singielka czy stara panna???

[zanderka]

Chciałam rozpocząć dyskusję na temat kiedy o kobiecie można powiedzieć,że jest stara panną a kiedy,że singielką??
Moim zdaniem to tkwi wewnątrz psychiki kobiety - to kobieta sama siebie identyfikuje. Starą panną jest wtedy,gdy sama się za nią uważa, wtedy,gdy chce na siłę wyjść za mąż ale "nie wychodzi". Z kolei gdy myślę o singielce to wyobrazam sobie naprawdę wspaniałą kobietę, pewną siebie, świadomą swojej wartości, mająca wiele zainteresowań . Ja takie prawdziwe singielki na swój sposób podziwiam- nie wchodzą na siłę w nieszczęśliwe małżeństwa. Śmiać mi się tak szczerze chce,gdy słyszę np. 21-latki, które wychodza za mąż bo to już jest ten wiek ,albo 25-latki kurczowo trzymające się jednego faceta, tylko po to,żeby kogoś mieć ,żeby nie być samotną. Natchnęły mnie dziwne słowa mojej kolezanki, która mi poweidziała,że jeśli mam 24 lata to bedę miała trudno sobie kogoś znaleźć,że ona woli się trzymać tego co ma.A ja tak wcale nie czuję , nie czuję spadku zainteresowania ze strony mężczyzn z powodu " wieku". Jestem obecnie singielką z wyboru, według mnie nie trudno jest wyjść za mąż, ale nie chcę uniknąć błędu . Znam kilka koleżanek,które się pohajtały w wieku powiedzmy 20stu lat i teraz się rozwodzą , dla mnie lepiej być np. 26-letnią singielką niż 26-letnią rozwódką.

[f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a]

Napisane przez zanderka

Chciałam rozpocząć dyskusję na temat kiedy o kobiecie można powiedzieć,że jest stara panną a kiedy,że singielką??
Moim zdaniem to tkwi wewnątrz psychiki kobiety - to kobieta sama siebie identyfikuje. Starą panną jest wtedy,gdy sama się za nią uważa, wtedy,gdy chce na siłę wyjść za mąż ale "nie wychodzi". Z kolei gdy myślę o singielce to wyobrazam sobie naprawdę wspaniałą kobietę, pewną siebie, świadomą swojej wartości, mająca wiele zainteresowań . Ja takie prawdziwe singielki na swój sposób podziwiam- nie wchodzą na siłę w nieszczęśliwe małżeństwa. Śmiać mi się tak szczerze chce,gdy słyszę np. 21-latki, które wychodza za mąż bo to już jest ten wiek ,albo 25-latki kurczowo trzymające się jednego faceta, tylko po to,żeby kogoś mieć ,żeby nie być samotną. Natchnęły mnie dziwne słowa mojej kolezanki, która mi poweidziała,że jeśli mam 24 lata to bedę miała trudno sobie kogoś znaleźć,że ona woli się trzymać tego co ma.A ja tak wcale nie czuję , nie czuję spadku zainteresowania ze strony mężczyzn z powodu " wieku". Jestem obecnie singielką z wyboru, według mnie nie trudno jest wyjść za mąż, ale nie chcę uniknąć błędu . Znam kilka koleżanek,które się pohajtały w wieku powiedzmy 20stu lat i teraz się rozwodzą , dla mnie lepiej być np. 26-letnią singielką niż 26-letnią rozwódką.

Nie te czasy gdy stara panna to było obraźliwe, teraz singielka to brzmi dumnie

[A kuku]

Napisane przez zanderka

Chciałam rozpocząć dyskusję na temat kiedy o kobiecie można powiedzieć,że jest stara panną a kiedy,że singielką??

Kwestia nomenklatury. Kiedyś była babcia klozetowa, a dziś jest pisuardessa. Ot, naleciałości językowe.

[Malla]

Napisane przez zanderka

Chciałam rozpocząć dyskusję na temat kiedy o kobiecie można powiedzieć,że jest stara panną a kiedy,że singielką??
Moim zdaniem to tkwi wewnątrz psychiki kobiety - to kobieta sama siebie identyfikuje.

Otóż to!

Napisane przez zanderka

Starą panną jest wtedy,gdy sama się za nią uważa, wtedy,gdy chce na siłę wyjść za mąż ale "nie wychodzi". Z kolei gdy myślę o singielce to wyobrazam sobie naprawdę wspaniałą kobietę, pewną siebie, świadomą swojej wartości, mająca wiele zainteresowań.

A gdy kobiecie nie zależy wcale na małżeństwie i nie ma żadnych zainteresowań, to kim jest?

Napisane przez zanderka

Ja takie prawdziwe singielki na swój sposób podziwiam- nie wchodzą na siłę w nieszczęśliwe małżeństwa.

Singielka z definicji nie weszła w żadne małżeństwo

Napisane przez zanderka

Śmiać mi się tak szczerze chce,gdy słyszę np. 21-latki, które wychodza za mąż bo to już jest ten wiek ,albo 25-latki kurczowo trzymające się jednego faceta, tylko po to,żeby kogoś mieć ,żeby nie być samotną.

A mi jest takich dziewczyn po prostu żal...

Napisane przez zanderka

dla mnie lepiej być np. 26-letnią singielką niż 26-letnią rozwódką.

To zależy od konkretnego przypadku. Bycie rozwódką nie jest złe samo w sobie. Złe jest to, gdy decyzja o ślubie była niedojrzała i niedostatecznie przemyślana. Każde, nawet świetnie zapowiadające się małżeństwo może się rozpaść, decyduje o tym wiele czynników.


Podpisane
Malla
singielka

[201608251020]

Nie da się "uniknąć błędu", bo nigdy nie wiadomo co się podzieje w przyszłości, jak zmieni się człowiek. Można wyjść za mąż w wieku lat 21 i być szczęśliwym całe życie, a można wyjść za mąż w wieku lat 30 i po 3 latach być w trakcie sprawy rozwodowej

[Wikttoria]

Napisane przez paollino

Nie da się "uniknąć błędu", bo nigdy nie wiadomo co się podzieje w przyszłości, jak zmieni się człowiek. Można wyjść za mąż w wieku lat 21 i być szczęśliwym całe życie, a można wyjść za mąż w wieku lat 30 i po 3 latach być w trakcie sprawy rozwodowej

Zgadzam się bycie singielką do 30 wcale nie gwarantuje że nie popełni się błędów i będzie się szczęsliwym w małżeństwie, tak jak nie każde malżeństwo 20-latków się rozpada. Bycie długo samym (nie samotnym) niestety nie daje wiedzy tajemnej na temat zwiazków. Fakt że takie kobiety mając więcej doświadczenia częsciej wyczuwają "niepewne sytuacje"

Autorko watku, nie wiem czy słuszne ale z twojego postu wyłania się stereotyp - singielka to kobieta wartościowa, pełna zainteresowań a mężatak do zagoniona do dzieci i garów kura. Jak mylnie odniosłam wrażenia to przepraszam

Przypomniało mi się zdanie mojego kolegi, żeniącego się w wieku 23 lat. Żenię się teraz bo kolo 28 lat wszystkie dziewczyny sa przebrane niestety tacy ludzie o takich pogladach tez są.

[f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a]

Napisane przez Wikttoria

Przypomniało mi się zdanie mojego kolegi, żeniącego się w wieku 23 lat. Żenię się teraz bo kolo 28 lat wszystkie dziewczyny sa przebrane .

jak w warzywniaku....

[wika82]

Moim zdaniem to jest stan umysłu: albo czujesz się singielką, albo starą panną.

[traicionera]

Wg mnie fakt, czy kobieta chciałaby wyjść za mąż, czy tez nie nie może przesądzać o tym, czy jest wspaniała. Można mieć mnóstwo zainteresowań, robić karierę, podróżować i jednocześnie marzyć o małżeństwie oraz dzieciach.

[wandaweranda]

Napisane przez zanderka

Chciałam rozpocząć dyskusję na temat kiedy o kobiecie można powiedzieć,że jest stara panną a kiedy,że singielką??
Moim zdaniem to tkwi wewnątrz psychiki kobiety - to kobieta sama siebie identyfikuje. Starą panną jest wtedy,gdy sama się za nią uważa, wtedy,gdy chce na siłę wyjść za mąż ale "nie wychodzi". Z kolei gdy myślę o singielce to wyobrazam sobie naprawdę wspaniałą kobietę, pewną siebie, świadomą swojej wartości, mająca wiele zainteresowań . Ja takie prawdziwe singielki na swój sposób podziwiam- nie wchodzą na siłę w nieszczęśliwe małżeństwa. Śmiać mi się tak szczerze chce,gdy słyszę np. 21-latki, które wychodza za mąż bo to już jest ten wiek ,albo 25-latki kurczowo trzymające się jednego faceta, tylko po to,żeby kogoś mieć ,żeby nie być samotną.

ja tam np. jestem starą panną, a jednocześnie nie jestem singielką

stara, bo kazdy jest jakoś tam stary, nawet 7 latek dla 1,5 rocznego brzdąca jest stary. Panna, bo taki jest mój stan cywilny. Ale nie żyję w pojedynkę. No i?
acha-i zainteresowania tez posiadam, a jakże, a co do swojej wartosci i pewności siebie, to przeciez nie ma sensu komukolwiek takich rzeczy udowadniać

---------- Dopisano o 12:25 ---------- Poprzedni post napisano o 12:24 ----------

Napisane przez traicionera

Wg mnie fakt, czy kobieta chciałaby wyjść za mąż, czy tez nie nie może przesądzać o tym, czy jest wspaniała. Można mieć mnóstwo zainteresowań, robić karierę, podróżować i jednocześnie marzyć o małżeństwie oraz dzieciach.

brawo

[Wikttoria]

Napisane przez traicionera

Wg mnie fakt, czy kobieta chciałaby wyjść za mąż, czy tez nie nie może przesądzać o tym, czy jest wspaniała. Można mieć mnóstwo zainteresowań, robić karierę, podróżować i jednocześnie marzyć o małżeństwie oraz dzieciach.

Oczywiście samo myślenie o ślubie, dzieciach nie czyni mniej wartościową. Tak jakby dla "prawdziwej" singielki uwłaczające byłoby marzenie o ślubie. papier czy jego brak nie dowodzi o naszej wartości

[sante]

nie uważam tak jak ty,do rozwodu dochodzi z różnych powodów.Każde niepowodzenie w życiu uczy czegoś i trzeba wyciągać dobre wnioski i nie ma gwarancji,że jak się zdecydujesz na ślub za 10lat to będziesz żyła długo i szczęśliwie.Coś jest na rzeczy jeśli taki temat poruszyłaś,szukasz usprawiedliwienia czy poparcia.Przypadek przypadkowi nie równy znam 40 które wyszły za mąż w wieku 21 lat i nie narzekają.Teraz wszelkie granice zacierają się i każdy niech żyje jak chce

[CytrynowaPannica]

Ja uważam, że nie powiemy "singielka" o kobiecie, która przekroczyła pewien wiek (powiedzmy 40/50 lat) i od zawsze jest sama. Może to kwestia przyzwyczajeń, stereotypów, nie wiem.
W każdym razie, nie potępiam tego. Każdy ma prawo wyboru, każdy układa życie według swojego schematu. Może być tak, że kobieta, która w moich oczach jest "starą panną", czuje się "singielką", i odwrotnie.

[wandaweranda]

Wg mnie stara panna to jest rodzaj mentalności. Z moich obserwacji, często spotykany również u mężatek.

[cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3]

Napisane przez Wikttoria

Przypomniało mi się zdanie mojego kolegi, żeniącego się w wieku 23 lat. Żenię się teraz bo kolo 28 lat wszystkie dziewczyny sa przebrane niestety tacy ludzie o takich pogladach tez są.

[1=f36f09c64670dbbf8506d7b 7195631196fb4f2ce_65c2c81 98d77a;26052447]jak w warzywniaku....[/QUOTE]



Padłam.

[szmyrk]

Napisane przez zanderka

Chciałam rozpocząć dyskusję na temat kiedy o kobiecie można powiedzieć,że jest stara panną a kiedy,że singielką??
Moim zdaniem to tkwi wewnątrz psychiki kobiety - to kobieta sama siebie identyfikuje. Starą panną jest wtedy,gdy sama się za nią uważa, wtedy,gdy chce na siłę wyjść za mąż ale "nie wychodzi". Z kolei gdy myślę o singielce to wyobrazam sobie naprawdę wspaniałą kobietę, pewną siebie, świadomą swojej wartości, mająca wiele zainteresowań . Ja takie prawdziwe singielki na swój sposób podziwiam- nie wchodzą na siłę w nieszczęśliwe małżeństwa. Śmiać mi się tak szczerze chce,gdy słyszę np. 21-latki, które wychodza za mąż bo to już jest ten wiek ,albo 25-latki kurczowo trzymające się jednego faceta, tylko po to,żeby kogoś mieć ,żeby nie być samotną. Natchnęły mnie dziwne słowa mojej kolezanki, która mi poweidziała,że jeśli mam 24 lata to bedę miała trudno sobie kogoś znaleźć,że ona woli się trzymać tego co ma.A ja tak wcale nie czuję , nie czuję spadku zainteresowania ze strony mężczyzn z powodu " wieku". Jestem obecnie singielką z wyboru, według mnie nie trudno jest wyjść za mąż, ale nie chcę uniknąć błędu . Znam kilka koleżanek,które się pohajtały w wieku powiedzmy 20stu lat i teraz się rozwodzą , dla mnie lepiej być np. 26-letnią singielką niż 26-letnią rozwódką.

Chcialabym sie z Toba zgodzic, ale troche za bardzo polecialas w druga strone - malzenstwa w mlodym wieku rozwalaja sie, singielka to kobieta pelna zainteresowan, wspaniala(!)
Ale chyba wiem, co mialas na mysli i w zasadzie, moim zdaniem, masz duzo racji

Napisane przez traicionera

Wg mnie fakt, czy kobieta chciałaby wyjść za mąż, czy tez nie nie może przesądzać o tym, czy jest wspaniała. Można mieć mnóstwo zainteresowań, robić karierę, podróżować i jednocześnie marzyć o małżeństwie oraz dzieciach.

O, wlasnie

Napisane przez A kuku

Kwestia nomenklatury. Kiedyś była babcia klozetowa, a dziś jest pisuardessa. Ot, naleciałości językowe.

Nie do konca. Jezyk wcale nie jest taka niewinna sprawa.
W przypadku np. tych dwoch wyrazow podtekst, ktory za nimi stoi jest bardzo mocny.
No ale dobra, juz sie nie czepiam, nie chce rozwalac watku

[Wikttoria]

Napisane przez cbc6429be45513368b51b71e3 40d921ce6d338a3

Padłam.

Wyobraż sobie jego panikę a by upolować dorodną sztukę

[wandaweranda]

Napisane przez Wikttoria

Wyobraż sobie jego panikę a by upolować dorodną sztukę

dorodną i nietkniętą zgnilizną

[traicionera]

Gdy nie miałam partnera, nigdy nie myślałam o sobie w kategoriach singielki bądź starej panny, bo nie lubię takich szufladek, tak, jakby określało mnie moje podejście do samotności. Mam nadzieje,z e nikogo nie urażę, ale moim zdaniem często najgłośniej o swoim "singielstwie" mówią kobiety, które maja właśnie mentalność typowej starej panny, tylko przy tym bardzo wybujałe oczekiwania. Świadczy o tym chociażby atakowanie rówieśniczek w związkach/małżeństwach/z dziećmi i sprowadzanie ich do kur domowych, celem zabłyśnięcia na ich tle.

[Malla]

Napisane przez wandaweranda

dorodną i nietkniętą zgnilizną

Jestem i czekam

Ale buraki już chyba przebrane

[traicionera]

zawsze można w formalinke skoczyć

[Wikttoria]

Napisane przez Malla

Jestem i czekam

Ale buraki już chyba przebrane

Pogrzeb głębiej w skrzynce-może świeża dostawę schowali na dno

[Ilsa Lund]

Napisane przez zanderka

Chciałam rozpocząć dyskusję na temat kiedy o kobiecie można powiedzieć,że jest stara panną a kiedy,że singielką??
Moim zdaniem to tkwi wewnątrz psychiki kobiety - to kobieta sama siebie identyfikuje. Starą panną jest wtedy,gdy sama się za nią uważa, wtedy,gdy chce na siłę wyjść za mąż ale "nie wychodzi". Z kolei gdy myślę o singielce to wyobrazam sobie naprawdę wspaniałą kobietę, pewną siebie, świadomą swojej wartości, mająca wiele zainteresowań . Ja takie prawdziwe singielki na swój sposób podziwiam- nie wchodzą na siłę w nieszczęśliwe małżeństwa. Śmiać mi się tak szczerze chce,gdy słyszę np. 21-latki, które wychodza za mąż bo to już jest ten wiek ,albo 25-latki kurczowo trzymające się jednego faceta, tylko po to,żeby kogoś mieć ,żeby nie być samotną. Natchnęły mnie dziwne słowa mojej kolezanki, która mi poweidziała,że jeśli mam 24 lata to bedę miała trudno sobie kogoś znaleźć,że ona woli się trzymać tego co ma.A ja tak wcale nie czuję , nie czuję spadku zainteresowania ze strony mężczyzn z powodu " wieku". Jestem obecnie singielką z wyboru, według mnie nie trudno jest wyjść za mąż, ale nie chcę uniknąć błędu . Znam kilka koleżanek,które się pohajtały w wieku powiedzmy 20stu lat i teraz się rozwodzą , dla mnie lepiej być np. 26-letnią singielką niż 26-letnią rozwódką.

nie jest trudno mieć zainteresowanie wśród mężczyzn, ale utrzymać z którymś z nich wartościową relację jest trudniej

[cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3]

Napisane przez Wikttoria

Wyobraź sobie jego panikę a by upolować dorodną sztukę

Napisane przez wandaweranda

dorodną i nietkniętą zgnilizną

Dziewczyny proszę Was.
Ja nie mogę co chwila padać przed monitorem.



Stara panna istniała zawsze... kiedy wskazywało się na kogoś innego. Pytanie o stan cywilny? Panna. Ktoś sam z siebie w urzędach dodaje że stara? Stara było dodatkiem od tych co bardziej życzliwych. Z tym, że młodość mija każdemu, złośliwość niekoniecznie.
Teraz... zmieniła się rzeczywistość, mentalność i nomenklatura, a złośliwość ciągle pozostaje bez zmian... może jest tylko mniej widoczna.

[wandaweranda]

eh, wokół same idiotyczne stereotypy. Prawda taka, ze każdy powinien pilnowac swojego nosa. Nie dogodzi się każdemu, zawsze znajdzie sie grupka ludzi, którym bedzie nie w smak, ze jestes wolna, czy mężatka, czy wyszłaś za mąż po 40tce, czy po 20tce. czy masz dzieci, czy nie, czy masz 1 , czy 10-cioro.
Jak mówię o sobie, ze jestem stara panna, to ludzie uważają, ze kokietuję. Jak mówiłam, że singielka, to komentowali, ze nie można tak wybierać, przebierać (sic!) w nieskończoność, albo że żyję bezproduktywnie, no ale jakoś ten czas trzeba zabić. ()
No tak społeczeństwo już ma, że jest chore jak sobie kogoś nie włoży do odpowiedniej szufladki. Rada-olać sikiem prostym pulsującym i robić swoje, w zgodzie z samą sobą

[201803300917]

stara panna jest gruba, brzydka i jakby tylko mogla to by się rzuciła na pierwszego lepszego pana Edka no i jak sama nazwa wskazuje musi być stara wiec zastanawianie się czy się nia jest w wieku lat 20 paru jest troszkę abstrakcyjne
singielka jest sama bo przez jakiś tam czas (dłuższy lub krótszy) nie spotkała nikogo na tyle fajnego,żeby z nim stworzyć związek.
stan nr 2 jest całkiem przyjemny o ile nie trwa jakoś bardzo długo. i moim zdaniem wiele uczy
no i jako,ze w dzisiejszych czasach bardzo popularne są związki nieformalne to dla mnie singelka czy nawet ta nieszczęsna stara panna to kobieta,która nie jest w żadnym zwiazku, nie tylko małżeńskim

[traicionera]

Napisane przez maconha89

stara panna jest gruba, brzydka i jakby tylko mogla to by się rzuciła na pierwszego lepszego pana Edka no i jak sama nazwa wskazuje musi być stara wiec zastanawianie się czy się nia jest w wieku lat 20 paru jest troszkę abstrakcyjne
singielka jest sama bo przez jakiś tam czas (dłuższy lub krótszy) nie spotkała nikogo na tyle fajnego,żeby z nim stworzyć związek.
stan nr 2 jest całkiem przyjemny o ile nie trwa jakoś bardzo długo. i moim zdaniem wiele uczy

czyli chuda i ładna to już nie stara panna?

[201803300917]

Napisane przez traicionera

czyli chuda i ładna to już nie stara panna?

no jasne jak jest fajna laska to czemu ma się uważać za stara pannę?
nie wiem czy tak trudno było ogarnąć ze ten tekst był pisany z przymrożeniem oka
stara panna wydaje mi się niefajnym anachronicznym określeniem. ale jeśli w ogóle go używamy to moim zdaniem pasuje do starszej, nieatrakcyjnej, kobiety, która jest zdesperowana żeby kogoś znaleźć, nawet jeśli miałby to być pierwszy lepszy ale jej to nie wychodzi

[cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3]

Napisane przez maconha89

no i jak sama nazwa wskazuje musi być stara

Czyli ile lat?

Napisane przez maconha89

moim zdaniem pasuje do starszej, nieatrakcyjnej, kobiety,

To stara, czy starsza?

Sama na siebie bat kręcisz...

[linaya]

Napisane przez wandaweranda

Wg mnie stara panna to jest rodzaj mentalności. Z moich obserwacji, często spotykany również u mężatek.

Też tak uważam to taki stan charakteryzujący się permanentnym brakiem luzu i dystansu do siebie oraz nieustanne przejmowanie się "co ludzie powiedzą"

Zauważyłam, że tak się utarło (osłuchało?), że poczciwa "stara panna" ma dziś wydżwięk raczje pejoratywny, kojarzy się z neurotyczną, zakompleksioną, brzydką, zdziwaczałą kobietką, hodującą koty i kaktusy, a singielka to nowoczesna, śmiała i wyzwolona niewiasta, nierzadko robiąca świetną karierę, prowadząca bujne życie towarzyskie,. I że o tej pierwszej myśli się, że jest sama z konieczności(bo nikt jej nie zechciał), a o tej drugiej, że ze świadomego wyboru.