Dla żadnego faceta nie jestem wystarczająco idealna...

[Zuzowata]

Witajcie, postanowiłam założyć ten wątek bo już straciłam wszelką nadzieję. Jestem już trochę po dwudziestce, nigdy nie byłam w związku. Mniejsza o to, bo już nie chce mi się wysłuchiwać, że kogoś na pewno znajdę, muszę być cierpliwa itd. itd. Po kilku latach obserwacji, straconych nerwów i starań doszłam do wniosku, że faceci po prostu mnie nie lubią, obrzydzam ich. Nie wynika to raczej z mojego charakteru. Mam dużo znajomych, ambitne studia, udzielam się w różnych organizacji, często też wychodzę do klubów, restauracji, korzystam z życia. Spotykam wielu facetów, jednak żaden nie traktuje mnie jako potencjalnej partnerki. Wiele razy usłyszałam, że jestem naprawdę suuuper ale nie jestem atrakcyjna, nie mam w sobie "tego czegoś". Dla jednego mam za brzydką twarz, dla drugiego jestem za płaska. Może nie jestem ładna, ale dbam o siebie. A operacji plastycznej dla kogoś, nie będę robić.

Zawsze zazdrościłam moim koleżankom, którym faceci padali do stóp. One nie wkładały żadnego wysiłku w zdobycie faceta, w przeciwieństwie do mnie. To je faceci zdobywali. One tylko wybierały spośród tłumu chętnych. Wiele razy miałam sytuacje, kiedy poznawałam fajnego chłopaka i pod pozorem zainteresowania moją osobą, próbował wyrwać moją ładną przyjaciółkę. Nawet z kilkoma chodziłam na randki przez jakiś czas, i kiedy już naprawdę się zaangażowałam to dowiedziałam się, że chodziło mu o numer do "Kasi".

Następna sytuacja miała miejsce kiedy umówiłam się z facetem, którego poznałam na urodzinach mojego kolegi. Ledwo wytrzymał na tej randce, a po wszystkim napisał na facebooku, że nic z tego nie będzie bo w dziennym i trzeźwym świetle już nie wyglądam tak olśniewająco.

Mam w miarę silną psychikę ale to wszystko mnie przerosło, dałam sobie na jakiś czas spokój ze wszystkim, jednak kilka miesięcy temu postanowiłam znowu dać komuś szansę. Było naprawdę fajnie.. oczywiście przez kilka pierwszych spotkań jak zwykle. Teraz przyjechałam na święta do domu, i już mój nowy kolega przestał się odzywać. Napisałam mu wczoraj czy wyjdzie po mnie na dworzec, bo przyjeżdżam od razu po świętach i będę z walizkami, w środku nocy. On napisał: Poradzisz sobie . Okazało się też, że olał mnie w sylwestra bo jedzie ze znajomymi na narty, ale jak coś to bilety na imprezę na którą mieliśmy iść są przecież aktualne i mogę sobie kogoś wziąć.

Na dzień dzisiejszy NIENAWIDZE facetów. Nie znam drugiej takiej osoby, która w przeciągu kilku lat doświadczyłaby tylu nieprzyjemności i upokorzeń z ich strony. Fajnie jest być ładną, chyba.

[201607111040]

MOżę oni czują od ciebie desperację i spotykają się z tobą jak nie mają chwilowo innej opcji?

[Lemmy is God]

A może wybierasz nieodpowiedni typ facetów?

[ewa102]

Znam brzydkie dziewczyny które mają facetów i mają w sobie to coś
bo mają świetny charakter i są pewne siebie co przyciąga facetów

A brzydkie i wolne jednak w jakimś stopniu nie dbają o siebie na tyle by przyciągnąc uwage faceta - ot zazwyczaj są szarymi myszkami,bez makijażu,w szarych ciuchach itd.

[Lemmy is God]

Napisane przez ewa102

Znam brzydkie dziewczyny które mają facetów i mają w sobie to coś
bo mają świetny charakter i są pewne siebie co przyciąga facetów

A brzydkie i wolne jednak w jakimś stopniu nie dbają o siebie na tyle by przyciągnąc uwage faceta - ot zazwyczaj są szarymi myszkami,bez makijażu,w szarych ciuchach itd.

Na ogół te które są od dawien, dawna wolne (a szukają faceta) to mają zwyczajnie nudny charakter i bezbarwną osobowość. Wygląd ma mniejsze znaczenie tutaj moim zdaniem.

[Alexandra92x]

Pasja + zadbany wygląd + uśmiech na twarzy + pozwolenie zaopiekowania się sobą (czasami udawane) = powodzenie

Pozwól być sobie kobietą, bo z tego co piszesz jesteś aż za bardzo samodzielna i pewnie pokazujesz to mężczyznom. Taka postawa "poradzę sobie sama" sprawia, że tylko bardzooo pewny siebie mężczyzna zwiąże się z taką kobietą. Takie uwodzicielskie gesty, sukienka, czasami nie poradzenie sobie z czymś, proszenie o pomoc, komplementy, a przede wszystkim ciepło, empatia sprawiają, że jest się interesującą wśród mężczyzn.

Zawsze byłam typem Zosi- Samosi, ale odkąd poznałam mojego chłopaka i pozwoliłam mu się sobą zaopiekować - jest prawdziwym mężczyzną, który rozczuli nawet tak silną osobowościowo kobietę jak ja (zyskałam poczucie bezpieczeństwa), co nie zmienia faktu, że mój TŻ twierdzi, że jestem kobietą "z jajami".

[Sybil_]

pokaż zdjęcie- może dziewczyny zaproponują jakąś metamorfozę

p.s jaki to jest nudny charakter i bezbarwna osobowość?

[Lemmy is God]

To większość kobiet by faceta nie miała Ani piękne, ani ciekawych pasji, ani uśmiechu A jakoś facetów mają, rodziny zakładają i mają udane życie rodzinne.

Napisane przez Sybil_

p.s jaki to jest nudny charakter i bezbarwna osobowość?

Np. narzekactwo, brak sprecyzowanych poglądów społeczno-politycznych, nie interesowanie się kulturą czy sztuką (szeroko rozumianą), przesadne skupianie się na wyglądzie (swoim i czyimś), olewanie tego co się dzieje na świecie i nieogarnianie bieżących wydarzeń plus pewnie jeszcze parę rzeczy by się znalazło

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Napisane przez Alexandra92x

Taka postawa "poradzę sobie sama" sprawia, że tylko bardzooo pewny siebie mężczyzna zwiąże się z taką kobietą.

Zgadzam się. Albo w ogóle żaden

[Alexandra92x]

Napisane przez Lemmy is God

To większość kobiet by faceta nie miała Ani piękne, ani ciekawych pasji, ani uśmiechu A jakoś facetów mają, rodziny zakładają i mają udane życie rodzinne.

Widocznie nudne są z nudnymi :P.

Ja widzę po sobie i moich koleżankach. Te najnudniejsze mają największe wymagania, dlatego są wiecznie same. Ale napisałaś dokładnie to samo "nudny charakter i bezbarwna osobowość" = brak zainteresowań pasji, smutek na twarzy. Dla jednych zainteresowaniem jest siłownia, dla innych pasją jest cel w życiu jaki chce osiągnąć.

[Sarna90]

Po 1) Może najzwyczajniej w świecie trafiasz na złych facetów. Pech, po prostu.
po 2) Tak, jak napisał ktoś wcześniej, być może "czuć" od Ciebie desperację i to odstrasza potencjalnych facetów
po 3) Zrób coś ze sobą, przefarbuj włosy, zmień fryzurę, rób inny makijaż czy zmień styl ubierania.
Pogadaj z jakąś przyjaciółką, może Ci coś doradzi, powie jakie błędy popełniasz itd.

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Wyglad nie swiadczy o powodzeniu w milosci. Kropka.

Swoja droga, ze Ci opisani przez Ciebie faceci sa bardzo nieciekawi. Jeden - egoista, potrafil zabierac Twoj czas, mamic byle zdobyc numer do innej dziewuchy. Inny, pomimo tego, ze macie wspolne plany i bilety, to zmienia je i zostawia Cie na lodzie. Trzeci cwaniaczek odpisuje "poradzisz sobie sama"... Jeszcze inni sprzedawali uszczypiwe uwagi na temat Twojego wygladu. Czyste chamstwo. Pourywalabym momentalnie z takimi typami kontakty. Problem niekoniecznie moze lezec w Tobie, a w nich? Moze Ty sie obracasz w jakims specyficznym srodowisku? Moze musisz wyjsc poza jego obszar? Moze jestes zbyt dojrzala emocjonalnie na tych bubkow, ktorych opisalas?

Jedno jest pewne: nigdy nie trac nadziei, ze istnieja fajni mezczyzni, bo istnieja! Tylko najgorsze co mozna zrobic, to zalozyc rece i gorzko stwierdzic "faceci to swinie". Wtedy, przy takim mysleniu, to autentycznie swinie bedziemy przyciagac. Zmien myslenie, nie angazuj sie tak szybko, nie upatruj w kazdym z nich potencjalnego chlopaka, a patrz na nich jak na kolegow. Przy tym odpowiednim wszystko sie zacznie fajnie ukladac, bez slow... Moze nowy rok ma dla Ciebie jakas niespodzianke

[Lemmy is God]

Napisane przez Alexandra92x

Widocznie nudne są z nudnymi :P.

Ja widzę po sobie i moich koleżankach. Te najnudniejsze mają największe wymagania, dlatego są wiecznie same. Ale napisałaś dokładnie to samo "nudny charakter i bezbarwna osobowość" = brak zainteresowań pasji, smutek na twarzy. Dla jednych zainteresowaniem jest siłownia, dla innych pasją jest cel w życiu jaki chce osiągnąć.

Bo nawet nudni ludzie potrafią sobie znaleźć partnera i sądzę im razem jest dobrze. Chociaż znam pary w których jedna ze stron jest dużo bardziej aktywna, a ta druga jest taką kotwicą i ostoją bezpieczeństwa

A pasją może być wszystko, dla jednych to pieczenie ciast, dla innych wspinaczka wysokogórska albo oglądanie filmów. Ważne jest by potrafić znaleść sobie jakieś zajęcie i się nie nudzić samemu

[Sybil_]

po za tym wydaje mi się, że niektórym ludziom przeznaczona jest samotność, wiem , że brzmi to brutalnie, ale to coś w rodzaju karmy.
Wtedy można wyglądać jak miss świata i mieć tysiące pasji a i tak być samemu. Trudno w to uwierzyć i wytłumaczyć jakoś racjonalnie, bo jesteśmy przyzwyczajeni, mówić że człowiek jest kowalem własnego losu. Niestety nie do końca tak jest, Pewnych rzeczy nie da się zmienić, trzeba je zaakceptować. A im bardziej będziemy czegoś pragnąć i szarpać się o to z losem, tym bardziej nie będzie nam to dane.

[maszToCoChcesz]

wydaje mi się, że problem leży w Tobie, bo za grosz nie masz wiary w siebie. To, że trafiłaś kilka razy na nieodpowiednich typów to widać, ale niepokoi mnie sposób w jaki siebie opisujesz..

[Lemmy is God]

Napisane przez Sybil_

po za tym wydaje mi się, że niektórym ludziom przeznaczona jest samotność, wiem , że brzmi to brutalnie, ale to coś w rodzaju karmy.
Wtedy można wyglądać jak miss świata i mieć tysiące pasji a i tak być samemu. Trudno w to uwierzyć i wytłumaczyć jakoś racjonalnie, bo jesteśmy przyzwyczajeni, mówić że człowiek jest kowalem własnego losu. Niestety nie do końca tak jest, Pewnych rzeczy nie da się zmienić, trzeba je zaakceptować. A im bardziej będziemy czegoś pragnąć i szarpać się o to z losem, tym bardziej nie będzie nam to dane.

W większości wypadków to kwestia wyborów i podjętych decyzji. Plus niechęć do zmiany negatywnych cech charakteru.

Bo jeśli ktoś ma koszmarny charakter, to nawet najlepszy wygląd czy ekstra pasje mu nie pomogą.


Znam osoby samotne które są takie bo kiedyś podjęły takie, a nie inne decyzje. Na przykład ciocia mojego męża wolała nie brać ślubu bo bała się że z racji wady serca, może umrzeć i nie chciała być ciężarem dla potencjalnego męża, potem poświeciła się opiece nad moim mężem i do końca życia byłą sama.
Za to moja ciotka miała jakichś tam facetów, jednak żaden z nich nie chciał z nią dłużej być. Bo jej charakter na dłuższą metę jest nie do zniesienia i nawet rodzina nie umie z nią wytrzymać. Ona oczywiście obwinia za to wszystkich dookoła i jest skonfliktowana z większością świata. Do tego twierdzi że małżeństwo to koszmar i namawia wszystkich do rozwodów.

[Yin]

Napisane przez Sybil_

po za tym wydaje mi się, że niektórym ludziom przeznaczona jest samotność, wiem , że brzmi to brutalnie, ale to coś w rodzaju karmy.
Wtedy można wyglądać jak miss świata i mieć tysiące pasji a i tak być samemu. Trudno w to uwierzyć i wytłumaczyć jakoś racjonalnie, bo jesteśmy przyzwyczajeni, mówić że człowiek jest kowalem własnego losu. Niestety nie do końca tak jest, Pewnych rzeczy nie da się zmienić, trzeba je zaakceptować. A im bardziej będziemy czegoś pragnąć i szarpać się o to z losem, tym bardziej nie będzie nam to dane.

Bzdury...
Nawet katolicyzm i religia chrześcijańska wystrzega wiernych przed samotnością, która jest wynikiem negatywnych zachowań człowieka wobec innych.

[Alexandra92x]

Napisane przez Lemmy is God

Bo nawet nudni ludzie potrafią sobie znaleźć partnera i sądzę im razem jest dobrze. Chociaż znam pary w których jedna ze stron jest dużo bardziej aktywna, a ta druga jest taką kotwicą i ostoją bezpieczeństwa

A pasją może być wszystko, dla jednych to pieczenie ciast, dla innych wspinaczka wysokogórska albo oglądanie filmów. Ważne jest by potrafić znaleźć sobie jakieś zajęcie i się nie nudzić samemu

Zgodzę się. Dlatego myślę, że problem nie jest w nudności Autorki, bo pisze, że udziela się i w ogóle, ale w tym, że po prostu czasami jest zbyt silna i nie spotkała jeszcze odpowiedniego mężczyzny, bo obraca się w nieodpowiednim towarzystwie. Jest takie powiedzenie "łatwo znaleźć świnię skoro szuka się jej w chlewie" - niestety tak wygląda podryw w klubie. Rzadko można poznać kogoś wartościowego w takim miejscu - mówi to niegdyś zagorzała imprezowiczka

[Lemmy is God]

Napisane przez Alexandra92x

Zgodzę się. Dlatego myślę, że problem nie jest w nudności Autorki, bo pisze, że udziela się i w ogóle, ale w tym, że po prostu czasami jest zbyt silna i nie spotkała jeszcze odpowiedniego mężczyzny, bo obraca się w nieodpowiednim towarzystwie. Jest takie powiedzenie "łatwo znaleźć świnię skoro szuka się jej w chlewie" - niestety tak wygląda podryw w klubie. Rzadko można poznać kogoś wartościowego w takim miejscu - mówi to niegdyś zagorzała imprezowiczka

Się zgadzam po całości. Ciężko jest znaleźć jakichś super wartościowych ludzi w klubach czy knajpach. Owszem fajni ludzie też się bawią jednak, dużo łatwiej się natknąć na buraka niż oczytanego inżyniera.

Ja sama małżonka w pubie poznałam, jednak teraz po knajpach bym nie szukała faceta Nie sądzę by tam byli faceci o podobnych priorytetach do moich

[Alexandra92x]

Napisane przez Lemmy is God

Się zgadzam po całości. Ciężko jest znaleźć jakichś super wartościowych ludzi w klubach czy knajpach. Owszem fajni ludzie też się bawią jednak, dużo łatwiej się natknąć na buraka niż oczytanego inżyniera.

Ja sama małżonka w pubie poznałam, jednak teraz po knajpach bym nie szukała faceta Nie sądzę by tam byli faceci o podobnych priorytetach do moich

Oczywiście, ale zazwyczaj spotyka się kogoś gdy idzie się pobawić ze znajomymi niż specjalnie na podryw . Znam kilka par, które spotkało się pierwszy raz w klubie, ale to u mnie w takim lokalnym, gdzie praktycznie każdy każdego zna.

[emma8]

A mi się autorko wydaje że masz za małe wymagania i nie potrafisz trzeźwo i obiektywnie oceniać innych ludzi. Nawet na głupim portalu randkowym szybko możesz ocenić z kim masz doczynienia, czy jest osobą miłą, taktowną, ciepłą. Pewnie że zdarzają się niewypały, ja sama byłam do tej pory na 150 randkach, czasami kończyło się na jednej, czasami na dwóch, czasami nawet przeciągało się do kilku miesięcy, ale w życiu nie spotkała mnie taka sytuacja jak Ciebie, nie wyobrażam sobie żeby którykolwiek z tych facetów mógł mi napisać "poradzisz sobie" albo wyskoczyć z tekstem, że mu się moja twarz nie podoba nawet gdyby faktycznie tak było. Jak się nie udawało to dlatego że nie było chemii, wspólnego języka, albo mieliśmy zupełnie różny styl życia, trafiłam na jednego skąpca któremu podziękowałam po pierwszym spotkaniu, inny którego trafił amor po kilku godzinach rozmowy i zasypywał mnie sms-ami, kolejny dopiero co rozstał się z dziewczyną po 5 latach związku... mogę wymieniać i wymieniać, ale nie żałuje ani jednego z tych doświadczeń, przynajmniej coś się działo aż w końcu trafiłam na kogoś, kto do mnie idealnie pasuje, po prostu strzał w dziesiątkę, jestem szczęśliwa i zakochana. Droga autorko nie poddawaj się, coś dziwnego jest w tym, że przyciągasz albo sama wybierasz takich chamowatych ludzi. Trzyma się swoich zasad i wymagań, jak zobaczysz że coś z facetem jest nie tak to od razu takiego goń i nie trać czasu, pójdziesz na wiele randek aż w końcu trafisz! Przecież to nie działa tak że pasujemy do każdego samca na tej planecie, czasami trzeba się mocniej rozejrzeć, intensywniej szukać. Pamiętaj że każda próba przybliża do celu. Nie traktuj tych znajomości w tak negatywny sposób, bo prostu obserwuj i wyciągaj wnioski. I zastanów się o co chodzi z tymi facetami. Kto komu pierwszy wpadł w oko? Kto starał się nawiązać bliższą znajomość? Czy naprawdę Ci faceci od początku wydawali się tacy super, a tu nagle bum, czy przeciągałaś na własne życzenie znajomość z frajerami? Zastanów się nad tym.

[WhiteCherry]

Napisane przez emma8

ja sama byłam do tej pory na 150 randkach

robisz sobie statystyki w Excelu?

[emma8]

Napisane przez WhiteCherry

robisz sobie statystyki w Excelu?

To taka drobna hiperbola

[Chatul]

Napisane przez LusiaPlotkara

MOżę oni czują od ciebie desperację i spotykają się z tobą jak nie mają chwilowo innej opcji?

Napisane przez Lemmy is God

A może wybierasz nieodpowiedni typ facetów?

O tym samym pomyślałam. Warto się przyjrzeć temu, po co i jak się szuka facetów. No i na jakich się zwraca uwagę.

[201803290936]

Wybierasz bardzo nieciekawych z opisu facetów i dziwisz się, że kończy się nieciekawie? Poza tym dziewczyny mają rację: te złe wybory są dodatkowo obficie polane sosem desperacji, a to już bardzo niestrawna mieszanka (sorry, niczego dzisiaj nie jadłam i stąd te kulinarne metafory).

[beznadziejny123]

Skoro już gorzej być nie może, nic nie stracisz na umieszczeniu swojego zdjęcia Może zainteresujesz kogoś swoją odwagą a urodę pewnie masz i tak w porządku bo niejedna już tu ładna miała podobny problem.

[Yin]

Napisane przez beznadziejny123

Skoro już gorzej być nie może, nic nie stracisz na umieszczeniu swojego zdjęcia Może zainteresujesz kogoś swoją odwagą a urodę pewnie masz i tak w porządku bo niejedna już tu ładna miała podobny problem.

Dlaczego gdy jest temat o wyglądzie i niepowodzeniu zawsze wiem,że Ty się zjawisz i poprosisz biedaczkę o zdjęcie dla swoich niecnych zamiarów ?? Chyba mam już wyrobioną intuicję na Ciebie

[WhiteCherry]

Napisane przez Yin

Dlaczego gdy jest temat o wyglądzie i niepowodzeniu zawsze wiem,że Ty się zjawisz i poprosisz biedaczkę o zdjęcie dla swoich niecnych zamiarów ?? Chyba mam już wyrobioną intuicję na Ciebie

wizaż powoli zamienia się w forum matrymonialne...

[beznadziejny123]

Bo zawsze tak piszę ;d Z ciekawości. Kiedyś myślałem, że ludzie piękni nie mają problemów w życiu a potem się okazało, że nawet potrafią być samotni albo nie mieć żadnych doświadczeń z płcią przeciwną

Dajeeesz autorkooo ;D Jak nie tu to na dziale z metamorfozami

[Joline]

Napisane przez emma8

A mi się autorko wydaje że masz za małe wymagania i nie potrafisz trzeźwo i obiektywnie oceniać innych ludzi. Nawet na głupim portalu randkowym szybko możesz ocenić z kim masz doczynienia, czy jest osobą miłą, taktowną, ciepłą. Pewnie że zdarzają się niewypały, ja sama byłam do tej pory na 150 randkach, czasami kończyło się na jednej, czasami na dwóch, czasami nawet przeciągało się do kilku miesięcy, ale w życiu nie spotkała mnie taka sytuacja jak Ciebie, nie wyobrażam sobie żeby którykolwiek z tych facetów mógł mi napisać "poradzisz sobie" albo wyskoczyć z tekstem, że mu się moja twarz nie podoba nawet gdyby faktycznie tak było. Jak się nie udawało to dlatego że nie było chemii, wspólnego języka, albo mieliśmy zupełnie różny styl życia, trafiłam na jednego skąpca któremu podziękowałam po pierwszym spotkaniu, inny którego trafił amor po kilku godzinach rozmowy i zasypywał mnie sms-ami, kolejny dopiero co rozstał się z dziewczyną po 5 latach związku... mogę wymieniać i wymieniać, ale nie żałuje ani jednego z tych doświadczeń, przynajmniej coś się działo aż w końcu trafiłam na kogoś, kto do mnie idealnie pasuje, po prostu strzał w dziesiątkę, jestem szczęśliwa i zakochana. Droga autorko nie poddawaj się, coś dziwnego jest w tym, że przyciągasz albo sama wybierasz takich chamowatych ludzi. Trzyma się swoich zasad i wymagań, jak zobaczysz że coś z facetem jest nie tak to od razu takiego goń i nie trać czasu, pójdziesz na wiele randek aż w końcu trafisz! Przecież to nie działa tak że pasujemy do każdego samca na tej planecie, czasami trzeba się mocniej rozejrzeć, intensywniej szukać. Pamiętaj że każda próba przybliża do celu. Nie traktuj tych znajomości w tak negatywny sposób, bo prostu obserwuj i wyciągaj wnioski. I zastanów się o co chodzi z tymi facetami. Kto komu pierwszy wpadł w oko? Kto starał się nawiązać bliższą znajomość? Czy naprawdę Ci faceci od początku wydawali się tacy super, a tu nagle bum, czy przeciągałaś na własne życzenie znajomość z frajerami? Zastanów się nad tym.

Zgadzam się z tym że autorka ma pewnie zbyt małe wymagania.
W jakim czasie udało Ci się wybrać na 150 randek ?
Wg. mnie to bardzo dużo - i czy te 150 odnosi się do 150 osób różnych osób (wszystkie z internetu?).