Sylwester!!!!!

[justyskaa]

Dziewczyny, ja wiem, że jest dopiero początek października, ale niestety - czas ucieka a mój TŻ wczoraj spytał jak chcę spędzić sylwestra. Ewentualności jest kilka. Domowe zacisze - za kilka tygodni czeka mnie poród i będziemy mieć malutkiego dzidziusia. To mogłoby nas zmusić do pozostania w domu, ale rodzice na siłę wyganiają nas na jakąś zabawę tej nocy. Sami nigdzie w tym roku sie nie wybierają, robią małą imprezkę w domu i jak to powiedzieli - wnuków chetnie popilnują. Kiedyś rodziłam w połowie grudnia i tez balowaliśmy w sylwestra, bo dziecko zostało z dziadkami. Tak wiec opieka nie sprawia problemu. Gorzej z wybraniem miejsca. Mamy do wyboru pobliski Klub, z którego jesteśmy bardzo zadowoleni. Bawi się tam zarówno młodzież jak i ludzie, którzy czują się młodo. Wstęp dla osób pełnoletnich wiec nie można się spodziewać podpitych małolat itd., raczej pełna kulturka, choć wiadomo, że i wszystko w luźniejszym stylu jeśli chodzi o zabawę, muzykę, stroje itd. Kolejną możliwością jest wyjazd od 27grudnia do 2lutego w wybrane miejsce (propozycja z pracy męża). Może to być Słowacja, Bartkowa, Zakopane, i chyba jeszcze jakieś inne miejscowości, wybieramy i jedziemy na kilka dni, wyjazd kończymy zabawą sylwestrową. Na to jednak nie za bardzo chcę się zgodzić, bo na święta zwala się nam cała rodzina (rodzinna wigilia), niektórzy zostają na kilka dni i nie chcę zostawiać mamy z dziećmi i tym całym rozgardiaszem poświątecznym i noworocznym. Ostatnią możliwością jest zajęcie miejsca na jakiejś zabawie sylwestrowej z orkiestrą, w jakiejś super restauracji. I teraz nie wiem co wybrać. Mąż jest raczej typem, który jeszcze teraz chetnie poszlałby w rytm dzisiejszego głośnego "łubudubu", ja jestem osobą z natury troszke "sztywną" i wolałabym coś odmiennego typu właśnie śmietanka towarzyska. Decyzję chcemy podjąć jak najszybciej, gdyż wiąże sie to z zebraniem jakiejs grupi ludzi, którzy wtedy nie rezerwowaliby miejsc w innych klbuach/restauracjach tylko wybralibyśmy się w jedno miesjce wspólnie. Tak na marginesie to mąż ma już listę osób, z którymi chętnie zaszaleje na parkiecienaszego klubu bez znienawidzonego garnituru w rytmie "ŁUBUDUBU". No i co ja mam zrobić?

[xre]

Jezeli chcesz sie zdeczydowac na Zakopane, to decyduj sie szybko bo niektorzy juz maja pozajmowane... jezeli chodzi o sylwestra to tu jest max oblezenie wtedy!

[Ewuńka]

jakis tydzien temu tez sie zastanawialam nad sylwestrem jak narazie nie mam ciekawych pomyslow i pewnie bedziemy kombinowac na tydzien przed impreza

[paula78]

trudny wybór

osobiscie zdecydowałabym sie na ten pobliski klub.

wyjazd owszem ale bedzie dzidzius malutkiwiec nie chcialbym wyjeżdzac ,moze za rok,no i musiłabys zostawic dzieci w rodzicami a wolałabym im dac sie pobawiac ze znajomymi.
co do imprezy w jakies super restauracji to nie lubie takich imprez ,kojarza mi sie ze sztywna atmosfera .

[justyskaa]

właśnie takie samo zdanie na temat balów w restauracjach ma mój małżonek - szywna atmosfera. Dla niego byłaby to straszna katorga nie wiadomo za jakie grzechy. Dla mnie jednak z mniej więcej tym samym kojarzy się impreza w klubie, choć wiadomo, że zawsze znajomi są bardziej na luzie no i jest ich więcej, bo nasze towarzystwo też bardziej przepada za tego typu imprezami. Z drugiej strony taki bal byłby dla nas wielką rozrywką, bo dawno nie mielismy okazji być na jakimś balu, jeśli juz gdzieś wychodzimy to do jakiegoś pubu, ale teraz w ciaży też nie za bardzo była szanasa no i czasami ochota. Kolejną okazją do spędzenia w tej sposób czasu będą pewnie dopiero ostatki a wtedy może się okazać, ze męża wyślą mi z pracy na szkołę i z pewnością nikt nie da mu przepustki ze względu na imprezę (swoją drogą aż sie boję w jakim towarzystwie by wtedy imprezował ). Tak wiec okazji do spotkania się z - jego zdaniem - sztywnym towarzystwem, w którym ja mam wielu przyjaciół - wiele nie będzie, a do klubu możemy wyjść w każdą sobotę jeśli tylko nasi rodzice sie gdzieś nie wybiorą, a takich sobót w roku jest wiele. Problem tylko jak przekonać męża . On obstaje przy swoim również dlatego, że w tym klubie ma znajmości i nawet gdybysmy zdecydowali sie dopiero w ostatniej chwili to zawsze zjandzie sie dla nas jakaś wolna loża, a kumpli to on juz jak zwykle "skądś" skombinuje. I tu mam drogie wizażanki ogromny dylemat - czy postawić na swoim i zepsuć humor na całą noc własnemu TŻ czy po prostu zgodzic się na ten klub, zrobić "dobra minę do złej gry" i przecierpieć w postanowieniu, że muszę się dobrze bawić choćby nie wiem co?

[Juda]

Ja na Twoim miejscu wyjechałabym na Słowacje;- )

Ja z moim TŻ planujemy wyjazd w czwórkę razem z moją siostrą i jej TŻ do ciepłych krajów;- )
Zobaczymy co będzie w ofercie;- )
Jak narazie się rozglądamy;- )

[happygirl]

a ja odradzalambym wyjazd. Dzieciatko urodzi sie za kilka tygodni, to znaczy ze na sylwestra bedzie malusienskie... Wyjazd na kilka dni - ok - a co chocby z pokarmem? Odgrzewany w lodowce (blee). Na twoim miejscu wybralabym restauracje - tam tez mozna sie dobrze bawic, jesli ma sie fajne towarzystwo. A do klubu mozecie przeciez pojsc co weekend. Pogadaj z TZ - niech uszanuje tez twoje zdanie. Dlaczego masz w sylwestra robic dobra mine do zlej gry?