Czy są tu wolontariuszki ciekawe świata? :)

[Curiouss]

Hej Wizażanki!

Zależy mi, aby w najbliższym roku pojechać na wolontariat zagraniczny EVS.
Myślałam o tym krótkoterminowym (2 miesięczny bodajże). Czy miałyście może doświadczenie w tym temacie? Czy któraś z Was wyjechała, znacie kogoś kto był albo tak jak ja planuje może w tym roku?

(przepraszam jeśli nie wpasowałam się z watkiem w tematykę forum ale jestem tu nowa )

[201705250955]

Napisane przez Curiouss

Hej Wizażanki!

Zależy mi, aby w najbliższym roku pojechać na wolontariat zagraniczny EVS.
Myślałam o tym krótkoterminowym (2 miesięczny bodajże). Czy miałyście może doświadczenie w tym temacie? Czy któraś z Was wyjechała, znacie kogoś kto był albo tak jak ja planuje może w tym roku?

(przepraszam jeśli nie wpasowałam się z watkiem w tematykę forum ale jestem tu nowa )

Nie rozumiem, w jakim celu ideę wolontariatu łączy się z wyjazdami stricte turystycznymi. Nie, mnie nie interesuje wolonturystyka i irytuje mnie jej temat. Przykład? Śledzę jedną ze śląskich grup facebookowych, w których dodawane są ogłoszenia na temat pożytecznych inicjatyw społecznych, związanych z ngo i tam pojawia się taki kwiatek:
Wolontariat w BIBLIOTECE, gdzieś w Hiszpanii. Pożyteczne społecznie tak bardzo, dobro tak wielkie.
Ps. gdzieś na Wizażu jest chyba jakiś wątek dot. EVS, a może się mylę?

[Curiouss]

Ja osobiście nie widzę nic złego w łączeniu wolontariatu z poznawaniem nowych miejsc i ludzi, również za granicą. Nie rozumiem dlaczego pomaganie w obcym kraju przy jednoczesnym poznawaniu jego mieszkańców, ich kultury, tradycji, miałoby być gorsze od pracy we własnym mieście. Ale oczywiście masz prawo do własnego zdania

[201705250955]

Napisane przez Curiouss

Ja osobiście nie widzę nic złego w łączeniu wolontariatu z poznawaniem nowych miejsc i ludzi, również za granicą. Nie rozumiem dlaczego pomaganie w obcym kraju przy jednoczesnym poznawaniu jego mieszkańców, ich kultury, tradycji, miałoby być gorsze od pracy we własnym mieście. Ale oczywiście masz prawo do własnego zdania

A widziałaś jakiś konkretny projekt?
Chodzi o owy problem terminologii, który sprowadza się do pracy, w pewnym stopniu, za darmo, poza tym ta wolonturystyka często przynosi więcej szkód dla lokalnych mieszkańców i regionów, niż dobrego, jak promują to organizatorzy. I gwarantuję, że nie jest to moje odosobnione zdanie. Tutaj między innymi artykuł, który porusza problem, jak kto ładnie określa autor, mariażu turystyki i wolontariatu.

[Curiouss]

Dziękuję za artykuł. Zgadzam się, że sytuacja w nim opisana jest po prostu przypadkiem nabijania kasy kosztem innych. Każą ci płacić dobre kilka tysięcy złotych a twoje wysiłki i tak zdadzą się na marne. Jeśli ktoś decyduje się na wyjazd do krajów Afryki (czy innych rozwijających się) do pracy z dziećmi to koniecznie musi mieć w tym doświadczenie! To ogromna odpowiedzialność a nie wycieczka krajoznawcza. Jednak ja mam na myśli wolontariat z EVS, który jest finansowany i którego przebieg wygląda nieco inaczej. Osobiście nie mam zamiaru jechać na projekty pomocy np. niepełnosprawnym, bo się do tego nie nadaję. W ramach EVS można wybrać jednak wolontariat typu pomoc w pracach fizycznych, np. w parkach narodowych, czy praca biurowa, organizowanie eventów, gdzie nie są wymagane wysokie kwalifikacje i nie ma tej tzw. powagi sytuacji. Za to jest szansa aby zawrzeć nowe znajomości, dojrzeć, usamodzielnić się, podszkolić języki, poznać realia życia w innym kraju - i to jest moja motywacja. I nie uwazam abym wracajac z takiego wyjazdu mogła czuć się "och ile to ja zrobiłam dobrego" bo to nie to. Zaś wolonturystyka, o której piszesz to jakieś nieporozumienie, biznes nastawiony na wyciąganie kasy; jeśli poszukują osób do tak odpowiedzialnych zadań na drugim końcu globu nie wymagając żadnego doświadczenia itp. Tylko na zasadzie: zapłać, a pojedziesz, to sorry ale mamy tu do czynienia ze zwykłym biznesem a nie organizacją charytatywną i należy to bojkotować.