Idiotyczne zachowanie kolegów mojego TŻ

[maruda69]

Witajcie kochane

Od początku.
Mój TŻ jest cudowny, wspaniały i pod każdym względem idealny dla mnie Jedyna jego wada, to to, że ma nadwagę. Wiadomo, brzuszek itd. Mi to zupełnie nie przeszkadza, wręcz przeciwnie, kocham go takiego, jakim jest. Zwłaszcza, że jego waga nie idzie w parze z żadnymi innymi niedoskonałościami- ma zaskakująco dobrą kondycję, jest świetny w wielu sportach, zadbany i w ogóle. Nigdy nie będzie szczupły, takie geny i jego wygląd nie jest w żaden sposób wynikiem zaniedbania...

Problemem są jego kumple.
Dla jasności- to naprawdę fajni faceci, bardzo się wszyscy lubimy, od kiedy jestem częścią ich paczki doświadczam niespotykanej wręcz ilości sympatii i akceptacji
Zauważyłam jednak, że coraz częściej i coraz bardziej agresywnie dokuczają mu z powodu jego wagi. Pół biedy, gdyby dogryzali sobie po kumpelsku, jak to mają w zwyczaju robić wyzywając się od debili i brzydali (no 20 lat, dzieciarnia w sumie, co poradzić), ale kiedy obgadują go za jego plecami, za to w mojej obecności, to to już chyba przesada.
Dzisiaj np. napisałam do kolegi, z którym mój TŻ studiuje, czy nie ma tam pod ręką "mojej lepszej połówki" (TŻetowi się telefon rozładował), na co ten odpisał: "chyba grubszej".
Nie ukrywam, że zrobiło mi się strasznie przykro.
To nie pierwsza taka sytuacja, na Sylwestrze kiedy TŻ wyszedł na chwilę do drugiego pokoju, też coś dogadywali, nie tyle nie zrażając się moją obecnością, co wręcz jakby celowo do mnie.

Zdarza się to coraz częściej, a ja już nie wiem, jak się zachować. Na początku oboje próbowaliśmy obracać to w żart, później ignorować, ale nic to nie daje.
TŻ mówi, żebym się tak tym nie przejmowała, bo oni są zwyczajnie zazdrośni, ale widzę, że mu przykro.

Czemu zazdrośni? Wszyscy znamy się od 5 lat, od początku liceum i nigdy takich akcji nie było. Zaczęło się pół roku temu, kiedy związałam się z TŻ. Dodam, że koledzy są singlami, także TŻ twierdzi, że po prostu nie mogą znieść, iż mimo godzin, które zmarnowali na siłowni, to ja wybrałam jego, a ich żadna nie chce.
Może i ma rację, ale nie o to chciałam zapytać.

Powiedzcie mi- co mam zrobić? Jak się zachowywać? Kiedy jestem z nimi sama, a oni zaczynają ten idiotyczny temat, zwyczajnie się odgryzam. Nawet powiedziałam jednemu, że chyba jest gejem, bo jeszcze się nie spotkałam, żeby jeden facet tak się interesował tyłkiem drugiego, i co on, chce mojego chłopaka na wesele zaprosić jako osobę towarzyszącą, że tak się troszczy o jego wygląd?- chyba podziałało, ale zostało jeszcze kilku, a ja powoli tracę cierpliwość...

Kwestia jest taka, że z jednej strony chcę, by TŻ wiedział, że zawsze jestem po jego stronie, a z drugiej, nie jestem pewna, czy nie będzie się czuł niezręcznie, jeśli dziewczyna będzie tak go bronić i czy nie wolałby załatwić tego sam? No i co zrobić, kiedy jesteśmy oboje, wtrącać się, czy pozwalać, by załatwiali to między sobą i udawać, że mnie nie ma?

Doradźcie mi coś, proszę.

[201607111040]

Napisane przez maruda69

Witajcie kochane

Od początku.
Mój TŻ jest cudowny, wspaniały i pod każdym względem idealny dla mnie Jedyna jego wada, to to, że ma nadwagę. Wiadomo, brzuszek itd. Mi to zupełnie nie przeszkadza, wręcz przeciwnie, kocham go takiego, jakim jest. Zwłaszcza, że jego waga nie idzie w parze z żadnymi innymi niedoskonałościami- ma zaskakująco dobrą kondycję, jest świetny w wielu sportach, zadbany i w ogóle. Nigdy nie będzie szczupły, takie geny i jego wygląd nie jest w żaden sposób wynikiem zaniedbania...

Problemem są jego kumple.
Dla jasności- to naprawdę fajni faceci, bardzo się wszyscy lubimy, od kiedy jestem częścią ich paczki doświadczam niespotykanej wręcz ilości sympatii i akceptacji
Zauważyłam jednak, że coraz częściej i coraz bardziej agresywnie dokuczają mu z powodu jego wagi. Pół biedy, gdyby dogryzali sobie po kumpelsku, jak to mają w zwyczaju robić wyzywając się od debili i brzydali (no 20 lat, dzieciarnia w sumie, co poradzić), ale kiedy obgadują go za jego plecami, za to w mojej obecności, to to już chyba przesada.
Dzisiaj np. napisałam do kolegi, z którym mój TŻ studiuje, czy nie ma tam pod ręką "mojej lepszej połówki" (TŻetowi się telefon rozładował), na co ten odpisał: "chyba grubszej".
Nie ukrywam, że zrobiło mi się strasznie przykro.
To nie pierwsza taka sytuacja, na Sylwestrze kiedy TŻ wyszedł na chwilę do drugiego pokoju, też coś dogadywali, nie tyle nie zrażając się moją obecnością, co wręcz jakby celowo do mnie.

Zdarza się to coraz częściej, a ja już nie wiem, jak się zachować. Na początku oboje próbowaliśmy obracać to w żart, później ignorować, ale nic to nie daje.
TŻ mówi, żebym się tak tym nie przejmowała, bo oni są zwyczajnie zazdrośni, ale widzę, że mu przykro.

Czemu zazdrośni? Wszyscy znamy się od 5 lat, od początku liceum i nigdy takich akcji nie było. Zaczęło się pół roku temu, kiedy związałam się z TŻ. Dodam, że koledzy są singlami, także TŻ twierdzi, że po prostu nie mogą znieść, iż mimo godzin, które zmarnowali na siłowni, to ja wybrałam jego, a ich żadna nie chce.
Może i ma rację, ale nie o to chciałam zapytać.

Powiedzcie mi- co mam zrobić? Jak się zachowywać? Kiedy jestem z nimi sama, a oni zaczynają ten idiotyczny temat, zwyczajnie się odgryzam. Nawet powiedziałam jednemu, że chyba jest gejem, bo jeszcze się nie spotkałam, żeby jeden facet tak się interesował tyłkiem drugiego, i co on, chce mojego chłopaka na wesele zaprosić jako osobę towarzyszącą, że tak się troszczy o jego wygląd?- chyba podziałało, ale zostało jeszcze kilku, a ja powoli tracę cierpliwość...

Kwestia jest taka, że z jednej strony chcę, by TŻ wiedział, że zawsze jestem po jego stronie, a z drugiej, nie jestem pewna, czy nie będzie się czuł niezręcznie, jeśli dziewczyna będzie tak go bronić i czy nie wolałby załatwić tego sam? No i co zrobić, kiedy jesteśmy oboje, wtrącać się, czy pozwalać, by załatwiali to między sobą i udawać, że mnie nie ma?

Doradźcie mi coś, proszę.

Możesz zrobić;
1. Olać to
2. Powiedzieć im w ostry sposób żeby się odczepili
3. Zmienić kumpli.

[201605300922]

Napisane przez maruda69

Witajcie kochane

Od początku.
Mój TŻ jest cudowny, wspaniały i pod każdym względem idealny dla mnie Jedyna jego wada, to to, że ma nadwagę. Wiadomo, brzuszek itd. Mi to zupełnie nie przeszkadza, wręcz przeciwnie, kocham go takiego, jakim jest. Zwłaszcza, że jego waga nie idzie w parze z żadnymi innymi niedoskonałościami- ma zaskakująco dobrą kondycję, jest świetny w wielu sportach, zadbany i w ogóle. Nigdy nie będzie szczupły, takie geny i jego wygląd nie jest w żaden sposób wynikiem zaniedbania...

Problemem są jego kumple.
Dla jasności- to naprawdę fajni faceci, bardzo się wszyscy lubimy, od kiedy jestem częścią ich paczki doświadczam niespotykanej wręcz ilości sympatii i akceptacji
Zauważyłam jednak, że coraz częściej i coraz bardziej agresywnie dokuczają mu z powodu jego wagi. Pół biedy, gdyby dogryzali sobie po kumpelsku, jak to mają w zwyczaju robić wyzywając się od debili i brzydali (no 20 lat, dzieciarnia w sumie, co poradzić), ale kiedy obgadują go za jego plecami, za to w mojej obecności, to to już chyba przesada.
Dzisiaj np. napisałam do kolegi, z którym mój TŻ studiuje, czy nie ma tam pod ręką "mojej lepszej połówki" (TŻetowi się telefon rozładował), na co ten odpisał: "chyba grubszej".
Nie ukrywam, że zrobiło mi się strasznie przykro.
To nie pierwsza taka sytuacja, na Sylwestrze kiedy TŻ wyszedł na chwilę do drugiego pokoju, też coś dogadywali, nie tyle nie zrażając się moją obecnością, co wręcz jakby celowo do mnie.

Zdarza się to coraz częściej, a ja już nie wiem, jak się zachować. Na początku oboje próbowaliśmy obracać to w żart, później ignorować, ale nic to nie daje.
TŻ mówi, żebym się tak tym nie przejmowała, bo oni są zwyczajnie zazdrośni, ale widzę, że mu przykro.

Czemu zazdrośni? Wszyscy znamy się od 5 lat, od początku liceum i nigdy takich akcji nie było. Zaczęło się pół roku temu, kiedy związałam się z TŻ. Dodam, że koledzy są singlami, także TŻ twierdzi, że po prostu nie mogą znieść, iż mimo godzin, które zmarnowali na siłowni, to ja wybrałam jego, a ich żadna nie chce.
Może i ma rację, ale nie o to chciałam zapytać.

Powiedzcie mi- co mam zrobić? Jak się zachowywać? Kiedy jestem z nimi sama, a oni zaczynają ten idiotyczny temat, zwyczajnie się odgryzam. Nawet powiedziałam jednemu, że chyba jest gejem, bo jeszcze się nie spotkałam, żeby jeden facet tak się interesował tyłkiem drugiego, i co on, chce mojego chłopaka na wesele zaprosić jako osobę towarzyszącą, że tak się troszczy o jego wygląd?- chyba podziałało, ale zostało jeszcze kilku, a ja powoli tracę cierpliwość...

Kwestia jest taka, że z jednej strony chcę, by TŻ wiedział, że zawsze jestem po jego stronie, a z drugiej, nie jestem pewna, czy nie będzie się czuł niezręcznie, jeśli dziewczyna będzie tak go bronić i czy nie wolałby załatwić tego sam? No i co zrobić, kiedy jesteśmy oboje, wtrącać się, czy pozwalać, by załatwiali to między sobą i udawać, że mnie nie ma?

Doradźcie mi coś, proszę.

Jako dziewczyna chłopaka, do którego też koledzy nigdy nie powiedzą inaczej jak Gruby - wiem, że nic na to nie poradzisz. Możesz wspierać swojego faceta, ale to on powinien dojść do ładu ze swoimi kolegami. Zwłaszcza, że niestety faceci w tym wieku po prostu zachowują się idiotycznie i też nie masz gwarancji, że gdy Ciebie nie ma - on nie pozostaje im dłużny Moim zdaniem Twojemu facetowi może się zrobić bardzo głupio, jeśli zaczniesz ustawiać jego kolegów ,,nie mów do mojego misia gruby".

[Kreatywna Dama]

Napisane przez maruda69

Kwestia jest taka, że z jednej strony chcę, by TŻ wiedział, że zawsze jestem po jego stronie, a z drugiej, nie jestem pewna, czy nie będzie się czuł niezręcznie, jeśli dziewczyna będzie tak go bronić i czy nie wolałby załatwić tego sam? No i co zrobić, kiedy jesteśmy oboje, wtrącać się, czy pozwalać, by załatwiali to między sobą i udawać, że mnie nie ma?

Zwyczajnie go o to zapytaj
Powiedz mu, że Ci się to nie podoba, że ich nie poznajesz i sama tracisz cierpliwość, bo zachowują się okropnie względem Was, bo przecież obrażają nie tylko jego, ale także Ciebie i Cię to boli. I nie wiesz czy możesz się tak zachować. Myślę, że zaczęłabym reagować podobnie jak Ty
Swoją drogą - niezłe chamidła

[maruda69]

Cóż, kiedy ostatnio ich obsztorcowałam, żeby lepiej popatrzyli na swoje mordy (naprawdę straciłam cierpliwość) i się uspokoili, to mi podziękował, że jestem po jego stronie. No i przynajmniej wie, że naprawdę go kocham takim, jakim jest, a nie mówię mu "jeśli zdecydujesz się odchudzać, to tylko dla siebie" tylko dlatego, że tak wypada.
No ale ile można ;/

A że nie pozostaje im dłużny, to wiem, bo byłam parę razy świadkiem. Jak dla mnie, to oni mogą się nawzajem od gówien wyzywać- tylko ja zwyczajnie nie chcę brać w tym udziału.
Chodzi mi właśnie o to, że nie wiem, jak ukrócić te teksty, które rzucają bezpośrednio do mnie, za jego plecami (przykład: "powinnaś przestać z nim sypiać, może wtedy weźmie się za siebie" i inne takie).

[201607111040]

Napisane przez maruda69

No, tak też właśnie mi się wydawało Ale co mam robić, kiedy oni mówią do mnie, żebym go zmusiła do chodzenia na siłkę? Bo mi się ciśnie na usta "a c**j was to interesuje", ale to raczej słaba riposta :P

Wiem że może zabrzmi to idiotycznie, ale może oni chcą go zachęcić do sportu? Moim zdaniem argument że takie geny, to tylko wymówka

[maruda69]

Napisane przez LusiaPlotkara

Wiem że może zabrzmi to idiotycznie, ale może oni chcą go zachęcić do sportu? Moim zdaniem argument że takie geny, to tylko wymówka

To akurat mój argument Znam go dość długo (zawsze był potężny), wiem jak się odżywia itd.. Znam jego rodzinę, z resztą to od razu widać, że ktoś nie ma predyspozycji do bycia szczupłym i już.
Co do sportu- uprawia sport i to sporo. Chodzi na siłownię dwa razy w tygodniu (a kolegom nic do tego, bo robi to dla siebie, oni by chcieli, żeby razem z nimi zaniedbywał studia i latał tam codziennie), dużo jeździ na rowerze, a zimą wymiata na nartach. Naprawdę ma świetną kondycję i jest okazem zdrowia.
Po prostu- jest duży.

[201605300922]

Napisane przez maruda69

Cóż, kiedy ostatnio ich obsztorcowałam, żeby lepiej popatrzyli na swoje mordy (naprawdę straciłam cierpliwość) i się uspokoili, to mi podziękował, że jestem po jego stronie. No i przynajmniej wie, że naprawdę go kocham takim, jakim jest, a nie mówię mu "jeśli zdecydujesz się odchudzać, to tylko dla siebie" tylko dlatego, że tak wypada.
No ale ile można ;/

A że nie pozostaje im dłużny, to wiem, bo byłam parę razy świadkiem. Jak dla mnie, to oni mogą się nawzajem od gówien wyzywać- tylko ja zwyczajnie nie chcę brać w tym udziału.
Chodzi mi właśnie o to, że nie wiem, jak ukrócić te teksty, które rzucają bezpośrednio do mnie, za jego plecami (przykład: "powinnaś przestać z nim sypiać, może wtedy weźmie się za siebie" i inne takie).

A był ten Twój facet na badaniach, u dietetyka? Od razu mówię, nie uważam, że jak ktoś jest gruby, to ma od razu chudnąć, bo wypada. Ale kwestie zdrowotne są bardzo ważne. Pewnie, można żyć 90 lat i więcej mając nadwagę, można mieć niedowagę i umrzeć w wieku 50 lat, ale praktycznie przy etiologii większości chorób, znajdziesz otyłość. Ja np. swojego jednak (mimo, że z brzuszkiem czy bez mi się podoba) zachęcam do diety i sportu, chociaż on też ma nadwagę od dziecka.

Na takie teksty, że masz z nim nie spać itd. - odbijaj piłeczkę, że jakoś to, że ktoś jest szczuplutki (ew. chudziutki, faceci nie cierpią takich określeń) nie oznacza że ma z kim uprawiać seks i wymownie na nich patrz, skoro są singlami. Twój TŻ ma rację, że są zazdrośni, koledzy mojego (też głównie single, ale nie z wyboru) też nie mogą zrozumieć, że akurat ,,Gruby" znalazł sobie dziewczynę na stałe jako pierwszy.

[201803080934]

wydaje mi się, że są zazdrośni ja bym im odpowiadała w tym samym tonie, jak będziesz trafnie celować z ripostami, to im się odechce takich żartów.

[maruda69]

Napisane przez Nadis

A był ten Twój facet na badaniach, u dietetyka? Od razu mówię, nie uważam, że jak ktoś jest gruby, to ma od razu chudnąć, bo wypada. Ale kwestie zdrowotne są bardzo ważne. Pewnie, można żyć 90 lat i więcej mając nadwagę, można mieć niedowagę i umrzeć w wieku 50 lat, ale praktycznie przy etiologii większości chorób, znajdziesz otyłość. Ja np. swojego jednak (mimo, że z brzuszkiem czy bez mi się podoba) zachęcam do diety i sportu, chociaż on też ma nadwagę od dziecka.

Na takie teksty, że masz z nim nie spać itd. - odbijaj piłeczkę, że jakoś to, że ktoś jest szczuplutki (ew. chudziutki, faceci nie cierpią takich określeń) nie oznacza że ma z kim uprawiać seks i wymownie na nich patrz, skoro są singlami. Twój TŻ ma rację, że są zazdrośni, koledzy mojego (też głównie single, ale nie z wyboru) też nie mogą zrozumieć, że akurat ,,Gruby" znalazł sobie dziewczynę na stałe jako pierwszy.

Napisałam już wyżej, że on naprawdę jest okazem zdrowia Wszystkie wyniki wszystkich możliwych badań ma perfekcyjne, znacznie lepsze ode mnie, chociaż ja wymiarowo jestem idealnie w normie.
No i dla ścisłości- nie jest otyły, ma jedynie nadwagę, także raczej zawał z tego powodu mu nie grozi.
Jego brat i rodzice też są tacy- krępi i silni. Jak krasnoludy z Władcy Pierścieni xD

Odżywia się dobrze, słodyczy nie je wcale, gotuje sobie sam (a robi to świetnie), żadnych fast foodów...
O jego zdrowie się nie martwię

Aha, jeszcze jedno. Jak myślicie, mówić mu o sytuacjach, kiedy tak pieprzą za jego plecami? Zwłaszcza, że w twarz to tak mu dosrywa może ze dwóch, a jak go nie ma, to do mnie nawalają całą grupą... Po tym kolesiu od dzisiejszego smsa to bym się nawet nie spodziewała ;/

[_ema_]

Nie rozumiesz?
Ten Gruby, co zawsze się z niego śmiali wyrwał fajną laskę i jest szczęśliwi a przystojniaki same, więc żal pupę scisnął.

Wyjścia masz dwa:
- ignorować. Po prostu, uznaj, że zazdrość jest najlepszym komplementem i udawaj, że nie słyszysz takich tekstów.
- przygotować się na wojnę, i chamskim dogryzaniem odpowiadać na chamskie dogryzanie. 'przestań z nim sypiać, to się weźmie za siebie' 'spokojnie X, wiem, że ma większego i cierpisz, ale namawianiem go do chudnięcia nic nie zmienisz, ta część ciała nie chudnie, pogódź się z tym'. Znudzi im się, faceci są zazwyczaj mocni w gębie jak nie spodziewają się równie chamskiej odpowiedzi. A jak mają dyskutować w takim tonie, to najczęściej się zawstydzają albo braknie słów.

[przytuLaska]

Ogólnie też radziłabym olać to, złośliwie kumpli zawstydzić albo poszukać sobie przyjemniejszego towarzystwa. Nawet gdyby Twój TŻ stracił brzuszek, to koledzy i tak się nie odczepią, dla nich zawsze będzie gruby. Wiem z doświadczenia. Mój TŻ teraz nie jest tłusty, chudzielcem też nie jest, powiedziałabym, że jest krępy i umięśniony. Zanim się poznaliśmy, był baaaardzo okrągły - siłą rzeczy, musiał zgubić +/- 25kg. Niestety, jego znajomi, rodzina i sąsiedzi nadal nie odzywają się do niego inaczej, niż Gruby. Tak jakby nie kojarzyli w ogóle jego imienia. Więc wiesz - koledzy raczej swego stosunku nie zmienią...

[maruda69]

No najlepiej byłoby zmienić towarzystwo.. Tylko szkoda, bo znamy się od lat, a TŻ z niektórymi z nich to dosłownie ze szkoły rodzenia No i pomijając te akcje, to naprawdę fajni faceci. Zawsze mogę na nich polegać, traktują mnie jak rodzinę...

A, i on nie jest "Grubym z którego zawsze się śmiali" Wręcz przeciwnie- to zawsze on, jako najbardziej lubiany i najbystrzejszy z nich był liderem, nigdy też go nie przezywali. Dlatego tym bardziej nie wiem, o co chodzi, bo nagle im się coś odmieniło i zaczynają wymyślać.
Z dziewczynami to też nie do końca, bo miał, skubany, powodzenie zawsze- buźkę ma śliczną, dowcip cięty i traktuje dziewczyny jak damy, także nie miał na co narzekać W sumie niewiele się zmieniło poza tym, że teraz jest już w związku na stałe, zamiast chodzić na randki...

[201803080934]

Napisane przez _ema_

'spokojnie X, wiem, że ma większego i cierpisz, ale namawianiem go do chudnięcia nic nie zmienisz, ta część ciała nie chudnie, pogódź się z tym'.

zaa dłuuuugie
`przestań z nim sypiać, to się weźmie za siebie`
`przynajmniej nie tylko brzuch ma duży - pewnie w przeciwieństwie do niektórych `

[michal321]

Napisane przez _ema_

Nie rozumiesz?
Ten Gruby, co zawsze się z niego śmiali wyrwał fajną laskę i jest szczęśliwi a przystojniaki same, więc żal pupę scisnął.

Tego nie wiemy.


Moim zdaniem twój chłopak powinien sam coś z tym zrobić.

[Joline]

A ja myślę że przesadzasz i to bardzo.

Napisane przez maruda69

Dzisiaj np. napisałam do kolegi, z którym mój TŻ studiuje, czy nie ma tam pod ręką "mojej lepszej połówki" (TŻetowi się telefon rozładował), na co ten odpisał: "chyba grubszej".

Sorry ale pisanie do kolegi faceta takiego SMS'a bardzo mnie rozśmieszyło.. 'mojej lepszej połówki"? Nie moglaś po prostu spytać używając jego imienia czy napisać po prostu 'chłopaka'?

Myślę że jego kolega odpisał Ci w adekwatnym tonie bo też go to rozśmieszyło i wcale nie o tuszę tu chodziło.

[chwast]

No ale co, twój chłopak jest dorosły? nie jesteś mamą przedszkolaka żeby coś mówić zlym kolegom. Skoro mu to przeszkadza to niech powie.
My też mieliśmy w paczce grubszego, ale on to akurat od siedzenia w domu - kiedyś to mega wysportowany. I cały czas było ciśnięcie od grubego. To był mój przyjaciel najbliższy i wiem, że sam się z tego śmiał. Gdyby tak nie było to by coś powiedział.
Twój nic nie mówi. Więc no nie wiem albo nie umie zadbać o jakieś własne sprawy albo ma to gdzies.

Nie wychowuj sobie takiego ciapy szczerze ci mówię, nie załatwiaj nic za niego. To nie związek chłopca i dziewczynki z podstawówki pt "odczep się od niego!"

[zmieszany_facet]

Wszystko zależy tez od zażyłości między nimi. ja mam 2 takich przyjaciów, których znam 11 i 8 lat i my tez smiejemy się z siebie nawzajem. jakby ktoś podsłuchał czasem nasze rozmowy z boku to nigdy by nie uwierzył, że my się przyjaźnimy. często też jeden driiego obgaduje jak akurat nie ma go w towarzystwie (jestem pewien, że na mnie też również nadają ), ale jeden za drugiego by wskoczył w ogień. Też ze mnie sie smiiali przy moich byłych, również przy ich dziewczynach tez z nich sie smiejemy, ale każdy wie, że jesteśmy bardzo specyficznym towarzystwem.

Może sa zazdrośni, może tacy są po prostu i tak w szyderę puszczają (ale nie mając na celu obrazić go, tylko sie pośmiać tak na luzie), a może tak naprawdę martwią się o niego i chca takim podsmiewaniem się skłonić go do przemysleń w stylu "może powinienem zrzucić ten brzuch". Nie znamy Twojego grona w jakim sie obracasz. Każda z 3 opcji jest możliwa

[tiniaczek]

Napisane przez Joline

A ja myślę że przesadzasz i to bardzo.



Sorry ale pisanie do kolegi faceta takiego SMS'a bardzo mnie rozśmieszyło.. 'mojej lepszej połówki"? Nie moglaś po prostu spytać używając jego imienia czy napisać po prostu 'chłopaka'?

Myślę że jego kolega odpisał Ci w adekwatnym tonie bo też go to rozśmieszyło i wcale nie o tuszę tu chodziło.

Mistrzowy komentarz Przeciez tu nie chodzi tylko o te jedna sytuacje.

Autorko, niefajna sprawa. Ja bym chyba postawila sprawe na ostrzu noza, bo takie komentarze na dluzsza mete sa strasznie denerwujace. Powiedzialabym, ze nie zycze sobie w mojej obecnosci takich tekstow. Krotka pilka i bez fochow. Skoro to nie przeszkadza chlopakowi, to co mozesz wiecej zrobic?

[Kretka666]

Napisane przez tiniaczek

Autorko, niefajna sprawa. Ja bym chyba postawila sprawe na ostrzu noza, bo takie komentarze na dluzsza mete sa strasznie denerwujace. Powiedzialabym, ze nie zycze sobie w mojej obecnosci takich tekstow. Krotka pilka i bez fochow. Skoro to nie przeszkadza chlopakowi, to co mozesz wiecej zrobic?

Też bym tak zrobiła jeśli by mnie to irytowało. Powiedz im, że Ciebie te teksty denerwują, a nie śmieszą i jeśli chcą sobie pożartować, to niech robią to między sobą lub z Twoim facetem, Ciebie w to nie włączając Tylko bez bardzo poważnych tonów, bo to też może wtedy wydać się dość śmieszne Powinni zrozumieć, w końcu dorośli są. A nie prosisz o bóg wie co, po prostu mają unikać tematu wagi Twojego faceta przy Tobie, proste.

[Stokrotek90]

A ja bym cisnęła riposty. Może koledzy nie wiedzą/nie rozumieją, że to jest nie miłe, acz sądzę że powiedzenie im tego niczego nie zmieni, oprócz tego, że mogą to wyszydzić. Dobra riposta nie jest zła - załatw ich ich własną bronią.

[xmag21]

Mam bardzo podobny problem z kolegami mojego chlopaka. Ciągle dogadają i z tego co wiem tylko przy mnie. Problem bardziej się tyczy np tego ze kiedyś mój chłopak dużo ćwiczył a teraz z różnych powodów ma mniej czasu na siłownie i glupie dogadywanie że strony kolegów ze jest coś za chudy, tak jak dotyczące jego auta ( nie jest najnowsze Ale też się nie rozpada i zaznaczę że koledzy jego raczej nie posiadaja własnych aut) nie wiem czy to z zazdrości i z jakiego powodu staraja się przy mnie go ośmieszyć... Próbował rozwiązać problem na spokojnie przy mnie ale oczywiście wszyscy udają że przecież nic się nie dzieje. Jak chlopak stara sie na osobnosci już nie tak delikatnie załatwić problem to nagle są wszyscy mili... Wiem jakie to denerwujące..

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[tiniaczek]

Napisane przez Kretka666

Też bym tak zrobiła jeśli by mnie to irytowało. Powiedz im, że Ciebie te teksty denerwują, a nie śmieszą i jeśli chcą sobie pożartować, to niech robią to między sobą lub z Twoim facetem, Ciebie w to nie włączając Tylko bez bardzo poważnych tonów, bo to też może wtedy wydać się dość śmieszne Powinni zrozumieć, w końcu dorośli są. A nie prosisz o bóg wie co, po prostu mają unikać tematu wagi Twojego faceta przy Tobie, proste.

No wlasnie

[Mojwa]

A ja bym nie bronila faceta jak lwica - denerwuja mnie dziewczyny, ktore wyskakuja z pazurami jak ktos powie zle slowo na misiaczka (nie mowie ze Ty tak robisz). Jak rzucaja chamskim zartem - odpowiedz tym samym, ale bez prob powaznych rozmow itp. Jedyna osoba, ktora moze sprobowac to wyjasnic jest Twoj facet. Twoja reakcja inna niz olanie/cieta riposta tylko pogorszy sprawe.

wysłano z mojej Xperii SP

[niebieskie_oczko]

A ja bym albo ripostowała w żartach ich docinki albo olała. Relacje między facetami są dziwne i czasami takie docinki są czymś naturalnym. Myślę, że jakby twojemu facetowi przeszkadzało zachowanie kumpli, to albo sam by im coś powiedział albo by ich unikał.

[elvegirl]

Napisane przez niebieskie_oczko

Relacje między facetami są dziwne i czasami takie docinki są czymś naturalnym.

Mówienie do autorki za jego plecami "powinnaś przestać z nim sypiać, może wtedy weźmie się za siebie" moim zdaniem wybiega daleko poza relacje między facetami.

Ja bym albo zareagowała ostro, że nie życzę sobie takich haseł i jeszcze raz usłyszę, to się przestaniemy spotykać, bo "chamstwa nie zniesę". Ewentualnie poleciałoby kilka uśmiechniętych ripost mocno walących ich w ego, to już zależy co na to towarzystwo lepiej działa.
Siebie wzajemnie niech wyzywają ile chcąc, ich sprawa, jak im pasują takie hasełka, to ok, ale ode mnie PRECZ.

[paula78]

A dlaczego twój chłopak nie każe im spier..? tylko wysługuje się Tobą?

Chyba nie ma obowiązku przyjażni z kims wrednym, nie miłym, itd?

[elvegirl]

Napisane przez paula78

A dlaczego twój chłopak nie każe im spier..? tylko wysługuje się Tobą?

"A że nie pozostaje im dłużny, to wiem, bo byłam parę razy świadkiem. Jak dla mnie, to oni mogą się nawzajem od gówien wyzywać- tylko ja zwyczajnie nie chcę brać w tym udziału. "

Napisane przez paula78

Chyba nie ma obowiązku przyjażni z kims wrednym, nie miłym, itd?

"No najlepiej byłoby zmienić towarzystwo.. Tylko szkoda, bo znamy się od lat, a TŻ z niektórymi z nich to dosłownie ze szkoły rodzenia No i pomijając te akcje, to naprawdę fajni faceci. Zawsze mogę na nich polegać, traktują mnie jak rodzinę..."

[zmieszany_facet]

Napisane przez elvegirl

Mówienie do autorki za jego plecami "powinnaś przestać z nim sypiać, może wtedy weźmie się za siebie" moim zdaniem wybiega daleko poza relacje między facetami.

Elve, tak naprawdę to ciezko Tobie jako kobiecie zrozumieć relacje miedzy facetami-przyjaciółmi. Czasem można naprawdę rzucac sobie docinkami, czy nawet mówić coś takiego, a moga nie mieć wcale złych intencji. Taka prawda- gdyby siebie nawzajem ni lubili i te docinki miałyby być złośliwe i nastawione na wbijnie szpil drugiej osobie to na pewno nie byliby kumplami. Takie słowa mogą oznaczać również troskę o swojego kumpla- sądzą, że potrzebuje bodźca, aby schudnąć. Meżczyźni różnią sie od kobiet w wielu sprawach- również w kwestii okazywania sobie przyjaźni. Dlatego to co Wam kobietom może wydawać się obrażaniem tak naprawdę nigdy nie miało tego na celu.

[elvegirl]

Napisane przez zmieszany_facet

Elve, tak naprawdę to ciezko Tobie jako kobiecie zrozumieć relacje miedzy facetami-przyjaciółmi.

Relacje, kiedy wprost w oczy niewiele mu takich tekstów rzucają i raptem jest dwóch odważnych, a jak wyjdzie z pokoju, to wszyscy na hura walą takie teksty do jego dziewczyny? Owszem, trudno mi zrozumieć. Dla mnie to nie ma nic wspólnego z normalnością i troską, a mnóstwo z buractwem i tchórzostwem.