Facet mnie dobija

[vvmartusiavv]

Mi juz jest brak slow... jestem z nim 2 lata...zdarzaly sie takie akcje juz ale bez przesady. Jak to jest... facet zapewnia, ze kocha, ze moge byc spokojna, planuje ze mna zycie a nagle stwierdza, ze nie wie sam co czuje??? 23 lata to gowniarz...wiem, ale gdy go poznalam zupelnie inaczej sie zachowywal. Jak mozna tak zmieniac front? To jest zabawa moimi uczuciami. taki glupi przyklad: rano sie go pytam czy jest pewny, ze mnie kocha. On odpowiada: "mysle, ze tak"...no super zwlaszcza, ze kilka dni wczesniej zapewnial, ze kocha. Poszlam wieszac pranie i bluzki, ktore zdjelam wlozylam pod swoja bluze i wygladalam jak w ciazy. Przyszedl i powiedzial, ze ladnie mi z brzuchem. Odpowiedzialam, ze nie ma odpowiedniego kandydata na ojca a on mi na to, ze ja nie chce dziecka a nie nie ma kandydata. No i co? Czy ktoras z Was ogarnia tego chlopaka? Kocham go , tyle razem przeszlismy a on mi takie cos odwala...;/ Ile mozna ;/ Nie wiem juz...dac mu szanse na ogarniecie zwlaszcza, ze to nie pierwszy raz? Zastanawiam sie, czy on z psychika nie ma problemow. Boze, jakie to trudne...

[oxoxoxoxox]

bardzo chaotycznie napisane, a ten koleś zachowuje się jak dzieciak

[vvmartusiavv]

No chaotycznie wiem ale strasznie ciezko ujac to konkretnie. On mi zarzuca, ze chcialaby wiecej pracowac a ja go naciskam, ze chce sie szybciej albo czesciej widziec a on tak nie moze. No ok, to moze i prawda... no ale co to ma wspolnego z tym, czy jest mnie pewny czy nie?

[Harriboo]

Napisane przez vvmartusiavv

Mi juz jest brak slow... jestem z nim 2 lata...zdarzaly sie takie akcje juz ale bez przesady. Jak to jest... facet zapewnia, ze kocha, ze moge byc spokojna, planuje ze mna zycie a nagle stwierdza, ze nie wie sam co czuje??? 23 lata to gowniarz...wiem, ale gdy go poznalam zupelnie inaczej sie zachowywal. Jak mozna tak zmieniac front? To jest zabawa moimi uczuciami. taki glupi przyklad: rano sie go pytam czy jest pewny, ze mnie kocha. On odpowiada: "mysle, ze tak"...no super zwlaszcza, ze kilka dni wczesniej zapewnial, ze kocha. Poszlam wieszac pranie i bluzki, ktore zdjelam wlozylam pod swoja bluze i wygladalam jak w ciazy. Przyszedl i powiedzial, ze ladnie mi z brzuchem. Odpowiedzialam, ze nie ma odpowiedniego kandydata na ojca a on mi na to, ze ja nie chce dziecka a nie nie ma kandydata. No i co? Czy ktoras z Was ogarnia tego chlopaka? Kocham go , tyle razem przeszlismy a on mi takie cos odwala...;/ Ile mozna ;/ Nie wiem juz...dac mu szanse na ogarniecie zwlaszcza, ze to nie pierwszy raz? Zastanawiam sie, czy on z psychika nie ma problemow. Boze, jakie to trudne...

Nie ogarniam troche, ale ok. To co Ci powiedział ciężko mi ocenić, bo ja bym się tym zwyczajnie nie przejeła. Zapytaj jeszcze raz i zobacz co odpowie. Ogólnie zastanawiam się czemu wkładałaś bluzki pod bluze, ale co kto lubi. A z tego co on powiedział to ja zrozumiałam, że chce mieć z Tobą dziecko. Czyli w czym problem? Chyba go ogarnęłam. Ten pierwszy tekst troche dziwny, ale przecież to nie zbrodnia, może mu sie tak tylko powiedziało. Może podaj więcej przykładów, bo troche nie wiem o co chodzi.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[raita]

A nie zamęczasz go trochę takimi pytaniami o stan jego uczuć i nie oczekujesz ciagłych zapewnień?

[Harriboo]

Napisane przez raita

A nie zamęczasz go trochę takimi pytaniami o stan jego uczuć i nie oczekujesz ciagłych zapewnień?

Właśnie, dobre pytanie. Ja czasem mam z tż rozmowy w stulu "-Kochasz mnie? -Kocham. -Bardzo? -Bardzo.", ale już całkiem rzadko, bo po prostu widze, że mnie kocha, okazuje to i nie musze tego ciągle słyszeć. Pewnie jakbym go pytała dziesięć razy dziennie albo oczekiwała poematów w odpowiedzi to by się chłopak zirytował. Może tż autorki ma dość

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[vvmartusiavv]

Moze macie troche racji... jestem bardzo uczuciowa i strasznie sie boje rozstania zwlaszcza gdy kocham tak bardzo. Ale czy to daje mu prawo do takiego miotania sie? Nie wiem co on chce przez to osiagnac. Jak narazie mnie do siebie zniechęca. Nawet telefon milczy. Pisze tylko, ze jest w pracy a potem, ze w domu. Wczoraj powiedzialam mu, ze widzimy sie dopiero w poniedzialek, bo ja musze sobie przemyslec wszystko. Jak spytalam sie, czy moge mu w ogole ufac to po pierwsze powiedzial, ze zalezy w czym a potem, ze nie moge mu ufac do konca bo widze jaki jest zmienny ;/ Mnie mecza takie hustawki jego nastrojow...
P.S. Bluzki pod bluze wkladalam, bo wieszalam nowe pranie i nie mialam co z suchym zrobic

[weak]

Niektórzy faceci czasem tak mają, że trudno im mówić o uczuciach i nie lubią o tym mówić, co nie znaczy, że nie kochają. Nie naciskaj go tak, bo to trochę ich przytłacza. Skoro stwierdził, że chciałby mieć z Tobą dziecko to z pewnością Cię kocha, ale nie chce Ci słodzić co pięć minut. Nie wiś nad nim ciągle dopytując czy Cię kocha czy nie, nie zawsze trzeba wszystko nazywać, ważne jest to, co się czuje, nie lataj wokół niego, daj mu trochę swobody i Ty od czasu do czasu zarzuć jakimś humorkiem, niech sobie nie myśli, że tylko on ma do tego prawo Nie bój się, po prostu zluzuj, bo wszystko zepsujesz. Jeżeli Cię kocha tak jak Ty jego to Cię nie zostawi, a jeżeli nie to na świecie jest tysiące innych facetów, którzy pewnie marzą o takiej babce jak Ty Pewnie myślisz, że dla Ciebie liczy się tylko on, ale facet, który by Cię nie kochał prawdę mówiąc będzie Ci zbędny, a liczy się Twoje szczęście, życie masz tylko jedno

[justynaxxx86]

Jak go będziesz nękać pytaniami czy Cię kocha i jak mocno to w końcu usłyszysz nie tyle, że nie wie, ale że juz nie i zwinie żagle. Pytając go tak często sama dajesz mu do myślenia.

[Harriboo]

Napisane przez vvmartusiavv

Moze macie troche racji... jestem bardzo uczuciowa i strasznie sie boje rozstania zwlaszcza gdy kocham tak bardzo. Ale czy to daje mu prawo do takiego miotania sie? Nie wiem co on chce przez to osiagnac. Jak narazie mnie do siebie zniechęca. Nawet telefon milczy. Pisze tylko, ze jest w pracy a potem, ze w domu. Wczoraj powiedzialam mu, ze widzimy sie dopiero w poniedzialek, bo ja musze sobie przemyslec wszystko. Jak spytalam sie, czy moge mu w ogole ufac to po pierwsze powiedzial, ze zalezy w czym a potem, ze nie moge mu ufac do konca bo widze jaki jest zmienny ;/ Mnie mecza takie hustawki jego nastrojow...
P.S. Bluzki pod bluze wkladalam, bo wieszalam nowe pranie i nie mialam co z suchym zrobic

Faktycznie facet troche sam nie wie czego chce. Myśle, że warto poczekać na rozwój sytuacji, bo jeśli myśli o Tobie jako matce swoich dzieci to napewno Cię kocha i traktuje poważnie. Myśle, że powinnaś traktować z odrobiną obojętności takie teksty, bo facet coś palnie a Ty się przejmujesz. Jak już wszystko przemyślisz, to porozmawiaj z nim szczerze, że bolą Cię takie odpowiedzi. Facet jednak powinien być pewny swoich uczuć a nie taka mimoza.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Faxu]

Ja odniosłam wrażenie, że po prostu zamęczasz go tym pytaniem. Jak często je zadajesz?

[Clemence]

Jak dla mnie to z tego wątku wyszlo,ze robisz fochy izamieszanie bo uzyl slowa "mysle".
W wieku 23 lat nie ma pewnosci,jest masa rozwodow, ludzie sie boja po prostu.
Rozmawiaja o dzieciach, rodzinie a potem się to wszystko sypie.
Na pewno od 23 latka nie dowiesz sie ani nie zagwarantuje Ci slubu,chyba ze wywodzi sie z terenów wiejskich albo ma odmienne poglady niz reszta swiata.

Ja sama w wieku 23 lat nie bylabym pewna co do związku.
Nie dokuczaj mu po prostu, ma prawo się zastanawiać nad tym,a jak mu dajesz popalić no to w koncu nawieje

---------- Dopisano o 18:43 ---------- Poprzedni post napisano o 18:43 ----------

Napisane przez Faxu

Ja odniosłam wrażenie, że po prostu zamęczasz go tym pytaniem. Jak często je zadajesz?

I nie tylko tym chyba... i facet analizuje

[vvmartusiavv]

Zastanowilam sie nad tym co mowicie. Faktycznie moze troche za bardzo naciskam..ale czy nie powinien byc pewny uczuc? Nie wydaje mi sie zeby to byla moja wina, ze ma dziwne schizy. Nie skacze i nie skacze i nie pytam sie co 5 minut czy mnie kocha. Skoro sam tego nie widzi to znowu bede musiala go w tym uswiadomic. Uwazam, ze ludzi sie nie traktuje przedmiotowo a ja sie czasem czuje jak przedmiot. Moze to, ze teraz nasze kontakty sa ograniczone da nam cos do myslenia. A jesli by stwierdzil, ze nie chce ze mna byc to moze czeka mnie cos lepszego...

[justynaxxx86]

Napisane przez vvmartusiavv

Zastanowilam sie nad tym co mowicie. Faktycznie moze troche za bardzo naciskam..ale czy nie powinien byc pewny uczuc? Nie wydaje mi sie zeby to byla moja wina, ze ma dziwne schizy. Nie skacze i nie skacze i nie pytam sie co 5 minut czy mnie kocha. Skoro sam tego nie widzi to znowu bede musiala go w tym uswiadomic. Uwazam, ze ludzi sie nie traktuje przedmiotowo a ja sie czasem czuje jak przedmiot. Moze to, ze teraz nasze kontakty sa ograniczone da nam cos do myslenia. A jesli by stwierdzil, ze nie chce ze mna byc to moze czeka mnie cos lepszego...

Wiesz, takie czasy nastały, że po wielu latach małżeństwa nie można być pewnym niczyich uczuć, a co tu mówić o facecie, chyba nawet jeszcze chłopaku 23letnim. I mówi Ci to ja, która przejechałam się na 10cioletnim małżeństwie. Zaraz usłyszę, że teraz wszystkich facetów pakuję do jednego wora, ale jak widać miłości nigdy nie można być pewnym.

[forsvinn]

Napisane przez vvmartusiavv

Mi juz jest brak slow... jestem z nim 2 lata...zdarzaly sie takie akcje juz ale bez przesady. Jak to jest... facet zapewnia, ze kocha, ze moge byc spokojna, planuje ze mna zycie a nagle stwierdza, ze nie wie sam co czuje??? 23 lata to gowniarz...wiem, ale gdy go poznalam zupelnie inaczej sie zachowywal. Jak mozna tak zmieniac front? To jest zabawa moimi uczuciami. taki glupi przyklad: rano sie go pytam czy jest pewny, ze mnie kocha. On odpowiada: "mysle, ze tak"...no super zwlaszcza, ze kilka dni wczesniej zapewnial, ze kocha. Poszlam wieszac pranie i bluzki, ktore zdjelam wlozylam pod swoja bluze i wygladalam jak w ciazy. Przyszedl i powiedzial, ze ladnie mi z brzuchem. Odpowiedzialam, ze nie ma odpowiedniego kandydata na ojca a on mi na to, ze ja nie chce dziecka a nie nie ma kandydata. No i co? Czy ktoras z Was ogarnia tego chlopaka? Kocham go , tyle razem przeszlismy a on mi takie cos odwala...;/ Ile mozna ;/ Nie wiem juz...dac mu szanse na ogarniecie zwlaszcza, ze to nie pierwszy raz? Zastanawiam sie, czy on z psychika nie ma problemow. Boze, jakie to trudne...

Ale tak generalnie to o co chodzi?
Na początku wypowiedzi napisałaś, że facet zapewnia Cię o uczuciach. Potem zrelacjonowałaś, że rano pytałaś go, czy na pewno. No ja się nie dziwię, że facet gada od rzeczy, jak tylko oczy otworzy a Ty z zapewnieniami, czy Cię kocha itepe, itede, na takie wyznania w mojej skromnej opinii jest czas, chwila, a nie między jego bokserkami i Twoimi majtkami przy wieszaniu prania, choć nie twierdzę, że to nie romantyczne.
I co do pogrubionego - to żart?

[raita]

Ale nigdy nie będziesz miała pewności co do uczuć innego człowieka. Zawsze pozostaję jakiś margines niewiadomych.
Człowiek jest autonomiczny i nie możesz narzucić mu niczego, a na pewno nie pytaniem co chwila czy kocha, czy nie. Nawet kota możesz zagłaskać, a w mojej opinii facet jest zmęczony presją, że cały czas musi dawać Ci pewność.

[vvmartusiavv]

Napisane przez forsvinn

Ale tak generalnie to o co chodzi?
Na początku wypowiedzi napisałaś, że facet zapewnia Cię o uczuciach. Potem zrelacjonowałaś, że rano pytałaś go, czy na pewno. No ja się nie dziwię, że facet gada od rzeczy, jak tylko oczy otworzy a Ty z zapewnieniami, czy Cię kocha itepe, itede, na takie wyznania w mojej skromnej opinii jest czas, chwila, a nie między jego bokserkami i Twoimi majtkami przy wieszaniu prania, choć nie twierdzę, że to nie romantyczne.
I co do pogrubionego - to żart?

Pytalam sie tlyko dlatego, ze daje mi powody zebym w to nie wierzyla. Naprawde zla jest interpretacja tego co mowie. Nie zadreczam go co 5 minut pytaniem czy mnie kocha. Takie pytanie wychodzi gdy nie jestem czegos pewna a on mi daje czasem powody. Nie uwazam, zebym go tak osaczala

[emma8]

Po pierwsze facet zachowuje się jak dziecko, zresztą Ty też, tylko że w inny sposób. Po pierwsze przestań go osaczać i wrzuć na luz. Gdyby w moim związku zdarzyła się taka sytuacja jak z tą "ciążą" to zrobiłoby mi się miło i to wszystko, nie stwierdziłabym po tym że facet chce ze mną być do grobowej deski i mieć 10 dzieci.
Może dlatego że Twój facet ma takie zmienne nastroje i głupie zachowania, oraz czasem walnie idiotycznym tekstem żeby Cię wkurzyć, Ty zaczynasz panikować i naciskać.
Nie jestem w stanie w ogóle wyobrazić sobie takiej sytuacji w moim związku, ale na pewno nie chciałabym być w takim, gdzie facet bez skrępowania mówi coś takiego, a po chwili znowu kocha nad życie i chce mieć 5 dzieci.

[vvmartusiavv]

Nie jestem w stanie w ogóle wyobrazić sobie takiej sytuacji w moim związku, ale na pewno nie chciałabym być w takim, gdzie facet bez skrępowania mówi coś takiego, a po chwili znowu kocha nad życie i chce mieć 5 dzieci.[/QUOTE]

No wlasnie i to jest sedno sprawy. Tego najbardziej nie rozumiem. Czy on juz kompletnie zglupial ;/ Szczerze mowiac takie zachowanie strasznie niszczy psychike.
A poza tym nie uwazam sie za dziecinna. Uwazam, ze mysle racjonalnie. Nie ja zachowuje sie jak gowniarz. Wiem czego chce i nie zmieniam zdania co 5 minut.

[Hultaj]

moim zdaniem pytanie się faceta czy mnie kocha jest dla kobiety upokarzające;
pytanie się czy jest pewny, że mnie kocha jest w ogóle idiotyczne i żenujące bo z góry zakładasz, że jest takim idiotą, że nie wie, co Ci deklaruje (skoro każesz mu się upewniać);
wałkowanie tematu co parę dni jest upierdliwe męczące i świadczy o Twojej desperacji;

No wlasnie i to jest sedno sprawy

może ja jestem dziwna ale wolałabym sobie na Twoim miejscu po prostu obserwować związek czy facet robi te wszystkie różne niekoniecznie drobne rzeczy , które świadczą o tym, że jest za swoją kobietą niż łasić się o puste wyświechtane słowa.

[Dorotti666]

Ja tu nie widzę problemu z Twoim TŻ tylko z Tobą.
Oczekujesz, że co chwilę będzie Cię zapewniał o swoich uczuciach? Chyba dużo lepiej jest gdyby to pokazał, a nie mówił o tym.

Wysłane z mojego LG.

---------- Dopisano o 10:55 ---------- Poprzedni post napisano o 10:54 ----------

Ja tu nie widzę problemu z Twoim TŻ tylko z Tobą.
Oczekujesz, że co chwilę będzie Cię zapewniał o swoich uczuciach? Chyba dużo lepiej jest gdyby to pokazał, a nie mówił o tym

Wysłane z mojego LG.

[Gregorius_]

Ja tutaj widzę problem z autorką, a nie z TŻ'em

Nie chcę wyjść na jakiegoś jaskiniowca, ale to czy się kogoś kocha czy nie to się ocenia po czynach, a nie po tym, że jak katarynka, na każde Twoje pytanie odpowiada: TAK

Ja nie lubię jak mnie się wiecznie pyta : "czy kochasz". Ba, wręcz głupio się czuję, bo oczekuję, że po dluższym czasie, druga strona mnie zna i wie, że nie należę, do mega wylewnych typów, że u mnie słowo kocham jest naprawdę rzadko dawkowane, a już na pewno nie na komendę / pytanie. Jeśli więc ta druga strona wiecznie mnie się o to dopytuje, to zaczynam się zastanawiać czy aby wszystko robię okej, bo przecież "powinna widzieć", że ją kocham, ja tak okazuję moje uczucie i tego nie zmienię.

Albo Ci to odpowiada, albo nie. Jasne, jest gdzieś pole na kompromis, ale jak ktoś zacznie mnie tymi pytaniami w kółko maltretować to zacznę odpowiadać na odczepnego, zamykać się itd.

Dla mnie takie dopytywanie się wieczne: "czy mnie kochasz", kojarzy mi się z takimi dziewczynami-przylepami co bez swojego faceta nie istnieją, są niemalże przyspawane do niego. Więc na swój sposób można nawet stwierdzić, że gdy dziewczyna zbyt często zadaje te pytania to mnie odstrasza i skłania tym samym do zastanowień, czy aby na pewno odpowiednia kandydatka jest obok mnie.

ps. A akcja "z brzuchem" to raczej Twój strzał w stopę. Pokazujesz się brzuchem, facet Ci mówi, że ładnie wyglądasz, a Ty, że "nie ma kandydata na horyzoncie". Że tak powiem (o ile nie mówiłaś tego oczywistym żartem) ... yyy pogięło Cię ?
Jakbym po dwóch latach usłszał śmiertelnie poważne, "nie ma kandydata", to sam bym się zaczął zastanawiać nad sensem takiego związku.

Jak dla mnei to jesteś niedojrzala, masz małe poczucie własnej wartości, a w związku z tym, zbyt często zamęczasz TŻ'a tymi "głupimi" pytaniami... One i tak Ci nie poprawią poczucia wartości. Zacznij coś robić sama, zainteresuj się jakimś hobby, pasją, stań się w czymś dobra. Wtedy nie będziesz wiecznie szukać potwierdzenia swojej wartości u TŻ'a

[vvmartusiavv]

Z wieloma rzeczami sie zgadzam, ale nie ze wszystkim. Jak kobieta moze czuc sie pewna faceta, jesli to ON sie co chwila waha? Jak ktos mi sensownie na to odpowie to uchyle czola. Nie pytam go co 5 minut czy mnie kocha no tak ciezko to zrozumiec ;/

[chwast]

Napisane przez vvmartusiavv

Z wieloma rzeczami sie zgadzam, ale nie ze wszystkim. Jak kobieta moze czuc sie pewna faceta, jesli to ON sie co chwila waha? Jak ktos mi sensownie na to odpowie to uchyle czola. Nie pytam go co 5 minut czy mnie kocha no tak ciezko to zrozumiec ;/

ale jaka sensowna odpowiedź?
nikt nie wie o co mu chodzi, jest dziecinny i być może dziwny i tylko on to wie

[vvmartusiavv]

jest dziecinny i być może dziwny i tylko on to wie[/QUOTE]
No wlasnie...zastanawiam sie kiedy mu to przejdzie

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Napisane przez Gregorius_

ps. A akcja "z brzuchem" to raczej Twój strzał w stopę. Pokazujesz się brzuchem, facet Ci mówi, że ładnie wyglądasz, a Ty, że "nie ma kandydata na horyzoncie". Że tak powiem (o ile nie mówiłaś tego oczywistym żartem) ... yyy pogięło Cię ?
Jakbym po dwóch latach usłszał śmiertelnie poważne, "nie ma kandydata", to sam bym się zaczął zastanawiać nad sensem takiego związku.

Ot co. Ty masz do niego pretensje o "myślę że tak", a ciekawe co byś powiedziała, jakby Ci powiedział że nie ma kandydatki, żeby mieć z nią dziecko Pewnie byś go z miejsca rzuciła.