Śpiączka

[niv_]

Hey!Macie może jakieś informacje na temat śpiączki??Mój kolega miał wypadek samochodowy i już trzeci tydzień jest w śpiączce.Chciałabym się czegoś dowiedzieć na ten temat!Z góry dziękuje i pozdrwiam.

[Iwonalodz]

Ze śpiączka to nigdy nic nie wiadomo. Jesli miał poważne obrażenia głowy i to spowodowało śpiączke to nie chcę Cię smucić, ale rokowania nie są zbyt dobre. Jeśli natomiast lekarze sami wprowadzili go w taki stan, by w trakcie śpiączki farmakologicznej zaleczyło mu sie to i owo to wszystko może wrócić do normy. Jednak sama pewnie zauważyłaś lekarze nie wypowiadają sie prawie wcale, gdy pacjent jest w spiączce, ponieważ tak naprawde medycyna nie zna jeszcze zbyt dobrze móżgu i wszelakich jego reakcji, a te moga być różne i tzw. cuda tez się zdarzają, więc może tej mysli się trzymaj.
Z własnego bliskiego mi dośwadczenia wiem, że po m-cu bycia w śpiączce po wypadku bliska mi osoba zmarła, ale miała tak ogromne i straszne obrażenia wewnętrzne w tym i mózgu, że prawdopodobieństwo wyjścia z tego było naprawdę nikłe.

[gaga87]

hmm pocieszajace jest to co dzis mozna bylo uslyszec w tv - mezczyzna obudzil sie po 10 latach spiaczki i pierwsze o co poprosil to zeby wykrecic mu telefon do zony - poznal rodzine, zaczyna chodzic. Wiem, moze nie za dobrze zaczelam (pisze Ci o jakiejsc 10 letniej spiaczce...) chyba tak do konca, ale rzeczywiscie wszystko zalezy od obrazen i zazwyczaj nikt nie wie ile spiaczka bedzie twac... 3maj sie cieplutko!

[niv_]

Właśnie byłam dzisiaj go odwiedzić,bo jutro przenosza go do innego szpitala,ktory jest bardzo daleko na rehabilitacje i chyba już nie będe nie miała możliwościgo zobaczyć.Wydaje mi się,że jest coraz lepiej chociaż,może mi się tak tylk wydaje.Ma otwarte oczu,chociaż nadal jest w śpiączce,rusza się i jak się go o coś pytałam to kiwał głową.Nie ma żadnych poważnych obrażeń zewnętrznych.To chyba dobrze?????Z tego co słyszałam,był w śpiączce na skutek urazu i miał obrzęk mózgu,ale się wybudzał.Tylko lekarza mu coś chyba podali,żeby nadal był w śpiączce,że dzięki temu ma mu zmaleć ten obrzęk.Może ma ktoś jeszcze jakieś informacje???Bardzo proszę!!!

[1d36bece409c03b7a5895977e3eaa07c69f6d3f6_64237171b1711]

w mojej szkole dziewczyna wpadła pod tramwaj, rąbnął ją w głowę... miała b. poważny uraz obu półkul, leżała w śpiączce 1-2 mies., az trafiła do Bydgoszczy tam się nia zajeli i teraz jest ok, na niby ok.... bo uraz był poważny, na nowo uczyła się chodzić i pisać, dziewczyna miała indywidualne nauczanie ale szło to topornie, przez cały rok zrobiłam z nią 2 działy z podręcznika na 9. Ale była b. ambitna i bbb. chciała cos robić. Teraz wiem ze rodzice prowadzają ja do szkoły zeby miała kontakt z młodzieżą. Chciała byc modelką a zrobił się z niej pączuś-zasługa lekarstw.
Ale śpiączka śpiączce nie równa, zalezy od urazu...nie wiem od czego jeszcze. Natomiast nie tak dawno w TV mówi o lekarzu z bydgoskiego szpitala, który wybudzał ludzi naewt po dosc dlugich okresach (to było chyba przy okazji tej wrzawy o ta kobitkę z USA). Ale jak Twoj kolega juz odzyskuje przytomność, reaguje to miejmy nadzieje ze będzie dobrze.

[_Novotna_]

Powiem Ci NIv ze mialam podobna historie. Nasz kolega mial wypadek, trafil do szpitala na intensywna terapie, mial obrzek mozgu i krwiaka, jak go odwiedzalismy to wszyscy plakali, bo lezal jak dziecko male z pampersie, nieprzytomny spal, glowa cala opuchnieta. Po jakims miesiacu wrocil do zdrowia tzn wybudzil sie, potem lezal jeszcze na zwyklym oddziale, potem juz w domu. Wypdaek byl 3 lata temu, a teraz nasz kolega zyje normalnie jak my wszyscy. A nawet intensywniej bo: pali, pije, nawet narkotyki ostatnie jakies tam bierze i fazuje.
Bylo z nim strasznie zle, myslelismy ze trzeba sie z nim zegnac tymczasem wszystko jest ok, i uwazamy to za cud jakis.
Moze jeden minus byl ze po tym wypadku troche zdziecinnial tzn. jakby sie troche cofnal w rozwoju, troche glupio gadal, ale oczywiscie nikt nie smial sie z niego, teraz juz wszystko jest dobrze.
Pamietaj ze wiara czyni cuda jezeli bedziecie wierzyc ze kolega wyzdrowieje to wyzdrowieje
Pozdrawiam.

[niv_]

Dziekuje,czy ma ktoś jeszcze jakieś informacje??Bardzo proszę,to naprawdę bardzo ważne dla mnie .......bardzo się o niego martwie.......

[niv_]

A skoro znacie ludzi,którzy byli w spiączce ,to może wiecie co oniw tedy czuli,czy słyszeli innych i wogóle????Bardzo chciałabym wiedzieć co się z nim teraz dzieje,czy to jest tak jakby mu się coś śniło,czy on wszystko słyszyi chce się wybudzić,a nie może............mnie i moim znajomym wydaje się,że jest lepiej........jak wczoraj coś się do niego mówiłam i pytałan "dobra?" to kiwał głową i starał się obracać w moją stronę,a jak przychodzi do niego rodzina,to podobno najwyżej otwiera oczy.........teraz jest w szpitalu w Oświęcimiu i nie będe miała z nim kontatku,bo to bardzo daleko.........i chciałabym chociaż wiedzieć co się z nim dzieje.....bardzo Was prosze o jakieś informacje.....i może wiecie jak się nazywa ten wspaniały lekarz w bydgoszczy???Teraz wszystkie moje problemy wydają mi się nie ważne......nawet mature olał.........to okropne,że zycie ludzkie jest takie kruche.......bardzo proszę o informacje........

[1d36bece409c03b7a5895977e3eaa07c69f6d3f6_64237171b1711]

[QUOTE=niv_]i może wiecie jak się nazywa ten wspaniały lekarz w bydgoszczy???
niestety nie pamietam

[Szczęśliwa]

Nie pamiętam jak sie nazywa ale w ostatniej Claudii albo Olivii był z nim wywiad, i dosyć duży artykuł o działalności tego Bydgoskiego szpitala. Naprawdę działają cuda....

Osobiście też miałam doświadczenie ze śpiączką. Pracowałam w wakacje jako terpeuta zajeciowy w szpitalu rehabilitacyjnym. Leżał u nas chłopiec, który miał wypadek i był w śpiączce mózgowej. BArdzo ważne jest żeby do takich osób mowić, zeby otaczać je ich osobistymi rzeczami np. ulubiony zapach- jego perfumy, ulubiona stacja radiowa, bądż płyta- zaladać słuchawki na uszy, czytać ulubione gazety- głosno, te co zawsze. Zachowywać się tak jakby był zdrowy i nic by sie nie stało. Mozg podobno (co jest udowodnione) reaguje właśnie na znane mu dźwieki, zapachy itd. Nasz mały pacjent, w 4 miesiące po wypadku stanął na nogi. A wydawałoby sie, ze nic z tego nie będzie. Było cieżko, ale po dwóch miesiącach zaczał reagować na bodżce zewnętrzne, i wtedy zaczęło byc widać poprawę z dnia na dzień.

[niv_]

No,tak,właśnie wiem,że bardzo ważne jest,żeby do takiej osoby dużo mówić,tylko,że ten szpital w którym jest teraz jest bardzo daleko...i nikt z jego znajomych nie ma z nim raczej kontaktu i możliwości,żeby go odwiedzać!!!Rodzina ma jeszcze gorzej,bo mieszka jeszcze dalej A ja już nie wiem co robić,tak się jakoś tym przejełam!!!Bardzo proszę o jeszcze jakieś informacje!!!pozdrowka

[palomino]

Napisane przez niv_

No,tak,właśnie wiem,że bardzo ważne jest,żeby do takiej osoby dużo mówić,tylko,że ten szpital w którym jest teraz jest bardzo daleko...i nikt z jego znajomych nie ma z nim raczej kontaktu i możliwości,żeby go odwiedzać!!!Rodzina ma jeszcze gorzej,bo mieszka jeszcze dalej A ja już nie wiem co robić,tak się jakoś tym przejełam!!!Bardzo proszę o jeszcze jakieś informacje!!!pozdrowka

jakies 2 m-ce temu byl program Rozmowy w Toku poruszający ten temat. wystepowaly w nich osoby ktore wyszly ze spiaczki, ale to co mowily nie bylo optymistyczne - przewaznie z czesciowa amnezja i cofniete w rozwoju. Prawie wszystkie mialy tudnosci z wyslawianiem sie na poziomie osoby doroslej, większość stracila umiejetnosc czytania i pisania.

Mam nadzieje ze ta osoba lagodniej to przezyje, ale przygotowanym musisz byc na wszystko.

pozdrawiam

[Pomadka]

Mam koleżankę, która jest w śpiączce od paru lat.
Miała wypadek sam. zdarzyło się to 3 miesiące po maturze. Teraz ma 25 lat i w sumie nic się nie zmieniło z jej stanem zdrowia!
Z wypadku do szpitala przywieźli ją już w bardzo złym stanie!
Zapadła na te śpiaczkę w wyniku zaniedbań lekarzy, obrzęku mózgu, który zlekceważyli "lekarze". Póżniej było już za późno!!!! ...Tragedia.

Jej rodzice próbowali ją leczyć i robią to do tej pory, u wszystkich od lekarzy, prof. przez nawet jakiś tam znachorów. Wiadomo, człowiek ima się czego może w takich stanach.
W sumie jej stan zdrowia jest bez zmian...Boję się, że gdyby się dziś obudziła -
czego jej życzę z całego serca, aby było z nią OK, jak dawniej !!!
nie byłaby tą dawną Magdą, którą ja znałam i tak bardzo lubiłam...
Myślę, że nie wróciłaby do normy,nawet przy uporczywej, cięzkiej pracy, zbyt długo była "nieobecna"

Ostatnio była na jakimś 3 tyg. pobycie...Kuracja, rehabilitacja??
Nie znam dokładnej naz. tego pobytu. Wszystkie te wyjazdy pomagają jej tak sobie...bez większych efektów.
Lekarze jej nie rokują, rodzice, rodzina żyje nadzieją.
Myśle, że w takich stanach cięzko jest wyrokować, a każdy przypadek jest indywidualny.

POzdrawiam i życzę dużo zdrowia! TO jest najważniejsze!!!

[irvette]

Kurcze jakiś czas temu czytałam o jakimś lekarzu w Polsce który jest świetnym specjalistą i wybudza ze śpiączki. To było chyba w Wysokich Obcasach dodatku do Gazety Wyborczej.

[irvette]

Znalazłam coś takiego:

Bydgoska Klinika Rehabilitacji Akademii Medycznej
Specjaliści wybudzili ze śpiączki ponad 100 osób.
Lekarze z innych placówek nie dawali tym pacjentom żadnych szans.

Od lat Klinika jako jedyna w kraju zajmuje się chorymi w stanie śpiączki. O lekarzach z bydgoskiej Kliniki pacjenci mówią - cudotwórcy. To nie cud, a ciężka praca - tłumaczą lekarze. Przez całą dobę pacjenci są rehabilitowani i stymulowani.

Już ponad sto chorych osób opuściło klinikę o własnych siłach. Jednak by nadal pomagać pacjentom potrzebne są pieniądze, by zapłacić rehabilitantom i lekarzom. Wobec zmniejszenia stawki na leczenie nie wiadomo, jakie będą dalsze losy kliniki.

[svenja]

Moja biedna kumpela lezy w w spiaczce w Japonii od kilku dni i gdybym mogla, to sprowadzilabym jej lekarza cudotworce A tak nawet nie wiem, czy sie nia tam dobrze opiekuja

[Lexie]

Też czytałam o tej klinice w Bydgoszczy, byłam pod wrażeniem! Pisali tam też, że trzeba do osób w śpiączce mówić, pobudzać tyle zmysłów ile się da - czytać, puszczać muzykę, przyskać ubranie perfumami których używali. W tej klinice było bardzo dużo zajęć z rehabilitantami, basen na przykład. Bo im więcej bodźców tym lepiej.

Z tego co piszesz, Twój kolega zaczyna reagować - to dobrze! Trzeba dalej go pobudzać, zachęcać do wysiłku i dązenia do obudzenia całkowicie. Mam nadzeje że nie jest z nim aż tak źle, skoro nie zajeło mu tak dużo czasu chociaż czesciowe obudzenie. Trzymaj się, będzie dobrze.

[niv_]

Bardzo dziękuje.Najbardziej martwi mnie to,że teraz nie będzie go miał nawet kto odwiedzać Czuję się taka bezsilna,próbuje znależć jakieś informacje albo coś............ale co ja mogę??Nawet nie należe do rodziny i nie mam żadnego wpływu na to co się z nim dzieje........... Nie cierpie być bezśilna..............i co mam tylko czekać??I żyć tak jakby się nic nie stało??Nie potrafie...........bardzo proszę o jeszcze jakieś informacje!!!I z góry dziękuje.

[Lexie]

Napisane przez niv_

Bardzo dziękuje.Najbardziej martwi mnie to,że teraz nie będzie go miał nawet kto odwiedzać Czuję się taka bezsilna,próbuje znależć jakieś informacje albo coś............ale co ja mogę??Nawet nie należe do rodziny i nie mam żadnego wpływu na to co się z nim dzieje........... Nie cierpie być bezśilna..............i co mam tylko czekać??I żyć tak jakby się nic nie stało??Nie potrafie...........bardzo proszę o jeszcze jakieś informacje!!!I z góry dziękuje.

Nikt z nim nie pojechał? Dla mnie to troche dziwne, KTOŚ chyba powinien? Żeby chociażby dopilnować czy wszystko jest tam ok, czy dobrze o niego dbaja itp? Żeby był ktoś kto będzie do niego mówił itp. Ale pewnie było to dla rodziny niemożliwe, na pewno by pojechali gdyby mogli... Tak czy inaczej, moim zdaniem dużo lepiej by było gdyby był z kimś...

[niv_]

Ja wiem........tylko co mam robić???Najchetniej to bym pojechała i cały czas przy nim siedziała......ale to niemożliwe,jestem w trakcie matur,z resztą teraz i tak nie mogę się skupić na nauce.......wszyscy mi mówią,że nie należe do rodziny ,więc nic nie mogę zrobić.......ble,ble,ble. .....nie mam ochoty tego słuchać!!!Szczerze mówiąc to nie wiem czy jest u niego ktoś z rodziny........ale wydaje mi się,że chyba nie,bo mają naprawdę nieciekawą sytuacje.Chciałabym coś zrobić.....cokolwiek!!!!T ylko nie wiem co.......

[agusia_85]

W najnowszej "Claudii" jest właśnie reportaż o ludziach, którzy zapadli w śpiączkę, i po rehabilitacji we wspomnianej już Klinice Rehabilitacji Akademii Medycznej w Bydgoszczy odzyskali przytomność i powoli wracają do zdrowia. Lekarz, który opracował metodę wybudzania ze śpiączki nazywa się Jan Talar. Proponuję przeczytać artykuł- bardzo pokrzepiający

[niv_]

A moglabyś mi zeskanować ten artykuł,albo może ktoś mógłby??Albo z kwietniowej Olivii???Bo ja nie moge już dostać tych gazetek............!!!!!! !!!

[niv_]

up up up up

[agusia_85]

Kurcze, ja nie mam skanera. Ale tu masz fragment artyukułu o stanie wegetatywnym znalezionego na Wirtualnej:
"Bydgoska klinika, w której pracuje doktor Łukowicz, jest niezwykła. Profesor Jan Talar, który nią kieruje, wybudził już około dwustu pacjentów ze stanu wegetatywnego.

Profesor opracował bowiem pionierski program wybudzania pacjentów. Stymuluje na różne sposoby nie tylko ich mięśnie, ale i tkanki nerwowe. Poddaje ich fizykoterapii, masażom, specjalnym kąpielom, stymulowaniu prądem i polem magnetycznym.
– Jeszcze się u nas nie zdarzyło, żeby pacjent, który wpadł w stan wegetatywny po urazie, tutaj się nie obudził. I to mimo, że inni lekarze nie dają im na to szans. Gorsze rokowania są przy pacjentach z nagłym zatrzymaniem krążenia, ale oni też się budzą "

Jednak jest różnica między śpiączką a stanem wegetatywnym:
"Śpiączka
– najgłębszy stan zaburzeń przytomności, spowodowanej uszkodzeniem pnia mózgu. Pacjenci w takim stanie żyją krótko: najwyżej kilka tygodni. Niektórzy błędnie nazywają „śpiączką” także zupełnie inną chorobę: stan wegetatywny.
Stan wegetatywny
– pacjenci mogą być w nim pogrążeni nawet przez wiele lat. Ten stan nie jest tak głęboki, jak prawdziwa śpiączka. Ma też inną przyczynę: uszkodzenie półkul mózgowych albo zaburzenie komunikacji między półkulami a pniem mózgu. "

Jeżeli jesteś ciekawa to tutaj masz stronkę z tym artykułem:
http://wiadomosci.wp.pl/wid,7096534,...5M0x0yiQilGZxD

Powodzenia!!!

[niv_]

Hey!Dzięki,ale już czytalam ten artykuł.W każdym bądź razie jeszcze raz dziekluje w ogole za odpowiedź na mój post.I dziękuje bardzo kaasi za zeskanowanie artykułu,jestem naparawdę bardzo wdzięczna.Jeśli ktoś ma jeszcze jakieś informacje to bardzo proszę niech cokolwiek napisze.Wie tylko,że mój kolega ma mieć do czwartku badania i dopiero w tedy może go rodzina odwiedzić!!!Wiele już czytałam o tej bydgoskiej klinice i jestem pełna uznania dla tego słynnego lekarza i wogóle.I tyko się martwie,że w tym szpitalu w którym mój kolega jest teraz,nie będą się nim tak zajmować........i będzie tylko leżał i w ogóle mało kto będzie go odwiedzał.........JAK MYŚLICIE CO JA MOGLABYM ZROBIĆ SKORO NIE NALEŻE NAWET DO JEGO RODZINY???Na razie pomyślałam,żeby każdy z naszej paczki coś do niego powiedział i,żebyśmy nagrali to na kasete.........ale nie wiem czy ktoś w ogole by mu ją puszczał........Bardzo proszę o jeszcze jakieś informacje!!!

[Lexie]

Niv biedactwo, wiem, że Ci ciężko ale musisz być dobrej mysli. Może w tym szpitalu, w którym jest Twój kolega nie mają takiej terapii jak w Bydgoszczy, ale w końcu z jakiegoś powodu go tam zawieźli, więc warunki tam pewnie są dobre.

Myślę, ze pomysł z kasetą jest dobry, najlepiej żeby nagranie trwało co najmniej kilkanaście minut, niech każdy powie, że bardzo chcecie, żeby już do was wrócił, tesknicie itp... Bo wiele osób w takim stanie słyszy, więc trzeba coś pocieszajacego mu powiedzieć. Tylko jusicie znaleźć kogoś kto mu to puści, macie kontakt z jego rodziną? Myślę, ze gdyby poprosic, nie mieliby nic przeciwko temu. Ewentualnie możecie wypożyczyć walkmana ze słuchawkami jeśli tam nie ma sprzętu.

[niv_]

I znowu podciagam.........bo może ktoś jeszcze coś wie??Co ja jeszcze mogę zrobić???????????????????

[Marzusia]

Niv trudno jest coś zrobić gdy nie jesteś osobą bliską... Trzeba mieć nadzieję, a rodzina też na pewno pragnie żeby szystko skońcyło ię dobrze... Trzymaj się ciepło i nie zawalaj matur.. nawet dla tego kolegi.

[niv_]

up up up up........może jeszcze tkoś coś napisze......

[niv_]

HEY!!!!!!!Chciałam tylko napisać,że mój kolega się obudził!!!I od piatku jest w domku,a za 2 tygodnie jedzie na rehabilitacje.Wiem tylko,że troszkę chodził,ale jest masakrycznie słaby.....boli go kręgosłup i mówi Jeszcze się z nim nie widziałam i nie wiem kiedy zobacze,bo teraz mieszka u rodziców,a teraz bardzo daleko no i na razie jakoś nikt się do niego nie wybiera W każdym bądź razie jest dobrze i tylko to się liczy!!!!POZDRÓWKA
ps.warto wierzyć w cuda zawsze i wszędzie!!!!