Pytanie do zorientowanych w skladnikach produktow koncernu L'Oreal

[Blushy]

Jak wiadomo koncern L'Oreal to marki miedzy innymi takie jak Garnier, Biotherm, Lancome, L'Oreal, Maybelline.
Zwrocilam uwage ze kremy zarowno Lancome jak i L'Oreal czy Garnier sa dosc podobne do siebie. Np. jest taki skladnik Pro Xylane i mozna go znalezc w kremach i Garniera i Lancome. Widze tez podobienstwo miedzy kremem Youth Code L'Oreala i Genifique Lancome. To samo z blyszczykami, te Lancome sa bardzo podobne do Glam Shine L'Oreala, maja taki sam aplikator, konsystencje a nawet prawie identyczny zapach.

Skoro te produkty sa tak podobne to czemu taka roznica w cenach i moze ktos mi wytlumaczy czy jednak gdzies sa te roznice i na czym polegaja?

[akisia]

Ja nie znawczyni, ale łatwo można zauważyć, że jakiś patent jest zwykle wprowadzany najpierw do marek ekskluzywnych, a po jakimś roku można je znaleźć w tych tańszych, np właśnie Pro Xylane. Co do stężenia itd- niestety, nie wiem jak to wygląda.

[crescent]

na skladzie sie nie znam, ale moze to byc cena za marke..znana, wyrobiona, uznawana marka kosztuje...loreal ma np kupione tylko prawa do lancome ( licencje).. a komus musi zaplacic za jej uzywanie i gdzies te koszty ukryc..

takie moje zdanie

[kosmetolog1]

Napisane przez Blushy

Skoro te produkty sa tak podobne to czemu taka roznica w cenach i moze ktos mi wytlumaczy czy jednak gdzies sa te roznice i na czym polegaja?

różnica w cenach wynika przede wsztystkim z marki nawet jeśli różnią się stężeniem to napewno nie jest to podstawą do takiej różnicy w cenie. inny przykład: cena platyny koloidalnej nijak ma się do ceny kosmetyków z nią Marketing

[Rena]

Koncern Loreala to firma, gdzie dzial marketingowy jest wazniejszy niz produkcja czy badania. Wnioski wyciagnij sama.

Zarowno Lancome i garnier to marki nalezace do koncernu. Stad podobne sklady mnie nie dziwia.

[Elfia4]

Kiedyś czytałam artykuł w Wysokich Obcasach z którego wynikało, że dany składnik, patent najpierw jako nowość wchodzi w skład jakiejś serii marki selektywnej, potem, kiedy szał na niego minie, koszty badań i marketingu się zwrócą w jakimś stopniu, to ten sam patent trafia do produktów ze średniej półki również jako nowość. Trafia do innej grupy docelowej konsumentek, oczywiście zarabia na siebie (czyli firmę), a kiedy spowszednieje trafia do najtańszych marek danego koncernu, bo w tym czasie średnia półka jest już pełna kremów z nowym "super patentem na młodość"
Tak to w skrócie wygląda. Pewnie kremy z poszczególnych półek różnią się nieco składami, konsystencją, czasem zapachem.

To tak jak z telewizorami - pierwsze plazmy czy LCD kosztowały majątek. Potem zaczęły tanieć, były bardziej dostępne, a teraz kosztują ułamek ceny początkowej.

Podobno z tego powodu nie opłaca się kupować kremów droższych niż kilkadziesiąt zł. Powyżej jest już głównie marketing i płacenie za efekt nowości jakiegoś składnika, a nie jego faktyczną wartość pielęgnacyjną.
To też przeczytane w wiadomym źródle i sądzę, że jest w tym sporo prawdy.

[_vixen_]

Ja generalnie nie wierzę w tewszystkie drogie kremy po 200-300 zł. Pic na wodę. Jakby tak działały, to czemu gwiazdy hollywódzkie, które mają nieograniczony dostęp do drogich kosmetyków, przechodzą tyle operacji plastycznych?

[kosmetolog1]

Napisane przez _vixen_

Ja generalnie nie wierzę w tewszystkie drogie kremy po 200-300 zł. Pic na wodę. Jakby tak działały, to czemu gwiazdy hollywódzkie, które mają nieograniczony dostęp do drogich kosmetyków, przechodzą tyle operacji plastycznych?

wiesz co one może działają, ale żeby dały jakieś efekty trzeba troche (długo) je stosować. trzeba też wziąć poprawkę na to że są kremy za 300 zł, które zawierają jakieś godne uwagi składniki i są też takie które pomimo bardzo wysokiej ceny niewiele różnią się (lub się wogóle nie różnią) od tych za 30 zł.
gdyby łatwiej byłoby się przebić na rynku już dawno zajełabym się produkcją, bo przemysł kosmetyczny to jeden z najbardziej dochodowych przemysłów, w którym koszty produkcji często są kilkadziesiąt razy (nawet kilkaset razy) mniejsze od ceny jaką widzimy na półce w sklepie.

[_vixen_]

A jakie konkretnie z tych drogich kremów polecasz?

Bo jak widze reklamy np. Lancome Genifique w czasopismach typu Twój Styl, to przestaję wierzyć w skuteczność czegoś, co jest tak nachalnie (i drogo!) reklamowane.

[ever-dream]

Kiedyś widziałam w tv wywiad z chirurgiem, który mówił, że te wszystkie kremy to pic na wodę i jedynym skutecznym środkiem niechirurgicznym na zmarszczki, jest najzwyklejszy krem nawilżający. Ile w tym prawdy - nie wiem, ale sama Kylie Minogue ostatnio opowiadała, że używa tylko zwykłego kremu nawilżającego. Ewentualnie efekty daje jeszcze krem z kolagenem, a reszta jakichś wyciągów z nie wiadomo-czego i nowym technologii to chwyt marketingowy.
Miałam zresztą na zajęciach, że najlepiej wybierać kremy ze średniej półki, bo jest w nich to samo co w tych najdroższych, a te najdroższe istnieją dlatego, że zawsze się znajdzie grupa docelowa kobiet (i to całkiem spora), która kupuje zawsze najdroższy, dostępny krem przekonana o jego najlepszych właściwościach.

[kosmetolog1]

Napisane przez _vixen_

A jakie konkretnie z tych drogich kremów polecasz?

Bo jak widze reklamy np. Lancome Genifique w czasopismach typu Twój Styl, to przestaję wierzyć w skuteczność czegoś, co jest tak nachalnie (i drogo!) reklamowane.

nic ci nie polecę bo takowych kremów nie używam wiedząc jakie są ceny surowców i ile kosztuje wyprodukowanie kremu nie mam sumienia wydać na krem 70 zł. nie mówiąc już o 300 a na reklamy nie dajmy się naciągać, bo często pod innowacyjnością kryje się wielkie g....

ostatnio śmieszy mnie szampon z ciekłymi kryształami, które de facto są w każdym żelu pod prysznic czy płynie do mycia naczyń (aha i nie mają one nic wspólnego z ciekłymi kryształami z telewizorów i monitorów )

albo innowacyjny 2x gęstszy płyn do mycia naczyń w którym większe zagęszczenie osiągnięto dosypując do niego troche więcej soli kuchennej (tu też są ciekłe kryształy)

dla mnie takie reklamy są żenujące

[fossa]

Napisane przez Blushy

Jak wiadomo koncern L'Oreal to marki miedzy innymi takie jak Garnier, Biotherm, Lancome, L'Oreal, Maybelline.
Zwrocilam uwage ze kremy zarowno Lancome jak i L'Oreal czy Garnier sa dosc podobne do siebie. Np. jest taki skladnik Pro Xylane i mozna go znalezc w kremach i Garniera i Lancome. Widze tez podobienstwo miedzy kremem Youth Code L'Oreala i Genifique Lancome. To samo z blyszczykami, te Lancome sa bardzo podobne do Glam Shine L'Oreala, maja taki sam aplikator, konsystencje a nawet prawie identyczny zapach.

Skoro te produkty sa tak podobne to czemu taka roznica w cenach i moze ktos mi wytlumaczy czy jednak gdzies sa te roznice i na czym polegaja?

O ile sie nie myle to jeszcze takie apteczne marki jak La Rocher Posay i Vichy.

Tez uwazam sie ich produkt sa mocno przereklamowane ...

[Elfia4]

Napisane przez kosmetolog1

nic ci nie polecę bo takowych kremów nie używam wiedząc jakie są ceny surowców i ile kosztuje wyprodukowanie kremu nie mam sumienia wydać na krem 70 zł. nie mówiąc już o 300 a na reklamy nie dajmy się naciągać, bo często pod innowacyjnością kryje się wielkie g....

ostatnio śmieszy mnie szampon z ciekłymi kryształami, które de facto są w każdym żelu pod prysznic czy płynie do mycia naczyń (aha i nie mają one nic wspólnego z ciekłymi kryształami z telewizorów i monitorów )

albo innowacyjny 2x gęstszy płyn do mycia naczyń w którym większe zagęszczenie osiągnięto dosypując do niego troche więcej soli kuchennej (tu też są ciekłe kryształy)

dla mnie takie reklamy są żenujące

Medycznie lub kosmicznie brzmiące nazwy składników, nazywanie zwykłego taniego jak barszcz mocznika hiper-super-mega-wypasionymi-molekułami-młodości i sprzedawanie za duże pieniądze to patent na zwiększenie sprzedaży. Bo w końcu bez przeczytania składu kto wie co się kryje pod tymi nazwami obowiązkowo oznaczonymi znaczkiem R w kółeczku (co oznacza znak zastrzeżony, a nie patent na piękno).
Na wizażu może sporo dziewczyn wyłapie warte uwagi składniki na liście INCI, ale przecietna kobieta czyta opis właściwości, czyli dzieło marketingowców, a nie skład.

[Hultaj]

Napisane przez ever-dream

Kiedyś widziałam w tv wywiad z chirurgiem, który mówił, że te wszystkie kremy to pic na wodę i jedynym skutecznym środkiem niechirurgicznym na zmarszczki, jest najzwyklejszy krem nawilżający. Ile w tym prawdy - nie wiem, ale sama Kylie Minogue ostatnio opowiadała, że używa tylko zwykłego kremu nawilżającego. Ewentualnie efekty daje jeszcze krem z kolagenem, a reszta jakichś wyciągów z nie wiadomo-czego i nowym technologii to chwyt marketingowy.
Miałam zresztą na zajęciach, że najlepiej wybierać kremy ze średniej półki, bo jest w nich to samo co w tych najdroższych, a te najdroższe istnieją dlatego, że zawsze się znajdzie grupa docelowa kobiet (i to całkiem spora), która kupuje zawsze najdroższy, dostępny krem przekonana o jego najlepszych właściwościach.

no i chwała im za to. Tym paniom.
Zasłyszałam kiedyś czyjąś opinię, niby kosmetolożki, że te wszystkie cuda wianki z kosmetykami to wpływają na wygląd ciała w jakichś 5 procentach, i cóż, no ja jej wierzę. Jedyne na co jeszcze wg mnie warto wydawać, na wyroby tej branży, to perfumy, ale pewnie też nie do konca, bo znam osoby, ktore z tanich wód toaletowych (jak to brzmi ) potrafią skomponować naprawdę bardzo fajny zapach (ale to pewnie kwestia bardzo indywidualna) a ja do dzisiaj jeszcze tęsknię za Sunny Skies z Avonu; to był jedyny kosmetyk od nich, który kupowałam (tak jakoś to kiedyś wyszło) a który kupowałabym nadal.

[Elfia4]

Napisane przez Hultaj

a ja do dzisiaj jeszcze tęsknię za Sunny Skies z Avonu; to był jedyny kosmetyk od nich, który kupowałam (tak jakoś to kiedyś wyszło) a który kupowałabym nadal.

Sunny skies
Przez sentyment do tej pory mam pusty flakonik po tym zapachu

[akisia]

Tak sobie okołotematowo myślę :p że fajny jest zestaw 3 kroków Clinique. Zastanawia mnie tylko, jaki jest koszt wyprodukowania tych produktów mogłyby być tańsze, bo strasznie je lubię, ale ze względu na cenę kupuję tylko te malutkie zestawiki za 30 zł.

A co do L'oreal'a- staram się unikać ich produktów, testują na zwierzętach
Ich makijażystka, Agata Kolbarczyk, też się kiedyś w Glamour wypowiadała, że nie wierzy w kremy przeciwzmarszczkowe i używa DDML Clinique.

[_vixen_]

Ale tonik z Cliniqua to sam alkohol i szkoda mi byłoby wywalać na niego pieniędzy.

[kosmetolog1]

Napisane przez akisia

A co do L'oreal'a- staram się unikać ich produktów, testują na zwierzętach

oj chyba raczej nie. kosmetyków się na zwierzętach nie testuje. można jedynie testować poszczególne składniki (surowce), ale nie cały kosmetyk.

---------- Dopisano o 14:11 ---------- Poprzedni post napisano o 14:10 ----------

Napisane przez _vixen_

Ale tonik z Cliniqua to sam alkohol i szkoda mi byłoby wywalać na niego pieniędzy.

a ja stosuję toniki z alkoholem, bo tylko takie zapewnią działanie jkakie tonik ma zapewniać ale zawsze po toniku stosuję krem

[akisia]

Jesteś pewna? Bo na stronach Pety oni są na czarnej liście... Może być, że zamaist całych kosmetyków tylko składniki, na jedno wychodzi chyba ^^

[kosmetolog1]

Napisane przez akisia

Jesteś pewna? Bo na stronach Pety oni są na czarnej liście... Może być, że zamaist całych kosmetyków tylko składniki, na jedno wychodzi chyba ^^

dla mnie to że można surowce testować na zwierzętach a kosmetyków już nie to paranoja. też większej różnicy w tym nie widzę. ale surowce na zwierzętach testuje nie tylko l'oreal. wszyscy tak robią.
z resztą nie wiadomo co dzieje się tak naprawdę w tych laboratoriach. generalnie jest tak że kosmetyków na zwierzętach się nie testuje, a jak jest naprawdę wiedzą tylko ludzie którzy pracują w laboratoriach tych firm

[akisia]

I nie mają żadnych wyrzutów sumienia, patrząc na cierpiące zwierzęta? Zdecydowanie nie ma we mnie zgody na ten świat...

[panierrka]

Napisane przez akisia

Jesteś pewna? Bo na stronach Pety oni są na czarnej liście... Może być, że zamaist całych kosmetyków tylko składniki, na jedno wychodzi chyba ^^

Ot, taki wybieg, żeby móc napisać o nietestowaniu na opakowaniu (czyli robienie ludzi w jajo, kwintesencja marketingu).

[Blushy]

Napisane przez akisia

A co do L'oreal'a- staram się unikać ich produktów, testują na zwierzętach
Ich makijażystka, Agata Kolbarczyk, też się kiedyś w Glamour wypowiadała, że nie wierzy w kremy przeciwzmarszczkowe i używa DDML Clinique.

hehe, naprawde sie tak wypowiedziala? ja tam bym sie 2x zastanowila pracujac dla danej marki, tak na marginesie

[akisia]

Napisane przez Blushy

hehe, naprawde sie tak wypowiedziala? ja tam bym sie 2x zastanowila pracujac dla danej marki, tak na marginesie

Serio serio, mogę nawet, jak będę w domu na Boże Ciało sprawdzić, który to był numer Glamour

[Hultaj]

o kurczę, a ja tak lubię tusze loreala, no.

[akisia]

Też bardzo je lubiłam. Mój nr 1 to Volume Shocking (i tak go wycofali), potem Telescopic klasyczny, Lash Architect i Volumissime x4. Do tego uwielbiałam ich Glam Shine'y i szminki i cienie z "gwiazdorskiej" kolekcji (cienie Longorii, 3 kolory szminek i cienie A. Rai- moja ulubinienica ). Jakoś się z nimi pożegnałam i odżałowałam, więcej nie kupuję. I tak coraz mniej mi się ich oferta podoba, spojrzałam łaskawym okiem na Bourjois, Essence i My Secret. Zwłaszcza B. uwielbiam, choć muszę przyznać, odpowiedników tuszy L'oreala (zwłaszcza wycofanego VS) nie znalazłam do dziś.