Zaręczyny bez pierścionka?

[rdzaf]

Cześć dziewczyny.

Ostatnio wiele z moich koleżanek zaręczyło się i ciągle mi trują kiedy u mnie to się stanie. Mam dopiero 21 lat i dla mnie to trochę za szybko było. Mój Tż nie zarabia i postanowił, że powoli będzie zbierał mi na pierścionek.

Mi to nie przeszkadza, ale chodzi o to że koleżanki uznały, że jestem materialistką skoro chce pierścionek. (Te się zaręczyły bez pierścionka) Ja nie uważam siebie za materialistkę po prostu twierdze, że tak to powinno wyglądać - to jest już jakaś deklaracja. Facet prosi mnie o rękę, a nie o to czy pójdę z nim do kina.

Co wy myślicie o zaręczynach bez pierścionka?

Nie znalazłam takiego wątku. :P

[Marwari]

Napisane przez rdzaf

Cześć dziewczyny.

Ostatnio wiele z moich koleżanek zaręczyło się i ciągle mi trują kiedy u mnie to się stanie. Mam dopiero 21 lat i dla mnie to trochę za szybko było. Mój Tż nie zarabia i postanowił, że powoli będzie zbierał mi na pierścionek.

Mi to nie przeszkadza, ale chodzi o to że koleżanki uznały, że jestem materialistką skoro chce pierścionek. (Te się zaręczyły bez pierścionka) Ja nie uważam siebie za materialistkę po prostu twierdze, że tak to powinno wyglądać - to jest już jakaś deklaracja. Facet prosi mnie o rękę, a nie o to czy pójdę z nim do kina.

Co wy myślicie o zaręczynach bez pierścionka?

Nie znalazłam takiego wątku. :P

moim zdaniem zaręczyny bez pierścionka, to nie zaręczyny

przecież to właśnie chodzi głównie o ten symbol... przecież nie trzeba wydawać nie wiadomo ile, jeżeli nie ma takiej możliwości...

ja uważam, że lepiej mieć pierścionek za 200 zł, niż "zaręczać się bez pierścionka"...

[lemonka]

myślę, że koleżanki powinny skupić się na swoich związkach, a nie zajmować sie Twoim.. poza tym pewnie tak gadają, bo same nie dostały

a tak serio, uważam, że nie warto się spieszyć dla samego faktu bycia zaręczonym.. przecież cały w tym urok, że mężczyzna prosi Cie o rękę, a jako znak Twojej zgody i rozpoczęcia nowego etapu Waszego związku wręcza pierścionek jeżeli nie stać go aktualnie na zakup, to myślę że bardzo dobrze czyni..myśli przyszłościowo i zbiera kasę
nie słuchaj koleżanek i żyjcie dalej szczęśliwi bez ciśnień ))

[anannke]

Napisane przez rdzaf

Cześć dziewczyny.

Ostatnio wiele z moich koleżanek zaręczyło się i ciągle mi trują kiedy u mnie to się stanie. Mam dopiero 21 lat i dla mnie to trochę za szybko było. Mój Tż nie zarabia i postanowił, że powoli będzie zbierał mi na pierścionek.

Mi to nie przeszkadza, ale chodzi o to że koleżanki uznały, że jestem materialistką skoro chce pierścionek. (Te się zaręczyły bez pierścionka) Ja nie uważam siebie za materialistkę po prostu twierdze, że tak to powinno wyglądać - to jest już jakaś deklaracja. Facet prosi mnie o rękę, a nie o to czy pójdę z nim do kina.

Co wy myślicie o zaręczynach bez pierścionka?

Nie znalazłam takiego wątku. :P

pierwsze słyszę o zaręczynach bez pierścionka w sensie że nie są to spontaniczne zaręczyny z inicjatywy faceta że dwoje dorosłych samodzielnych ludzi postanawia się pobrać i pierścionek się pojawia chwilę po zaręczynach. Może to taka moda teraz u ludzi którzy ledwo wyfruwają z gniazdka rodziców - bez obrazy dla autorki oczywiście

Autorko uważam że tak wyglądają zaręczyny - z pierścionkiem czy jakimś symbolem. Pierścionek nie musi byś z diamentami i kosztować fortunę ale miły jest gest po prostu. Tak więc koleżankami się nie przejmuj pewno jeszcze zdążą się kilka razy w życiu zaręczyć. Z doświadczenia wiem że jak facet traktuje taką deklarację na serio to i pierścionek zaręczynowy traktuje poważnie.

[rdzaf]

Popieram. Poza tym mój Tż zbiera na pierścionek (wiem to od jego kolegi). Nie wymagam brylantów, ale chodzi o sam symbol.

A osobiście nie czuje się gotowa jeszcze. Mam 21 lat i studiuję. Gdzie mi ślub w głowie.

[Dotka90]

Dla mnie zaręczyny bez pierścionka nie mają sensu.
Cały urok i magia jest właśnie w pierścionku*. Bez tego, to byle kiedy TŻ mógłby zapytać, czy zostanę jego żoną, więc co to za różnica?
A tu chodzi o ten moment, często zaplanowany, podniosłą atmosferę, dzień, który się będzie dłuuuuugo pamiętać

*też jestem zdania, że lepiej mieć pierścionek za 200zł, niż wcale
Dla mnie cena pierścionka nie gra roli, ważne żeby mi się podobał. Jedynie co, to nie chciałabym nosić pierścionka za kilka tysięcy złotych.

---------- Dopisano o 20:46 ---------- Poprzedni post napisano o 20:45 ----------

Poza tym nie wyobrażam sobie tego,no co, facet klęka, pyta czy zostanę jego żoną, a ja wypatruję gdzież on ma ten pierścionek i zawiedziona stwierdzam, że takowego BRAK?

[MajsterkaANB]

Mi się kiedyś wydawało, że mogłabym zostać poproszona o rękę bez pierścionka, że to mogłoby być romantyczne i tak dalej...

Ale wydawało mi się tak przez chwilę :P

[Zuleyka_z_Talgaru]

A myśmy się zaręczyli bez pierścionka - dostałam go jakiś miesiąc po zaręczynach jak się wykuł (haha dłużej to trwało, niż pierścienie z LOTR ) I w ogóle nie chciałam zaręczynowego pierścionka, no ale się chłop uparł i mam. Szczerze mówiąc - to tylko błyskotka. Jak za tymi oświadczynami nie idzie konkret - czyli ustalenie daty ślubu i organizacja uroczystości - to po co się zaręczać. Pełno takich par co się zaręczają i potem 2-3-5 lat zastanawiają się czy brać ślub czy nie - to dopiero zabawne.

[skazana_na_bluesa]

jeżeli ktoś nie chce/nie nosi pierścionka - nie ma problemu, to sprawa tej dziewczyny/pary. nie rozumiem tylko takiego wtryniania się koleżanek w nie swój związek. zaręczyny dla samych zaręczyn, do tego bez pierścionka to dla mnie sztuka dla sztuki.

[rdzaf]

A w jakim wieku sie zaręczałyście dziewczyny?


Ja tak o ślubie to bym myslala po studiach dopiero jak się jakąś pracę znajdzie. Jak ułoze sobie życie to dopiero będę myśleć o układaniu życia z inną osobom.

[lemonka]

26 lat

[Dotka90]

Napisane przez rdzaf

A w jakim wieku sie zaręczałyście dziewczyny?

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=204691

[anannke]

23 lata ślub bierzemy akurat rok po studiach

[ridja devojka]

Z punktu widzenia tradycji ten pierścionek jest jak gdyby dowodem, że facet "inwestuje" w swoją przyszłą żonę, że stać go na to, by mógł utrzymać rodzinę itp. Innymi słowy, nie jest byle gołodupcem i będzie umiał zarobić w dzisiejszych czasach kobiety zarabiają, więc taka deklaracja nie jest do końca uzasadniona, jednak to miły gest. Oczywiście jak ktoś chce wziąć ślub nie musi mieć ani pierścionka, ani wesela, tortu, ba, nawet obrączek
Dla mnie było naturalne, że pierścionek = zaręczyny, ale nie uważam, żeby to był obowiązkowy punkt programu.

[anannke]

Napisane przez ridja devojka

Z punktu widzenia tradycji ten pierścionek jest jak gdyby dowodem, że facet "inwestuje" w swoją przyszłą żonę, że stać go na to, by mógł utrzymać rodzinę itp. Innymi słowy, nie jest byle gołodupcem i będzie umiał zarobić w dzisiejszych czasach kobiety zarabiają, więc taka deklaracja nie jest do końca uzasadniona, jednak to miły gest. Oczywiście jak ktoś chce wziąć ślub nie musi mieć ani pierścionka, ani wesela, tortu, ba, nawet obrączek
Dla mnie było naturalne, że pierścionek = zaręczyny, ale nie uważam, żeby to był obowiązkowy punkt programu.

to prawda ale jest różnica kiedy na ślub decydują się samodzielni dojrzali ludzie którzy mają już jakieś ustawione sytuacje życiowe (np pracują, mają swoją firmę..) a gorzej jak jest to takie trochę wydumane i bez pokrycia w czynach

[seductivee]

Mój TŻ oświadczył mi się pierścionkiem (bez brylantów itd) rok temu, spontanicznie, bez wielkiej pompy, bo jak twierdzi - uznał, że to był "ten" moment Byłam zaskoczona i szczęśliwa, bo taka deklaracja nie zdarza się codziennie (choć teraz mówi do mnie: moja żono ) I nie mogłam do niego przecież powiedzieć: słuchaj, oświadcz mi się za 1-2 lata, żebyśmy mogli od razu zacząć planować ślub. Przyjęłam oświadczyny, jesteśmy oficjalnie narzeczeństwem, ale ślubu jako tako nie planujemy póki co, bo mamy większe rzeczy na głowie po drodze.
A ślub planujemy wziąć w 2015/2016 roku, ale bardziej skłaniam się ku 2 dacie, bo to będzie rok po moich studiach i mam nadzieję, że będziemy mieli w miarę dobrą sytuację finansową, albo już konkretne plany na przyszłość
I uważam, że oświadczyny bez pierścionka tracą swój urok. Bo to jednak taki "pewnik" jeśli chodzi o tę chwilę. Bo są oświadczyny spontaniczne, planowane itd. ale zawsze im towarzyszy ten symbol, który wybrał TŻ Dla mnie to była mega ekscytująca chwila, gdy otwierałam pudełeczko z pierścionkiem
Warto czekać na pierścionek Bo to jednak fajna sprawa nosić dumnie symbol przyszłego małżeństwa

[Cherry_Muffin]

my w sumie z TŻ mieliśmy takie jakby zaręczyny bez pierścionka ale to była taka chwil intymnej rozmowy, gdzie spadło stwierdzenie, że chcemy być ze sobą do końca życia i wiedziałam, że prędzej czy później pierścionek dostanę i wtedy będziemy "zaręczeni-zaręczeni"

prawie miesiąc przed 23 urodzinami go dostałam

Napisane przez Zuleyka_z_Talgaru

Jak za tymi oświadczynami nie idzie konkret - czyli ustalenie daty ślubu i organizacja uroczystości - to po co się zaręczać. Pełno takich par co się zaręczają i potem 2-3-5 lat zastanawiają się czy brać ślub czy nie - to dopiero zabawne.

zgadzam się z tym, że powinien iść za tym konkret - wejście na inny poziom związku, planowanie wspólnego życia, ale nie widzę nic złego w byciu narzeczonym przez lat X.
wg mnie każdy etap związku powinien trwać ileś czasu - bycie ze sobą, zamieszkanie razem, narzeczeństwo, małżeństwo, bycie rodzicami.
wiele się traci omijając szybko dany etap

[rdzaf]

Ja jestem dopiero na drugim roku, wiec ślub to dla mnie jeszcze odległa historia. Moze za 5-6 lat będę o tym poważniej myślała?

Denerwują mnie te komentarze koleżanek, bo ja nie byłam w sytuacji żeby sie zaręczać, bo np ciąża, a nawet gdybym była w ciąży to na siłe bym nic nie robiła. Zawsze oczekiwałabym tego pierścionka, bo to dla mnie ważny symbol.
gdyby mój TŻ teraz mi się oświadczył to bym przyjęła te oświadczyny, ale ślubu bym nie brała: licencjat, magisterka, praca i dopiero ślub. :P I dzieciach w ogóle nie myślę.

te zaręczyny w wieku 20 lat to dla mnie są na pokaz by np zmienić status na Facebooku. Oczywiście nie uważam, że tak jest we wszystkich przypadkach, ale w wielu.
bez pierścionka i bez planów na przyszłość. :P

Dodam, że jesteśmy razem już ponad 3 lata i nie mieszkamy razem, bo niestety ja studiuję w innym mieście, a on się uczy w innym (tym z którego pochodzę).

[common]

Napisane przez rdzaf

te zaręczyny w wieku 20 lat to dla mnie są na pokaz by np zmienić status na Facebooku.

Ale się uśmiałam Okrutne, ale niestety często prawdziwe.

Cały urok zaręczyn to ten pierścionech chyba, wiadomo liczy się tak na prawdę co innego, ale jakie to musi być uczucie dostać taki podarunek jako symbol miłości

Ciekawe co koleżanki odpowiadają jak ktoś je pyta o pierścionek zaręczynowy

P. S. Nie jesteś materialistką, bo pierścionek to oczywista sprawa przy zaręczynach. Chociaż... słyszałam od jednej dzieczyny, że ona pierścionków nie lubi i dostała zaręczynowe kolczyki.

[Zuleyka_z_Talgaru]

No tak, zapominam, że Wy tu w większości młodziutkie dziewczęta

Jak się zaręczałam pierwszy raz - miałam 17 lat, moja pierwsza miłość 19 i wydawało nam się, że to już tak na zawsze i do końca życia - hehe rozpadło się to półtora roku później. Pierścionek był, a jakże - taki tam z odpustowego straganu - ale jaki miał ładunek emocjonalny.
Drugi raz zaręczałam się mając lat 23,5, z ojcem mojego dziecka, po 4 latach związku i mając paromiesięcznego syna, kończąc studia - oświadczyny przyjęte z myślą, że po co nam ślub i że niech jest jak jest. Pierścionek był, itp. tylko jakoś intencje oświadczającego raczej marne (do dziś twierdzę, że to rodzice mu kazali się oświadczyć )

No i trzeci raz ( i po raz ostatni ) - zaręczyłam się mając lat 28, po paru miesiącach związku, wiedząc że to na pewno jest TEN, (no i pełen akcept ze strony syna) - a TŻ znając moją historię od razu zarządził ślubi wesele (tj, w najszybszym sensownym terminie) - i tak na koniec października 2013 zaręczyny, a 31 maja 2014 ślub i weselicho

Z taką historią to pierścionek naprawdę można mieć w poważaniu

Ale w sumie - cieszcie się dziewczyny i życzę Wam, żeby te zaręczyny które będziecie miały to były te właściwie i żebyście nie musiały mieć krętej drogi do Waszego szczęścia małżeńskiego

[Cherry_Muffin]

Napisane przez rdzaf

Ja jestem dopiero na drugim roku, wiec ślub to dla mnie jeszcze odległa historia. Moze za 5-6 lat będę o tym poważniej myślała?

Denerwują mnie te komentarze koleżanek, bo ja nie byłam w sytuacji żeby sie zaręczać, bo np ciąża, a nawet gdybym była w ciąży to na siłe bym nic nie robiła. Zawsze oczekiwałabym tego pierścionka, bo to dla mnie ważny symbol.
gdyby mój TŻ teraz mi się oświadczył to bym przyjęła te oświadczyny, ale ślubu bym nie brała: licencjat, magisterka, praca i dopiero ślub. :P I dzieciach w ogóle nie myślę.

ja jestem na 4, i nie zamierzam brać ślubu aż do obronienia mgr i pewnie jeszcze rok myślę, że taki czas jest taki optymalny

i masz podejście lepsze niż koleżanki, więc nie przejmuj się

Napisane przez common

P. S. Nie jesteś materialistką, bo pierścionek to oczywista sprawa przy zaręczynach. Chociaż... słyszałam od jednej dzieczyny, że ona pierścionków nie lubi i dostała zaręczynowe kolczyki.

moja koleżanka ma piękną zaręczynową bransoletkę

Napisane przez Zuleyka_z_Talgaru

No tak, zapominam, że Wy tu w większości młodziutkie dziewczęta

Jak się zaręczałam pierwszy raz - miałam 17 lat, moja pierwsza miłość 19 i wydawało nam się, że to już tak na zawsze i do końca życia - hehe rozpadło się to półtora roku później. Pierścionek był, a jakże - taki tam z odpustowego straganu - ale jaki miał ładunek emocjonalny.
Drugi raz zaręczałam się mając lat 23,5, z ojcem mojego dziecka, po 4 latach związku i mając paromiesięcznego syna, kończąc studia - oświadczyny przyjęte z myślą, że po co nam ślub i że niech jest jak jest. Pierścionek był, itp. tylko jakoś intencje oświadczającego raczej marne (do dziś twierdzę, że to rodzice mu kazali się oświadczyć )

No i trzeci raz ( i po raz ostatni ) - zaręczyłam się mając lat 28, po paru miesiącach związku, wiedząc że to na pewno jest TEN, (no i pełen akcept ze strony syna) - a TŻ znając moją historię od razu zarządził ślubi wesele (tj, w najszybszym sensownym terminie) - i tak na koniec października 2013 zaręczyny, a 31 maja 2014 ślub i weselicho

Z taką historią to pierścionek naprawdę można mieć w poważaniu

Ale w sumie - cieszcie się dziewczyny i życzę Wam, żeby te zaręczyny które będziecie miały to były te właściwie i żebyście nie musiały mieć krętej drogi do Waszego szczęścia małżeńskiego

w takim "bagażem" faktycznie, czułaś się pewnie pewniej, gdy za oświadczynami zaraz szła data ślubu
jakie życie takie doświadczenia.

ale jak mówisz najważniejsze żeby wszystko było szczęśliwie

[rdzaf]

Ja też nie lubiłam pierścionków, ale po 18 sie przekonałam, bo się na prezent dostało.

Twierdzą, że nie są materialistkami i pierścionek dla nich nic nie znaczy. Ja często staram sie obrócić kota ogonem i pytam skoro sie zaręczyłaś to gdzie pierścionek albo kiedy ślub? Wtedy jest ta cisza.

Zuleyka_z_Talgaru WAŻNE, ŻE W KOŃCU TO TEN JEDYNY!

Ja się obawiam, że jak zaręczę się teraz to będzie nacisk rodziny na ślub, a ja sobie tego nie wyobrażam. :P Uwielbiam malować Panny Młode, które tak się cieszą swoim wyjątkowym dniem, ale siebie na dzień dzisiejszy nie wyobrażam sobie w takiej roli.

[anannke]

Napisane przez Zuleyka_z_Talgaru

Z taką historią to pierścionek naprawdę można mieć w poważaniu

Ale w sumie - cieszcie się dziewczyny i życzę Wam, żeby te zaręczyny które będziecie miały to były te właściwie i żebyście nie musiały mieć krętej drogi do Waszego szczęścia małżeńskiego

no tak i żeby nie było że jestem uszczypliwa do ciebie - tylko myślę że jakby zaręczyny były przemyślane z obu stron - i dziewczyny i chłopaka to nie byłoby aż tak krętych ścieżek miłości. Ja z tż jestem od 15 roku życia, ślub bierzemy po 10 latach związku. I nie zaręczyliśmy się ani w wieku 17 lat, ani jak poszliśmy na studia a mając 23 lata kiedy mieliśmy szansę na wcielenia planu w życie, kiedy była realna szansa na zaplanowanie ślubu, mieszkania wspólnego, perspektywy na samodzielność. A tak jeśli są to kroki podejmowane pod wpływem chwili, bez planu na przyszłość, bez pokrycia w czynach to tak się to kończy.. cieszę się że w końcu znalazłaś szczęście i radość i wszystko się dobrze układa

[Zuleyka_z_Talgaru]

Napisane przez Cherry_Muffin

ja jestem na 4, i nie zamierzam brać ślubu aż do obronienia mgr i pewnie jeszcze rok myślę, że taki czas jest taki optymalny

i masz podejście lepsze niż koleżanki, więc nie przejmuj się



moja koleżanka ma piękną zaręczynową bransoletkę



w takim "bagażem" faktycznie, czułaś się pewnie pewniej, gdy za oświadczynami zaraz szła data ślubu
jakie życie takie doświadczenia.

ale jak mówisz najważniejsze żeby wszystko było szczęśliwie

Myślę, że to jest wypadkowa doświadczeń życiowych. W pewnym wieku albo się coś robi albo nie. Jak już się wie czego chce, ma się poukładane życie, spotyka się osobę, która jest w takiej samej sytuacji (tylko bardziej posunięta wiekiem :P) i się stwierdza, że to jest właśnie to - to na co czekać? Nie widzę sensu i powodu dla którego mielibyśmy odkładać w czasie decyzję o ślubie. A pierścionek? Cóż, jest to ładny symbol - TŻ uparł się, że powinnam mieć. Ale czy to takie konieczne - mam wątpliwości

[rdzaf]

Ja tak myślę, że nawet gdybym miała wziąć ślub za te 5-6 lat to ważne by było dla mnie to co jest teraz.
Głupie jest dla mnie myslenie, że o masz chłopaka/ narzeczonego zdradzi cię to zrywacie i po problemie, bo gdyby mój TŻ był moim mężem i by mnie zdradził to dla mnie to by było jednoznaczne z rozwodem. Oczywiście wiem, że on nie jest taki, ale spotykam sie z opiniami typu: "nie bierz ślubu do 30, bo jak cie zdradzi to co?".

Znam przypadki par bez deklaracji, które były np 7 lat razem i zerwali, bo z jego strony nie wyszła opcja zaręczyn. Dziewczyna stwierdziła, że nie bedzie czekać aż on dojrzeje do związku. ;>

[Zuleyka_z_Talgaru]

Napisane przez anannke

no tak i żeby nie było że jestem uszczypliwa do ciebie - tylko myślę że jakby zaręczyny były przemyślane z obu stron - i dziewczyny i chłopaka to nie byłoby aż tak krętych ścieżek miłości. Ja z tż jestem od 15 roku życia, ślub bierzemy po 10 latach związku. I nie zaręczyliśmy się ani w wieku 17 lat, ani jak poszliśmy na studia a mając 23 lata kiedy mieliśmy szansę na wcielenia planu w życie, kiedy była realna szansa na zaplanowanie ślubu, mieszkania wspólnego, perspektywy na samodzielność. A tak jeśli są to kroki podejmowane pod wpływem chwili, bez planu na przyszłość, bez pokrycia w czynach to tak się to kończy.. cieszę się że w końcu znalazłaś szczęście i radość i wszystko się dobrze układa

No jak ja się zaręczałam z ojcem mojego syna to byliśmy samodzielni. Gdyby nie moja mama ( mężatka z 30 letnim stażem ), która uświadomiła mi, żę nie można trwać w związku bez miłości, tylko dlatego że się ma dziecko, to pewnie byłabym teraz sfrustrowaną mężatką i wylewała żale na forach a tak - znalazł człowiek swoje szczęście

[anannke]

Napisane przez Zuleyka_z_Talgaru

No jak ja się zaręczałam z ojcem mojego syna to byliśmy samodzielni. Gdyby nie moja mama ( mężatka z 30 letnim stażem ), która uświadomiła mi, żę nie można trwać w związku bez miłości, tylko dlatego że się ma dziecko, to pewnie byłabym teraz sfrustrowaną mężatką i wylewała żale na forach a tak - znalazł człowiek swoje szczęście

miałam na myśli to że jak faktycznie facet oświadczył się bo rodzice naciskali to nie najlepiej świadczy o nim

[Zuleyka_z_Talgaru]

Napisane przez anannke

miałam na myśli to że jak faktycznie facet oświadczył się bo rodzice naciskali to nie najlepiej świadczy o nim

Nie chcę mówić źle o ojcu mojego syna, bo jednak mamy kawał wspólnej historii, acz - zgadzam się z Tobą

[anannke]

Napisane przez Zuleyka_z_Talgaru

Nie chcę mówić źle o ojcu mojego syna, bo jednak mamy kawał wspólnej historii, acz - zgadzam się z Tobą

najważniejsze że teraz sobie układasz życie i wszystko idzie ku dobremu

[dudipopka]

ja nie mam pierścionka do tej pory
nasze zaręczyny wyglądały tak ze narzeczony przyniósł z kuchni kalendarz(kwiecień) a ja wybrałam datę ślubu(pazdziernik)
mam obrączkę to mi wystarcza bo pierścionków w ogóle nie noszę/nie nosiłam