Bezczelna współlokatorka ?

soonka · 2013-12-15, 20:38

Witam. Chciałabym poznać Waszą opinię. Otóż mam mieszkanie 3 pokojowe ( dwie sypialnie i salon razem z aneksem kuchennym). Jeden pokój wynajmuję pewnej dziewczynie. I w czym problem. Otóż w ten weekend wróciłam do domu rodzinnego ( często to robię, gdyż studiuję) i akurat w ten weekend miała powiedziałam mojej siostrze, ze może spać u mnie. Oczywiście powiadomiłam o tym moja współlokatorkę, a ona na to, że już zaprosiła swoich znajomych. A ja mówię, ze ok, ale muszę siedzieć u siebie , a ona na to, że będą robić jakieś wielkie gotowanie. Bardzo się zdenerwowałam, bo nawet nie raczyła mi powiedzieć, ze zaprasza jakaś większą liczbę osób ( ja ją powiadomiłam, że prawdopodobnie będzie moja siostra - ostatecznie nie była). Po pierwsze nie siedzą u siebie mimo, ze własnie w piątek mówiłam jej, ze ma zapraszać gości do siebie( często jak zaprasza znajomych to nie idzie do pokoju tylko siedzą w salonie, a ja przez to nie czuję się jak u siebie) A teraz najlepsze poprosiłam ją, żeby mi mówiła jak zaprasza większą grupę gdy mnie nie ma, bo jakby nie patrzeć nie znam tych osób i nie wiem co oni wymyśą. Później jeszcze rozmawiałyśmy i zapytałam ile osób zaprosiła to wielce obrzuła się " o rety itd." Ani trochę nie było jej głupio, bardziej już mi. Mi na prawdę nie przeszkadzają goście, ale denerwuje mnie, ze nie zaprasza ich do siebie i nawet nie zapytała, a nawet wczesniej nie powiedziała o tym (mimo, ze wspominala, ze widzi sie ze znajomymi w sobote). Co myślicie na ten temat ?

**201604181004** · 2013-12-15, 20:44

No chyba ją coś boli :| ona jeszcze kręci nosem bo twoja siostra będzie spać w twoim pokoju tak?

i to są właśnie wady pokoju z aneksem kuchennym, niby trzy pokoje ale laska się czuje na salonach jak u siebie

NinaSimone · 2013-12-15, 20:57

Powiedz jej, ze nie jest tu sama i z czystej grzecznosci powinna Cie uprzedzac. Nawet pod Twoja nieobecnosc. Co z tego, ze Cie nie ma. Masz prawo wiedziec co sie dzieje. Powinna Cie tez uprzedzac.. , ze beda goscie. Teraz trafilo, ze nie bylo Twojej siostry, ale nastepnym razem? Ktos ma siedzie jak mysz pod miotla? Bo ktos inny siedzi ze znajomymi "w salonie"? Kuchniaa jest wspolna. Maalo tego ja niewyobrazam sobie, by ktos przez swoich gosci nie pozwalal mi czuc sie swobodnie. Wynajmuje pokoj i tam jej pole. Do reszty niech sie dostosuje. Tak jak Ty mozesz to ona tez.

Ingel · 2013-12-15, 21:20

skoro jestes właścicielka mieszkania to masz prawo ustalac jakieś zasady. Dziewczyna zdecydowanie czuje się zbyt " u siebie". Może jeszcze powinnaś ją poprosić o zgodę, czy Twoja siostra może przekimać i czy nie będzie jej przeszkadzać w imprezie? Eh. Pogadaj z nią stanowczo i przypomnij że to Twoje mieszkanie.

Chatul · 2013-12-15, 22:48

Cytat:

Napisane przez soonka

Otóż w ten weekend wróciłam do domu rodzinnego ( często to robię, gdyż studiuję) i akurat w ten weekend miała powiedziałam mojej siostrze, ze może spać u mnie. Oczywiście powiadomiłam o tym moja współlokatorkę, a ona na to, że już zaprosiła swoich znajomych. A ja mówię, ze ok, ale muszę siedzieć u siebie , a ona na to, że będą robić jakieś wielkie gotowanie. Bardzo się zdenerwowałam, bo nawet nie raczyła mi powiedzieć, ze zaprasza jakaś większą liczbę osób ( ja ją powiadomiłam, że prawdopodobnie będzie moja siostra - ostatecznie nie była).

Z Twojego opisu wynika, że właściwie w tym samym czasie powiadomiłyście siebie o gościach – najpierw Ty o siostrze, a zaraz potem ona o swoich gościach.

Cytat:

Po pierwsze nie siedzą u siebie mimo, ze własnie w piątek mówiłam jej, ze ma zapraszać gości do siebie( często jak zaprasza znajomych to nie idzie do pokoju tylko siedzą w salonie, a ja przez to nie czuję się jak u siebie)

Rozumiem, że Ty nie przyjmujesz gości w salonie, a współlokatorka w piątek nie zgłaszała sprzeciwów, gdy mówiłaś jej, że ma nie zapraszać gości do salonu?

Cytat:

Mi na prawdę nie przeszkadzają goście, ale denerwuje mnie, ze nie zaprasza ich do siebie i nawet nie zapytała, a nawet wczesniej nie powiedziała o tym (mimo, ze wspominala, ze widzi sie ze znajomymi w sobote). Co myślicie na ten temat ?

A miałyście wcześniej w ogóle umowę, że ona musi Cię pytać o to, czy może zaprosić gości? Rozmawiałyście o tym kiedyś wcześniej? Robiłyście ustalenia na ten temat podczas podpisywania umowy?

Takajakaya · 2013-12-15, 23:00

Jesteś właścicielką, więc Ty ustalasz zasady. Można być miłym, ale do pewnego stopnia.

soonka · 2013-12-15, 23:05

Oczywiście, że przyjmuję gości w salonie, bo jest to mój pokój. Nie rozmawiałyśmy na ten temat, bo dla mnie było normalne, że jej gości będzie gościć u siebie w pokoju.
A co do powiadomienia, jesli nie powiedziłabym pierwasza to myślę, ze ona nie wspomniałaby o swoich planach wcale

Aisha_Q · 2013-12-15, 23:27

Dlatego nigdy w zyciu nie zamieszkam w jednym mieszkaniu z jego właścicielem.

malinowa87 · 2013-12-15, 23:31

Cytat:

Napisane przez soonka

Oczywiście, że przyjmuję gości w salonie, bo jest to mój pokój. Nie rozmawiałyśmy na ten temat, bo dla mnie było normalne, że jej gości będzie gościć u siebie w pokoju.
A co do powiadomienia, jesli nie powiedziłabym pierwasza to myślę, ze ona nie wspomniałaby o swoich planach wcale

Czyli, że jej wynajmujesz tylko jeden pokój, a Twój jest drugi pokój i salon tak?

Chatul · 2013-12-15, 23:32

Cytat:

Napisane przez soonka

Oczywiście, że przyjmuję gości w salonie, bo jest to mój pokój. Nie rozmawiałyśmy na ten temat, bo dla mnie było normalne, że jej gości będzie gościć u siebie w pokoju.
A co do powiadomienia, jesli nie powiedziłabym pierwasza to myślę, ze ona nie wspomniałaby o swoich planach wcale

Dlatego moim zdaniem powinnaś ustalić z lokatorką zasady użytkowania lokalu. A z każdym kolejnym lokatorem ustalaj je zanim w ogóle podpiszecie umowę. Dla Ciebie oczywiste jest, że salon jest Twoim pokojem, a dla Twojej lokatorki (i wielu innych osób) oczywiste jest, że w sytuacji wynajmowania pokoju pewna część użytkowa domu jest wspólna, np. łazienka, kuchnia czy salon, jeśli nie jest jednocześnie czyjąś sypialnią.
Sporo moich znajomych wynajmowało lub wynajmuje pokoje i prawdę powiedziawszy u wszystkich, u których byłam salon z aneksem kuchennym stanowił wspólną część mieszkania. Nie było problemów z przyjmowaniem tam gości.

jesienny_lisc · 2013-12-15, 23:32

Dlatego w życiu nie wynajęłabym pokoju w sowim mieszkaniu.

Nawet jakby mi to spłacało pół raty kredytu. Nie chciałabym się czuć w swoim mieszkaniu jak intruz.

malinowa87 · 2013-12-15, 23:43

Cytat:

Napisane przez Aisha_Q

Dlatego nigdy w zyciu nie zamieszkam w jednym mieszkaniu z jego właścicielem.

Cytat:

Napisane przez jesienny_lisc

Dlatego w życiu nie wynajęłabym pokoju w sowim mieszkaniu.

Nawet jakby mi to spłacało pół raty kredytu. Nie chciałabym się czuć w swoim mieszkaniu jak intruz.

A ja się zgadzam z jedną i z drugą z Was

Najzdrowszy układ to taki, gdy właściciel mieszka gdzie indziej, a osoby mieszkają w danym lokum na równych prawach.

trocka8 · 2013-12-16, 00:13

trochę dziwne jest dla mnie podejście, że właścicielowi to można wszystko a wynajmujący najlepiej niech się nie wychyla poza swój pokój. fajnie mieć swoje mieszkanie, ale warto pogodzić się z tym, że skoro decydujemy się na podnajem to nie będzie ono już tylko i wyłącznie naszym domem, ale też domem innej osoby, która ma prawo czuć się w nim swobodnie.

ja mieszkam z właścicielką i szczerze mówiąc gdyby mi zaczęła stawiać jakieś obostrzenia odnośnie korzystania z części wspólnej to bym jej powiedziała hasta la vista i tyle.

Nimfa20 · 2013-12-16, 04:08

Cytat:

Napisane przez soonka

Witam. Chciałabym poznać Waszą opinię. Otóż mam mieszkanie 3 pokojowe ( dwie sypialnie i salon razem z aneksem kuchennym). Jeden pokój wynajmuję pewnej dziewczynie. I w czym problem. Otóż w ten weekend wróciłam do domu rodzinnego ( często to robię, gdyż studiuję) i akurat w ten weekend miała powiedziałam mojej siostrze, ze może spać u mnie. Oczywiście powiadomiłam o tym moja współlokatorkę, a ona na to, że już zaprosiła swoich znajomych. A ja mówię, ze ok, ale muszę siedzieć u siebie , a ona na to, że będą robić jakieś wielkie gotowanie. Bardzo się zdenerwowałam, bo nawet nie raczyła mi powiedzieć, ze zaprasza jakaś większą liczbę osób ( ja ją powiadomiłam, że prawdopodobnie będzie moja siostra - ostatecznie nie była). Po pierwsze nie siedzą u siebie mimo, ze własnie w piątek mówiłam jej, ze ma zapraszać gości do siebie( często jak zaprasza znajomych to nie idzie do pokoju tylko siedzą w salonie, a ja przez to nie czuję się jak u siebie) A teraz najlepsze poprosiłam ją, żeby mi mówiła jak zaprasza większą grupę gdy mnie nie ma, bo jakby nie patrzeć nie znam tych osób i nie wiem co oni wymyśą. Później jeszcze rozmawiałyśmy i zapytałam ile osób zaprosiła to wielce obrzuła się " o rety itd." Ani trochę nie było jej głupio, bardziej już mi. Mi na prawdę nie przeszkadzają goście, ale denerwuje mnie, ze nie zaprasza ich do siebie i nawet nie zapytała, a nawet wczesniej nie powiedziała o tym (mimo, ze wspominala, ze widzi sie ze znajomymi w sobote). Co myślicie na ten temat ?

Takim zachowaniem współlokatorka sprawi, że to Ty będziesz czuła się jak gość.
Twoje mieszkanie- Twoje zasady.

_Matilde_ · 2013-12-16, 07:13

Nie wszyscy się nadaja na właściciela wynajmującego, może Ty Autorko właśnie niekoniecznie. Warto pamiętać, że lokator praktycznie teraz u Ciebie ma podstawowe miejsce życia, nawet jeśli jeździ do domu na weekendy to większość czasu spędza u Ciebie, i płaci Ci za to, więc ma prawo się czuć swobodnie, i nie robisz mu łaski że może korzystać z mieszkania. Nie wiedziałaś na co się godzisz wynajmując
pokój, może to jeszcze przemyśl

Beczka Soli · 2013-12-16, 07:47

Dziewczyny, nie wiem po co najazd że "łaska", że jej wszystko wolno

Autorce chodzi tylko o to, że współlokatorka nie uprzedziła wcześniej, że będzie więcej osób i tyle. Osobiście wydaje mi się, że powinno być to coś normalnego, niezależenie czy jest to relacja właściciel-wynajmujący, wynajmujący-wynajmujący, czy nie wiem... mąż i żona

szczególnie jeśli chodzi o grubszą imprezę.

mpt · 2013-12-16, 07:56

Cytat:

Napisane przez Beczka Soli

[...]Autorce chodzi tylko o to, że współlokatorka nie uprzedziła wcześniej, że będzie więcej osób i tyle. [...]

Nie, Autorce chodzi o to, że siedzą w salonie:

Cytat:

Po pierwsze nie siedzą u siebie mimo, ze własnie w piątek mówiłam jej, ze ma zapraszać gości do siebie( często jak zaprasza znajomych to nie idzie do pokoju tylko siedzą w salonie, a ja przez to nie czuję się jak u siebie)

Moim zdaniem salon z aneksem kuchennym to jadalnia i jeśli właścicielka mieszkania życzyłaby sobie, żebym z niego nie korzystała (sama czy ze znajomymi), to bym się wyprowadziła.
Co do tego, że dziewczyna nie uprzedzila o wizycie dużej liczby gości - zgadzam się z Autorką.

Beczka Soli · 2013-12-16, 08:02

Cytat:

Napisane przez mpt

Moim zdaniem salon z aneksem kuchennym to jadalnia i jeśli właścicielka mieszkania życzyłaby sobie, żebym z niego nie korzystała (sama czy ze znajomymi), to bym się wyprowadziła.
Co do tego, że dziewczyna nie uprzedzila o wizycie dużej liczby gości - zgadzam się z Autorką.

Ale w czym problem, żeby współlokatorka powiedziała: "słuchaj, przychodzi więcej osób, będziemy siedzieć w salonie"?
Skoro dziewczyna zgodziła się mieszkać z właścicielką, powinna przyjąć na klatę 'gości przyjmujesz u siebie" - bo tak się umawiały, więc IMHO autorka może mieć jakąś tam pretensję (szczególnie, że chodzi o grom nieznanych jej osób)
Skoro jej ten stan nie odpowiada, pora zmienić mieszkanie i tyle.

edit: z tą bezczelnością w tytule, to też lekka przesada

po prostu błąd komunikacji między obiema paniami i tyle.

Vulcana · 2013-12-16, 08:05

Też byłam kiedyś współlokatorką. Zawsze salon był częścią wspólną, gdzie przyjmowaliśmy gości. Jak była większa impreza, to mówiliśmy o tym wcześniej, a jak ktoś miał tylko wpaść na kawę, czy też wspólne gotowanie, to wystarczyła informaca w dniu przyjścia towarzystwa. Jak współlokatorzy spędzali weekend poza mieszkaniem, to też nie musiałam nikogo informować o tym, że ktoś do mnie przychodzi.
Mieliśmy do siebie pełne zaufanie. W sumie mieszkaliśmy razem ok. 4 lat.

PS. Też mieszkałam z właścicielem mieszkania (chłopak mojej współlokatorki).

soonka · 2013-12-16, 08:25

Ja nie traktuję salonu tylko jak swojego pokoju, ale nie jest to częsć wspólna, bo niby dlaczego miałaby nią byc?? często siedzimy w salonie razem, oglądamy coś, ale to nie jest pokój to przyjmowania gości, tym bardziej, że w swoim ma do tego warunki. Ostatnio już któryś raz nie mogłam tam pójść pouczyć się, czy obejrzeć telewizji, bo ona zaprosila tam gości. Generalnie początkowo chodziło mi główie o to, że mnie nawet o tym nie powiadomiła, ale później jak przemyślałam jej wiele zachowań to stwierdziłam, że po prostu nie ma taktu.

---------- Dopisano o 09:25 ---------- Poprzedni post napisano o 09:21 ----------

Cytat:

Napisane przez _Matilde_

Nie wszyscy się nadaja na właściciela wynajmującego, może Ty Autorko właśnie niekoniecznie. Warto pamiętać, że lokator praktycznie teraz u Ciebie ma podstawowe miejsce życia, nawet jeśli jeździ do domu na weekendy to większość czasu spędza u Ciebie, i płaci Ci za to, więc ma prawo się czuć swobodnie, i nie robisz mu łaski że może korzystać z mieszkania. Nie wiedziałaś na co się godzisz wynajmując
pokój, może to jeszcze przemyśl

Przecież ona czuje się bardzo swobodnie i nie utrudniam jej życia.

mpt · 2013-12-16, 08:26

Cytat:

Napisane przez soonka

Ja nie traktuję salonu tylko jak swojego pokoju, ale nie jest to częsć wspólna, bo niby dlaczego miałaby nią byc?? często siedzimy w salonie razem, oglądamy coś, ale to nie jest pokój to przyjmowania gości, tym bardziej, że w swoim ma do tego warunki. Ostatnio już któryś raz nie mogłam tam pójść pouczyć się, czy obejrzeć telewizji, bo ona zaprosila tam gości. Generalnie początkowo chodziło mi główie o to, że mnie nawet o tym nie powiadomiła, ale później jak przemyślałam jej wiele zachowań to stwierdziłam, że po prostu nie ma taktu.

A moim zdaniem jednak powinnaś mieszkać sama.
Nie potrafisz ustalać zasad. Powiedzenie komuś "to nie jest tylko mój pokój, ale też nie jest cześc wspólna. Siedź tam tylko wtedy, kiedy mi to odpowiada" jest dziwne. Albo wynajmujesz pokój i mówisz, że w salonie się nie siedzi, albo liczysz się z tym, że ktoś będzie żył i oddychał. Możesz wymagać, żeby nie przyjmowała gości w salonie, ale jeśli umawiają się na gotowanie, to wiadomo, że będą przebywali przy kuchence. Masz takie mieszkanie i tyle.

Chatul · 2013-12-16, 08:40

Cytat:

Napisane przez soonka

Ja nie traktuję salonu tylko jak swojego pokoju, ale nie jest to częsć wspólna, bo niby dlaczego miałaby nią byc??

Dla wielu osób salon z aneksem kuchennym (stawiam na to, że nie jakimś rozbudowanym) to część wspólna mieszkania. Tak samo, jak korytarz, kuchnia czy łazienka.
Jeżeli oczekujesz od swojego lokatora, że nie będzie korzystał z salonu, to zaznaczaj to podczas uzgadniania zasad wynajmu.

Cytat:

często siedzimy w salonie razem, oglądamy coś, ale to nie jest pokój to przyjmowania gości

Ależ jest, tyle, że nie jej gości. Sama pisałaś „Oczywiście, że przyjmuję gości w salonie, bo jest to mój pokój.”

soonka · 2013-12-16, 08:44

Zasada prosta - może tam przebywać gdy jest sama, gotować jak się z kims umówi, ale nastepnie iść do siebie.

Wynajmujesz od kogoś czy komus ?

---------- Dopisano o 09:44 ---------- Poprzedni post napisano o 09:42 ----------

Cytat:

Napisane przez Chatul

Dla wielu osób salon z aneksem kuchennym (stawiam na to, że nie jakimś rozbudowanym) to część wspólna mieszkania. Tak samo, jak korytarz, kuchnia czy łazienka.
Jeżeli oczekujesz od swojego lokatora, że nie będzie korzystał z salonu, to zaznaczaj to podczas uzgadniania zasad wynajmu.

Ależ jest, tyle, że nie jej gości. Sama pisałaś „Oczywiście, że przyjmuję gości w salonie, bo jest to mój pokój.”

tak,nie jej gości
chodzi o to, że ja chce móc w każdym momencie spokojnie iśc do tego pokoju i robić co mi się podoba

a w ogole jeśli mieszkanie mamy na pół to chyba i powinnam brać kwotę za pół mieszkania , a nie za pokój skoro mamy takie same prawa...

IzzieSt · 2013-12-16, 08:45

Cytat:

Napisane przez Aisha_Q

Dlatego nigdy w zyciu nie zamieszkam w jednym mieszkaniu z jego właścicielem.

Ja też

Co z tego, że wynajmuję pokój? To moi goście nie mają prawa być w kuchni, łazience czy salonie? Ja mogę tam być tylko, żeby się umyc, ugotować i jak mi właścicielka pozwoli?

Cytat:

Napisane przez Chatul

Dla Ciebie oczywiste jest, że salon jest Twoim pokojem, a dla Twojej lokatorki (i wielu innych osób) oczywiste jest, że w sytuacji wynajmowania pokoju pewna część użytkowa domu jest wspólna, np. łazienka, kuchnia czy salon, jeśli nie jest jednocześnie czyjąś sypialnią.
Sporo moich znajomych wynajmowało lub wynajmuje pokoje i prawdę powiedziawszy u wszystkich, u których byłam salon z aneksem kuchennym stanowił wspólną część mieszkania. Nie było problemów z przyjmowaniem tam gości.

Cytat:

Napisane przez trocka8

trochę dziwne jest dla mnie podejście, że właścicielowi to można wszystko a wynajmujący najlepiej niech się nie wychyla poza swój pokój. fajnie mieć swoje mieszkanie, ale warto pogodzić się z tym, że skoro decydujemy się na podnajem to nie będzie ono już tylko i wyłącznie naszym domem, ale też domem innej osoby, która ma prawo czuć się w nim swobodnie.

kevschaa · 2013-12-16, 08:47

Do kiedy macie umowe?
Jak dla mnie najlepiej jakbyś spisała zasady w dwóch egzemplarzach na kartce i obie byście się pod nimi podpisały.

I żeby było wszystko jasne dla jednej i drugiej strony.
np.:
"z salonu możesz korzystać podczas mojej nieobecności, jeśli jestem to możesz skorzystać ze znajomymi z kuchni a później przejść do swojego pokoju"
"jeśli zapraszasz więcej niż np. 4 osoby chciałabym żebyś najpierw mnie zapytała"
itd....

Może z jednej strony takie spisywanie na kartce wydaje się dziecinne, ale z drugiej obie caly czas mialybyscie wglad do swoich ustalen na ktore sie zgodzilyscie.

Chociaż rzeczywiście uważam że w takich wypadkach zazwyczaj i dla jednej i drugiej strony wynajmowanie może nie być przyjemne.
Dla Ciebie bo masz jednak poczucie że to twoje, więc chcesz decydować na bieżąco co i jak ci się podoba.
Dla niej bo nie może się czuć na tyle swobodnie jakby wynajęła mieszkanie z jakąś obcą dziewczyną, a nie właścicielką

Ja np. bym się nie nadawała do wynajmowania ani komuś obcemu, ani z kimś obcym, bo zawsze musi być wszystko po mojemu

mpt · 2013-12-16, 08:49

Cytat:

Napisane przez soonka

Zasada prosta - może tam przebywać gdy jest sama, gotować jak się z kims umówi, ale nastepnie iść do siebie.

Wynajmujesz od kogoś czy komus ?

---------- Dopisano o 09:44 ---------- Poprzedni post napisano o 09:42 ----------

tak,nie jej gości
chodzi o to, że ja chce móc w każdym momencie spokojnie iśc do tego pokoju i robić co mi się podoba

a w ogole jeśli mieszkanie mamy na pół to chyba i powinnam brać kwotę za pół mieszkania , a nie za pokój skoro mamy takie same prawa...

Jesteś właścicielką, ustalasz zasady. Poinformuj ją, że jeśli się nie dostosuje, to wypowiadasz umowę i strzała. Czego innego oczekujesz?

Beczka Soli · 2013-12-16, 08:58

Cytat:

Napisane przez soonka

a w ogole jeśli mieszkanie mamy na pół to chyba i powinnam brać kwotę za pół mieszkania , a nie za pokój skoro mamy takie same prawa...

Ale właśnie tu jest problem że Wy nie macie jasno ustalone czy macie równe prawa i mieszkanie jest dzielone na pół, czy ona jest współlokatorkę, która musi się podporządkować Twoim zasadom (które powinny być spisane w chwili wynajmu).
Masz prawo "czepiać się" niepoinformowania o większej imprezie, ale wydzielanie po spisaniu umowy (po pewnym czasie wspólnego mieszkania) możesz chodzić tędy w godzinach takich i takich, ale w dni nieparzyste w miesiącach z "r" w nazwie, już jest nie na miejscu.

kevschaa · 2013-12-16, 09:01

No i w tym momencie masz dobry początek do rozmowy-
powiedz że nad tym myślałaś i chcesz żeby się zastanowiła czy płaci równą połowę ceny mieszkania i wtedy macie równe prawa, czy nadal chce płacić mniej, a wtedy się podporządkuje pewnym zasadom które jej przedstawisz

@i pomyśl że z jej punktu widzenia to Ty jesteś tą złą

Chatul · 2013-12-16, 09:03

Cytat:

Napisane przez soonka

Zasada prosta - może tam przebywać gdy jest sama, gotować jak się z kims umówi, ale nastepnie iść do siebie.

A ona wie, że jest taka zasada? Powiedziałaś jej to wprost? Najlepiej w trakcie ustalania zasad co do mieszkania i podpisywania umowy? Macie w ogóle coś takiego w umowie?

Cytat:

a w ogole jeśli mieszkanie mamy na pół to chyba i powinnam brać kwotę za pół mieszkania , a nie za pokój skoro mamy takie same prawa...

To przy następnym lokatorze tak właśnie zrób. Albo od razu w umowie zaznacz, że lokator do dyspozycji ma jedynie swój pokój, kuchnię, łazienkę i korytarz, a salon nie wlicza się do powierzchni wspólnej i ma prawo tam przebywać tylko za zgodą właściciela domu.
Serio, to naprawdę nie jest oczywiste, że kuchnia jest do użytku wspólnego, a salon będący w tym samym pomieszczeniu jest już tylko do dyspozycji właściciela mieszkania. Dla wielu osób oczywiste jest, że w takiej sytuacji mają prawo przebywać w tym salonie tak samo, jak w łazience czy kuchni.

soonka · 2013-12-16, 09:14

Wynajmuję dopiero pierwszy rok, nie wiedziałam co dokładnie powinnam ustalić wcześniej. Dopiero w piątek porozmawiałam z nią. Powiedziałam, że wiadomo, że mogą coś zjeść i wypić w kuchni przy stole, ale potem proszę, żeby zapraszała gości do siebie. Ale chyba ona mnie nie zrozumiała. Myślę, ze ma dużo luzu mieszkając ze mną, bo jestem dość ugodową osobą i niezbyt stanowczą, dlatego nie chciałabym, żeby myślała, ze może wskoczyć mi na głowę. A co do gości, ona się czuję swobodnie, gdy ja zapraszam swoich ( robię to raczej rzadko), bo bardzo często siedzi z nami, ja natomiast siedzę u siebie w takiej sytuacji i nie czuję sie z tym swobodnie.

2013-12-15, 20:38	#1
soonka Raczkowanie Zarejestrowany: 2010-02 Wiadomości: 53	Bezczelna współlokatorka ? Witam. Chciałabym poznać Waszą opinię. Otóż mam mieszkanie 3 pokojowe ( dwie sypialnie i salon razem z aneksem kuchennym). Jeden pokój wynajmuję pewnej dziewczynie. I w czym problem. Otóż w ten weekend wróciłam do domu rodzinnego ( często to robię, gdyż studiuję) i akurat w ten weekend miała powiedziałam mojej siostrze, ze może spać u mnie. Oczywiście powiadomiłam o tym moja współlokatorkę, a ona na to, że już zaprosiła swoich znajomych. A ja mówię, ze ok, ale muszę siedzieć u siebie , a ona na to, że będą robić jakieś wielkie gotowanie. Bardzo się zdenerwowałam, bo nawet nie raczyła mi powiedzieć, ze zaprasza jakaś większą liczbę osób ( ja ją powiadomiłam, że prawdopodobnie będzie moja siostra - ostatecznie nie była). Po pierwsze nie siedzą u siebie mimo, ze własnie w piątek mówiłam jej, ze ma zapraszać gości do siebie( często jak zaprasza znajomych to nie idzie do pokoju tylko siedzą w salonie, a ja przez to nie czuję się jak u siebie) A teraz najlepsze poprosiłam ją, żeby mi mówiła jak zaprasza większą grupę gdy mnie nie ma, bo jakby nie patrzeć nie znam tych osób i nie wiem co oni wymyśą. Później jeszcze rozmawiałyśmy i zapytałam ile osób zaprosiła to wielce obrzuła się " o rety itd." Ani trochę nie było jej głupio, bardziej już mi. Mi na prawdę nie przeszkadzają goście, ale denerwuje mnie, ze nie zaprasza ich do siebie i nawet nie zapytała, a nawet wczesniej nie powiedziała o tym (mimo, ze wspominala, ze widzi sie ze znajomymi w sobote). Co myślicie na ten temat ? __________________ 01.07 - Lloret de mar <3 27.07- Leptokaria Ludzie są na tyle szczęśliwi, na ile sobie pozwolą.

2013-12-15, 20:44	#2
201604181004 Konto usunięte Zarejestrowany: 2011-01 Wiadomości: 47 595	Dot.: Bezczelna współlokatorka ? No chyba ją coś boli :\| ona jeszcze kręci nosem bo twoja siostra będzie spać w twoim pokoju tak? i to są właśnie wady pokoju z aneksem kuchennym, niby trzy pokoje ale laska się czuje na salonach jak u siebie

2013-12-15, 20:57	#3
NinaSimone Zakorzenienie Zarejestrowany: 2010-12 Wiadomości: 9 218	Dot.: Bezczelna współlokatorka ? Powiedz jej, ze nie jest tu sama i z czystej grzecznosci powinna Cie uprzedzac. Nawet pod Twoja nieobecnosc. Co z tego, ze Cie nie ma. Masz prawo wiedziec co sie dzieje. Powinna Cie tez uprzedzac.. , ze beda goscie. Teraz trafilo, ze nie bylo Twojej siostry, ale nastepnym razem? Ktos ma siedzie jak mysz pod miotla? Bo ktos inny siedzi ze znajomymi "w salonie"? Kuchniaa jest wspolna. Maalo tego ja niewyobrazam sobie, by ktos przez swoich gosci nie pozwalal mi czuc sie swobodnie. Wynajmuje pokoj i tam jej pole. Do reszty niech sie dostosuje. Tak jak Ty mozesz to ona tez. Edytowane przez NinaSimone Czas edycji: 2013-12-15 o 20:59

2013-12-15, 21:20	#4
Ingel Rozeznanie Zarejestrowany: 2013-12 Lokalizacja: z pieknego kraju Wiadomości: 758	Dot.: Bezczelna współlokatorka ? skoro jestes właścicielka mieszkania to masz prawo ustalac jakieś zasady. Dziewczyna zdecydowanie czuje się zbyt " u siebie". Może jeszcze powinnaś ją poprosić o zgodę, czy Twoja siostra może przekimać i czy nie będzie jej przeszkadzać w imprezie? Eh. Pogadaj z nią stanowczo i przypomnij że to Twoje mieszkanie.

2013-12-15, 23:00	#6
Takajakaya Wtajemniczenie Zarejestrowany: 2011-02 Wiadomości: 2 883	Dot.: Bezczelna współlokatorka ? Jesteś właścicielką, więc Ty ustalasz zasady. Można być miłym, ale do pewnego stopnia. __________________

2013-12-15, 23:05	#7
soonka Raczkowanie Zarejestrowany: 2010-02 Wiadomości: 53	Dot.: Bezczelna współlokatorka ? Oczywiście, że przyjmuję gości w salonie, bo jest to mój pokój. Nie rozmawiałyśmy na ten temat, bo dla mnie było normalne, że jej gości będzie gościć u siebie w pokoju. A co do powiadomienia, jesli nie powiedziłabym pierwasza to myślę, ze ona nie wspomniałaby o swoich planach wcale __________________ 01.07 - Lloret de mar <3 27.07- Leptokaria Ludzie są na tyle szczęśliwi, na ile sobie pozwolą.

2013-12-15, 23:27	#8
Aisha_Q Zadomowienie Zarejestrowany: 2010-05 Wiadomości: 1 477	Dot.: Bezczelna współlokatorka ? Dlatego nigdy w zyciu nie zamieszkam w jednym mieszkaniu z jego właścicielem.

2013-12-15, 23:32	#11
jesienny_lisc Zakorzenienie Zarejestrowany: 2010-09 Wiadomości: 4 443	Dot.: Bezczelna współlokatorka ? Dlatego w życiu nie wynajęłabym pokoju w sowim mieszkaniu. Nawet jakby mi to spłacało pół raty kredytu. Nie chciałabym się czuć w swoim mieszkaniu jak intruz.

2013-12-16, 00:13	#13
trocka8 Wtajemniczenie Zarejestrowany: 2008-08 Wiadomości: 2 682	Dot.: Bezczelna współlokatorka ? trochę dziwne jest dla mnie podejście, że właścicielowi to można wszystko a wynajmujący najlepiej niech się nie wychyla poza swój pokój. fajnie mieć swoje mieszkanie, ale warto pogodzić się z tym, że skoro decydujemy się na podnajem to nie będzie ono już tylko i wyłącznie naszym domem, ale też domem innej osoby, która ma prawo czuć się w nim swobodnie. ja mieszkam z właścicielką i szczerze mówiąc gdyby mi zaczęła stawiać jakieś obostrzenia odnośnie korzystania z części wspólnej to bym jej powiedziała hasta la vista i tyle.

2013-12-16, 07:13	#15
_Matilde_ Biała Dama Zarejestrowany: 2010-02 Lokalizacja: świętokrzyskie Wiadomości: 6 434	Dot.: Bezczelna współlokatorka ? Nie wszyscy się nadaja na właściciela wynajmującego, może Ty Autorko właśnie niekoniecznie. Warto pamiętać, że lokator praktycznie teraz u Ciebie ma podstawowe miejsce życia, nawet jeśli jeździ do domu na weekendy to większość czasu spędza u Ciebie, i płaci Ci za to, więc ma prawo się czuć swobodnie, i nie robisz mu łaski że może korzystać z mieszkania. Nie wiedziałaś na co się godzisz wynajmując pokój, może to jeszcze przemyśl __________________ Weź głęboki wdech Życie wokół ciebie słodkie jest jak bananowy dżem Webook Filmweb Last.fm

2013-12-16, 07:47	#16
Beczka Soli Wredna Ruda Beczka Soli Zarejestrowany: 2011-10 Lokalizacja: To miejsce na mapie, gdzie kończy się papier Wiadomości: 1 757	Dot.: Bezczelna współlokatorka ? Dziewczyny, nie wiem po co najazd że "łaska", że jej wszystko wolno Autorce chodzi tylko o to, że współlokatorka nie uprzedziła wcześniej, że będzie więcej osób i tyle. Osobiście wydaje mi się, że powinno być to coś normalnego, niezależenie czy jest to relacja właściciel-wynajmujący, wynajmujący-wynajmujący, czy nie wiem... mąż i żona szczególnie jeśli chodzi o grubszą imprezę. __________________ Beczka też bloguje: To Miejsce na Mapie blog Beczki o fitstajlu, górach i dwóch pedałach Racja jest jak dpa - każdy ma swoją J. Piłsudski*

2013-12-16, 08:05	#19
Vulcana Raczkowanie Zarejestrowany: 2010-04 Lokalizacja: Białystok Wiadomości: 353	Dot.: Bezczelna współlokatorka ? Też byłam kiedyś współlokatorką. Zawsze salon był częścią wspólną, gdzie przyjmowaliśmy gości. Jak była większa impreza, to mówiliśmy o tym wcześniej, a jak ktoś miał tylko wpaść na kawę, czy też wspólne gotowanie, to wystarczyła informaca w dniu przyjścia towarzystwa. Jak współlokatorzy spędzali weekend poza mieszkaniem, to też nie musiałam nikogo informować o tym, że ktoś do mnie przychodzi. Mieliśmy do siebie pełne zaufanie. W sumie mieszkaliśmy razem ok. 4 lat. PS. Też mieszkałam z właścicielem mieszkania (chłopak mojej współlokatorki).

2013-12-16, 08:47	#25
kevschaa Zakorzenienie Zarejestrowany: 2011-10 Wiadomości: 3 356	Dot.: Bezczelna współlokatorka ? Do kiedy macie umowe? Jak dla mnie najlepiej jakbyś spisała zasady w dwóch egzemplarzach na kartce i obie byście się pod nimi podpisały. I żeby było wszystko jasne dla jednej i drugiej strony. np.: "z salonu możesz korzystać podczas mojej nieobecności, jeśli jestem to możesz skorzystać ze znajomymi z kuchni a później przejść do swojego pokoju" "jeśli zapraszasz więcej niż np. 4 osoby chciałabym żebyś najpierw mnie zapytała" itd.... Może z jednej strony takie spisywanie na kartce wydaje się dziecinne, ale z drugiej obie caly czas mialybyscie wglad do swoich ustalen na ktore sie zgodzilyscie. Chociaż rzeczywiście uważam że w takich wypadkach zazwyczaj i dla jednej i drugiej strony wynajmowanie może nie być przyjemne. Dla Ciebie bo masz jednak poczucie że to twoje, więc chcesz decydować na bieżąco co i jak ci się podoba. Dla niej bo nie może się czuć na tyle swobodnie jakby wynajęła mieszkanie z jakąś obcą dziewczyną, a nie właścicielką Ja np. bym się nie nadawała do wynajmowania ani komuś obcemu, ani z kimś obcym, bo zawsze musi być wszystko po mojemu Edytowane przez kevschaa Czas edycji: 2013-12-16 o 08:50

2013-12-16, 09:01	#28
kevschaa Zakorzenienie Zarejestrowany: 2011-10 Wiadomości: 3 356	Dot.: Bezczelna współlokatorka ? No i w tym momencie masz dobry początek do rozmowy- powiedz że nad tym myślałaś i chcesz żeby się zastanowiła czy płaci równą połowę ceny mieszkania i wtedy macie równe prawa, czy nadal chce płacić mniej, a wtedy się podporządkuje pewnym zasadom które jej przedstawisz @i pomyśl że z jej punktu widzenia to Ty jesteś tą złą Edytowane przez kevschaa Czas edycji: 2013-12-16 o 09:02

2013-12-16, 09:14	#30
soonka Raczkowanie Zarejestrowany: 2010-02 Wiadomości: 53	Dot.: Bezczelna współlokatorka ? Wynajmuję dopiero pierwszy rok, nie wiedziałam co dokładnie powinnam ustalić wcześniej. Dopiero w piątek porozmawiałam z nią. Powiedziałam, że wiadomo, że mogą coś zjeść i wypić w kuchni przy stole, ale potem proszę, żeby zapraszała gości do siebie. Ale chyba ona mnie nie zrozumiała. Myślę, ze ma dużo luzu mieszkając ze mną, bo jestem dość ugodową osobą i niezbyt stanowczą, dlatego nie chciałabym, żeby myślała, ze może wskoczyć mi na głowę. A co do gości, ona się czuję swobodnie, gdy ja zapraszam swoich ( robię to raczej rzadko), bo bardzo często siedzi z nami, ja natomiast siedzę u siebie w takiej sytuacji i nie czuję sie z tym swobodnie. __________________ 01.07 - Lloret de mar <3 27.07- Leptokaria Ludzie są na tyle szczęśliwi, na ile sobie pozwolą.

Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)