Brak pracy TZ

[guska]

Witam,
Dziewczyny, chciałam opisać swoją sytuację na forum, po to, żeby ktoś spojrzał na to wszystko obiektywnie.
Otóż jestem w ponad 4letnim związku z facetem ode mnie starszym o kilka lat. On ma 28, zaczął 29 rok życia.
Przez pierwsze 3 lata szukał pracy, były to takie chwilowe, krótkie zajęcia, na 2 - 3 miesiące. Ciągle szukał. Mieszkaliśmy w innych miastach, czyli 3 lata na odległość.
Po 3 latach przeprowadził się do miasta, w którym studiuję. Znalazł pracę w call center, za marne pieniądze, pracował tam przez 9 miesięcy. Aż w końcu nie przedłużyli mu umowy. I tak od początku roku akademickiego nie ma pracy do teraz. Szukał w mieście, w którym ja studiuję i nic.. Wyprowadził się spowrotem do rodziców, 200 km dalej. Stało się tak, ponieważ nie miał się za co tutaj utrzymać, opłacić rachunków.
Plany były, że miał iść na jakiś kurs - nie szuka nic w tym kierunku. Wysyła CV przez internet raz na kilka dni i tyle. A mija już 4 miesiąc bezrobocia.. Raz był na rozmowie kwalifikacyjnej.

Proszę o opinie.

[201803290936]

Napisane przez guska

Witam,
Dziewczyny, chciałam opisać swoją sytuację na forum, po to, żeby ktoś spojrzał na to wszystko obiektywnie.
Otóż jestem w ponad 4letnim związku z facetem ode mnie starszym o kilka lat. On ma 28, zaczął 29 rok życia.
Przez pierwsze 3 lata szukał pracy, były to takie chwilowe, krótkie zajęcia, na 2 - 3 miesiące. Ciągle szukał. Mieszkaliśmy w innych miastach, czyli 3 lata na odległość.
Po 3 latach przeprowadził się do miasta, w którym studiuję. Znalazł pracę w call center, za marne pieniądze, pracował tam przez 9 miesięcy. Aż w końcu nie przedłużyli mu umowy. I tak od początku roku akademickiego nie ma pracy do teraz. Szukał w mieście, w którym ja studiuję i nic.. Wyprowadził się spowrotem do rodziców, 200 km dalej. Stało się tak, ponieważ nie miał się za co tutaj utrzymać, opłacić rachunków.
Plany były, że miał iść na jakiś kurs - nie szuka nic w tym kierunku. Wysyła CV przez internet raz na kilka dni i tyle. A mija już 4 miesiąc bezrobocia.. Raz był na rozmowie kwalifikacyjnej.

Proszę o opinie.

Póki mamusia i tatuś dadzą papu, opiorą, ubiorą, to pan nie będzie miał motywacji, aby wziąć się w garść i coś zmienić. Wcześniej jeszcze coś tam walczył, bo musiał - był daleko od domu. Teraz jego motywacja spada, aż spadnie do zera. Współczuję, bo jesteś związana z jakimś takim mało zaradnym człowiekiem.

Co on ma za zawód, że aż tak ciężko ze znalezieniem czegokolwiek?

[_ema_]

Napisane przez guska

Witam,
Dziewczyny, chciałam opisać swoją sytuację na forum, po to, żeby ktoś spojrzał na to wszystko obiektywnie.
Otóż jestem w ponad 4letnim związku z facetem ode mnie starszym o kilka lat. On ma 28, zaczął 29 rok życia.
Przez pierwsze 3 lata szukał pracy, były to takie chwilowe, krótkie zajęcia, na 2 - 3 miesiące. Ciągle szukał. Mieszkaliśmy w innych miastach, czyli 3 lata na odległość.
Po 3 latach przeprowadził się do miasta, w którym studiuję. Znalazł pracę w call center, za marne pieniądze, pracował tam przez 9 miesięcy. Aż w końcu nie przedłużyli mu umowy. I tak od początku roku akademickiego nie ma pracy do teraz. Szukał w mieście, w którym ja studiuję i nic.. Wyprowadził się spowrotem do rodziców, 200 km dalej. Stało się tak, ponieważ nie miał się za co tutaj utrzymać, opłacić rachunków.
Plany były, że miał iść na jakiś kurs - nie szuka nic w tym kierunku. Wysyła CV przez internet raz na kilka dni i tyle. A mija już 4 miesiąc bezrobocia.. Raz był na rozmowie kwalifikacyjnej.

Proszę o opinie.

Ale umie coś konkretnego?
Bo z tego co piszesz, wychodzi na to, że ani nie ma możliwości ani chęci szukać.

[guska]

Napisane przez Doris1981

Póki mamusia i tatuś dadzą papu, opiorą, ubiorą, to pan nie będzie miał motywacji, aby wziąć się w garść i coś zmienić. Wcześniej jeszcze coś tam walczył, bo musiał - był daleko od domu. Teraz jego motywacja spada, aż spadnie do zera. Współczuję, bo jesteś związana z jakimś takim mało zaradnym człowiekiem.

Co on ma za zawód, że aż tak ciężko ze znalezieniem czegokolwiek?

Napisane przez _ema_

Ale umie coś konkretnego?
Bo z tego co piszesz, wychodzi na to, że ani nie ma możliwości ani chęci szukać.

Skończył nieszczęsne zarządzanie..
Nie wiem już czy to jego wina, czy rzeczywiście tak trudno coś znaleźć. Tym bardziej, że czuje się okropnie, bo już myślałam, że się wszytko ułoży, a tutaj znów związek na odległość, powtórka z rozrywki. Jest mi przykro, że znów jestem sama, mam chłopaka "na weekendy", i że znów jest problem z pracą.

[201803290936]

Napisane przez guska

Skończył nieszczęsne zarządzanie..
Nie wiem już czy to jego wina, czy rzeczywiście tak trudno coś znaleźć. Tym bardziej, że czuje się okropnie, bo już myślałam, że się wszytko ułoży, a tutaj znów związek na odległość, powtórka z rozrywki. Jest mi przykro, że znów jestem sama, mam chłopaka "na weekendy", i że znów jest problem z pracą.

A w jakich miastach i na jakich stanowiskach szukał pracy? Na ilu rozmowach był przez te kilka lat? Jak się do nich przygotowywał? Jakie ma dodatkowe umiejętności / zdolności?

[guska]

Napisane przez Doris1981

A w jakich miastach i na jakich stanowiskach szukał pracy? Na ilu rozmowach był przez te kilka lat? Jak się do nich przygotowywał? Jakie ma dodatkowe umiejętności / zdolności?

W Krakowie miedzy innymi. Na każdym chyba stanowisku - call center, sprzedawca w sklepie, manager itp... Na kilku rozmowach tak na prawdę. Potrafi rysować(ale tego nie rozwija), dobrze zna też angielski.

[201803290936]

Napisane przez guska

W Krakowie miedzy innymi. Na każdym chyba stanowisku - call center, sprzedawca w sklepie, manager itp... Na kilku rozmowach tak na prawdę. Potrafi rysować(ale tego nie rozwija), dobrze zna też angielski.

To trochę dziwne, że przez kilka lat pracował raptem parę miesięcy. A z tych prac, które na krótko miał, czemu się zwalniał / był zwalniany?

[guska]

Napisane przez Doris1981

To trochę dziwne, że przez kilka lat pracował raptem parę miesięcy. A z tych prac, które na krótko miał, czemu się zwalniał / był zwalniany?

Bo to były prace z założenia na chwilę - np. zastępstwo za kogoś, albo rozwożenie pizzy też tylko chwilowe..

---------- Dopisano o 14:01 ---------- Poprzedni post napisano o 13:55 ----------

Co zrobiłybyście na moim miejscu? Czekały aż coś znajdzie? A później czekały 2 lata na to by znów razem zamieszkać? Nie wiem jak mam na to patrzeć..

[201803290936]

Napisane przez guska

Bo to były prace z założenia na chwilę - np. zastępstwo za kogoś, albo rozwożenie pizzy też tylko chwilowe..

---------- Dopisano o 14:01 ---------- Poprzedni post napisano o 13:55 ----------

Co zrobiłybyście na moim miejscu? Czekały aż coś znajdzie? A później czekały 2 lata na to by znów razem zamieszkać? Nie wiem jak mam na to patrzeć..

Będę szczera: ja bym nie czekała. W moim TŻ imponuje mi m.in. to, że ma solidne wykształcenie (nie tylko na papierze, tylko wiedza w głowie), rozwija się, nie ma problemów z pracą (tfu tfu) i dzięki temu ja również się przy nim rozwijam, coś razem możemy tworzyć. Wizja pustego konta i wiecznych problemów z kasą jest dla mnie po prostu straszna. Sama dużo nie zarabiam, ale jest to praca stała, mogę na tym polegać. Ale do tego dorabiam, pomagam TŻ w firmie. Od podstaw nauczyłam się przez ostatnich kilka lat rzeczy, o których wcześniej nie miałam zielonego pojęcia. Więc jak się chce, to się da.

No chyba, że Ty wiesz, że będziesz dużo zarabiała (może już zarabiasz) i jesteś w stanie przystać na układ: Ty coś tam dorabiasz, zajmujesz się domem, a ja pracuję zawodowo i płacę rachunki. Takie pary przecież również istnieją.

[guska]

Napisane przez Doris1981

Będę szczera: ja bym nie czekała. W moim TŻ imponuje mi m.in. to, że ma solidne wykształcenie (nie tylko na papierze, tylko wiedza w głowie), rozwija się, nie ma problemów z pracą (tfu tfu) i dzięki temu ja również się przy nim rozwijam, coś razem możemy tworzyć. Wizja pustego konta i wiecznych problemów z kasą jest dla mnie po prostu straszna. Sama dużo nie zarabiam, ale jest to praca stała, mogę na tym polegać. Ale do tego dorabiam, pomagam TŻ w firmie. Od podstaw nauczyłam się przez ostatnich kilka lat rzeczy, o których wcześniej nie miałam zielonego pojęcia. Więc jak się chce, to się da.

No chyba, że Ty wiesz, że będziesz dużo zarabiała (może już zarabiasz) i jesteś w stanie przystać na układ: Ty coś tam dorabiasz, zajmujesz się domem, a ja pracuję zawodowo i płacę rachunki. Takie pary przecież również istnieją.

Jeszcze nie zarabiam, ale po studiach rozkręcam swój biznes Też nie wiem czy się uda.
Liczę na to, że on w końcu zrobi jakiś kurs, doszkoli się (ma talent plastyczny) np. w grafice komputerowej.
Wiem, że jeśli ma pracę to się stara, widziałam to przez rok. Też dużo poświęcił, żeby do mnie się przeprowadzić, stara się.
Tylko ile można czekać..

[redangels]

Jaki biznes chcesz rozkręcić ? Nie możecie go już teraz razem rozkręcać

[201803290936]

Napisane przez guska

Jeszcze nie zarabiam, ale po studiach rozkręcam swój biznes Też nie wiem czy się uda.
Liczę na to, że on w końcu zrobi jakiś kurs, doszkoli się (ma talent plastyczny) np. w grafice komputerowej.
Wiem, że jeśli ma pracę to się stara, widziałam to przez rok. Też dużo poświęcił, żeby do mnie się przeprowadzić, stara się.
Tylko ile można czekać..

Na to Ty już sama sobie musisz odpowiedzieć.

Wydaje mi się, że gdyby facet chciał iść w stronę grafiki komputerowej, to dawno by poszedł. Są kursy dla bezrobotnych, są szkolenia. On nie ma 23-25 lat, ale już prawie 29. Czas spojrzeć na pewne kwestie realnie. Dla niego się powoli zaczyna tzw. ostatni dzwonek na zaczynanie jakichś zmian. Potem się chce coraz mniej.

Już nie mówiąc o tym, że jak przeciętny pracodawca zobaczy takie dziurawe CV, to może się samym tym zniechęcić.

---------- Dopisano o 14:19 ---------- Poprzedni post napisano o 14:18 ----------

Napisane przez redangels

Jaki biznes chcesz rozkręcić ? Nie możecie go już teraz razem rozkręcać

O właśnie. Facet może już coś robić w tym kierunku (autorko wątku?), wykazać się. Może to by pokazało, czy ma pecha, czy też jest po prostu mało zaradny / leniwy.

[guska]

Napisane przez redangels

Jaki biznes chcesz rozkręcić ? Nie możecie go już teraz razem rozkręcać

Napisane przez Doris1981

O właśnie. Facet może już coś robić w tym kierunku (autorko wątku?), wykazać się. Może to by pokazało, czy ma pecha, czy też jest po prostu mało zaradny / leniwy.

No, problem jest taki, że raczej tylko ja mogę go rozkręcić, dopiero po studiach, muszę mieć uprawnienia do tego, a mój chłopak nie ma pojęcia o logopedii (chciałabym otworzyć gabinet)

[201803290936]

Napisane przez guska

No, problem jest taki, że raczej tylko ja mogę go rozkręcić, dopiero po studiach, muszę mieć uprawnienia do tego, a mój chłopak nie ma pojęcia o logopedii (chciałabym otworzyć gabinet)

Acha. Więc wspólny interes odpada.

[guska]

Napisane przez Doris1981

Acha. Więc wspólny interes odpada.

No odpada niestety..
A już myślałam, że się poukłada.
Naprawdę, wspaniale nam (przynajmniej mi) się mieszkało. Nie mamy żadnych innych problemów, on jest świetnym człowiekiem. Dogadujemy się we wszystkich kwestiach.. No, może poza tą sytuacją, są spięcia o tę pracę i odległość.

[natash88]

Napisane przez guska

Witam,
Dziewczyny, chciałam opisać swoją sytuację na forum, po to, żeby ktoś spojrzał na to wszystko obiektywnie.
Otóż jestem w ponad 4letnim związku z facetem ode mnie starszym o kilka lat. On ma 28, zaczął 29 rok życia.
Przez pierwsze 3 lata szukał pracy, były to takie chwilowe, krótkie zajęcia, na 2 - 3 miesiące. Ciągle szukał. Mieszkaliśmy w innych miastach, czyli 3 lata na odległość.
Po 3 latach przeprowadził się do miasta, w którym studiuję. Znalazł pracę w call center, za marne pieniądze, pracował tam przez 9 miesięcy. Aż w końcu nie przedłużyli mu umowy. I tak od początku roku akademickiego nie ma pracy do teraz. Szukał w mieście, w którym ja studiuję i nic.. Wyprowadził się spowrotem do rodziców, 200 km dalej. Stało się tak, ponieważ nie miał się za co tutaj utrzymać, opłacić rachunków.
Plany były, że miał iść na jakiś kurs - nie szuka nic w tym kierunku. Wysyła CV przez internet raz na kilka dni i tyle. A mija już 4 miesiąc bezrobocia.. Raz był na rozmowie kwalifikacyjnej.

Proszę o opinie.

Co do ostatniego - coraz mniej bedzie bywal na tych rozmowach kwalifikacyjnych, bo jak pracodawca spojrzy na jego wiek oraz poszatkowane CV bez wiekszych doswiadczen to nic dziwnego, ze go coraz mniej zapraszaja - z kolejnymi latami bedzie coraz gorzej.

nie wierze, ze majac zarzadzanie i swietny angielski niczego nie moze znalezc w duzym miescie...

tzn. teraz juz wierze, ma 29 lat i ostatnie 4 lata w 75% czasu nie pracowal lub pracowal dorywczo...pewnie jeszcze kilka lat temu o wiele latwiej by znalazl prace, bo byl na poczatku kariery.

osobiscie to ja sie trzymam z daleka od ludzi, ktorzy sa tak niezaradni zyciowo...rownie dobrze jak nie pracowal mogl sie pchac na staze/praktyki, cokolwiek, zamiast przez 2 miechy rozwozic pizze a pozniej wyslac przez kolejne miesiace kilka CVek i czekac na cud.

za wygodnie ma
za malo ambitny jest
za malo zaradny jest
jakis taki malo ogarniety (bo juz nie chce mowic, ze inteligentny), jesli nie moze wpasc na nic rozwojowego (kurs, staz, dofinansowanie) w sferze zawodowej
za malo aktywny jest

zle to wyglada w swiecie pracy - takie zestawienie cech

[201803290936]

Napisane przez guska

No odpada niestety..
A już myślałam, że się poukłada.
Naprawdę, wspaniale nam (przynajmniej mi) się mieszkało. Nie mamy żadnych innych problemów, on jest świetnym człowiekiem. Dogadujemy się we wszystkich kwestiach.. No, może poza tą sytuacją, są spięcia o tę pracę i odległość.

Są kobiety mało przebojowe i ambitne, są i tacy faceci. Jeżeli to Ty będziesz w stanie zadbać o Waszą finansową przyszłość, to może układ pt. dorabiasz plus zajmujesz się domem, ale na zasadzie pracy (czyli nie ma "nie chciało mi się zrobić obiadu") wcale nie byłby taki zły. Skoro poza tym to świetny facet. Może z nim o tym porozmawiaj tak na zasadzie "a co być powiedział gdyby za 4 lata...?".

[redangels]

Twój tż z jakiego województwa jest ? Może tam gdzie mieszka nie ma pracy , jest wysokie bezrobocie , trzeba mieć znajomości lub być poleconym by mieć pracę . Może niech zacznie od nowa szukać pracy w Krakowie , większe miasto może prędzej by gdzieś się do pracy fizycznej na początek załapał.

[szprotka_]

no ale papierologie urzędową by mógł ogarniać. gdzie po dotacje, gdzie i kiedy trzeba papiery przytargać do urzędu, co można załatwić bezpłatnie a za co trzeba zabulić, koszty wynajęcia pomieszczenia i cała masa innych głupot. jeżeli nie autorce się przyda, to może przy jakiejś rozmowie kwalifikacyjnej błyśnie wiedzą.

[wiekanka]

Jak ktos chce pracowac,to prace znajdzie.

NIE CZEKALABYM.

Kropka.

[guska]

Napisane przez natash88

Co do ostatniego - coraz mniej bedzie bywal na tych rozmowach kwalifikacyjnych, bo jak pracodawca spojrzy na jego wiek oraz poszatkowane CV bez wiekszych doswiadczen to nic dziwnego, ze go coraz mniej zapraszaja - z kolejnymi latami bedzie coraz gorzej.

nie wierze, ze majac zarzadzanie i swietny angielski niczego nie moze znalezc w duzym miescie...

tzn. teraz juz wierze, ma 29 lat i ostatnie 4 lata w 75% czasu nie pracowal lub pracowal dorywczo...pewnie jeszcze kilka lat temu o wiele latwiej by znalazl prace, bo byl na poczatku kariery.

osobiscie to ja sie trzymam z daleka od ludzi, ktorzy sa tak niezaradni zyciowo...rownie dobrze jak nie pracowal mogl sie pchac na staze/praktyki, cokolwiek, zamiast przez 2 miechy rozwozic pizze a pozniej wyslac przez kolejne miesiace kilka CVek i czekac na cud.

za wygodnie ma
za malo ambitny jest
za malo zaradny jest
jakis taki malo ogarniety (bo juz nie chce mowic, ze inteligentny), jesli nie moze wpasc na nic rozwojowego (kurs, staz, dofinansowanie) w sferze zawodowej
za malo aktywny jest

zle to wyglada w swiecie pracy - takie zestawienie cech

Teraz mysli nad kursami - albo przekwalifikować się na jakiegoś fachowca labo np. grafikę

Napisane przez Doris1981

Są kobiety mało przebojowe i ambitne, są i tacy faceci. Jeżeli to Ty będziesz w stanie zadbać o Waszą finansową przyszłość, to może układ pt. dorabiasz plus zajmujesz się domem, ale na zasadzie pracy (czyli nie ma "nie chciało mi się zrobić obiadu") wcale nie byłby taki zły. Skoro poza tym to świetny facet. Może z nim o tym porozmawiaj tak na zasadzie "a co być powiedział gdyby za 4 lata...?".

Może. W domu sobie radzi, gotuje, sprząta.. Ale myślę, że ambicje też ma. Aczkolwiek nie zaszkodzi spróbować dowiedzieć się co by powiedział na taki układ..

---------- Dopisano o 14:40 ---------- Poprzedni post napisano o 14:37 ----------

Napisane przez redangels

Twój tż z jakiego województwa jest ? Może tam gdzie mieszka nie ma pracy , jest wysokie bezrobocie , trzeba mieć znajomości lub być poleconym by mieć pracę . Może niech zacznie od nowa szukać pracy w Krakowie , większe miasto może prędzej by gdzieś się do pracy fizycznej na początek załapał.

Podkarpacie niestety.. Szuka i tu i w Krakowie, żeby wrócić tutaj do mnie.

Napisane przez szprotka_

no ale papierologie urzędową by mógł ogarniać. gdzie po dotacje, gdzie i kiedy trzeba papiery przytargać do urzędu, co można załatwić bezpłatnie a za co trzeba zabulić, koszty wynajęcia pomieszczenia i cała masa innych głupot. jeżeli nie autorce się przyda, to może przy jakiejś rozmowie kwalifikacyjnej błyśnie wiedzą.

Znaczy to na pewno zaczniemy ogarniać, do zakończenia studiów zostało mi jeszcze 2lata więc myślę, że do tego czasu wspólnie coś załatwimy, jestem pewna, że mi pomoże.

[201803290936]

Napisane przez guska

Teraz mysli nad kursami - albo przekwalifikować się na jakiegoś fachowca labo np. grafikę

Może. W domu sobie radzi, gotuje, sprząta.. Ale myślę, że ambicje też ma. Aczkolwiek nie zaszkodzi spróbować dowiedzieć się co by powiedział na taki układ..

Jeszcze raz napiszę: czas na pewne rzeczy spojrzeć realnie. Nie, ambicji (zawodowej, bo np. może być świetnym gospodarzem domu) nie ma, bo jakby miał, to by szukał pracy mega intensywnie plus pewnie już by dawno znalazł jakąś rozwojową. Pecha można mieć 2-3 lata, a nie prawie do 30 roku życia. Ale to nie grzech: wcale nie uważam, że w życiu trzeba być mega ambitnym. Ważniejsze, aby był uczciwy i nie leniwy, a jak sobie między sobą to poukładacie, to Wasza sprawa. Oby układ pasował obojgu.

[redangels]

Dziś studia ma każdy, więc one nie pomagają znaleźć pracę. Kursy, staże też wiele nie dają sama mam 4 kursy, w tym 2 kursy z księgowości, 2 staże, pracę interwencyjne i Nikt mnie nie chce zatrudnić. Tylko, że ja szukam pracy w malutkim mieście, w województwie o bardzo wysokim bezrobociu, gdzie liczą się układy, a nie w Krakowie. Zasadnicza różnica. Chyba, że ktoś ma kurs spawacza, fryzjerki, grafika wspomniana już itp to takie kursy pomagają. Moja dawna koleżanka z licencjata nie mogła znaleźć pracy , zrobiła płatny kurs fryzjerstwa, rodzice kase jej dali na kurs i teraz pracuje jako fryzjerka. Gdyby nie kurs fryzjerstwa pracy by do dziś nie miała. Tylko ona miała zdolności ku fryzjerstwu, nie każdy je ma.

[_ema_]

Napisane przez wiekanka

Jak ktos chce pracowac,to prace znajdzie.

To nie jest prawda, niestety. Chociaż wielu chciałoby żeby tak było, to znalezienie pracy nie zawsze jest zależne od człowieka.

[guska]

Napisane przez _ema_

To nie jest prawda, niestety. Chociaż wielu chciałoby żeby tak było, to znalezienie pracy nie zawsze jest zależne od człowieka.

I dlatego nie chcę go skreślać..

[natash88]

Napisane przez guska

Teraz mysli nad kursami - albo przekwalifikować się na jakiegoś fachowca labo np. grafikę

Może. W domu sobie radzi, gotuje, sprząta.. Ale myślę, że ambicje też ma. Aczkolwiek nie zaszkodzi spróbować dowiedzieć się co by powiedział na taki układ..

---------- Dopisano o 14:40 ---------- Poprzedni post napisano o 14:37 ----------


Podkarpacie niestety.. Szuka i tu i w Krakowie, żeby wrócić tutaj do mnie.

Znaczy to na pewno zaczniemy ogarniać, do zakończenia studiów zostało mi jeszcze 2lata więc myślę, że do tego czasu wspólnie coś załatwimy, jestem pewna, że mi pomoże.

boze, a on kiedys robi cos oprocz myslenia?
4 lata myslenia, zastanawiania sie, szukania swojej drogi zawodowej.
ja nie wiem nad czym tu myslec? facet jest od 4 lat prawie na bezrobociu, ma zadne umiejetnosci (oprocz jezyka - czego chyba nie potrafi za bardzo wykorzystac), doswiadczenie takie o se - to nad czym on do cholery rozmysla?!

jesli Ci na nim naprawde zalezy to wez go kopnij, zeby on przestal myslec a zaczal COS ROBIC.

[redangels]

Napisane przez guska

---------- Dopisano o 14:40 ---------- Poprzedni post napisano o 14:37 ----------


Podkarpacie niestety.. Szuka i tu i w Krakowie, żeby wrócić tutaj do mnie.

Moje regiony, praca tylko po znajomości tu jest. Sama szukam już bardzo długo pracy tutaj i jak pisałam wcześniej kursy mam, staże mam itp. Staż nawet po znajomości dostałam inaczej bez znajomości bym go nie dostała Koleżanka jedna (z podkarpacia, tylko inne miasto niż moje ) kiedyś mi powiedziała, (pracuje w biurze), że u niej prezes do pracy przyjmuję tylko dzieci np posłów itp , osób z ulicy nie przyjmuję. Przyjął ostatnio córkę posła. Jak mi powiedziała, u niej w firmie nie mam szans na pracę. Druga koleżanka też mnie pocieszyła. Też z podkarpacia, tylko inne miasto niż moje Pracuje w biurze rachunkowym i mówi, że nikt z ulicy tam nie pracuję. Oprócz niej pracuje tam też jej siostra. U niej w rodzinie praca jest z pokolenia na pokolenie. Matka księgowa i córki księgowe. Jak dała mi do zrozumienia, praca dla mnie też by się tam nie znalazła.
Także jak ma możliwość to niech wraca do ciebie do Krakowa

[ebedziebe]

Niestety zgadzam się.
29 lat na karku i dziurawe CV oraz trudność z złapaniem pracy w tak dużym mieście jak Kraków to coś jest nie tak.
Oczywiście on może być wspaniałym mężczyzna ja z tym nie dyskutuje ale w kwestii sfery zawodowej jakiś problem ma niestety

[slodka0018]

Dokładnie , niech zacznie jakiś kurs wkońcu a jak nie to może za granice niech pojedzie , bo to że szuka pracy nie oznacza że ją dostanie. Są osoby co po roku dopiero coś znajdą a to nie ma co siedzieć i czekać tylko kombinować . Sama mieszkam na podkarpaciu i wiem jak jest z pracą bardzo trudno cokolwiek znaleść , mam zawod , ucze sie dalej zrobiłam dwa kursy i nic ....

[wiekanka]

Napisane przez guska

Witam,
Dziewczyny, chciałam opisać swoją sytuację na forum, po to, żeby ktoś spojrzał na to wszystko obiektywnie.
Otóż jestem w ponad 4letnim związku z facetem ode mnie starszym o kilka lat. On ma 28, zaczął 29 rok życia.
Przez pierwsze 3 lata szukał pracy, były to takie chwilowe, krótkie zajęcia, na 2 - 3 miesiące. Ciągle szukał. Mieszkaliśmy w innych miastach, czyli 3 lata na odległość.
Po 3 latach przeprowadził się do miasta, w którym studiuję. Znalazł pracę w call center, za marne pieniądze, pracował tam przez 9 miesięcy. Aż w końcu nie przedłużyli mu umowy. I tak od początku roku akademickiego nie ma pracy do teraz. Szukał w mieście, w którym ja studiuję i nic.. Wyprowadził się spowrotem do rodziców, 200 km dalej. Stało się tak, ponieważ nie miał się za co tutaj utrzymać, opłacić rachunków.
Plany były, że miał iść na jakiś kurs - nie szuka nic w tym kierunku. Wysyła CV przez internet raz na kilka dni i tyle. A mija już 4 miesiąc bezrobocia.. Raz był na rozmowie kwalifikacyjnej.

Proszę o opinie.

Moim zdaniem,jesli komus zalezy na pracy a juz gdzies sie zahaczy,to bedzie staral sie aby dac sie poznac z jak najlepszej strony.
Jest to szansa ,ze zostanie zauwazony ,doceniony lub polecony,jesli nie tu ,to gdzie indziej. Sumiennych,pracowitych ,chetnych do pracy ludzi pracodawcy wyczuwaja.
Jak to mozliwe,ze przez 4-y lata nigdzie nie zagrzal na dluzej niz 2-3 msc oprocz tych 9-ciu ?
Facet moze i fajny ale co do jego pracy zdania nie zmienie.
I pokusze sie jeszcze o jedno.Uwazam,ze do prac domowych bedzie mial podobny zapal.