Nauczanie indywidualne - czy to najlepsze wyjście?

[Latinaxoxo]

.

[Fairytalee]

moja siostra przez rok miała nauczanie indywidualne i musiała się uczyć na okrągło. kiedy idziesz na lekcję nie zawsze wszystko musisz umieć, a na sprawdzianie możesz ściągnąć. na indywidualnych możesz tylko pomarzyć, moja siostra musiała być zawsze wykuta na blachę, więc nie sądzę że nauczysz się mniej od rówieśników to wszystko zależy od nauczyciela, fizyk np. przyszedł raz i zapowiedział że będzie mieć 5 , ze lubi rozmawiać z inteligentnymi ludźmi (?) i już więcej nie przyszedł innymi słowy dogadali się że on jej głowy nauką nie zawraca a ona jemu jak wrócisz po indywidualnych do szkoły to będziesz mieć chody

[MissChievousTess]

Z tak słabą kondycją fizyczną chyba na medycynie będzie Ci się trudno utrzymać. Na studiach, zwłaszcza tych najbardziej wymagających nie ma taryfy ulgowej. Żadnej. Dla nikogo. Wiem bo chorowałam podczas studiów i to nie takich najtrudniejszych. Najpierw się podlecz i odzyskaj siły a dopiero potem myśl o studiach bo po prostu nie wytrzymasz kondycyjnie.
I tak, nauczanie indywidualne to chyba w tej chwili najlepsze wyjście dla Ciebie. A to ile się nauczysz zależy tylko od Ciebie i od tego ile pracy włożysz w naukę.

[201605300922]

Napisane przez Latinaxoxo

Od lat mam bóle kręgosłupa i głowy, jednak niecały roku temu bóle głowy bardzo się nasiliły i trwają do tej pory. W grudniu 2013 roku wylądowałam w szpitalu - ból był tak silny, że nie mogłam chodzić. Nie zawsze bóle mają aż takie natężenie, ale codziennie boli mnie głowa i codziennie zażywam leki przeciwbólowe.
Leczyłam się u kilku ortopedów, ale nie dawało to żadnych efektów. Niedawno polecono mi dobry ośrodek rehabilitacyjny, gdzie wreszcie znalazł się ktoś, kto rozpoznał przyczynę bólów kręgosłupa, głowy i wiecznego garbienia się. Zdiagnozowano u mnie nieuleczalną chorobę kręgosłupa ze skoliozą prawostronną. Lekarze stwierdzili, że ból bierze się z choroby i mimo iż regularnie (parę razy w tygodniu) chodzę na rehabilitacje, to póki co jest niewielka poprawa - większych efektów mogę spodziewać się po paru miesiącach.
Szkoła bardzo mnie męczy, rano muszę przejść kilometr na przystanek, wysiedzieć 20 minut w autobusie, a potem jeszcze dojść jakieś 800m do szkoły, wysiedzieć 8h w szkole i znowu taką samą drogą z powrotem do domu. Po powrocie do domu mimo siedzenia nad książkami mam problem nauczyć się na dobre oceny, jestem padnięta i nie mam siły. Często też opuszczam szkołę z powodu dolegliwości bólowych - w tym semestrze mam ok. 200h nieobecności.
Opuściłam się w nauce, dlatego w szkole zaproponowano mi bym drugą klasę liceum zaliczyła przez nauczanie indywidualnie. Po licem planuję iść na medycynę, dlatego obawiam się, że dopóki mój kręgosłup nie zostanie odciążony i dobrze zrehabilitowany to nie dam rady napisać matury na tyle by dostać się na studia medyczne. Mam pytania:
1. Czy rzeczywiście indywidualne nauczanie jest najlepszym wyjściem?
2. Co muszę zrobić by załatwić takie nauczanie?
3. Czy podczas indywidualnego nauczania nauczę się mniej niż moi koledzy uczący się w szkole?

Ad. 1 Tak - nie pomoże Ci opuszczanie lekcji, a wcale Ci się nie dziwię, że z takim bólem masz tyle godzin opuszczonych. Ból potrafi zatruć życie, zwłaszcza przewlekły.
Ad. 2 Nauczanie indywidualne przyznaje rada pedagogiczna w poradni psychologiczno-pedagogicznej w mieście, gdzie jest Twoja szkoła. Zadzwoń tam, umów się na termin i dowiedz, czy np. musisz mieć opinię od wychowawcy ze szkoły, pewnie będą potrzebować dokumentacji medycznej. W Twoim przypadku praktycznie na pewno to nauczanie dostaniesz, bo to nie jest jakaś wątpliwa sprawa - masz diagnozę, masz utrudniające życie objawy, a nie jakieś wydumane problemy.
Ad. 3 Moim zdaniem tak. Godzina z nauczycielem indywidualnie przyniesie znacznie lepszy efekt, niż dwie godziny w klasie, gdzie 1/3 czasu zajmują sprawy organizacyjne. Tym nie powinnaś się martwić, bo nauczyciele mają obowiązek zrealizować z Tobą podstawę programową.

Jeśli chcesz iść na studia medyczne, to musisz czuć się w miarę dobrze fizycznie. Dlatego rehabilitacja powinna być dla Ciebie absolutnym priorytetem.Prawda jest taka, że jeśli na studiach się rozchorujesz, nie pochodzisz np. dwa tygodnie na zajęcia, to wygrzebanie się z tego zajmie Ci masę czasu i nerwów. Na wielu przedmiotach nie ma się prawa do żadnej nieobecności, albo np. tylko jednej z zaświadczeniem od lekarza, są prowadzący, którzy honorują tylko informację ze szpitala. Nie zmienia to faktu, że każdą wejściówkę, seminarium trzeba potem pisać albo odpowiadać, nawet jeśli na seminarium została zapytana tylko jedna osoba. Kolega z grupy zachorował na świnkę czy ospę na pierwszym roku, nie chodził przez chyba trzy tygodnie na zajęcia, teraz powtarza rok. Koleżanka miała w zimie zapalenie płuc, ledwo się wygrzebała i to właściwie tylko dlatego, że wcześniej miała bardzo dobre oceny i prowadzący poszli jej na rękę.