Czy jest szansa?

[natalcia250]

Hello, jestem w 1 klasie liceum i od początku roku zaczęłam bardziej przykładać się do języka angielskiego żeby zobrazować mój poziom, napiszę że z egzaminu podstawowego z angielskiego mialam 88 %, a rozszerzonego nieco ponad 70. W klasie jestem jedną z lepszych, ale nie ma się co tym sugerować, bo ogólnie klasa jest bardziej skupiona na niemieckim. Przechodząc do rzeczy, chciałabym po szkole średniej (za niecałe 3 lata) wyjechać na studia do USA. Wiem, że to drogi interes, ale czytałam o pomocy finansowej ze strony różnych uczelni i myślę, że spokojnie wpasuję się w próg zarobkowy Jakby rzeczywiście mój plan miał dojść do skutku musiałabym mieć zdany egzamin TOEFL. I tu moje pytanie - czy przy mojej aktualnej wiedzy z języka angielskiego (stosunkowo duży zasób słownictwa, jednak nie przykładałam się do gramatyki, choć testy z reguły piszę dobrze "na wyczucie") mam szansę w ogóle zdać ten egzamin, zakładając że pisałabym go ponad rok przed rozpoczęciem roku akademickiego? W szkole mam niestety język angielski na poziomie podstawowym, jednak planuję zapisac się do Empik school i próbować uczyć się w domu Nie wiem tylko jak to "ugryźć", ściągnąć/kupić jakiś program komputerowy do nauki języka? Zamierzam zaopatrzyć się w Profesora Henry'ego jak na razie, ale zastanawiam się jaką metodę obrać przy uczeniu się czasów, bo podejrzewam, że będzie mi to szło bardzo opornie.

[cranberry juice]

Napisane przez natalcia250

Wiem, że to drogi interes, ale czytałam o pomocy finansowej ze strony różnych uczelni i myślę, że spokojnie wpasuję się w próg zarobkowy

Ale ta pomoc finansowa to nie jest przypadkiem tylko na obywateli i stałych rezydentów? Jak masz obywatelstwo albo zieloną kartę, to nie ma problemu, ale inaczej to może być naprawdę drogi interes.

Co do zdawania egzaminu -
Cóż, ciężko powiedzieć. Nie wiemy, jak jesteś bystra itp.

[natalcia250]

Osiem uniwersytetów amerykańskich oferuje rekrutację need-blind
Cytat ze strony o studiowaniu w USA: "Większość uczelni stosujących zasady need-blind i need-based oferuje pełne wsparcie finansowe obywatelom amerykańskim, ale osiem uniwersytetów wspiera na tych samych zasadach również studentów międzynarodowych. Są to:

Massachusetts Institute of Technology (MIT)
Harvard University in Massachusetts
Princeton University in New Jersey
Yale University in Connecticut
Williams College in Massachusetts
Middlebury College in Vermont
Dartmouth College in New Hampshire
Amherst College in Massachusetts"

Oczywiście na Harvard, Princeton i Yale nawet nie liczę

[cranberry juice]

Napisane przez natalcia250

Massachusetts Institute of Technology (MIT)
Harvard University in Massachusetts
Princeton University in New Jersey
Yale University in Connecticut
Williams College in Massachusetts
Middlebury College in Vermont
Dartmouth College in New Hampshire
Amherst College in Massachusetts"

Oczywiście na Harvard, Princeton i Yale nawet nie liczę

Na MIT i Dartmouth w związku z tym też nie

O pozostałych trzech wcześniej nie słyszałam, ale zrobiłam szybki risercz na wikipedii:

Middlebury is one of America's most selective institutions.
U.S. News & World Reportranked Middlebury as the 4th-best liberal arts college in the U.S. in 2013 and classifies it as "most selective."

Amherst College is among the most selective liberal arts colleges in the United States.

Williams is classified as "most selective" by U.S. News and World Report and "more selective" by the Carnegie Foundation for the Advancement of Teaching.

---

Wysoko celujesz

Szczerze? Nie obraź się etc., ale jeżeli od razu mówisz, że na Harvard, Yale i Princeton nawet nie liczysz, to o reszcie tych need-blind też możesz zapomnieć Oni oferują to wsparcie, żeby przyciągnąć creme de la creme z całego świata.

[natalcia250]

Jest też opcja pójścia do community college, które jest tańsze niż uniwersytet. Ale czytam, czytam i nie mogę się doczytać, czy wymagają tam TOEFLa, czy nie

[cranberry juice]

Wiesz, pewnie bez trudu znajdziesz w Stanach diploma mill, gdzie nie będą wymagali żadnych egzaminów, certyfikatów ani innych potwierdzeń. Tylko jaki to ma sens? Tutaj nie chodzi o taki czy inny egamin, tylko o to, czy znasz angielski na tyle, żeby studiować po angielsku. Jeżeli szkoła nie wymaga od studentów znajomości języka wykładowego - cóż, już na wstępie wiele to mówi o szkole

Inna sprawa - czy naprawdę warto iść do community college w Stanach. Prestiż zerowy, a za podobne pieniądze mogłabyś iść na zupełnie sensowny uniwersytet w Wielkiej Brytanii.

[natalcia250]

Nad Wielką Brytanią też się zastanawiałam, konkretnie nad Anglią

[Aulnay]

Możesz też spróbować najpierw wziąć udział w międzynarodowej wymianie i pojechać do Stanów na rok do liceum. W angielskim na pewno zrobiłabyś olbrzymie postępy i przy okazji zobaczyła, czy chcesz tam mieszkać
Od razu zastrzegam, że nie znam szczegółów i nigdy nie brałam w czymś takim udziału (więc nie wiem nawet, jakie są koszty), ale kiedyś czytałam bloga dziewczyny, która była na takiej wymianie z Rotary i wyglądało to naprawdę ciekawie

[cranberry juice]

Napisane przez Aulnay

Możesz też spróbować najpierw wziąć udział w międzynarodowej wymianie i pojechać do Stanów na rok do liceum. W angielskim na pewno zrobiłabyś olbrzymie postępy i przy okazji zobaczyła, czy chcesz tam mieszkać
Od razu zastrzegam, że nie znam szczegółów i nigdy nie brałam w czymś takim udziału (więc nie wiem nawet, jakie są koszty), ale kiedyś czytałam bloga dziewczyny, która była na takiej wymianie z Rotary i wyglądało to naprawdę ciekawie

och to było marzenie mojego życia, kiedy byłam w liceum
niestety moi rodzice zarabiają, że tak powiem, zupenie normalnie więc cena była zaporowa.

ale autorko, jeżeli masz możliwości finansowe, to zdecydowanie powinnaś się tym zainteresować.

[skara]

Kurka wodna, wysoko celujesz To jest Ivy League i tam idą geniusze.
Nie mówię, że to źle, że o nich myślisz, ale realnie zwykły człowiek ma prawie zerowe szanse na dostanie się na te uczelnie.
Jeśli masz możliwość to wyjedź na roczną wymianę do USA. Jeśli nie to pomyśl o studiach w UK, Irlandii albo wyjedź po maturze do USA, zalegalizuj pobyt i zacznij studia (ale to słaba opcja bo długo trwa).
Skorzystaj też np. z Camp America lub czegoś w tym stylu. Zobaczysz czy w ogóle Stany Ci się podobają i podszkolisz język. Letnie kursy językowe w UK też są dobrym pomysłem jeśli Twoich rodziców stać na nie.

[natalcia250]

Napisane przez skara

Kurka wodna, wysoko celujesz To jest Ivy League i tam idą geniusze.
Nie mówię, że to źle, że o nich myślisz, ale realnie zwykły człowiek ma prawie zerowe szanse na dostanie się na te uczelnie.
Jeśli masz możliwość to wyjedź na roczną wymianę do USA. Jeśli nie to pomyśl o studiach w UK, Irlandii albo wyjedź po maturze do USA, zalegalizuj pobyt i zacznij studia (ale to słaba opcja bo długo trwa).
Skorzystaj też np. z Camp America lub czegoś w tym stylu. Zobaczysz czy w ogóle Stany Ci się podobają i podszkolisz język. Letnie kursy językowe w UK też są dobrym pomysłem jeśli Twoich rodziców stać na nie.

Na wymianę raczej nie mam możliwości, ale kurs językowy w Anglii jak najbardziej Na wakacje może mi się uda wyjechać Chociaż jak dla mnie największą wadą Anglii jest pogoda, a ja jestem bardzo podatna na takie rzeczy i taki sezon jesienny jak mamy teraz powoduje u mnie bardzo duże pogorszenie nastroju. Chociaż studia w Anglii wydają mi się teraz najłatwiejszym do zrealizowania pomysłem, szczególnie że można wziąć kredyt studencki.

Myślałam też o wyjechaniu do Stanów jako au pair, ale szanse na stały pobyt później i tak są niewielkie. Chyba, że w ciągu tego roku czy dwóch znajdę sobie męża Amerykanina

[bentkuff]

Napisane przez cranberry juice

Na MIT i Dartmouth w związku z tym też nie

O pozostałych trzech wcześniej nie słyszałam, ale zrobiłam szybki risercz na wikipedii:

Middlebury is one of America's most selective institutions.
U.S. News & World Reportranked Middlebury as the 4th-best liberal arts college in the U.S. in 2013 and classifies it as "most selective."

Amherst College is among the most selective liberal arts colleges in the United States.

Williams is classified as "most selective" by U.S. News and World Report and "more selective" by the Carnegie Foundation for the Advancement of Teaching.

---

Wysoko celujesz

Szczerze? Nie obraź się etc., ale jeżeli od razu mówisz, że na Harvard, Yale i Princeton nawet nie liczysz, to o reszcie tych need-blind też możesz zapomnieć Oni oferują to wsparcie, żeby przyciągnąć creme de la creme z całego świata.

Nie powiedziałabym, że są tam sami geniusze. Ale Polacy maają dużo gorszą sytuację i mniejsze szanse na dostanie się tam, gdyż polscy nauczyciele piszą beznadziejne listy polecające. Moj facet skońćzyl MIT i bez jaj, ale geniuszem nie jest. Po prostu jego nauczyciele widzieli jak napisać listy- czyli w ogolnym skrócie, że dany uczęń jest niemalże bogiem. Tam kładą ogromny nacisk na pracę zespołową i aktywność społeczną. Trzeba się pochwalić różnymi wolontariatami, pracą np. na rzecz ekologii czy w domu dziecka albo w schronisku. Punktuje się za bycie przewodniczacym szkoły itp. Wane są też osiągnięcia sportowe. Trzeba być po prostu aktywną osobą, ale nie geniuszem. Oczywiście warto sie chwalić osiągnięciami naukowymi - np. wygranymi olimpiadami, konkursami miedzynarodowymi, że ktos jest współautorem jakieś broszurki itp. Mogę się podpytać mojego faceta, ale to co pamiętam to generalnie to jest brane pod uwagę. Są też (chyba kilku obecnie) Polaków na Harvardzie, moze któryś ma bloga?

Mówię, najwięcej zalezy od listów polecajacych. Polscy naczyciele to olewają, piszą, że uczeń jest wzorowy i bardzo dobrze sie uczy - flaki z olejem. O moim facecie pisano w listach, że jest Cristiano Ronaldo of embedded system, że to przyszły Mourinho programowania itp. Ponaciągane na wyrost, ale ciekawie napisane. On miał listy od dyrektora szkoły, prezydenta miasta, kogoś z Red Cross (wolontariat) i Atlas Corp (tez wolontariat), trenera FC Porto Junior i chyba jeszcze od kogoś.

[MooMo80]

To ja odpowiem tylko na Twoje pytanie: tak, masz szansę nauczyć się naprawdę wiele przez 3 lata. To jest bardzo dużo czasu i jeśli sumiennie się temu poświęcisz, powinno być dobrze Musisz jednak naprawdę "zatonąć" w języku, a więc nie tylko nauka teorii na kursach i w szkole, ale także przeniesienie go do swojego codziennego życia. Wszystkie filmy, książki, gry komputerowe, staraj się mieć zawsze po angielsku (dobieraj sobie zgodnie z poziomem - zacznij od tych dla dzieci). Jeśli wszystkim odpowiednio przesiąkniesz, za granicą nie powinno być aż takiego problemu. Acha - mów sama do siebie, potem nie będziesz bała się aż tak mówić. I nie zrażaj się, jak ktoś Cię poprawi, jeśli ma rację - podziękuj i poraktuj jako cenną lekcję

[BoginiKali]

Ja zdawałam TOEFL, wtedy myślałam, że będzie o wiele gorzej, a wcale nie było tak źle Kup sobie książki z kursami, sporo testów jest dostępnych online, no i radzę dużo czytać np. Harvard Business Review, the Economist, BBC, CNN.

Jak najbardziej celuj w uczelnie z Ivy League!
Ja idąc na studia myślałam, że eee tam co mi szkodzi złożę, chociaż większość mówiła, że to nieralne, uczelnie z światowej czołówki, gdzie tam...i co? Udało się! Zatem da się

Tak jak wspominały dziewczyny, referencje są mega ważne, no i wolontoriaty, działalność pozaszkolna, im zależy na studentach, którzy mają coś ciekawego z sobą do zaoferowania nie tylko w sensie stricte naukowym, ale również "społecznym". O pieniądze w ogóle się nie martw - najważniejsze jest się dostać! Zarówno w UK, jak i w USA - uczelnie mają naprawdę dobre programy finansujące - korzystałam w UK i USA, teraz mi nawet loty opłacają do Polski dwa razy rocznie. Bajka, nie studia!

Jeśli będziesz miała dobrą motywację i jeśli będziesz uczyła się angielskiego codziennie, to dasz radę! Jeśli masz możliwość w wakacje wyjeżdżaj na wolontariat/do pracy do krajów anglojęzycznych, jest to dobra okazja to podszkolenia języka! Oglądaj filmy, czytaj wszystko co możesz w języku angielskim i męcz ile się da nauczycielkę języka angielskiego ze szkoły, też Ci pewnie sporo pomoże, poleci jakieś lektury.

Jeśli masz jakiekolwiek pytania a propos rekrutacji, wymogów, procedur itd. jeśli chodzi o studia w UK/USA - pisz, chętnie pomogę!

[CzarnyElf]

Napisane przez natalcia250

Jest też opcja pójścia do community college, które jest tańsze niż uniwersytet. Ale czytam, czytam i nie mogę się doczytać, czy wymagają tam TOEFLa, czy nie

Zalezy od polityki danej uczelni i Twojego statusu.Obywatele/rezydenci Toefla nie zdaja(zdaja test z matematyki i angielskiego).Zazwyczaj zasady rekrutacji powinny byc w zakladce admissions danej uczelni.

Napisane przez cranberry juice

Inna sprawa - czy naprawdę warto iść do community college w Stanach. Prestiż zerowy, a za podobne pieniądze mogłabyś iść na zupełnie sensowny uniwersytet w Wielkiej Brytanii.

Zgadzam sie,uczelnie w WB maja wysoki poziom