Liceum zaoczne cosinus a pójście na studia

[mmadlajna]

Hej, jestem z Lublina i chodziłam do dziennego liceum 2 lata i niestety w 2 klasie nie zdałam i muszę teraz powtarzać. Dobrze się uczyłam w miare ale niestety coś poszło nie tak. Teraz jest mi głupio chodzić z młodszymi. Ze starej szkoły na pewno zabiorę papiery ale teraz nie wiem co mam zrobić czy iść do zaocznej do Cosinusa i wziąć się do roboty skupiając się na maturalnych przedmiotach pdst i tych, które chce zdawac w rozszerzeniu czy pójść do dziennej ale w dziennych szkołach mam znajomych i jest mi wstyd a po zaocznej słyszałam, że trudno dostać się na studia czy to prawda?? Mi zależy bardzo na dziennych studiach po liceum ale mama mi baardzo odradza mimo, że mówie ze sie przyloze. A ja mam drobny problem z tym, że bardzo jestem wrazliwa na opinie innych ludzi i ciezko mi bedzie sie odnalezc w dziennej szkole w 2kl gdzie kazdy sie juz dobrze zna... Poradźcie, co mam zrobic?

[maacieek]

Jak byś się uczyła dobrze jak to ujęłaś to byś przeszła, chyba że wina choroby innego nieszczęścia, no nieważne. Myślę że skoro niezdałaś tylko rok to jeszcze nic straconego ja bym został w swojej szkole o ile poziom jest na w miarę dobrym poziomie.
Jeżeli poszłabyś do liceum zaocznego nic nie stoi na przeszkodzie abyś zdawała rozszerzenia i zdała je dobrze o ile się przyłożysz więcej niż w normalnym lo wiadome zajęcia w weekendy jest ich mniej a materiał chyba taki sam jak w zwykłym lo.

[mushroomhunter]

W liceum zaocznym tak naprawdę wszystko zależy od tego ile pracy włożysz w przygotowanie do matury, bo to, czy się dostaniesz na studia, zależy od jej wyniku. Musisz tylko wziąć pod uwagę, że liceum zaoczne da ci w większości przypadków wyłącznie podstawy podstaw.

[Kalini]

Nie masz co się wstydzić tego, że nie zdałaś raz. Każdemu się może zdarzyć, szczególnie jeśli w grę wchodziło coś poważnego. Wstyd, że masz rok w plecy pewnie szybko minie, choć na poczatku może boleć.
Jeśli chodzi o zaoczne licea, one wymagają ogromu pracy własnej. Jednak to nie jest przeszkoda, aby zdawać przedmioty w rozszerzeniu. I jeśli Twoje niezdanie wynikało np. z nieobecności w szkole, może to rzeczywiście będzie lepsze wyjście.

[mmadlajna]

Napisane przez maacieek

Jak byś się uczyła dobrze jak to ujęłaś to byś przeszła, chyba że wina choroby innego nieszczęścia

Chodziło mi o to, że dobrze się uczyłam w młodszych klasach a poszło coś nie tak właśnie dlatego, że wagarowałam.

A czy jeżeli zdecyduje się już na zaoczną szkołę to faktycznie będzie trudniej dostać mi się na studia? Jeżeli bym się przyłożyła i dobrze zdała maturę to mimo to będą patrzeć jakie liceum ukończyłam?

[Muneca_brava]

Napisane przez mmadlajna

Chodziło mi o to, że dobrze się uczyłam w młodszych klasach a poszło coś nie tak właśnie dlatego, że wagarowałam.

A czy jeżeli zdecyduje się już na zaoczną szkołę to faktycznie będzie trudniej dostać mi się na studia? Jeżeli bym się przyłożyła i dobrze zdała maturę to mimo to będą patrzeć jakie liceum ukończyłam?

Nie, nikt na to nie patrzy, liczą się tylko wyniki z matury ale będąc w liceum zaocznym na pewno będzie ci o wiele trudniej się przygotować, bo materiał tam jest bardzo okrojony, nauczyciele nie do konca się przykładaja, czyli wszystko będziesz musiała przerobić sama

[Karasu7]

Żeby dobrze zdać maturę chodząc do cosinusa musisz baaardzo dużo sama pracować a to wymaga dyscypilny. Patrząc na to, że dużo wagarowałaś u Ciebie raczej z tą dyscypliną na bakier. Zmień szkołę i idź do liceum dziennego, bo ja w Twojej sytuacji bym sobie nie ufała. Sam ogrom tego co nie będzie przerabiane w cosinusie a będzie wymagane na maturze może Cie przytłoczyć.

Jeśli chodzi o szanse na dostanie się na studia... w większości przypadków są takie same. Dużo uniwerków już nawet nie wymaga kopii świadectwa ze szkoły średniej przy 1 etapie rekrutacji.

A co do bardzo przejmowania się innymi. Parcuj nad tym. Bo takie problemy nie zakończą się w liceum. Potem nie raz znajdziesz ludzi, którzy Ci dadzą w kość nawet nie mając powodu.

[viva91]

Napisane przez mmadlajna

A czy jeżeli zdecyduje się już na zaoczną szkołę to faktycznie będzie trudniej dostać mi się na studia? Jeżeli bym się przyłożyła i dobrze zdała maturę to mimo to będą patrzeć jakie liceum ukończyłam?

Na studiach nikt nie patrzy na to, jaką szkołę ukończyło się wcześniej. Ma to być szkoła kończąca się maturą, obojętnie czy dzienna czy zaoczna. Na jedną uczelnie podania składa kilkanaście tysięcy kandydatów, myślisz, że chciałoby im się coś takiego sprawdzać? To system automatycznie liczy wyniki z matury jakie uzyskałaś, nic innego nie jest brane pod uwagę.

Inną kwestią jest to, czy nie popełnisz błędu wagarowania na studiach? Na nich wykłady są nieobowiązkowe, więc jak teraz opuszczałaś obowiązkowe lekcje, to co będzie z nieobowiązkowymi wykładami, choć na nie czasami faktycznie chodzić się nie opłaca, jednak pytanie, czy do opuszczania ćwiczeń nie będzie Cię kusić. Na studiach jest większa swoboda i nikt Cię nie przypilnuje. Wiesz może w jakie kierunki lub dziedzinę chciałabyś celować?

[bentkuff]

Ehh te parenaście lat temu żeby dostać się do licem to trzeba było mieć same piatki na świadectwie ukończenia szkoły podstawowej. Z trójami i czwórkami szło się do technikum, z trójkami do zawodówki. Studia były dla tych 5-czów i coś znaczyły.
A teraz? Na studia idą nawet ci co , przepraszam, kiblowali.
Na twoim miejscu to szła bym to jakiegoś technikum i tyle. Przynajmniej miałabyś zawód.
Studia nie są dla wagarowiczów i olewaczy, chyba, że ktoś idzie na nie tylko po legitymację studencką. Musiałaś naprawdę duuużo wagarować (frekwencja <50%). Sama miałam słabą frekwencję bo na wielu przedmiotach w LO sie nudziłam- ale sprawdziany pisałam na maxa.

Jeżeli wstydzisz się braku promocji to zmień liceum, ale nie idź na zaoczne. Chociaż w twoim przypadku lepiej byłoby iśc na zaoczne, rozejrzeć się za pracą, a potem iść do jakiejś szkoły policealnej i zostać chociażby technikiem farmacji itp.

[Karasu7]

Napisane przez bentkuff

Na twoim miejscu to szła bym to jakiegoś technikum i tyle. Przynajmniej miałabyś zawód.

Chociaż w twoim przypadku lepiej byłoby iśc na zaoczne, rozejrzeć się za pracą, a potem iść do jakiejś szkoły policealnej i zostać chociażby technikiem farmacji itp.

Przez to, że teraz na studia idzie każdy, większość ofert pracy jest dla osób z wykształceniem wyższym. Ostatnio widziałam ogłoszenie "sprzedaży złomu" z wymaganym wykształceniem wyższym technicznym lub ekonomicznym. Sam technik może jej dużo nie dać. Zresztą technik czy studia na wszystko trzeba się uczyć. Studia nie wyglądają tak jak kiedyś, byle głąb może je skończyć jak będzie wystarczająco uparty.

[bentkuff]

Napisane przez Karasu7

Przez to, że teraz na studia idzie każdy, większość ofert pracy jest dla osób z wykształceniem wyższym. Ostatnio widziałam ogłoszenie "sprzedaży złomu" z wymaganym wykształceniem wyższym technicznym lub ekonomicznym. Sam technik może jej dużo nie dać. Zresztą technik czy studia na wszystko trzeba się uczyć. Studia nie wyglądają tak jak kiedyś, byle głąb może je skończyć jak będzie wystarczająco uparty.

Pewnie i prawda, na te wszystkie PWSZ to idą osoby z minimalnie zdaną maturą. Po prostu studia to 5 lat. No można też 3- sam licencjat. Jakoś średnio wyobrażam sobie osobę, która nie zdała- z własnej winy, że będzie chodzić na wszystkie zajęcia, na koła zainteresowań etc.

Ja widziałam setki ogłoszen o pracę, gdzie wymagano tylko wykształcenia średniego. We wszystkich call center czy w HM, sklepach czy punktach Playa, Orange etc. wymagania to wykształcenie średnie. Poza tym dziesiątki moich znajomych pracowało od 1 roku studiów- a przecież mieli tylko maturę.

Poza tym, pojdzie na studia- jakie? musiałaby sporo się uczyć by dostać się na lepszą uczelnię lub kierunek, reszta to syf, marnowanie 5 lat życia. Chwalić się w CV studiami z Pcimia Dolnego to wstyd.

Na lepsze kierunki czy szkoły jest jakaś konkurencja- zostają więc jej gorsze szkoły i kierunki (jeżeli nei przyłozy sie do nauki i zostanie w swoim LO). A studiować 3 lata pedagogikę czy coś w tym stylu to raczej lipa.

A w ogłoszeniach jeżeli już piszą o wykształceniu wyzszym to o konkretnym- FIR, ekonomia, pewne kierunki techniczne. Po co komuś w banku panna po pedagogice?

Dziewczyna wagarowała, nie zdała bo nie umiała. Gdyby wagarowała, ale była orłem i wygrywała olimpiady nikt by jej nie "udu...iał". Taka jest prawda. Sama miałam 2 lata indywidualny tok bo w szkole się nudziłam a we wrześniu mogłam pisać wszystkie sprawdziany na zaś z całego roku. Ale mmadlajna nie jest takim typem osoby.

W jej sytuacji lepiej jest iść do pracy i potem kiedyś zrobić studia zaoczne zgodne z jej pracą. Np. pojść jako sprzedawca w playu i potem awansować i pojść na studia związane z marketingiem. Można iść do pracy jako recepcjonistka, jako sekretarka etc.


Swoją drogą, ciekawe o jakich studiach myślała mmadlajna. Jeżeli mało przyszłościowe to sorry, ale szkoda czasu i pieniędzy. Niedługo będzie tak jak w Brazylii- niemal wszyscy z magistrem, a co druga osoba z doktoratem.

[HelenaTrojańska]

Napisane przez bentkuff

Pewnie i prawda, na te wszystkie PWSZ to idą osoby z minimalnie zdaną maturą. Po prostu studia to 5 lat. No można też 3- sam licencjat. Jakoś średnio wyobrażam sobie osobę, która nie zdała- z własnej winy, że będzie chodzić na wszystkie zajęcia, na koła zainteresowań etc.

Ja widziałam setki ogłoszen o pracę, gdzie wymagano tylko wykształcenia średniego. We wszystkich call center czy w HM, sklepach czy punktach Playa, Orange etc. wymagania to wykształcenie średnie. Poza tym dziesiątki moich znajomych pracowało od 1 roku studiów- a przecież mieli tylko maturę.

Poza tym, pojdzie na studia- jakie? musiałaby sporo się uczyć by dostać się na lepszą uczelnię lub kierunek, reszta to syf, marnowanie 5 lat życia. Chwalić się w CV studiami z Pcimia Dolnego to wstyd.

Na lepsze kierunki czy szkoły jest jakaś konkurencja- zostają więc jej gorsze szkoły i kierunki (jeżeli nei przyłozy sie do nauki i zostanie w swoim LO). A studiować 3 lata pedagogikę czy coś w tym stylu to raczej lipa.

A w ogłoszeniach jeżeli już piszą o wykształceniu wyzszym to o konkretnym- FIR, ekonomia, pewne kierunki techniczne. Po co komuś w banku panna po pedagogice?

Dziewczyna wagarowała, nie zdała bo nie umiała. Gdyby wagarowała, ale była orłem i wygrywała olimpiady nikt by jej nie "udu...iał". Taka jest prawda. Sama miałam 2 lata indywidualny tok bo w szkole się nudziłam a we wrześniu mogłam pisać wszystkie sprawdziany na zaś z całego roku. Ale mmadlajna nie jest takim typem osoby.

W jej sytuacji lepiej jest iść do pracy i potem kiedyś zrobić studia zaoczne zgodne z jej pracą. Np. pojść jako sprzedawca w playu i potem awansować i pojść na studia związane z marketingiem. Można iść do pracy jako recepcjonistka, jako sekretarka etc.


Swoją drogą, ciekawe o jakich studiach myślała mmadlajna. Jeżeli mało przyszłościowe to sorry, ale szkoda czasu i pieniędzy. Niedługo będzie tak jak w Brazylii- niemal wszyscy z magistrem, a co druga osoba z doktoratem.

Zadziwię Cię,są takie osoby. Ja sama nią jestem
Liceum,okres buntu, wagary. Poleciałam z jednego przedmiotu.
Ale zostałam w tej szkole, zdałam maturę nawet nie najgorzej
Poszłam na studia, niedawno się obroniłam (może nie byłam mega orłem, ale normalną studentką, żadnych warunków etc.,a drugi termin przez całe 3 lata pisałam może dwa razy), od października mam zamiar robić mgr
Da się?da! Nie ma co od razu przekreślać takich ludzi, różne etapy w życiu się ma, różnie się układa.

Mmadlajna na twoim miejscu zostałabym w tej szkole, zacisła zęby i przetrwała te dwa lata. Zobacz sobie choćby statystyki zdawalności matur w poszczególnych szkołach. Idąc do takiej szkoły musiałabyśmieć megadużo samozaparcia, bo materiał przerabiany jest w węższym zakresie i troszkę 'na odczepnego'. Jeżeli chcesz iść na studia, zostań w tej szkole, ewentualnie przenieś się do innej, ale na tym samym 'poziomie'
I powiem Ci, nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło!

[Azulaya]

Możesz tez spojrzeć na to z innej strony. Jeżeli lubisz sama uczyć się we własnym tempie to bd miała więcej wolnego na naukę przedmiotów dodatkowych

2 pierwsze lata chodziłam do liceum dziennego , na 3 klasę przeniosłam się do zaocznego też z powodu wagarów właśnie. Poszli mi na rękę z ta zmianą szkoły. W 2 tyg miałam pozaliczać materiały z semestru a oni nie patrzą na nieobecności.Jak patrze na to z perspektywy czasu to jestem im ogromnie wdzięczna Nawet Ci uznawani za sztywnych, surowych itp. nie robili problemów , oczywiście pod warunkiem zaliczenia materiału śpiewająco

[bentkuff]

Napisane przez HelenaTrojańska

Zadziwię Cię,są takie osoby. Ja sama nią jestem
Liceum,okres buntu, wagary. Poleciałam z jednego przedmiotu.
Ale zostałam w tej szkole, zdałam maturę nawet nie najgorzej
Poszłam na studia, niedawno się obroniłam (może nie byłam mega orłem, ale normalną studentką, żadnych warunków etc.,a drugi termin przez całe 3 lata pisałam może dwa razy), od października mam zamiar robić mgr
Da się?da! Nie ma co od razu przekreślać takich ludzi, różne etapy w życiu się ma, różnie się układa.

Mmadlajna na twoim miejscu zostałabym w tej szkole, zacisła zęby i przetrwała te dwa lata. Zobacz sobie choćby statystyki zdawalności matur w poszczególnych szkołach. Idąc do takiej szkoły musiałabyśmieć megadużo samozaparcia, bo materiał przerabiany jest w węższym zakresie i troszkę 'na odczepnego'. Jeżeli chcesz iść na studia, zostań w tej szkole, ewentualnie przenieś się do innej, ale na tym samym 'poziomie'
I powiem Ci, nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło!

Oczywiście, że się da. Ale dziewczyna nie powiedziała jakie studia chce, o czym marzy, jaki zawód. Jeżeli ma być kolejną laską od pedagogiki po wyzszej szkole lansu i bansu to szkoda czasu na takie coś. Pomijam już fakt, ile osob na studiach szło do zaocznej szkoły policealnej.

Jak ktoś się uprze to nie ma problemu, tylko czy jest sens? Matura jest banalnie prosta, więc zdanie jej nie powinno sprawić dziewczynie problemu. Po prostu pytanie czy jest sens iśc na studia dla zasady. Jeżeli mają to być studia porządne, na dobrej uczelni- to nie ma sprawy, ale jeżeli kolejna wylęgarnia bezrobotnych... to lepiej iść do policealnej/pracy i dopiero potem wybrać studia zgodne z doświadczeniem zawodowym.

[Pilar_Ternera]

Czasami fajnie się tylko myśli ,, że we własnym tempie wszystko się spokojnie ogarnie " .. można wtedy więcej złego narobić niż dobrego . W szkołach zaocznych potrzebna jest dyscyplina , umiejętność organizacji czasu i chęci .

Nie idź do żadnej zaocznej szkoły bo będziesz tego żałować , skończ normalną szkołę , nie Cosinus ani nic w tym typie . Poczujesz się normalnie w II klasie w starej szkole , znajdziesz znajomych i po problemie ( duży plus to to , że znasz nauczycieli .. )

Dla mnie chodzenie zaocznie do Liceum to krzywdzenie samego siebie , nie wiem czy wiesz że w tych szkołach trochę inaczej traktuję się maturę [ z tego co słyszałam mało osób do niej w ogóle podchodzi , brak ambicji , ale nie opieram się na żadnym źródle więc proszę się nie czepiać ]

[bentkuff]

Napisane przez Pilar_Ternera

Czasami fajnie się tylko myśli ,, że we własnym tempie wszystko się spokojnie ogarnie " .. można wtedy więcej złego narobić niż dobrego . W szkołach zaocznych potrzebna jest dyscyplina , umiejętność organizacji czasu i chęci .

Nie idź do żadnej zaocznej szkoły bo będziesz tego żałować , skończ normalną szkołę , nie Cosinus ani nic w tym typie . Poczujesz się normalnie w II klasie w starej szkole , znajdziesz znajomych i po problemie ( duży plus to to , że znasz nauczycieli .. )

Dla mnie chodzenie zaocznie do Liceum to krzywdzenie samego siebie , nie wiem czy wiesz że w tych szkołach trochę inaczej traktuję się maturę [ z tego co słyszałam mało osób do niej w ogóle podchodzi , brak ambicji , ale nie opieram się na żadnym źródle więc proszę się nie czepiać ]

Dla mnie liceum zaoczne to ostateczność- ciąża, a brak wsparcia kogokolwiek i trzeba iść do pracy etc.
W szkole (dziennej) człowiek inaczej sie mobilizuje do nauki bo codziennie sa jakieś lekcje, obecność innych wpływa pozytywnie. Jeżeli ktoś nie ma mega trudnej sytuacji rodzinnej i nie jest osobą mało inteligentną to pójscie do takiej szkoły to robienie sobie na złość i pod górkę w zyciu.
W starej szkole po tygodniu, a na pewno po 2, nowa klasa zapomni, że nie zdałaś, chyba, że się sama na własne życzenie wyalienujesz. Jeżeli jesteś sympatyczną dziewczyną to ze znalezieniem nowych koleżanek problemu nie bedzie. A co do wstydu- no cóż, nawarzyłaś piwa to teraz je wypij. Życie dorosłe to ponoszenie konsekwencji tego co zrobilismy.

[201604181004]

Idź do dziennego liceum i do psychologa - kobieto, to tylko rok. Zdarza sie. To żaden powód do wstydu. Możesz zmienić szkołę i się nie tłumaczyć, powiedzieć np że miałaś poważne problemy zdrowotne i musiałaś rok odpuścić. I tyle. Zawsze będę uważać że cosinus to ostateczna naprawdę ostateczna deska ratunku, szła bym dziennie na rozszerzenia.

---------- Dopisano o 19:42 ---------- Poprzedni post napisano o 19:40 ----------

Napisane przez bentkuff

Ehh te parenaście lat temu żeby dostać się do licem to trzeba było mieć same piatki na świadectwie ukończenia szkoły podstawowej. Z trójami i czwórkami szło się do technikum, z trójkami do zawodówki. Studia były dla tych 5-czów i coś znaczyły.
A teraz? Na studia idą nawet ci co , przepraszam, kiblowali.
Na twoim miejscu to szła bym to jakiegoś technikum i tyle. Przynajmniej miałabyś zawód.
Studia nie są dla wagarowiczów i olewaczy, chyba, że ktoś idzie na nie tylko po legitymację studencką. Musiałaś naprawdę duuużo wagarować (frekwencja <50%). Sama miałam słabą frekwencję bo na wielu przedmiotach w LO sie nudziłam- ale sprawdziany pisałam na maxa.

Jeżeli wstydzisz się braku promocji to zmień liceum, ale nie idź na zaoczne. Chociaż w twoim przypadku lepiej byłoby iśc na zaoczne, rozejrzeć się za pracą, a potem iść do jakiejś szkoły policealnej i zostać chociażby technikiem farmacji itp.

Aż się tego słuchać nie chce

[bentkuff]

Napisane przez drabineczka

Idź do dziennego liceum i do psychologa - kobieto, to tylko rok. Zdarza sie. To żaden powód do wstydu. Możesz zmienić szkołę i się nie tłumaczyć, powiedzieć np że miałaś poważne problemy zdrowotne i musiałaś rok odpuścić. I tyle. Zawsze będę uważać że cosinus to ostateczna naprawdę ostateczna deska ratunku, szła bym dziennie na rozszerzenia.

---------- Dopisano o 19:42 ---------- Poprzedni post napisano o 19:40 ----------



Aż się tego słuchać nie chce

To nie słuchaj ale polski system szkolnictwa wyższego to dno. PL zmarnowała ogromną szanse przez te 20 lat.
Polacy- pariasi Europy co za 15zł/godzinę są w stanie uklęknąć i błagać o pracę u mojego ojca. I to nie jest wcale a wcale śmieszne. To jest po prostu smutne. W Polsce to nawet kelnerka ma studia, a nawet i szatniarka. Sami siebie zapędzacie w kozi róg.

[Karasu7]

Napisane przez bentkuff

To nie słuchaj ale polski system szkolnictwa wyższego to dno. PL zmarnowała ogromną szanse przez te 20 lat.
Polacy- pariasi Europy co za 15zł/godzinę są w stanie uklęknąć i błagać o pracę u mojego ojca. I to nie jest wcale a wcale śmieszne. To jest po prostu smutne. W Polsce to nawet kelnerka ma studia, a nawet i szatniarka. Sami siebie zapędzacie w kozi róg.

Niestety masz rację. U nas na wydziale młoda szatniarka ma magistra.

[201604181004]

Nie wiem, co to zmienia. Jak marzeniem szatniarki było ukończyć kulturoznawstwo krajów śródziemnomorskich tylko dlatego że to jej pasja, to ja jej nie bronię. Ja też może będę ulice zamiatać, ale wolę zamiatać ulice po przeczytaniu Szekspira w oryginale tak o dla samej siebie.

[mmadlajna]

Wiele osób pisaało gdzie wybieram się na studia i jakie mam plany a zatem napiszę. Chciałbym wpierw zdać dobrze maturę z przedmiotów pdst + w rozszerzeniu geografię ponieważ chciałabym pójść na studia na kierunek turystyki lub bezpieczeństwa narodowego, wewnętrznego. Myślałam o tym żeby pracować w branży związanej z turystyką a kiedyś kiedyś założyć coś włąsnego gdzieś w góach lub w innym miejscu a drugą opcją jest zostanie policjantką. Takie mam plany a czy zmienią się czy się powiodą to nie wiem... Nie wiem również czy to jest dość mądry pomysł w tych czasach, jestem młoda i mało wiem może pomożecie..

[Azulaya]

Napisane przez Pilar_Ternera

Czasami fajnie się tylko myśli ,, że we własnym tempie wszystko się spokojnie ogarnie " .. można wtedy więcej złego narobić niż dobrego . W szkołach zaocznych potrzebna jest dyscyplina , umiejętność organizacji czasu i chęci .

Nie idź do żadnej zaocznej szkoły bo będziesz tego żałować , skończ normalną szkołę , nie Cosinus ani nic w tym typie . Poczujesz się normalnie w II klasie w starej szkole , znajdziesz znajomych i po problemie ( duży plus to to , że znasz nauczycieli .. )

Dla mnie chodzenie zaocznie do Liceum to krzywdzenie samego siebie , nie wiem czy wiesz że w tych szkołach trochę inaczej traktuję się maturę [ z tego co słyszałam mało osób do niej w ogóle podchodzi , brak ambicji , ale nie opieram się na żadnym źródle więc proszę się nie czepiać ]

Tyle , że ja tak nie myślę tylko sprawdziłam to na własnej skórze.A też poszłam do zaocznej w 3 klasie z powodu wagarów , więc też większość osób myśli , że z lenistwa itp. , a więc brak mi dyscypliny , chęci itp.

[karolinamagowir]

Nie znam nikogo po szkole zaocznej, więc to tylko moja subiektywna opinia, ale nie polecałabym... Ja jestem na AHE w Łodzi i wiem, że przyjmują tu po zaocznym liceum. Pewnie na większości prywatnych uczelni tak jest. Nie wiem jak to na państwowych wygląda. Weź jednak pod uwagę, że w liceum zaocznym nie zawsze łatwo jest się skupić... Masz zajęcia w weekendy. Po całym tygodniu "wybijasz się" z rytmu nauki.

[Azulaya]

Przecież nie ma różnicy czy liceum ma się dzienne czy zaoczne idąc na studia.

[Gli_333]

Jest różnica w poziomie przygotowania do matury. Nie czarujmy się, celem istnienia szkół państwowych jest nauczanie, celem istnienia szkół prywatnych (w tytule tematu pada słowo cosinus) jest zarabianie pieniędzy, a nauczanie jest tylko tego sposobem. Przenoszenie się do szkoły zaocznej która wykańcza fizycznie człowieka praca -> szkoła -> praca -> szkoła i tak przez powiedzmy 2 lata, powinno być ostatecznością, a nie dobrowolnym wyborem, bo wydaje mi się, że tak będzie dla mnie wygodniej, z podkreśleniem frazy 'wydaje mi się'