Dziwny atak u 3 letniego jamnika.

[SmerfetkaGdynia]

Cześć. Może któraś z Wizażanek będzie na tyle dobra i podpowie mi czy taki atak jaki miał mój Nero kwalifikuje się już pod padaczkę czy nie?

No dobra, zabierajmy się do rzeczy.27.03.2014 mój pies idąc za mną do pokoju przewrócił się na bok, wystąpił u niego ślinotok,miał drgawki i nie reagował na swoje imię,nie mógł nawet stanąć na łapy,bo natychmiast się mu rozjeżdżały. I do tego - przerażone ślepka, rozszerzone źrenice jakby go ktoś naćpał, plus zwymiotował po wyniesieniu go przed blok (poszłam do weterynarza, jednak wet leczący mojego psa jest na tyle leniwy,że stwierdził iż po jednej takiej akcji nie można stwierdzić padaczki)

PS. Całość trwania tego incydentu wynosiła jakieś 3-4minuty.

Help me!

[parva]

Twój lekarz miał rację, leki przeciwpadaczkowe podajemy dopiero kiedy napady są częstsze niż raz na 3 tyg. Taki pojedynczy epizod nie jest powodem do niepokoju.
Na tę chwilę możesz ewentualnie przebadać psiakowi krew, z uwzględnieniem parametrów nerkowych, watrobowych, glukozy, jonów, ale jeśli piesek czuje się w porządku, to nie ma takiej konieczności.

[SmerfetkaGdynia]

Napisane przez parva

Twój lekarz miał rację, leki przeciwpadaczkowe podajemy dopiero kiedy napady są częstsze niż raz na 3 tyg. Taki pojedynczy epizod nie jest powodem do niepokoju.
Na tę chwilę możesz ewentualnie przebadać psiakowi krew, z uwzględnieniem parametrów nerkowych, watrobowych, glukozy, jonów, ale jeśli piesek czuje się w porządku, to nie ma takiej konieczności.

Wiesz, ja dla świętego spokoju zamówię wizytę w gabinecie znajdującym się w Gdyni Redłowie - niech go ''przemaglują'' od czubka nosa po koniec ogona,bo ten napad, czy co to tam było..naprawdę wyglądało przerażająco. Aha, i przypomniałam sobie jeszcze jedno - moja mama mi mówiła,że latem 2013 roku, w sierpniu miał coś podobnego,tylko bez wymiotow i ślinienia - usłyszała wtedy od weta,że to skutek przegrzania. U mnie w osiedlowej lecznicy nie mają nawet sprzętu do EKG czy RTG.

[esfira]

Napisane przez SmerfetkaGdynia

Cześć. Może któraś z Wizażanek będzie na tyle dobra i podpowie mi czy taki atak jaki miał mój Nero kwalifikuje się już pod padaczkę czy nie?

No dobra, zabierajmy się do rzeczy.27.03.2014 mój pies idąc za mną do pokoju przewrócił się na bok, wystąpił u niego ślinotok,miał drgawki i nie reagował na swoje imię,nie mógł nawet stanąć na łapy,bo natychmiast się mu rozjeżdżały. I do tego - przerażone ślepka, rozszerzone źrenice jakby go ktoś naćpał, plus zwymiotował po wyniesieniu go przed blok (poszłam do weterynarza, jednak wet leczący mojego psa jest na tyle leniwy,że stwierdził iż po jednej takiej akcji nie można stwierdzić padaczki)

PS. Całość trwania tego incydentu wynosiła jakieś 3-4minuty.

Help me!

no chyba żadna Wizażanka tego nie oceni, czy pies ma padaczkę, czy nie
czy pies oddał kał lub mocz w trakcie ataku? Czy stracił przytomność?
Tak naprawdę wiele chorób moze dawać objawy podobne do padaczki, a po jednym ataku trudno coś zdiagnozować na 100%. Na przyszłość postarajcie się nagrać atak, jeśli się wydarzy (odpukać) żeby pokazać lekarzowi

[SmerfetkaGdynia]

Napisane przez esfira

no chyba żadna Wizażanka tego nie oceni, czy pies ma padaczkę, czy nie
czy pies oddał kał lub mocz w trakcie ataku? Czy stracił przytomność?
Tak naprawdę wiele chorób moze dawać objawy podobne do padaczki, a po jednym ataku trudno coś zdiagnozować na 100%. Na przyszłość postarajcie się nagrać atak, jeśli się wydarzy (odpukać) żeby pokazać lekarzowi

Nie musisz być taka zlosliwa. Liczylam tylko na podpowiedz.
Nie - nie oddał moczu,ani kału, ale nie reagował na swoje imię - jakby ogłuchł na czas tego incydentu.Pisałam już,że to nie był pierwszy raz. Mama sobie przypomniała,że w sierpniu 2013r,podczas mojej nieobecności w domu zdarzylo sie cos podobnego tylko bez wymiotow i ślinienia się. Od poprzedniej akcji opisanej wyżej zdarzenie z dnia 27.03.2014 różniło się to tym,iż zaczal sie dosyc intensywnie ślinić , oraz tym,że po wyniesieniu go przed blok zwymiotował żółtą pienistą wydzieliną - kiedy go niosłam do weta odchylił łebek na bok i chluup . Teraz się tylko zastanawiam czy to aby przypadkiem nie powstało na tle urazowym (nie zjedzcie mnie tutaj,ani nie sypcie gromami na mnie) , ale Nero raz, gdy wysiadalam z nim z autobusu wskutek wyrywania się wypadl mi z rąk i zaliczył łebkiem bliskie spotkanie z chodnikiem.
Nero został zapisany na wizytę u weta w dniu 9.04.2014, godzina 10:00. Wtedy sie dowiem wszystkiego i obiecuję,że Wam napiszę co i jak.

Miłego dnia.

[optymistka_]

wiem że to średnie porównanie ale po 3 takim ataku można już podejrzewać padaczkę
ja choruje i wiem że u ludzi właśnie po 3 ataku dopiero można podejrzewać padaczkę, ale mojej koleżanki jamnik też miał i dostał leki i było ok.

Jeśli się to powtórzy koniecznie zrób psu eeg i wtedy syt się wyjaśni a w czasie ataku uważaj na język psa aby się nie udusił

[SmerfetkaGdynia]

Napisane przez optymistka_

wiem że to średnie porównanie ale po 3 takim ataku można już podejrzewać padaczkę
ja choruje i wiem że u ludzi właśnie po 3 ataku dopiero można podejrzewać padaczkę, ale mojej koleżanki jamnik też miał i dostał leki i było ok.

Jeśli się to powtórzy koniecznie zrób psu eeg i wtedy syt się wyjaśni a w czasie ataku uważaj na język psa aby się nie udusił

Nie chcę Cię urazić, ale u psów nie robi się EEG. Niby jak wyobrażasz sobie podczepianie tych kabelków do głowy psa? Jedynym wyjściem jest tomografia ze znieczuleniem wziewnym. Podobno u psa po zrobieniu badań krwi wychodzi,że owy zwierz ma padaczkę (moj chłopak ma 4letnią suczkę chorą na padaczkę i u niej po zrobieniu morfologii wyszło,że jest chora) , ale ja wolę , żeby moj pies mial zrobione wszystkie badania. Koszta nie grają roli - chcę wiedzieć co mu jest.

[esfira]

nie chciałam Cię urazić, ale Wizażanki raczej ci nie zdiagnozują psa przez internet, a czasem objawy, które dla właściciela wyglądają jak padaczka, są spowodowane czymś innym (i w drugą stronę- niektóre typy atakó padaczki, jak np. "łapanie much" są przez właścicieli niezauważane)

Napisane przez optymistka_

wiem że to średnie porównanie ale po 3 takim ataku można już podejrzewać padaczkę
ja choruje i wiem że u ludzi właśnie po 3 ataku dopiero można podejrzewać padaczkę, ale mojej koleżanki jamnik też miał i dostał leki i było ok.

Jeśli się to powtórzy koniecznie zrób psu eeg i wtedy syt się wyjaśni a w czasie ataku uważaj na język psa aby się nie udusił

nie można się udusić językiem, lepiej nie grzebać psu w trakcie napadu padaczkowego w pysku, bo można stracić palce, trzeba tylko go przytrzymać, żeby się nie poobijał

Napisane przez SmerfetkaGdynia

Nie chcę Cię urazić, ale u psów nie robi się EEG. Niby jak wyobrażasz sobie podczepianie tych kabelków do głowy psa? Jedynym wyjściem jest tomografia ze znieczuleniem wziewnym. Podobno u psa po zrobieniu badań krwi wychodzi,że owy zwierz ma padaczkę (moj chłopak ma 4letnią suczkę chorą na padaczkę i u niej po zrobieniu morfologii wyszło,że jest chora) , ale ja wolę , żeby moj pies mial zrobione wszystkie badania. Koszta nie grają roli - chcę wiedzieć co mu jest.

u psów robi się jak najbardziej EEG, ale w Polsce takie badania wykonują tylko ośrodki uniwersyteckie. Badanie krwi nie da jednoznacznej odpowiedzi na to, czy zwierzę choruje na padaczkę, bo nie ma testów na padaczkę, to choroba, która może mieć wiele przyczyn.

[optymistka_]

robi się eeg jest bardzo drogie i nie wszędzie to robią

esfira skoro miałaś doczynienia z psem chorym i widziałaś atak to spoko ja byłam z koleżanką i jej psem i mówił wyraźnie że jest to niebezpieczne jak głowa poleci do tyłu i również można go przegryźć jeśli poleci na bok

Nie można wkładać palców ale starać się położyć na bok. aby nie leżeć na wznak. często mojej koleżanki pies śpiąc na plecach miewał ataki i wet kazał go na boku kłaść

poza tym język staje się wtedy bezwładny i jeśli poleci do tyłu można się udusić i to zarówno człowiek jak pies czy kot

wiem co pisze bo sama choruję i miałam już przez 10 lat około 50 ataków i co najmniej 15 ataków widziałam u psa

[esfira]

w takim razie musiałam Cie źle zrozumieć, psy i koty w przypadku uogólnionego ataku padaczki leżą zwykle na boku, więc trzeba tylko chronić ich głowę przed poobijaniem się, a co do języka to nie wolno wkładać nic do pyska (ani do ust osoby chorej na padaczkę), ale to chyba w miarę oczywiste.

[marcjannak]

Zgadzam się z Esfirą. Według mojej wiedzy pies czy kot podczas ataku padaczkowego nie może udusić się swoim językiem. Zabronione jest pchanie zwierzakowi rąk do pyska podczas ataku, bo można zostać solidnie pogryzionym. Najlepiej jedynie przytrzymać zwierzę, żeby się niepotrzebnie nie poobijało podczas ataku.

Tak jak napisała Esfira - padaczka może być wywołana przez wiele przyczyn, o ile sie da - dobrze jest próbować znaleźć jej przyczynę, ale to wcale nie jest takie proste.
W weterynarii nie ma zastosowania powszechnie badanie EEG. Prędzej tomografia... ale żeby wykluczyć inne przyczyny należałoby zrobić inne badania - bad. krwi (nie tylko morfologia), badanie moczu itd. Oczywiście ważny jest wywiad (z którego może wyniknąć na przykład fakt, że pies przechorował w przeszłości nosówkę).
Dobrze by było nagrać taki atak i pokazać to nagranie lekarzowi.