Jak zachować się wobec rodziny zmarłej osoby?

[even07]

Kilka dni temu byłam na pogrzebie koleżanki, nie była może to moja przyjaciółka, lecz bardzo ją lubiłam. Po tej smierci nie mogę dojść do siebie. Nie mogłam na pogrzebie podejśc do rodziny, nie chcialam wpychac się między bliskich w takiej chwili, zwlaszcza że nikt mnie nie zna. Napisałam więc wiadomość z wyrazami wspólczucia itp. podziękowali, napisali co czują, byli bardzo wdzięczni. Wiem, że nie mogę pomóc teraz tej rodzinie, bo tego bólu nikt nie wymaże, ale chciałabym żeby wiedzieli, że gdyby coś to mogą na mnie liczyć, tylko jak mogę to napisać? Bo przecież oni mnie nawet nie znają, być moze uznają że jestem dziwna, że to oferuję, ale strasznie mi przykro, że tak się stało, nie umiem inaczej im pomóc w tej tragedii, więc chcialabym chociaż zaoferować pomoc, gdybym tylko mogła coś zrobić, chcę żeby wiedzieli, ze mimo że nie znali mnie jako jej koleżanki, bo aż tak się nie przyjaźniłysmy to ja się nie wycofuję. Jak mogę sformułować to, tak żeby nie poczuli, że się narzucam, czy co gorsze ekscytuję się tą smiercią, zeby być potrzebna? Moje intencje są szczere, bardzo mi brakuje tej osoby, jestem pewna że odczuwam większy ból od niektórych osób, które były z nią na pozór w większej przyjaźni, chociaż podobno każdy inaczej przeżywa, ale tutaj akurat wiem, że niektóre osoby nawet nie myślą, żeby ulżyć rodzinie, a jedyne co to jeszcze utrudniają... Liczę na Waszą pomoc. Nigdy nie bylam w takiej sytuacji.

[Cytrynowe_Marzenie]

Po śmierci mojego brata dużo jego znajomych pisało do mnie, odwiedzało mnie i mame. Każdy mówił, że mogę na niego liczyć. A dla mnie każda taka osoba sprawiała jeszcze większy ból.

Wysłane z mojego C1505 przy użyciu Tapatalka

[kawa_zmlekiem]

Napisane przez even07

Kilka dni temu byłam na pogrzebie koleżanki, nie była może to moja przyjaciółka, lecz bardzo ją lubiłam. Po tej smierci nie mogę dojść do siebie. Nie mogłam na pogrzebie podejśc do rodziny, nie chcialam wpychac się między bliskich w takiej chwili, zwlaszcza że nikt mnie nie zna. Napisałam więc wiadomość z wyrazami wspólczucia itp. podziękowali, napisali co czują, byli bardzo wdzięczni. Wiem, że nie mogę pomóc teraz tej rodzinie, bo tego bólu nikt nie wymaże, ale chciałabym żeby wiedzieli, że gdyby coś to mogą na mnie liczyć, tylko jak mogę to napisać? Bo przecież oni mnie nawet nie znają, być moze uznają że jestem dziwna, że to oferuję, ale strasznie mi przykro, że tak się stało, nie umiem inaczej im pomóc w tej tragedii, więc chcialabym chociaż zaoferować pomoc, gdybym tylko mogła coś zrobić, chcę żeby wiedzieli, ze mimo że nie znali mnie jako jej koleżanki, bo aż tak się nie przyjaźniłysmy to ja się nie wycofuję. Jak mogę sformułować to, tak żeby nie poczuli, że się narzucam, czy co gorsze ekscytuję się tą smiercią, zeby być potrzebna? Moje intencje są szczere, bardzo mi brakuje tej osoby, jestem pewna że odczuwam większy ból od niektórych osób, które były z nią na pozór w większej przyjaźni, chociaż podobno każdy inaczej przeżywa, ale tutaj akurat wiem, że niektóre osoby nawet nie myślą, żeby ulżyć rodzinie, a jedyne co to jeszcze utrudniają... Liczę na Waszą pomoc. Nigdy nie bylam w takiej sytuacji.

Moim zdaniem zrobiłaś co mogłaś. Ja bym już się nie wpychała na siłę z oferowaniem pomocy, może gdybyś znała bliżej tych ludzi - ale oni są dla Ciebie całkiem obcy. Mi też odeszła kiedyś bardzo bliska osoba, wiele osób, nawet obcych, oferowało takie 'wsparcie' - w sumie nie wiem po co, nie wiem w jaki sposób mogli pomóc, to było tylko dodatkowe rozdrapywanie.

[Niebieskooka arystokratka]

Uważam, że zachowałaś się w porządku, ale teraz rodzina potrzebuje dużo spokoju więc nic nie rób.

[annic]

Nie rób nic, wystarczy że napisałaś do nich tę wiadomość. Ta rodzina potrzebuje teraz spokoju i mimo twoich najlepszych intencji pewnie byś się narzucała. Rozumiem że cierpisz i być może w ten sposób (zaproponowanie pomocy itp.) próbujesz ukoić swój ból, ale nie powinnaś tego robić. Pozwól im poradzić sobie z tą stratą z dala od nich.

[_ema_]

Ale jak konkretnie miałaby się objawiać Twoja pomoc?
Nic realnego zrobić nie możesz. Chyba, że wyobrażasz sobie, że obcy ludzie zadzwonią do Ciebie się wyżalić, albo poprosić o pomoc w spakowaniu ciuchów zmarłej - ale nie oszukujmy się, nikt tego nie zrobi. Zrobiłaś co mogłaś, wystarczy. Teraz możesz ewentualnie zadbać o świeże kwiaty na grobie i palący się znicz.

[grubella]

Być może z jej opowiadań znasz dobrze ich sytuację i wiesz jak im trzeba pomóc, co mogłabyś zrobić zamiast niej dla nich gdy jej zabrakło.
Jeśli to są jakieś konkrety, które nie mogą poczekać zbytnio to napisz jeszcze raz i właśnie konkretnie podaj w czym możesz im pomóc, jesteś w stanie im pomóc.

[zlotniczanka]

myślę, że ewentualnie, jeśli są rzeczy w których możesz pomóc to im to napisz i poproś, by się z tobą skontaktowali, ale sama się za bardzo nie narzucaj. Każdy po swojemu przeżywa żałobę. Rodzina raczej sobie poradzi z domykaniem spraw - prawda jest taka, że dla nich to coś bardzo osobistego i fakt, że mogą zakończyć sprawy koleżanki jest też takim trochę terapeutycznym zadaniem. Nie wiem, czy bym chciała, by np ktoś za mnie oddawał książki do biblioteki w imieniu zmarłej osoby albo zabierał jej rzeczy. To jest szalenie trudne, ale stanowi część procesu.

[Lina9213]

Nie pisz już do nich i nie oferuj pomocy, piszę to jako osoba która straciła bardzo bliską rodzinę i nikt z zewnątrz oferujący pomoc nie był mi potrzebny. Wręcz przeciwnie wkurzało mnie to strasznie i miałam ochotę na nich nawrzeszczeć.

[grubella]

Napisane przez Lina9213

Nie pisz już do nich i nie oferuj pomocy, piszę to jako osoba która straciła bardzo bliską rodzinę i nikt z zewnątrz oferujący pomoc nie był mi potrzebny. Wręcz przeciwnie wkurzało mnie to strasznie i miałam ochotę na nich nawrzeszczeć.

Ale różne są sytuacje.
Współczuję Ci , że tak się stało. Nie potrzebowałaś pomocy z zewnątrz ale są tacy co mogą potrzebować i chętnie skorzystają.
Przykłady.
Zmarł mąż naszej sąsiadki kilka lat temu. Została żona z niepełnosprawną 25 letnią córką.Mieszkają kilka domów dalej od nas, nie utrzymywaliśmy żadnych stosunków towarzyskich.
Ten zmarły woził córkę od czasu do czasu do lekarza. I mój mąż powiedział wdowie, która nie miała prawa jazdy, że zawsze kiedy trzeba niech zadzwoni, to do lekarza czy po jakieś zakupy ją zawiezie.
I korzystała kilkakrotnie aż do czasu gdy sprzedała tu i wyjechała do swojej rodziny.

U mojego brata w pracy zmarł nagle pracownik.
Nikt z pracy nawet nie znał jego żony, dzieci, pierwszy raz widzieli ich na pogrzebie.
I zapytał mój brat czy czegoś im nie potrzeba pomóc. I wdowa poprosiła o dokończenie zaczętego ogrodzenia wokół domu bo sama nie poradzi, dzieci małe, będzie bezpiecznie jak będzie ogrodzone od ulicy.
Skrzyknął kolegów, pozalewali słupki, dali siatkę. I gotowe.

Być może są sprawy o których autorka wie, że zmarła załatwiała rodzinie, jakieś urzędowe w trakcie, zawiezienie do lekarza itp.
Zapytać można i trzeba jeśli wie się , że coś takiego było i , że potrafi się pomóc.

[Lina9213]

Grubello na pewno niektórzy skorzystają z takiej propozycji. Natomiast jeżeli w ogóle to zaoferowałabym pomoc już w pierwszej wiadomości do rodziny zmarłej bo teraz może się to wydać zawracaniem głowy w trakcie żałoby.

Jeżeli autorka wie co mogłaby zrobić to niech zaoferuje konkretną pomoc, bo słowa typu "pamiętajcie zawsze możecie na mnie liczyć" mogą wzbudzić tylko złość, bo jakaś obca osoba chciałaby zrobić coś by ukoić ból po stracie córki/żony/ matki.

[paulinika]

Nienarzucaj sie to na poczatek, skoro juz im napisalas wiadomosc to oni napewno wiedza ze jeste. Jesli bardzo Cie korci to napisz ze jesli potrzebuja Twojej pomocy zeby sie z Toba skontaktowali. Nic wiecej, w takiej tragedii najgorsze co mozesz zrobic to sie ciagle narzucac.

[grubella]

Napisane przez Lina9213

Grubello na pewno niektórzy skorzystają z takiej propozycji. Natomiast jeżeli w ogóle to zaoferowałabym pomoc już w pierwszej wiadomości do rodziny zmarłej bo teraz może się to wydać zawracaniem głowy w trakcie żałoby.

Jeżeli autorka wie co mogłaby zrobić to niech zaoferuje konkretną pomoc, bo słowa typu "pamiętajcie zawsze możecie na mnie liczyć" mogą wzbudzić tylko złość, bo jakaś obca osoba chciałaby zrobić coś by ukoić ból po stracie córki/żony/ matki.

O to mi właśnie chodzi. O konkretną pomoc a nie puste słowa, slogan " możecie na mnie liczyć" z którego tak naprawdę nic nie wynika.
W pierwszej wiadomości z kondolencjami mogła o tym nie pamiętać.
Ja uważam, że jeśli wie , że może się jej pomoc przydać to warto napisać.
W takim przypadku nadgorliwość jest uzasadniona.
Jeśli odmówią, podziękują za pomoc to więcej nie pytać.

I niekoniecznie jest tak Autorko, że oni cię nie znają.
Być może zmarła opowiadała o tobie, o relacjach jakie was łączą.

[Lina9213]

Napisane przez grubella

O to mi właśnie chodzi. O konkretną pomoc a nie puste słowa, slogan " możecie na mnie liczyć" z którego tak naprawdę nic nie wynika.
W pierwszej wiadomości z kondolencjami mogła o tym nie pamiętać.
Ja uważam, że jeśli wie , że może się jej pomoc przydać to warto napisać.
W takim przypadku nadgorliwość jest uzasadniona.
Jeśli odmówią, podziękują za pomoc to więcej nie pytać.

I niekoniecznie jest tak Autorko, że oni cię nie znają.
Być może zmarła opowiadała o tobie, o relacjach jakie was łączą.

Ale autorka nie pisze o żadnej konkretnej pomocy, którą zaoferuje tylko "ale chciałabym żeby wiedzieli, że gdyby coś to mogą na mnie liczyć". Napisała tak więc wydaje mi się, że nie zna żadnej konkretnej potrzeby danej rodziny, którą mogłaby spełnić.

[even07]

Dziękuję za odpowiedzi. Nie jest tak, że zupełnie nie znam tej rodziny, bo chociaż nie zdążyłam ich poznać wiele o nich słyszałam.
A moje zdanie, że gdyby czegoś potrzebowali to mogą na mnie liczyć, jest ogólnym stwierdzeniem. Nie widziałam sensu wypisywania całej mojej wypowiedzi, którą ewentualnie mialabym napisać do jej rodziny, zapytałam Was tylko o to, jak mogę zapytać o to czy mogę im pomóc. I czy w ogóle wypada oferować taką pomoc, bo przecież wiem, że cierpią teraz i nic nie ukoi ich bólu. Któraś z Was napisała, że nie wypada ciągle się narzucać, ale ja tego nie robię. Napisalam jedną wiadomość, ponieważ chcialam napisać, że bardzo współczuję, że ona też była dla mnie ważna, ale i tak mój ból jest nieporównywalny z ich bólem, dlatego jest mi okropnie przykro że tak się stało, itp. Nie myślałam wtedy o tym, żeby oferować pomoc, bo dopiero kilka dni po pogrzebie zaczęłam jakoś bardziej logicznie myśleć i brać to pod uwagę.

[grubella]

Napisane przez Lina9213

Ale autorka nie pisze o żadnej konkretnej pomocy, którą zaoferuje tylko "ale chciałabym żeby wiedzieli, że gdyby coś to mogą na mnie liczyć". Napisała tak więc wydaje mi się, że nie zna żadnej konkretnej potrzeby danej rodziny, którą mogłaby spełnić.

Może autorka jeszcze się wypowie , na czym ta pomoc z jej strony ma polegać. Może akurat jest coś takiego co mogłaby zrobić dla rodziny zmarłej.
Samo pisanie dla pisania, nie przekładające się na konkrety jest bezsensowne i w tym momencie i później.

[even07]

Napisane przez grubella

Może autorka jeszcze się wypowie , na czym ta pomoc z jej strony ma polegać. Może akurat jest coś takiego co mogłaby zrobić dla rodziny zmarłej.
Samo pisanie dla pisania, nie przekładające się na konkrety jest bezsensowne i w tym momencie i później.

Właśnie powyżej napisalam, że gdy zaczęłam wątek nie widziałam sensu pisać Wam całej wiadomości, którą miałabym napisac, a moje pytanie miało dotyczyć tego, czy pisać do tej rodziny, czy nie. Niektorzy traktują mnie jakbym już zachowała się źle i nietaktowanie, a jak na razie nic takiego nie zrobiłam.

[grubella]

Napisane przez even07;47465463[B

]Właśnie powyżej napisalam,[/B] że gdy zaczęłam wątek nie widziałam sensu pisać Wam całej wiadomości, którą miałabym napisac, a moje pytanie miało dotyczyć tego, czy pisać do tej rodziny, czy nie. Niektorzy traktują mnie jakbym już zachowała się źle i nietaktowanie, a jak na razie nic takiego nie zrobiłam.

Byłam chyba w trakcie pisania swojego posta gdy Twój się ukazał.

A w jaki sposób możesz im pomóc? To są jakieś konkrety ja zawiezienie do lekarza, urzędu, załatwienie czegoś, wypełnienie druków bo nie potrafią sami, pomoc rzeczowa, finansowa? Coś o czym wiesz, że im się przyda jeśli pomożesz.
Jeśli tak to warto napisać.

Nie zachowasz się niegrzecznie jeśli tak jak napisałaś masz zamiar szczerze pomóc a nie jest to zapytanie dla poklasku, ukazania im w lepszym świetle własnej osoby.

[Cytrynowe_Marzenie]

Napisane przez Lina9213

Nie pisz już do nich i nie oferuj pomocy, piszę to jako osoba która straciła bardzo bliską rodzinę i nikt z zewnątrz oferujący pomoc nie był mi potrzebny. Wręcz przeciwnie wkurzało mnie to strasznie i miałam ochotę na nich nawrzeszczeć.

Tu się zgodzę. Ja miałam tak samo, bo śmierci brata.


Autorko, Ty najlepiej powinnaś wiedzieć jaka jest sytuacja w rodzinie. W pierwszym poście pisałaś, że niektórzy próbują rodzinie życie utrudnić zamiast pomóc. Jeśli wiesz o konkretnej sytuacji, którą jesteś w stanie załatwić to najlepiej zadzwoń ewentualnie zajdź i powiedz, że jesteś w stanie to i to zrobić, jeśli nie mają teraz do tego głowy.
Jeśli faktycznie chcesz pomóc to pisanie jest mało taktowne. Przynajmniej dla mnie. W rozmowie od razu wyczujesz jakie jest nastawienie do Ciebie, będziesz czuła ich emocje, itp.

[grubella]

Napisane przez Cytrynowe_Marzenie

Tu się zgodzę. Ja miałam tak samo, bo śmierci brata.


Autorko, Ty najlepiej powinnaś wiedzieć jaka jest sytuacja w rodzinie. W pierwszym poście pisałaś, że niektórzy próbują rodzinie życie utrudnić zamiast pomóc. Jeśli wiesz o konkretnej sytuacji, którą jesteś w stanie załatwić to najlepiej zadzwoń ewentualnie zajdź i powiedz, że jesteś w stanie to i to zrobić, jeśli nie mają teraz do tego głowy.
Jeśli faktycznie chcesz pomóc to pisanie jest mało taktowne. Przynajmniej dla mnie. W rozmowie od razu wyczujesz jakie jest nastawienie do Ciebie, będziesz czuła ich emocje, itp.

Pisanie nie jest mało taktowne. Oczywiście napisane w odpowiedni sposób.
Całe wieki ludzie pisali gdy nie było telefonów.
I ma tę przewagę nad telefonem, że daje czas na zastanowienie się a także właśnie pozwala zapanować nad emocjami obydwu stronom.
Trudno wybrać dobry moment na rozmowę nie znając obyczajów rodziny.
A pismo pozwoli spokojnie przemyśleć zaoferowaną pomoc.
Odpowiedzieć w dogodnym dla rodziny momencie.

[narcyzowa]

Moim zdaniem nie powinnaś już pisać. To nawet nie była Twoja bliska przyjaciółka. Jej rodzina na pewno ma wsparcie w reszcie krewnych czy swoich własnych przyjaciołach.
A nie dosyć, że są teraz w żałobie, to jeszcze mają milion spraw do załatwienia i ogólne urwanie głowy.
Sama straciłam matkę, takie wypisywanie odebrałabym jako zawracanie tyłka. Co zresztą możesz zrobić? Nie pozałatwiasz za nich spraw w urzędach, żałoby za nich nie przeżyjesz.

[grubella]

Napisane przez narcyzowa

Moim zdaniem nie powinnaś już pisać. To nawet nie była Twoja bliska przyjaciółka. Jej rodzina na pewno ma wsparcie w reszcie krewnych czy swoich własnych przyjaciołach.
A nie dosyć, że są teraz w żałobie, to jeszcze mają milion spraw do załatwienia i ogólne urwanie głowy.
Sama straciłam matkę, takie wypisywanie odebrałabym jako zawracanie tyłka. Co zresztą możesz zrobić? Nie pozałatwiasz za nich spraw w urzędach, żałoby za nich nie przeżyjesz.

A to nie wiadomo. Może to są starsi , chorzy rodzice , nie mający za bardzo w pobliżu rodziny, przyjaciół , którym pomoc w urzędzie czy zawiezieniu do niego się bardzo przyda. albo inna pomoc o której autorka wie, że będzie przyjęta chętnie.

Jedynie mogą być nieufni, że osoba niespokrewniona coś dla nich bezinteresownie chce zrobić.

[narcyzowa]

Napisane przez grubella

A to nie wiadomo. Może to są starsi , chorzy rodzice , nie mający za bardzo w pobliżu rodziny, przyjaciół , którym pomoc w urzędzie czy zawiezieniu do niego się bardzo przyda. albo inna pomoc o której autorka wie, że będzie przyjęta chętnie.

Jedynie mogą być nieufni, że osoba niespokrewniona coś dla nich bezinteresownie chce zrobić.

Jeżeli autorka zna sytuacje rodzinną na tyle dobrze, no to niech działa. Ja nie byłabym w stanie tego określić nawet w rodzinach bliskich przyjaciół, które znam. Śmierć w bliskiej rodzinie to nadzwyczajna sytuacja.
Wiem tylko po sobie, i co piszą też dziewczyny, że wiele osób takiej pomocy nie chce, nie oczekuje, a nawet jest dla nich kłopotliwe samo jej oferowanie.

[grubella]

Najwyżej odmówią, podziękują za pomoc.
Może chwilowo ich to rozzłości / w co wątpię/ ale jeśli pomoc się przyda, jeśli jej potrzebują to będzie ulga jakaś dla nich, że nie zostali z problemem sami.

Bo często się tak zdarza, że tuż po pogrzebie przy kondolencjach wszyscy pomoc obiecują a potem nikt nawet nie zapyta.
A sama rodzina nie ma odwagi poprosić, dopomnieć się o tę obiecaną pomoc, która by się przydała.
I wychodzi, że to były puste słowa, które wypadało powiedzieć przy grobie.

[kawa_zmlekiem]

Napisane przez narcyzowa

Jeżeli autorka zna sytuacje rodzinną na tyle dobrze, no to niech działa. Ja nie byłabym w stanie tego określić nawet w rodzinach bliskich przyjaciół, które znam. Śmierć w bliskiej rodzinie to nadzwyczajna sytuacja.
Wiem tylko po sobie, i co piszą też dziewczyny, że wiele osób takiej pomocy nie chce, nie oczekuje, a nawet jest dla nich kłopotliwe samo jej oferowanie.

Zgadzam się Naprawdę, lepiej w takiej sytuacji nic nie robić, dać rodzinie samej się ogarnąć i dojść do siebie, niż się na siłę wtranżalać z chęcią pomocy nie-wiadomo-jakiej.
Chyba że na tyle dobrze zna się rodzinę, że zna się konkretne potrzeby.

[Hibiku]

Napisane przez grubella

Może chwilowo ich to rozzłości / w co wątpię/

Ja bym jednak nie wątpiła, dla wielu osób takie pytania naprawdę są szalenie niekomfortowe... Ja bym się odezwała tylko gdybym miała pewność, że jest coś co mogę dla nich realnie zrobić

[velara]

Ja też już bym nic nie pisała.

[even07]

Napisane przez kawa_zmlekiem

Zgadzam się Naprawdę, lepiej w takiej sytuacji nic nie robić, dać rodzinie samej się ogarnąć i dojść do siebie, niż się na siłę wtranżalać z chęcią pomocy nie-wiadomo-jakiej.
Chyba że na tyle dobrze zna się rodzinę, że zna się konkretne potrzeby.

Ale kto tu mówi o pomocy na siłę? Przecież jeśli rodzina odmówi, powiedzą, że nie potrzebują mojej pomocy, że sobie dadzą radę beze mnie, to nie będę na siłę biegła i walila do drzwi.
Dziękuję wszystkim za odpowiedzi, zdania są podzielone, ale już chyba wystarczy

[kawa_zmlekiem]

Napisane przez even07

Ale kto tu mówi o pomocy na siłę? Przecież jeśli rodzina odmówi, powiedzą, że nie potrzebują mojej pomocy, że sobie dadzą radę beze mnie, to nie będę na siłę biegła i walila do drzwi.
Dziękuję wszystkim za odpowiedzi, zdania są podzielone, ale już chyba wystarczy

Nie zrozumiałaś. Nie znasz ich, nie wiesz czy potrzebują pomocy - na 99% nie - nie powinnaś pytać. Miło że złożyłaś kondolencje, wystarczy.

[Hibiku]

Dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane. W tym momencie wygląda na to, że chcesz zaoferować pomoc, bo ty tego potrzebujesz dla siebie i masz absolutnie gdzieś to, że twoja pomoc prawdopodobnie nie jest potrzebna i może być dla nich przykra. takie tupanie dziecka "zwróć na mnie uwagę".

Zastanów się poważnie czy naprawdę coś możesz dla nich zrobić.