Dlaczego tak jest... - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2014-02-16, 13:49   #1
althariss
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 26

Dlaczego tak jest...


Witajcie, mam duży problem. Postaram się dokładnie go opisać.
Otóż od kiedy pamiętam moja mama jakoś specjalnie mnie nie doceniała, jak byłam młodsza (teraz mam 20 lat) to często zdarzyło jej się mnie uderzyć za jakąś błahostkę (typu dostanie 3 w szkole). Nigdy nie odpyskowalam jej na krzyk, byłam cicho bo bałam się tego, co może zrobić dalej.
Nie była taka przez cały czas, zajmowała się mną dobrze ale zawsze jak miała zły humor to wylewała to na mnie.
Miałam dobry kontakt z tatą, niestety był aloholikiem. Jeździł za granicę więc często go nie było w domu, ale zawsze jak przyjeżdzał to bronił mnie przed tymi krzykami.
W domu też często musiałam patrzeć na kłótnie, alkohol. Chyba nie muszę mówić bo pewnie można się domyślić.
Czasami przychodziła i mnie przepraszała, mówiła że mnie kocha a później robiła to samo. Straciłam do niej zaufanie.
Musiałam szybko dorosnąć. Kiedy miałam 16 lat mój tata popełnił samobójstwo, nadal to przeżywam bo mam wrażenie że to była jedyna osoba która mnie rozumiała.
Pocieszałam mamę po tym, co się stało i nie pokazywałam że jest mi źle żeby jeszcze nie doszło jej zamartwianie się mną.
Później jak była zła mówiła że to przeze mnie tata się zabił i każdy by przy mnie "zdechł". Nigdy nie wdawałam się w kłótnie, zawsze szłam do pokoju i płakałam. Chciałam w końcu spokoju.
Ona znalazła sobie później faceta, na początku się cieszyłam bo nawet chciałam żeby była szczęśliwa. Lecz później on zaczął ją okradać, zdradzać, kłamać a ona nadal z nim była.
Po tym go znienawidziłam. Kiedy płakała było mi przykro i ją zawsze pocieszałam a kiedy się z nim pogodziła i ja nawet nie chciałam patrzeć ani zamienić zadnego słowa z nim to miała do mnie pretensje.
Przykro mi było jak zawsze ją pocieszałam (czego nie mogę powiedzieć o niej bo nie mówię jej nigdy o swoich problemach) a później jak już miała jego to traktowała mnie jak śmiecia. Często mówiła że lepiej żeby mnie nie było i że się wyprowadzi z nim z tego domu, a następnie znowu płacze a ja się nadaję nabierać i ją wspieram...przykro mi z tego powodu.
Czuję się jak taka zabawka. Nigdy nie miała ze mną żadnych problemów, nie pyskuję, sprzątam, gotuję itd. a ona tego chyba nie docenia.
Wpadłam w nerwicę. Ona mówi że to sobie wmawiam, codziennie jeździ do swojej mamy i dzwoni do niej codziennie a do mnie nigdy nie ma szacunku. Na moją babcię też nie mogę liczyć bo jak kiedyś tam pojechała z mamą to pierwsze zdanie jakie usłyszałam to "co ona tutaj robi", a jak byłam młodsza i płakałam to we dwie mnie przedrzeźniały.
Czy ludzi należy traktować źle aby mieć od nich szacunek? Jej facet wprowadził się do naszego domu ponad rok temu i mimo że ja się nic nie odzywam bo nie mam siły to on często coś na mnie do niej mówi i jeszcze ją buntuje przeciwko mnie.
Ciężko mi. Nie mam nikogo. Taty, mamy chyba też. Czuję się samotna i jest mi źle bo staram się a nikt tego nie docenia. A czy to nie rodzic powinien być oparciem?
Studiuję zaocznie na weekendach także resztę czasu siedzę w domu.Wtedy sprzątam po ich śniadaniach, kolacjach...ostatnio zachowuję się jak robot. Nie mam ochoty ani sił do życia. Jeszcze ona jest w ciąży...normalnie bym się cieszyła bo jestem jedynakiem ale on ją traktuje źle, okrada, kłamie a ona ciągle pcha mu się w tyłek i robi to co on jej karze. Przykro mi też z tego powodu że tata zawsze się starał, jeździł za granicę, miała co chciała a zawsze znajdowała powód do kłótni z nim. Kiedyś przyjechał po kilku miesiącach i mówił że mogłaby ten jeden dzień nie jechać do swojej mamy a ona i tak jechała...później pił. A teraz dla tego swojego co nic od niego nie ma jeszcze nas okrada nawet przestała jeździć do babci codziennie. Jestem bezsilna, potrzebuję jakiejś pomocy bo czuję że życie umyka mi pomiędzy palcami. Nic mnie nie cieszy, nawet jak chcę coś zrobić to później mój zapał spada.
Nie jem też ostatnio duzo bo nawet nie mam apetytu.
Dla tych, co by mówili że ona mnie utrzymuje to tak nie jest...bierze moją rentę rodzinną i jeszcze czasami mimo to mi wypomina wiele rzeczy. A jak mówię że przecież dostaje moją rentę na swoje konto to mówi ze "to dam ci tą rentę i wypier***"...
Co mam robić? Rozmowa nie pomaga. Mam wrażenie że wszyscy są przeciwko mnie i nie mogę oczekiwać od nikogo pomocy...
althariss jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-16, 14:09   #2
CzarnaAmericana
Raczkowanie
 
Avatar CzarnaAmericana
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 51
Dot.: Dlaczego tak jest...

Wyprowadz się i zacznij zyc sama, nie widzę innego roziwązania.
Czy mieszkacie w mieście czy na wiosce,
Może możesz iść do pracy nawet kiepsko płatna przy rencie może pozwoli Ci sie utrzymać.
CzarnaAmericana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-16, 14:19   #3
lovely_rita
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 23
Dot.: Dlaczego tak jest...

To straszne, co przeżywasz...
Mam tylko jedną radę: idź jak najszybciej do pracy i uciekaj z tego domu.
Zatrudnij się w jakiejś znośnej robocie i wynajmij sobie pokój - to na początek. Uniezależnisz się, a potem będziesz dążyć do lepszych warunków finansowych.
lovely_rita jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-16, 14:33   #4
arya1
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 5
Dot.: Dlaczego tak jest...

Dużo przeszłaś w życiu. Jedyne wyjście to odciąć się od nich i usamodzielnić, co w dzisiejszych czasach jest trudne, ale musisz spróbować!
arya1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-16, 15:00   #5
Crying_Lightning
Raczkowanie
 
Avatar Crying_Lightning
 
Zarejestrowany: 2014-02
Lokalizacja: Kujawsko-Pomorskie
Wiadomości: 64
Dot.: Dlaczego tak jest...

Strasznie mi było przykro po przeczytaniu tego. Zdecydowanie nie zasługujesz na takie traktowanie i nigdy nie daj sobie wmówić, że jesteś czemukolwiek winna! Jedyne wyjście, to chyba naprawdę wyprowadzka. Znajdź jakąś prace, dodatkowo masz tę rentę, więc chyba nie powinno być aż tak ciężko. Nawet jeśli miałabyś gorsze warunki mieszkaniowe, to psychicznie poczułabyś się o wiele lepiej i to jest teraz najważniejsze. Trzymam kciuki za Ciebie.
Crying_Lightning jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-16, 17:37   #6
Mick
Rozeznanie
 
Avatar Mick
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 954
Dot.: Dlaczego tak jest...

Cytat:
Napisane przez althariss Pokaż wiadomość
Witajcie, mam duży problem. Postaram się dokładnie go opisać.
Otóż od kiedy pamiętam moja mama jakoś specjalnie mnie nie doceniała, jak byłam młodsza (teraz mam 20 lat) to często zdarzyło jej się mnie uderzyć za jakąś błahostkę (typu dostanie 3 w szkole). Nigdy nie odpyskowalam jej na krzyk, byłam cicho bo bałam się tego, co może zrobić dalej.
Nie była taka przez cały czas, zajmowała się mną dobrze ale zawsze jak miała zły humor to wylewała to na mnie.
Miałam dobry kontakt z tatą, niestety był aloholikiem. Jeździł za granicę więc często go nie było w domu, ale zawsze jak przyjeżdzał to bronił mnie przed tymi krzykami.
W domu też często musiałam patrzeć na kłótnie, alkohol. Chyba nie muszę mówić bo pewnie można się domyślić.
Czasami przychodziła i mnie przepraszała, mówiła że mnie kocha a później robiła to samo. Straciłam do niej zaufanie.
Musiałam szybko dorosnąć. Kiedy miałam 16 lat mój tata popełnił samobójstwo, nadal to przeżywam bo mam wrażenie że to była jedyna osoba która mnie rozumiała.
Pocieszałam mamę po tym, co się stało i nie pokazywałam że jest mi źle żeby jeszcze nie doszło jej zamartwianie się mną.
Później jak była zła mówiła że to przeze mnie tata się zabił i każdy by przy mnie "zdechł". Nigdy nie wdawałam się w kłótnie, zawsze szłam do pokoju i płakałam. Chciałam w końcu spokoju.
Ona znalazła sobie później faceta, na początku się cieszyłam bo nawet chciałam żeby była szczęśliwa. Lecz później on zaczął ją okradać, zdradzać, kłamać a ona nadal z nim była.
Po tym go znienawidziłam. Kiedy płakała było mi przykro i ją zawsze pocieszałam a kiedy się z nim pogodziła i ja nawet nie chciałam patrzeć ani zamienić zadnego słowa z nim to miała do mnie pretensje.
Przykro mi było jak zawsze ją pocieszałam (czego nie mogę powiedzieć o niej bo nie mówię jej nigdy o swoich problemach) a później jak już miała jego to traktowała mnie jak śmiecia. Często mówiła że lepiej żeby mnie nie było i że się wyprowadzi z nim z tego domu, a następnie znowu płacze a ja się nadaję nabierać i ją wspieram...przykro mi z tego powodu.
Czuję się jak taka zabawka. Nigdy nie miała ze mną żadnych problemów, nie pyskuję, sprzątam, gotuję itd. a ona tego chyba nie docenia.
Wpadłam w nerwicę. Ona mówi że to sobie wmawiam, codziennie jeździ do swojej mamy i dzwoni do niej codziennie a do mnie nigdy nie ma szacunku. Na moją babcię też nie mogę liczyć bo jak kiedyś tam pojechała z mamą to pierwsze zdanie jakie usłyszałam to "co ona tutaj robi", a jak byłam młodsza i płakałam to we dwie mnie przedrzeźniały.
Czy ludzi należy traktować źle aby mieć od nich szacunek? Jej facet wprowadził się do naszego domu ponad rok temu i mimo że ja się nic nie odzywam bo nie mam siły to on często coś na mnie do niej mówi i jeszcze ją buntuje przeciwko mnie.
Ciężko mi. Nie mam nikogo. Taty, mamy chyba też. Czuję się samotna i jest mi źle bo staram się a nikt tego nie docenia. A czy to nie rodzic powinien być oparciem?
Studiuję zaocznie na weekendach także resztę czasu siedzę w domu.Wtedy sprzątam po ich śniadaniach, kolacjach...ostatnio zachowuję się jak robot. Nie mam ochoty ani sił do życia. Jeszcze ona jest w ciąży...normalnie bym się cieszyła bo jestem jedynakiem ale on ją traktuje źle, okrada, kłamie a ona ciągle pcha mu się w tyłek i robi to co on jej karze. Przykro mi też z tego powodu że tata zawsze się starał, jeździł za granicę, miała co chciała a zawsze znajdowała powód do kłótni z nim. Kiedyś przyjechał po kilku miesiącach i mówił że mogłaby ten jeden dzień nie jechać do swojej mamy a ona i tak jechała...później pił. A teraz dla tego swojego co nic od niego nie ma jeszcze nas okrada nawet przestała jeździć do babci codziennie. Jestem bezsilna, potrzebuję jakiejś pomocy bo czuję że życie umyka mi pomiędzy palcami. Nic mnie nie cieszy, nawet jak chcę coś zrobić to później mój zapał spada.
Nie jem też ostatnio duzo bo nawet nie mam apetytu.
Dla tych, co by mówili że ona mnie utrzymuje to tak nie jest...bierze moją rentę rodzinną i jeszcze czasami mimo to mi wypomina wiele rzeczy. A jak mówię że przecież dostaje moją rentę na swoje konto to mówi ze "to dam ci tą rentę i wypier***"...
Co mam robić? Rozmowa nie pomaga. Mam wrażenie że wszyscy są przeciwko mnie i nie mogę oczekiwać od nikogo pomocy...
Dokładnie tak zrób.
Mick jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-16, 18:09   #7
forsvinn
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 884
Dot.: Dlaczego tak jest...

Och, miałam bardzo podobnie. Tylko mój tata żyje, więc matka nie sprowadziła sobie nikogo. Wiecznie wyszydzana, niedoceniania. Nikt nigdy mnie nie uderzył, bo matka wie, że poszłabym na obdukcję i policję tego samego dnia, ale stosuje wobec mnie przemoc domową do dziś.
Jest tylko jedna rada. Wyprowadź się. Na pewno masz jakieś oszczędności, a skoro studiujesz zaocznie, to możesz pracować. Nie wiem, tak w ogóle, dlaczego siedzisz w domu i sprzątasz po nich, skoro mogłabyś 5 dni w tygodniu pracować i mieć stałą pensję. Twoja matka - tak jak moja - jest kanalią. Wykorzystuje Cię. Raz ma zachciankę by dom był posprzątany, innym razem trzeba ją pocieszyć, a kiedy indziej utulić. A ona Ciebie kiedy pocieszyła?
Jest ciężko, wiem. Ale czas odciąć pępowinę. Bo mam wrażenie, że trzyma Cię przy niej jakiś sentymentalizm, przekonanie, ze to jednak Twoja matka. Ona Cię urodziła i tyle dobrego zrobiła, resztę życia dręczy Cię. Czas najwyższy wziąć życie w swoje ręce.
Bardzo mi przykro z powodu Twojego taty. Naprawdę. Nie wyobrażam sobie, żeby go zabrakło w moim domu na jeden dzień chociaż, zabiłabym moją matkę albo ona mnie. Ale to, co się stało, to w dużej mierze wina Twojej matki - niestety - i jego alkoholizm również. I ona tę winę chce zrzucić na Ciebie.
Wydaje mi się, ze Twoja matka to ten typ, na którego trzeba wylać kubeł z zimną wodę i się ocknie. Nie ma innej rady. Może ją stracisz na zawsze, a może się opamięta, ale nie możesz żyć tak jak żyjesz.
forsvinn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-16, 19:11   #8
althariss
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 26
Dot.: Dlaczego tak jest...

Wyprowadzilabym się albo poszła do pracy przynajmniej na te 5 dni (albo na jakiś staż) ale nie mogę nic znaleźć, wiadomo jak jest z pracą w Polsce. Załatwiłam sobie wlasnie w tamtym roku staż, ale czekam na decyzję czy będą przyznane na mnie pieniądze.
Nawet przykre jest to, że przyjechała do domu jakąś godzinę temu i była u mnie koleżanka to przy niej mnie zaczęła wyklinać za to...że nie poszłam do kościoła. Jeśli ludzie tak mają się zachowywać po przyjściu z kościoła to czy jest jakiś sens w chodzeniu?
Zrobiło mi się wstyd. Jeszcze rozmawiała z tym swoim przez telefon na cały dom i przytakiwała jaka to jestem zła.
Jak go nie ma bo jedzie do swojej rodziny na kilka dni to jest cały czas przyklejona do telefonu że nawet nie można z nią porozmawiać, ale chyba nie ma sensu w sumie.
Co do sentymentalizmu do niej...sama nie wiem, może dlatego zawsze mięknę i staję się naiwna co do jej chwilowej dobroci przez to że nie mam nikogo z rodziny oprócz niej i czuję się taka bezradna. W takich chwilach naprawdę brakuje mi taty, może nie był idealny ale w stosunku do mnie był zawsze taki jaki być powinien.
Rozumiałabym gdybym sobie jakoś zasłuzyła zachowaniem. Ale nie piję, nie palę, nie lubię imprez. Wolę coś poczytać, obejrzeć w domu. Czasem pójść na spacer z koleżanką.
Zresztą nawet jak młody człowiek czasami zawini, to przecież rodzic jest raczej od tego, żeby jakoś od małego budować poczucie wartości w swoim dziecku.
Ja nawet nie przechodziłam okresu buntu, kiedy narzeka na mnie przy kimś to nawet obcy mówią że powinna się cieszyć że ma takie dziecko.
Szkoda że inni tylko to widzą. Myślałam o pójściu do psychologa bo już nie radzę sobie. Mam napady płaczu nad którymi nie panuję i muszę gdzieś "uciec" do łazienki żeby nikt nie widział. Nie wspomnę o poczuciu wartości o ile jakiekolwiek u mnie zostało...
Najgorsze są jednak myśli, które towarzyszą mi jak jestem sama. Ale nie chcę ot tak skończyć ze sobą, przecież chyba nie warto. Wtedy wybucham okropnym płaczem z tego powodu, że nie mam w nikim oparcia tylko zachowanie osób, które powinny być najbliższe doprowadza mnie do takiego stanu. A kiedy ona jakimś cudem usłyszy że płaczę to jedyne co słyszę to "przestań się użalać nad sobą". Mam wrażenie że to ja żyję z nastolatką która przez swoje całe życie przechodzi okres buntu.

Edytowane przez althariss
Czas edycji: 2014-02-16 o 19:16
althariss jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-16, 20:30   #9
Crying_Lightning
Raczkowanie
 
Avatar Crying_Lightning
 
Zarejestrowany: 2014-02
Lokalizacja: Kujawsko-Pomorskie
Wiadomości: 64
Dot.: Dlaczego tak jest...

Słuchaj, wiadomo, że pracy od razu nie znajdziesz, ale musisz się starać jak najbardziej. Tylko właśnie żeby nie było tak, że znajdziesz sobie pracę, a nie wyprowadzisz się i jeszcze po przyjściu do domu będziesz musiała sprzątać, gotować i wysłuchiwać tych strasznych rzeczy, bo to już w ogóle by była tragedia. Dlatego staraj się po prostu jak najszybciej usamodzielnić, bo chyba nic innego nie zrobisz w tej sytuacji.
Crying_Lightning jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-16, 21:00   #10
szalona_panda
Raczkowanie
 
Avatar szalona_panda
 
Zarejestrowany: 2012-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 44
Dot.: Dlaczego tak jest...

Jasne, że wyprowadzka byłaby jakimś w miarę dobrym rozwiązaniem, ale jest jeszcze coś innego co możesz zrobić i może(!) to w jakiś sposób da twojej mamie do myślenia. Konkretniej mówiąc; zignoruj ją, traktuj jak obcego człowieka, nie rozmawiaj z nią a jeśli będzie mieć pretensje wygranij jej wszystko. Powiedz jak bardzo Cię rani, jaką jest wyrachowaną egoistką i potem po prostu żyj obok niej. Wiem, że to mama. Wiem, że jest Ci ciężko ale uważam że tak byłoby najwłaściwiej. I jeśli jesteś pełnoletnia to przekieruj tę rentę na swoje konto (bo to Tobie się ona należy, a nie matce). Oprócz tego znajdź jakąś pracę, żeby dorobić (chociaż na kilka godzin dziennie(np. opiekunka do dzieci)) i uniezależnij się od niej finansowo. W domu nadal możesz mieszkać - nie może Cię wyrzucić bo jesteś zameldowana. Po prostu ogranicz kontakt z nią do zera. Kiedy przyoszczędzisz jakieś pieniądze to będzie Cię stać na kaucje za wynajem jakiegoś pokoju etc.
Tak ja zrobiłabym na Twoim miejscu. Decyzję zostawiamy Tobie, bo cokolwiek i ktokolwiek by tutaj nie napisał to Twoja silna wola jest najważniejsza.
Życzę powodzenia.
__________________
We're better than we've every dreamed
And I'm in love with being queen
Life is great without a care
We aren't caught up in your love affair
szalona_panda jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-16, 22:43   #11
Crying_Lightning
Raczkowanie
 
Avatar Crying_Lightning
 
Zarejestrowany: 2014-02
Lokalizacja: Kujawsko-Pomorskie
Wiadomości: 64
Dot.: Dlaczego tak jest...

Cytat:
Napisane przez szalona_panda Pokaż wiadomość
Jasne, że wyprowadzka byłaby jakimś w miarę dobrym rozwiązaniem, ale jest jeszcze coś innego co możesz zrobić i może(!) to w jakiś sposób da twojej mamie do myślenia. Konkretniej mówiąc; zignoruj ją, traktuj jak obcego człowieka, nie rozmawiaj z nią a jeśli będzie mieć pretensje wygranij jej wszystko. Powiedz jak bardzo Cię rani, jaką jest wyrachowaną egoistką i potem po prostu żyj obok niej. Wiem, że to mama. Wiem, że jest Ci ciężko ale uważam że tak byłoby najwłaściwiej. I jeśli jesteś pełnoletnia to przekieruj tę rentę na swoje konto (bo to Tobie się ona należy, a nie matce). Oprócz tego znajdź jakąś pracę, żeby dorobić (chociaż na kilka godzin dziennie(np. opiekunka do dzieci)) i uniezależnij się od niej finansowo. W domu nadal możesz mieszkać - nie może Cię wyrzucić bo jesteś zameldowana. Po prostu ogranicz kontakt z nią do zera. Kiedy przyoszczędzisz jakieś pieniądze to będzie Cię stać na kaucje za wynajem jakiegoś pokoju etc.
Tak ja zrobiłabym na Twoim miejscu. Decyzję zostawiamy Tobie, bo cokolwiek i ktokolwiek by tutaj nie napisał to Twoja silna wola jest najważniejsza.
Życzę powodzenia.
Kurcze, tylko ja po przeczytaniu tego opisu mam wrażenie, że na jej mamie nie zrobiłoby to wielkiego wrażenia. Skoro wiele razy słyszała jak płacze i tak dalej, to myślę, że takie wygarnięcie wszystkiego niewiele by dało. Ale może się mylę?
__________________
Crying_Lightning jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-17, 09:34   #12
althariss
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 26
Dot.: Dlaczego tak jest...

Cytat:
Napisane przez Crying_Lightning Pokaż wiadomość
Kurcze, tylko ja po przeczytaniu tego opisu mam wrażenie, że na jej mamie nie zrobiłoby to wielkiego wrażenia. Skoro wiele razy słyszała jak płacze i tak dalej, to myślę, że takie wygarnięcie wszystkiego niewiele by dało. Ale może się mylę?
Mówiłam jej wiele razy że mnie rani swoim zachowaniem, to jedyne co od niej usłyszałam to żebym "przestała się użalać nad sobą".
Inna sprawa to jak nie ma nikogo bo jej facet jedzie do siebie, wtedy nagle jest miła ale od jakiegoś czasu robię tak, jak napisała osoba powyżej - nie odzywam się, ignoruję. Trochę mi ciężko bo jestem z tym wszystkim sama, ani rodzeństwa ani nikogo z rodziny...
althariss jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-17, 10:58   #13
Crying_Lightning
Raczkowanie
 
Avatar Crying_Lightning
 
Zarejestrowany: 2014-02
Lokalizacja: Kujawsko-Pomorskie
Wiadomości: 64
Dot.: Dlaczego tak jest...

A poza rodziną nikogo nie masz? Przyjaciół, chłopaka?
__________________
Crying_Lightning jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-02-17 10:58:35


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:29.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.