|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 61
|
Nieśmiała zakochana w nieśmiałym
Mam w pracy kolegę. Bardzo mi się podoba, i z wyglądu, i - na tyle, na ile go znam - z charakteru. Pracujemy razem od ok. dwóch lat, początkowo była to praca zdalna, od jakiegoś roku pracujemy w tym samym pokoju, a od paru miesięcy - w wyniku zmiany lokalu - mamy biurka obok siebie.
Problem polega na tym, że kolega jest nieśmiały - co wiem i z własnych obserwacji, i od koleżanki, która zna go dużo dłużej i już go "oswoiła". Ja nie jestem nieśmiała, ale mam problemy w kontaktach z ludźmi, co z zewnątrz przejawia się w tym, że unikam sytuacji, które wymagają bycia w grupie - nawet znajomych osób. Kolega jest dla mnie miły, zawsze się uśmiecha - ale to do wszystkich, zresztą pierwsze co w nim zauważyłam to właśnie ten uśmiech ![]() Pewnego dnia miałam dość tego, że nic się nie dzieje i napisałam koleżance na komunikatorze - licząc, że mu powtórzy, bo kolegują się dość blisko - o tym, jaki on jest fajny itp. Napisała, żebym spróbowała go zaprosić na koncert (oboje lubimy taką samą muzykę). Krótko później widziałam, jak kolega szeroko uśmiecha się do monitora, a kiedy chwilę później o coś go spytałam, to kiedy na mnie spojrzał, dosłownie promieniał. Jakby mu się tam w środku słoneczko zapaliło. Chyba nigdy nie widziałam na czyjejś twarzy takiego uśmiechu. Oczywiście mogło to być z innej przyczyny, no ale myślę, że jest duża szansa, że to dlatego, że koleżanka przekazała mu moją wypowiedź. Kilka dni później spytałam - na komunikatorze, bo nie odważyłam się ustnie - czy nie poszedłby ze mną na koncert. Odmówił, pisząc, że wyjeżdża. Koleżanka to potwierdziła, zresztą dzień przed niedoszłym koncertem (koncert był w sobotę) faktycznie wyszedł z pracy godzinę wcześniej, więc przypuszczam, że była to prawda. To było tuż przed świętami. Od tamtej pory nic się nie wydarzyło. Często na niego patrzę - całkiem jawnie, bo przecież chcę, żeby zauważył moje zainteresowanie. Staram się z nim rozmawiać, ale ze względu na moje własne problemy z komunikacją, mam na to tylko kilka-kilkanaście minut przed pracą (oboje zwykle przychodzimy wcześniej), o ile akurat ktoś inny nie przyjdzie wcześniej. Ciężko nam te rozmowy idą, bo on tylko odpowiada na pytania albo komentuje moje wypowiedzi, z rzadka nawet o coś zapyta, ale nigdy nie odzywa się pierwszy, co sprawia, że ja się czuję z lekka niechciana i chwilami wycofuję. Poza tym męczy mnie gadanie o sobie albo rzeczach mało istotnych, a boję się pytać o sprawy bardziej osobiste, bo jak raz spytałam czy znalazł już mieszkanie, to odpowiedział tylko "nie" i widać było, że od razu zamknął się w sobie. Że szukał mieszkania wiedziałam nie bezpośrednio od niego, ale od koleżanki - z tym że powiedziała mi to przy nim, więc nie było to tak, że zaskoczyło go, że o tym wiem. Jedyne momenty, kiedy odzywa się pierwszy, to wtedy gdy chodzi o sprawy związane z pracą. Ale też jak rozmawiam z kim innym z kolegów o jakiejś sprawie to jeśli jest to sprawa związana z pracą - zawsze pyta o co chodzi, a jeśli niezwiązana (z rzadka się zdarza jak mnie ktoś zagadnie) to zawsze się wtrąca. Myślę, że on może odbierać moje zachowanie trochę jako sprzeczne sygnały, bo chwilami - kiedy dopada mnie myślenie, że się narzucam - praktycznie całkiem się zamykam, chociaż najczęściej jestem raczej na niego otwarta. Oprócz tego zdarzają się dni, kiedy piszę sporo smsów z przyjaciółkami, a parę razy przy tych smsach miałam z różnych przyczyn łzy w oczach, więc może to mylnie interpretować jako kontakty z jakimś "toksycznym" facetem. Jeszcze dodam, że kiedyś jak mi pomagał, to zdarzało się, że podchodził do mojego komputera, żeby coś zobaczyć. Ale kiedyś - w zupełnie innym kontekście - powiedziałam, że nie lubię, jak ktoś zbyt blisko mnie siedzi i od tamtej pory przestał podchodzić tylko prosi, żeby mu przesyłać mailem pliki, o które np. pytam. ![]() ![]() Jak spytałam ostatnio koleżanki, czy uważa, że powinnam znów spróbować go zaprosić, powiedziała, że może powinniśmy najpierw nawiązać lepszy kontakt, chociaż wcześniej sama mnie zachęcała, żeby go zaprosić. Tyle że ona nie słyszy naszych rozmów, no i może jej nie być na rękę żeby coś między nami wyszło - albo co gorsza nie wyszło, bo zawiaduje naszą pracą, jest czymś w rodzaju kierownika, więc na pewno wolałaby, żebyśmy się skupili na pracy. Mam też wrażenie, jakby ostatnio starała się mnie do niego zniechęcić, bo zaczęła nagle mówić o jego wadach, a kiedy trzeba było wynieść choinkę (w tamtym momencie byliśmy tylko kolega, ja i ta koleżanka), od razu sama powiedziała, że on nam nie pomoże ![]() ![]() ![]() On wobec niej jest dużo bardziej otwarty niż wobec mnie, no ale znają się kilka lat dłużej, wyjeżdżali razem na firmowe wyjazdy (z jeszcze paroma osobami) i nawet na jakiś prywatny. Ale ona jest zamężna, ma małe dziecko i sama mi mówiła, że boi się trochę gdzieś z nim wychodzić, żeby się nie zaangażował za bardzo. Nie mogę sprawdzić, jak zachowuje się wobec innych kobiet, bo ja i ta koleżanka jesteśmy jedynymi kobietami w zespole. Zastanawiam się, co powinnam teraz zrobić. Czy czekać i dalej prowadzić te rozmowy poranne, które do niczego nie prowadzą, czy coś zaproponować, czy w ogóle - co zrobić, a jeśli czekać to na co albo jak długo. Nie potrafię nawet na pewno stwierdzić, czy mu się podobam. Nigdy z nikim nie byłam i mam ogólnie zerowe doświadczenie w tych sprawach ![]() Jestem raczej szarą myszą, nie maluję się na co dzień (zdarza się, ale baaaardzo rzadko), ubieram się nieciekawie, bo nie mam do tego drygu, mam "nieukładalne" włosy i ostatnio niestety sporo przytyłam (ale talię nadal posiadam, żeby nie było ![]() Dodam jeszcze, że mam pewność, że jest wolny, wg. koleżanki dlatego, że jest zbyt nieśmiały, żeby kogoś poderwać i również od niej wiem, że kiepsko znosi samotność. Ale samotny jest na pewno, bo gdyby nie był - nie byłoby śladów jego pracy np. w weekendy albo wieczorami. A są. Oboje mamy ok. 30 lat, choć on jest ode mnie jakieś 1,5 roku młodszy. Macie jakieś pomysły, co mogłabym zrobić, żeby się do tego kolegi zbliżyć albo żeby zdobyć pewność, że nie jest zainteresowany? Czasem mam ochotę po prostu wprost go spytać: "hej, jak się do Ciebie zbliżyć?". No ale to by chyba nie było dobre rozwiązanie ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 25
|
Dot.: Nieśmiała zakochana w nieśmiałym
hahaha! ja mam prawie identyczny problem!!! co to sie dzieje na tym swiecie...
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 15 304
|
Dot.: Nieśmiała zakochana w nieśmiałym
Zacytuję Ci brzydkie dosyć powiedzonko dla facetów:
"Gdzie się mieszka i pracuje, tam się chu*em nie wojuje" ![]() ![]() Zastanów się, czy chcesz mieć ewentualny kwas w pracy. Piszę to jako osoba, która niedawno pozwoliła sobie na zbyt bliski kontakt z kolegą z pracy, a teraz unika go jak ognia. Przemyśl kilka razy, czy chcesz w to brnąć, albo czy potem będziesz miała opcję zmiany pracy. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 61
|
Dot.: Nieśmiała zakochana w nieśmiałym
Pewnie sporo osób ma takie problemy. Ech, gdyby istniał jakiś "magiczny" sposób przeniknięcia myśli drugiej osoby...
![]() ---------- Dopisano o 23:43 ---------- Poprzedni post napisano o 23:40 ---------- Paollino, pewnie masz rację, ale gdzie indziej znajdę niezajętego faceta w swoim wieku? ![]() A tak bardziej serio to wiem, że to się może źle skończyć, ale wiem też, że w razie czego nie powinnam mieć większych problemów ze znalezieniem innej pracy, a kolega naprawdę bardzo mi się podoba i chciałabym dać sobie szansę. Nawet jeśli potem przyjdzie za to drogo zapłacić. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 765
|
Dot.: Nieśmiała zakochana w nieśmiałym
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Częstochowa
Wiadomości: 7 537
|
Dot.: Nieśmiała zakochana w nieśmiałym
Cytat:
Ja poznalam meza w pracy, w firmie gdzie zabronione bylo spotykanie sie miedzy pracownikami (ale to nic ze wlascicielami bylo malzenstwo ![]() Spotykalismy sie poza praca a w pracy pelny profesjonalizm, bylo nam latwiej bo pracowalismy w roznych pokojach choc byla czesc pracy ktora musialam zrobic dla meza (w zasadzie dla jego dzialu ale on byl szefem tego dzialu). Tylko ze wiadomo ze takich rzeczy dlugo nie da sie utrzymac w tajemnicy jak sie jest w normalnym zwiazku czyli wychodzi sie razem do kina, restauracji, robi zakupy Po pol roku zaczelam szukac nowej pracy, juz wczesniej kilka osob nas widzialo ale akurat to byli koledzy i nie paplali na lewo i prawo, natomiast jak juz odeszlam to trafilo ze kolezanka nas zobaczyla, na drugi dzien cala firma wiedziala ![]() To bylo 12 lat temu i choc nie lubilam tej pracy, koszmarnie stresujaca to nie moge powiedziec ze zaluje ze tam pracowalam ![]()
__________________
Fotograf wizerunkowy/biznesowy, portretowy i ślubny Miłośniczka psiaków, kawy i naleśników Moja praca i pasja Blog fotografa Poza pracą fotografa |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-06
Lokalizacja: Wałbrzych
Wiadomości: 1 853
|
Dot.: Nieśmiała zakochana w nieśmiałym
Piszesz, że masz około 30 lat i zero doświadczenia z facetami? Sorry za pytanie, ale co Ty robiłaś przez całe życie?
Wydaje mi się, że Twoja koleżanka chce zrazić go w Twoich oczach bo albo on jej coś powiedział na Twój temat (nie podobasz mu się, jest zakochany w innej itp.) albo boi się, że jak Wam nie wyjdzie to będziecie siebie unikać jak ognia i to zaburzy atmosferę w pracy. Moim zdaniem możesz zaryzykowac i zaprosić go na jakieś spotkanie, ale takie neutralne, a nie typową randkę np. Wyjście na piwo. Jeżeli on się zgodzi to będziesz miała możliwość poznać go lepiej i pogadać w 4 oczy, a jak się nie zgodzi to będziesz miała pewność, że nie jest zainteresowany bliższą znajomością z Tobą ![]()
__________________
"When I let a day go by without talking to you... then that day's just no good." A. ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 61
|
Dot.: Nieśmiała zakochana w nieśmiałym
Jak się ma problemy w kontaktach z ludźmi i nie umie wysyłać ani odczytywać "sygnałów" to czasem tak wychodzi. Pracuję nad sobą i z większością problemów sobie poradziłam, ale przez dłuuuugi czas bałam się facetów do tego stopnia, że na jakąkolwiek próbę nawet rozmowy ze strony faceta reagowałam postawą jeża, czyli kolce na wszystkie strony i zero możliwości kontaktu. Skutki toksycznej sytuacji rodzinnej, ale to już inna bajka.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 15 304
|
Dot.: Nieśmiała zakochana w nieśmiałym
Cytat:
![]() A jak widzisz, Ty też szukałaś nowej pracy, co prawda uprzedziłaś fakty, ale ciekawe jakbyś się czuła, gdyby w firmie huczało, jakbyś tam jeszcze była. ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 61
|
Dot.: Nieśmiała zakochana w nieśmiałym
Ale pomyśl też z drugiej strony, Paollino - jak by się czuła, gdyby nie spróbowała, gdyby się przestraszyła ewentualnego "kwasu". Być może nadal byłaby sama. A tak ma wspaniałego męża.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 |
znaczy piżmak
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 599
|
Dot.: Nieśmiała zakochana w nieśmiałym
Za dużo tej koleżanki. Ona ciągle jest pomiędzy Wami, pośredniczy, "pomaga" w kontakcie, przekazuje wiadomości. Nigdy nie masz pewności co doda od siebie, mówiąc mu coś o Tobie. Może mieć najczystsze intencje, ale i tak to osoba za dużo pomiędzy Wami.
Ja bym nic nie robiła, wykazałaś już jakąś inicjatywę, a on jej nie podjął. Gdyby mu zależało to by teraz on coś zrobił. No i ja bym nic nie robiła z tego względu, że to praca. Jak dla mnie to takie niepotrzebne motanie, przeszkadzające w wykonywaniu obowiązków. WSZĘDZIE.
__________________
We are young, we are here, So, let's make a deal and try to forget our fear b. |
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#12 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 15 304
|
Dot.: Nieśmiała zakochana w nieśmiałym
Cytat:
A być może poznałaby kogoś innego równie wspaniałego? ![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Nieśmiała zakochana w nieśmiałym
Koleżanka ma może dobre chęci, ale niepotrzebnie daje Ci nadzieję. A nadziei moim zdaniem nie ma. Nie wmawiaj sobie, że facet jest aż tak nieśmiały, aby nie uderzyć do dziewczyny, która mu zawróciła w głowie. Miałam nieśmiałych (tak ogólnie, w kontaktach z kobietami) kolegów i KAŻDY jeden, jak jakaś panną się mu spodobała, umiał jednak wykrzesać w sobie pokłady śmiałości, na tyle duże, aby się umówić, zacząć spotykać. Więc trochę sobie niestety wmawiasz, że on nieśmiały, a pewnie chętnie by do Ciebie zarywał. Jeżeli chcesz, to sama do niego uderz, zaproś na randkę, ale on sam raczej ruchu nie zrobi.
A dla koleżanki myślę, że on może się jawić jako taki "bezpieczny adorator" - w sensie lubi być dla niego doradczynią, może jej się wydaje, że on skrycie do niej wzdycha, podziwia ją i zazdrości tego, że ma udany związek, rodzinę, lubi pewnie słyszeć od niego jakieś komplementy. Więc jest wielce prawdopodobne, że gdy pan naprawdę sobie kogoś znajdzie, to już taka przyjaźnie nastawiona nie będzie, bo jednak straci swojego "bezpiecznego adoratora". Taki przypadek miałam w swoim otoczeniu. Pani najpierw chętnie doradzała panu, wzdychała, że tak by chciała, aby sobie kogoś znalazł, a jak sobie znalazł, to nagle zrobiła się chyba lekko zazdrosna i wrogo nastawiona. Więc ta Wasza koleżanka z pracy może nie być zbyt obiektywna w ocenie sytuacji. Zaczęłabym myśleć samodzielnie, a przestała jej słuchać na każdym kroku. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 61
|
Dot.: Nieśmiała zakochana w nieśmiałym
Cytat:
---------- Dopisano o 13:09 ---------- Poprzedni post napisano o 13:00 ---------- "Wszędzie" jest dosyć ciężką sprawą w momencie, kiedy potrzebujesz sporo czasu, żeby się na kogoś otworzyć, poczuć bezpiecznie itp. Mam niewielu znajomych, więc przez nich nikogo nie poznam. W internetowe znajomości nie wierzę, ciężko by mi było zaufać w takiej sytuacji. Na imprezach źle się czuję, więc ten sposób odpada. Chodzę co prawda na dodatkowe zajęcia, gdzie jest paru facetów, ale jakoś żaden inicjatywy nie wykazał, a i mojej uwagi też żaden bardziej nie zwrócił. Praca jest o tyle dobrym miejscem, że czuję się tam bezpiecznie, więc jestem bardziej swobodna. Poza tym jak się jest dosyć zamkniętą w sobie, a jednocześnie nie jest się pięknością, to szanse na to "wszędzie" znacząco maleją. A facetów w wieku ok. 30, którzy nikogo nie mają, jest jak na lekarstwo. Zwłaszcza, że ze względów religijnych rozwodnicy dla mnie "nie istnieją" jako mężczyźni. W życiu zarywało do mnie tylko dwóch facetów, z czego jeden był żonaty i wcale się z tym nie krył, a drugi - tak skoncentrowany na sobie i pozbawiony empatii, że po po paru rozmowach zaczęłam mieć odruch wymiotny na sam jego widok. ---------- Dopisano o 13:11 ---------- Poprzedni post napisano o 13:09 ---------- Niezupełnie. Chciałam w jakiś sposób - nie robiąc z siebie idiotki - uświadomić mu, że jestem zainteresowana, i stąd pogadałam z koleżanką, ale nie prosiłam jej, żeby mu cokolwiek przekazywała. A potem tylko dwa razy prosiłam ją o radę - ze względu na to, że ona zna go lepiej niż ja. A tak to rozmawiam z nim bezpośrednio, nie przez koleżankę. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
lokalna gwiazda
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 19 803
|
Dot.: Nieśmiała zakochana w nieśmiałym
Z tego co piszesz, to miły facet, nieodmawiający pomocy w pracy... Ale gdzie tu nieśmiałość? Bo koleżanka tak mówi? Gdyby był nieśmiały, to czekałby, aż podejdziesz i zapytasz o radę. A że mało się do ciebie odzywa? Po prostu nie macie wspólnych tematów, więc ogranicza się do odpowiedzi na pytania. Może nie lubi biurowych rozmów o niczym.
Ja akurat nie widzę zainteresowania tobą z jego strony, poza zwykłą, ludzką uprzejmością. Zrezygnuj z pośrednictwa koleżanki, to dziecinne i nigdy nie możesz mieć pewności, czy ona działa na twoją korzyść. I czemu po prostu nie zapytasz faceta, czy nie miałby ochoty na kawę po pracy? Jesteście dorośli, na litość! |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#16 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 61
|
Dot.: Nieśmiała zakochana w nieśmiałym
Cytat:
---------- Dopisano o 17:47 ---------- Poprzedni post napisano o 17:44 ---------- Jak pisałam, już raz zaproponowałam wyjście na koncert. I teraz waham się, czy jest sens wyskakiwać z kolejną propozycją. Co prawda wszystko wskazuje na to, że wtedy naprawdę nie mógł, no ale jednak zawsze to jest odrzucona propozycja... |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Nieśmiała zakochana w nieśmiałym
(Gdyby był Tobą zainteresowany) zaproponowałby coś w zamian. Nie zaproponował. Daj sobie spokój, serio. Poza tym, to że Tobie się może wydaje, że on nie wie, że coś do niego "masz", nie znaczy, że tak nie jest. Facet pewnie głupi nie jest. Podejrzewam, że gdyby ta koleżanka zapytała go o to wprost, to zamiast roku podchodów, mielibyście jasną sytuację w 2 minuty.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 | |
lokalna gwiazda
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 19 803
|
Dot.: Nieśmiała zakochana w nieśmiałym
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 61
|
Dot.: Nieśmiała zakochana w nieśmiałym
Ech, przekonałyście mnie, że powinnam sobie odpuścić...
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:55.