Problem z zazdrością

[cherrylady75]

Witam. Piszę tutaj, bo już sama nie wiem, co o tym wszystkim myśleć, trwam w niepewności.Byłam z chłopakiem od 10 miesięcy, ja mam 18 lat, a on 23. Na początku związku było wspaniale, świetnie się dogadywaliśmy, byliśmy razem szczęśliwi.Tak było przez 5 miesięcy, potem niestety wszystko się zepsuło, a zaczęło się od tego, że on powiedział mi, że ogląda filmy pornograficzne, że to jego nałóg.I tak naprawdę to od tego zaczęło się wszystko psuć, a naprawdę rozmawialiśmy nawet o wspólnej przyszłości.No i od tego czasu stałam się bardzo zazdrosna, wręcz nie do zniesienia. Czepiałam się, wymyślałam, po prostu męczyłam go tą swoją zazdrością. Tak naprawdę nie dawał mi powodów do zazdrości, ale myślę, że te pornosy miały wpływ, bo się przejmowałam, że to ogląda. Myślicie, że to miało wpływa na zrodzenie się tej chorej zazdrości? Bywałam zazdrosna o koleżanki, z którymi gada, o to, że spojrzy na inną, czy nawet jak oglądaliśmy film to nie pasowało mi, że patrzy na jakąś rozebraną aktorkę.Czułam się wtedy gorsza i nieatrakcyjna.Nie wiem, czy on to widział, rozumiał. Czasami miał naprawdę dość mojego zachowania i chciał odejść, jednak prosiłam o szansę i dawał ją, ale niedawno nie wytrzymał i zerwał Jednak potem napisał sms-a, że musi ochłonąć i że musimy sobie zrobić przerwę. Po kilku dniach ciszy nie wytrzymałam i napisałam do niego, że proszę o szansę i że się zmienię... Ale on mi nie wierzy.Przez tą zazdrość często się kłóciliśmy, ja nie umiałam nad nią zapanować, to było silniejsze Jednak teraz wiem, że nie postępowałabym tak dziecinnie i niedojrzale. Ostatnio napisał, że zobaczy jak to będzie, bo teraz sobie tego nie wyobraża i że nie da się na zawołanie o wszystkim zapomnieć i po prostu wrócić do tego, co było, że może kiedyś powrócą te dobre chwile, żebym już nie nudziła i nie prosiła o szansę, bo to nic nie zmieni. Mówił też o spotkaniu, jednak dopiero za miesiąc...No i jeszcze napisał, żebym zaczęła już pokazywać zmianę, a nie tylko pisała, ale pytanie jak? Mówił też, że nie wierzy w moją zmianę i uważa, że 2 miesiące byłoby dobrze, a potem znowu kłótnie i zazdrość. A ja chcę mu pokazać, że się myli.Może zatęskni?Dać mu więcej czasu i nie naciskać? Co o tym sądzicie? Ja go naprawdę bardzo kocham, chcę żebyśmy byli razem szczęśliwi. On też mówił, że mnie bardzo kocha, że to prawdziwa miłość, że nikogo tak bardzo nie kochał i nikt go tak bardzo nie denerwował... Wiem, że zachowywałam się niedojrzale, ale chcę to naprawić, tylko co zrobić, żeby mi na to pozwolił, żeby chciał, żeby pragnął wrócić? Proszę o Wasze opinie... Co możecie mi poradzić? Jakie są szanse, że znowu będziemy razem?

[chwast]

Napisane przez cherrylady75

Witam. Piszę tutaj, bo już sama nie wiem, co o tym wszystkim myśleć, trwam w niepewności.Byłam z chłopakiem od 10 miesięcy, ja mam 18 lat, a on 23. Na początku związku było wspaniale, świetnie się dogadywaliśmy, byliśmy razem szczęśliwi.Tak było przez 5 miesięcy, potem niestety wszystko się zepsuło, a zaczęło się od tego, że on powiedział mi, że ogląda filmy pornograficzne, że to jego nałóg.I tak naprawdę to od tego zaczęło się wszystko psuć, a naprawdę rozmawialiśmy nawet o wspólnej przyszłości.No i od tego czasu stałam się bardzo zazdrosna, wręcz nie do zniesienia. Czepiałam się, wymyślałam, po prostu męczyłam go tą swoją zazdrością. Tak naprawdę nie dawał mi powodów do zazdrości, ale myślę, że te pornosy miały wpływ, bo się przejmowałam, że to ogląda. Myślicie, że to miało wpływa na zrodzenie się tej chorej zazdrości? Bywałam zazdrosna o koleżanki, z którymi gada, o to, że spojrzy na inną, czy nawet jak oglądaliśmy film to nie pasowało mi, że patrzy na jakąś rozebraną aktorkę.Czułam się wtedy gorsza i nieatrakcyjna.Nie wiem, czy on to widział, rozumiał. Czasami miał naprawdę dość mojego zachowania i chciał odejść, jednak prosiłam o szansę i dawał ją, ale niedawno nie wytrzymał i zerwał Jednak potem napisał sms-a, że musi ochłonąć i że musimy sobie zrobić przerwę. Po kilku dniach ciszy nie wytrzymałam i napisałam do niego, że proszę o szansę i że się zmienię... Ale on mi nie wierzy.Przez tą zazdrość często się kłóciliśmy, ja nie umiałam nad nią zapanować, to było silniejsze Jednak teraz wiem, że nie postępowałabym tak dziecinnie i niedojrzale. Ostatnio napisał, że zobaczy jak to będzie, bo teraz sobie tego nie wyobraża i że nie da się na zawołanie o wszystkim zapomnieć i po prostu wrócić do tego, co było, że może kiedyś powrócą te dobre chwile, żebym już nie nudziła i nie prosiła o szansę, bo to nic nie zmieni. Mówił też o spotkaniu, jednak dopiero za miesiąc...No i jeszcze napisał, żebym zaczęła już pokazywać zmianę, a nie tylko pisała, ale pytanie jak? Mówił też, że nie wierzy w moją zmianę i uważa, że 2 miesiące byłoby dobrze, a potem znowu kłótnie i zazdrość. A ja chcę mu pokazać, że się myli.Może zatęskni?Dać mu więcej czasu i nie naciskać? Co o tym sądzicie? Ja go naprawdę bardzo kocham, chcę żebyśmy byli razem szczęśliwi. On też mówił, że mnie bardzo kocha, że to prawdziwa miłość, że nikogo tak bardzo nie kochał i nikt go tak bardzo nie denerwował... Wiem, że zachowywałam się niedojrzale, ale chcę to naprawić, tylko co zrobić, żeby mi na to pozwolił, żeby chciał, żeby pragnął wrócić?

mhm.

[cherrylady75]

Może coś więcej? Jakaś rada?

[chwast]

Napisane przez cherrylady75

Może coś więcej? Jakaś rada?

Zmienianie swojego charakteru lub leczenie się z jakiegoś obsesyjnego zachowania trwa latami więc wiadomo, że ty teraz gadasz, że wszystko zmienisz bla bla bla, ale w praktyce to nie wyjdzie.

Trzeba też brać pod uwagę, że on uzależniony jest od filmów porno więc pewnie ma hopla w mózgu (nie mówię o zachowaniu) na punkcie kobiecego ciała. Nie dziwię się, że tak cię napadło, aż strach wyjść do knajpy

[cherrylady75]

Ale ja naprawdę już bym się tak nie zachowywała... Myślisz, że mamy jeszcze szanse?? Czy on się odkochał?

---------- Dopisano o 18:32 ---------- Poprzedni post napisano o 18:32 ----------

Co wynika z jego gadania?

[201607040946]

Napisane przez cherrylady75

Witam. Piszę tutaj, bo już sama nie wiem, co o tym wszystkim myśleć, trwam w niepewności.Byłam z chłopakiem od 10 miesięcy, ja mam 18 lat, a on 23. Na początku związku było wspaniale, świetnie się dogadywaliśmy, byliśmy razem szczęśliwi.Tak było przez 5 miesięcy, potem niestety wszystko się zepsuło, a zaczęło się od tego, że on powiedział mi, że ogląda filmy pornograficzne, że to jego nałóg.I tak naprawdę to od tego zaczęło się wszystko psuć, a naprawdę rozmawialiśmy nawet o wspólnej przyszłości.No i od tego czasu stałam się bardzo zazdrosna, wręcz nie do zniesienia. Czepiałam się, wymyślałam, po prostu męczyłam go tą swoją zazdrością. Tak naprawdę nie dawał mi powodów do zazdrości, ale myślę, że te pornosy miały wpływ, bo się przejmowałam, że to ogląda. Myślicie, że to miało wpływa na zrodzenie się tej chorej zazdrości? Bywałam zazdrosna o koleżanki, z którymi gada, o to, że spojrzy na inną, czy nawet jak oglądaliśmy film to nie pasowało mi, że patrzy na jakąś rozebraną aktorkę.Czułam się wtedy gorsza i nieatrakcyjna.Nie wiem, czy on to widział, rozumiał. Czasami miał naprawdę dość mojego zachowania i chciał odejść, jednak prosiłam o szansę i dawał ją, ale niedawno nie wytrzymał i zerwał Jednak potem napisał sms-a, że musi ochłonąć i że musimy sobie zrobić przerwę. Po kilku dniach ciszy nie wytrzymałam i napisałam do niego, że proszę o szansę i że się zmienię... Ale on mi nie wierzy.Przez tą zazdrość często się kłóciliśmy, ja nie umiałam nad nią zapanować, to było silniejsze Jednak teraz wiem, że nie postępowałabym tak dziecinnie i niedojrzale. Ostatnio napisał, że zobaczy jak to będzie, bo teraz sobie tego nie wyobraża i że nie da się na zawołanie o wszystkim zapomnieć i po prostu wrócić do tego, co było, że może kiedyś powrócą te dobre chwile, żebym już nie nudziła i nie prosiła o szansę, bo to nic nie zmieni. Mówił też o spotkaniu, jednak dopiero za miesiąc...No i jeszcze napisał, żebym zaczęła już pokazywać zmianę, a nie tylko pisała, ale pytanie jak? Mówił też, że nie wierzy w moją zmianę i uważa, że 2 miesiące byłoby dobrze, a potem znowu kłótnie i zazdrość. A ja chcę mu pokazać, że się myli.Może zatęskni?Dać mu więcej czasu i nie naciskać? Co o tym sądzicie? Ja go naprawdę bardzo kocham, chcę żebyśmy byli razem szczęśliwi. On też mówił, że mnie bardzo kocha, że to prawdziwa miłość, że nikogo tak bardzo nie kochał i nikt go tak bardzo nie denerwował... Wiem, że zachowywałam się niedojrzale, ale chcę to naprawić, tylko co zrobić, żeby mi na to pozwolił, żeby chciał, żeby pragnął wrócić? Proszę o Wasze opinie... Co możecie mi poradzić? Jakie są szanse, że znowu będziemy razem?

Czy on jest naprawdę uzalezniony od pornosów? Bo jeśli tak, to on powinien się leczyć.

[cherrylady75]

Tzn. mówił, że od dawna ma z tym problem, poprzedniej dziewczynie to nie przeszkadzało...
Wiem, że źle się zachowywałam i żałuję tego, ale czy te pornosy miały jakiś wpływa na to?

[PaulinciaKWC]

Napisane przez cherrylady75

Tzn. mówił, że od dawna ma z tym problem, poprzedniej dziewczynie to nie przeszkadzało...

Ale ma problem bo czasem oglada a wolalby tego nie robic bo nie wypada czy jest uzalezniony

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[cherrylady75]

Hmm...No mówił, że wie, że to problem i to jest złe, ale to nie takie proste z tym skończyć. Wydaje mi się, że to po prostu nałóg.

---------- Dopisano o 19:29 ---------- Poprzedni post napisano o 19:21 ----------

I co teraz? Będzie coś z tego jeszcze? Strasznie się czuję z tą świadomością, że na własne życzenie do tego doprowadziłam Wszystko przez tą zazdrość i kłótnie Zupełnie niepotrzebne kłótnie...

[blutigen_seele]

Napisane przez cherrylady75

I co teraz? Będzie coś z tego jeszcze? Strasznie się czuję z tą świadomością, że na własne życzenie do tego doprowadziłam Wszystko przez tą zazdrość i kłótnie Zupełnie niepotrzebne kłótnie...

Nie powinnaś być taka natrętna, bo to wygląda jak błaganie o miłość. Poza tym to nie tylko Twoja wina jeśli chodzi o kłótnie, ale jego także. W zdrowym związku ludzie ze sobą rozmawiają i chodzą na kompromisy. Śmieszne jest to, że chce się z Tobą spotkać dopiero za miesiąc. W związku dwie osoby są ważne.

[cherrylady75]

A czy on nie potrzebuje czasu teraz? Staram się nie być natrętną... Myślę, że kompromis byłby odpowiedni i szczera rozmowa to podstawa, ale on na razie nie wykazuje takiej chęci Nie wiem, co mam robić i myśleć

[kaja2301]

a po co Ci taki facet?
on jest uzalezniony od porno, a to Ciebie probuje wysterowac na jakas zmiane i jeszcze teksty, ze 'zobaczy jak to bedzie'.

[blutigen_seele]

A czy wcześniej próbowałaś z nim spokojnie rozmawiać i iść na kompromis? Poza tym w związku partnerzy powinni akceptować swoje wady i nie powinno się zmieniać dla drugiej osoby na siłę. Obie osoby muszą chcieć być razem. Skoro on nie wykazuje takich chęci to nie ma sensu go zmuszać, bo będzie jeszcze gorzej.

[cherrylady75]

No niby nie jest taki wspaniały, ale go kocham... A tyle prosiłam, żeby dał jeszcze szansę, że nic nie straci przez to, ale nie... Jeszcze powiedział, żebym nie nudziła, bo to nic nie da.

---------- Dopisano o 20:37 ---------- Poprzedni post napisano o 20:33 ----------

Tak naprawdę to nie rozmawiałam z nim tak na spokojnie, nawet się nie spotkaliśmy, żeby o tym pogadać. Jednak myślę, że mu zależy jeszcze, bo nie powiedział nie, że nie da szansy, tylko że na razie nie może zapomnieć o tych złych chwilach i teraz sobie tego nie wyobraża... Może po tym miesiącu wszystko przemyśli, zatęskni i wreszcie pogadamy spokojnie i szczerze, wyciągniemy wnioski i wrócimy do siebie? Chyba zbyt piękne, żeby było prawdziwe

[blutigen_seele]

Więc skoro jasno zakomunikował, że to nic nie da to żadne błagania i prośby nie pomogą. Facet chce sobie zrobić przerwę (!) w związku i przedstawia jedynie swoje wymagania - masz czekać miesiąc aż łaskawie zechce się z Tobą spotkać, mówi Ci, że już teraz powinnaś mu pokazać, że zmieniłaś. A co on dał od siebie? Przejmowałaś się, że ogląda pornosy. Czy wtedy próbował Ci jakoś podnieś samoocenę, tłumaczyć, że mimo tego iż ogląda to nadal Cię kocha? Bo jeśli nie to jasno widać, że nie liczył się z Twoim zdaniem, z tym, że nie jest Ci to na rękę.

[cherrylady75]

No tak, więc już skończyłam z błaganiami o szansę itp. On nie ma łatwego charakteru i jest uparty, stanowczy, konsekwentny... Wtedy coś tam mówił, że to nie ma nic wspólnego ze mną, że tylko tak ogląda, dla odstresowania, że mnie kocha, ale to chyba było za mało jak dla mnie... Bo nadal się tym bardzo przejmowałam, jestem wrażliwa. Ale czy myślisz, że gdybym nie dowiedziała się, że ogląda te pornosy to nie byłabym aż taka zazdrosna?

[blutigen_seele]

Zazdrość jest w każdym związku, lecz musi to być zdrowa zazdrość. Wtedy trzeba rozmawiać na spokojnie jakie sytuacje/zachowania nas ranią i zmieniać to. Ktoś kto kocha drugą osobę chce dla niej jak najlepiej, nie chce żeby ta osoba cierpiała. Z boku wygląda to tak : Ty masz się zmienić, nie być taka zazdrosna (kłótnie itp) a on może sobie oglądać do woli mimo, że Ciebie to boli. Skoro Ty masz się zmienić to dlaczego on się nie zmieni? A tłumaczenie tego, że to uzależnienie.. jest śmieszne. Jeśli jest tak bardzo od tego uzależniony to powinien to leczyć.

[cherrylady75]

Masz rację, jeśli ja mam się zmienić to on też. A teraz to wygląda tak, że on mi robi łaskę, że da mi szansę, że się spotka ze mną... A ja mam za nim latać i błagać Tak nie powinno być. Myślę, że powinniśmy porozmawiać na żywo o problemach w związku, o jego i moich i spróbować je razem rozwiązać. Teraz to wygląda tak, że on ucieka od tych problemów, a ja trwam w niepewności i stresie, czy da mi jednak szansę, czy powie, że to definitywny koniec. I tak przez ponad miesiąc. O niczym innym nie potrafię myśleć, ciężko się na czymkolwiek skupić.

[blutigen_seele]

Dokładnie Wychodzi na to, że masz czekać jak wierny piesek aż jego pan zadecyduje co chce zrobić. Wiem to z własnego doświadczenia. Mój były chłopak zachowywał się podobnie, też byłam zazdrosna, bolało mnie jak oglądał różne panienki, jego to nic nie interesowało. Oczekiwał jedynie zmiany ode mnie a sam nie potrafił się zmienić i robił mi wyrzuty jaka to ja zła, jaka zazdrosna, jak bardzo go denerwuję. Doszło do tego, że nawet nie potrafił zakończyć związku, coraz mniej kontaktu, moje czekanie i denerwowanie się. To nie jest nic dobrego. Oczywiście życzę Ci, żeby tak u Ciebie nie było i żeby dało się jeszcze zrobić coś w kierunku związku (czyli szczera rozmowa, kompromisy, przede wszystkim spotkanie)

[cherrylady75]

To z pewnością dobrze mnie rozumiesz Hmm...ale co ja mam teraz robić? Jak tak będę czekać to jeszcze bardziej się oddalimy od siebie i potem nie wiadomo, jak to będzie. Jednak z drugiej strony tak się narzucać i naciskać na niego to może go jeszcze bardziej odepchnąć i już w ogóle nie będzie chciał, nawet się spotkać. To co mi radzisz, co robić?

[blutigen_seele]

Chyba najlepszym sposobem (jeśli chcesz dowiedzieć się co on o tym myśli) jest napisane do niego wiadomość, że jeśli chce ratować związek to żeby spotkał się z Tobą wcześniej, bo nie będziesz czekać na jego kaprys i że wtedy porozmawiacie sobie na spokojnie o tym wszystkim. Zaznaczę - to nie jest szantaż tylko postawienie sprawy jasno. Poza tym w związku nie powinny mieć miejsca żadne "przerwy" oraz odpoczynki.

[cherrylady75]

A może go to jeszcze bardziej wkurzy...Chciałabym się z nim wcześniej spotkać i porozmawiać. Może udałoby się jakoś dojść do porozumienia, bo tak to dał mi nadzieję i cały ten czas będę się zastanawiać nad tym, czy wrócimy do siebie i czy będzie dobrze... Jednak wydaje mi się, że on teraz nie ma ochoty na takie rozmowy, może jeszcze za wcześnie? Eh, sama już nie wiem. Ale dzięki za radę

[201804100943]

Facet wydaje się być niezłym snobem- wie że cię rani to jak ogląda porno, a mimo to nadal to robi.
Przechodziłam przez to (moja zazdrość wynikała z jego przesadnego zainteresowania kobietami i filmami) i na szczęście u mnie problem jest rozwiązany. Nie dopuszczam u siebie w związku filmów porno. Jeśli facet się zmieni i wróci do dawnych nawyków to będzie koniec. Wolę być szczęśliwa, niż udawać że wszystko jest ok, a w środku zwijać się z zazdrości

[green way]

U mnie to było tak, że mój facet przed poznaniem mnie bardzo lubił porno i związane z tym klimaty. Powiem więcej, poznaliśmy się nawet w kompletnie seksualnym klimacie i miała to być w założeniu znajomość typu: friends with benefits.... Od momentu kiedy jesteśmy razem temat porno przestał istnieć, bo mój partner sam uznał, że go to kręciło bo był samotny i potrzebował seksu, a skoro teraz jest w związku i ma to czego, zawsze pragnął, to po co miałby teraz oglądać takie filny sam? Nie musiałam nic wymuszać, ani stosować żadnego szantażu emocjonalnego. Oczywiście, że dla zabawy, czy podgrzania atmosfery oglądamy takie filmy, dobrze się przy tym bawiąc, ale nikt nie ma do nikogo o to pretensji, bo i o co? Na moim przykładzie uważam, że wszystko się da zalatwić ugodowo i bez akcji, ale do tego potrzebna jest dobra wola obu stron, a także tolerancja i szacunek dla drugiej osoby. Jeżeli Twój facet nie ma potrzeby się zmienić, to znaczy, że czegoś mu brakuje i że kompletnie nie szanuje Twoich uczuć. Jeżeli sam nie czuje potrzeby zmiany i nie rozumie, że możesz czuć się z tym źle, to raczej nikt go nie zmieni w tej kwestii, no chyba, że dysponuje czarodziejską różdżką A tak w ogóle to ja z takim facetem dałabym sobie spokój i nie poniżała się błaganiem o spotkanie. Szanuj siebie, to inni też Cię będą szanować. I bądź stanowcza w kontsktach z facetami, bo oni wbrew pozorom nie są tak uczuciowi jak my i w większości przemawia do nich bardziej Twoja silna wola i nieugięta, stanowcza. ostawa, a nie błagania i łzy. Bądź wojowniczką, a nie niewolnicą ot co!

[cherrylady75]

Teraz odzywa się do mnie, a niedawno mi napisał, że dziwnie z weselem mojej kuzynki, na które mieliśmy razem iść, bo nie wie na czym stoimy... Ale napisał po chwili, że będzie miał okazję sprawdzić, czy faktycznie się zmieniłam. Już nie wiem, co mam myśleć. Napisał, że oczywiste, że nie będę tak się zachowywać, bo to nie jest normalne zachowanie, kiedy zaproponowałam kompromis. Ale o swoim problemie z pornosami nie wspomina w ogóle, uważa że tylko ja jestem ta zła i obarcza tylko mnie winą Co o tym myślicie? Wróci, czy nie? Da jeszcze szansę?

[green way]

Myślę, że dajesz się wodzić za nos i wcale nie masz zamiaru z nim zrywać, bo jeszcze nie przekroczyłaś granicy wytrzymałości Twoich nerwów i godności osobistej. Kiedy to się stanie, nie będziesz już zadawać pytań pomocniczych, tylko po prostu uwolnisz się z tej toksycznej relacji, a wtedy czegokolwiej nie powie ten przyjemniaczek, wszystko będziesz miała głęboko w A tymczasem walcz z wiatrakami i nabieraj złych doświadczeń, skoro tego właśnie pragniesz. Wiem, że czekasz na hasło: wróć do niego i daj mu kolejną szansę, bo przecież go "kochasz", ale ja Ci tego na pewno nie powiem, bo jestem zdania, że dużo mniej boli nauka na cudzych błędach niż na własnych. Powodzenia!

[cherrylady75]

Ale przecież nie wiadomo, czy on da mi szansę, a nie ja jemu... Chcę, żeby wrócił i żebyśmy spróbowali jeszcze. Chyba nie wszystko stracone, skoro chce się spotkać i zobaczyć, czy się zmieniłam. Ale może musi upłynąć trochę czasu.

[JanePanzram]

Ten temat tyle ci da, że się wygadasz, ale nic ponad to.

Jak on da ci "szansę", to już teraz widzę, że to i tak zakończy sie rozstaniem. Bo i jak, jakim magicznym sposobem, miałabyś przestać być zazdrosna, jak on dalej te porno oglądał będzie? Twoje "mocne postanowienie poprawy" to jest za mało - z zazdrością się raczej jakimś postanowieniem nie wygra, za to można z nią wygrać, jak człowiek będzie się starał wyłączyć emocje, i wszystko, każdą pierdołę, zacznie rozpatrywać wyłącznie na chłodny rozum.
Akurat o chłodne rozumowanie przy zazdrości jest najtrudniej, dlatego tak trudno ją wyeliminować.

Ale jest pytanie drugie: na jasną cholerę masz się tak męczyć? Dziś zaklinasz się na Świętą Panienkę z Gwadelupy, że przestaniesz być zazdrosna, jak na zawołanie. Ale to potrwa chwilę, do dnia, jak znów zobaczysz, że oglądał pornusy - i abarot, powróci twoja niepewność. A z niepewności powstana pytania, a z pytań zarzuty. Z zarzutów kłótnie.

Po co masz się męczyć z związku, w którym facetowi w ogóle nie ufasz?
Powtarzam: zazdrość da sie wyeliminować, jak zupełnie wyłączysz emocje (zazdrośc na emocjach stoi, nimi się żywi, emocje to kwintesencja zazdrości), a zaczniesz zadawać sobie na chlodno pytania i na chłodno, REALISTYCZNIE na nie odpowiadać.