ze chciala to zakonczyc ale jeszcz enie napisala, nie ma z nim romansu, ona nie smsuje, bo , uwaga, nie inicjowala tych sms i nie ma wplywu na to ze jej pisze. Ona zdawkowo tylko odpisywala. Mialem jej dac czas przeciez zeby sie zastanowila i razem mielismy przez to przejsc. NA co ja mowie ze to Ty sama powinnas wiedziec czego chcesz, i to TY powinnas latac skakac w okol mnie, bo ty nawaliłaś nie ja. W ciagu kilku dni zniszczylas 4 lata.. Nie zrywam z toba, ale zadzwon do mnie jak bedziesz wiedziala czego tak naprawde chcesz.. i wyszedlem nuestety w lzach... klilka dni potem nie wytrzymalem i napisalem do niej na FB i sytuacja wygladala tak: Pisalismy na FB i mowila mi ze bardzo teskni, ze bardzo jej brakuje mnie. Powiedzialem jej ze sprawdzam codziennie FB bo to tak ladnie brzmi ze jestesmy w zwiazku, na co ona myslisz ze zmienilbym status? na co ja ze sobie nie wyobrazam, na co ona no to nie wyobrazaj sobie. Ja mowie a TY? A ona ja tez nie.Nie moze myslec o sobie tylko ciagle mysli o nas i o mnie, ze ciagle mysli o naszym uczuciu....tylko ze tez pisala, kiedy jej napisalem ze mi ciezko po prostu, to ona powiedziala ze jestem silny pokazywalem jej to wiele razy,z e sobie poradze. A ja mowie ze to ona mi sile dawala, na co ona ze nie, ze to moja wewnetrzna sila...jakby sie ze mna zegnala. I o to spytalem, na co ona "nie zegnam sie z Toba, nie mow tak chce zebys pamietal ze jestes silny, Jeszcze mowie jej ze sie boje naszej rozmowy, a ona nie boj sie i.. ze najpierw trzeba siebie kochac zeby moc kochac innych iz e kazdy czlowiek dla siebie powinien byc najwazniejszy, ja pytam czy starasz sie mi pokazac ze potrafie zyc bez ciebie a ona ze nie, tak tylko mowie. a ja mowie, naprawde? na co ona ..chcesz ode mnie wyciagnac o czym rozmawiac bedziemy>?porozmawiamy jak sie spotkamy.. Jestem na skraju... ( proszę pomóżcie...Wiem ze mnei zraniła , ale nie wyobrazam sobie bez niej zycia po 4 latach..no nie. TO miala byc Ta jedyna planowalem z nia slub, rodzine..dom...
|
|
|
|
|
#2 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 3 232
|
Dot.: Rozstanie po 4 latach?:( Proszę o pomoc
Treść usunięta
Edytowane przez ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca Czas edycji: 2013-11-28 o 20:42 |
|
|
|
|
#3 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 17
|
Dot.: Rozstanie po 4 latach?:( Proszę o pomoc
Dziękuję za przeczytanie tej długiej historii.
Daje sobie oczy mydlić? Po prostu...po tym co mi wczoraj napisała od nowa pojawiła się u mnie nadzieja, ze będzie dobrze. Ja wiem, że to ja powinienem teraz decydować po tym co mi zrobiła, ale nie potrafiłem jej nie wybaczyć. Jak się kocha to no..trzeba wybaczyć. Ale bardzo mnie boli, że ona się zastanawia i ma wątpliwości. Każdy związek ma kryzys, ale wtedy OBIE strony muszą sie postarać, a nie tylko jedna, a już na pewno druga nie powinna oszukiwać pierwszej. I wiem ze powinno tak byc..ale nie jest. Poza tym naprawde 4 lata byly piekne i co..w ciagu miesiaca wszystko ot tak minelo, skresli 4 lata i jest w stanie zaczac za jakis czas cos nowego jakby tych 4 lat nie bylo?..nie pojmuje mam nadzieje, ze nie rzuci mnie mimo wszystko...
|
|
|
|
|
#4 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 90
|
Dot.: Rozstanie po 4 latach?:( Proszę o pomoc
To Ty powinieneś teraz pokazać twarda rękę i powiedzieć jej "albo wóz albo przewóz". Ona sie jeszcze długo nie zdecyduje czy chce flirtowac z innymi gośćmi czy zając sie ratowaniem 4-letniego związku dopóki Ty nie postawisz jasno sytuacji, ze nie chcesz być wodzony za nos w nieskończoność.
|
|
|
|
|
#5 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 17
|
Dot.: Rozstanie po 4 latach?:( Proszę o pomoc
Ja rozumiem, ze jak sie wkrada rutyna czy cos do zwiazku albo kryzys, to sie zdarza, to nalezy wtedy porozmawiac i OBIE strony powinny sie starac. A nie ze jedna strona sie stara, a druga za plecami robie takie rzeczy... A ona mi tylko pisala ze chcialaby juz nie spac sama i nie jesc sama sniadan. a ja odpisalem jeszcze troszke wytrzymaj..no a potem sie zaczelo..to co powyzej...
---------- Dopisano o 21:22 ---------- Poprzedni post napisano o 21:18 ---------- @wRytmieZycia Ona sugerowała, zeby spotkac sie w sobote. Ja mowie ze nie, do soboty nie bede czekal nie ma mowy. I mowie wybieraj: albo ja albo ta cala reszta. Na co ona ...no ok ale to akurat nie taki wybor. Na co ja taak? A jaki? a ona no czy bedziemy razem dalej czy nie. Kiedy od niej wyszedlem po tej calej aferze z sms powiedzialem wprost. To ty powinnas sie teraz starac i probowac wszystko naprawic TYM bardziej ze ci tak szybko zdrade wybaczylem i powinnas to docenic. A chyba nie wiesz co masz. No to oczywiscie ze wie, ze docenia... Ale jak za 1 razem postawilem przed faktem dokonanym, po tym pocalunku, to byla zaplakana pisala sms do przyjaciolki ze chyba ja zostawie, pisala mi zebym z niej nie rezygnowal, ze mamy tyle pieknych lat przed soba itd...ciagle placz, smutek i obawa. A teraz...zastanawianie... |
|
|
|
|
#6 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 90
|
Dot.: Rozstanie po 4 latach?:( Proszę o pomoc
[/COLOR]@wRytmieZycia
Ona sugerowała, zeby spotkac sie w sobote. Ja mowie ze nie, do soboty nie bede czekal nie ma mowy. I mowie wybieraj: albo ja albo ta cala reszta. Na co ona ...no ok ale to akurat nie taki wybor. Na co ja taak? A jaki? a ona no czy bedziemy razem dalej czy nie. Kiedy od niej wyszedlem po tej calej aferze z sms powiedzialem wprost. To ty powinnas sie teraz starac i probowac wszystko naprawic TYM bardziej ze ci tak szybko zdrade wybaczylem i powinnas to docenic. A chyba nie wiesz co masz. No to oczywiscie ze wie, ze docenia... Ale jak za 1 razem postawilem przed faktem dokonanym, po tym pocalunku, to byla zaplakana pisala sms do przyjaciolki ze chyba ja zostawie, pisala mi zebym z niej nie rezygnowal, ze mamy tyle pieknych lat przed soba itd...ciagle placz, smutek i obawa. A teraz...zastanawianie...[/QUOTE] Az sie przykro robi czytając Twoja wypowiedz w jaki sposób dajesz sie robić w balona. Raz poplacze, zagra na Twoich emocjach i juz wszystko rzucasz i wszystko zapominasz. Jej juz nie zależy, widać to chociażby po tym jak Ci powiedziała, ze ona dokona wyboru "czy być z Tobą czy nie" zamiast "czy wybrać Ciebie i olac tych facetów". Do związku trzeba zaangażowania dwóch osób. Masz racje mówiąc, ze to ona powinna sie teraz dużo bardziej starać, ale w rzeczywistości to Ty sie za nią uganiasz a Ty juz dla niej nie jesteś najważniejszy. Moral z tego taki: zakończ ten związek i zacznij nowy etap w swoim życiu ceniąc siebie jako człowieka. |
|
|
|
|
#7 | |||
|
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 052
|
Dot.: Rozstanie po 4 latach?:( Proszę o pomoc
cóż, tej lasce to należy się kop w dupsko a nie wybaczenie i druga szansa.
Cytat:
Cytat:
Cytat:
__________________
-27,9 kg |
|||
|
|
|
|
#8 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 3 232
|
Dot.: Rozstanie po 4 latach?:( Proszę o pomoc
Treść usunięta
Edytowane przez ef54e0a2a1d8c328bd9581b7d386552d742cc4ca Czas edycji: 2013-11-28 o 22:08 |
|
|
|
|
#9 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 17
|
Dot.: Rozstanie po 4 latach?:( Proszę o pomoc
Ponieważ, jak to określił mój najelpszy qmpel (znamy się 20 lat i z nim o tym rozmawiam), jadę na emocjach i dlatego mi tak zależy...i to prawda, teraz mi bardzo zależy na tym, żeby chciała ze mną być bo po 4 latach nadal. Ja nie mam wątpliwości i uczucia się nie zmieniły (a to niby ja byłem, kiedys to powiedziala, ten niedojrzaly...).
Ale...macie rację. Macie rację, że powinna tak zrobić, macie rację, że zachwouje się niepoważnie i macie rację, że chyba tak do konca nie liczy sie z moimi uczuciami, zero empatii itd.. Jednak..chciałbym dać nam szansę tzn, zeby powiedziala ze jest pewna ze chce ze mna byc, a potem jak zobacze ze nie jest tak jak byc powinno mimo naszych staran (moich tez ale to ona musi sie wykazac) i zacznie mi przeszkadzac to co zrobiłą, bo niesmak pewnie pozostanie, no to wtedy ja to zakończę... Jesli natomiast bedzie dobrze, no to ok. Nic na to nie poradze ze ja kocham i mi na niej tak zalezy..stad pewnie mi tak latwo wybaczenie przychodzi...:/ ---------- Dopisano o 22:19 ---------- Poprzedni post napisano o 22:15 ---------- jeszcze może a pro po tego, czy chce z nia spedzic cale zycie. Wiecie to jest tak...fundamentem naszego zwiazku dla obu stron było to, (oczywiscie nie od 1 dnia) ze chcemy byc ze soba cale zycie. I mowila mi to naprawde..niezliczona ilosc razy, ze nigdy przenigdy mnie nie zostawi, no chyba ze ja nie bede chcial i ze chce byc ze mna juz zawsze bo jestem taki taki taki...i to bylo takie piekne. Powiedziala kiedys ze chce urodzic moje dzieci..no po prostu.Jeden z najpiekneijszych momentow w zyciu... I slyszalem to 4 lata...a teraz nagle taki szok... |
|
|
|
|
#10 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 115
|
Dot.: Rozstanie po 4 latach?:( Proszę o pomoc
Współczuję Ci.
Widać, że tobie bardzo zależy, jej chyba mniej. Zrobiłeś błąd już na początku - kiedy wszystko się wydało mogłeś postawić sprawę jasno, zrywa z nim kontakt, przestaje być egoistką, zaczyna się starać. Ona. Nie ty. W każdym związku są okresy, kiedy któryś z partnerów ma mniej czasu, ale to nie oznacza, że po miesiącu trzeba już szukać kogoś na pocieszenie. Niestety wydało się, że twoja luba chyba cały czas musi być w centrum zainteresowania, bo inaczej od razu szuka nowego towarzystwa. To dość smutne, że po tylu latach, potraktowała cię w ten sposób. Teraz musisz wziąć się w garść i pokazać, jej że nie może tobą pomiatać, co niestety teraz robi. Daj jej jasne ultimatum, że ma wybierać, albo koniec. Nie dawaj się jej gierkom gdzie ona cię podpuszcza, że musisz kochać siebie itp. To jasna sprawa, ale takim gadaniem dobrze wie, że jesteś ciągle w stresie, bo co to będzie. Może pora, żeby to ona zaczęła się w końcu bać? Mogę się założyć, że gdybyś przy następnej rozmowie był zimny i oschły, nie poddawał się jej manipulacją zbiłbyś ją z tropu. Pytanie tylko, czy warto zawracać sobie głowę taką osobą. Zawiodła twoje zaufanie, trudno będzie to odbudować. |
|
|
|
|
#11 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 90
|
Dot.: Rozstanie po 4 latach?:( Proszę o pomoc
Piszesz, ze chciałbyś dać wam szanse, ale Ty to juz robisz kilkukrotnie a ona ma te szansy daleko w poważaniu. Mimo, ze teoretycznie rozumiesz jaki masz problem, to i tak nadal masz klapki na oczach, bo nie robisz nic stanowczo.
Moze kublem zimnej wody okaże sie dopiero sytuacja, kiedy definitywnie ona Cię kopnie w d... dla któregoś z adoratorow z firmy. A szkoda, bo teraz masz jeszcze szanse wyjść z tej sytuacji z twarzą i resztka honoru zakonczajac ta farse i zacząć nowy rok z czysta kartka. |
|
|
|
|
#12 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 380
|
Dot.: Rozstanie po 4 latach?:( Proszę o pomoc
Czlowieku badz mezczyzna ! kobieta robi co chce a Ty jej wybaczasz ? Chwile poteskni za Toba a pozniej dalej robi co chce , sorry ale ona nie ma szacunku do Ciebie .....
__________________
20.03.2010 <3 |
|
|
|
|
#13 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 3 232
|
Dot.: Rozstanie po 4 latach?:( Proszę o pomoc
Treść usunięta
|
|
|
|
|
#14 |
|
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 052
|
Dot.: Rozstanie po 4 latach?:( Proszę o pomoc
zauważ, że laska obarcza ciebie winą, bo MIESIĄC poświęcałeś jej mniej czasu. dla mnie to jakieś jaja.
__________________
-27,9 kg |
|
|
|
|
#15 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 17
|
Dot.: Rozstanie po 4 latach?:( Proszę o pomoc
@wRytmieZycia wiem ze nie robie stanowczo tego, co powinienem i masz racje, moze to rzeczywiscie bedzie dla mnie kubel zimnej wody. tyle ze jak mnie teraz rzuci a po pol roku bedzie chciala wrocic...no to sorry
@Falabella ...no to by było conajmniej bezczelne jakby tak robila...A jezeli stwierdzi ze TAK, a bedzie dalej sms/romansowac no to ja wtedy zakoncze to po prostu. Albo 100% albo nic.. @skazana_na_bluesa No meisiac..i mowilem jej ze nadrobimy, tlumaczylem czemu nie moge sie nia tak zajac i jej tyle poswiecic czasu, ze nie jest to umyslne po ptostu mialem naprawde duzo pracy... |
|
|
|
|
#16 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: Sz-n
Wiadomości: 366
|
Dot.: Rozstanie po 4 latach?:( Proszę o pomoc
Cytat:
Teraz będzie dwa razy ostrożniejsza i sprytniejsza
|
|
|
|
|
|
#17 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 17
|
Dot.: Rozstanie po 4 latach?:( Proszę o pomoc
Tak tylko następnym razem nie będzie wybacz...wystarczy ze bede mial podejrzenie ktore sie potwierdzi i no niestety..JESLI oczywiscie teraz powie tak. ..
|
|
|
|
|
#18 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 90
|
Dot.: Rozstanie po 4 latach?:( Proszę o pomoc
Tak to jest w ślepej miłości, ze nie dochodzą do człowieka żadne racjonalne argumenty i suche fakty.
Jesteś powierany na swoje własne życzenie, laska nie dość, ze Cię zdradziła (calujac sie z tum gosciem i O ZGROZO mowiac, ze nie zaluje) to jeszcze robi to na pewno i teraz. Spotyka sie z facetami, pisze z nimi smski i nie umie określić czego chce. Dla mnie ona juz wybrała, bo przekreslila wasz związek na rzecz romansów. I Ty myślisz z taka osoba budować przyszłość, niestety jałowa przyszlosc? Jeśli chcesz być rogaczem ( a juz nim jesteś) przez całe swoje życie, to tylko Twój wybór. |
|
|
|
|
#19 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 3 287
|
Dot.: Rozstanie po 4 latach?:( Proszę o pomoc
Przykra historia:/
Ja to widze tak: Ty sie starasz, ona nie bardzo. W obecnej sytuacji proporcje chyba powinny byc odwrotne. Oklamuje Cie i upokarza, majac gdzies druga szanse. Ludziom zdarza sie bladzic,no trudno, bywa. Ale tak olewac kogos, kogo sie skrzywdzilo- to juz zasluguje na wilczy bilet. Ja bym chyba ja kopnela w dupsko. |
|
|
|
|
#20 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 17
|
Dot.: Rozstanie po 4 latach?:( Proszę o pomoc
@tiniaczek- no masz racje z boku to tak wyglada...ta ostatnia rozmowa dala mi nadzieje i jak po tym daniu nadziei zerwie to bedzie to nieludzkie wrecz. I wiem, tak wiem, ze powinna to docenic i "sie nawrocic" i robic wszystko by naprawic. Tymczasem ona nie wie czy chce ze mna byc po tym co dla niej zrobilem. Ale jak zwykle milosc zaslepia mnie...
|
|
|
|
|
#21 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 5 936
|
Dot.: Rozstanie po 4 latach?:( Proszę o pomoc
I niech no tu przyjdzie któryś forumowy chłop i powie mi, że kobiety są w tych czasach zbyt męskie :P No nic nie poradzisz! Kolejny facet, który zachowuje jak klucha. Dziewczyna ma się zacząć myziać z obcymi facetami na twoich oczach, żeby cokolwiek zrozumiał? Nie no, wybaczył byś jej, bo by powiedziała, że to twoja wina, a potem dodała na fb, że tęskni
Czy ludzie już powariowali kompletnie? Jak bardzo nisko musisz upaść i jak bardzo musisz zostać zdeptany, żeby przejrzeć na oczy?Łoło, 4 lata. Boś Ty jeden na Świecie, któremu sypnął się kilkuletni związek? Edytowane przez 8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8 Czas edycji: 2013-11-29 o 00:10 |
|
|
|
|
#22 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 3 287
|
Dot.: Rozstanie po 4 latach?:( Proszę o pomoc
Cytat:
Wydaje mi sie, ze troche za miekko do tego podchodzisz i ona to z premedytacja wykorzystuje, bo wie, ze bedziesz czekal. Pewnie nie spodoba Ci sie to, ale ja bym je powiedziala, ze to koniec. Nie dlatego, ze Cie zdradzila ( choc to okropne i nie do wytlumaczania tym nieszczesnym miesiacem, ale jak widac sa ludzie, ktorzy mimo bolu, sa to w stanie przetrawic), ale dlatego, ze ma w pupie Twoje uczucia i wyciagnieta po raz wtory reke. |
|
|
|
|
|
#23 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 17
|
Dot.: Rozstanie po 4 latach?:( Proszę o pomoc
...No jest to bez watpienia przykre. Po postach ktore otrzymalem dotychczas, widze ze a) pewnie mnie dzisiaj rzuci i b)..ja nie powinienem jej,wedlug Was, dawac kolejnej szansy.. i to mnie zaczyna zastanawiac.
|
|
|
|
|
#24 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 611
|
Dot.: Rozstanie po 4 latach?:( Proszę o pomoc
Pierwsze słyszę, że w korpo jest zwyczaj flirtowania z szefem i całowania z kolegami... zanim ona zrozumie tak naprawdę, że popełniła błąd, to Ty już będziesz w nowym związku.
Mobilnie |
|
|
|
|
#25 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 17
|
Dot.: Rozstanie po 4 latach?:( Proszę o pomoc
Oj watpie, ze, jesli mnie rzuci, bede mogl sie ot tak z kims zwiazac. Mysle ze potrzebowalbym duuzo czasu po rozstaniu, zeby moc sie zwiazac z kims na nowo..
|
|
|
|
|
#26 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: Sz-n
Wiadomości: 366
|
Dot.: Rozstanie po 4 latach?:( Proszę o pomoc
Cytat:
Miej trochę dumy człowieku.
|
|
|
|
|
|
#27 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 143
|
Dot.: Rozstanie po 4 latach?:( Proszę o pomoc
Nie daj sobie w kaszę dmuchać. Widać że zasługujesz na kogoś lepszego od takiej baby która chodzi na drinki z szefem bo tak się robi
Ona tak naprawdę cię nie kocha bo gdyby tak było nie spotykałaby się z innymi facetami o całowaniu nie wspomnę. |
|
|
|
|
#28 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 8 967
|
Dot.: Rozstanie po 4 latach?:( Proszę o pomoc
Matko Bosko Częstochowsko, toż to jakiś żart nie związek. A o miłość to już się nawet nie otarło i to od dawna. Z jej strony oczywiście.
Ale jak Ty się tak dajesz, przepraszasz ją prawie, że o wszystkim wiesz i niech ona (!) teraz decyduje, bo Ty to jak na rozprawie jakiejś na werdykt czekasz, to się nie dziw, że poszanowania u niej nie masz żadnego. Oczywiście, żeby była jasność, nie mówię że to Twoja wina, bo absolutnie tak nie myślę. To ona Cię zdradzała i jeszcze jest Ci w stanie w oczy powiedzieć, że nie żałuję. Tak naprawdę już w tym momencie powinna być skreślona, nawet jeśli chciałeś samą zdradę wybaczyć. To jak Ty się w tej sytuacji zachowujesz to woła o pomstę do nieba. Wysłane z mojej el dziewiątki
|
|
|
|
|
#29 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 138
|
Dot.: Rozstanie po 4 latach?:( Proszę o pomoc
Ja nie uważam, żeby ta dziewczyna robiła coś szczególnie złego. Jestem w podobnej sytuacji i też na wszelkie wiadomości tylko zdawkowo odpisuję, a odpisuję, bo to dość skomplikowana sytuacja. Tak może być i w przypadku Twojej dziewczyny - odpisuje szefowi, bo np boi się o pracę, różnie bywa. I wybacz, że to powiem, ale oddaliła się od Ciebie dlatego, że ją zaniedbywałeś i może zwyczajnie brakowało jej zainteresowania. Skoro Ty jej tego nie dawałeś to skorzystała z zainteresowania innych. Postaraj się w każdym aspekcie Waszego wspólnego życia, a myślę, że będzie dobrze
Powodzenia
|
|
|
|
|
#30 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 143
|
Dot.: Rozstanie po 4 latach?:( Proszę o pomoc
Cytat:
---------- Dopisano o 09:53 ---------- Poprzedni post napisano o 09:43 ---------- A poza tym tamten gość z którym się całowała i było wspaniale itp to nie był jej szef. |
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:17.



, a ja ona mu na pozdrowienie, "całusy". Zarzekała sie, ze nie zrobi juz tego i nie bedzie sie spotykac z innymi (zanim to wyszlo, powiedziala mi ze moze powinnismy sie spotykac z ludzmi, rozszerzac znajomosci ze potrzebuje wolnosci i nie chce byc w klatce..zamarłem). 2 dni nie spałem, nie funkcjonowałem, ona ciagle plakala i mnie przepraszala i mowila ze nie chce zebym ja zostawil bo nie wyobraza sobie byc beze mnie..tyyle ze..teraz. Nie na zawsze, ale do tego za moment. Wybaczyłem jej..tak. Po 2 dniach. Ale...nie uslyuszalem tego co chcialem. Nie uslyszalem, ze zrobi wszystko co tylko w jej mocy zeby to odbudowac i moje zaufanie. Uslyszalem ze nie wyobraza sobie byc beze mnie, ze zlamala mi serce ze bardzo przeprasza, nie wie co sie z nia dzieje jest zagubiona boi sie, ze przekroczyla granice, cos sie zmieniloale moze powinnismy razem odbudowac to, by mogla, jak przez cale 4 lata mi znowu mowic, ze chce byc ze mna juz zawsze. Fundament, na ktorym opieralem nasz zwiazek. Ja potrafie jej już zaufać i wiem ze to brzmi glupio, ze po 2 dniach tak jej wybaczylem i potrafie ufac ale...kocham ja strasznie mocno i chcialem dpslownie na dniach spytac, czy nie zamieszka ze mna, ale teraz to ona to widzi tak, ze to pod presja chwili robie i tak naprawde tego nie chce, a tak w ogole ona by chciala najpierw zareczyny, potem mieszkanie... a zaproponować je jmieszkanie na swieta juz we wrtzesniu chcialem.. Latałem więc jak głupi, zabiegam o nią...a znajomi pukają mi sie w glowe. Ze to ona powinna latac i sie starac, bo by Cie stracila a nie Ty..A co ja poradze ze mi tak na niej zalezy, jak przez cale 4 lata, ze chce z nia nadal byc zawsze i nie wyobrazam sobie zycia bez niej? Mam nadzieje ze docenia moje wybaczenie i ze podejmie wlasciwa decyzje i odnajdzie to, co zgubila...nie wiem czmeu to zgubila, nie wiem czemu juz nie jestem dla niej calym swiatem.
( proszę pomóżcie...Wiem ze mnei zraniła , ale nie wyobrazam sobie bez niej zycia po 4 latach..no nie. TO miala byc Ta jedyna planowalem z nia slub, rodzine..dom...









Teraz będzie dwa razy ostrożniejsza i sprytniejsza
Czy ludzie już powariowali kompletnie? Jak bardzo nisko musisz upaść i jak bardzo musisz zostać zdeptany, żeby przejrzeć na oczy?

