Wątpliwości w związku ze związkiem:) - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-09-04, 19:33   #1
LaMarine
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 4

Wątpliwości w związku ze związkiem:)


Witam!
chciałam podzielić się swoim problemem i poprosić o radę. Jestem w kropce i potrzebuję obiektywnego podejścia, rady kogoś, kto patrzy z boku na wszystko. Jestem z facetem ponad rok. Przedtem 2 lata był moim przyjacielem. Ostrożnie weszliśmy w związek, ale byliśmy pewni, że chcemy budować wspólną przyszłość. Jest różnie, czasem mamy kryzysy jak to w związku, ale na pewno mogę powiedzieć, że jestem z tym człowiekiem bezpieczna, że on bardzo mnie szanuje i ja jego również, lubimy się bardzo i lubimy swoją bliskość, on mnie pociąga fizycznie i ja jego również. Jest nam w porządku, dobrze. Ale ja nie wiem co czuję. Wiem, nikt mi tego nie powie, ale chciałabym wiedzieć, czy któraś z Was na pewnym etapie związku miała takie wahania. Moja niepewność trwa już około 3 miesięcy i czasem mam takie straszną myśl, która przebija się z głębi mnie, że ja go nie kocham. Uwielbiam go, szanuję, lubię i wszystko...ale coraz trudniej mi przyznać się przed samą sobą czy kocham. Dużo o tym myślę, wiele się zastanawiam. Wiem, jest takie zdanie, które mówi, że jeśli się zastanawiasz, czy kochasz, to już nie kochasz. Ale ja nie wiem. Po prostu nie wiem, co czuję. Czasem myślę, że takie wątpliwości mogę mieć zawsze, że nigdy to nie minie i co wtedy? Założymy rodzinę, będziemy mieć dzieci a ja będę męczyć najpierw siebie a potem pewnie i jego, bo jeśli to nie miłość to nie da się przeżyć życia tylko "będąc ok dla drugiej osoby". Ale z drugiej strony wiem też, że z tych wielkich, płomiennych miłości często nie zostaje nic, gdy pojawiają się obowiązki i codzienność. Ja go znam, sprawdziłam, wiem jak żyje- wiem, że będzie dobry i odpowiedzialny. Ale wiem też, że zasługuje na wspaniałą, wpatrzoną w niego kobietę. Boję się dziewczyny, czasem sama nie wiem o co mi chodzi, czego więcej chcę, a czasem czuję, że jeszcze tyle przede mną, że jakoś w tym związku "stanęłam w miejscu" . W dodatku decyzja nie jest prosta, bo nie ma w tym winy mojego chłopaka, w tych wątpliwościach. On jest w tym wszystkim dobry, dojrzały. To nie jego wina, że tak czuję, ale nie wiem czy to "czyste" wątpliwości co do związku, które świadczą o zbliżającym się jego końcu, czy też wynik kilku rzeczy, które się działy lub dzieją nadal w moim życiu. Oto one: 1) jestem DDA, a to jest mój pierwszy poważny związek (wszystkie cechy dda bardzo dają w kość zwłaszcza przy budowaniu relacji z płcią przeciwną), 2) ogólnie nie jestem w najlepszym stanie psychicznym teraz ze względu na sytuację rodzinną i materialną, 3) chyba ogólnie lekki dół, niezadowolenie z siebie bardzo mocne, 4) duuży kryzys wiary (jestem jeszcze ostatkiem sił wierzącą i praktykującą katoliczką). Nie wiem, czy to te rzeczy powodują moje wątpliwości co do związku czy to związek powoduje nasilenie kryzysu w wymienionych przeze mnie kwestiach. Boję się, że zostawię właśnie TEGO mężczyznę, który w moim życiu jest bez wątpienia kimś wyjątkowym. I boję się, że zostanę z nim i za 20 lat dwoje dziś wyjątkowych dla siebie ludzi będzie parą żyjącą obok siebie. Proszę Was drogie forumowiczki o jakieś rady, spostrzeżenia, jak widzicie to "obiektywnym okiem" i z góry dziękuję za wszelkie zaangażowanie. ps. ja mam 24 lata, on 26. Pozdrawiam
LaMarine jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-04, 20:08   #2
Ostre wasabi
Zadomowienie
 
Avatar Ostre wasabi
 
Zarejestrowany: 2012-03
Lokalizacja: Szczecin :D
Wiadomości: 1 733
Dot.: Wątpliwości w związku ze związkiem:)

Cytat:
Napisane przez LaMarine Pokaż wiadomość
Witam!
chciałam podzielić się swoim problemem i poprosić o radę. Jestem w kropce i potrzebuję obiektywnego podejścia, rady kogoś, kto patrzy z boku na wszystko. Jestem z facetem ponad rok. Przedtem 2 lata był moim przyjacielem. Ostrożnie weszliśmy w związek, ale byliśmy pewni, że chcemy budować wspólną przyszłość. Jest różnie, czasem mamy kryzysy jak to w związku, ale na pewno mogę powiedzieć, że jestem z tym człowiekiem bezpieczna, że on bardzo mnie szanuje i ja jego również, lubimy się bardzo i lubimy swoją bliskość, on mnie pociąga fizycznie i ja jego również. Jest nam w porządku, dobrze. Ale ja nie wiem co czuję. Wiem, nikt mi tego nie powie, ale chciałabym wiedzieć, czy któraś z Was na pewnym etapie związku miała takie wahania. Moja niepewność trwa już około 3 miesięcy i czasem mam takie straszną myśl, która przebija się z głębi mnie, że ja go nie kocham. Uwielbiam go, szanuję, lubię i wszystko...ale coraz trudniej mi przyznać się przed samą sobą czy kocham. Dużo o tym myślę, wiele się zastanawiam. Wiem, jest takie zdanie, które mówi, że jeśli się zastanawiasz, czy kochasz, to już nie kochasz. Ale ja nie wiem. Po prostu nie wiem, co czuję. Czasem myślę, że takie wątpliwości mogę mieć zawsze, że nigdy to nie minie i co wtedy? Założymy rodzinę, będziemy mieć dzieci a ja będę męczyć najpierw siebie a potem pewnie i jego, bo jeśli to nie miłość to nie da się przeżyć życia tylko "będąc ok dla drugiej osoby". Ale z drugiej strony wiem też, że z tych wielkich, płomiennych miłości często nie zostaje nic, gdy pojawiają się obowiązki i codzienność. Ja go znam, sprawdziłam, wiem jak żyje- wiem, że będzie dobry i odpowiedzialny. Ale wiem też, że zasługuje na wspaniałą, wpatrzoną w niego kobietę. Boję się dziewczyny, czasem sama nie wiem o co mi chodzi, czego więcej chcę, a czasem czuję, że jeszcze tyle przede mną, że jakoś w tym związku "stanęłam w miejscu" . W dodatku decyzja nie jest prosta, bo nie ma w tym winy mojego chłopaka, w tych wątpliwościach. On jest w tym wszystkim dobry, dojrzały. To nie jego wina, że tak czuję, ale nie wiem czy to "czyste" wątpliwości co do związku, które świadczą o zbliżającym się jego końcu, czy też wynik kilku rzeczy, które się działy lub dzieją nadal w moim życiu. Oto one: 1) jestem DDA, a to jest mój pierwszy poważny związek (wszystkie cechy dda bardzo dają w kość zwłaszcza przy budowaniu relacji z płcią przeciwną), 2) ogólnie nie jestem w najlepszym stanie psychicznym teraz ze względu na sytuację rodzinną i materialną, 3) chyba ogólnie lekki dół, niezadowolenie z siebie bardzo mocne, 4) duuży kryzys wiary (jestem jeszcze ostatkiem sił wierzącą i praktykującą katoliczką). Nie wiem, czy to te rzeczy powodują moje wątpliwości co do związku czy to związek powoduje nasilenie kryzysu w wymienionych przeze mnie kwestiach. Boję się, że zostawię właśnie TEGO mężczyznę, który w moim życiu jest bez wątpienia kimś wyjątkowym. I boję się, że zostanę z nim i za 20 lat dwoje dziś wyjątkowych dla siebie ludzi będzie parą żyjącą obok siebie. Proszę Was drogie forumowiczki o jakieś rady, spostrzeżenia, jak widzicie to "obiektywnym okiem" i z góry dziękuję za wszelkie zaangażowanie. ps. ja mam 24 lata, on 26. Pozdrawiam
Nie ma dramatu wg mnie dramat będzie jak jemu zależy, a Ty mu powiesz że raczej to nie jest to. ALE nie możesz zmuszać się do bycia z kimś kogo nie kochasz bo tak jak sama zauważyłaś - zaczniecie się męczyć

Niestety do miłości nie da się zmusić i to jest logiczne wytłumaczenie, a co będzie jeśli TEGO mężczyznę spotkasz załóżmy po ślubie z obecnym?
__________________
To all these greedy people
Trying to feed on what is mine
You've got to fill your hunger
And stop fucking with my mind
I know it's time to leave these places far behind

Ostre wasabi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-04, 20:15   #3
just_me
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 1 101
Dot.: Wątpliwości w związku ze związkiem:)

Cytat:
Napisane przez LaMarine Pokaż wiadomość
Witam!
chciałam podzielić się swoim problemem i poprosić o radę. Jestem w kropce i potrzebuję obiektywnego podejścia, rady kogoś, kto patrzy z boku na wszystko. Jestem z facetem ponad rok. Przedtem 2 lata był moim przyjacielem. Ostrożnie weszliśmy w związek, ale byliśmy pewni, że chcemy budować wspólną przyszłość. Jest różnie, czasem mamy kryzysy jak to w związku, ale na pewno mogę powiedzieć, że jestem z tym człowiekiem bezpieczna, że on bardzo mnie szanuje i ja jego również, lubimy się bardzo i lubimy swoją bliskość, on mnie pociąga fizycznie i ja jego również. Jest nam w porządku, dobrze. Ale ja nie wiem co czuję. Wiem, nikt mi tego nie powie, ale chciałabym wiedzieć, czy któraś z Was na pewnym etapie związku miała takie wahania. Moja niepewność trwa już około 3 miesięcy i czasem mam takie straszną myśl, która przebija się z głębi mnie, że ja go nie kocham. Uwielbiam go, szanuję, lubię i wszystko...ale coraz trudniej mi przyznać się przed samą sobą czy kocham. Dużo o tym myślę, wiele się zastanawiam. Wiem, jest takie zdanie, które mówi, że jeśli się zastanawiasz, czy kochasz, to już nie kochasz. Ale ja nie wiem. Po prostu nie wiem, co czuję. Czasem myślę, że takie wątpliwości mogę mieć zawsze, że nigdy to nie minie i co wtedy? Założymy rodzinę, będziemy mieć dzieci a ja będę męczyć najpierw siebie a potem pewnie i jego, bo jeśli to nie miłość to nie da się przeżyć życia tylko "będąc ok dla drugiej osoby". Ale z drugiej strony wiem też, że z tych wielkich, płomiennych miłości często nie zostaje nic, gdy pojawiają się obowiązki i codzienność. Ja go znam, sprawdziłam, wiem jak żyje- wiem, że będzie dobry i odpowiedzialny. Ale wiem też, że zasługuje na wspaniałą, wpatrzoną w niego kobietę. Boję się dziewczyny, czasem sama nie wiem o co mi chodzi, czego więcej chcę, a czasem czuję, że jeszcze tyle przede mną, że jakoś w tym związku "stanęłam w miejscu" . W dodatku decyzja nie jest prosta, bo nie ma w tym winy mojego chłopaka, w tych wątpliwościach. On jest w tym wszystkim dobry, dojrzały. To nie jego wina, że tak czuję, ale nie wiem czy to "czyste" wątpliwości co do związku, które świadczą o zbliżającym się jego końcu, czy też wynik kilku rzeczy, które się działy lub dzieją nadal w moim życiu. Oto one: 1) jestem DDA, a to jest mój pierwszy poważny związek (wszystkie cechy dda bardzo dają w kość zwłaszcza przy budowaniu relacji z płcią przeciwną), 2) ogólnie nie jestem w najlepszym stanie psychicznym teraz ze względu na sytuację rodzinną i materialną, 3) chyba ogólnie lekki dół, niezadowolenie z siebie bardzo mocne, 4) duuży kryzys wiary (jestem jeszcze ostatkiem sił wierzącą i praktykującą katoliczką). Nie wiem, czy to te rzeczy powodują moje wątpliwości co do związku czy to związek powoduje nasilenie kryzysu w wymienionych przeze mnie kwestiach. Boję się, że zostawię właśnie TEGO mężczyznę, który w moim życiu jest bez wątpienia kimś wyjątkowym. I boję się, że zostanę z nim i za 20 lat dwoje dziś wyjątkowych dla siebie ludzi będzie parą żyjącą obok siebie. Proszę Was drogie forumowiczki o jakieś rady, spostrzeżenia, jak widzicie to "obiektywnym okiem" i z góry dziękuję za wszelkie zaangażowanie. ps. ja mam 24 lata, on 26. Pozdrawiam
ja tak miałam. Tez mniej wiecej do roku czasu. Po dwoch latach bylam pewna, że go kocham. Teraz jestesmy 3,5roku razem, duzo przezylismy, ciagle sie docieramy, ale jestem pewna swoich uczyuc. fakt czasem zdarzy sie ze dopadna mnie watpliwosci, ale to już nei to co na poczatku. Wczesniej mialam wahania, jednego dnia mi sie wydawalo ze nic go niego nie czuje, ze to nie ten, ze mnie nei pociaga, ze nie chce mi sie z nim nawet gadac, a innego dnia czulam sie najszczesliwsza na świecie, zakochana i pewna ze to ten jedyny, ze z nim chce byc zawsze i ze nie wyobrazam sobei innego przyswoim boku. Wiem ze to mega męczące i potrafi zatruwac człowiekowi zycie. Jedyne co CI moge poradzic to -> przestań myslec!!! zobaczysz co bedzie za rok za dwa, na razie to jest świeże. Rok to nic tak naprawde. Bądź z nim, ciesz się zyciem, ciesz sie chwilami spedzonymi z nim, doceniaj jego zalety. I nie mysl otym ze nie ma motyli w brzuchu. Przyjdzie taki dzień, w ktorym zrozumiesz, że tak własnie wyglada dojrzałą, prawdziwa miłość, wiem co mówię. Powodzenia!
__________________
"Mężczyźni są jak alkohol:
wyrzekanie się ich jest ascezą, która niesie ze sobą rozgoryczenie,
rozkoszowanie się nimi jest sposobem na życie, który rozjaśnia dzień powszedni,
uzależnianie się od nich jest... głupotą."


co Cię ujęło/ujmuje w TŻ?
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=497112
just_me jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-04, 20:16   #4
kalincia
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 13 025
Dot.: Wątpliwości w związku ze związkiem:)

A czemu teraz masz się bać tego, co za 20 lat? Odejść można zawsze. Jeśli mu wierzysz i ufasz, czujesz pociąg, lubisz z nim spędzać czas - to co jeszcze składa się na kochanie? Nie na zakochanie z szaleństwem i osławionymi motylami w przuchu, ale na kochanie? MiłośC to szacunek, poczucie bliskości, zaufanie, chęć czynienia dobra tej drugiej osobie, pomocy, bycia razem, wzajemnego zaufania, bliskości fizycznej, seksu. Jeśli to wszysko jest i czujecie się też razem bezpiecznie, to czego się boisz? A co będzie za ileś tam lat? Któż to wie, ale powtarzam, odejść można zawsze, nie musisz się nastawiać, że "jakby co", to będziesz może żałować. Będziesz żałować, to coś zmienisz, teraz nie musisz.
kalincia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-04, 20:31   #5
_ema_
Zakorzenienie
 
Avatar _ema_
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 8 980
Dot.: Wątpliwości w związku ze związkiem:)

Ja natomiast wierzę w przytoczone przez Ciebie słowa, że jak się wątpi to znaczy, że się nie kocha. Też kiedyś się zastanawiałam skąd poznać, że to miłość, czy ja kocham czy tylko sobie wmawiam i tym podobne. W końcu związek się rozleciał, a teraz jestem z kimś innym i po prostu wiem, że kocham, czuję coś i nie mam co do tego wątpliwości. W porównaniu z tym co było różnica jest gigantyczna, więc teraz już wiem, że wtedy słusznie się zastanawiałam.
__________________
Cytat:
Napisane przez mpt Pokaż wiadomość
CSI Wizaż, proszę przyjechać na wątek!
_ema_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-04, 20:59   #6
LaMarine
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 4
Dot.: Wątpliwości w związku ze związkiem:)

Cytat:
Napisane przez _ema_ Pokaż wiadomość
Ja natomiast wierzę w przytoczone przez Ciebie słowa, że jak się wątpi to znaczy, że się nie kocha. Też kiedyś się zastanawiałam skąd poznać, że to miłość, czy ja kocham czy tylko sobie wmawiam i tym podobne. W końcu związek się rozleciał, a teraz jestem z kimś innym i po prostu wiem, że kocham, czuję coś i nie mam co do tego wątpliwości. W porównaniu z tym co było różnica jest gigantyczna, więc teraz już wiem, że wtedy słusznie się zastanawiałam.
_ema_ , a mogę wiedzieć ile bylaś w poprzednim związku i ile jesteś w obecnym? tzn chodzi mi o to, po jakim czasie bycia w związku poprzednio mialas te wątpliwości i czy może teraz ich brak nie wynika z tego, że jesteś np. trochę starsza? (zabrzmiało jakbyś miała mieć 80 lat , oczywiście chodzi mi o to, że człowiek w wieku lat 17 ma jeszcze dużo "huśtawek" życiowych, więcej niż np. mając 25+)
kalincia, just_me : dziękuję Wam chyba podświadomie chciałam, żeby ktoś mi takie coś napisał, bo poczułam, że tak naprawdę właśnie to co Wy poradziłabym sama komuś z moim problemem
LaMarine jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-04, 21:05   #7
wkroplideszczu
Rozeznanie
 
Avatar wkroplideszczu
 
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: pokój o ścianach w kolorze kanarkowym ;)
Wiadomości: 533
GG do wkroplideszczu Send a message via Skype™ to wkroplideszczu
Dot.: Wątpliwości w związku ze związkiem:)

Cytat:
Napisane przez LaMarine Pokaż wiadomość
Witam!
chciałam podzielić się swoim problemem i poprosić o radę. Jestem w kropce i potrzebuję obiektywnego podejścia, rady kogoś, kto patrzy z boku na wszystko. Jestem z facetem ponad rok. Przedtem 2 lata był moim przyjacielem. Ostrożnie weszliśmy w związek, ale byliśmy pewni, że chcemy budować wspólną przyszłość. Jest różnie, czasem mamy kryzysy jak to w związku, ale na pewno mogę powiedzieć, że jestem z tym człowiekiem bezpieczna, że on bardzo mnie szanuje i ja jego również, lubimy się bardzo i lubimy swoją bliskość, on mnie pociąga fizycznie i ja jego również. Jest nam w porządku, dobrze. Ale ja nie wiem co czuję. Wiem, nikt mi tego nie powie, ale chciałabym wiedzieć, czy któraś z Was na pewnym etapie związku miała takie wahania. Moja niepewność trwa już około 3 miesięcy i czasem mam takie straszną myśl, która przebija się z głębi mnie, że ja go nie kocham. Uwielbiam go, szanuję, lubię i wszystko...ale coraz trudniej mi przyznać się przed samą sobą czy kocham. Dużo o tym myślę, wiele się zastanawiam. Wiem, jest takie zdanie, które mówi, że jeśli się zastanawiasz, czy kochasz, to już nie kochasz. Ale ja nie wiem. Po prostu nie wiem, co czuję. Czasem myślę, że takie wątpliwości mogę mieć zawsze, że nigdy to nie minie i co wtedy? Założymy rodzinę, będziemy mieć dzieci a ja będę męczyć najpierw siebie a potem pewnie i jego, bo jeśli to nie miłość to nie da się przeżyć życia tylko "będąc ok dla drugiej osoby". Ale z drugiej strony wiem też, że z tych wielkich, płomiennych miłości często nie zostaje nic, gdy pojawiają się obowiązki i codzienność. Ja go znam, sprawdziłam, wiem jak żyje- wiem, że będzie dobry i odpowiedzialny. Ale wiem też, że zasługuje na wspaniałą, wpatrzoną w niego kobietę. Boję się dziewczyny, czasem sama nie wiem o co mi chodzi, czego więcej chcę, a czasem czuję, że jeszcze tyle przede mną, że jakoś w tym związku "stanęłam w miejscu" . W dodatku decyzja nie jest prosta, bo nie ma w tym winy mojego chłopaka, w tych wątpliwościach. On jest w tym wszystkim dobry, dojrzały. To nie jego wina, że tak czuję, ale nie wiem czy to "czyste" wątpliwości co do związku, które świadczą o zbliżającym się jego końcu, czy też wynik kilku rzeczy, które się działy lub dzieją nadal w moim życiu. Oto one: 1) jestem DDA, a to jest mój pierwszy poważny związek (wszystkie cechy dda bardzo dają w kość zwłaszcza przy budowaniu relacji z płcią przeciwną), 2) ogólnie nie jestem w najlepszym stanie psychicznym teraz ze względu na sytuację rodzinną i materialną, 3) chyba ogólnie lekki dół, niezadowolenie z siebie bardzo mocne, 4) duuży kryzys wiary (jestem jeszcze ostatkiem sił wierzącą i praktykującą katoliczką). Nie wiem, czy to te rzeczy powodują moje wątpliwości co do związku czy to związek powoduje nasilenie kryzysu w wymienionych przeze mnie kwestiach. Boję się, że zostawię właśnie TEGO mężczyznę, który w moim życiu jest bez wątpienia kimś wyjątkowym. I boję się, że zostanę z nim i za 20 lat dwoje dziś wyjątkowych dla siebie ludzi będzie parą żyjącą obok siebie. Proszę Was drogie forumowiczki o jakieś rady, spostrzeżenia, jak widzicie to "obiektywnym okiem" i z góry dziękuję za wszelkie zaangażowanie. ps. ja mam 24 lata, on 26. Pozdrawiam
Wiesz, powiem Ci, że mam ostatnio bardzo podobne uczucie w sobie.
Jestem z chłopakiem 2 lata, wiem, że on jest osobą której zawsze pragnęłam. Jest niesamowicie dobry dla mnie i wiem - nie mam najmniejszych wątpliwości - bardzo mnie kocha. Z tym że... Ja mam wątpliwości, boje się go skrzywdzić, nie chce mu nic mówić, żeby nie okazało się że to chwilowe, przejściowe, a on nie bedzie potrafił mi już zaufać.

Nie mam pojęcia co mam Tobie poradzić, być może to jest również związane z tym kryzysem który przechodzisz, a raczej przechodzimy ponieważ ja również jako DDA mam trudności w budowaniu nietoksycznych relacji, po drugie również, tak jak Ty, przechodze kryzys związany z pracą a raczej jej brakiem, z pochopnie obranym kierunkiem studiów, brakiem pieniędzy i ogólną beznadziejnością.

Jak np leżymy w łóżku, przytulam się, patrzę na niego, myslę sobie że jest wspaniały, uwielbiam go, lubie z nim przebywać, martwie sie o niego. Jest też między nami namiętność, niczego związkowi nie brakuje. A jednak mam wątpliwości. Nie wiem dlaczego, od czego to zależy. Ja bym bardzo chciała móc z pełnym przekonaniem powiedzieć że go kocham, tak jak pół roku temu. Zasługuje na to żeby jego kobieta kochała go bezgranicznie i w pełni, tak jak on kocha...
__________________
Po Turbo Fire ...
...ZUZKA LIGHT

69 -> 68 -> 67 -> 66 -> 65 -> 64 -> 63 -> 62 -> 61 -> 60 -> 59 -> 58
wkroplideszczu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-04, 21:14   #8
ewa102
Zadomowienie
 
Avatar ewa102
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 003
Dot.: Wątpliwości w związku ze związkiem:)

Zgodziłabym się z koleżanką powyżej,gdyby nie jeden szczegół który dziewczyna napisała -DDA . To cholernie przeszkadza w prawidłowych relacjach z drugą osobą. Miałam podobnie jak koleżanka choć do tego doszły pewne plotki i problemy - raz zakończyłam związek ale on walczył.
Czułam podobnie jak koleżanka i podobnie się zastanawiałam,aż w końcu wyjechał na rok na wymiane i uświadomiłam sobie,że wątpliwościami wczesniej probowałam zachować bezpieczny dystans i stłamsić to co czuje,w razie gdyby mnie chciał skrzywdził - skoro go nie kocham to mnie aż tak bardzo nie będzie mógł skrzywdzić,prawda? Starałam się oszukiwać samą siebie bo tak było bezpieczniej,aż tu nagle klops! Wiem,że będę czekać na niego ten rok i będe robic wszystko byśmy się jak najczęsciej widzieli.Czy to jest facet na całe życie? Nie wiem,rodzice mi pokazali,ze w takich wypadkach tego się nie wie...

Myśle,że po prostu zaczyna wiać u was nudą stad to wrażenie stania w miejscu - idzie na ścianke wspianczkową, lub jakiś inny sport - ale gdzie bedzie odrobina rywalizacji między wami.
Ciesz się związkiem i nie oczekuj jednocześnie by tylko facet pielegnował uczucia między wami i dbal by związek się rozwijał - Ty też musisz o to dbać.
DDA bardzo cięzko angażują się w związek, musisz dać czas by podświadomość również mu zaczeła ufać.

Poza tym ja wiem... mogłaś nawet nie czytać romansów i nie lubić komedii romantycznych ale na pewno przeczytałaś nawet przypadkiem jakieś wielkie historie miłosne i filmy które kończą sie happy endem. Więc bierzesz je za wzorce prawidłowego zwiazku [ w domu takiego nie mialas] przez co dostrzegasz to jak bardzo Twoj związek różni się od tamtych i umniejszasz wasze uczucia.Skoro różnią się od tych na obrazku to jak mogą zakończyć się happy endem? Podswiadomość robi,że masz wypunktowane jak powinien wyglądac związek i co powinniście czuć by związek był prawidłowy i szczęśliwy....a to gówno prawda

BTW.Kobieta wpatrzona w faceta to bluszcz i często później żona alkoholika lub innego podobnego typa...
ewa102 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-04, 21:15   #9
Sztywniaaraa
Raczkowanie
 
Avatar Sztywniaaraa
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 366
Dot.: Wątpliwości w związku ze związkiem:)

Cytat:
Napisane przez kalincia Pokaż wiadomość
A czemu teraz masz się bać tego, co za 20 lat? Odejść można zawsze. Jeśli mu wierzysz i ufasz, czujesz pociąg, lubisz z nim spędzać czas - to co jeszcze składa się na kochanie? Nie na zakochanie z szaleństwem i osławionymi motylami w przuchu, ale na kochanie? MiłośC to szacunek, poczucie bliskości, zaufanie, chęć czynienia dobra tej drugiej osobie, pomocy, bycia razem, wzajemnego zaufania, bliskości fizycznej, seksu. Jeśli to wszysko jest i czujecie się też razem bezpiecznie, to czego się boisz? A co będzie za ileś tam lat? Któż to wie, ale powtarzam, odejść można zawsze, nie musisz się nastawiać, że "jakby co", to będziesz może żałować. Będziesz żałować, to coś zmienisz, teraz nie musisz.
ostatnio czytasz mi w myślach
Sztywniaaraa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-04, 21:18   #10
LaMarine
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 4
Dot.: Wątpliwości w związku ze związkiem:)

wkroplideszczu właśnie to jest najgorsze, bo gdybym ja wiedziała, czy to tylko mój związek powoduje te wątpliwości to chyba byłoby łatwiej coś zrobić, a są jeszcze te sprawy obok, poważne, jakby nie było. Byłam kiedyś u p.psycholog i ona powiedziała mi, że właśnie na etapie budowania związku wiele rzeczy, które nawet podświadomie gdzieś tam zostały z przeszłości wyjdzie w praniu. Myślałam, że u mnie tak nie będzie, zawsze czytałam tyle mądrych książek o rozwoju, życiu, związkach i przygotowywałam się i planowałam (phi!), a tu jednak coś nie idzie i nie wiem z jakiego dokładnie powodu. Ale tak jak i Ty nie chcę z moim chłopakiem o tym rozmawiać, bo jeśli to minie (i w ogóle skoro to nie jego wina, to chyba tylko bym mu dokopała) to może trzeba przeczekać? Może to ten moment kiedy kończy się zakochanie po prostu? ech... trudne to jest. Niby nie ma problemu a problem jest. Może rzeczywiście trzeba trochę wyłączyć "myślenie"...
LaMarine jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-04, 21:25   #11
_ema_
Zakorzenienie
 
Avatar _ema_
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 8 980
Dot.: Wątpliwości w związku ze związkiem:)

Cytat:
Napisane przez LaMarine Pokaż wiadomość
_ema_ , a mogę wiedzieć ile bylaś w poprzednim związku i ile jesteś w obecnym? tzn chodzi mi o to, po jakim czasie bycia w związku poprzednio mialas te wątpliwości i czy może teraz ich brak nie wynika z tego, że jesteś np. trochę starsza? (zabrzmiało jakbyś miała mieć 80 lat , oczywiście chodzi mi o to, że człowiek w wieku lat 17 ma jeszcze dużo "huśtawek" życiowych, więcej niż np. mając 25+)
Z ex byłam 3 lata, wątpliwości miałam praktycznie od początku, nie było motylków w brzuchu, raczej takie porozumienie dusz z którego wyszedł związek. Z TŻ jestem rok i 8miesięcy. I masz rację, duży wpływa na zaistniałą sytuację mogło mieć to, że były był moim pierwszym chłopakiem, może nie były to lata dziecięce, ale jak to się mówi 'pierwsze śliwki robaczywki' a teraz zupełnie inaczej pochodzę do życia A poza tym, poprzedni związek on wystarał, w obecnym po prostu trafił mnie grom z nieba i wpadłam po uszy, łącznie z wszelkimi fajerwerkami i innymi filmowymi objawami zauroczenia - to też mogło mieć znaczny wpływ.
__________________
Cytat:
Napisane przez mpt Pokaż wiadomość
CSI Wizaż, proszę przyjechać na wątek!
_ema_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-04, 21:45   #12
LaMarine
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 4
Dot.: Wątpliwości w związku ze związkiem:)

Poza tym ja wiem... mogłaś nawet nie czytać romansów i nie lubić komedii romantycznych ale na pewno przeczytałaś nawet przypadkiem jakieś wielkie historie miłosne i filmy które kończą sie happy endem. Więc bierzesz je za wzorce prawidłowego zwiazku [ w domu takiego nie mialas] przez co dostrzegasz to jak bardzo Twoj związek różni się od tamtych i umniejszasz wasze uczucia.Skoro różnią się od tych na obrazku to jak mogą zakończyć się happy endem? Podswiadomość robi,że masz wypunktowane jak powinien wyglądac związek i co powinniście czuć by związek był prawidłowy i szczęśliwy....a to gówno prawda
więc tak, może akurat tych romansów to nie, ale mocno mnie zaciekawił ten fragment, bo co jest u mnie silne to porównywanie nas z innymi. Problem w tym właśnie, ze w domu nie było relacji, z której mogłabym brać przykład, więc mam kilka par na szablonie (znajomi, bądź idealne psychologiczno-książkowe historie z happy endem) i rzeczywiście to porównywanie jest. dzięki za tego posta, nie zastanowiłam się przedtem co do tego, a myślę, że chyba powinnam była.

---------- Dopisano o 21:45 ---------- Poprzedni post napisano o 21:25 ----------

Cytat:
Napisane przez _ema_ Pokaż wiadomość
Z ex byłam 3 lata, wątpliwości miałam praktycznie od początku, nie było motylków w brzuchu, raczej takie porozumienie dusz z którego wyszedł związek. Z TŻ jestem rok i 8miesięcy. I masz rację, duży wpływa na zaistniałą sytuację mogło mieć to, że były był moim pierwszym chłopakiem, może nie były to lata dziecięce, ale jak to się mówi 'pierwsze śliwki robaczywki' a teraz zupełnie inaczej pochodzę do życia A poza tym, poprzedni związek on wystarał, w obecnym po prostu trafił mnie grom z nieba i wpadłam po uszy, łącznie z wszelkimi fajerwerkami i innymi filmowymi objawami zauroczenia - to też mogło mieć znaczny wpływ.
dzięki za odpowiedź fajnie, że teraz się wszystko układa, życzę Wam wszystkiego naj naj a tych filmowych objawów zauroczenia zazdroszczę:P
LaMarine jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-04, 21:56   #13
harvvey
Zadomowienie
 
Avatar harvvey
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 1 120
Dot.: Wątpliwości w związku ze związkiem:)

Cytat:
Napisane przez LaMarine Pokaż wiadomość
wkroplideszczu właśnie to jest najgorsze, bo gdybym ja wiedziała, czy to tylko mój związek powoduje te wątpliwości to chyba byłoby łatwiej coś zrobić, a są jeszcze te sprawy obok, poważne, jakby nie było. Byłam kiedyś u p.psycholog i ona powiedziała mi, że właśnie na etapie budowania związku wiele rzeczy, które nawet podświadomie gdzieś tam zostały z przeszłości wyjdzie w praniu. Myślałam, że u mnie tak nie będzie, zawsze czytałam tyle mądrych książek o rozwoju, życiu, związkach i przygotowywałam się i planowałam (phi!), a tu jednak coś nie idzie i nie wiem z jakiego dokładnie powodu. Ale tak jak i Ty nie chcę z moim chłopakiem o tym rozmawiać, bo jeśli to minie (i w ogóle skoro to nie jego wina, to chyba tylko bym mu dokopała) to może trzeba przeczekać? Może to ten moment kiedy kończy się zakochanie po prostu? ech... trudne to jest. Niby nie ma problemu a problem jest. Może rzeczywiście trzeba trochę wyłączyć "myślenie"...
nie rozmawiaj z nim o tym, bo tylko się od siebie oddalicie - on nabierze dystansu, stanie się mniej ufny i będzie klapa. ja bym się wstrzymała z jakąkolwiek decyzją, bo tak jak kalincia pisała - nie musisz decydować już, teraz; możesz odejść za miesiąc, czy rok, ważne po prostu żebyś siebie i jego z premedytacją nie oszukiwała. jeżeli wszystkie elementy są w jednym miejscu, a Ty czujesz podświadomie, że coś jest nie tak, to po prostu daj sobie czas - na pewno tego czasu potrzebujesz, żeby podjąć świadomą decyzję.

ja z pierwszym facetem byłam pół roku i wiedziałam, że to żadna miłość - nie czułam z nim więzi, to nie było to. po rozstaniu szybko się pozbierałam, chociaż nie powiem, że nie bolało, bo jednak przywiązanie robi swoje. teraz jestem w związku z rocznym stażem i właśnie powoli zaczynam uświadamiać sobie, jak ja go kocham. czuję, że do tego dojrzewam i to niesamowite uczucie.

ale nie powiem Ci, że wątpliwości wykluczają miłość - każdy indywidualnie przerabia związek, a taka obojętność nie trwa wiecznie, kiedyś na pewno pójdziesz w którąś stronę i albo poczujesz miłość, albo nie.
__________________
"Ale cień Dzikiej Kobiety wciąż za nami podąża, dniem i nocą. Nieważne, gdzie jesteśmy, ten cień ma nieodmiennie cztery łapy."
harvvey jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-05, 09:29   #14
ewa102
Zadomowienie
 
Avatar ewa102
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 003
Dot.: Wątpliwości w związku ze związkiem:)

Ja tez mam DDA i DDRR jeszcze Dla przykładu:
czasem łapałam się na tym,że sie wkurzam bo np. nie dzwoni do mnie i nie pyta się jak mi minął dzień codziennie,a przecież POWINIEN gdyby był zakochany... to nic,że wysyla mi kilka razy w ciągu dnia buziaki,ale noo powinien ZADZWONIĆ bo tak robi chłopak mojej koleżanki! [ to nic,że on jest piekielnie o nią zazdrosny i potrafi dzwonić do niej 10x dziennie :P ale DZWONI,interesuje się nią!] a później przychodzi mi myślenie - "oj Ty głupia babo,masz fantastycznego faceta,nie kłócicie sie tak jak TAMTA koleżanka,nie macie tak GŁUPICH problemów jak tamci,zawsze Cie wspiera gdy tego potrzebujesz i będziecie się widzieć za dzień , dwa a Ty się wsciekasz na niego,że nie dzwoni,choć sama mu nie powiesz,ze chcesz by zadzwonił..."
Każde relacje są inne,bywa czasem tak,że jestem wściekła,że nie wchodzimy w schemat,ale pamiętam też o tym wtedy,że ten schemat JA budowałam,on nie wie jak ten schemat wygląda i jest to TYLKO schemat! A to,że nie zadzwoni codziennie nie oznacza,że mu na mnie mniej zależy,szczególnie,że codziennie rozmawiamy przez neta i w sumie ciesze się,bo gdybym miała mu tłumaczyć sie ze wszystkiego co robie i jaką jem zupe,to też bym chyba zwiarowała :P
ewa102 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-05, 10:20   #15
paulin_bee
Raczkowanie
 
Avatar paulin_bee
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 204
Dot.: Wątpliwości w związku ze związkiem:)

A przed tym dołkiem czułaś, że go kochasz? Może to tylko przejściowe wahania spowodowane niezwiązkowymi okolicznościami, ale które odbijają się na Twoim związku? Zastanów się, czy nie jesteś teraz zrezygnowana i nie tęsknisz za jakimiś nierealnymi porywami uczuć...
paulin_bee jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-05, 14:15   #16
wkroplideszczu
Rozeznanie
 
Avatar wkroplideszczu
 
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: pokój o ścianach w kolorze kanarkowym ;)
Wiadomości: 533
GG do wkroplideszczu Send a message via Skype™ to wkroplideszczu
Dot.: Wątpliwości w związku ze związkiem:)

Cytat:
Napisane przez harvvey Pokaż wiadomość
nie rozmawiaj z nim o tym, bo tylko się od siebie oddalicie - on nabierze dystansu, stanie się mniej ufny i będzie klapa. ja bym się wstrzymała z jakąkolwiek decyzją, bo tak jak kalincia pisała - nie musisz decydować już, teraz; możesz odejść za miesiąc, czy rok, ważne po prostu żebyś siebie i jego z premedytacją nie oszukiwała. jeżeli wszystkie elementy są w jednym miejscu, a Ty czujesz podświadomie, że coś jest nie tak, to po prostu daj sobie czas - na pewno tego czasu potrzebujesz, żeby podjąć świadomą decyzję.

ja z pierwszym facetem byłam pół roku i wiedziałam, że to żadna miłość - nie czułam z nim więzi, to nie było to. po rozstaniu szybko się pozbierałam, chociaż nie powiem, że nie bolało, bo jednak przywiązanie robi swoje. teraz jestem w związku z rocznym stażem i właśnie powoli zaczynam uświadamiać sobie, jak ja go kocham. czuję, że do tego dojrzewam i to niesamowite uczucie.

ale nie powiem Ci, że wątpliwości wykluczają miłość - każdy indywidualnie przerabia związek, a taka obojętność nie trwa wiecznie, kiedyś na pewno pójdziesz w którąś stronę i albo poczujesz miłość, albo nie.
Właśnie, teoretycznie szczerość to podstawa, ale z drugiej strony to jeśli się powie pochopnie o wątpliwościach to można zranić tą drugą osobę, której później będzie ciężko odzyskać zaufanie jeśli np się okaże że faktycznie to nie jego wina i sytuacja była przejściowa. A on się bedzie czuł dalej w związku niepewnie po tej sytuacji i może to być źródło innych problemów. Tego się właśnie boję, że powiem mu a później będę żałować a to wszystko już będzie nie do odbudowania.


Cytat:
Napisane przez paulin_bee Pokaż wiadomość
A przed tym dołkiem czułaś, że go kochasz? Może to tylko przejściowe wahania spowodowane niezwiązkowymi okolicznościami, ale które odbijają się na Twoim związku? Zastanów się, czy nie jesteś teraz zrezygnowana i nie tęsknisz za jakimiś nierealnymi porywami uczuć...
Ja miałam tak, że przed tym dołkiem naprawde czułam wielką miłość do niego, wręcz myślałam że trafiło się ślepej kurze ziarno i bardzo dbałam o związek, on też. Teraz z mojej strony nastąpiło ochłodzenie. I nie mam pojęcia dlaczego A on też nie jest głupi i wydaje mi się że widzi że coś się święci bo coraz częściej podpytuje, oczekuje deklaracji. Chciałabym darzyć go naprawde prawdziwym i szczerym uczuciem bez wątpliwości bo na to zasługuje ten człowiek.

Wczoraj też myślałam nad tym że może to jest wina stabilizacji, całe życie w emocjonalnej huśtawce nerwowej, a teraz odkąd razem mieszkamy to ani awantur, ani alkoholu, spokój i sielanka, nie mogę się do tego przyzwyczaić, cały czas czuję niepokój że coś się stanie i wszystko runie. Mimo jakichś problemów z pracą i z pieniędzmi, teraz w domu mam absolutne poczucie bezpieczeństwa i wsparcie, bez krzyków, awantur. I złapałam się na tym że sama próbowałam troszkę sprowokować kłótnię, chyba dlatego że nie potrafię żyć w takiej stabilizacji Boję się że to jest taka cisza przed burzą, zawsze przecież musi się coś stać. I porównuję mój poprzedni związek który był bardzo burzliwy i emocjonujący mimo że długi, wiele awantur, trzaskania drzwiami itp i naprawde kochałam tamtego faceta na zabój. A tutaj mam anioła, który panuje niedość że nad swoimi emocjami to jeszcze mi się nie pozwoli rozkręcić do awantury, naprawde normalny facet, którego ja chyba nie potrafię kochać właśnie przez to że jest normalny a nie toksyczny i zaborczy.


I to co jeszcze pisałyście o filmach romantycznych, u Ciebie Autorko być może to kwestia właśnie porównywania do innych związków. A u mnie gdy patrzę na związki z otoczenia to wiem że w moim nic nie brakuje a nawet jest on powszechnie postrzegany jako idealny. Może na siłę czegoś szukam, ale naprawde za dużo w życiu przeszłam żeby ufać że coś może być idealnie na dłuższą metę i się nie spieprzyć. Im bardziej jest idealnie w moim związku tym bardziej się wycofuje, chociaż chcę sie zaangażować. Oczywiście jak wiele DDA miałam problem z zaufaniem i kontrolowałam każdy jego ruch, smsy, fb, nk, e-maile (oczywiście nigdy nic nie znajdywałam) ale pracowałam nad sobą ciężko i nad tym zaufaniem, do tego stopnia że dziś znam wszystkie jego hasła ale nie wchodze. On już wie po czasie o tej mojej inwigilacji i śledztwach, ale rozumie że miałam problem z zaufaniem i docenia że chciałam się zmienić i to zrobiłam.

Wiem, że rozpisałam się strasznie, ale poniekąd też potrzebuję się wygadać, bo jemu nie mogę o tym wszystkim powiedzieć, to oczywiste, z koleżankami próbowałam rozmawiać ale twierdzą że wydziwiam, bo jak to powiedziała jedna z nich że wiele kobiet by się dało pokroić za takiego faceta a ja marudze. I padło też to stwierdzenie że jesli sie zastanawiasz czy kochasz to nie kochasz. Ale wydaje mi się że to jest dużo bardziej skomplikowana sprawa...
__________________
Po Turbo Fire ...
...ZUZKA LIGHT

69 -> 68 -> 67 -> 66 -> 65 -> 64 -> 63 -> 62 -> 61 -> 60 -> 59 -> 58
wkroplideszczu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-04-22, 23:01   #17
vatis
Raczkowanie
 
Avatar vatis
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Wioska Smurfów ;)
Wiadomości: 109
GG do vatis
Dot.: Wątpliwości w związku ze związkiem:)

Dziewczyny jestem w podobnej sytuacji. Zaglądacie tu jeszcze? Można wiedzieć jak się potoczyły Wasze losy?
__________________
I am a dreamer but when I wake,
You can't break my spirit - it's my dreams you take.
And as you move on, remember me,
Remember us and all we used to be





Próbuję się zmieniać ))
vatis jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-04-22 23:01:48


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:33.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.