Brak motywacji - pomoże ktoś?

[Dyniowa]

Hej. Mam 24 lata, 163 cm wzrostu i ważę 107 kg..... Od zawsze bylam duża. Chce schudnąć, ale czasem brak mi motywacji i kogoś, kto wesprze mnie w tym procesie. Pomoże ktoś?

[97063297b7b35b4a21bd582d93800b2e45dfbb59_6372d6b265f10]

Oj Kochana, Twoją motywacją powinno być przede wszystkim zdrowie! Twoje BMI wskazuje na skrajną otyłość, a to już jest poważne zagrożenie. Przede wszystkim musisz nastawić swoją psychikę na sukces i znaleźć ZDROWĄ i zbilansowaną dietę. Myślę, że dietetyk mógłby pomóc.

Zadbaj o siebie, bo w wieku 40 lat będziesz się czuła jakbyś miała ich 70

[Furry Sue]

Tak na szybko napiszę tylko, że trzymam za Ciebie kciuki a więcej napiszę później

[Dyniowa]

Próbowałam już wielokrotnie, udalo mi się schudnąć kilka kilo, ale zazwyczaj przestawałam przez to, ze nie miałam w nikim wsparcia. Nie mialam kogoś, kto pomógłby mi przejść przez kryzys.

[ArcymoneQ]

Witaj, na pewno dasz radę szczególnie tutaj - zobacz ile jest ciekawych wątków rozpoczętych przez dziewczyny z podobnymi problemami. Dołącz do nich a będzie Ci lżej, mnie jest!

[97063297b7b35b4a21bd582d93800b2e45dfbb59_6372d6b265f10]

Dyniowa Dodam od siebie jeszcze jedną ważną rzecz, której się nauczyłam. Jesli chodzi o motywację to najważniejsze jest, by mieć ją w sobie. Tego się trzeba oczywiście nauczyć i na początku łatwiej mieć kogoś kto wesprze, ale prawda jest taka, że nawet wielcy idole po czasie przestają nimi być, okazują się kłamcami, bądź odchodza w zapomnienie. Na forach ludzie przestają się udzielać, wątki umierają. A to, co wtedy pcha Cię do przodu to Twoja wewnętrzna motywacja. Najbezpieczniejsze i najpewniejsze źródło silnej woli.

[ojp]

Zgadzam się z dziewczynami. Najważniejsze to mieć motywację w sobie, inaczej niestety nie zdziałasz za dużo. Rób zdjęcia, mierz się i zapisuj swoje postępy. Gdy porównasz to po miesiącu ciężkiej pracy zobaczysz jakiego kopa dostaniesz do dalszego działania. Ja właśnie tak zrobiłam. Zapisałam wszystko, miałam na kompie stare zdjęcia po których obejrzeniu stwierdziłam: "halo! ja naprawdę tak wyglądam?!". BARDZO dużo dała mi siłownia. Zapisałam się na początku stycznia i chodzę do teraz. Trzymałam sobie swoją dietę, potem po 5 miesiącach poprosiłam o pomoc dobrego trenera, który ułożył mi dietę i rozpiskę treningową. Oczywiście miałam przerwy w mojej walce, ale nie z jakimś strasznym skutkiem dla mojej wagi (nadwyżka 1-1,5 kg w ciągu 2 miesięcy bez diety i ćwiczeń!). Teraz patrzę na zdjęcia z początków odchudzania i na te obecne - niebo a ziemia. I czuję się milion razy lepiej. Korzyści jest masa, już nie wspominając o tym, jakie powodzenie ma się u facetów - chociaż to kwestia sporna - zależy wszystko od pewności siebie. Ja ważąc 88 kg miałam pewność siebie na poziomie 3/10. A teraz wydaje mi się, że wskoczyło mi na mocne 7/10. Jeszcze długa droga przede mną, nie ma co się załamywać, gdy się potkniesz, bo ja też nieraz upadłam, ale wstałam i walczę dalej. Tobie też się uda, trzymam kciuki! A i pisz tutaj, najlepiej dołącz do wątku, dziewczyny naprawdę sobie pomagają na tych wszystkich wątkach o odchudzaniu.

[pannaatopowa]

jest mnóstwo stron w których ludzie się motywują wzajemnie. Pełno tematów na wizaz. Zapisuj sobie codziennie co jesz. Nie wierz w diety 1500 kcal. Pierwszy krok to skieruj sie do specjalisty. Pomoże dobrać Ci dietę. Pamiętaj że nie masz być głodna. Rusz się. Na początek proponuje spacer, ewentualnie ćwiczenia. W Internecie jest pełno ćwiczeń dla osób ze sporą nadwagą.
Może ogłoszenie na portalach społecznościowych lub na Wizażu? Poszukaj osoby w podobnej sytuacji?

Jak pisałam zapisuj sobie co jesz. Najlepiej publicznie. Wtedy będzie Ci zwyczajnie wstyd że zjesz za dużo, czy nie poćwiczysz.

Musisz liczyć się z tym, że wiele razy będziesz zaczynać i sie poddawać. Ważne aby po każdym upadku wstać. Na PW polecę Ci stronę z którą sama korzystam. Nie chcę robić reklamy