nie umiem sobie z tym poradzic - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2013-09-02, 12:18   #1
animuszkek
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 10

nie umiem sobie z tym poradzic


Witam,

Piszę u Was na forum bo nie potrafię sobie poradzić z sytuacją w której obecnie się znajduje. Chodzi o mój związek a może powinnam powiedzieć były związek... Jesteśmy razem już siedem lat, wiadomo chwile lepsze i gorsze jak u wszystkich. On był kiedyś we mnie bardzo zakochany, czuły, na każdym kroku okazywał mi uczucia. Od jakiegoś czasu wszystko się zmieniło. Ja zabiegałam o przytulenie, rozmowę, chwilę czułości. On to robił ale czułam, że coś jest nie tak. Próbowałam rozmawiać - zbywał mnie, że wymyślam, że nic się nie dzieje. Czasami podczas kłótni potrafił powiedzieć, że nie wie czy chce jeszcze ze mną być. Ale godziliśmy się i wszystko wracało niby do normy. Ale od jakiś dwóch tygodni jest źle, jest tragicznie... Zmienił się nie do poznania, nie zwracał na mnie uwagi, pytałam co się dzieje, nie odpowiadał, prosiłam o to żebyśmy porozmawiali, żeby nie doszło do sytuacji, że się rozejdziemy a ja nie będę wiedziała z jakiego powodu. Mówiłam, że jeśli robię coś nie tak żeby mi to powiedział ( zawsze miał z tym problem, trzymał wszystko w sobie po czym nagle wybuchał ) . Nic do niego jednak nie trafiało. Postanowiłam się odciąć na jakiś czas, myślałam, że to może mu da coś do myślenia. Niestety grubo się zawiodłam. Ponieważ mieszkamy razem a ja chciałam mu dać trochę tego czasu po prostu przestałam się odzywać, nie zabiegałam o rozmowę, o wyjaśnienie, o wieczorne przytulenie. On sobie z tego nic nie zrobił, odnosiłam wrażenie, że jest mu tak dobrze Któregoś razu zobaczyłam, że pisał na pewnym portalu z jakąś dziewczyną. Wielogodzinne rozmowy, nie wytrzymałam, wykrzyczałam co na ten temat myślę, on mówił, że to nic takiego, że chciał tylko z kimś pogadać. Od tamtej pory niby było lepiej...Postanowiłam się postarać bo pomyślałam, że to może rutyna czy coś i chciałam naprawić nasz związek. W między czasie zobaczyłam, że znów wszedł na ten portal ale przemilczałam, Stwierdziłam, że zrobię wszystko żeby nam się udało, żeby był taki jak kiedyś. Kocham go bardzo i chociaż czułam, że być może powinnam odejść ja próbowałam to naprawić. Przygotowałam nam kąpiel, wieczór z winkiem, byłam przemiła, stworzyłam romantyczną oprawę, widziałam, że on też był pod wrażeniem, spędziliśmy miły wieczór po czym on mi podziękował i położyliśmy się spać. Leżąc przytuleni chciałam porozmawiać na temat tego portalu. Powiedziałam, że boli mnie to , że na niego wchodził, że rozmawiał z jakimiś dziewczynami, że nie chcę żeby tam już wchodził. On niby zrozumiał po czym ja z uśmiechem na ustach zapytałam "to rozumiem, że jutro już tam nie wejdziesz" a on odpowiedział " nie wiem". Zabolało. Chciałam mu to wytłumaczyć , że to mnie rani a on się zdenerwował, odwrócił kota ogonem i starał się mi wmówić, że powinnam się cieszyć bo był szczery i nie powiedział, że wejdzie tylko, że nie wie i powinnam to odebrać pozytywnie. Ja mimo wszystko byłam spokojna ale od słowa do słowa on zaczął się unosić, zaczął krzyczeć, ja się popłakałam, on powiedział, że ma dość, że histeryzuje, że ciągle beczę bez powodu... Dzisiaj zachowuję się tak jak przed tym zanim zaczęłam się starać, czyli ma mnie kompletnie gdzieś, ignoruję jak do niego coś mówię, pokazuje każdym słowem jak bardzomu nie zależy... Starałam się rozmawiać, ale się nie da, on mówi, ze to wszystko moja wina, że się czepiam, że byłam miła dwa dni i musiałam to zepsuć, że on się musi zastanowić czy chcę ze mną być.... Cały czas płaczę, boli mnie to okropnie ale nie wiem czy nie płaczę głownie z tego powodu, że czuję, że robię z siebie idiotkę, że się przed nim płaszczę chociaż to chyba nie ja powinnam...... Zapytałam się jak on by się zachował jakby sytuacja była odwrotna, że on się stara, znosi takie zachowanie , ja piszę z jakimiś facetami a ja jeszcze o wszystko go obwiniam...Odpowiedział, że na pewno byśmy razem nie byli...Zabolało...po raz setny.... Nie umiem sobie z tym poradzić, rozum mi podpowiada żebym zachowała resztkę godności, o ile jeszcze jakaś jest, i odeszła a serce, że przecież go kocham, że było nam razem dobrze, że nawet przez te ostatnie dwa dni był taki jak kiedyś chociaż w sumie nic dla mnie nie zrobił a po prostu chyba reagował na moje zachowanie.... Czuję się wykorzystana bo nawet jeśli przestało mu zależeć to dlaczego korzystał z tego, że się staram, dlaczego ze mną spał....
animuszkek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-02, 12:34   #2
klaudia179654
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 128
Dot.: nie umiem sobie z tym poradzic

Cytat:
Napisane przez animuszkek Pokaż wiadomość
Witam,

Piszę u Was na forum bo nie potrafię sobie poradzić z sytuacją w której obecnie się znajduje. Chodzi o mój związek a może powinnam powiedzieć były związek... Jesteśmy razem już siedem lat, wiadomo chwile lepsze i gorsze jak u wszystkich. On był kiedyś we mnie bardzo zakochany, czuły, na każdym kroku okazywał mi uczucia. Od jakiegoś czasu wszystko się zmieniło. Ja zabiegałam o przytulenie, rozmowę, chwilę czułości. On to robił ale czułam, że coś jest nie tak. Próbowałam rozmawiać - zbywał mnie, że wymyślam, że nic się nie dzieje. Czasami podczas kłótni potrafił powiedzieć, że nie wie czy chce jeszcze ze mną być. Ale godziliśmy się i wszystko wracało niby do normy. Ale od jakiś dwóch tygodni jest źle, jest tragicznie... Zmienił się nie do poznania, nie zwracał na mnie uwagi, pytałam co się dzieje, nie odpowiadał, prosiłam o to żebyśmy porozmawiali, żeby nie doszło do sytuacji, że się rozejdziemy a ja nie będę wiedziała z jakiego powodu. Mówiłam, że jeśli robię coś nie tak żeby mi to powiedział ( zawsze miał z tym problem, trzymał wszystko w sobie po czym nagle wybuchał ) . Nic do niego jednak nie trafiało. Postanowiłam się odciąć na jakiś czas, myślałam, że to może mu da coś do myślenia. Niestety grubo się zawiodłam. Ponieważ mieszkamy razem a ja chciałam mu dać trochę tego czasu po prostu przestałam się odzywać, nie zabiegałam o rozmowę, o wyjaśnienie, o wieczorne przytulenie. On sobie z tego nic nie zrobił, odnosiłam wrażenie, że jest mu tak dobrze Któregoś razu zobaczyłam, że pisał na pewnym portalu z jakąś dziewczyną. Wielogodzinne rozmowy, nie wytrzymałam, wykrzyczałam co na ten temat myślę, on mówił, że to nic takiego, że chciał tylko z kimś pogadać. Od tamtej pory niby było lepiej...Postanowiłam się postarać bo pomyślałam, że to może rutyna czy coś i chciałam naprawić nasz związek. W między czasie zobaczyłam, że znów wszedł na ten portal ale przemilczałam, Stwierdziłam, że zrobię wszystko żeby nam się udało, żeby był taki jak kiedyś. Kocham go bardzo i chociaż czułam, że być może powinnam odejść ja próbowałam to naprawić. Przygotowałam nam kąpiel, wieczór z winkiem, byłam przemiła, stworzyłam romantyczną oprawę, widziałam, że on też był pod wrażeniem, spędziliśmy miły wieczór po czym on mi podziękował i położyliśmy się spać. Leżąc przytuleni chciałam porozmawiać na temat tego portalu. Powiedziałam, że boli mnie to , że na niego wchodził, że rozmawiał z jakimiś dziewczynami, że nie chcę żeby tam już wchodził. On niby zrozumiał po czym ja z uśmiechem na ustach zapytałam "to rozumiem, że jutro już tam nie wejdziesz" a on odpowiedział " nie wiem". Zabolało. Chciałam mu to wytłumaczyć , że to mnie rani a on się zdenerwował, odwrócił kota ogonem i starał się mi wmówić, że powinnam się cieszyć bo był szczery i nie powiedział, że wejdzie tylko, że nie wie i powinnam to odebrać pozytywnie. Ja mimo wszystko byłam spokojna ale od słowa do słowa on zaczął się unosić, zaczął krzyczeć, ja się popłakałam, on powiedział, że ma dość, że histeryzuje, że ciągle beczę bez powodu... Dzisiaj zachowuję się tak jak przed tym zanim zaczęłam się starać, czyli ma mnie kompletnie gdzieś, ignoruję jak do niego coś mówię, pokazuje każdym słowem jak bardzomu nie zależy... Starałam się rozmawiać, ale się nie da, on mówi, ze to wszystko moja wina, że się czepiam, że byłam miła dwa dni i musiałam to zepsuć, że on się musi zastanowić czy chcę ze mną być.... Cały czas płaczę, boli mnie to okropnie ale nie wiem czy nie płaczę głownie z tego powodu, że czuję, że robię z siebie idiotkę, że się przed nim płaszczę chociaż to chyba nie ja powinnam...... Zapytałam się jak on by się zachował jakby sytuacja była odwrotna, że on się stara, znosi takie zachowanie , ja piszę z jakimiś facetami a ja jeszcze o wszystko go obwiniam...Odpowiedział, że na pewno byśmy razem nie byli...Zabolało...po raz setny.... Nie umiem sobie z tym poradzić, rozum mi podpowiada żebym zachowała resztkę godności, o ile jeszcze jakaś jest, i odeszła a serce, że przecież go kocham, że było nam razem dobrze, że nawet przez te ostatnie dwa dni był taki jak kiedyś chociaż w sumie nic dla mnie nie zrobił a po prostu chyba reagował na moje zachowanie.... Czuję się wykorzystana bo nawet jeśli przestało mu zależeć to dlaczego korzystał z tego, że się staram, dlaczego ze mną spał....
Mam te same uczucia co twoje ja się bardzo starałam odkryłam zdradęchciałam to ratować dałam szanse ale jemu nie zależało tylko upajał się sms-kami od tej zdziry tez ze mną sypiał...czuje się brudna,upokorzona i wykorzystana nie dawaj sie wykorzystywać czas jest najlepszym lekarstwem przemyśl czy chcesz trwac w takim chorym układzie i bys nieszcześliwa nic na siłe ja tego próbowałam i nic mi z tego nie wyszło
'''Nie umiem sobie z tym poradzić, rozum mi podpowiada żebym zachowała resztkę godności, o ile jeszcze jakaś jest, i odeszła a serce, że przecież go kocham, że było nam razem dobrze'' kochana zobacz sama napisałaś sobie odpowiedz ''było'' to jest już czas przeszły przemyśl i spróbuj z nim pogadać jezeli nie będzie chciał powiedz,że odchodzisz to nie ma sensu takie jest moje zdanie decyzja należy do Ciebie...

Edytowane przez klaudia179654
Czas edycji: 2013-09-02 o 12:44
klaudia179654 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-02, 12:38   #3
niebieskie_oczko
Zakorzenienie
 
Avatar niebieskie_oczko
 
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: całe życie na walizkach ;-)
Wiadomości: 6 298
Dot.: nie umiem sobie z tym poradzic

Cytat:
Napisane przez animuszkek Pokaż wiadomość
Witam,

Piszę u Was na forum bo nie potrafię sobie poradzić z sytuacją w której obecnie się znajduje. Chodzi o mój związek a może powinnam powiedzieć były związek... Jesteśmy razem już siedem lat, wiadomo chwile lepsze i gorsze jak u wszystkich. On był kiedyś we mnie bardzo zakochany, czuły, na każdym kroku okazywał mi uczucia. Od jakiegoś czasu wszystko się zmieniło. Ja zabiegałam o przytulenie, rozmowę, chwilę czułości. On to robił ale czułam, że coś jest nie tak. Próbowałam rozmawiać - zbywał mnie, że wymyślam, że nic się nie dzieje. Czasami podczas kłótni potrafił powiedzieć, że nie wie czy chce jeszcze ze mną być. Ale godziliśmy się i wszystko wracało niby do normy. Ale od jakiś dwóch tygodni jest źle, jest tragicznie... Zmienił się nie do poznania, nie zwracał na mnie uwagi, pytałam co się dzieje, nie odpowiadał, prosiłam o to żebyśmy porozmawiali, żeby nie doszło do sytuacji, że się rozejdziemy a ja nie będę wiedziała z jakiego powodu. Mówiłam, że jeśli robię coś nie tak żeby mi to powiedział ( zawsze miał z tym problem, trzymał wszystko w sobie po czym nagle wybuchał ) . Nic do niego jednak nie trafiało. Postanowiłam się odciąć na jakiś czas, myślałam, że to może mu da coś do myślenia. Niestety grubo się zawiodłam. Ponieważ mieszkamy razem a ja chciałam mu dać trochę tego czasu po prostu przestałam się odzywać, nie zabiegałam o rozmowę, o wyjaśnienie, o wieczorne przytulenie. On sobie z tego nic nie zrobił, odnosiłam wrażenie, że jest mu tak dobrze Któregoś razu zobaczyłam, że pisał na pewnym portalu z jakąś dziewczyną. Wielogodzinne rozmowy, nie wytrzymałam, wykrzyczałam co na ten temat myślę, on mówił, że to nic takiego, że chciał tylko z kimś pogadać. Od tamtej pory niby było lepiej...Postanowiłam się postarać bo pomyślałam, że to może rutyna czy coś i chciałam naprawić nasz związek. W między czasie zobaczyłam, że znów wszedł na ten portal ale przemilczałam, Stwierdziłam, że zrobię wszystko żeby nam się udało, żeby był taki jak kiedyś. Kocham go bardzo i chociaż czułam, że być może powinnam odejść ja próbowałam to naprawić. Przygotowałam nam kąpiel, wieczór z winkiem, byłam przemiła, stworzyłam romantyczną oprawę, widziałam, że on też był pod wrażeniem, spędziliśmy miły wieczór po czym on mi podziękował i położyliśmy się spać. Leżąc przytuleni chciałam porozmawiać na temat tego portalu. Powiedziałam, że boli mnie to , że na niego wchodził, że rozmawiał z jakimiś dziewczynami, że nie chcę żeby tam już wchodził. On niby zrozumiał po czym ja z uśmiechem na ustach zapytałam "to rozumiem, że jutro już tam nie wejdziesz" a on odpowiedział " nie wiem". Zabolało. Chciałam mu to wytłumaczyć , że to mnie rani a on się zdenerwował, odwrócił kota ogonem i starał się mi wmówić, że powinnam się cieszyć bo był szczery i nie powiedział, że wejdzie tylko, że nie wie i powinnam to odebrać pozytywnie. Ja mimo wszystko byłam spokojna ale od słowa do słowa on zaczął się unosić, zaczął krzyczeć, ja się popłakałam, on powiedział, że ma dość, że histeryzuje, że ciągle beczę bez powodu... Dzisiaj zachowuję się tak jak przed tym zanim zaczęłam się starać, czyli ma mnie kompletnie gdzieś, ignoruję jak do niego coś mówię, pokazuje każdym słowem jak bardzomu nie zależy... Starałam się rozmawiać, ale się nie da, on mówi, ze to wszystko moja wina, że się czepiam, że byłam miła dwa dni i musiałam to zepsuć, że on się musi zastanowić czy chcę ze mną być.... Cały czas płaczę, boli mnie to okropnie ale nie wiem czy nie płaczę głownie z tego powodu, że czuję, że robię z siebie idiotkę, że się przed nim płaszczę chociaż to chyba nie ja powinnam...... Zapytałam się jak on by się zachował jakby sytuacja była odwrotna, że on się stara, znosi takie zachowanie , ja piszę z jakimiś facetami a ja jeszcze o wszystko go obwiniam...Odpowiedział, że na pewno byśmy razem nie byli...Zabolało...po raz setny.... Nie umiem sobie z tym poradzić, rozum mi podpowiada żebym zachowała resztkę godności, o ile jeszcze jakaś jest, i odeszła a serce, że przecież go kocham, że było nam razem dobrze, że nawet przez te ostatnie dwa dni był taki jak kiedyś chociaż w sumie nic dla mnie nie zrobił a po prostu chyba reagował na moje zachowanie.... Czuję się wykorzystana bo nawet jeśli przestało mu zależeć to dlaczego korzystał z tego, że się staram, dlaczego ze mną spał....
Ech, nie wygląda to za fajnie.
A czy ten kryzys był czymś konkretnym spowodowanym?? Może facet korzystał z tego portalu, bo musiał się wygadać i go wciągnęło? Może ta nowo poznana dziewczyna przewróciła mu w głowie?
Weź się w garść, nie płacz, wyjdź do ludzi. Nie musisz z nim siedzieć w mieszkaniu w takiej dziwnej atmosferze. Chciałaś naprawiać ten związek, ale to muszą chcieć 2 osoby, a on zdaje się być biernym.
Poza tym 7 lat razem - to kupa czasu. Rozmawialiście kiedyś o waszej przyszłości? Jakieś kroki na przód?
Ile macie lat? I od kiedy mieszkacie razem?
__________________
Postanowienie: jeździć, latać, zwiedzać za grosze!
2016: Berlin, Monachium, Erfurt, Budapeszt, Chicago, Nowy Jork
Podróże 2015: Praga, Bolonia, Oslo, Rodos, Kijów, Kos
Podróże 2014: Wiedeń, Bratysława, Londyn, Lwów, Budapeszt, Ostrava, Berlin, Budva, Paryż
K&K
niebieskie_oczko jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-02, 12:47   #4
mary_poppins
sissy that walk
 
Avatar mary_poppins
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 668
Dot.: nie umiem sobie z tym poradzic

Tak, zdecydowanie powinnaś zachować resztki godności i odejść.

Facet wprost przedstawia temat: cicho babo, masz być miła i milczeć, jak nie jesteś tylko masz jakieś fochy to wszystko psujesz. Seks jest, kolacyjki są, to o co Ci kurna chodzi. Doceń jaki jestem szczery, że Ci nie obiecuję niezarywania do innych lasek, zamiast robić jakieś histerie i wiochy. Co prawda nie bylibyśmy razem gdybyś odstawiała takie maniany jak ja teraz, no ale Ty to tylko głupia baba jesteś, taka Twoja rola żeby milczeć i trwać przy mnie dopóki mi się nie znudzi seks z Tobą i nie znajdę innej naiwniary na stałe.

Naprawdę się łudzisz, że on Cię kocha? Przecież to, co opisałaś, jest proste jak drut. I nieważne, że było kiedyś dobrze - teraz nie jest, "Twój" facet jest kupą gówna a nie facetem, a Ty jesteś jego dmuchaną lalą, która mimo, że jest beznadziejnie traktowana powinna być miła i doceniać to gówno, które ma.
__________________
Cytat:
Napisane przez dombro
Nie chcę być niedelikatna, ale wymyślasz problemy z dupy.
mary_poppins jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-02, 12:51   #5
melleczka
Zakorzenienie
 
Avatar melleczka
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 18 846
Dot.: nie umiem sobie z tym poradzic

Może on nie chce z Tobą być, ale nie potrafi się zdobyć na to żeby Ci o tym powiedzieć? Nie ma odwagi? Boi się? Chce żebyś to Ty to zrobiła, bo wtedy przecież to wszystko będzie Twoja wina? Nie wiem, ale jak dla mnie po 7 latach takie rzeczy są niedopuszczalne.
__________________
"Z miłością lepiej nie żartować, bo tylko ona uzasadnia świat..."
melleczka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-02, 13:00   #6
emma8
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1 451
Dot.: nie umiem sobie z tym poradzic

Twój facet jest bezczelnym gnojkiem. Czy zdajesz sobie sprawę z tego jak naprawdę wygląda Wasza sytuacja? Twój facet Cię zdradza i praktycznie wprost mówi Ci że jeżeli tego nie zaakceptujesz, to możesz się wynosić z jego życia, bo to Ty jesteś na przegranej pozycji w tym związku- Ty go kochasz, on Ciebie nie- i dlatego to on dyktuje warunki Waszej chorej relacji. I wiesz co Ty teraz starałaś się zrobić? Mając świadomość tego, co robi Twój facet wbiłaś się w seksowną bieliznę przygotowałaś kolację i pozwalasz ze sobą sypiać. I nie wmawiaj sobie że nagle coś złego się z nim stało. Twój facet po prostu nie jest dobrym człowiekiem. Zdarza się że uczucia się wypalają i to nie jest nikogo wina, ale to co robi z Tobą Twój facet jest po prostu obrzydliwe. On jest obrzydliwym, wyrachowanym gnojkiem. A tej dziewczynie z którą teraz sobie gawędzi, można tylko współczuć jakichkolwiek bliskich relacji z takim dupkiem. Nie warto marnować kolejnych lat życia na takich ludzi.

Edytowane przez emma8
Czas edycji: 2013-09-02 o 13:03
emma8 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-02, 13:23   #7
Lady Audrey
Zakorzenienie
 
Avatar Lady Audrey
 
Zarejestrowany: 2012-10
Lokalizacja: Pomorskie
Wiadomości: 3 656
Dot.: nie umiem sobie z tym poradzic

Podniosło mi ciśnienie czytanie tego wątku
Cytat:
Zapytałam się jak on by się zachował jakby sytuacja była odwrotna, że on się stara, znosi takie zachowanie , ja piszę z jakimiś facetami a ja jeszcze o wszystko go obwiniam...Odpowiedział, że na pewno byśmy razem nie byli...
Czytając ten fragment potwierdziło się moje przypuszczenie - Twój facet jest kompletnym egoistą i myśli w sposób "Co wolno wojewodzie to nie Tobie smrodzie".
Mój Tż też kiedyś napisał do dziewczyny innej. Ale ja się nie dałam, dzwonił, jego siostra dzwoniła żebym z nim porozmawiała - ja nic. Po tygodniu się z nim spotkałam. Płakał, przepraszał, mówił że kocha. I teraz wiem, że nie zrobi nic podobnego bo wie czym to grozi i jak to jest być beze mnie. Ale do czego zmierzam, Ty napisałaś, że przez pewien czas ignorowałaś swojego Tż a mu było z tym dobrze. Nie uważasz, że coś jest nie tak? Myślę, że powinnaś usiąść z nim, porozmawiać, ustalić czy chcecie nadal być razem czy nie.
__________________


Wczoraj, dzisiaj, zawsze.





Lady Audrey jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-02, 13:35   #8
MaRtUhA
Zadomowienie
 
Avatar MaRtUhA
 
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: dolnośląskie
Wiadomości: 1 420
GG do MaRtUhA
Dot.: nie umiem sobie z tym poradzic

Cytat:
Napisane przez Lady Audrey Pokaż wiadomość
Podniosło mi ciśnienie czytanie tego wątku

Czytając ten fragment potwierdziło się moje przypuszczenie - Twój facet jest kompletnym egoistą i myśli w sposób "Co wolno wojewodzie to nie Tobie smrodzie".
Mój Tż też kiedyś napisał do dziewczyny innej. Ale ja się nie dałam, dzwonił, jego siostra dzwoniła żebym z nim porozmawiała - ja nic. Po tygodniu się z nim spotkałam. Płakał, przepraszał, mówił że kocha. I teraz wiem, że nie zrobi nic podobnego bo wie czym to grozi i jak to jest być beze mnie. Ale do czego zmierzam, Ty napisałaś, że przez pewien czas ignorowałaś swojego Tż a mu było z tym dobrze. Nie uważasz, że coś jest nie tak? Myślę, że powinnaś usiąść z nim, porozmawiać, ustalić czy chcecie nadal być razem czy nie.
Ale o czym ona ma z nim rozmawiać? Koleś dał jej jasno do zrozumienia, że ma ją głęboko. Najlepiej, żeby się w ogóle nie odzywała, jedzonko pod nos podstawiła i seksik ma być co jakis czas. Facet jest żałosny bo nie potrafi wprost powiedzieć,że nie chce już z Tobą być. Co to za portal, gdzie on ma w zwyczaju się uzewnętrzniać?
__________________
"Niech ludzie nie znający miłości szczęśliwej twierdzą, że nigdzie nie ma miłości szczęśliwej. Z tą wiarą lżej im będzie żyć i umierać. "
Wisława Szymborska
MaRtUhA jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-02, 13:42   #9
Lady Audrey
Zakorzenienie
 
Avatar Lady Audrey
 
Zarejestrowany: 2012-10
Lokalizacja: Pomorskie
Wiadomości: 3 656
Dot.: nie umiem sobie z tym poradzic

Cytat:
Napisane przez MaRtUhA Pokaż wiadomość
Ale o czym ona ma z nim rozmawiać? Koleś dał jej jasno do zrozumienia, że ma ją głęboko. Najlepiej, żeby się w ogóle nie odzywała, jedzonko pod nos podstawiła i seksik ma być co jakis czas. Facet jest żałosny bo nie potrafi wprost powiedzieć,że nie chce już z Tobą być. Co to za portal, gdzie on ma w zwyczaju się uzewnętrzniać?
Mają porozmawiać czy chcą dalej ze sobą być czy chcą zakończyć ten bezsensowny związek, bo byłoby to trochę dziecinne zachowanie gdyby spakowała się i wyszła bez słowa
__________________


Wczoraj, dzisiaj, zawsze.





Lady Audrey jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-02, 13:52   #10
mary_poppins
sissy that walk
 
Avatar mary_poppins
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 668
Dot.: nie umiem sobie z tym poradzic

Cytat:
Napisane przez Lady Audrey Pokaż wiadomość
Mają porozmawiać czy chcą dalej ze sobą być czy chcą zakończyć ten bezsensowny związek, bo byłoby to trochę dziecinne zachowanie gdyby spakowała się i wyszła bez słowa


Dziecinne? Dziecinnie naiwne to byłoby siadać z takim fagasem do poważnej rozmowy.
__________________
Cytat:
Napisane przez dombro
Nie chcę być niedelikatna, ale wymyślasz problemy z dupy.
mary_poppins jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-02, 13:56   #11
Lady Audrey
Zakorzenienie
 
Avatar Lady Audrey
 
Zarejestrowany: 2012-10
Lokalizacja: Pomorskie
Wiadomości: 3 656
Dot.: nie umiem sobie z tym poradzic

Cytat:
Napisane przez mary_poppins Pokaż wiadomość


Dziecinne? Dziecinnie naiwne to byłoby siadać z takim fagasem do poważnej rozmowy.
Każdy inaczej załatwiłby tą sprawę. Ty byś nie rozmawiała, ja bym powiedziała co do powiedzenia mam i bym wyszła
__________________


Wczoraj, dzisiaj, zawsze.





Lady Audrey jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-02, 14:18   #12
animuszkek
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 10
Dot.: nie umiem sobie z tym poradzic

Cytat:
Napisane przez klaudia179654 Pokaż wiadomość
Mam te same uczucia co twoje ja się bardzo starałam odkryłam zdradęchciałam to ratować dałam szanse ale jemu nie zależało tylko upajał się sms-kami od tej zdziry tez ze mną sypiał...czuje się brudna,upokorzona i wykorzystana nie dawaj sie wykorzystywać czas jest najlepszym lekarstwem przemyśl czy chcesz trwac w takim chorym układzie i bys nieszcześliwa nic na siłe ja tego próbowałam i nic mi z tego nie wyszło
'''Nie umiem sobie z tym poradzić, rozum mi podpowiada żebym zachowała resztkę godności, o ile jeszcze jakaś jest, i odeszła a serce, że przecież go kocham, że było nam razem dobrze'' kochana zobacz sama napisałaś sobie odpowiedz ''było'' to jest już czas przeszły przemyśl i spróbuj z nim pogadać jezeli nie będzie chciał powiedz,że odchodzisz to nie ma sensu takie jest moje zdanie decyzja należy do Ciebie...
tez sie czuje upokorzona...on mnie niby nie zdradził, chociaż dla mnie to w jakimś sensie jest zdrada...a już na pewno do zdrady prowadzi... Czuję się z tym okropnie. Zawsze myślałam, że on nie jest zdolny do takich rzeczy. Wszyscy ale nie on. Naiwne myślenie...
Cytat:
Napisane przez niebieskie_oczko Pokaż wiadomość
Ech, nie wygląda to za fajnie.
A czy ten kryzys był czymś konkretnym spowodowanym?? Może facet korzystał z tego portalu, bo musiał się wygadać i go wciągnęło? Może ta nowo poznana dziewczyna przewróciła mu w głowie?
Weź się w garść, nie płacz, wyjdź do ludzi. Nie musisz z nim siedzieć w mieszkaniu w takiej dziwnej atmosferze. Chciałaś naprawiać ten związek, ale to muszą chcieć 2 osoby, a on zdaje się być biernym.
Poza tym 7 lat razem - to kupa czasu. Rozmawialiście kiedyś o waszej przyszłości? Jakieś kroki na przód?
Ile macie lat? I od kiedy mieszkacie razem?
czy kryzys był czymś spowodowany...tak jak pisałam, ostatnio nie było ciekawie, ale ja się wtedy starałam, a on nie chciał rozmawiać, oddalał się i w końcu zaczął być okrutny przez te dwa ostatnie tygodnie...mieszkamy razem od roku. Ja mam 26 lat a on 30. Planów nie było, jeszcze parę lat temu mówił o oświadczynach, później temat ucichł. Wiem, że to też pewnie jakiś znak ale nie naciskałam, nie czułam potrzeby zaręczania się w obecnej mojej sytuacji finansowej. Ale też zawsze gdzieś na końcu głowy miałam świadomość, ze kiedyś weźmiemy ślub bo jakby mogło być inaczej
Cytat:
Napisane przez mary_poppins Pokaż wiadomość
Tak, zdecydowanie powinnaś zachować resztki godności i odejść.

Facet wprost przedstawia temat: cicho babo, masz być miła i milczeć, jak nie jesteś tylko masz jakieś fochy to wszystko psujesz. Seks jest, kolacyjki są, to o co Ci kurna chodzi. Doceń jaki jestem szczery, że Ci nie obiecuję niezarywania do innych lasek, zamiast robić jakieś histerie i wiochy. Co prawda nie bylibyśmy razem gdybyś odstawiała takie maniany jak ja teraz, no ale Ty to tylko głupia baba jesteś, taka Twoja rola żeby milczeć i trwać przy mnie dopóki mi się nie znudzi seks z Tobą i nie znajdę innej naiwniary na stałe.

Naprawdę się łudzisz, że on Cię kocha? Przecież to, co opisałaś, jest proste jak drut. I nieważne, że było kiedyś dobrze - teraz nie jest, "Twój" facet jest kupą gówna a nie facetem, a Ty jesteś jego dmuchaną lalą, która mimo, że jest beznadziejnie traktowana powinna być miła i doceniać to gówno, które ma.
ostre ale powiem Ci, że dokładnie tak się czuję... Nawet mu dzisiaj powiedziałam coś podobnego... Że jemu nie można nic powiedzieć, ze najlepiej by bylo jakbym tylko sprzątała, gotowała, szła z nim do łóżka i nie marudziła, jak to on określa...niestety nie usłyszałam na to żadnej odpowiedzi...
Cytat:
Napisane przez melleczka Pokaż wiadomość
Może on nie chce z Tobą być, ale nie potrafi się zdobyć na to żeby Ci o tym powiedzieć? Nie ma odwagi? Boi się? Chce żebyś to Ty to zrobiła, bo wtedy przecież to wszystko będzie Twoja wina? Nie wiem, ale jak dla mnie po 7 latach takie rzeczy są niedopuszczalne.
kiedyś w trakcie kłótni powiedziałam, ze jak ma tak dalej mnie traktować to niech powie, ze nie chce ze mną być, odpowiedział, że on nie będzie podejmował żadnych decyzji i żebym robiła co chce... Zdaję sobie sprawę jak to żałośnie brzmi...
[QUOTE=emma8;42588530]Twój facet jest bezczelnym gnojkiem. Czy zdajesz sobie sprawę z tego jak naprawdę wygląda Wasza sytuacja? Twój facet Cię zdradza i praktycznie wprost mówi Ci że jeżeli tego nie zaakceptujesz, to możesz się wynosić z jego życia, bo to Ty jesteś na przegranej pozycji w tym związku- Ty go kochasz, on Ciebie nie- i dlatego to on dyktuje warunki Waszej chorej relacji. I wiesz co Ty teraz starałaś się zrobić? Mając świadomość tego, co robi Twój facet wbiłaś się w seksowną bieliznę przygotowałaś kolację i pozwalasz ze sobą sypiać. I nie wmawiaj sobie że nagle coś złego się z nim stało. Twój facet po prostu nie jest dobrym człowiekiem. Zdarza się że uczucia się wypalają i to nie jest nikogo wina, ale to co robi z Tobą Twój facet jest po prostu obrzydliwe. On jest obrzydliwym, wyrachowanym gnojkiem. A tej dziewczynie z którą teraz sobie gawędzi, można tylko współczuć jakichkolwiek bliskich relacji z takim dupkiem. Nie warto marnować kolejnych lat życia na takich ludzi.[/

Cytat:
Napisane przez Lady Audrey Pokaż wiadomość
Podniosło mi ciśnienie czytanie tego wątku

Czytając ten fragment potwierdziło się moje przypuszczenie - Twój facet jest kompletnym egoistą i myśli w sposób "Co wolno wojewodzie to nie Tobie smrodzie".
Mój Tż też kiedyś napisał do dziewczyny innej. Ale ja się nie dałam, dzwonił, jego siostra dzwoniła żebym z nim porozmawiała - ja nic. Po tygodniu się z nim spotkałam. Płakał, przepraszał, mówił że kocha. I teraz wiem, że nie zrobi nic podobnego bo wie czym to grozi i jak to jest być beze mnie. Ale do czego zmierzam, Ty napisałaś, że przez pewien czas ignorowałaś swojego Tż a mu było z tym dobrze. Nie uważasz, że coś jest nie tak? Myślę, że powinnaś usiąść z nim, porozmawiać, ustalić czy chcecie nadal być razem czy nie.
powiedziałam mu dzisiaj, że nie potrafiłabym się tak zachować jak on, że czuję się wykorzystana bo skoro pokazuje mi całym sobą, ze ma mnie gdzieś to dlaczego na moje starania nie powiedział : słuchaj, wypaliło się, nie chce z Tobą być, widzę, że się starasz ale to nic nie zmieni ". Tylko sobie skorzystał, przespał się ze mną, był przez chwilę miły dopóki nie chciałam porozmawiać na tematuly, które mnie bolą. Odpowiedział w chamski sposób, że skoro tak gadam to już się do mnie nie zbliży, ze jeszcze tego mu się odechce i już nic nie będzie miało sensu...
Cytat:
Napisane przez MaRtUhA Pokaż wiadomość
Ale o czym ona ma z nim rozmawiać? Koleś dał jej jasno do zrozumienia, że ma ją głęboko. Najlepiej, żeby się w ogóle nie odzywała, jedzonko pod nos podstawiła i seksik ma być co jakis czas. Facet jest żałosny bo nie potrafi wprost powiedzieć,że nie chce już z Tobą być. Co to za portal, gdzie on ma w zwyczaju się uzewnętrzniać?
badoo...
Cytat:
Napisane przez Lady Audrey Pokaż wiadomość
Mają porozmawiać czy chcą dalej ze sobą być czy chcą zakończyć ten bezsensowny związek, bo byłoby to trochę dziecinne zachowanie gdyby spakowała się i wyszła bez słowa
Cytat:
Napisane przez mary_poppins Pokaż wiadomość


Dziecinne? Dziecinnie naiwne to byłoby siadać z takim fagasem do poważnej rozmowy.
nie wiem co man zrobić. Dziękuję Wam za odpowiedzi. Jestem rozdarta. Nie wiem co się ze mną dzieje. To najbliższa mi osoba a tak bardzo mnie rani... Wiem, ze powinnam odejść, ale strasznie się tego boję... Boję się, że sobie z tym nie poradzę...tyle lat...jak zapomnieć, jak zapomnieć jaki on był kochany kiedyś... Wiem, ze brzmię jak walnięta desperatka ale on mi zrobił z mózgu taką wodę, ze czasami się zastanawiam czy to wszystko nie jest przeze mnie...
animuszkek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-02, 14:26   #13
niebieskie_oczko
Zakorzenienie
 
Avatar niebieskie_oczko
 
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: całe życie na walizkach ;-)
Wiadomości: 6 298
Dot.: nie umiem sobie z tym poradzic

Koleś ma 30 lat, a swoim zachowaniem przypomina młodzieniaszka, który nie umie powiedzieć, że chce skończyć związek.
__________________
Postanowienie: jeździć, latać, zwiedzać za grosze!
2016: Berlin, Monachium, Erfurt, Budapeszt, Chicago, Nowy Jork
Podróże 2015: Praga, Bolonia, Oslo, Rodos, Kijów, Kos
Podróże 2014: Wiedeń, Bratysława, Londyn, Lwów, Budapeszt, Ostrava, Berlin, Budva, Paryż
K&K
niebieskie_oczko jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-02, 14:31   #14
mary_poppins
sissy that walk
 
Avatar mary_poppins
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 668
Dot.: nie umiem sobie z tym poradzic

Cytat:
Napisane przez animuszkek Pokaż wiadomość
jak zapomnieć jaki on był kochany kiedyś...
Przypomnieć sobie, jaki jest teraz.

I tak, robi Ci wodę z mózgu, a raczej Ty dajesz sobie robić wodę z mózgu. Twoją jedyną winą jest to, że się nie szanujesz, czyt. nie kopniesz go w dupsko.
__________________
Cytat:
Napisane przez dombro
Nie chcę być niedelikatna, ale wymyślasz problemy z dupy.
mary_poppins jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-02, 14:52   #15
animuszkek
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 10
Dot.: nie umiem sobie z tym poradzic

[QUOTE=niebieskie_oczko;42 590238]Koleś ma 30 lat, a swoim zachowaniem przypomina młodzieniaszka, który nie umie powiedzieć, że chce skończyć zwi
Cytat:
Napisane przez mary_poppins Pokaż wiadomość
Przypomnieć sobie, jaki jest teraz.

I tak, robi Ci wodę z mózgu, a raczej Ty dajesz sobie robić wodę z mózgu. Twoją jedyną winą jest to, że się nie szanujesz, czyt. nie kopniesz go w dupsko.
macie rację... Nie szanuję się i wiem, że przez to on nie szanuje mnie. Wczoraj gdy zapytałam o ten portal i on zaczął się bulwersować, ze znowu płaczę, że się czepiam itp zapytałam go czy wyobraża sobie jak się czuję...powiedział, że to go nie obchodzi... On co chwilę mi mówi takie rzeczy, które ranią a później gdy się pogodziny mówi, że on tak nie myśli a mówi tak żeby w takich chwilach mieć spokój... Nie wiem czy nie potrzebuje porady specjalisty bo już zaczynam myśleć, że może faktycznie nie potrzebnie się odzywałam na temat tego portalu, że przecież było już lepiej, byliśmy pogodzeni, przytuleni a ja musiałam się doczepić... chciałabym mieć tyle siły w sobie, żeby w tej chwili spakować się i wynieść ale z drugiej strony wiem, na milion procent, że on mnie nie zatrzyma...i ze to będzie koniec... A z drugiej strony wiem, że tak by było lepiej...
animuszkek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-02, 15:04   #16
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
Dot.: nie umiem sobie z tym poradzic

Facet ci łachę robi że z trudem i niechętnie przy tobie trwa, ma do ciebie pretensje o wszystko, a najbardziej o to, że jesteś. Kobieto, tupnij wreszcie, nawrzucaj mu, powiedz, jakim jest zerem zamiast skamleć jak suczka o litość i kulić ogonek pod siebie. Powiedz mu, że z łaski, to sobie może trzymać psa, bo ty jesteś warta tego, żeby się o ciebie starać, szanować cię i zabiegać. I pożegnaj gnoja z ironicznym uśmiechem. Zobaczysz, że się zdziwi. Bo on wie, że może wszystko, a ty najwyżej saskamlesz, ale i tak zostaniesz na jego skinienie. Pokaż mu, ze nie ma racji. Rozmowa już była niejedna i nic nie dała. Pora odejść z godnością, zamiast się jeszcze bardziej upokarzać.
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-02, 15:08   #17
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: nie umiem sobie z tym poradzic

Cytat:
Napisane przez klaudia179654 Pokaż wiadomość
Mam te same uczucia co twoje ja się bardzo starałam odkryłam zdradęchciałam to ratować dałam szanse ale jemu nie zależało tylko upajał się sms-kami od tej zdziry tez ze mną sypiał...czuje się brudna,upokorzona i wykorzystana nie dawaj sie wykorzystywać czas jest najlepszym lekarstwem przemyśl czy chcesz trwac w takim chorym układzie i bys nieszcześliwa nic na siłe ja tego próbowałam i nic mi z tego nie wyszło
'''Nie umiem sobie z tym poradzić, rozum mi podpowiada żebym zachowała resztkę godności, o ile jeszcze jakaś jest, i odeszła a serce, że przecież go kocham, że było nam razem dobrze'' kochana zobacz sama napisałaś sobie odpowiedz ''było'' to jest już czas przeszły przemyśl i spróbuj z nim pogadać jezeli nie będzie chciał powiedz,że odchodzisz to nie ma sensu takie jest moje zdanie decyzja należy do Ciebie...
czemu zdzirą? to twój facet cię zdradzał, a nie jakaś obca laska.
Cytat:
Napisane przez Lady Audrey Pokaż wiadomość
Mają porozmawiać czy chcą dalej ze sobą być czy chcą zakończyć ten bezsensowny związek, bo byłoby to trochę dziecinne zachowanie gdyby spakowała się i wyszła bez słowa
przecież facet dał jej jasne komunikaty, że mu nie zależy na niej tylko chce mieć sprzątaczkę, kucharkę i kogoś do łóżka.


autorko, daj sobie spokój z tym człowiekiem. jaki sens ma tkwienie w takiej chorej relacji, tym bardziej, że facet cię zdradza?
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-02, 15:14   #18
emma8
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1 451
Dot.: nie umiem sobie z tym poradzic

[QUOTE=animuszkek;42590768]
Cytat:
Napisane przez niebieskie_oczko Pokaż wiadomość
Koleś ma 30 lat, a swoim zachowaniem przypomina młodzieniaszka, który nie umie powiedzieć, że chce skończyć zwi

macie rację... Nie szanuję się i wiem, że przez to on nie szanuje mnie. Wczoraj gdy zapytałam o ten portal i on zaczął się bulwersować, ze znowu płaczę, że się czepiam itp zapytałam go czy wyobraża sobie jak się czuję...powiedział, że to go nie obchodzi... On co chwilę mi mówi takie rzeczy, które ranią a później gdy się pogodziny mówi, że on tak nie myśli a mówi tak żeby w takich chwilach mieć spokój... Nie wiem czy nie potrzebuje porady specjalisty bo już zaczynam myśleć, że może faktycznie nie potrzebnie się odzywałam na temat tego portalu, że przecież było już lepiej, byliśmy pogodzeni, przytuleni a ja musiałam się doczepić... chciałabym mieć tyle siły w sobie, żeby w tej chwili spakować się i wynieść ale z drugiej strony wiem, na milion procent, że on mnie nie zatrzyma...i ze to będzie koniec... A z drugiej strony wiem, że tak by było lepiej...


Potrzebnie się odzywałaś. Badoo nie jest np. portalem do nauki języków obcych, tylko jest typowym portalem randkowym. Zaznaczasz tam swoje "oczekiwania" względem drugiej osoby: miejsce zamieszkania, wiek, wzrost, nawet kolor oczu. Niektórzy faktycznie szukają na tej stronie znajomych, głównie wtedy gdy przeprowadzają się do innego miasta w którym czują się samotni i to jest najszybszy sposób na znalezienie ich. Twój facet szuka w internecie przygody, która być może będzie miała swoje zakończenie w realu. Ty zdajesz sobie z tego sprawę i nadal uważasz że to Twoja wina bo śmiałaś się odezwać na ten temat? Postaraj się spojrzeć na swoją sytuację z boku i zastanów się jakimi epitetami określiłabyś człowieka który zachowuje się tak jak Twój TŻ
emma8 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-02, 15:16   #19
animuszkek
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 10
Dot.: nie umiem sobie z tym poradzic

Cytat:
Napisane przez kalincia Pokaż wiadomość
Facet ci łachę robi że z trudem i niechętnie przy tobie trwa, ma do ciebie pretensje o wszystko, a najbardziej o to, że jesteś. Kobieto, tupnij wreszcie, nawrzucaj mu, powiedz, jakim jest zerem zamiast skamleć jak suczka o litość i kulić ogonek pod siebie. Powiedz mu, że z łaski, to sobie może trzymać psa, bo ty jesteś warta tego, żeby się o ciebie starać, szanować cię i zabiegać. I pożegnaj gnoja z ironicznym uśmiechem. Zobaczysz, że się zdziwi. Bo on wie, że może wszystko, a ty najwyżej saskamlesz, ale i tak zostaniesz na jego skinienie. Pokaż mu, ze nie ma racji. Rozmowa już była niejedna i nic nie dała. Pora odejść z godnością, zamiast się jeszcze bardziej upokarzać.
wiesz, że mimo tego, że boję się tego rozstania no i w sumie tego nie chce to marzę by zrobić tak jak napisałaś? Ale boję się jeszcze tego, ze jak bym się tak zachowała a on w złości by mi np odpowiedział "wreszcie" to by mnie to tak znów zabiło, ze momentalnie łzy by mi stanęły w oczach a może i jeszcze znów bym próbowała rozmawiać
Cytat:
Napisane przez skazana_na_bluesa Pokaż wiadomość
czemu zdzirą? to twój facet cię zdradzał, a nie jakaś obca laska.

przecież facet dał jej jasne komunikaty, że mu nie zależy na niej tylko chce mieć sprzątaczkę, kucharkę i kogoś do łóżka.


autorko, daj sobie spokój z tym człowiekiem. jaki sens ma tkwienie w takiej chorej relacji, tym bardziej, że facet cię zdradza?
uważasz, ze pisanie (przynajmniej na razie) z jakimś laskami to zdrada? Bo ja się czuje zdradzona a jak mu to powiedziałam to mnie wyśmiał bo jaka to zdrada...

Edytowane przez animuszkek
Czas edycji: 2013-09-02 o 15:27
animuszkek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-02, 15:21   #20
emma8
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1 451
Dot.: nie umiem sobie z tym poradzic

Cytat:
Napisane przez animuszkek Pokaż wiadomość
uważasz, ze pisanie (przynajmniej na razie) z jakimś laskami to zdrada? Bo ja się czuhe zdradza a a jak mu to powiedziałam to mnie wyśmiał bo jaka to zdrada...

I jeszcze robi z Ciebie idiotkę. A co on, znajomych nie ma, czuje się samotny, czy po co mu te kontakty na portalach randkowych? Nie daj sobie wmówić że to z Tobą coś jest nie tak, mój ojciec z mojej matki też robił wariatkę "puknij się w łeb idiotko, jaka zdrada, jesteś żałosna, dla Ciebie wszystko jest zdradą bla bla bla..." szybko później wylazło co nawywijał.

Edytowane przez emma8
Czas edycji: 2013-09-02 o 15:24
emma8 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-02, 15:22   #21
mary_poppins
sissy that walk
 
Avatar mary_poppins
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 668
Dot.: nie umiem sobie z tym poradzic

Nie! On nie szanuje Ciebie bo jest palantem, a nie dlatego, że Ty siebie nie szanujesz. Ty swoim brakiem szacunku do siebie sama robisz sobie krzywdę. Ty masz od niego odejść nie po to, żeby on zobaczył co traci, tylko żebyś zrobiła sobie dobrze, pozbyła się tego zera ze swojego życia.

Cytat:
Napisane przez animuszkek Pokaż wiadomość
wiesz, że mimo tego, że boję się tego rozstania
Ale czego się boisz? Bez niego sobie poradzisz, nie bój się - lepiej Ci będzie bez niego, niż z nim w takim układzie. Koło dobrego związku to nawet nie stoi żebyś miała czego straty żałować. Finansowo jak rozumiem nie jesteś od niego zależna. Nie pracujecie również razem jak mniemam. To co jest strasznego w rozstaniu się z nim, jaki masz powód żeby to odwlekać?
__________________
Cytat:
Napisane przez dombro
Nie chcę być niedelikatna, ale wymyślasz problemy z dupy.
mary_poppins jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-02, 15:44   #22
shansa
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-10
Lokalizacja: Między Ziemią a Niebem
Wiadomości: 607
Dot.: nie umiem sobie z tym poradzic

Ewidentny kryzys. Facet jest pogubiony, albo przestał ją kochać, albo nigdy jej nie kochał. A autorka traci szacunek na własne życzenie. Jeśli ktoś czegoś, kogoś nie chce, to nie można na siłę go do tego zmusić. Autorka próbowała zawalczyć, a teraz powinna odejść. Przynajmniej odseparować się na jakiś czas, albo odejść. Im bardziej będzie w tej sytuacji o niego zabiegała tymbardziej on będzie poirytowany. On nie robi nic. Widać - nie chce. Albo sam nie wie czego chce, albo się wypalił. Najuczciwiej byłoby gdyby powiedział o tym co czuje autorce. Z tego co autorka opisuje to, ona się starała, aby on coś przestał robić, czyli zaglądać na portale i zainteresować się nią. On widać nie czuje takiej potrzeby. Proponuję, aby porozmawiała z nim o uczuciach, swoich i jego. I podjęła decyzję o rozstaniu, albo niech on to zrobi. Przynajmniej czas na odseparowanie, na jakiś czas.

Edytowane przez shansa
Czas edycji: 2013-09-02 o 15:51
shansa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-02, 15:44   #23
animuszkek
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 10
Dot.: nie umiem sobie z tym poradzic

[QUOTE=emma8;42591166]
Cytat:
Napisane przez animuszkek Pokaż wiadomość



Potrzebnie się odzywałaś. Badoo nie jest np. portalem do nauki języków obcych, tylko jest typowym portalem randkowym. Zaznaczasz tam swoje "oczekiwania" względem drugiej osoby: miejsce zamieszkania, wiek, wzrost, nawet kolor oczu. Niektórzy faktycznie szukają na tej stronie znajomych, głównie wtedy gdy przeprowadzają się do innego miasta w którym czują się samotni i to jest najszybszy sposób na znalezienie ich. Twój facet szuka w internecie przygody, która być może będzie miała swoje zakończenie w realu. Ty zdajesz sobie z tego sprawę i nadal uważasz że to Twoja wina bo śmiałaś się odezwać na ten temat? Postaraj się spojrzeć na swoją sytuację z boku i zastanów się jakimi epitetami określiłabyś człowieka który zachowuje się tak jak Twój TŻ
Cytat:
Napisane przez emma8 Pokaż wiadomość
I jeszcze robi z Ciebie idiotkę. A co on, znajomych nie ma, czuje się samotny, czy po co mu te kontakty na portalach randkowych? Nie daj sobie wmówić że to z Tobą coś jest nie tak, mój ojciec z mojej matki też robił wariatkę "puknij się w łeb idiotko, jaka zdrada, jesteś żałosna, dla Ciebie wszystko jest zdradą bla bla bla..." szybko później wylazło co nawywijał.
czuję się jak wariatka powoli...bo z jednej strony zdaję sobie z tego wszystkiego sprawę, z tego co napisałyście, a z drugiej strony jakaś część mnie to wypiera i nie chcę uwierzyć, że on może mi takie rzeczy robić...
Cytat:
Napisane przez mary_poppins Pokaż wiadomość
Nie! On nie szanuje Ciebie bo jest palantem, a nie dlatego, że Ty siebie nie szanujesz. Ty swoim brakiem szacunku do siebie sama robisz sobie krzywdę. Ty masz od niego odejść nie po to, żeby on zobaczył co traci, tylko żebyś zrobiła sobie dobrze, pozbyła się tego zera ze swojego życia.


Ale czego się boisz? Bez niego sobie poradzisz, nie bój się - lepiej Ci będzie bez niego, niż z nim w takim układzie. Koło dobrego związku to nawet nie stoi żebyś miała czego straty żałować. Finansowo jak rozumiem nie jesteś od niego zależna. Nie pracujecie również razem jak mniemam. To co jest strasznego w rozstaniu się z nim, jaki masz powód żeby to odwlekać?
nie jestem uzależniona od niego finansowo, razem też nie pracujemy. Co prawda to on płaci za mieszkanie i rachunki ale ja robię zakupy i to nie z tego powodu się boje... Boję się, ze sobie psychicznie z tym nie poradzę, boję się tego okresu po rozstaniu, boje się, ze nie wytrzymam i zacznę się do niego odzywać, boje się też tego, ze on sobie w ciągu paru dni kogoś znajdzie a ja nie będę potrafiła się pozbierać, nie wyobrażam sobie być z kimś innym bo mimo wszystko go kocham i mnie to cholernie boli. Czasami sobie myślę, ze będzie dobrze, że po jakimś czasie zapomnę, poznam kogoś, ale zaraz zaczynam myśleć, ze będę tego żałowała, że czemu nie dałam mu czasu, ze może miał jakiś kryzys ale by minęło i znów byśmy byli szczęśliwi... Wiem jak to żałośnie brzmi. Sama bym pomyślała o takiej dziewczynie, ze ma to na własne życzenie bo sobie pozwala... Ja tego się tak wstydzę, ze nikt, ani rodzina ani znajomi nie wiedzą jak jest. Wszyscy myślą, że jest w porządku. A ja może i bym chciała się komuś wygadać na żywo ale wiem, że każdy się popuka w głowę i zapyta co ja jeszcze z nim robię. A wstydzę się tego, że jestem na tyle słaba, że nie potrafię tego zakończyć...
animuszkek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-02, 16:10   #24
mary_poppins
sissy that walk
 
Avatar mary_poppins
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 668
Dot.: nie umiem sobie z tym poradzic

Cytat:
Napisane przez animuszkek Pokaż wiadomość
Boję się, ze sobie psychicznie z tym nie poradzę, boję się tego okresu po rozstaniu, boje się, ze nie wytrzymam i zacznę się do niego odzywać, boje się też tego, ze on sobie w ciągu paru dni kogoś znajdzie a ja nie będę potrafiła się pozbierać, nie wyobrażam sobie być z kimś innym bo mimo wszystko go kocham i mnie to cholernie boli. Czasami sobie myślę, ze będzie dobrze, że po jakimś czasie zapomnę, poznam kogoś, ale zaraz zaczynam myśleć, ze będę tego żałowała, że czemu nie dałam mu czasu, ze może miał jakiś kryzys ale by minęło i znów byśmy byli szczęśliwi... Wiem jak to żałośnie brzmi.
Ale jak masz sobie nie poradzić z wyrzuceniem go z życia, skoro teraz radzisz sobie z tymi upokorzeniami? Nic gorszego niż masz teraz Cię już nie spotka, jeśli to skończysz to będzie tylko lepiej.

Ludzie miewają kryzysy, ale przy tych kryzysach cierpią i jednocześnie zachowują szacunek dla drugiej osoby. Przecież on żadnego kryzysu nie ma, czuje się świetnie, żyje jak żył. Po prostu Cię już nie szanuje.
__________________
Cytat:
Napisane przez dombro
Nie chcę być niedelikatna, ale wymyślasz problemy z dupy.
mary_poppins jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-02, 20:11   #25
8dffddb6e628bfb98112858ba516cbd40bf27d07_5e28e2031c1d9
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 4 689
Dot.: nie umiem sobie z tym poradzic

No niestety wygląda na to, że z jego strony uczucie się wypaliło. Wiem jak się teraz czujesz i powiem Ci, że dla Ciebie będzie najlepiej jeśli odejdziesz od niego. Zobacz jak on Cię traktuje, na każdym kroku pokazuje swoją obojętność. Nie zatrzymasz go na siłę. Pewnie byłabyś w stanie wszystko wybaczyć, chciałabyś to ratować, bo na dzień dzisiejszy nie wyobrażasz sobie przyszłości bez niego, ale uwierz, że nie warto. Wydaje mi się, że specjalnie tak się zachowuje, bo chciałby to skończyć, ale zwala winę na Ciebie i czeka na Twój ruch, bo sam jest tchórzem i chce żyć w przekonaniu, że to Ty to skończyłaś, to z Twojej winy się rozpadło. Nie pozwól tak się traktować, zrobiłaś już co mogłaś, nie poniżaj się przed nim. Z czasem będzie coraz lepiej i zobaczysz, że za jakiś czas pomyślisz, że zrobiłaś dobrze. A jeśli go zostawisz i on nic sobie z tego nie zrobi albo tak jak napisałaś - znajdzie inną to tylko utwierdzisz się w przekonaniu, że podjęłaś słuszną decyzję odchodząc. Trzymam kciuki.
8dffddb6e628bfb98112858ba516cbd40bf27d07_5e28e2031c1d9 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-02, 21:24   #26
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Odp: Dot.: nie umiem sobie z tym poradzic

Cytat:
Napisane przez animuszkek Pokaż wiadomość
wiesz, że mimo tego, że boję się tego rozstania no i w sumie tego nie chce to marzę by zrobić tak jak napisałaś? Ale boję się jeszcze tego, ze jak bym się tak zachowała a on w złości by mi np odpowiedział "wreszcie" to by mnie to tak znów zabiło, ze momentalnie łzy by mi stanęły w oczach a może i jeszcze znów bym próbowała rozmawiać

uważasz, ze pisanie (przynajmniej na razie) z jakimś laskami to zdrada? Bo ja się czuje zdradzona a jak mu to powiedziałam to mnie wyśmiał bo jaka to zdrada...
Jestem na tym portalu od jakiegos czasu i dls mnie bylaby to zdrada. Odzywaja sie do mnie czasem faceci w zwiazkach, ktorzy chca sie umowic na seks. Moze zbyt uogolniam, ale zaden zajety facet nie prowadzil tam normalnej rozmowy, tylko od razu przechodzil do konkretow. Jesli nie chcesz od niego odejsc ot tak to poczytaj sobie jego rozmowy, obejrzyj jego profil. Moze to ci troche rozjasni.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-03, 00:29   #27
animuszkek
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 10
Dot.: Odp: Dot.: nie umiem sobie z tym poradzic

Cytat:
Napisane przez mary_poppins Pokaż wiadomość
Ale jak masz sobie nie poradzić z wyrzuceniem go z życia, skoro teraz radzisz sobie z tymi upokorzeniami? Nic gorszego niż masz teraz Cię już nie spotka, jeśli to skończysz to będzie tylko lepiej.

Ludzie miewają kryzysy, ale przy tych kryzysach cierpią i jednocześnie zachowują szacunek dla drugiej osoby. Przecież on żadnego kryzysu nie ma, czuje się świetnie, żyje jak żył. Po prostu Cię już nie szanuje.
Dokładnie... Wiesz, mam wrażenie, że im ja gorzej się czuję i gorzej to przeżywam tym on lepiej się ma...

[1=8dffddb6e628bfb98112858 ba516cbd40bf27d07_5e28e20 31c1d9;42597921]No niestety wygląda na to, że z jego strony uczucie się wypaliło. Wiem jak się teraz czujesz i powiem Ci, że dla Ciebie będzie najlepiej jeśli odejdziesz od niego. Zobacz jak on Cię traktuje, na każdym kroku pokazuje swoją obojętność. Nie zatrzymasz go na siłę. Pewnie byłabyś w stanie wszystko wybaczyć, chciałabyś to ratować, bo na dzień dzisiejszy nie wyobrażasz sobie przyszłości bez niego, ale uwierz, że nie warto. Wydaje mi się, że specjalnie tak się zachowuje, bo chciałby to skończyć, ale zwala winę na Ciebie i czeka na Twój ruch, bo sam jest tchórzem i chce żyć w przekonaniu, że to Ty to skończyłaś, to z Twojej winy się rozpadło. Nie pozwól tak się traktować, zrobiłaś już co mogłaś, nie poniżaj się przed nim. Z czasem będzie coraz lepiej i zobaczysz, że za jakiś czas pomyślisz, że zrobiłaś dobrze. A jeśli go zostawisz i on nic sobie z tego nie zrobi albo tak jak napisałaś - znajdzie inną to tylko utwierdzisz się w przekonaniu, że podjęłaś słuszną decyzję odchodząc. Trzymam kciuki.[/QUOTE]
Czasami tak właśnie myślę, że tak cholernie mnie boli jego obojętność, że już chyba lepiej by mi było samej... Przynajmniej jak będę sama i będę płakać bo mi przykro, bo mnie boli ta sytuacja to nikt mi nie wykrzyczy, że jestem histeryczką i że ciągle beczę...

Cytat:
Napisane przez skazana_na_bluesa Pokaż wiadomość
Jestem na tym portalu od jakiegos czasu i dls mnie bylaby to zdrada. Odzywaja sie do mnie czasem faceci w zwiazkach, ktorzy chca sie umowic na seks. Moze zbyt uogolniam, ale zaden zajety facet nie prowadzil tam normalnej rozmowy, tylko od razu przechodzil do konkretow. Jesli nie chcesz od niego odejsc ot tak to poczytaj sobie jego rozmowy, obejrzyj jego profil. Moze to ci troche rozjasni.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
Nie mam możliwości wejścia na jego konto. Nie znam hasła. Wtedy zobaczyłam to przez przypadek. Nawet nie wiem czy byłabym w stanie to przeczytać bo podejrzewam, że to co bym tam zobaczyła by mnie już doszczętnie dobiło.... Wejść na profil nie mogę ale mogę zobaczyć z innego profilu kiedy się logował ostatnio... Dzisiaj logował się minimum trzy razy... i to wszystko przy mnie bo dzisiaj nie wychodziłam nawet na minutę z domu... Jakim trzeba być człowiekiem żeby tak robić.... Jeszcze po tylu latach...
A jeszcze zapytałam go dzisiaj ( głupia ) czy wchodził na to konto...Prosto w oczy mnie skłamał...

Edytowane przez animuszkek
Czas edycji: 2013-09-03 o 00:30
animuszkek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-03, 00:42   #28
niebieskie_oczko
Zakorzenienie
 
Avatar niebieskie_oczko
 
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: całe życie na walizkach ;-)
Wiadomości: 6 298
Dot.: nie umiem sobie z tym poradzic

Ech, współczuję. To normalne, że cierpisz, ale chyba lepiej pozbyć się takiego gościa niż żyć z kłamcą pod jednym dachem? Na dodatek on ma gdzieś to, co przeżywasz i czujesz. Dla mnie bez sensu tkwić w jakiejkolwiek relacji z takim człowiekiem,,,
__________________
Postanowienie: jeździć, latać, zwiedzać za grosze!
2016: Berlin, Monachium, Erfurt, Budapeszt, Chicago, Nowy Jork
Podróże 2015: Praga, Bolonia, Oslo, Rodos, Kijów, Kos
Podróże 2014: Wiedeń, Bratysława, Londyn, Lwów, Budapeszt, Ostrava, Berlin, Budva, Paryż
K&K
niebieskie_oczko jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-03, 07:17   #29
Ribelle92
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 47
Dot.: nie umiem sobie z tym poradzic

Nauczyłaś faceta że może robić co tylko chce a ty będziesz przy nim trwać i trwać. Odejdź, rzuć go, wynieś się a gwarantuje że jeszcze za Tobą poleci. Może nie odrazu ale pamiętaj że zgodnie ze słowami piosenki Passenger "Let her go" dopiero jak coś tracisz zaczynasz to doceniać.
Ribelle92 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-09-03, 11:02   #30
animuszkek
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 10
Dot.: nie umiem sobie z tym poradzic

Cytat:
Napisane przez niebieskie_oczko Pokaż wiadomość
Ech, współczuję. To normalne, że cierpisz, ale chyba lepiej pozbyć się takiego gościa niż żyć z kłamcą pod jednym dachem? Na dodatek on ma gdzieś to, co przeżywasz i czujesz. Dla mnie bez sensu tkwić w jakiejkolwiek relacji z takim człowiekiem,,,
masz rację... Ta relacja tylko mnie rani... Ciężko zapomnieć te wszystkie lata, ciężko z dnia na dzień przestać go kochać ale chyba najbardziej ciężko uwierzyć, że on bez mrugnięcia okiem mnie tak rani. Mogę obok siedziedzieć i godzinami płakać, tłumaczyć, że mnie to boli, pytać dlaczego tak robi a on na to niereaguje... Tzn. Reaguje...złością...mówi, że nie ruszają go moje łzy, że histeryzuje, widzę jak drażnie go cokolwiek bym zrobiła....
Cytat:
Napisane przez Ribelle92 Pokaż wiadomość
Nauczyłaś faceta że może robić co tylko chce a ty będziesz przy nim trwać i trwać. Odejdź, rzuć go, wynieś się a gwarantuje że jeszcze za Tobą poleci. Może nie odrazu ale pamiętaj że zgodnie ze słowami piosenki Passenger "Let her go" dopiero jak coś tracisz zaczynasz to doceniać.
jestem przekonana, że jak odejdę to on nic nie zrobi. Po prostu to wiem i jestem tego pewna... Ale jeżeli zdecyduje się odejść to nie chce czekać na to aż on zrozumie cokolwiek... Chciałabym zapomnieć choć pewnie nadzieja zawsze będzie... Ale znam go na tyle, że wiem, że jak odejdę to jeżeli ja się nie odezwę to nie będzie z jego strony żadnego kontaktu...
animuszkek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-04 00:32:26


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:24.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.