|
Notka |
|
Perfumy Fora, na których znajdziesz porady w zakresie perfum. Zapraszamy do dyskusji. Zanim napiszesz post zapoznaj się z FAQ oraz Przewodnikiem po perfumach. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Raczkowanie
|
Jean Guichard: Every good fragrance needs a “duel”
czyli: każdy dobry zapach potrzebuje "pojedynku", przeciwstawienia się, konfliktu, walki. Jestem ciekawa, czy zgadzacie się z tym stwierdzeniem znanego perfumiarza i jeśli tak, co pod tym rozumiecie, i jakie zapachy przychodzą Wam na myśl?
link do wypowiedzi Edytowane przez marialisa Czas edycji: 2013-03-07 o 18:47 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-11
Lokalizacja: z chatki na kurzej nóżce
Wiadomości: 785
|
Dot.: Jean Guichard: Every good fragrance needs a “duel”
Hmm, ciekawe dlaczego nikt się nie wypowiedział?
![]() Myślę, że kwestię "pojedynku" można rozumieć dwojako. Oba znaczenia są intrygujące i warto się nad nimi pochylić. Po pierwsze: ważne jest, by w ramach kompozycji coś się działo, by poszczególne nuty wchodziły ze sobą w interakcje, to nie może być ordynarna szkolna akademia czy lekcja wuefu pod hasłem "w szeregu zbiórka!", gdzie trzeba stanąć na baczność i udawać, że jest się pomnikiem. ![]() ![]() ![]() Natomiast ów "pojedynek" w mojej interpretacji pojawia się, kiedy - najogólniej mówiąc - zapach czymś nas zaskakuje. W kwestii li tylko kompozycji, nie trwałości ani tym bardziej flakonu lub kampanii reklamowej. W perfumach powinno pojawić się życie, wszystko jedno w jakiej postaci, bez różnicy, czy chcielibyśmy dane pachnidło nosić na sobie, czy też nie. To może być szyprowy Aromatics Elixir, niszowo dziwaczne M/Mink Byredo czy animalne oudy albo świeże Light Blue D&G (którego osobiście nie znoszę, jednak silnego charakteru oraz jawnego "pałera" odmówić mu nie mogę). I tu pojawia się drugie rozumienie pojedynku, już zindywidualizowane. Chodzi mi o przypadki, kiedy czujemy, że dane pachnidło jest wyraziste, nie chce się od nas odczepić w jakimś sensie - ale kompletnie mija się z naszym gustem. A czujemy, że nasza zła opinia byłaby dla tej kompozycji krzywdząca. Rzecz daje się opisać chyba tylko na indywidualnych przypadkach, co też uczynię. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Zatem "pojedynek" w ty drugim przypadku toczymy sami ze sobą, z własnym nosem oraz przyzwyczajeniami. Kurczę, temat-rzeka! ![]()
__________________
![]() "Śnił mi się koszmar. Przerost biurokracji w państwie, gdzie niedawno ukończono likwidację analfabetyzmu". "Człowiek z człowiekiem się nie zejdzie, ale góra z górą zawsze". Stanisław Jerzy Lec Obłąkane Retorty Ż ≠ RZ
U ≠ Ó KS ≠ X!! |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Raczkowanie
|
Dot.: Jean Guichard: Every good fragrance needs a “duel”
"Hmm, ciekawe dlaczego nikt się nie wypowiedział?
![]() mam własną teoryjkę ![]() na temat: Mi się wydaje, że autor jako "nos", czyli twórca, miał na myśli przede wszystkim kompozycję perfum. Jak przeczytałam ten cytat, to pierwsze co, wypłynęło "na powierzchnię mózgu", to... Angel. Toć to wielkie pole walki - upiornej słodyczy z szorstkością paczuli! Dune - słodko-słone, gorąco-lodowate zapasy ![]() Wnikliwsze rozmyslania podpowiedziały - szypry. Cała ich konstrukcja to przeciwstawienie się, pojedynek promiennej bergamotki, kwiatów-owoców-zieleni z ziemisto-drzewnym akordem paczuli-mech. Myśl pod tytułem z grubsza "musi się coś dziać" cały czas mnie nurtuje, chciałoby się interesującej, owocnej dyskusji w tym temacie, aby uściślić tę amorficzność. Moja teza nr 1 brzmi - "dialektyka" bardziej niż pojedynek. Czyli good fragrance to ten, który wyznaczył wskutek ścierania wewnętrznych przeciwieństw jakiś kierunek, zrodził nurt, naśladowców? Teza nr 2: Czy raczej szala wagi wewnątrz samego zapachu, jego wewnętrzne rozedrganie, migoczący kalejdoskop odcieni i barw tak nas urzeka? Z kolei znam wiele bardziej niż interesujących zapachów, w których nie dostrzegam żadnego pojedynku, żadnego konfliktu - takie L'heure Bleue, na przykład. Jak również złych kompozycji właśnie z powodu istniejącego konfliktu nie brak, wpisujcie proszę swoje typy. Zasada - wada kompozycyjna, zgrzyt, nie-współgranie. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: jestem warszawianką
Wiadomości: 10 776
|
Dot.: Jean Guichard: Every good fragrance needs a “duel”
Jeśli za dobry zapach uważa się kompozycję dynamiczną, albo interesującą (zajmującą), to rzeczywiście - pojedynek jest potrzebny. Jeżeli - jako odbiorcy - jesteśmy otwarci, wynik nie jasny.
W L'Heure Bleue pojedynek widzę. Walka piękna z czymś odrażającym (w przesadzie). Black Orchid - walka uwodzicielskiej słodyczy z brudną szmatą CdG2 - wielka lalka sprzed kilkudziesięciu lat z nowoczesnym zestawem wiecznie ostrych noży Eternity - dentysta dusi piękną kobietę (bo nie pozwala mu na wyrwanie zębów) Rush, o, to dopiero walka - lolitka ze swoją karykaturą starszą o 20 lat, niepogodzoną z wiekiem Samsara - atrakcyjność dawnej gwiazdy filmowej z upływającym czasem Encre noir PH - zmysłowy dym usiłuje przykryć przypalone orzeszki ziemne Mniej ciekawy pojedynek, ale przyjemniejszy chyba (?) dla odbiorcy jest pojedynek ładnego z ładnym. Niezależnie od tego, kto wygra, i tak będzie miło. Eau du 68 Guerlain - cytrusy z pudrem Extravagance d'Amarige - kwiaty z goryczką EdM Elixir - skóra z miodem Może też walczyć brzydkie z brzydkim, ale chwilowo takich kompozycji mam dosyć i nawet pisać o nich mi się nie chce ![]()
__________________
Nie jestem przesądna. To przynosi nieszczęście. BRULION MALARSKI. Justyna Neyman. http://justynaneyman.blogspot.com/ Edytowane przez justynaneyman Czas edycji: 2013-03-11 o 09:00 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:53.