Weekendowe pogaduszki dziewiarskie czyli sto pytań do...

[Just-in]

Co to takiego? Kolejny pomysł na rozruszanie nas po leniwych letnich dniach! Myślę, że każdy lubi rozmawiać o swoim hobby, więc liczę, że i ten watek przypadnie Wam do gustu.

Jak to działa?
Co tydzień (w piątek) w tym wątku zadawane będzie (przeze mnie lub aga_tkę) nowe pytanie związane z robótkami. Cała zabawa polega na tym, że kto chce może na dane pytanie odpowiedzieć i w ten sposób rozwinie się nam dyskusja na różne robótkowe tematy. Może odkryjesz nowy sposób zakańczania oczek? Dowiesz się, co Wizażanki lubią dziergać najbardziej? A może wspólnie powspominamy nasze najbardziej udane projekty?

Zapraszam do zabawy!

Pytanie #1!
Skoro zaczynamy, to zacznijmy od podstaw: jak nauczyłaś się robić na drutach/szydełku? (ile miałaś lat, kto pomagał, itp)

[cocci]

oby się tylko kolejny pogaduszkowy nie rozwinąl z tego

ja na drutach uczylam sięw podstawówce, ale dokladnie kiedy, to nie wiem. Coś mi tam w glowie zostalo i zaczęlam na nowo dziergać w drugiej polowie 2007 roku. (W czerwcu br. kupilam nawet maszynę dziewiarską, ale póki co mam na swoim koncie raptem jedną robótkę na niej zrobioną). Szukając wtedy inspiracji trafilam na wizaz - a że mi się zawsze podobalo szydelko, tu się naoglądalam jak kto glupi, to w końcu i tego się nauczylam. Swoją pierwszą krzywą serwetkę zrobilam jakoś tak okolo października 2010, czyli w zasadzie male doświadczenie w tej kwestii mam ale szydelkować nauczylam się na podstawie książki i na początku schematy byly dla mnie chińskimi znaczkami. Ale która z nas tak nie miala?

[sagap]

Ja z kolei, zawsze chciałam nauczyć się robić na szydełku - druty niogdy mnie nie pociągały i jeszcze chyba do nich nie "dorosłam". Kiedyś próbowałam, kupiłam książkę, ale stwierdziłam że jej nie rozumiem, a nikt nie mógł mnie nauczyć, bo mama nie potrafi a a ciocie - czyt. siostry rodziców - za daleko mieszkają. Odpuściłam. W 2005 roku urodziłam córeczkę, gdy miała 6 miesięcy dostała śliczny szydełkowy kapelusik od znajomej, wtedy mnie "strzeliło" - "jak to ktoś będzie takie cuda robił, a ja sama swojemu dziecku nie potrafię? O nie, tak nie może być. Zaparłam się, szukałam w internecie - tak trafiłam na wizaż Odkopałam tę starą już książkę i ... zrozumiałam, okazało się że ta książka jest genialna, doskonale opisane, pokazane co i ja , wzorki itd. Na początku wolałam opisy, teraz zdecydowanie schemat. Opisów wręcz nie cierpię Od tej pory szydełkuję, a wizaż zaraził mnie też scrapkami, bibułą, pianką... Tutaj znajduję dużo inspiracji, a kochane wizażanki wiele razy mi pomogły, za co dziękuję wszystkim

[Malinka_5]

to ja przede wszystkim tu podziękuję Małgosi- szydełkomaniaczce

za schemat na moją pierwszą serwetkę, która nie okazała się być koszyczkiem

na początku były aniołki, wspomniane koszyczki

pierwszą rzecz na drutach zrobiłam w 3 czy 4 klasie LO, po tym jak zapłaciłam 50 zł za zrobienie czapki (1981 albo 1982 r.) matko 30 lat temu... stwierdziłam, że szkoda komuś płacić

robić na drutach nauczyła mnie ciocia

a druty wtedy bywało,że robione były ze szprych od roweru na końcu miały guzik

---------- Dopisano o 19:34 ---------- Poprzedni post napisano o 19:32 ----------

Napisane przez cocci

ale szydelkować nauczylam się na podstawie książki i na początku schematy byly dla mnie chińskimi znaczkami. Ale która z nas tak nie miala?

no ja miałam i też z książki się uczyłam szydełkować ....w końcu zobaczyłam,że te znaczki nawet nie są takie trudne jak początkowo zakładałam

[Szydełkomaniaczka]

Malwinko nie przesadzaj, cóz ja ci tam pomogłam
A co do szydełkowania, to juz w podstawówce, w młodszych klasach robiłam lalkom kreacje na szydełku, natomiast w liceum swetry na drutach, takie były czasy, że w sklepach pustki, wie c trzeba było sobie radzić samemu

[lexor]

Super pomysł i zabawa, wiec wezmę w niej udział z wielką ochotą

Ręczne robótki to w moim domu tradycja, wiec naukę wyssałam z mlekiem matki. Odkąd pamiętam moja mama robiła coś na drutach najczęściej i były to nie tylko ubranka dla nas, robiła tez piękne serwety i obrusy. Ja jako małe dziecko dostawała druty i kawałek zrobiony na nich, a zabawa polegała na przekładaniu oczek z druta na drut, w ten sposób ja maiłam zajecie, a mam mogła sobie podziergać. Kiedy nauczyłam się obić na drutach nie pakietem dokładnie, ale było to dosyć wcześnie, za to szydełko długo wcale mnie nie interesowało. Niestety teraz xxxxx zajęły mi cały wolny czas, wiec szydełko i druty leżą cichutko w kąciku, może kiedyś do nich wrócę

[matematyczka]

Sięgając pamięcią wstecz to już jako mała dziewczynka - przedszkole - pamiętam, że siedziałam na podłodze i na szydełku robiłam okrągłe dywaniki dla lalek miałam także plastikowe druty z żyłką - a zaraziła mnie tą pasją babcią u której spędzałam wakacje oraz po trochu mama, która pokazywała jak to się obsługuje. Potem przez wiele lat leżały od czasu do czasu ruszane. Gdy miałam 16 lat zaczęłam na nowo przyjaźnić się z drutami - na pierwszy ogień poszły po szaliku skarpetki, a dopiero później z jakimiś obawami zaczęłam szydełkować pierwsze moje serwetki.

[gagatu]

U mnie było to tak dawno, że sama nie pamiętam
A tak poważnie to łańcuszki i słupki na szydełku robiłam już jako kilkuletnie dziecko. Nauczyła mnie któraś z cioć (mieszkaliśmy z nimi przez kilka lat, a potem też dużo czasu z nimi spędzałyśmy z siostrą, jak rodzice pracowali, były dla nas jak babcie, to siostry mojego dziadka). Wiadomo, jako dziecko to robiłam jakieś proste czapeczki dla lalek czy inne drobiazgi, potem wracałam do szydełka w liceum i robiłam serwetki, potem na studiach też w wolnych chwilach coś robiłam, ale tak na dobre zakochałam się w szydełku ok. 2 lata temu i od tej pory jesteśmy nierozłączni
Za to druty mi za bardzo nie leżą, lewych i prawych nauczyła mnie moja Chrzestna, zrobiłam szalik i rękawiczki i na tym się skończyło. Ale niedawno ciocia, która przyjeżdżała do nas daaawno temu na kilka dni i dziergała dla nas ciuszki czy czapeczki, mówiła, że ja byłam zawsze w nią taka zapatrzona i mówiłam: "Ciociu, naucz mnie robić na drutach". To musiało być naprawdę dawno, bo w ogóle tego nie pamiętam

[Malinka_5]

Napisane przez Szydełkomaniaczka

Malwinko nie przesadzaj, cóz ja ci tam pomogłam

[rudasek]

Mój pierwszy sweter powstał jak miałam 19 lat, oj, ile ja się nad nim napłakałam. Teraz wiem,że na początek był bardzo trudny, miał 5 różnych warkoczy, ażur, bąbelki, ryż i jeszcze coś. Siostra zrobiła swojej córce i ja też chciałam, więc kupiła mi wełnę i zmusiła żebym go skończyła. Do tej pory nie miałam tak ładnej rzeczy, której wszyscy mi zazdrościli. Po trzech latach, będąc na wychowawczym robiłam już wrabiane wzory na dziecięcych sweterkach, które sprzedawałam w sporych ilościach. Jak nauczyłam się na szydełku druty na wiele lat zostały zapomniane. Teraz robię to i to, ale czas kradnie mi decu i papierowa wiklina.

[beata1718]

ja na drutach nauczykam się robić jako dziecko i nauczyla mnie mama
zresztą nie tylko mnie ale i wszystkie siostry
potem bylo szydełko i ono zostało
ale jako dziecko robiłam lalkom ubrania i pierwszy szalik i sweter
ale wolę szydełko i mniejsze prace

[ewax]

Na drutach nauczyla mnie robic babcia, kiedy mialam okolo 9 lat, ale dziergac swetry zaczelam juz po szkole sredniej.Wzorki z opisem czerpalam z czasopism, z biegiem czasu zaczelam robic wg schematow graficznych, teraz potrafie sobie sama jakies wzory i wykroje opracowac . Na szydelku nauczyla mnie robic kolezanka z internatu w szkole sredniej,zrobilam wtedy bieznik wg jej instrukcji z kwadratow.Wiele, wiele lat nie zrobilam nic, nie potrafilam zrobic z opisu, a schematy graficznie to dla mnie bylo cos bardzo tajemniczego .Chcialam sie bardzo tej sztuki nauczyc.Zmobilizowal mnie kolega, ktory po wypadku i amputacji nogi nauczyl sie swietnie poslugiwac szydekiem, ale jako,ze mieszka dosc daleko ode mnie, nie moglam skorzystac z jego pomocy.Dopiero panie z Domu Seniora nauczyly mnie tej sztuki, jak odczytac wzor graficzny, opis, jak polaczyc lancuszki, supki itp.Na poczatku wychodzil mi pancerz a wbicie szydelka w poprzednie slupki bylo niemozliwoscia .Teraz macham szydlem jak stara , i ucze nastepne pokolenia tej sztuki .Chetnie wezme udzial w pogaduszkach , swietny pomysl, mobilizujacy zreszta .

[kamaerba]

Mnie wszystkiego nauczyła mama... a właściwie jej obecność zawsze z jakimś sprzętem w rękach podgladałam, czasem pytałam.... pamiętam, że pierwsze sprzedawane przeze mnie rzeczy to były haftowane kołnierzyki - chodziłam wtedy do 8ej klasy w ogólniaku też kilka sweterków zrobiłam na zamówienie koleżanek, na studiach drutowo-szydełkowe bluzeczki wspomagały biedny, studencki portfel no i przyszedł moment, kiedy czasu na robótkowanie zabrakło..... ale wróciło, głównie szydełko - gdy pojawiła się w moim brzuszku mała fasolka Basia - fasolka ma dziś już 3 latka, a szydełko śmiga dalej...i chyba tak zostanie.....

[martikaj]

Ja też robiłam na szydełku od dziecka, ubranka lalkom, szaliki dla siebie i siosty Potem jak chłopcy byli mali czyli kilkanaście lat temu też coś troszkę dziobałam. Następnie była dłuuuuga przerwa, urodziła mi się córcia 2 lata temu, anioł nie dziecko i zaczełam dla niej dziergać. Zaczęło się od kapelusika i tak do tej pory mi zostało. Ostatnio wciągnęły mnie koraliki

[babydelfi]

Ja również dziergam od dziecka, chyba wyssałam to z brzucha mojej mamy , bo Ona mnie tego nauczyła i to Ona wskrzesiła we mnie miłość do robótek ręcznych
Zaczęło się ok. 8 roku życia od drutów, na pierwszy ogień poszły oczywiście ubranka dla lalek, potem przyszedł również czas na bluzki i sweterki dla mnie, i było tego naprawdę sporo
W międzyczasie próbowałam również szydełka, ale zamiast serwetek, nieustannie wychodziły mi koszyczki , w końcu po wielu próbach i scenach płaczu udało się, powstała moja pierwsza serwetka . Od tego czasu serwetek powstało mnóstwo, druty leżą w pudełku, a ja śmigam na szydełku tworząc dla siebie i dzieci , oczywiście nie tylko serwetki
Ale jak się robi na drutach pamiętam i może kiedyś znowu do nich wrócę

[little_ola]

czytam Wasze wypowiedzi i widzé w nich swojá przeszlosc

Napisane przez lexor

Odkąd pamiętam moja mama robiła coś na drutach najczęściej i były to nie tylko ubranka dla nas, robiła tez piękne serwety i obrusy. Ja jako małe dziecko dostawała druty i kawałek zrobiony na nich, a zabawa polegała na przekładaniu oczek z druta na drut, w ten sposób ja maiłam zajecie, a mam mogła sobie podziergać. Kiedy nauczyłam się obić na drutach nie pakietem dokładnie, ale było to dosyć wcześnie,

zaczynalam dokladnie tak samo - przekladajác oczka z druta na drut
to chyba byl poczátek podstawówki...
wiem, ze pózniej, w klasie 6-tej czy 7-mej na lekcjach pracy techniki nauczylam sié tez szydelka

Napisane przez ewax

Na drutach nauczyla mnie robic babcia, Wiele, wiele lat nie zrobilam nic, nie potrafilam zrobic z opisu,

babcia uczyla mnie robic skarpety na 5-ciu drutach

przy szydelku nadal nie umiem robic z opisów, tylko ze schematów rysowanych


przez dlugi okres czasu nie mialam stycznosci z robótkami récznymi...
chyba gdzies 5 lat temu postanowilam zrobic kocyk na drutach dla synka, którego nosilam wtedy pod sercem i juz wsiáklam

[aga__tka]

Nie pamietam dokladnie kiedy zaczynalam - pamietam że Mama nauczyla mnie /szydelkiem koleczko robic (Mama nie robila raczej na drutach/szydelku ale umiala) wyszedl mi z tego kapelusz dla barbie - bo najpierw dodawalam za malo oczek a potem za duzo - a mialo byc plaskie - to musialo byc na poczatku podstawowki
jednoczesnie pamietam ze Babcia od strony Taty uczyla mnie na drutach i czytac schematy na serwetki, oraz korzystac z gazetkowych instrukcji - to moglo byc troche pozniej w sumie, ale to ona zasilala moje zasoby kordonkowe
Jako ze druty za wolno dzialaja (w wieku 16 lat robilam spodnie sciegiem angielskim dla majacej sie urodzic siostry, ktore Babcia musiala dokonczyc, bo inaczej moglabym jej podarowac na roczek ) a szydelkiem wydawalo mi sie ze mozna robic tylko serwetki i ubranka dla Barbie zarzucilam dzierganie
az do czasu kiedy zaszlam w ciaze i zachcialo mi sie jakichs samodzielnych wyrobow dla mojego dzidziusia - zrobilam dla majacego przyjsc na swiat Jeremka 1 sweterek szydelkowy i jeden drutowy z warkoczami, a potem chcialam caly czas wiecej

[Izabela2834]

Ja swoje pierwsze próby miałam w podstawówce,ale to raczej mama mnie uczyła w domu,a dopiero później pojawił się ten temat na lekcjach techniki.W domu zawsze ktoś coś dziergał-mama swetry,czapki i inne tego typu rzeczy,a babcia skarpety.Ja się wyłamałam z tej tradycji,bo szybko się nudziłam i denerwowało mnie że oczka wychodzą krzyweAle ostatnio się nawróciłam i próbuję swoich sił na drutach.Jeszcze trochę i skończę swoją pierwszą w życiu czapkęDla mnie to ogromny sukces,mimo że czapka jest banalnie prosta.Mimo że wolę robić na drutach,to bardziej zachwycają mnie rzeczy zrobione na szydełku.Jednak najpierw chcę się wprawić w jednym,a później się zobaczy

[Malinka_5]

Napisane przez Izabela2834

Mimo że wolę robić na drutach,to bardziej zachwycają mnie rzeczy zrobione na szydełku.Jednak najpierw chcę się wprawić w jednym,a później się zobaczy

druty też maja duże możliwości

szydełko też lubię, takiej delikatności jak na drutach... w szalach czy chustach i serwetach .... szydełko nie ma

[Izabela2834]

Właśnie to,co zaprezentowałaś ,Malinko,na zdjęciach,zmotywowało mnie do powrotu do robótek na drutach

[Izabela2834]

Właśnie to,co zaprezentowałaś ,Malinko,na zdjęciach,zmotywowało mnie do powrotu do robótek na drutach
A to moje pierwsze,prawdziwe dzieło I nie mam na myśli dziecka Skończyłam ją dziś i nie mogę się nacieszyć-pierwsza,prawdziwa czapka zrobiona własnoręcznie

[aga__tka]

Napisane przez Izabela2834

Właśnie to,co zaprezentowałaś ,Malinko,na zdjęciach,zmotywowało mnie do powrotu do robótek na drutach
A to moje pierwsze,prawdziwe dzieło I nie mam na myśli dziecka Skończyłam ją dziś i nie mogę się nacieszyć-pierwsza,prawdziwa czapka zrobiona własnoręcznie

swietna

[Malinka_5]

Napisane przez Izabela2834

Właśnie to,co zaprezentowałaś ,Malinko,na zdjęciach,zmotywowało mnie do powrotu do robótek na drutach
A to moje pierwsze,prawdziwe dzieło I nie mam na myśli dziecka Skończyłam ją dziś i nie mogę się nacieszyć-pierwsza,prawdziwa czapka zrobiona własnoręcznie

i możesz być dumna fajna czapka i śliczna księżniczka

[little_ola]

Napisane przez Izabela2834

Skończyłam ją dziś i nie mogę się nacieszyć-pierwsza,prawdziwa czapka zrobiona własnoręcznie

super czapka

[Izabela2834]

Dziękuję za miłe słowaTeraz muszę zrobić jeszcze dwie,żeby było sprawiedliwie,gdyż mam w domu trzy dziewczynki

[szarobure]

To ja się też wtrącę
Umiem coś tam od czasu do czasu zrobić na szydełku i widełkach. Teraz uwaga: szydełkowania nauczył mnie tato, jak miałam z 8 lat. Potem się zapomniało, w średniej znowu się przypomniało,jednak same serwetki jakoś wtedy robiłam. I dopiero jak mi się syn urodził ,czyli z 18 lat temu ...znowu się szydełko przypomniało. Na widełkach nauczyłam się sama.
Malinka_5 ma rację, są takie projekty na druty , że sam cód ,miód i malina.
Jednak dla mnie druty jakieś oporne są
A ostatnio uczę się szydełkowania sznurów koralikowych, moze coś mi z tego wyjdzie...
Pozdrawiam wszystkich serdecznie

[SlonecznikB]

Nie jestem w stanie określić kiedy nauczyłam sie robić na drutach, czy szydełkiem. Robię zawsze. Czy to było jeszcze przed szkołą, czy już w szkole podstawowej nie pamiętam. Zarówno babcia jak i mama cały czas coś dłubały. Były to czasy kiedy nie można było nic dostać, a na pewno już nic ładnego to właśnie własne wyroby urozmaicały naszą garderobę. Często się zdarzało, że pół nocy przesiedziałam aby coś zrobić bo tak mi się podobało. W szkole średniej królowały druty, sweterki i bluzki na nich robione przebijały urodą te kupne. Potem miałam dostęp do angielskich gazetek dziewiarskich. Przecudnej urody wrabiane swetry. Teraz bardzo żałuję, że już ich nie mam, powydawałam lub powyrzucałam. Ale głupota, teraz tylko wspominam jakie to było cudne. Teraz pewno nie chciałoby mi sie takich rzeczy robić. Od jakiegoś czasu preferuję szydełko, choć i druty nie poszły w całkowitą odstawkę.

[aga__tka]

Wczoraj zaczął się nowy weekend i muszę bić się w piersi bo pytanie nie zadane - a teraz moja kolej, przepraszam bardzo

Jaką pracę dziergałaś najdłużej? (liczą się tylko te skończone)

[rudasek]

Zasadniczo jak coś długo mi idzie , to już tego nie kończę. Muszę mieć już , albo przestaje mi się to podobać. Tak było z tym ostatnim ponczo, zaczęłam na wiosnę, skończyłam w zeszłym tygodniu, a wczoraj częściowo sprułam , już nie będzie z tego ponczo. Może poduszki, albo szal, albo coś

[little_ola]

Ja jestem niecierpliwa, lubię widzieć rezultaty szybko, więc z reguły dziergam małe formy, które zajmują mi maksymalnie miesiąc (pracuję, więc dziergam wieczorami lub w weekendy), a najchętniej dzień czy dwa
obecnie mam "na tapecie" szydełkowy kocyk z elementów: jeszcze niestety nie skończony, jest na etapie łączenia elementów, a zaczęłam chyba w czerwcu