Beznadziejny przypadek

[Eva_92]

Mam problem, z którym już od dłuższego czasu nie potrafię sobie poradzić.
Niecałe pół roku temu zostałam porzucona przez byłego chłopaka. To była moja pierwsza miłość, pierwszy związek, nigdy nie byłam w stanie nikogo pokochać tak jak jego, mimo, że wielu facetów przewinęło się przez moje życie, miałam wiele okazji na bycie w związku.
Wydawało mi się, że to jest ten jedyny. Kiedy go poznałam, od razu byłam nim zafascynowana, wydawał mi się inny, niż wszyscy dotychczasowi faceci, których miałam okazję poznać. Był dla mnie ideałem pod każdym względem, a właściwie dalej jest. I wszystko układało się perfekcyjnie... do czasu, aż nie wiadomo skąd w jego życiu pojawiła się inna dziewczyna, poznana zupełnie przypadkowo, która przykleiła się do niego jak rzep do psiego ogona. Co dla mnie niezrozumiałe, tamta dziewczyna, młodsza ode mnie, wyglądająca jak szara myszka, nieśmiała, w towarzystwie niepotrafiąca doliczyć do 5, zaczęła do mnie wypisywać dość odważne wiadomości na facebooku, że mam się odczepić od X (załóżmy, że X to imię tego chłopaka), które oplatała różnymi epitetami i niewybrednymi komentarzami odnośnie mnie. Nie mam z nią kontaktu na co dzień, ale często widuję ich razem, więc można powiedzieć, że znam ją z widzenia i z opowiadań znajomych.
Jestem strasznie zła, smutna i sfrustrowana. Tak naprawdę nie wiem na kogo bardziej, czy na nią, za to, że zabrała mi jedynego chłopaka, którego do tej pory naprawdę pokochałam i za te wulgarne obrażające mnie wiadomości, czy na niego, że odstawił mnie w kąt jak zwykłą niepotrzebną szmatę mimo tego, co wcześniej było między nami.
Nie wiem jak sobie z tym radzić. Staram się nie zaprzątać tym myśli, często gdzieś wychodzę, mam studia, dorywczą pracę, do tego dochodzą spotkania z przyjaciółkami, ale kiedy przychodzę do domu, wieczorami często zdarza mi się płakać. Minęło już prawie pół roku, a ja nie mogę dojść do siebie. Często spotykam się z ludźmi, podobno jestem dość atrakcyjna, nie narzekam na powodzenie, ale jakoś nie potrafię znaleźć nikogo, kto mógłby mu dorównać.
Źle mi z tym, na dodatek nie potrafię przestać oglądać jego zdjęć, przeglądać komentarzy na fb, po prostu nie potrafię. Wiem, że w tym wypadku powinnam się całkowicie odciąć, ale nie mogę tam całkiem wyrzucić go z pamięci jakby nigdy nie stanął na mojej drodze.
Dla mnie to sytuacja bez wyjścia, nie wiem ile można czekać, aż minie. Może to wydać się śmieszne, ale wszystko, co do tej pory mnie cieszyło, nagle stało się dla mnie obojętne, przestało mieć znaczenie, olewam studia, jak przychodzę do domu nie mam siły się uczyć, a jak widzę ich wspólne zdjęcia, robi mi się niedobrze. Czy któraś z was ma doświadczenie w takich sytuacjach?

[raita]

Czas dziewczyno, czas.
Ja po rozstaniu z moim TŻ przez ponad pół roku nie widziałam sensu w niczym, a każda relacja to był koszmar, bo przecież "drugiego takiego jak on nie znajdę". Czekałam jak głupia, oglądałam zdjęcia, odwiedzałam profil na fejsie itd... Z czasem zaczęło to słabnąć, zawzięłam się i starałam się odciąć coraz bardziej, więc poblokowałam, usunęłam archiwum etc. Dzisiaj śmiało mogę powiedzieć,że jest dobrze, on jest tylko wspomnieniem i jestem szczęśliwa bez niego

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Najważniejsze to zrozumieć, że facet wcale nie okazał się takim ideałem, za jakiego go uważałaś. Zobacz, mówisz że żaden inny jeszcze mu nie dorównał, ale zaraz zaraz... to taki problem dorównać bezczelowi który zostawił Cię dla laski, która Cię obrażała? Czy Twój były naprawdę jest wart tego, żebyś za nim płakała, śledziła jego aktywność na fejsie itd? Wiem, że potrzeba czasu żeby zrozumieć, że były jest kretynem i nie ma za kim płakać... Ale najważniejsze to odciąć się raz a dobrze od niego. To wtedy szybciej przejdzie. Nawet nie wiesz jak oczyszczające było dla mnie na przykład usunięcie jednym przyciskiem całej smsowej historii naszych rozmów z byłym. Tak długo ją trzymałam bo chciałam do niej wracać, chciałam analizować na jej podstawie gdzie popełniłam błąd, co się stało. A potem pomyślałam, że musze się odciąć od niego jeśli chcę żyć dalej. I jednym przyciskiem skasowałam wszystko, bo jest opcja usunięcia całej konwersacji z danym kontaktem. Poczułam się o wiele lepiej. Ty też powinnaś sobie postanowić, że od dzisiaj w ogóle nie śledzisz go na fejsbuku, nie oglądasz ich wspólnych zdjęć - bo niby po co? Chciałabyś być z kimś, kto zostawił ukochaną dla laski, która Cię obrażała? Skoro mu imponuje taka dziewczyna to życz mu powodzenia i idź w swoją stronę i nie oglądaj się za siebie, bo nie ma za kim się oglądać. Patrz w przyszłosć i znajdziesz faceta, który będzie Cię szanował. Takie porzucenia się zdarzają, wielu z nas, mi także i wyszłyśmy z tego, więc Ty też wyjdziesz i zakochasz się szczęśliwie ponownie

[Alexzus]

Skoro widzisz ich wspólne zdjęcia to musisz go wyrzucić ze znajomych bo chyba dobrowolnie na nie patrzysz. Ten palant Cię zdradził i nawet nie zasługuje by klikać na jego profil na fcb czy czytać jego wypociny. Usuń wszystkie jego ślady z Twojego profilu, zablokuj jego konto i się odetnij. Świat jest pełen dobrych chłopaków a skoro odszedł do szmaty to nie zasługuje na Twoją uwagę. Musisz się zacząć cenić .
'Był dla mnie ideałem pod każdym względem, a właściwie dalej jest.' Może powinnaś otworzyć oczy, bo najwyraźniej nie jest skoro sobie polazł do jakiejś krowy typu 'piz*a w świecie, kozak w necie'.
Nie wiem jakie to dosłownie ma znaczenie do tej sytuacji ale polecam lekturkę Behrendt Greg - Nie zależy mu na Tobie. Koniec złudzeń, z ebooka z chomika np. Skoro mu na Tobie nie zależy to dlaczego Tobie ma zależeć? To facet się ma o nas starać a nie na odwrót. Jedyne co mu możesz pokazać to środkowy palec, a nie chociażby odrobinę zaangażowania w chęć jego odzyskania.

[normalnyFacet]

Ja tu w dziewczynie winy nie widzę.. Bardziej Twój ex poleciał, dał się zmanipulować..

Na Twoim miejscu postawiłbym jej flaszkę za to, że "poznałaś" własnego faceta z "tej" strony i życzyłbym im wszystkiego najlepszego

[Tiger Lily]

Napisane przez normalnyFacet

Ja tu w dziewczynie winy nie widzę.. Bardziej Twój ex poleciał, dał się zmanipulować..

Na Twoim miejscu postawiłbym jej flaszkę za to, że "poznałaś" własnego faceta z "tej" strony i życzyłbym im wszystkiego najlepszego

Dokładnie. Uratować Cię może jedynie dystans. Ja miałam faceta, poza któym świata nie widziałam. A najśmieszniejsze jest to, że z perpsektywy czasu wiem, że on mnie nawet nie szanował, a co dopiero lubić
Bywa. Sam mnie zostawił, myślałam że świat się skończył i jakoś żyję, na razie facetów omijam, ale jakoś specjalnie o nim nie myślę, nawet zapomniałam w tym roku o jego urodzinach ;]
Czas. Ja też pisałąm tutaj na forum, gadałąm że przecież nigdy go nie zapomnę, dziewczyny pisały wprost że jestem głupia że myślę o takim kretynie i w końcu po dwóch latach mam go gdzieś
Zajmij się czymś, wyjdź do ludzi.

[Alexzus]

Nie zależy mu na Tobie. Koniec złudzeń - best lekturka na takie przypadki

[xKlaudja]

Po pierwsze usuń ich ze znajomych i nie oglądaj tych zdjęć! Tylko rozdrapujesz rany.
Myślisz o nim nadal jak o miłości swojego życia, chociaż okazał się totalnym frajerem zostawiając Cię. Żyj teraźniejszością

[Mijanou]

Napisane przez Eva_92

Mam problem, z którym już od dłuższego czasu nie potrafię sobie poradzić.
Niecałe pół roku temu zostałam porzucona przez byłego chłopaka. To była moja pierwsza miłość, pierwszy związek, nigdy nie byłam w stanie nikogo pokochać tak jak jego, mimo, że wielu facetów przewinęło się przez moje życie, miałam wiele okazji na bycie w związku.
Wydawało mi się, że to jest ten jedyny. Kiedy go poznałam, od razu byłam nim zafascynowana, wydawał mi się inny, niż wszyscy dotychczasowi faceci, których miałam okazję poznać. Był dla mnie ideałem pod każdym względem, a właściwie dalej jest. I wszystko układało się perfekcyjnie... do czasu, aż nie wiadomo skąd w jego życiu pojawiła się inna dziewczyna, poznana zupełnie przypadkowo, która przykleiła się do niego jak rzep do psiego ogona. Co dla mnie niezrozumiałe, tamta dziewczyna, młodsza ode mnie, wyglądająca jak szara myszka, nieśmiała, w towarzystwie niepotrafiąca doliczyć do 5, zaczęła do mnie wypisywać dość odważne wiadomości na facebooku, że mam się odczepić od X (załóżmy, że X to imię tego chłopaka), które oplatała różnymi epitetami i niewybrednymi komentarzami odnośnie mnie. Nie mam z nią kontaktu na co dzień, ale często widuję ich razem, więc można powiedzieć, że znam ją z widzenia i z opowiadań znajomych.
Jestem strasznie zła, smutna i sfrustrowana. Tak naprawdę nie wiem na kogo bardziej, czy na nią, za to, że zabrała mi jedynego chłopaka, którego do tej pory naprawdę pokochałam i za te wulgarne obrażające mnie wiadomości, czy na niego, że odstawił mnie w kąt jak zwykłą niepotrzebną szmatę mimo tego, co wcześniej było między nami.
Nie wiem jak sobie z tym radzić. Staram się nie zaprzątać tym myśli, często gdzieś wychodzę, mam studia, dorywczą pracę, do tego dochodzą spotkania z przyjaciółkami, ale kiedy przychodzę do domu, wieczorami często zdarza mi się płakać. Minęło już prawie pół roku, a ja nie mogę dojść do siebie. Często spotykam się z ludźmi, podobno jestem dość atrakcyjna, nie narzekam na powodzenie, ale jakoś nie potrafię znaleźć nikogo, kto mógłby mu dorównać.
Źle mi z tym, na dodatek nie potrafię przestać oglądać jego zdjęć, przeglądać komentarzy na fb, po prostu nie potrafię. Wiem, że w tym wypadku powinnam się całkowicie odciąć, ale nie mogę tam całkiem wyrzucić go z pamięci jakby nigdy nie stanął na mojej drodze.
Dla mnie to sytuacja bez wyjścia, nie wiem ile można czekać, aż minie. Może to wydać się śmieszne, ale wszystko, co do tej pory mnie cieszyło, nagle stało się dla mnie obojętne, przestało mieć znaczenie, olewam studia, jak przychodzę do domu nie mam siły się uczyć, a jak widzę ich wspólne zdjęcia, robi mi się niedobrze. Czy któraś z was ma doświadczenie w takich sytuacjach?

Mimo wszystko zaufaj czasowi. Natomiast nie ułatwiasz sobie sprawy celowo katując się oglądaniem zdjęć tych dwojga. To już samoudręczenie.

Natomiast zadaj sobie pytanie: czy serio ten facet był aż takim ideałem, by rzucić Ciebie dla głupiej, wulgarnej dziewczyny? Widać na taką właśnie zasługiwał. Chyba nie chciałabyś być taka, jak ona po to, by go zatrzymać?^^

[Clemence]

Wlasnie.
Facet to nie ideał- tak nie powinno byc,ze nagle kogos spotkasz i wszystko rzucasz..
Tylko coś się psuje- to naprawiasz.
FACET JEST NIEDOJRZAŁYM BARANEM
Miałam zresztą podobnie, i wcale nie żałuję,ze tak się stało,to tylko pokazuje jaki ktoś jest naprawdę i co ma w głowie.

I nie załuj wlasnie nie zaluj!! BO NIE MA KOGO!
Tak powazny facet się nie zachowuje,znajdziesz lepszego