Gonienie króliczka?

[adzixx]

Przejdę odrazu do sedna sprawy. Nie wiem czy to ze mną jest coś nie tak, więc proszę o ocenę sytuacji.

Obecnie spotykam się z facetem (A), jest przeciwieństwem tego co mi dawał i jaki był dla mnie mój były. W tym przypadku tak jakby wszystko mam podane ''na tacy''. Facetowi widać, że zależy na mnie. Naprawdę się stara. Wspiera mnie, pomaga, ciągle chcę być przy mnie... itd. Z byłym tak nie miałam. Może początki jak to zazwyczaj bywa były najpiękniejsze, jednak później doszły kłamstwa, zdrada. I tu się zaczyna problem... Mimo, że naprawdę lubię tego faceta, jest naprawdę fantastycznym człowiekiem, zależy mi na nim, to nie jest to w takim stopniu jak było w przypadku byłego. Nie wiem od czego to zależy? Bo naprawdę nie chcę nawet myśleć, że ciągneło mnie bardziej do faceta który mnie okłamywał, niż do kogoś kto naprawdę mnie szanuje, stara się... Ogólnie to z A utrzymuje codzienny i częsty kontakt. Zazwyczaj to on pierwszy się odzywa. Z byłym tak nie miałam. Miałam z nim kontakt, ale nie tak częsty. Miałam tak jakby szanse zatęsknić za nim, z resztą nie dawał mi wszystkiego ''na tacy''. A w przypadku A to co? Mogłabym mieć wszystko o czym zawsze marzyłam, a jednak nie ciągnie mnie tak nie do niego, choć mi zależy...

Czy jest to gonienie króliczka? Miała któraś z Was tak kiedyś, czy to ze mną coś nie tak jest

Dziękuje za wszystkie odpowiedzi.

[emma8]

Napisane przez adzixx

Przejdę odrazu do sedna sprawy. Nie wiem czy to ze mną jest coś nie tak, więc proszę o ocenę sytuacji.

Obecnie spotykam się z facetem (A), jest przeciwieństwem tego co mi dawał i jaki był dla mnie mój były. W tym przypadku tak jakby wszystko mam podane ''na tacy''. Facetowi widać, że zależy na mnie. Naprawdę się stara. Wspiera mnie, pomaga, ciągle chcę być przy mnie... itd. Z byłym tak nie miałam. Może początki jak to zazwyczaj bywa były najpiękniejsze, jednak później doszły kłamstwa, zdrada. I tu się zaczyna problem... Mimo, że naprawdę lubię tego faceta, jest naprawdę fantastycznym człowiekiem, zależy mi na nim, to nie jest to w takim stopniu jak było w przypadku byłego. Nie wiem od czego to zależy? Bo naprawdę nie chcę nawet myśleć, że ciągneło mnie bardziej do faceta który mnie okłamywał, niż do kogoś kto naprawdę mnie szanuje, stara się... Ogólnie to z A utrzymuje codzienny i częsty kontakt. Zazwyczaj to on pierwszy się odzywa. Z byłym tak nie miałam. Miałam z nim kontakt, ale nie tak częsty. Miałam tak jakby szanse zatęsknić za nim, z resztą nie dawał mi wszystkiego ''na tacy''. A w przypadku A to co? Mogłabym mieć wszystko o czym zawsze marzyłam, a jednak nie ciągnie mnie tak nie do niego, choć mi zależy...

Czy jest to gonienie króliczka? Miała któraś z Was tak kiedyś, czy to ze mną coś nie tak jest

Dziękuje za wszystkie odpowiedzi.

Wydaje mi się że prawie wszystkie kobity tak mają ja również nie byłam wyjątkiem, ale na szczęście po prostu dojrzałam. Zaliczyłam kilka związków, nabrałam nowych doświadczeń, przemyślałam sobie to i owo i już w ogóle nie ciągnie mnie do tych niedostępnych, albo tych którzy od siebie za mało dają. Wyznaje taką zasadę, że od siebie daje 100 % i wymagam 100 %. Już za stara jestem żeby sikać po majtkach bo facet nic nie napisał po randce, albo nagle nie odzywa się kilka dni. Wydaje mi się że brakuje Ci tych emocji jakie miałaś z byłym- najpierw złe dni kiedy ryczysz w poduszkę, później chodzisz jak na skrzydłach, bo przyszedł i przeprosił. A teraz masz normalnego faceta, a Tobie przyzwyczajonej do emocjonalnej huśtawki czegoś brakuje. Albo to w ogóle nie jest to, albo musisz nauczyć się doceniać tą emocjonalną stabilność i to z niej czerpać radość i miłość. Trudno mi ocenić co jest przyczyną. Może też życie Cię tego nauczy tak jak mnie- kiedy dostaniesz wystarczającą ilość razy po tyłku od takich toksycznych księciuniów. Może wtedy zatęsknisz za normalnością.

[Thalie_]

Zależy Ci na A ale to jeszcze nie znaczy, że to odpowiedni facet, czy jest między wami jest chemia? Cze lecą iskry? Czy masz motylki? Czy kiedykolwiek miałaś? Może to materiał na przyjaciela a nie partnera. Może masz ukształtowany zły obraz związku, musisz walczyć bo inaczej Cię to nie rajcuje. Mnie takie "gonienie króliczka" przestało cieszyć w wieku licealnym.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Alexandra92x]

Napisane przez emma8

Wydaje mi się że prawie wszystkie kobity tak mają ja również nie byłam wyjątkiem, ale na szczęście po prostu dojrzałam. Zaliczyłam kilka związków, nabrałam nowych doświadczeń, przemyślałam sobie to i owo i już w ogóle nie ciągnie mnie do tych niedostępnych, albo tych którzy od siebie za mało dają. Wyznaje taką zasadę, że od siebie daje 100 % i wymagam 100 %. Już za stara jestem żeby sikać po majtkach bo facet nic nie napisał po randce, albo nagle nie odzywa się kilka dni. Wydaje mi się że brakuje Ci tych emocji jakie miałaś z byłym- najpierw złe dni kiedy ryczysz w poduszkę, później chodzisz jak na skrzydłach, bo przyszedł i przeprosił. A teraz masz normalnego faceta, a Tobie przyzwyczajonej do emocjonalnej huśtawki czegoś brakuje. Albo to w ogóle nie jest to, albo musisz nauczyć się doceniać tą emocjonalną stabilność i to z niej czerpać radość i miłość. Trudno mi ocenić co jest przyczyną. Może też życie Cię tego nauczy tak jak mnie- kiedy dostaniesz wystarczającą ilość razy po tyłku od takich toksycznych księciuniów. Może wtedy zatęsknisz za normalnością.

Podpisuje się pod tym. Dodam jeszcze od siebie, że mimo tej stabilności ważna jest też chemia, to, że nie możesz od tej osoby się oderwać, chcesz go przytulać, całować, dotykać.

To uczucie błogości, spokoju, stabilności też jest piękne, ale trzeba to umieć doceniać, a do tego trzeba dojrzeć.

[new woman in town]

Napisane przez adzixx

Czy jest to gonienie króliczka? Miała któraś z Was tak kiedyś, czy to ze mną coś nie tak jest

Dziękuje za wszystkie odpowiedzi.

Nie, to nie jest gonienie króliczka. Zwyczajnie to nie jest ten facet, nie dla ciebie. Być może jest dobrym wyborem, jeśli weźmiemy pod uwagę stabilność emocjonalną i zaangażowanie ale bez uczucia - to wszystko nic nie warte.

[chwast]

gonie nie króliczka - nie?

[normalnyFacet]

I właśnie takie wątki sprawiają, że nie rozumiem niektórych kobiet

"Chce mieć NORMALNIE, ale..... niech mnie facet czasami okłamie, zdradzi, uderzy, niech sprawi, że zapłaczę a po wszystkim przeprosi i da super sex"

Zajefajna normalność, autorko czas DOROSNĄĆ albo omijać związki dla dobra tych normalnych facetów.

[Leszy]

Napisane przez normalnyFacet

I właśnie takie wątki sprawiają, że nie rozumiem niektórych kobiet

"Chce mieć NORMALNIE, ale..... niech mnie facet czasami okłamie, zdradzi, uderzy, niech sprawi, że zapłaczę a po wszystkim przeprosi i da super sex"

Zajefajna normalność, autorko czas DOROSNĄĆ albo omijać związki dla dobra tych normalnych facetów.

Ależ czego tu nie rozumieć?
Autorka była w pewnym schemacie w związku i bardzo możliwe, że nawet nieświadomie zakodowała sobie "aha, tak to powinno wyglądać". Przyzwyczajenie do huśtawki emocjonalnej, co zawarła emma8 w swojej wiadomości.
A tutaj mamy (wg mnie) przykład uczucia bardziej dojrzałego, statecznego. O ile byłego można porównać do pożaru, który strawił całe domostwo (i ciężko wymazać coś takiego z pamięci), to A jest takim ogniskiem domowym, przy którym czujesz się bezpiecznie i spokojnie.

Całkowicie inna sprawa, jeśli pasuje Ci taka wybuchowa emocjonalność, to wtedy lepiej zastanowić się nad związkami z osobami spokojnymi.

[normalnyFacet]

Napisane przez Leszy

Ależ czego tu nie rozumieć?
Autorka była w pewnym schemacie w związku i bardzo możliwe, że nawet nieświadomie zakodowała sobie "aha, tak to powinno wyglądać". Przyzwyczajenie do huśtawki emocjonalnej, co zawarła emma8 w swojej wiadomości.
A tutaj mamy (wg mnie) przykład uczucia bardziej dojrzałego, statecznego. O ile byłego można porównać do pożaru, który strawił całe domostwo (i ciężko wymazać coś takiego z pamięci), to A jest takim ogniskiem domowym, przy którym czujesz się bezpiecznie i spokojnie.

Całkowicie inna sprawa, jeśli pasuje Ci taka wybuchowa emocjonalność, to wtedy lepiej zastanowić się nad związkami z osobami spokojnymi.

Te schematy mam się rozumieć to takie wybielenie zachowania autorki? Autorka nie napisała ilu miała partnerów. Jakby ex był jej pierwszym, to myślę, że nie ma co używać słowa "schemat". Człowiek działa schematycznie nie poprzez czas, ale poprzez ilość (w tej sytuacji partnerów). Coś co jest nowe nieznane to się poznaje, dopiero się odkrywa a nie od razu działa się schematycznie. Przy 3,4,5 facecie jakby tak samo robiła to można stwierdzić, że powiela schemat.

Autorka na nowo musi odkryć na czym polega ZDROWY ZWIĄZEK, bez łez, bez braku szacunku, bez okłamywania itp. Przeszłość oddzielić grubą kreską bo sam fakt, że tamto się skończyło świadczy, że to nie było TO

[Leszy]

Napisane przez normalnyFacet

Te schematy mam się rozumieć to takie wybielenie zachowania autorki? Autorka nie napisała ilu miała partnerów. Jakby ex był jej pierwszym, to myślę, że nie ma co używać słowa "schemat". Człowiek działa schematycznie nie poprzez czas, ale poprzez ilość (w tej sytuacji partnerów). Coś co jest nowe nieznane to się poznaje, dopiero się odkrywa a nie od razu działa się schematycznie. Przy 3,4,5 facecie jakby tak samo robiła to można stwierdzić, że powiela schemat.

Chodziło mi o schemat jaki występuje w społeczeństwie (pewne wyobrażenie związku), nie o schemat indywidualnych relacji.
Co do ilości partnerów autorki, to podała tylko dwóch i na tym bazuję. Jak dostaję zadanie "Dodaj 2 do 2" to piszę 4 i nie zastanawiam się, czy czasem nie powinno się dodać jeszcze jednej dwójki, bo nie było jej w treści polecenia.

Napisane przez normalnyFacet

Autorka na nowo musi odkryć na czym polega ZDROWY ZWIĄZEK, bez łez, bez braku szacunku, bez okłamywania itp. Przeszłość oddzielić grubą kreską bo sam fakt, że tamto się skończyło świadczy, że to nie było TO

Tu się zgodzę.